Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podkład rozświetlający. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podkład rozświetlający. Pokaż wszystkie posty
Urban Decay Naked Skin czyli podkład idealny

piątek, kwietnia 01, 2016

Urban Decay Naked Skin czyli podkład idealny

Są takie podkłady, do których potrafię zapałać miłością od pierwszego użycia. Do nich własnie należy podkład Urban Decay Naked Skin. Naked Skin nie tylko perfekcyjnie kryje niedoskonałości, ale także doskonale się wchłania, pozostając niemal niewyczuwalny na skórze.


Podkład Naked Skin dokładnie maskuje niedoskonałości oraz nadaje skórze promienny wygląd i półmatowe wykończenie, dzięki nietłustej formule. Naked Skin nie zawiera parabenów oraz substancji zapachowych.

Mój odcień to 3,5 - nie jest bardzo jasny ale na mojej skórze wygląda idealnie. Ale nie martwcie się - Urban Decay Naked Skin występuje aż w 18 kolorach, więc każda z Was z pewnością odnajdzie swój - dzięki specjalnej APLIKACJI, która znajduje się na stronie Urban Decay. Każdy z 18 starannie dobranych odcieni ma swój unikalny numer, dzięki czemu łatwo wybierzesz swój kolor. Odcienie z końcówką „0” są ciepłe (wpadające w żółte/ oliwkowe tony). Odcienie z końcówką „5” są chłodne (wpadające w różowe/ neutralne tony). 


Dla uzyskania profesjonalnego efektu, do nakładania i rozprowadzania podkładu Naked Skin dedykowany jest pędzel Good Karma Optical Blurring Brush. Zaprojektowany specjalnie do podkładu Naked Skin, pędzel Good Karma Optical Blurring Brush umożliwia jednolitą i precyzyjną aplikację produktu na całej twarzy. Nie masz pędzla? Nic nie szkodzi! Podkład Naked Skin możesz nakładać także palcami lub za pomocą gąbeczki, również osiągając efekt idealnego łączenia się go z kolorem skóry. Ja swój podkład Naked Skin nakładam właśnie gąbeczką beautyblender - efekt - idealne krycie i piękne stapianie się podkładu ze skórą. 


SKŁADNIKI AKTYWNE 
Matrixyl 3000 – peptydy o działaniu przeciwzmarszczkowym i liftingującym przywracają skórze młodzieńczy wygląd, poprawiając jednocześnie jej elastyczność. 
Litchiderm (z owoców liczi) – chroni skórę przed odwodnieniem, stresem oksydacyjnym i przyspieszonym starzeniem, dzięki czemu cera staje się promienna i świeża. 
Hialuronian sodu – utrzymuje optymalne nawilżenie skóry i poprawia zdolność przyswajania substancji odżywczych, znany z właściwości pomagających skórze uzyskać zapewniając skórze gładkość, miękkość i młodszy wygląd.

Formuła podkładu została wzbogacona również składnikami aktywnymi, takimi jak na przykład: zielona herbata i witamina E – znana z właściwości antyoksydacyjnychnty neutralizujące wolne rodniki i stymulujące produkcję kolagenu sprawiają, że skóra jest gładka i jędrna. 


A oto moje ulubione podkłady (klikajcie, aby przenieść się do recenzji)
Lights, Camera, Action czyli Smashbox Camera ready BB water

niedziela, grudnia 20, 2015

Lights, Camera, Action czyli Smashbox Camera ready BB water

Wreszcie pierwszy i jedyny BB o teksturze wody, który gasi pragnienie skóry i rozmywa niedoskonałości. Zainspirowana rozświetlającym lookiem uwielbianym przez najlepszych fotografów, ta ultra-nawilżająca formuła bez substancji oleistych, dosłownie ślizga się po twarzy natychmiastowo wtapiając się w skórę i współgrając z nią. Nie roluje się, nie wysusza, nie waży się, abyś mogła kochać swoją skórę w każdym świetle. Tak go zachwala producent ale czy rzeczywiście tak jest?


Smashbox Camera ready BB water to nie jest typowy podkład do jakich jesteśmy przyzwyczajone - po pierwsze opakowanie - jest to buteleczka ze szklaną pipetą za pomocą której dozujemy podkład, ponieważ ma całkiem płynną konsystencję - trochę gęstszą niż woda (stąd jego nazwa). Inny rodzaj dozownika wypluwałby go nam na odległość - pipeta sprawia, że dozowanie staje się wygodne. Po drugie właśnie dziwna bardzo wodnista konsystencja, która szybko spływa po twarzy jeśli naniesiemy go zbyt dużo. Po trzecie krycie - nie jest idealne bowiem nie jest to podkład ale BB krem. 


