Gigantyczne jesienne denko czyli bye bye pustaki

środa, grudnia 17, 2014

Gigantyczne jesienne denko czyli bye bye pustaki

W tym roku po raz pierwszy zaczęłam kolekcjonować puste opakowania po kosmetykach, które zużyłam do cna i postanowiłam pokazywać je zgodnie z upływającymi porami roku. I tak oto nadszedł czas na denko jesienne, które jak widzicie zdominowały moje ukochane kosmetyki Organique - w końcu jestem Przyjaciółką Organique. W garści mini recenzji przedstawiam Wam zatem, to co powędrowało właśnie do kosza. 

  1. Organiczne mydło w płynie o zapachu dyni - można je stosować do mycia rąk, ciała a nawet twarzy - jest bardzo delikatne, wydajne i pachnie świeżą dynią. Co ciekawe, na stronie Organique nie są już dostępne - widocznie była to seria limitowana. 
  2. Tonik oczarowy - ogromny plus za atomizer - uwielbiam psikać sobie tonikiem wprost na buzię. Działa przeciwzapalnie, obkurcza naczyńka krwionośne, łagodzi zaczerwienienie twarzy i dobrze nawilża naskórek. Ma właściwości regenerujące, bakteriobójcze, ściągające oraz przeciwzapalne, poprawia ukrwienie skóry. Cechuje ją przyjemny i odświeżający aromat. Zalecana do każdego typu skóry, szczególnie zanieczyszczonej i trądzikowej. Wskazane jest stosowanie jej podczas zabiegów kosmetycznych jako pielęgnacja skóry suchej, ściągniętej i podrażnionej, a także do tonizacji skóry po zmyciu peelingu lub maseczki.
  3. Żel pod prysznic z serii Argan Shine - cudowne, niesamowite nawilżenie - to chyba mój ulubiony żel od Organique. Formuła myjąca oparta została na wyjątkowo łagodnych surowcach pochodzenia roślinnego, w tym regenerującego oleju arganowego (BEAUTYCARE AR). Jest niezwykle delikatna i bogata w składniki odżywcze. Żel wzbogacono ekstraktem z zielonej herbaty, który koi, wzmacnia i chroni skórę. Gliceryna roślinna nawilża i zapobiega odwodnieniu, a betaina cukrowa nadaje skórze odczucie jedwabistej miękkości i gładkości.
  4. Szampon z serii Sensitive - produkty do włosów od Organique lubię ale chyba szampony najmniej bowiem są rzadkie jak woda i przez to strasznie niewydajne. Co prawda moje włosy polubiły serię Sensitive ale konsystencja szamponu jest niestety do bani. Naturalny szampon wzmacniający nowej generacji, przeznaczony do pielęgnacji włosów cienkich, suchych i delikatnych, polecany także dla kobiet w ciąży. Unikalna kompozycja składników aktywnych, takich jak wyciąg z echinacei, kiełków pszenicy i centelli azjatyckiej, zapewnia wzmocnienie i odżywienie cebulek włosowych. Łagodzący IRICALMIN i kwas hialuronowy intensywnie nawilżają, zaś mieszanka ceramidów oraz naturalnego jedwabiu sprzyja odbudowie łodygi włosa, nadając połysk i ułatwiając rozczesywanie.
  5. Maska do włosów z serii Argan Shine - włosy są po niej miękkie jak futerko kotka, pięknie się błyszczą, nie elektryzują i łatwo rozczesują - według mnie ta seria jest hitem Organique. Maska z eco formułą, przeznaczona do pielęgnacji włosów suchych i matowych oraz wrażliwej skóry głowy. Odżywcze oleje: arganowy i bawełniany regenerują i wzmacniają włosy, nadają im blask, objętość i zdrowy wygląd. HAIRSPA™ i inulina niwelują odczucie suchości i swędzenia, regulują proces złuszczania naskórka, utrzymują równowagę mikroflory skóry. Zapewniają natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie włosom i skórze, łagodzą podrażnienia. Naturalny kondycjoner otrzymywany z oleju brassica ułatwia rozczesywanie i stylizację włosów. Maska przywraca komfort skórze, nadaje włosom miękkość, połysk i witalność, bez efektu obciążenia.
  6. Cukrowa pianka peelingująca - mój faworyt tego roku - cudownie oczyszcza, peelinguje i ma śmieszną konsystencję. Trzy cudowne zapachy - pinakolada to mój ulubiony. Tych pianek nie sposób nie polubić. 
  7. Maska do włosów z serii Sensitive - podobnie jak maska Argan Shine ta maska również miała korzystny wpływ na moje włosy. Nałozona na kilka minut dawała im połysk, piękny zapach i łatwość rozczesywania. Maski Organique są definitywnie stworzone dla osób o krótkich włosach bowiem małe opakowanie - długowłosym starczy może na jakieś 4-5 razy. 
