Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spotkania blogerów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spotkania blogerów. Pokaż wszystkie posty
Charyzmatyczna Charisma czyli lakier doskonały od Zoya

sobota, czerwca 14, 2014

Charyzmatyczna Charisma czyli lakier doskonały od Zoya

Nie jestem lakieromaniaczką ale od czasu do czasu odnajduję lakier, który po prostu zapiera mi dech w piersi i nie mam ochoty zmyć go nawet, gdy już powinnam. A w tym przypadku zmycie tego koloru będzie o tyle trudniejsze, bowiem nie jestem jego właścicielką. W głowie kołacze mi się od kilku dni tylko jedna myśl - muszę jechać do Showroom Zoya na ul. Wynalazek 2A i go kupić... muszę... muszę... muszę...


Ten mani został wykonany podczas spotkania blogerek z marką Zoya. Ja i kilka moich koleżanek miałyśmy okazję poznać tę markę bliżej i przez kilka godzin pobyć w magicznym świecie 400 odcieni Zoya. Każda z nas zrobiła sobie inny manicure - zgodny z naszym gustem i humorem. 


Ja postawiłam na kolor Charisma (to odcień, który uwielbia Madonna) - co ciekawe, ten kolor jest normalnie matowy ale postanowiłam pokryć go topem aby nadać mu blasku. Będąc na zakupach w Sephorze, wszystkie panie konsultantki zbiegły się obejrzeć moje paznokcie i pytały co to za lakier - pierwszy raz miałam taką sytuację - obok Charismy nie można przejść obojętnie.

Podobno z uwagi na unikatową formulę, lakier może trzymać się na paznokciach krócej niż inne odcienie - ja jednak mam go już 5 dzień i nawet się nie powycierał na koniuszkach. Ach, ponoszę go sobie do niedzieli i dopiero go zmyję.

Wiem, że o gustach się nie dyskutuje ale dla mnie, w tej chwili, to najpiękniejszy lakier świata. Dawno nie miałam koloru, który tak totalnie podbiłby moje różowe serduszko.

Viva Sopot czyli blogerski weekend nad Bałtykiem

czwartek, maja 29, 2014

Viva Sopot czyli blogerski weekend nad Bałtykiem

Kiedy dwa miesiące temu otrzymałyśmy od Magdy z Oceanic maila z zapytaniem czy nie chciałybyśmy wybrać się na weekend do Sopotu, chyba żadna z nas nie miała wątpliwości. Jedziemy do Sopotu!!!!!! I to w dodatku w tak doborowym towarzystwie. 

fot. www.blackdresses.pl
Wyruszyłyśmy w piątek wieczorem i chociaż lot opóźnił nam się o godzinę to doleciałyśmy głodne wrażeń - czekało nas zwiedzanie fabryki Oceanic oraz wizyta w Spa Hotelu Sheraton no i niezapomniany maraton po Trójmiejskich restauracjach. 

Zostałyśmy zakwaterowane w przepięknych apartamentach należących do firmy Oceanic - po 6 blogerek w każdym. Moimi współlokatorkami były Monika z Blackdresses, Tova z Bloga Moniszona, Sauria, Joasia - Piękność Dnia i Agata (Ma Nosa) Miałyśmy do dyspozycji 3 łazienki (całe szczęście) a rano przychodziła przemiła pani, która przygotowywała dla nas śniadanie - taki lajf!

W sobotę pojechałyśmy zwiedzać fabrykę firmy Oceanic, która mieści się w Trąbkach (to teren czysty ekologicznie) pod Gdańskiem. Tam poznałyśmy tajniki produkcji kosmetyków AA oraz buszowałyśmy po magazynie, gdzie oprócz produkowanych w Trąbkach kosmetyków - znajdowały się kosmetyki, których dystrybutorem jest Oceanic.