Tak jak napisałam, krycie podkładu Smashbox Camera ready BB water jest średnie - ładnie wyrównuje koloryt skóry ale nie kryje całkowicie przebarwień. Natomiast poradził sobie świetnie z czerwonymi plamkami po krostkach. Płynna konsystencja sprawia, że podczas aplikacji palcami ślizga się po skórze ale ja znalazłam na niego sposób i wstemplowuję go beauty blenderem - wtedy idealnie przylega do twarzy stapiając się ze skórą. 


Mój odcień to Light Neutral - na dłoni nie wydaje się taki jasny bo ma dużo żółtych podcieni ale na mojej twarzy wygląda bardzo naturalnie i po przypudrowaniu białym fixerem Dermablend daje skórze ładny i zdrowy odcień. Niestety podkład nie utrzymuje się na mojej mieszanej cerze zbyt długo, kiedy nałożę go na twarz posmarowaną kremem na dzień - zaczynam się świecić już po jakiś 3 godzinach i konieczna jest bibułka matująca. Natomiast nałożony wyłącznie na buzię stonizowaną - trzymał mi się na buzi przez cały dzień - ok. 10 godzin - tak więc widzicie - dwa sposoby i dwa różne zachowania podkładu. Według mnie najlepszy będzie dla kobiet z suchą skórą bowiem świetnie nawilża i nie podkreśla suchych skórek no i myślę, że wtedy nie będzie się tak szybko świecił. Skóry mieszanej - jak moja - po prostu nie możemy przed jego nałożeniem smarować kremem- wtedy będzie katastrofa po 2-3 godzinach.

Smashbox Camera ready BB water jest totalną nowością w drogerii Sephora i kosztuje 159 zł. Od Was zależy, czy po niego sięgniecie.


Co kupić podczas promocji w Rossmannie czyli postaw na nowy podkład L'Oreal True Match

niedziela, listopada 15, 2015

Co kupić podczas promocji w Rossmannie czyli postaw na nowy podkład L'Oreal True Match

Nie będę Wam serwować tutaj jakiejś niezliczonej listy produktów, które warto kupić podczas trwającej właśnie promocji w Rossmannie. Postawiłam na produkt, o który często mnie pytałyście odkąd go dostałam - mianowicie nowy, udoskonalony podkład L'Oreal True Match.


Podkład L'Oreal True Match stał się już kultowym kosmetykiem i chyba każda z nas przyzna, że miała w zyciu chociaż jedno jego opakowanie. Kiedyś, gdy na rynku nie było takiego wyboru jak teraz a kosmetyki z wysokiej półki były poza naszym zasięgiem, to własnie ten podkład wybierałyśmy najczęściej. 


Po pierwsze, zmianie uległa szata samego opakowania podkładu. Kiedyś była to klasyczna okrągła buteleczka - teraz butelka jest kwadratowa i po prostu estetyczniej to wygląda. 

Po drugie zmianie uległa formuła podkładu - teraz została wzbogacona o 3 nowe hybrydowe pigmenty, które mają powodować, że podkład dostosowuje się do kolorytu naszej cery A rewolucyjne połączenie czterech olejków eterycznych dla wyjątkowego komfortu aplikacji i równomiernego wykończenia makijażu. Zapewnia doskonałe rozprowadzenie podkładu, łatwość użytkowania i wyjątkowo sensoryczne doświadczenie.

Po trzecie mega nawilżenie - nowa, kremowa formuła zawiera kombinację gliceryny, witaminy E i B5 dla wyjątkowego komfortu. Pozostawia skórę gładką i miękką w dotyku. Nowa odsłona kultowego podkładu L’Oreal True Match to nowy wygląd jak i nowy skład. Podkład ma się jeszcze lepiej dopasowywać do naszej cery, ale ma być też bardziej nawilżający.


