Mistyczne doznanie z Atelier Cologne Cèdre Atlas Cologne Absolue

niedziela, stycznia 15, 2017

Mistyczne doznanie z Atelier Cologne Cèdre Atlas Cologne Absolue

Atelier Cologne to pierwszy Dom Perfumiarski całkowicie oddany wodzie kolońskiej, mitycznemu klasykowi perfumiarstwa. Jej twórcy, Sylvie Ganter i Christopher Cervasel wykreowali nieistniejącą dotąd rodzinę perfumiarską, absolut wody kolońskiej - Cologne Absolue, będący celebracją elegancji akordów hesperydowych z najszlachetniejszymi surowcami perfumiarskimi. Każda Cologne Absolue jest uchwyconym bezcennym wspomnieniem intensywnych doznań.

"Nagle obudził się, pokryty śniegiem, nie wiedząc gdzie jest. Przypomniał sobie, był ścigany. Nie miał tego, czego szukali, ale gdyby się zatrzymał i tak nie uwierzyliby. A więc uciekał. Wyczerpany, znów upadł. W chwili, gdy odzyskał świadomość, zbliżała się do niego jakaś postać… spojrzała na niego intensywnie i powiedziała - mogę ci pomóc.”

Collection Azur to ekskluzywna linia Sephora & Atelier Cologne boutiques inspirowana materiami z regionów, gdzie morze i niebo zlewają się... Stworzone by oferować zapachy o nadzwyczajnej trwałości i z charakterem. W jej skład wchodzą 4 niezwykłe zapachy w tym Cèdre Atlas Cologne Absolue, który w nucie serca zawiera cedr z Ar-Rif, jaśmin Marokański, morelę. W nucie głowy - cytrynę z Sycylii, Bergamotkę z Kalabrii, pączki porzeczki z Burgundi a w nucie głębi - Białą Ambrę, papirus z Indii oraz Wetywerię z Haiti.


Atelier Cologne Cèdre Atlas Cologne Absolue to zapach mistyczny - otula nas nietuzinkowymi nutami, które dosłownie tańczą na naszym ciele wirując przez cały dzień. To zapach, który zmienia swoje oblicze w przeciągu wielu godzin - od kwiatowego poprzez delikatnie owocowy aby na końcu otulić nas orientalnym lekko pudrowym dotykiem. 


Ta szafirowa buteleczka to dosłownie eliksir mistycyzmu - zapach zaklęty we flakonie. To zdecydowanie jeden z najbardziej oryginalnych zapachów w mojej bardzo pokaźnej kolekcji. Atelier Cologne Cèdre Atlas Cologne Absolue to mój zapach i chociaż jestem zwolenniczką perfum gourmand czyli słodkich i kojarzących się z jedzeniem, to obok niego nie mogłam przejść obojętnie. Dodatkowo, mój flakonik został ubrany w skórzane etui z wytłoczonymi moimi inicjałami. 


Wody perfumowane Atelier Cologne kupicie w drogerii Sephora, która posiada wyłączność na ich sprzedaż. To nie są zapachy tanie - musicie się z tym liczyć - 30 ml flakon w skórzanym etui kosztuje 329 zł a 100 ml flakon kosztuje 475 zł. Możecie tez nabyć podróżną perfumetkę 7,5 ml za 89 zł. Ale pamiętajcie, że zapach, który nosimy definiuje nas niczym nasze ubranie. Warto w swojej kolekcji posiadać coś nietuzinkowego i absolutnie oryginalnego a takie są właśnie zapachy Atelier Cologne.

Karnawałowy manicure z OPI Breakfast at Tiffany's

środa, stycznia 11, 2017

Karnawałowy manicure z OPI Breakfast at Tiffany's

“I believe in manicures!”, mówiła Audrey Hepburn ustami swojej bohaterki, Holly Golightly, w słynnym filmie „Śniadanie u Tiffany’ego.” Ten film to absolutny klasyk amerykańskiego kina, a sama Audrey po tej produkcji stała się na zawsze ikoną wdzięku i elegancji, podziwianą przez miliony kobiet na całym świecie.


