Mineralny look czyli podkład i puder od Lily Lolo

piątek, lutego 14, 2014

Mineralny look czyli podkład i puder od Lily Lolo

Na sam koniec zostawiłam sobie recenzję podkładu mineralnego i pudru od Lily Lolo, bowiem dość długo musiałam je testować aby przekonać się do mineralnego krycia na mojej twarzy. Podkład mineralny jest kosmetykiem specyficznym, do którego musimy się przyzwyczaić i znaleźć na niego "swój patent". 


Początki nakładania podkładu, powiem szczerze, były dość marne - nie umiałam nałożyć odpowiedniej ilości aby uzyskać pożądany stopień krycia bez efektu maski a dodatkowo niezbyt dobrze mi się aplikował cudownie miziatym pędzlem Super Kabuki, który otrzymałam w zestawie (był po prostu za miękki i za delikatny).

nakładam podkład pędzlem Round Kabuki,  korektorem tuszuję niedoskonałości, pudruję twarz pudrem Flawless Silk

Wpadłam więc na pomysł, aby do nakładania podkładu od Lily Lolo użyć pędzla od Sigmy - Round Kabuki, który do tej pory leżał i się kurzył. I to był strzał w dziesiątkę - tym pędzlem podkład idealnie się nakładał no i voila, uzyskałam w końcu krycie idealne. Tak jak powiedziałam, każdy musi znaleźć swój sposób na mineralny podkład.

Mój kolor podkładu to Blondie - zimny, jasny kolor bez różowych czy pomarańczowych podcieni - w sam raz dla bladych twarzyczek. Jest bardzo miałki i dobrze osadza się na pędzlu. Wysypuję go na wieczko, maczam w nim pędzel, lekko otrzepuję z nadmiaru i kolistymi ruchami przyciskając pędzel do dobrze nawilżonej skóry twarzy aplikuję podkład.

                       "raw beauty"                              tylko z podkładem mineralnym              całość  przypudrowana Flawless Silk

Krycie możemy stopniować nakładając kilka cienkich warstw. Z uwagi na to, że moja skóra ma nierówną teksturę, rozszerzone pory i blizny po trądziku, nadkładam tylko jedną warstwę aby nie zrobić sobie tapety - jedna warstwa daje mi wystarczające krycie. Przebarwienia i niedoskonałości oprószam korektorem mineralnym również od Lily Lolo, bowiem bardzo ładnie wszystko kamufluje. Całość utrwalam lekko rozświetlającym pudrem mineralnym Flawless Silk i tutaj już używam pędzla Super Kabuki Lily Lolo, który nadaje się idealnie do pudrów sypkich czy w kamieniu.
Cena opakowania podkładu to 72,90 zł.


Puder mineralny Flawless Silk - to jasny lekko brzoskwiniowy i super miałki (rzeczywiście jedwabisty) puder do wykańczania makijażu. Lekko matuje ale i rozświetla skórę nadając jej bardzo delikatny "glow" - wygładza optycznie skórę nie podkreślając przy tym niedoskonałości. Rzeczywiście ostatnio wykańczam nim każdy makijaż, nie tylko wykonany za pomocą podkładu mineralnego. Czuję, że moja skóra wtedy oddycha, bowiem nie zapycha porów i daje zdrowy wygląd mojej buzi. Uważam, że to bardzo udany kosmetyk - nawet jeśli nie jesteście przekonane do podkładu mineralnego to ten puder warto mieć.
Cena opakowania pudru to również 72,90 zł.


Pędzel Super Kabuki - teraz jest do kupienia w nowej, ślicznej szacie graficznej opakowań Lily Lolo, ja mam jeszcze "starą wersję". Pędzel Kabuki wykonany jest z najlepszego gatunkowo syntetycznego włosia, które jest ultra miękkie (tak w 100% prawda jest milutki i mięciutki jak futerko króliczka). Idealny do nakładania naszego podkładu mineralnego (z tym bym jednak polemizowała - uważam bowiem, że jest do tego ciut za delikatny). Miękkie, syntetyczne włosie nie wypada tak jak naturalne oraz zapewnia gładką aplikację podkładu. Całkowita wysokość pędzla to 7 cm, a samego włosia 4 cm. Może być używany przez wegan (ciekawa sprawa).
Cena pędzla Super Kabuki to również 72,90 zł - zdetronizował mój leciwy pędzel Kabuki od Chanel.