Mi trafiły się dojść ciemne kolory ale akurat wróciłam z wakacji w Grecji, moja skóra była opalona, przebarwienia bardziej widoczne i dodatkowo wymagała mocnej dawki i krycia i nawilżenia. Zaczęłam od odcienia 4.N (najjaśniejszy w gamie dla średniej karnacji) z gamy trzech odcieni i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to bardzo fajne krycie i wielka łatwość jego aplikacji. Podkład, chociaż rzadki ale bez przesady - nie jest rzadki jak woda bardzo ładnie i od razu stapia się ze skórą i staje się praktycznie niewidoczny. Drugie, co zauważyłam, że każdym dniem jego stosowania, moja odwodniona i sucha skóra staje się lepiej nawilżona i przestaje się łuszczyć. 
odcień najciemniejszy z mojej gamy czyli 4.N
Potem zaczęłam stosować jaśniejszy kolor - 3.R/3.C (najciemniejszy z odcieni dla jasnej karnacji w ciepłej tonacji) a teraz, kiedy jestem już blada - używam 2.N (odcień neutralny dla jasnej karnacji). Okay, napisałam, że ładnie kryje i wyrównuje koloryt skóry, dodatkowo ją nawilża i tutaj mamy coś za coś - albo nawilżenie albo długotrwały mat. Ten podkład nie matuje na długo - bibułki matującej używam już po jakiś 3-4 godzinach a mam cerę mieszaną. Przy skórze suchej - a polecam go do takiej bowiem nie podkreśla suchych skórek i dobrze nawilża ten wynik powinien być dużo lepszy. 
odcień średni czyli 3.R/3.C
Podkład dodatkowo ładnie rozświetla optycznie skórę, ale nie mówimy tutaj o jakiś drobinkach, które są widoczne na skórze. Dzięki temu wyrównuje wszelkie niedoskonałości i jest na twarzy niewidoczny - stapia się z nią niczym druga skóra. Nie waży się w ciągu dnia i nie zmienia odcienia na skórze. Podkład L'Oreal True Match w regularnej cenie kosztuje 59 zł ale teraz podczas promocji -49% w Rossmannie macie okazję mieć go za pół ceny. Warto? Uważam, że tak!
odcień 2.N najjaśniejszy z mojej gamy kolorów
ARTDECO High Definition Foundation czyli photoshop w podkładzie

niedziela, września 13, 2015

ARTDECO High Definition Foundation czyli photoshop w podkładzie

Dobry podkład to podstawa udanego makijażu. A dobry podkład to taki, który trzyma się na naszej twarzy przez wiele godzin nie ważąc się, nie ścierając i dając naturalny wygląd naszej skórze. Dla mnie, dobry podkład to również taki, który matuje ale i nie wysusza skóry podkreślając suche skórki. 


Rok temu odkryłam podkład ARTDECO High Definition Foundation - podkład z mocą photoshopa, który dobrze kryje, delikatnie rozświetla skórę ale i matuje na wiele godzin. 

HIGH DEFINITION FOUNDATION to ultralekki podkład, który łączy idealne pokrycie z naturalnie transparentnym wykończeniem i doskonale dostosowuje się do skóry. Kryje wszystkie niedoskonałości i przebarwienia. Cera staje się perfekcyjna, lśniąca naturalnym i zdrowym blaskiem. Specjalna mikroskopijna otoczka silikonowa pigmenty sprawiaj, że podkład doskonale rozprowadza się na twarzy uczucie jednolitej i jedwabistej gładkości, bez osadzania się w zmarszczkach.


Podkład zamknięty jest w szklanej buteleczce i ma zakręcaną pompkę. Nie posiada nakrętki - po prostu przekręcamy pompkę i bo odblokowaniu wyciskamy podkład. Podkład High Definition ma płynną konsystencję ale po wyciśnięciu nie rozlewa się, więc od razu możemy przystąpić do jego aplikacji. Ja nakładam go a raczej stempluję beautyblenderem.W ten sposób podkład idealnie stapia się ze skórą dając bardzo naturalny wygląd. Ma bardzo przyjemny, kremowy zapach - coś w stylu kremu dla dzieci lub kremu Nivea :) więc wrażliwe na zapachy nosy powinny być tutaj zadowolone. 


Podkład ma dobre krycie a dodatkowo delikatnie rozświetla ale i matuje skórę. Bibułkę matującą stosuję po jakiś 6 godzinach, więc wynik jest całkiem niezły. Najważniejsze jest to, że podkład nie wysusza skóry, delikatnie ją nawilża i optycznie wygładza niedoskonałości. Mój odcień to 06 - naturalny z delikatnymi beżowo-żółtymi podcieniami. ARTDECO jest dostępne w drogerii Douglas a za podkład ARTDECO High Definition Foundation zapłacicie 109,90 zł.

Drogeryjny ideał czyli podkład Astor Skin Match Fusion Make Up

wtorek, czerwca 23, 2015

Drogeryjny ideał czyli podkład Astor Skin Match Fusion Make Up

Dobry podkład wcale nie musi być drogi. Obok ekskluzywnych podkładów jak Shiseido Future Solution LX, Clarins Everlasting Foundation +, EISENBERG Fond De Teint Correcteur Invisible, Dior STAR czy też Smashbox Studio Skin, które stoją u mnie na toaletce i które są moimi ulubionymi - mam też podkłady drogeryjne, po które sięgam z wielką chęcią. 