„Wierzę w siłę manicure” to również motto, którym podczas pracy nad najnowszą kolekcją kierowała się Pierwsza Dama Lakierów do Paznokci, założycielka marki OPI, Suzi Weiss-Fischmann. I Believe in Manicures to nazwa przepięknego błękitu, przewodniego koloru kolekcji „Śniadanie u Tiffany’ego”. Jest symbolem delikatności i dziewczęcości, ukrytej w eleganckiej postaci filmowej, wykreowanej przez wybitną Audrey Hepburn.


Jednym z symboli filmu jest „mała czarna”, nietuzinkowa sukienka zaprojektowana przez dom mody Givenchy. Kobiety oszołomiła jej niezwykła prostota, wdzięk i nonszalancja jednocześnie. Kreacja we wprawny sposób podkreśliła klasyczne piękno kobiety, udowadniając, że niewiele więcej trzeba, aby pokazać istotę natury kobiecej. Reszta dodatków uświetni wizerunek, lecz nie może być przesadzona.


Lakier do paznokci, taki jak Black Dress Not Optional wydaje się najlepszym uzupełnieniem.  Spośród 17 kolorów kolekcji (12 w lakierze i 17 w GelColor) każda kobieta wybierze najwłaściwszy odcień dla siebie.

Jak zawsze idealna będzie klasyczna i soczysta czerwień Meet My „Decorator” czy Can’t Tame a Wild Thing, a także kolor wina - Can’t Read Without My Lipstick.


Odrobinę szaleństwa ujrzymy w odcieniu różu - Apartment For Two. Z pewnością ujmujący będzie klasyczny kolor pereł Girls Love Pearls. W tej palecie kolorów znajdują się także błyszczące lakiery z dodatkiem brokatu, dla nadania karnawałowego akcentu tej kolekcji – Champagne For Breakfast i Sunrise...Bedtime!, a także srebrzysty - Five-and-Ten, opalizujące bordo Rich & Brazilian i delikatnie mieniący się beż – tytułowy Breakfast at Tiffany’s. 


Kolekcja zimowa OPI, to paleta kolorów odpowiednia dla każdej kobiety. Każda z nas dzięki tym wyjątkowym odcieniom poczuje się jak ikona stylu! A czy Ty, podobnie jak Audrey i OPI wierzysz w siłę manicure?

Podkład Urban Decay All Nighter Liquid Foundation czyli mega krycie i trwałość przez cały dzień

wtorek, stycznia 10, 2017

Podkład Urban Decay All Nighter Liquid Foundation czyli mega krycie i trwałość przez cały dzień

Czego oczekujesz od podkładu? Mocnego krycia, trwałości czy też lekkości i naturalnego wykończenia? Te wszystkie zalety posiada właśnie najnowsze dziecko Urban Decay - podkład w płynie All Nighter Liquid Foundation. Urban Decay All Nighter Liquid Fundation zapewnia bowiem pełne krycie z cudownie matowym wykończeniem. 


Z All Nigther uzyskasz prawdziwy, długotrwały makijaż i efekt, który do tej pory był praktycznie niemożliwy do osiągnięcia. Gwarantuję, że nie będziesz się mogła bez niego obyć. Stanie się nieodłącznym towarzyszem Twoich całonocnych szaleństw, podczas których niejedno będzie się działo… All Nighter zapewnia bowiem nowoczesne matowe wykończenie, które zawsze wygląda naturalnie. 


Podaruj sobie odrobinę luksusu – z zachwycającymi efektami i lekką jak piórko formułą podkładu All Nighter. W jego składzie znajduje się ogromna ilość pigmentów (trzykrotnie więcej niż w Naked Skin Liquid Makeup a to on do tej pory był moim faworytem jeśli chodzi o podkłady Urban Decay), dlatego też krycie podkładu jest tak mocne, że nie jest już nam potrzebny korektor do zamaskowania niedoskonałości. 