  1. 3 Minute Miracle od Aussie - wiele osób narzeka na te kosmetyki - ja jednak jestem wierną fanką "trzyminutówki" bo rzeczywiście odżywia i regeneruje moje krótkie włosy. Lubie jej zapach - niektórzy mówią, że jest plastikowy a dla mnie pachnie jak guma balonówa. I jeśli kończy mi się odżywka/maska to właśnie ją kupuję w Rossmanie. 
  2. Korres żel pod prysznic - kupiłam dwa opakowania w cenie jednego (5 Euro) podczas tegorocznych wakacji w Grecji. Wybrałam wersję waniliowo-cynamonową - wyobrażacie sobie ten zapach? Do tego mega mocne nawilżenie, gęsta kremowa konsystencja i naturalne składniki. Tak tak pokochałam Korres wielką miłością. 
  3. Sensilis Ritual Care - niezwykle delikatny żel do mycia twarzy - świetnie oczyszcza, nawilża i nie podrażnia nawet najbardziej delikatnych buziek - pełna recenzja tutaj.
  4. Pianka TimeWise Mary Kay - niestety okazała się chemicznym śmierdzielkiem chociaż była bardzo delikatna i dobrze oczyszczała. Jednak ten chemiczny zapach strasznie mnie do niej zniechęcił. Pełna recenzja tutaj
  5. Under Twenty 2 w 1 aktywny żel peeling myjący. Za każdym razem piszę, że te pilingujące żele od Under Twenty to moi ulubieńcy, kiedy chcę oczyścić ale i wykonać peeling skóry twarzy za jednym zamachem. Dodatkowo ich działanie antybakteryjne rewelacyjnie wpływa na moją zanieczyszczoną skórę. Niska cena, dostępność w każdym Rossmanie - za to właśnie lubię Under Twenty.
  6. Krem do rąk I Coloniali - cudowny krem do łapek o różanym zapachu. Ma bardzo gęstą i treściwą konsystencję i daje mega ukojenie i nawilżenie spieczonym dłoniom. I Coloniali to marka dostępna w sieci Douglas - więcej przeczytacie o niej w tym poście
  1. Organique serum odżywczo łagodzące do ciała kozie mleko i liczi - posiada bogatą żelową konsystencję, cudownie pachnie i w mig nawilża i regeneruje wybrane partie ciała. Można je stosować na dłonie, łokcie, piętki które jak za pociągnięciem różdżki wygładzają się i są mięciutkie. Pełna recenzja tutaj
  2. Tonik TimeWise od Mary Kay a raczej płyn nawilżająco-odświeżający - to akurat bardzo dobry tonik ze słynnej serii TimeWise,która przeznaczona jest do pielęgnacji i oczyszczania skóry dojrzałej. Łagodzi podrażnienia,nawilża i odświeża. W przeciwieństwie do śmierdzielkowatej pianki - ten tonik bardzo przypadł mi do gustu. 
  3. Dezodorant Garnier Invisible - kupiłam go ze względu na dużą objętosc ale nie do końca spełnił moje oczekiwania. Miał lekko chemiczny zapach i wcale nie działał tak, jak obiecywał producent. Już nie sięgnę po niego - zostaję przy dezodorantach od Dove oraz ałunie. 
  4. The Body Shop żel o zapachu jagódek - cudowny fioletowy umilacz kąpieli pod prysznicem. Świetnie się pienił, dobrze oczyszczał a co najważniejsze nie wysuszał skóry. Żele od TBS nie tylko cudownie pachną ale i mają dobry wpływ na naszą skórę.
  5. I kolejna pianka cukrowa od Organique - pełna recenzja tutaj
  1. Ultimate Shine Douglas - to szampon wyprodukowany dla sieci drogerii Douglas - powiem szczerze, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jego działaniem. Ma gęstą treściwą konsystencję i ładnie wygładza włosy. Łatwo się spłukuje i do tego ma bardzo przyjemny zapach. 
  2. Maska J Bevery Hills do skóry głowy oraz włosów - to już moje drugie opakowanie tego kosmetyku i muszę powiedzieć że to najlepsza maska do włosów, jaką w życiu stosowałam. Działa zbawiennie nie tylko na włosy ale co najważniejsze możemy wcierać ją w skórę głowy, kiedy mamy problemy ze swędzącą lub zaczerwienioną skórą. Maska chłodzi mentolem i łagodzi wszelkie podrażnienia. Dla mnie to definitywny hit tego roku.
  3. Jogurtowa maska od O'right - gęsta, treściwa i w 100% naturalna - po masce od J Beverly Hills to moja kolejna ukochana maska do włosów. Ale mam wielką słabośc do kosmetyków O'right bo ich dystrybutorem w Polsce jest moja przyjaciółka. 