A do tego Walentynkowa promocja w Costasy


Promienna skóra czyli podkład diego dalla palma Lightening Fluid Foundation

czwartek, lutego 13, 2014

Promienna skóra czyli podkład diego dalla palma Lightening Fluid Foundation

Marka diego dalla palma powstała w połowie lat siedemdziesiątych w Mediolanie. Jej twórcą jest jeden z najlepszych włoskich wizażystów Diego dalla Palma, pracujący przy produkcjach telewizyjnych i teatralnych, autor wielu publikacji i książek o sztuce makijażu. 


Znakiem rozpoznawczym marki jest kolor i jakość. Kosmetyki diego dalla palma, muszą sprostać wymaganiom profesjonalistów: stąd innowacyjne formuły i konsystencje produktów, wysoka wydajność podczas aplikacji oraz trwałość i wysoka pigmentacja. Każdy produkt testowany jest najpierw przez zawodowych wizażystów w firmowym salonie makijażu w Mediolanie. Kosmetyki do makijażu diego dalla palma są idealnym rozwiązaniem dla wymagających klientów, którzy poszukują ponadstandardowej jakości. 


Podkład ten dostałam od Klubu Glowhill i od razu musiałam go spróbować, bowiem podkład diego dalla palma, który posiadam (ale z serii Oil Free) i bardzo lubię jest niestety dla mnie ciut za jasny. 

Posiadam odcień 21 Ivory - to najjaśniejszy kolor w gamie odcieni tego podkładu, jednak wbrew pozorom kolor ten wcale nie jest taki jasny bowiem tuż po aplikacji trochę ciemnieje - widać to i na dłoni i na twarzy. 


Pierwsze co widzimy, to całkiem porządne krycie oraz wyraźne, piękne rozświetlenie i wyrównanie kolorytu skóry - dodatkowo (o dziwo) podkład świetnie matuje. Mam więc i piękny zdrowy "glow" High Definition ale też i mat - uważam, że latem w słonecznym blasku będzie się pięknie prezentował na skórze. Pomimo tego, że jest on podkładem rozświetlającym - nie podkreśla niedoskonałości a wręcz optycznie je wygładza. Ma średnio gęstą konsystencję, neutralny zapach chociaż opakowanie jak na ekskluzywne produkty diego dalla palma jest po prostu zwyczajne - to 25 ml plastikowa tubka z dzióbkiem (dla porównania podkład Oil Free, który posiadam zamknięty jest w pięknej oszronionej butelce z dozownikiem).

Podczas aplikacji nie zostawia smug, plam, po tygodniu codziennego stosowania nic mnie nie zapchał. Mogę spokojnie napisać, że matuje na calusieńki dzień i nie ściera się nawet o jotę - makijaż zrobiony rano wygląda tak samo wieczorem - to wielka zaleta tego podkładu.

Jedyne do czego się przyczepiam to fakt, że niestety lekko ciemnieje - a przy tak ekskluzywnym i drogim produkcie nie powinno być o tym mowy. Jestem zadowolona z uzyskanego efektu ale póki co, musi poczekać do lata aż moja skóra będzie o ton ciemniejsza.

Kosmetyki diego dalla palma nie należą do tanich i tubka 25 ml kosztuje ok. 140 zł. w Klubie Glowhill aktualnie jest promocja i można go kupić za 111,20 zł.

Mmmmmm miodzio czyli kremowy peeling do ciała od The Body Shop

poniedziałek, lutego 10, 2014

Mmmmmm miodzio czyli kremowy peeling do ciała od The Body Shop

Długo zwlekałam z recenzją tego produktu, chociaż znalazł się on w ulubieńcach kosmetycznych roku w kategorii pielęgnacja ciała. Mowa o kremowym peelingu do ciała the Body Shop z serii Honeymania. 


Do tej pory jestem pod dużym wrażeniem miodkowego peelingu chociaż nie jest on typowym mocnym ścierakiem (a w takich raczej gustuję) jednak efekt jaki pozostawiał na mojej skórze i cudowny lekko słodki miodowy zapach rekompensowały mi fakt iż nie zdziera skóry, a bardziej ją delikatnie masuje i kremuje. 