Skin Match Fusion Make Up marki ASTOR. Podkład dopasowujący się do cery. Innowacyjna i bardzo lekka formula sprawia, że podkład idealnie dopasowuje się do cery. Elastyczna wodno-żelowa konsystencja tworzy jedność, naśladując naturalny kolor i strukturę skóry. Dzięki Bio-przenikającym pigmentom, po aplikacji podkład staje się niezauważalny dla oka i niewyczuwalny w dotyku. Doskonale ukrywa przebarwienia i maskuje niedoskonałości. 100% naturalnego efektu. Jedwabista formuła łatwo się nakłada i zapewnia długotrwały komfort w noszeniu. Pozwala skórze oddychać. Nie tworzy maski. Produkt testowany dermatologicznie. Dostępny w 6 odcieniach.


Kolorystyka podkładu Astor Skin Match Fusion Make Up podzielona jest na 3 tonacje - bardzo jasna: 100 IVORY, 103 PORCELAIN, jasna: 200 NUDE, 202 NATURAL, naturalna: 300 BEIGE, 301 HONEY.

Ja postawiłam na odcień 103 PORCELAIN i to był strzał w dziesiątkę. Jest jasny, chociaż wcale nie porcelanowy :) i idealnie współgra z odcieniem mojej skóry. Ten podkład to rzeczywiście czysta magia - idealnie stapia się ze skóra i nie jest na niej widoczny - nie robi na twarzy szpachli i efektu maski. Pięknie kryje a u mnie również wyrównuje przebarwienia. To podkład - druga skóra. Nie wysusza skóry a wręcz ją nawilża - ale dzięki temu nie matuje na długi czas - chociaż ja w jego przypadku stosuję bibułki matującej dopiero po jakiś 5-6 godzinach, więc wynik i tak nie jest taki zły. Najważniejsze, że pomimo tego idealnie utrzymuje się na twarzy wiele godzin i nie wymaga poprawek. Buzia wygląda bardzo naturalnie i jest jakby delikatnie rozświetlona, chociaż to nie jest podkład stricte rozświetlający.

Podkład ten jest bardzo rzadki - do tego bym się trochę przyczepiła ale ta lekko wodnista konsystencja sprawia, że bardzo dobrze rozprowadza się po skórze- nie jest tępy i nie zastyga jak niektóre podkłady. Ja akurat nakładam go beauty blenderem,co dodatkowo potęguje efekt drugiej skóry. Wygodna pompka dozuje idealną ilość podkładu.

Cena podkładu to ok. 45 zł ale na częstych promocjach w Rossmannie możemy go kupić nawet za bezcen. Jeśli szukacie podkładu, który kryje a przy tym daje efekt badzo naturalnie wyglądającej cery to Skin Match jest ideałem.

Tymczasem zapraszam Was na konkurs, gdzie do wygrania jest magiczny i niepowtarzalny 
twarz przypudrowałam pudrem w kompakcie PUPA Like A Doll
Efekt photoshop czyli podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup

wtorek, czerwca 16, 2015

Efekt photoshop czyli podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup

Są takie podkłady, które się albo kocha albo się ich nienawidzi - taki jest też właśnie podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup. W dodatku to nowa odsłona tego podkładu - bardziej kryjąca i bardziej matująca od poprzedniej. 


Podkład Photoready powraca w odświeżonej formie. Nowa formuła Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup opiera się na nowej technologii pigmentacji, która nadaje skórze matowe wykończenie, maskuje niedoskonałości i pozostawia wrażenie promiennej, wypoczętej cery. 

Revlon PhotoReady Airbrush Makeup Efekt™ wykorzystuje technologię filtrowania światła i pigmenty soft focus, które sprawiają, że skóra wygląda nieskazitelnie i jest delikatnie rozświetlona. Lekka formuła idealnie stapia się ze skórą i zapewnia krycie od średniego do pełnego.

Mój odcień to 002 VANILLA - najjaśniejszy z gamy 6 kolorów - pozostałe to 003 SHELL, 004 NUDE, 005 NATURAL BEIGE, 006 MEDIUM BEIGE, 007 COOL BEIGE. 

W gruncie rzeczy Vanilla, chociaż najjaśniejsza z kolorów wcale nie jest taka jasna - nie jest to tradycyjny porcelanowy kolor dla bladolicych kobiet. To kolor, który powinien być według mnie drugi w gamie a marka powinna wyprodukować podkład o ton jaśniejszy. 