I na koniec bubelki od Pantene - seria, która kompletnie nie zrobiła szału. Ot zwykły drogeryjny szampon i odżywka, chociaż 2 minutowa maska nie była wcale taka zła. Jeśli już sięgam po drogeryjne kosmetyki, to definitywnie stawiam na Aussie. 
Kolagen NanoTropoCollagen NTC czyli przekonaj się na własnej skórze

poniedziałek, grudnia 15, 2014

Kolagen NanoTropoCollagen NTC czyli przekonaj się na własnej skórze

Do tej pory znałam wyłącznie kolagen przyjmowany doustnie - dodawany do napoju w formie sproszkowanej lub w postaci drinków o niebotycznie wysokiej cenie. Kolagen w takiej formie - owszem pomógł mi na włosy, który przestały w końcu wypadać ale jeśli chodzi o moje oczekiwania w stosunku do poprawy stanu mojej skóry - nie zostały one niestety spełnione. Kiedy otrzymałam propozycję wypróbowania NanoTropoCollagenu NTC byłam trochę sceptycznie nastawiona - od dawna mam bowiem wrażenie, że na moją skórę - problematyczną ale dojrzałą, wiecznie odwodnioną, z bliznami po trądziku już nic nie pomoże, oprócz regularnych zabiegów u dermatologa. I chociaż kolagen stosuję dopiero od przeszło miesiąca - efekty są widoczne już po tak krótkim czasie.


NanoTropoCollagen NTC to aktywny kolagen naturalny nowej generacji w formie skoncentrowanego żelu. Doskonale nawilża, wygładza i uelastycznia skórę oraz wspomaga jej odnowę komórkową, skutecznie zapobiegając szeregowi dolegliwości. 

SPOWALNIA PROCESY STARZENIA SIĘ SKÓRY
  • Dodatkowo zawiera kwas hialuronowy
  • Jest odpowiedzialny za wygładzanie zmarszczek
SKUTECZNIE PRZENIKA DO SKÓRY WŁAŚCIWEJ
  • NTC ma zdolność przenikania w głębsze partie skóry
  • Uzupełnia braki tropokolagenu i kwasu hialuronowego
  • Głęboko nawilża i poprawia gospodarkę wodną skóry
IDEALNIE NAWILŻA I OCHRANIA SKÓRĘ
  • Zawiera niskie pH ok. 4
  • Tworzy ochronne środowisko
AKTYWNIE WSPOMAGA WALKĘ Z CELLULITEM
  • Tropokolagen utrzymuje strukturę komórek tłuszczowych
  • Widocznie eliminuje tzw. "pomarańczową skórkę"
WSPIERA ZWALCZANIE ROZSTĘPÓW NA CIELE
  • Odpowiada za wygładzanie czerwonawych blizn
  • Sprawia, że rozstępy są mniej widoczne
WYRÓWNUJE KOLORY I USUWA PRZEBARWIENIA
  • Działa szczególnie w przypadku cery dojrzałej
  • Zawiera połączenie tropokolagenu i melaniny
PRZYSPIESZA GOJENIE RAN , OPARZEŃ I BLIZN
  • Tropokolagen odpowiada za porządkowanie włókien kolagenowych
  • Zmniejsza widoczność blizn


