piątek, marca 24, 2017
Siła prosto z miodu czyli Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream
Po raz pierwszy marka Kiehl's w swojej formule pielęgnacyjnej połączyła dwa silne składniki wykorzystywane do tej pory w tradycyjnej medycynie i stworzyła krem w 99.6% oparty na składnikach pochodzenia naturalnego - nowozelandzkim miodzie manuka oraz koreańskim korzeniu żeńszenia czerwonego. Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream to jednym zdaniem skuteczność bez kompromisów. Krem Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream otula bowiem skórę kojącym, ochronnym kokonem, zapewniając jej uczucie komfortu oraz odpowiednie odżywienie i nawilżenie.
Żyjemy w czasach, kiedy to co czwarta kobieta chce, aby stosowane przez nią produkty pielęgnacyjne były jak najbardziej naturalne. Szczególnie dużą wagę przywiązują do tego kobiety z pokolenia Y, wśród których aż 63% przyznaje, że naturalne pochodzenie składników zawartych w pielęgnacji jest dla nich kluczowe. Pomimo, że zainteresowanie tego typu produktami systematycznie wzrasta, to wiele konsumentek nadal odnosi wrażenie, że używając naturalnych kremów, muszą godzić się na ustępstwa pod względem ich skuteczności.
Miód Manuka to ciemny miód jednokwiatowy o kremowej konsystencji, wysoko ceniony w medycynie ze względu na działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Przyspiesza gojenie ran, nawet tych pooperacyjnych. Pomaga zapobiegać utlenianiu komórek na skutek promieniowania UV oraz zanieczyszczeń. Przyczynia się do też naprawy uszkodzeń skóry oraz przeciwdziała utracie wody. Jest to możliwe dzięki wysokiej zawartości cukrów i cztery razy większemu stężeniu minerałów niż w jakimkolwiek innym miodzie.
Korzeniowi koreańskiego żeńszenia czerwonego przypisuje się działanie wpływające na znaczącą poprawę wyglądu skóry o widocznych oznakach starzenia, szarym kolorycie i pozbawionej blasku, wzrost zawartości wody w tkankach, poprawę funkcjonowania bariery ochronnej oraz zwiększenie ilości wytwarzanego kolagenu, spowolnienie procesów degradacji macierzy pozakomórkowej, poprawę zdolności do zapobiegania szorstkości skóry wywołanej promieniowaniem UV.
Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream to bardzo ciekawa pozycja wśród kosmetyków do pielęgnacji twarzy - krem, którego nie można porównać do żadnego innego dostępnego na rynku kremu. Posiada bowiem lekko żelową ale gęstą i treściwą (jak miód) konsystencję, którą należy aplikować na skórę twarzy trochę inaczej niż tradycyjne kremy. Mianowicie - nabieram szpatułką niewielką ilość kremu ze słoiczka, rozgrzewam ją dokładnie między palcami i dopiero wsmarowuję w skórę. Inaczej - krem zważy się i zacznie rolkować. Taka aplikacja powoduje jednak, że krem idealnie otula skórę i świetnie się wchłania dlatego też można z powodzeniem stosować go na dzień pod makijaż jak i na noc.
Pani z salonu Kiehl's - "sprzedała" mi również dość interesujący sposób aplikacji kremu na noc - albowiem - nakładam krem w ww. opisany sposób a po wchłonięciu nakładam na niego koncentrat Kiehl's Midnight Recovery - kultowy już kosmetyk, o którym pisałam całkiem niedawno <KLIK>. Aplikacja tych dwóch kosmetyków potęguje działanie każdego z nich z każdym dniem prowadząc naszą skórę w stronę rozświetlenia i mega nawilżenia.
Dla miłośniczek marki Kiehl's (bo wśród Was są takie) to idealna propozycja, jeśli Wasza skóra wymaga rozświetlenia, wygładzenia i dawki nawilżenia. Dodatkowo krem przepięknie pachnie propolisem i jest niezwykle wydajny. I chociaż słoik kremu Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream ma standardową wielkośc 50 ml to gwarantuję Wam, że jego wydajność jest taka, jak gdybyście kupiły krem o dwa razy większej pojemności. Cena nie jest niska - krem Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream kosztuje 259 zł. Ale jeśli kochacie Kiehl's, to wierzę, że już lada moment staniecie się jego posiadaczkami.