Miodowy peeling zamknięty jest w tradycyjnym dla Body Shop słoiczku i trochę miałam trudności z wygrzebywaniem go palcami (wchodził pod paznokcie) ale kiedy już miziałam nim po całym ciele masując i wcierając delikatne drobinki od razu czułam jak nawilża skórę. Bo kwintesencją tego kosmetyku jest niewątpliwie fakt, iż mocno nawilża naszą skórę nie pozostawiając tłustego filmu jak w przypadku peelingów cukrowych, których osobiście nie cierpię. Do tego realistyczny ale nie mdlący zapach miodu i już byłam Królową Pszczół. 


Drobinki nie są nawet zbyt widoczne w tej kremowej bardzo gęstej konsystencji, która podczas smarowania lekko rozpuszcza się pod wpływem ciepła pozostawiając skórę gładką i odżywioną. Co ciekawe, stosowałam go również jako peeling do twarzy - według mnie nadaje się do tego idealnie bo delikatnie peelinguje buźkę no i dodatkowo ją nawilża.

Tak, opcja kremowego peelingu definitywnie do mnie przemówiła - dodatkowo lubię zapach miodu i ten produkt zasłużył na to, aby znaleźć się w ulubieńcach Siouxie za rok 2013. Mam ochotę na pozostałe miodowe kosmetyki Honeymania, zwłaszcza na mgiełkę do ciała.

Cena peelingu to 65 zł - jak zwykle można szukać okazji, a w TBS mamy je dość często.


Laboratorium Humoko Cosmetics czyli Twój spersonalizowany krem

czwartek, lutego 06, 2014

Laboratorium Humoko Cosmetics czyli Twój spersonalizowany krem

Na Warszawskim Starym Mokotowie mieści się tajemnicze laboratorium Humoko Cosmetics (brzmi to trochę jak z bajki) - no może nie do końca takie tajemnicze, bowiem można zajrzeć do niego przez szybę - wprost z ulicy i podejrzeć panią w białym kitlu i robiącą Humokowe mikstury. 


Generalnie projekt Humoko Cosmetics to coś, czego nie było jeszcze na polskim rynku kosmetycznym - stworzone przez Panią Agnieszkę Huszczyńską to nowatorskie podejście nie tylko do samego kosmetyku ale głównie do jego użytkowniczki. Bowiem po raz pierwszy mamy tutaj do czynienia z kremem tworzonym w 100% "pod klientkę".

Na czym polega cała tajemnica kremów od Humoko? Umawiamy się na wizytę aby poddać się badaniu skóry twarzy za pomocą najnowocześniejszego sprzętu - pomiar parametrów skóry wykonywany jest za pomocą urządzenia Multi Skin Test Center MC 1000 firmy Courage & Khazaka. 
  • nawilżenie skóry (za pomocą korneometru)
  • elastyczności
  • poziomu sebum (za pomocą sebumetru)
  • tekstura skóry, rozszerzone naczynia krwionośne za pomocą kamery Visioscope PC 35
  • złuszczanie naskórka oraz wydzielanie sebum za pomocą folii corneofix i sebufix
  • pomiar pigmentacji i rumienia


Następnie prowadzony jest wywiad z klientką - odpowiadałam m.in na pytania dotyczące przebytych chorób, rodzajów alergii ale także miałam powiedzieć czego oczekuję od swojego kremu, jaką chcę konsystencję, jaki zapach - które z tych czynników są dla mnie ważne a które nie. Z uwagi na to, że w moim kremie miał się znaleźć olej tamanu posiadający specyficzny zapach... rosołu to postanowiłam, że zapach kremu będzie sprawą drugorzędną - postawiłam na działanie.

Oto jak prezentuje się diagnoza mojej skóry, generalnie uważam, że jak na moje (jeszcze) 37 lat to nie jest wcale tak źle:


Na podstawie przeprowadzonej analizy skóry oraz wywiadu, po kilku dniach otrzymałam mailem swoje wyniki a także propozycję i opis składników, które znajdą się w moim kremie na noc. Nie ukrywam, że o kliku z nich min. o oleju tamanu słyszałam po raz pierwszy a to on ma wybić moje pryszcze i spłycić blizny po trądziku.


Krem przygotowywany jest na miejscu w przeciągu 4-5 dni od diagnozy w specjalnym laboratorium, które jednak widzi każda klientka oraz przechodnie z ulicy, bowiem w oknie jest prześwit - zauważyłam wiele ciekawskich osób wpatrujących się w to, co dzieje się za szybą.