Kolagen stosuję codziennie wieczorem po dokładnym oczyszczeniu twarzy z makijażu. Wyciskam kilka pompek produktu i nakładam na zwilżoną twarz kolistymi ruchami masując i wklepując go przez 5 min. Osobiście ta cześć aplikacji denerwuje mnie najbardziej, bowiem jestem osobą niecierpliwą i lubię nałożyć produkt, lekko go wklepać i pozostawić do wchłonięcia. Z kolagenem musimy uzbroić się w cierpliwość i trochę "pobawić". Podczas masażu nie można pozwolić aby skóra wysychała, kiedy czujemy, że kolagen nie ślizga nam się po twarzy, ponownie lekko ją zwilżamy (do tego stosuję wodę termalną). Po 5 minutach takiego masażu - skóra jest całkowicie sucha - jakbyśmy nic nie miały na twarzy. To znak, że kolagen wchłonął się całkowicie. Aplikację można zakończyć użyciem naszego ulubionego kremu lub balsamu, należy jednak pamiętać aby nie zawierały w swoim składzie związków cynku, siarki, kwasów owocowych i salicylowych, ceramidu, cytokinu czy retinolu. Wymienione substancje powodują, że kolagen traci swoje właściwości. W przypadku kiedy chcielibyśmy użyć takiego kremu, należy odczekać ok. 40 min. Po 40 minutach nakładam na noc ulubiony krem.

Kolagen ma żelową konsystencję (osobiście uwielbiam kosmetyki o żelowej konsystencji) i trochę dziwny bardzo naturalny zapach - czuję w nim... algi morskie ale zapach ten nie jest nieprzyjemny - tylko po prostu dość rzadko spotykany w kosmetykach. 


Działanie kolagenu odczuwamy i widzimy już po kilku zastosowaniach. Sucha do tej pory skóra, staje się bardziej miękka i lepiej nawilżona. Pory stają się mniej widoczne i doskonale oczyszczone a drobne zmarszczki wygładzone. Skóra skłonna do nadmiernej produkcji sebum reguluje jego wydzielanie i staje się mniej błyszcząca. Zmiany na skórze, pryszcze, drobne ranki goją się w błyskawicznym tempie. Jeśli chodzi i pielęgnację dojrzałej ale problematycznej skóry - to jest to dla mnie odkrycie roku - żaden krem, żadna maska (no może poza maskami GlamGlow) nie dawała tak szybko widocznego i odczuwalnego efektu poprawy skóry. Kolagen stosowałam już na 4 dzień po głębokim złuszczaniu kwasami u dermatologa - lekarz nie widział przeciwwskazań do jego stosowania, kiedy zobaczył naturalny skład produktu. To nie chemia - kolagen ntc to sama natura. Dla osób dojrzałych i tych borykających się z trądzikiem, kolagen ntc będzie idealnym rozwiązaniem. 

Produkt nie należy do najtańszych ale nie jest też przeraźliwie drogi. 50 ml opakowanie kosztuje bowiem 195 zł a opakowanie 300 ml - 495 zł. 