Dlaczego napisałam, że ten podkład albo się kocha albo nienawidzi, bowiem jest to dziwny podkład - cudownie kryje, świetnie i na długo matuje ale zawiera rozświetlające drobinki (są to pigmenty soft focus), które dość mocno widać na skórze - widać je dobrze na zbliżeniu. Wyglądają odrobinę jak brokat i niektórym może to wyraźnie przeszkadzać. Rzeczywiście te drobinki genialnie rozświetlają skórę w dosłownym tego słowa znaczeniu - światło odbijające się od nich rozprasza się i daje efekt gładkiej i nieskazitelnej skóry - jak z efektu photoshopa czy tez skóry pomalowanej za pomocą urządzenia "airbrush". Niedoskonałości są mniej widoczne, pory zmniejszone a moje blizny po trądziku optycznie wygładzone. Dla mnie ten podkład to prawie ideał - dla niektórych z Was może okazać się niewypałem - nie mniej jednak warto go wypróbować - a nóż polubicie go tak jak ja. 

Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup posiada filtr SPF 20 - nie jest super wysoki ale nie jest też mały, więc na lato, na słoneczne dni podkład ten jest idealny. Akurat jako posiadaczka niezbyt ładnej cery z licznymi przebarwieniami, pryszczami i bliznami po trądziku - lubię ten podkład bowiem rzeczywiście optycznie ładnie wygładza moją cerę. Dziewczynom, które nie lubią tak bardzo widocznego efektu rozświetlenia i drobinek - nie polecam. 

Podkład kosztuje ok. 70 zł i można go kupić np.w Drogerii Hebe.

A oto moje ulubione podkłady (klikajcie, aby przenieść się do recenzji)
Shiseido Future Solution LX czyli podkład z przyszłości

środa, stycznia 07, 2015

Shiseido Future Solution LX czyli podkład z przyszłości

Uwielbiam pisać o podkładach - zawsze staram się pokazać je na twarzy abyście wiedziały jaki jest poziom ich krycia i jak się prezentują. Na co dzień staram się używać podkładów o dość mocnym kryciu ale dających naturalny i lekko rozświetlający efekt. Nie lubię szpachli na twarzy bowiem moja skóra z ogromnymi porami i bliznami po trądziku ma tę tendencję, że przy odrobinie nieuwagi tapetę mam gwarantowaną. 


Najnowszym dzieckiem Shiseido jest podkład Future Solution LX - nazywam go podkładem z przyszłości bowiem posiada:
  1. Aura Radiance Powder - technologię optyczną na poziomie micro.Unikalna struktura cząsteczki tworzy wrażenie wielowymiarowego światła na powierzchni oraz od wewnątrz. Standardowo wykorzystywane do rozświetlenia pigmenty perłowe mają tendencję do akcentowania zmarszczek oraz porów skóry, Aura Radiance Powder skutecznie zmniejsza widoczność wszystkich widocznych oznak starzenia się skóry i zapewnia wrażenie gładkiej, jednolitej tekstury.
  2. Time Match Powder – cząsteczka pudrowa adaptująca swoje działanie do zmian zachodzących na skórze w ciągu dnia. Ta "inteligentna" cząsteczka pudrowa optymalizuje efekt rozświetlenia skóry w zależności od poziomu sebum na jej powierzchni.
  3. Micro - Fit Technology – gwarantuje komfort i trwałość makijażu niezależnie od kondycji skóry oraz aktywnej mimiki twarzy. Mikro-siateczkowa struktura podkładu sprawia, że przylega on dokładnie i równomiernie do każdej skóry, poprawia wygląd cery nie pozbawiając jej tym samycm naturalnego blasku i koloru. Pomaga jednocześnie utrzymać składniki pielęgnacyjnej formuły na skórze ( efekt maseczki pielęgnacyjnej)
  4. Photochromic Powder - cząsteczka pudrowa, która zmienia natężenie światła w zależności od warunków zewnętrznych przez co gwarantuje zachowanie optymalnego, najbardziej naturalnego efektu wykończenia. Ze względu na rodzaj światła w jakim przebywamy zarówno tekstura jak i kolor skóry mogą wyglądać inaczej. W naturalnym świetle skóra ma zdecydowanie bielszy odcień, w sztucznym, jarzeniowym świetle jest bardziej szara, zielono-żółtawa. Puder zmienia odcień na ciemniejszy w warunkach jasnego, naturalnego światła chroniąc przed efektem ‘pudrowej maski’. W ciemniejszym świetle jest bardziej rozświetlony, a skóra nie sprawia wrażenia szarej i zmęczonej.
  5. Skingencell 1P - unikalny składnik linii pielęgnacyjnej Future Solution LX. Poprzez utrzymanie zdrowego obrotu komórkowego chroni skórę przed pojawieniem się na niej widocznych oznak starzenia się.
  6. MSK – składnik o działaniu rozświetlającym i ujednolicającym tonację skóry. Hamuje aktywność tyrozyny, enzymu inicjującego wytwarzanie melaniny oraz stymuluje proces keratynizacji uwalniając jej nadmiar widoczny na skórze jako miejscowe przebarwienia. Ujednolica tonację skóry, która dzięki lepszemu odbiciu i rozproszeniu światła od wewnątrz odzyskuje zdrowy wygląd i naturalny blask.
  7. Ekstrakt z zielonej herbaty Premium Uji – skuteczny antyoksydant.
Zastosowanie opatentowanych technologii opartych na cząsteczkach pudrowych (Aura Radiance Powder/Time Match Powder ) pozwala na skorygowanie widocznych oznak starzenia się skóry, zmniejsza widoczność zmarszczek, rozszerzonych porów oraz pozwala na utrzymanie efektu nieskazitelnej i pięknie rozświetlonej skóry niezależnie od jej zmieniającej się kondycji w ciągu dnia. 