Przed odbiorem przez klientkę, krem poddawany jest również szeregowi testów wymaganych przez prawo:
  • mikrobiologiczne
  • challenge testy (testy konserwacji)
  • testy stabilności
  • badania fizykochemiczne

Skład INCI mojego kremu to:
AQUA, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, CETEARYL ALCOHOL, CALOPHYLLUM INOPHYLLUM SEED OIL, ISOPROPYL PALMITATE, GLYCERIN, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER, HEPTYL UNDECYLENATE, FARNESYL ACETATE, ASCORBYL TETRAISOPALMITATE, CETEARYL GLUCOSIDE, PANTHENYL TRIACETATE, TOCOPHERYL ACETATE, ECTOIN, PANTHENOL, PROPANEDIOL, PHENOXYETHANOL, ALCOHOL, FRAGRANCE, PEG- 8, DISODIUM EDTA, TOCOPHEROL, TROMETHAMINE, USNEA BARBATA (LICHEN) EXTRACT, ETHYLHEXYLGLYCERIN, LECITHIN, PISTACIA LENTISCUS GUM, SODIUM HYALURONATE, ASCORBYL PALMITATE, TETRASODIUM GLUTAMATE DIACETATE, HIALURONIC ACID, ASCORBIC ACID, CITRIC ACID, SODIUM HYDROXIDE
CYTRONELLOL, LINALOL

I tak po tygodniu mam już swój krem na noc od Humoko Cosmetics i zabieram się do testowania. A pokładam w nim dużo nadziei, może w końcu pozwoli mi się uporać z problematyczną cerą. 

Cennik:
  • diagnoza 120 zł - oczywiście przy zakupie kremu jest ona bezpłatna
  • krem na dzień 380 zł
  • krem na noc 410 zł
  • krem pod oczy 160 zł
  • krem specjalistyczny na blizny 170 zł

Co myślicie o takim pomyśle na spersonalizowany krem?

Kiss from a rose czyli pomadka Romantic Rose od Lily Lolo

środa, lutego 05, 2014

Kiss from a rose czyli pomadka Romantic Rose od Lily Lolo

Mam to szczęście, że podczas wybierania kosmetyków Lily Lolo w tzw. "ciemno" idealnie udało mi się trafić w swój gust. Chociaż kiedy otworzyłam pomadkę Romantic Rose z początku byłam trochę rozczarowana - zamiast różu ujrzałam bowiem delikatną brzoskwinię. Pomalowałam jednak usta i rozczarowanie prysło - ufffff wyglądałam w niej bardzo dobrze. 


Romantic Rose to odcień dość dziwny - widziałam go na różnych blogach i praktycznie u każdej dziewczyny prezentuje się inaczej - często zależy on od koloru pigmentu naszych ust. U mnie ostatecznie wychodzi brzoskwiniowy róż z bardzo delikatnym shimmerem, który jest prawie niewidoczny i optycznie lekko powiększa usta. 


Pomadka zamknięta jest w srebrnym opakowaniu stylizowanym na metalowe ale to plastik, jednak opakowanie nie wydaje się być kruche. Jest dość miękka, gładko sunie po ustach już za pierwszym razem dając idealne krycie i aksamitne wykończenie ust. Mocno nawilża usta i teraz zimową porą czuję, że również je pielęgnuje (zawiera witaminę E i ekstrakt z rozmarynu). Nie podkreśla skórek nawet na mocno spierzchniętych ustach i za to ją cenię bowiem w te mrozy nie każda pomadka sprawdza się na ustach. Pomadka ta nie posiada kompletnie żadnego zapachu - może bardziej wprawny nos coś poczuje ale ja ją wącham wącham i nic - w sumie szkoda, bowiem błyszczyki Lily Lolo pachną czekoladą i może tutaj tez przydałby się jakiś miły dla noska zapach.