Teraz firma wprowadziła rabatu na zakup 50 ml kolagenu - jeśli macie ochotę to wykorzystajcie kod MXPTKG2 - ważny jest do 31 grudnia 2014 roku - obniży on wartość zamówienia o 15 zł
kolagen idealnie wpisuje się w "Kanony kobiecej urody" - cudownej książki z niesamowitymi zdjęciami
Essence Come to Town czyli limitka godna pożądania

piątek, grudnia 12, 2014

Essence Come to Town czyli limitka godna pożądania

W grudniu "Santa Claus is coming to town" czyli Essence na święta wprowadza właśnie najnowszą limitowaną serię Come to Town inspirowaną klimatem Bożego Narodzenia w Nowym Jorku. Mamy tutaj mocne i intensywne kolory kojarzące się z choinką przy Rockefeller Center, iskrzącymi bombkami i czerwienią Świętego Mikołaja. Ta seria od razu wprawi nas w bożonarodzeniowy klimat i z ochotą popędzimy do drogerii w jej poszukiwaniu. Seria jest już w sprzedaży w drogeriach Super Pharm.


Come to Town to seria składająca się z:
  • dwóch paletek cieni do powiek (01 make a wish oraz 02 naughty or nice?) cena 11,99 zł,
  • trzech kredek do oczu (01 make a wish, 02 naughty or nice? oraz 03 the most wonderful tree) cena 8,99 zł, 
  • dwóch cudownych pomadek (is that you, santa? oraz 02 wrapped in pink) cena 9,99 zł, 
  • dwóch kremowych i soczystych róży do policzków (01 is that you, santa? oraz 02 wrapped in pink) cena 9,99 zł,
  • połyskującego pudru do ciała w przesłodkim opakowaniu z puszkiem (01 make a wish) cena 13,99 zł,
  • dwóch serii lakierów do paznokci (01 naughty or nice? oraz 02 got my list?) cena 15,99 zł za zestaw, 
  • brokatowego topper'a w kolorze 01 the most wonderful tree cena 8,99 zł,
i jesteśmy gotowe na powitanie Nowego Roku - niekoniecznie na Times Square. A znajomym lub rodzinie możemy wysłać jedną z 5 ślicznych kartek z życzeniami świątecznymi (cena 8,99 zł).


Wśród lakierów odnalazłam odcień, który aktualnie jest lansowany jako kolor "must have" nadchodzącego roku. Słyszałyście o kolorze MARSALA? Pewnie tak - a jeśli nie to powiem Wam, że marsala to po prostu ciemny lekko przybrudzony bordowy odcień - coś pomiędzy czerwienią a brązem. Kolor marsala jest trochę smutny ale niesamowicie elegancki a w wydaniu lakieru z lilitowanej serii Essence jest bardzo seksowny. Dodatkowo lakier cudownie kryje nie smużąc chociaż niezbyt szybko wysycha - jestem w stanie przymknąć na to oko bo od czego mamy topy "fast dry"?


A teraz prezentacja lakieru z zestawu "naughty or nice? czy również i Wam podoba się tak bardzo jak mi? Ja jestem oczarowana, urzeczona i chyba zakochana. Do tego pomadka w pasującym odcieniu - również z serii Come to Town i ruszam na sylwestrową zabawę.

Rajskie zapachy czyli mydełka od Bath & Body Works

czwartek, grudnia 11, 2014

Rajskie zapachy czyli mydełka od Bath & Body Works

Chyba każda blogerka zna firmę Bath & Body Works - to marka, która dostarcza nam kosmetyki otulające swoimi magicznymi zapachami. Tam każda z nas znajdzie coś dla siebie - świece, balsamy, mgiełki zapachowe oraz mydełka - z tego właśnie słynie BBW.


Osobiście jestem wielką fanką mydełek w płynie- tych piankowych i tych z drobinkami - lekko pilingujących skórę a soczyste zapachy słodkiej mandarynki oraz ananasa podbiły moje serce. Mydełko w piance stosuję najczęściej do mycia dłoni ale też i buzi - jest delikatne, nie wysusza skóry a jego zapach utrzymuje się bardzo długo na skórze. 


Mydełka z drobinkami stosuję do mycia ciała - drobinki nie są mocnymi "ścierakami" ale masują delikatnie skórę i doskonale oczyszczają a zapach ananasa mmmmm to po prostu coś niesamowitego aż ma się ochotę go spróbować. 