Dzięki wyjątkowym składnikom pielęgnacyjnym do tej pory stosowanym jedynie z linii pielęgnacyjnej Premium Future Solution LX (Skingencell 1P/Super Bio Hyaluronic Acid/Premium Uji Green Tea ) podkład utrzymuje komórki skóry w idealnej kondycji, dzięki czemu skora pięknie odbija światło i skutecznie walczy z pojawieniem się kolejnych oznak starzenia. Technologia 4 MSK ujednolica tonację, redukuje przebarwienia oraz zapobiega ich powstawaniu. Chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni UVA i UVB – SPF 15. Posiada wyjątkową nutę zapachową Linii Shiseido Future Solution LX. Testowany dermatologicznie, nie zatyka porów.

Niewypałem jest opakowanie - co prawda piękne, szklane, ciężkie i ekskluzywne ale jest to... słoiczek czyli po pierwsze jest niepraktyczny - nie mamy do niego bowiem zabezpieczającej nakładki i w podroży rozleje się nam po całej przykrywce a po drugie niezbyt higieniczny bowiem jeśli nie użyjemy szpatułki (całe szczęście mamy ją w zestawie) a użyjemy paluszka to wszelkie zarazki dostaną się do środka.


Jednak to, co mamy w środku rzeczywiście pozytywnie mnie zaskoczyło. Podkład jest gęsty i lekko kremowy, świetnie rozprowadza się po skórze nadając jej na początku lekko mokry i rozświetlający efekt (nie posiada drobinek). Po jego nałożeniu skóra nie jest płaska tylko naturalnie trójwymiarowa - dzięki temu, że podkład odbija w naturalny sposób światło - mniej widoczne stają się wszelkie niedoskonałości skóry - zmarszczki, rozszerzone pory i moje blizny po trądziku.


Aby zmatowić skórę - stosuję na niego puder Shiseido Sheer & Perfect bowiem nie jest to idealnie matujący podkład - po 5-6 godzinach muszę użyć bibułek matujących. Natomiast przez cały dzień skóra jest świetnie nawilżona - podkład nie zapycha jej, nie podkreśla suchych skórek i nie waży się. Po przyłożeniu bibułki matującej nie ściera się tylko zostaje na miejscu ładnie zmatowiony.

Ja nakładam go a raczej stempluję dokładnie beautyblenderem (należy robić to dość szybko, bowiem dość szybko zastyga) po chwili idealnie stapia się i staje naszą drugą skórą - uzyskujemy wtedy ładne rozświetlenie i bardzo porządne krycie. Co najważniejsze - nawet najbardziej pełna mimiki twarz ze skłonnością do zmarszczek i załamywania się podkładu w tych miejscach będzie zadowolona - podkład współgra z naszą mimiką a rozpraszające światło cząsteczki niwelują optycznie te nieładnie wyglądające miejsca pozostawiając skórę naturalnie wygładzoną i zdecydowanie młodziej wyglądającą. Jeśli szukacie podkładu matującego to nie jest to produkt dla Was, natomiast jeśli jesteście posiadaczkami skóry z niedoskonałościami jak moja czy też dojrzałej (również jak moja) to to ten pielęgnujący podkład, który idealnie optycznie wyrównuje wszelkie jej niedoskonałości jest właśnie dla Was.

Niestety jest dostępny jedynie w 2 odcieniach, I 20 oraz O 40 - mój odcień to O 40 - jasny, lekko żółtawy - dla mnie idealny. I 20 to również jaśniutki kolor - więc Shiseido sprostało wymaganiom większości Polek o jasnej karnacji. Cena to 340 zł - tak, muszę przyznać, że to jest najdroższy podkład w mojej ogromnej kolekcji i z pewnością nie jest to produkt na każdą kieszeń.