w środku - Magda - nasza Blogini z Oceanic

Po zwiedzaniu przyszedł czas na wyczekiwaną wizytę w Spa Hotelu Sheraton, który zlokalizowany jest obok Grand Hotelu - tuż przy samym sopockim molo. Tam oddałyśmy się w sprawne dłonie masażystek a potem mogłyśmy korzystać z tzw. mokrej strefy Spa - jacuzzi, Hammamu, basenu, łaźni oraz sauny. Spacer po molo, chociaż pogoda nie do końca nam dopisała oraz wieczorna kolacja zakończyły ten pełen atrakcji dzień.

fot. www.blackdresses.pl
fot. www.blackdresses.pl
W niedzielę po śniadaniu wyruszyłyśmy do Gdańska, gdzie zwiedzałyśmy starówkę a następnie w Browarni Gdańsk zjadłyśmy fantastyczny obiad. 

fot. www.blackdresses.pl
Niestety wszystko dobre co się szybko kończy i wieczorem niestety wyruszyłyśmy samolotem do Warszawy. To był niezapomniany weekend, podczas którego nie tylko mogłyśmy poznać markę Oceanic "od kuchni" ale zintegrować się z dziewczynami, które okazały się fantastycznymi kompanami. Dziękuję firmie Oceanic za zaproszenie a Wam współlokatorki i współtowarzyszki za cudowny czas w Trójmieście. 

moje kochane współlokatorki <3
a z Monią dzieliłam sypialnię - nie chrapała :)
Warsztaty makijażu High Definition z ARTDECO

środa, maja 14, 2014

Warsztaty makijażu High Definition z ARTDECO

Firmy kosmetyczne co jakiś czas fundują blogerkom atrakcje w postaci eventów, spotkań a także warsztatów makijażu. Tym razem marka ARTDECO zaprosiła nas do Akademii Makijażu Make Up Academy na ul. Mokotowskiej 58 aby przekazać tajniki makijażu w blasku fleszy czyli High Definition Make Up. 


Wszystko odbyło się pod czujnym okiem wizażysty ARTDECO Tomka Kozaka, który sprzedał nam kilka bardzo ciekawych tricków makijażowych m.in aby korektor rozświetlający w  tzw. "penie" nakładać w kształcie trójkąta od nasady oczu do nosa kończąc w kąciku oka i delikatnie wklepywać aby rozświetlić optycznie naszą twarz. 


Jako totalna "makijażowa noga" bardzo uważnie słuchałam rad Tomka ale jak zwykle wyszło... średnio na jeża, bowiem w porównaniu do wymalowanej Marty z Make-Up Today wyglądam po prostu blado. I chociaż otrzymałam certyfikat, to niech on Was nie zmyli - o porady i perfekcyjne makijaże nie proście Siouxie :) Make Up Artist ze mnie żaden. 

Za to totalnie zakochałam się w cudownej oranżowej pomadce - jest to kolor Perfect Colour Lipstick nr 26 - ten kolor to "must have" tego sezonu!


W swojej ofercie ARTDECO posiada produkty przeznaczone do wykonania makijażu w stylu High Definition - podkład, puder w puderniczce oraz puder sypki. Za ich pomocą możemy wyczarować makijaż "w blasku fleszy" a nowa limitowana seria Jungle Fever zachwyca nie tylko urodą swoich opakowań ale i odważnymi soczystymi kolorami. 

Warsztaty z Lirene czyli wizyta w siedzibie i laboratorium Dr Irena Eris

sobota, stycznia 18, 2014

Warsztaty z Lirene czyli wizyta w siedzibie i laboratorium Dr Irena Eris

Takie spotkania organizowane przez marki kosmetyczne lubię i cenię najbardziej. Bowiem jest to połączenie przyjemnego z pożytecznym. W ubiegły wtorek, wraz z zaprzyjaźnionymi blogerkami udałyśmy się na wycieczkę do raju, czyli siedziby firmy Eris w Piasecznie.


Oprócz prezentacji nowości marki Lirene a jest to seria kremów przeciwzmarszczkowych PROTECT dedykowanych różnym grupom wiekowym 25+, 35+, 45+, 55+, 65+ - wzięłyśmy udział w warsztatach w specjalnie stworzonym dla nas laboratorium. Ubrane jak prawdziwi chemicy - w okularki oraz fartuchy - miałyśmy sklasyfikować, na podstawie konsystencji bazy i zapachu olejków eterycznych, kremy dla różnych grup wiekowych, co wbrew pozorom nie było takie proste. 