Ceny mydełek to ok. 30 zł ale BBW często raczy nas promocjami, więc wszystkich zachęcam do polowania na przeceny. Uwaga - Bath & Body Works uzależnia!!!!

Karnawałowe nowości Drogerii Natura

środa, grudnia 10, 2014

Karnawałowe nowości Drogerii Natura

Oj ta Drogeria Natura - ciągle zaskakuje czymś nowym. Tym razem mamy iście karnawałowy bling bling czyli lakiery od My Secret Nail Art na bogato. 

MY SECRET NAIL ART limitowana edycja karnawałowa - osiem lakierów nawierzchniowych, które pozwolą wyczarować fantazyjny manicure, zarówno zastosowanych samodzielnie, jak również aplikowanych na inne lakiery. Pojemność 10 ml. Cena 6,99 zł. 

228 PEA GREEN DOTS, 229 RED ROSES WITH WHITE DOTS, 230 POPPIES AND THE BLUE SKY, 231 TURQUOISE AND BEIGE PASTEL GLITTER, 232 AMETHYST, 233 SPARKS OF THE NIGHT SKY, 234 ENDLESS NIGHT PARTY, 235 MILLION STARS. Dostępne od 4 grudnia 2014.


MY SECRET MATT FIXING POWDER - naturalna, matowa i gładka cera oraz doskonale utrwalony makijaż. Puder dostosowuje się do koloru skóry utrzymując perfekcyjny efekt przez cały dzień. Waga 9 g. Cena 11,99 zł. Dostępny od 4 grudnia 2014.


MY SCERET NATURAL BEUATY EYESHADOW PALETTE edycja karnawałowa PARTY TIME - paleta cieni, które sprawią, że Twój makijaż będzie olśniewać połyskiem i głębią koloru. Idealnie sprawdzą się podczas świątecznej kolacji, jak również karnawałowego szaleństwa. Jedwabista i delikatna struktura ułatwia aplikację. Cienie znakomicie przylegają do powieki i zachowują trwałość przez długi czas. Waga 8,5 g. Cena 11,99 zł.


KOBO PROFESSIONAL LONG LASTING LIP LINER - konturówka do ust. Wodoodporna formuła z wit. E i woskiem pszczelim. Miękki sztyft doskonale obrysowuje kontur ust. Funkcjonalne opakowanie zawiera temperówkę w kolorowej końcówce, która ułatwi codzienne użytkowanie. Cena 12,99 zł. 

Nowe kolory: 107 Pink Love, 108 Sensual Purple, 109 Drop of Wine, 110 Orange Kiss, zastąpią wycofane z oferty: 101 Fuchsia, 102 Orchid, 105 Coral Chic, 106 Hollywood Red (dostępne w cenie wyprzedażowej 5,99 zł).

YONELLE Progressive Nanomask czyli efekt  'nowej skóry'

wtorek, grudnia 09, 2014

YONELLE Progressive Nanomask czyli efekt 'nowej skóry'

Marka YONELLE jest ekskluzywną marką dostępną m.in. w sieci drogerii Douglas. To kosmetyki przeznaczone dla kobiet dojrzałych. Ich wyjątkowe działanie anti-aging jest działaniem kosmetyków infuzyjnych o ponadprzeciętnej skuteczności przeciwzmarszczkowej osiągniętej dzięki wnikaniu aktywnych składników w skórę.

Siódme poty czyli kilka słów o ałunie

poniedziałek, grudnia 08, 2014

Siódme poty czyli kilka słów o ałunie

Chociaż lato jest już tylko odległym wspomnieniem to dzisiaj chciałabym Wam przedstawić rozwiązanie, które może zastąpić nam tradycyjne dezodoranty w naturalny sposób - nie tylko latem. Mowa o ałunie
 

Ałun jest 100% naturalnym minerałem górskim, całkowicie pozbawionym zapachu. Składa sie z soli mineralnych bezpiecznych dla zdrowia. Pierwsze wzmianki o ałunie potasowym pochodzą z terenów starożytnych Chin i Egiptu, gdzie wykorzystywany był on ze względu na swoje właściwości neutralizujące zapach potu. Jest hypoalergiczny, wolny od związków chemicznych i alkoholu.