Bogata paleta aż 24 skrupulatnie dobranych odcieni gwarantuje, że bez trudu odnajdziesz wśród nich swoją drugą połówkę. All Nighter Liquid Foundation to również cieszące oko opakowanie ozdobione eleganckim, metalicznym, asymetrycznym wycięciem. Dekoracja jest równie piękna jak praktyczna. Widać przez nią odcień podkładu, a opakowanie zawsze wygląda elegancko. Zamiast zwykłego dozownika All Nighter Liquid Foundation posiada specjalną pompkę, która pozwala zużyć podkład do ostatniej kropli. Jak dla mnie to fantastyczne rozwiązanie ale podkład jest tak wydajny, że spokojnie starczy nam na rok. 


Mój odcień to 3,5 ale co ciekawe, jest dużo jaśniejszy od tego samego koloru w wersji Naked Skin. 3,5 All Nighter to jasny porcelanowy kolor z żółtymi podcieniami - ja osobiście wolę ciut ciemniejszą wersję w wydaniu Naked Skin, który pokazywałam TUTAJ


Urban Decay All Nighter Liquid Foundation według mnie, przeznaczony jest do skóry mieszanej lub tłustej. Na suchej skórze może podkreślać skórki i lekko ją wysuszać. Pod All Nighter zawsze aplikuję nawilżającą bazę aby lepiej się rozprowadzał (jest trochę tępy w aplikacji jak Revlon Color Stay) - najlepiej do tego nadaje się oczywiście zwilżona gąbeczka lub szczoteczka (ja używam tej od Cailyn). Nie jest już konieczne nakładanie kolejnej warstwy, bowiem już jedna kryje mocno i daje bardzo naturalne wykończenie. Podkład nie utlenia się podczas całego dnia w pracy i utrzymuje bez skazy cały dzień lub noc - jeśli wychodzimy na imprezę. Jego nazwa nie bez kozery to All Nighter - on wytrzyma w każdych warunkach nie tylko całonocne balety :)

A oto moje ulubione podkłady (klikajcie, aby przenieść się do recenzji)
Świąteczne wspomnienia z zimową kolekcją Kiehl's Jeremyville

niedziela, stycznia 08, 2017

Świąteczne wspomnienia z zimową kolekcją Kiehl's Jeremyville


Święta, Święta i po Świętach ale możemy zatrzymać ten cudowny czas dzięki limitowanej edycji kultowych kosmetyków od Kiehl's w zimowo-świątecznej odsłonie. Zimowa edycja to po prostu piękne świąteczne opakowania jednych z najlepiej sprzedających się produktów od Kiehl's m.in. kremu do ciała Creme de Corps Whipped Body Butter oraz bogatego kremu do rąk o zapachu grejpfruta. Zimowa odsłona została nazwana Jeremyville.


Moje Święta dzięki Kiehl's zostały oficjalnie przedłużone. Ciekawostką jest to, że zimowa limitowana seria Jeremyville została stworzona we współpracy z artystą z Brooklynu - który nosi pseudonim Jeremyville. Jego prace były wystawiane w Muzeum Andy Warhola oraz Colette w Paryżu. To własnie jego grafiki znajdują się na tych uroczych opakowaniach limitowanej edycji Jeremyville od Kiehl's. 


Limitowana edycja kremu do ciała Creme De Corps Whipped Body Butter Jeremyville to istna uczta nie tylko dla naszego ciała ale dla nosa - zapach mleka i miodu przypomina zapach świeżo upieczonych na święta ciasteczek a delikatna i lekka konsystencja musu doskonale rozprowadza się po ciele pozostawiając je głęboko nawilżone i pięknie pachnące. 