Z lewej strony buzia "sauté", w środku tylko z podkładem Shiseido Future Solution LX, 
po prawej w pełnym makijażu - przypudrowana Shiseido Sheer & Perfect Powder.

Promienna skóra czyli podkład diego dalla palma Lightening Fluid Foundation

czwartek, lutego 13, 2014

Promienna skóra czyli podkład diego dalla palma Lightening Fluid Foundation

Marka diego dalla palma powstała w połowie lat siedemdziesiątych w Mediolanie. Jej twórcą jest jeden z najlepszych włoskich wizażystów Diego dalla Palma, pracujący przy produkcjach telewizyjnych i teatralnych, autor wielu publikacji i książek o sztuce makijażu. 


Znakiem rozpoznawczym marki jest kolor i jakość. Kosmetyki diego dalla palma, muszą sprostać wymaganiom profesjonalistów: stąd innowacyjne formuły i konsystencje produktów, wysoka wydajność podczas aplikacji oraz trwałość i wysoka pigmentacja. Każdy produkt testowany jest najpierw przez zawodowych wizażystów w firmowym salonie makijażu w Mediolanie. Kosmetyki do makijażu diego dalla palma są idealnym rozwiązaniem dla wymagających klientów, którzy poszukują ponadstandardowej jakości. 


Podkład ten dostałam od Klubu Glowhill i od razu musiałam go spróbować, bowiem podkład diego dalla palma, który posiadam (ale z serii Oil Free) i bardzo lubię jest niestety dla mnie ciut za jasny. 

Posiadam odcień 21 Ivory - to najjaśniejszy kolor w gamie odcieni tego podkładu, jednak wbrew pozorom kolor ten wcale nie jest taki jasny bowiem tuż po aplikacji trochę ciemnieje - widać to i na dłoni i na twarzy. 


Pierwsze co widzimy, to całkiem porządne krycie oraz wyraźne, piękne rozświetlenie i wyrównanie kolorytu skóry - dodatkowo (o dziwo) podkład świetnie matuje. Mam więc i piękny zdrowy "glow" High Definition ale też i mat - uważam, że latem w słonecznym blasku będzie się pięknie prezentował na skórze. Pomimo tego, że jest on podkładem rozświetlającym - nie podkreśla niedoskonałości a wręcz optycznie je wygładza. Ma średnio gęstą konsystencję, neutralny zapach chociaż opakowanie jak na ekskluzywne produkty diego dalla palma jest po prostu zwyczajne - to 25 ml plastikowa tubka z dzióbkiem (dla porównania podkład Oil Free, który posiadam zamknięty jest w pięknej oszronionej butelce z dozownikiem).

Podczas aplikacji nie zostawia smug, plam, po tygodniu codziennego stosowania nic mnie nie zapchał. Mogę spokojnie napisać, że matuje na calusieńki dzień i nie ściera się nawet o jotę - makijaż zrobiony rano wygląda tak samo wieczorem - to wielka zaleta tego podkładu.

Jedyne do czego się przyczepiam to fakt, że niestety lekko ciemnieje - a przy tak ekskluzywnym i drogim produkcie nie powinno być o tym mowy. Jestem zadowolona z uzyskanego efektu ale póki co, musi poczekać do lata aż moja skóra będzie o ton ciemniejsza.

Kosmetyki diego dalla palma nie należą do tanich i tubka 25 ml kosztuje ok. 140 zł. w Klubie Glowhill aktualnie jest promocja i można go kupić za 111,20 zł.

AA Prestige C.C. Korygujący krem na dzień SPF 15

wtorek, września 17, 2013

AA Prestige C.C. Korygujący krem na dzień SPF 15

Były już kremy BB, przyszedł więc i czas na krem CC, tym razem od AA (hehehe) a na imię mu AA Prestige C.C. Korygujący krem na dzień SPF 15.


AA PRESTIGE C.C. Korygujący krem na dzień SPF 15 - krem CC łączy w sobie lekki podkład oraz bogaty w substancje aktywne krem. Kompleks glukozy i ksylitolu zapewnia optymalne nawilżenie skóry.

Witamina E chroni przed promieniowaniem UV. Rozświetlające drobinki pozostawiają cerę promienna i pełną blasku. Unikalny koktajl przeciwstarzeniowy zawierający ekstrakt z tarczycy bajkalskiej i liści brzoskwini stymuluje procesy regeneracji i wygładza zmarszczki. Kompleks Rhamonsoft© zapewnia ochronę przed szkodliwym wpływem składników zewnętrznych przyspieszających starzenie skóry.