Główną zaletą ałunu jest działanie bakteriobójcze, z tego też względu ałun wykorzystywany jest współcześnie jako naturalna alternatywa dla syntetycznych dezodorantów i antyperspirantów. Jego zastosowanie zatrzymuje rozwój bakterii odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach potu przy jednoczesnym, lekkim zwężeniu ujść gruczołów potowych, co powoduje mniejszą produkcję potu, bez nieprzyjemnych skutków ubocznych. Niweluje przykry zapach – eliminuje bakterie odpowiedzialne za jego powstawanie* Nie koliduje z zapachem innych kosmetyków (bezzapachowy), jest hipoalergiczny, bez konserwantów, sztucznych barwników, alkoholu – bezpieczny dla skór bardzo wrażliwych, alergicznych. Nie tworzy białych i żółtych plam na ubraniu, nie zapycha ujść gruczołów łojowych, pozostawia delikatną warstwę ochronną. Ponadto usuwa nieprzyjemny zapach ze skóry dłoni – cebula, czosnek (podczas mycia rąk kilkakrotnie przetrzeć nim skórę), łagodzi skaleczenia, hamuje krwawienie po goleniu, niweluje zaczerwienienia po depilacji, koi ból po ukąszeniu owadów oraz wysusza stany zapalne przy trądziku.
 

W mojej kolekcji znalazły się dwa rodzaje ałunu - w krysztale od Organique i w sprayu od marsylskie.pl. Zarówno jeden jak i drugi ałun w 100% spełnił swoje zadanie - idealnie niwelował pocenie się a do tego jest kompletnie bezzapachowy. Stosowany po depilacji w mig łagodził podrażnione miejsca. Czym różnią się od siebie te dwa kosmetyki poza oczywistą konsystencją? Ałun w sprayu ma tylko 6 miesięcy ważności od otwarcia i kosztuje 25 zł. 

Ałun w krysztale może być stosowany do momentu aż nam się nie skończy i jest dzięki temu niesamowicie wydajny. Jego cena to również ok. 25 zł. Minusem kryształu jest to, aby go zaaplikować, musimy go zwilżyć wodą. Ałun w buteleczce możemy mieć zawsze przy sobie. 

Od Was zależy, którą wersję wybierzecie ale uwierzcie mi - ałun to doskonałe rozwiązanie na siódme poty podczas letnich upałów. A może znacie i stosujecie ałun? Jaka jest Wasza opinia na jego temat?

Satynowy piękniś czyli lakier Wibo WOW Glamour Satin

sobota, grudnia 06, 2014

Satynowy piękniś czyli lakier Wibo WOW Glamour Satin

Już nie wiem czy kupiłam go w jakiejś promocji czy skuszona pięknym kolorem wzięłam go odruchowo. Nie mniej jednak lakier jest boski. Gładkie, satynowe wykończenie z drobnymi opalizującymi drobinkami w połączeniu z cudownym szafirowym odcieniem to jest to co lubię. Dodatkowym atutem lakieru Wibo WOW Glamour Satin jest błyskawiczne wysychanie i całkiem niezła trwałość - nie utrzymuje się tak długo jak tradycyjne emalie ale i tak 4 dni to całkiem porządny wynik. A kiedy znudzi nam się półmatowy wygląd - ciach - malujemy błyszczącym topem i mamy przepiękny głęboki szafir w wersji "błysk". A cena jak to Wibo tylko 7 zł!


Wibo WOW Glamour Satin to lakier do paznokci o delikatnej fakturze satyny. Początkowo paznokcie pokrywa piękny połysk i blask, który po chwili przeobraża się w nieskazitelną satynę. Mikroskopijne granulki obecne w lakierze w połączeniu z dynamicznymi i nieco industrialnymi barwami nadają paznokciom szyku i elegancji zapewniając podwójny efekt Glamour. Kolorystyka idealna do wielkomiejskich wyjść i wyjątkowych wieczorów.

Ja jestem na tak!!!