Krem do ciała od Kiehl's nie zawiera parabenów oraz silikonów. W składzie ma masło shea, skwalan oraz olejek jojoba, które zapewniają skórze głębokie nawilżenie przez długi czas. 


Bogaty, mocno nawilżający krem do rąk Richly Hydrating Hand Cream ukoi nasze dłonie w trwające aktualnie mrozy. Ma bardzo gęstą konsystencje i przez to jest niesamowicie wydajny. Bałam się, że przez tę bogatą konsystencję będzie się słabo wchłaniał ale nic bardziej mylnego. Kilka chwil a na dłoniach nie czujemy kremu tylko mega nawilżenie i cudowny zapach grejpfruta. 

Zawiera masło shea i witaminę E. Występuje w trzech wersjach zapachowych - grejpfrutowym, lawendowym oraz o zapachu kolendry. 


Produkty Kiehl's to w chwili obecnej większa część mojej pielęgnacji, ponieważ zbawiennie wpływają na moją skórę. Zaledwie kilka dni temu wybrałam się na zakupy i kupiłam mój ulubiony produkt do oczyszczania twarzy - Rare Earth Deep Pore Daily Cleanser, który głęboko oczyszcza pory i jest idealny do mieszanej skóry, jak moja. Ale obiecuję napisać o nim więcej w odrębnym poście. 
Nasze osobiste sanktuarium czyli poznajcie Sanctuary Spa

piątek, stycznia 06, 2017

Nasze osobiste sanktuarium czyli poznajcie Sanctuary Spa

Produkty Sanctuary Spa, to więcej niż kosmetyki upiększające, to nasze osobiste „Spa w słoiku”. Stworzone przez ekspertów, aby ożywić, ujędrnić i wzmocnić skórę. Nieważne czy jest to 30 sekund czy też 30 minut. Zatem weź głęboki oddech i ciesz się Twoim Sanctuary! Bo to zmysłowe spa w naszym własnym domu.


Marka Sanctuary Spa narodziła się z miłości do... spa. To wiodąca marka w Wielkiej Brytanii w produktach do pielęgnacji ciała oraz zestawach prezentowych. Teraz jest już dostępna i w Polsce - na wyłączność w drogeriach Hebe. Marka Sanctuary Spa skierowana jest do wszystkich kobiet - bez względu na wiek i sposób życia. To po prostu produkty stworzone dla każdej z nas!


Sanctuary Spa to linia pięknie pachnących produktów do kąpieli i pielęgnacji ciała: od żeli do scrubów, balsamów, mleczek do ciała, aby dać przyjemność ciału i zmysłom. To również zestawy prezentowe na każdą okazję dostępne cały rok. 


Otulające zapachy Sanctuary Spa są bardzo charakterystyczne dla tej marki. Pielęgnacja naszego ciała kosmetykami o tych ślicznych aczkolwiek delikatnych zapachach to duża przyjemność. Nuty zapachowe idealnie trafiają w mój gust ale powiem szczerze, że wolałabym gdyby były mocniejsze i bardziej wyczuwalne jak np. mocne zapachy marek Bath & Body Works czy tez The Body Shop. Ale to oczywiście kwestia gustu.

Nuty głowy to: Bergamotka, Pomarańcza, Cytryna, Grejpfrut.
Nuty serca to: róża, jaśmin, Ylang Ylang, Kardamon.
Nuty bazy to: Drzewo sandałowe, piżmo oraz Patchouli i wanilia. 


OCZYSZCZAJĄCY ŻEL DO MYCIA CIAŁA
Żel, który doskonale oczyszcza, odżywia i nawilża skórę. Zawiera w sobie nawilżające kapsułki olejków: sezamowego i jojoba, które delikatnie „pękają” dając skórze maksymalne nawilżenie. Wzbogacone zapachem olejków esencjonalnych i przypraw. O charakterystycznym zapachu Sanctuary Spa: bergamotki, pomarańczy, cytryny i grapefruita.