Piękna, ekskluzywnie wyglądająca szklana buteleczka z wygodną pompką to ogromny atut tego kremu - do tego jedwabista konsystencja, przyjemny zapach i... niestety za słabe (jak dla mnie) krycie. Owszem krem świetnie nawilża i rozświetla skórę, daje lekko satynowe wykończenie ale aby uzyskać pełne krycie musiałam zastosować mocno kryjący puder (Benefit) do wykończenia makijażu (chociaż efekt końcowy jest świetny i kolor jest idealny). W dodatku dość słabo matuje i moja buźka świeciła się już po jakiś 3 godzinach.

Dla osób, które nie szukają mega mocnego krycia i nie mają tendencji do świecenia się będzie doskonałym i ekskluzywnym kosmetykiem do makijażu. Niestety moja kapryśna cera jakoś się z nim nie polubiła, chociaż buteleczka jest niewątpliwie urocza i robi bardzo duże wrażenie. 

Kolor Medium (a występuje wyłącznie w dwóch kolorach Light i Medium) jest raczej jasny z lekkim żółtawym podcieniem i spokojnie nada się dla bladolicych (ten Light musi być chyba już praktycznie biały). 

Cena 86 zł za 30 ml.

Moja ocena 3/5
WOW WOW WOW Benefit czyli podkład Hello Flawless Oxygen WOW!

wtorek, kwietnia 02, 2013

WOW WOW WOW Benefit czyli podkład Hello Flawless Oxygen WOW!

Nazywam się Agnieszka i jestem Beneficiarą (czyt. uzależnioną od kosmetyków Benefit). Pewnie powinnam się leczyć ale to przecież takie przyjemne.

Tak tak kosmetyki Benefit uwielbiam, chociaż nie wszystko złoto co się świeci, czyli i wśród nich mogą znaleźć się nie do końca udane produkty. Kosmetyki Benefit to cała filozofia - bowiem nie tylko nas upiększają ale dodatkowo zdobią toaletkę - to piękne gadżeciarskie opakowania i niesamowite nazwy. Jedną z moich ulubionych nazw jest "Hello Flawless Oxygen WOW!" - a to po prostu podkład rozświetlająco-dotleniający. Występuje w gamie 9 odcieni i ma słodkie, lekkie opakowanie z bardzo wygodną do dozowania nawet najmniejszej kropli podkładu pompką typu airless. 


Producent obiecuje nam beztłuszczową i bezzapachową formułę, równomierny koloryt, zdrowo i świetliście wyglądającą skórę. Posiada filtr SPF 25 PA+++, właściwości rozpraszające światło, właściwości nawilżające oraz daje bardzo naturalne wykończenie makijażu. Specjalny kompleks dotleniający (Hydrating Oxygen WOW) pobudza komórki naszej skóry do większej produkcji tlenu, zwarte w nim witaminy (C i E) mają antyrodnikowe działanie a α – bisabolol łagodzi podrażnienia. Podkład nie zawiera też parabenów. 

RECENZJA

Opakowanie - jak zwykle bene słodkie - pompka typu airless wyciska nawet maleńką kropelkę podkładu. Jest bardzo lekkie i poręczne - widać ile podkładu nam ubywa.


Zapach - prawie niewyczuwalny

Konsystencja - dość rzadka ale nie lejąca, bardzo lekka i beztłuszczowa

Aplikacja - kropki podkładu nakładam palcem na skórę i stempluję beautyblenderem. 

Efekt/Działanie - podkład jest lekki, po chwili idealnie stapia się ze skórą, kryje średnio ale dzięki temu nie daje efektu maski (do większych niespodzianek używam korektora). Widocznie rozświetla skórę, mocno nawilża (idealny do cery suchej lub przesuszonej) - dzięki temu nie podkreśla suchych skórek. Matuje jednak słabo - świecę się po 4 godzinach i nawet najlepszy puder matujący nie pomaga - na ratunek idą wyłącznie bibułki matujące. Podkład jest niesamowicie wydajny - już malutka kropka wystarcza mi na idealne pokrycie dużej partii twarzy. Idealnie nadaje się na zimę (bo fajnie nawilża przez cały dzień i nie potrzebujemy nawet bazy), obawiam się jednak, że latem jak będą duże upały to zacznę świecić się już po 2 godzinach. To generalnie bardzo dobry podkład ale osobom z tłustą skórą niestety go odradzam. Ja posiadam najjaśniejszy kolor - Ivory - na zdjęciach wyda się Wam odrobinę żółty ale nic mylnego - on dość mocno jaśnieje na twarzy zaraz po rozprowadzeniu. Posiadam też kolor Champagne ale w miniaturce, która była w zestawie How To Look Best in Everything.


Cena - jak zwykle bene wysoka - 139 zł w Sephora ale można polować na promocje.

Moja ocena 4/5 - minus za zbyt słabe matowanie.