Jak zwykle odstawiam mój ulubiony patent i nadmiar odciskam na chusteczce - uzyskuję w ten sposób piękny, delikatny kolor - subtelny i "grzeczny". W ten sposób przedłużam jej trwałość. Pomadka Lily Lolo ma też tę zaletę, że bardzo równomiernie schodzi z naszych ust podczas kilkugodzinnego noszenia - nie zostawia tej mało estetycznej obwódki. Jest po prostu lekko maślana :)


Jak na kosmetyki Lily Lolo akurat pomadka do najtańszych nie należy (cenowo najlepiej wypada chyba róż) - kosztuje bowiem 48,90 zł. Ostatnio Costasy uraczyło nas 20% obniżką cen na wiele produktów - warto więc ponownie trafić na taka promocję i wtedy zaopatrzyć się w pomadkę.

Pomadki od Lily Lolo występują w 10 odcieniach ale powiem szczerze, że kolory pokazane na stronie nijak się maja do rzeczywistości, dlatego tez najlepiej poszperać w internecie i poszukać swatchy u blogerek.
Unisex czyli energetyzująca galaretka pod prysznic od Organique

niedziela, lutego 02, 2014

Unisex czyli energetyzująca galaretka pod prysznic od Organique

Od dłuższego czasu w mojej łazience dominują kosmetyki od Organique. Żele pod prysznic uwielbiam w każdym wydaniu ale galaretki "Shower Jelly" to jeszcze nigdy nie miałam. Pierwsze, co mnie w niej uderzyło to zapach - dziwny, trudny do określenia i taki "unisex" - myślę, że z powodzeniem mogliby się myc nią Wasi panowie bowiem jej zapach jest bardzo uniwersalny - taki damsko-męski.


Galaretka jest dość rzadka ale rzeczywiście jej konsystencja jest bardziej zbliżona do.... takiej nie do końca ściętej galaretki niż do tradycyjnego żelu. Posiada w sobie pęcherzyki powietrza i podobno dotlenia naszą skórę - nie wiem czym ma się to objawiać ale generalnie jest to kosmetyk dość nietuzinkowy. Jak większość kosmetyków do mycia od Organique - raczej słabo się pieni ale dobrze oczyszcza skórę i pozostawia ją dobrze nawilżoną i gładką w dotyku. 


O dziwo galaretka jest bardzo wydajna - tradycyjne żele pod prysznic "schodzą" mi w jakieś dwa tygodnie a tutaj minął ponad miesiąc i jeszcze jej nie skończyłam - wystarczy bardzo malutka ilość aby dokładnie umyć nią całe ciało - za to daję wielkiego plusa bo chociaż cena jest wysoka (ok. 30 zł) to jednak jej wydajność jest na medal.

Organique rzeczywiście posiada bardzo nietuzinkowe i ciekawe produkty do mycia ciała - najpierw miałam piankę Grecką a teraz galaretkę - kolejna butla, tym razem galaretki Anti-Aging przede mną :)


Rewitalizujący, świeży żel pod prysznic, oparty łagodnych substancjach myjących i wygładzającym jedwabiu. Posiada neutralne pH, nie zaburza funkcjonowania skóry, zapewniając jej komfortowe oczyszczenie i nawilżenie. Guarana przyspiesza proces usuwania toksyn z organizmu oraz wspomaga wyszczuplanie i walkę z cellulitem. Skóra staje się dotleniona oraz pełna witalności i blasku.

Składniki aktywne
JEDWAB - naturalne włókno z kokonu jedwabnika. Jedwabna nić, mimo iż jest niezmiernie cienka, charakteryzuje się dużą wytrzymałością i sprężystością. Głównymi składnikami jedwabiu są dwa białka: fibroina (ok. 70%) i serycyna (30%). Proteiny jedwabiu mają bardzo dużą zdolność wiązania wody, są więc doskonałym składnikiem nawilżającym. Jedwab tworzy na skórze hypoalergiczną warstwę ochronną, która chroni ją przed niekorzystnymi czynnikami zewnętrznymi i zapobiega wysuszeniu naskórka. Jedwab poprawia także elastyczność skóry, wygładza i niweluje uczucie szorstkości. W przypadku włosów jego działanie sprowadza się do nawilżenia i wygładzenia łuski włosa, nadając jej połysk i sprężystość. Zawarte w nim proteiny otaczają włosy niewidoczną otoczką, która działa ochronnie, równocześnie regenerując zniszczone włosy.
BETAINA - związek organiczny, pochodna glicyny. Otrzymywany z buraka cukrowego. Zapobiega wysychaniu kosmetyku oraz krystalizacji przy ujściu butelki
GLICERYNA ORGANICZNA