Jedwabisty balsam do ciała
Pięknie pachnący, super szybko wchłaniający się Balsam do Ciała odżywia i pobudza naszą skórę. Dodatkowo koi i niweluje uczucie suchości oraz rewitalizuje zmęczoną skórę. Nadaje skórze spoistości, gwarantuje 24h nawilżenie. Pobudza skórę dając przyjemne, rozgrzewające mrowienie. Zawiera kojący aloes, odżywczy olejek Jojoba, Pro-witaminę B5 o działaniu wygładzającym. 


Delikatny peeling do ciała
Produkt myjący i jednocześnie peelingujący. Skóra jest odnowiona, w doskonałej kondycji, cudownie miękka i pełna blasku. Scrub może być używany codziennie. Zawiera Olejki: pomarańczowy i Paczuli dla pobudzenia skóry. Drobne cząsteczki naturalnego pumeksu, które delikatnie eksfoliują skórę. Posiada charakterystyczny zapach Sanctuary Spa (Bergamotka, Pomarańcza, Cytryna i Grapefruit).


To oczywiście wyłącznie maleńka kropla tego, co w swojej ofercie ma marka Sanctuary Spa. Koniecznie wybierzcie się do drogerii Hebe w poszukiwaniu swojego sanktuarium i poszukajcie na półkach tych charakterystycznych i ładnych opakowań produktów Sanctuary Spa, które z pewnością pokocha Twoje ciało. 


Moje odkrycie roku 2016 czyli czarny peeling Sensilis Skin Delight Revitalizing Black Exfoliator

środa, stycznia 04, 2017

Moje odkrycie roku 2016 czyli czarny peeling Sensilis Skin Delight Revitalizing Black Exfoliator

To już drugi peeling od Sensilis, który w przeciągu ostatnich lat zasłużył na miano mojego wielkiego odkrycia. Bo peelingi od Sensilis są rzeczywiście wyjątkowe i nietuzinkowe. Pierwszy peeling, który totalnie mnie zaskoczył to peeling ryżowy Sensilis Rice Powder, o którym pisałam TUTAJ. Teraz przyszła kolej na kolejny unikat, czyli czarny jak węgiel peeling Sensilis Skin Delight Revitalizing Black Exfoliator


Ten wyjątkowy, unikalny na rynku czarny peeling o działaniu oczyszczającym i detoksykującym jest ideałem, którego szukałam odkąd skończył mi się peeling ryżowy. Węgiel roślinny w nim zawarty, w połączeniu ze złuszczającymi mikrocząsteczkami oczyszcza i pielęgnuje skórę, absorbując nadmiar tłuszczu i zanieczyszczeń z porów skóry. Cząsteczki twardego korundu zapewniają głębokie złuszczanie, pozostawiając skórę miękką, gładką i jaśniejszą o jeden ton.


Peeling stoi na półce w łazience i stosuję go pod prysznicem, bowiem czarny kolor może trochę brudzić wannę lub brodzik ale brudek jest łatwy do usunięcia, więc nie musimy się tym przejmować. Stosuję go 2-3 razy w tygodniu, bowiem jest to rzeczywiście mocny i porządny zdzierak. Jeśli lubimy czuć, że nasza skóra jest dogłębnie i dokładnie oczyszczona i nie boimy się mocy peelingu to ten produkt jest ideałem. 


Zamknięty w dużym 75 ml słoiczku produkt jest niesamowicie wydajny - do oczyszczenia buźki wystarczy rzeczywiście niewielka ilość aby uzyskać cudowne oczyszczenie porów i pozbycie się martwego naskórka. W dodatku peeling ma przyjemny lekko marcepanowy zapach. Jak go stosować? Jak tradycyjny peeling - na lekko zwilżoną skórę nakładam niewielką ilość i dokładnie masuję skórę przez około minutę. Następnie spłukuję dokładnie ciepłą ale nie gorącą wodą. Skóra jest lekko zaczerwieniona ale po nałożeniu kremu lub serum zaczerwienienie znika po kilku minutach a nasza buzia jest gładka jak nigdy. 