Miałyśmy też okazję być w głównym laboratorium marki, które ja nazwałam "miejscem, gdzie dzieje się magia" - tam właśnie tworzone są wszystkie produkty Eris, Lirene i Under Twenty przed trafieniem na taśmę produkcyjną i na półki sklepowe. Po drodze zajrzałyśmy też do laboratorium testów in vitro, gdzie kosmetyki są testowane na hodowlach komórkowych (a nie na zwierzętach). Bowiem testy in vivo, czyli na probantach, są prowadzone w Warszawie w Pałacyku Eris przy ul. Puławskiej.


Następnym punktem programu było wyjaśnienie nam pojęcia glikacji na przykładzie... bezy, bowiem po zjedzeniu posiłku bogatego w cukier prosty, stężenie glukozy we krwi wzrasta a insulina nie radzi sobie z jej przetwarzaniem, wtedy to cząsteczki glukozy przyłączają się do białek w komórkach i je niszczą. To właśnie jest proces glikacji. Dlatego też zostałyśmy poczęstowane najlepszą jaką jadłam w życiu bezą a potem dekorowałyśmy swoje własne beziki, które zabrałyśmy do domu. Czyli glikacja została blogerkom zapewniona w 100%.


Oprócz słodkości, był również suto zastawiony "paśnik", bowiem po całym dniu blogerki były głodne jak wilki i z wielką ochotą poddałyśmy się ploteczkom przy pysznym jedzonku.


Jak zwykle dziękuję Ani i Magdzie - naszym Paniom Eriskom - za fajne popołudnie a dziewczynom za bezcenne pogaduchy. Do następnego!!!

Warsztaty z Vichy Dermablend i listopadowe nowości

czwartek, października 24, 2013

Warsztaty z Vichy Dermablend i listopadowe nowości

W ubiegłą niedzielę, wraz ze znajomymi blogerkami (nie tylko tymi od urody), wzięłyśmy udział w warsztatach zorganizowanych przez Dermablend. Warsztaty miały miejsce w Studio Pin Up a poprowadziła je oczywiście opiekująca się nami Karolina, Piotr odpowiedzialny za markę Dermablend oraz Face Designer marki Giorgio Armani - Andrzej Kawczyński.


Podczas spotkania zostały nam zaprezentowane nowości Dermablend, które znajdą się w sprzedaży już w listopadzie - Podkład w kompakcie oraz Podkład korygujący do ciała. Ponieważ spotkanie miało charakter warsztatów, musiałyśmy zmyć swój makijaż i wykonać nowy za pomocą podkładu w kompakcie. Przyznam szczerze, że byłam zaskoczona efektem jaki uzyskałam, bo chociaż tradycyjny podkład Dermablend nie do końca się u mnie sprawdził, to z podkładem w kompakcie chyba bardzo się polubię i już niedługo o nim napiszę. 


W warsztatach, oprócz mnie, wzięły też udział Monika z Black Dresses, Karolina z vloga Stylizacje, Ewa z vloga Red Lipstick Monster, Agata z Agata Ma Nosa, Olga znana jako TheOleskaaa, Karolina czyli Charlize Mystery oraz Karolina Baszak


W tak doborowym towarzystwie nie tylko malowałyśmy się i rozmawiałyśmy o wspólnych pasjach ale i piłyśmy molekularne drinki specjalnie przygotowywane dla nas przez pana barmana - drinki parowały, bulgotały i ogólnie wyglądały niesamowicie.


Oczywiście "clue" spotkania były też nasze spersonalizowane kuferki na kosmetyki, w których przyszło zaproszenie na warsztaty i w których zabrałyśmy do domu nasze kosmetyki ze spotkania. Muszę przyznać, że Vichy wie najlepiej jak rozpieścić blogerki :)