Jedyny minus - jeśli posiadamy długie paznokcie - resztki mogą pozostać pod nimi i należy użyć szczoteczki do pozbycia się go spod paznokci. Peeling wygładza skórę, oczyszcza ją i odświeża. A regularnie stosowany rozjaśnia skórę i pozawala pozbyć się zaskórników. Jeśli mamy na skórze zaognione czy tez ropne wykwity - nie należy go stosować aby nie roznieść ich po całej twarzy ale jeśli borykamy się z wągrami czy zaskórnikami bez stanów zapalnych, to zawarty w nim węgiel pozwoli pozbyć się niespodzianek i pozostawi skórę w dużo lepszej kondycji.

Kosmetyki Sensilis możecie kupić w aptekach lub w sklepie internetowym Sensilis <KLIK> a słoiczek 75 ml Skin Delight Revitalizing Black Exfoliator kosztuje 119 zł. 


To, co kobiety lubią najbardziej czyli Bobbi Brown Wine & Chocolate

poniedziałek, stycznia 02, 2017

To, co kobiety lubią najbardziej czyli Bobbi Brown Wine & Chocolate

Świętując jubileusz 25-cio lecia marki, Bobbi Brown przedstawia superluksusową kolekcję Wine&Chocolate. Kolekcja ta inspirowana jest dwoma rzeczami, do których sama Bobbi ma ogromną słabość – ciemną czekoladą i czerwonym winem. Wyróżniają ją wyjątkowe połączenia kolorystyczne - od palet do makijażu oczu i mieniących się cieni do powiek poprzez róże, głębokie odcienie pomadek i lakiery w przepięknych opakowaniach.


Bobbi Brown Wine & Chocolate to edycja limitowana. Propozycją Bobbi Brown na święta są m.in. dwie luksusowe palety inspirowane dekadenckim klimatem sezonu. Obie zawierają cztery limitowane cienie do powiek: matowe, połyskujące szampańskie, odcienie kawy i brązu oraz trzy odcienie cienia do kresek Intense Pigment Liner.


Moja paletka to Chocolate Eye Palette zawierająca cienie - Frappe, Moon Glow, Black Cocoa, Pinot Noir. Oraz eye-linery: Molten Chocolate, Malbec, Night. Swój makijaż uzupełniłam pomadkami Luxe Lip Color, które chociaz nie wchodzą w skład tej limitowanej kolekcji, to jednak pięknie się komponują z tymi czekoladowymi cieniami. Brzoskwiniowa pomadka to No 31 Bellini a budrgund wina to No 33 Bond. 


Palety Bobbi Brown Wine & Chocolate to istny majstersztyk designu - skórzane puzderko z lusterkiem z pięknie toczonym złotym logo od razu przywodzi nam na myśl kosmetyk bardzo luksusowy. Cienie są pięknie napigmentowane, nie oprószają się podczas aplikacji i trzymają się na powiekach przez wiele godzin bez najmniejszego uszczerbku. 


Pomadki Luxe Lip Color suną natomiast po ustach niczym masełko - są aksamitne, nawilżają usta i mają piękne soczyste kolory. Dają komfort naszym ustom nawet w największe mrozy - otulają je nawilżającą pierzynką i tym samym je pielęgnują. 30 odcieni to chyba aż nadto - w tej feerii barw każda z nas odnajdzie coś dla siebie. 


Kosmetyki Bobbi Brown są dostępne w salonach firmowych Bobbi Brown oraz w drogeriach Douglas. I chociaż nie należą do najtańszych to osobiście uważam, że czasami warto podarować sobie odrobinę luksusu.