Kolagenowa maseczka BeautyFace czyli SPA w naszym domu

poniedziałek, października 31, 2011

Kolagenowa maseczka BeautyFace czyli SPA w naszym domu

Od portalu Uroda i Zdrowie, z którym współpracuję, otrzymałam do testów m.in maseczki kolagenowe firmy BeautyFace. I gdy tylko przyszła sobota, od razu wzięłam się za ich testowanie. Moja skóra od kliku dni jest bardzo sucha i lekko się łuszczy, bowiem na noc stosuję złuszczanie 10% kwasem migdałowym. Dlatego też na pierwszy ogień poszła maska - Silnie odżywiająca i regenerująca z czekoladą.




Ale pozwólcie, że najpierw przybliżę Wam markę BeautyFace. BeautyFace to, jak piszę firma na swojej stronie, naturalna moc kolagenu stworzona, aby zawsze móc cieszyć się piękną i młodą skórą. Produkty Beauty Face zostały stworzone z myślą o potrzebach naszej skóry - firma brała pod uwagę nie tylko wiek, czy typ skóry, ale również jej potrzeby wywołane takimi czynnikami jak środowisko w jakim żyjemy, wpływ klimatyzacji oraz stres. Aby szybko i skutecznie przywrócić skórze zdrowy i piękny wygląd, wybieramy odpowiedni  produkt BeautyFace i a działanie kolagenu jest widoczne już po jednym zabiegu.


Maski BeautyFace to gotowe profesjonalne zabiegi stworzone na bazie naturalnego kolagenu morskiego, stosowane w najlepszych salonach kosmetycznych. Zabiegi, zostały przygotowane tak, abyś także samodzielnie mogła dokonać dokładnie takiej samej kuracji jak w profesjonalnym salonie kosmetycznym. Każde opakowanie składa się z gotowego hydrożelowego płata kolagenowego zatopionego w aktywujących serum. BeautyFace to przełom w kosmetologii - naturalny kolagen morski zawarty w profesjonalnych zabiegach BeautyFace jest najbardziej zbliżony do kolagenu z komórek skóry człowieka, ma cząsteczki 3 000 razy mniejsze od zwykłego kolagenu, dzięki czemu jest dużo efektywniej wchłaniany przez skórę, niż inne preparaty oraz i skuteczniej regeneruje komórki skóry i stymulując je do odbudowy.

Efekt działania płatów kolagenowych BeautyFace widać już po pierwszym zabiegu a ich pełen cykl 5 zabiegów sprawia, że skóra staje się widocznie odmłodzona i zregenerowana.

Firma w swojej ofercie posiada bardzo szeroki wachlarz masek kolagenowych nie tylko do twarzy, ale też do ciała, płatki kolagenowe pod oczy oraz expresowe maseczki Beautiful Story oraz Pure Source. 

Przeznaczenie: 
skóra w każdym wieku, przesuszona, matowa, szorstka, odwodniona, zmęczona, pozbawiona blasku i kolorytu, z brakami witamin i minerałów, wymagająca szybkiego i silnego odżywienia, regeneracji oraz poprawy wyglądu.

Działanie:
- błyskawicznie regeneruje i odżywia skórę
- uzupełnia niedobory witamin, minerałów i substancji odżywczych
- silne nawilża głębokie warstwy skóry i pomaga utrzymać nawodnienie
- wygładza, ujędrnia i uelastycznia
- poprawia koloryt i wyrównuje przebarwienia
- koi podrażnienia, odpręża i relaksuje
- nawet bardzo zaniedbana i zniszczona skóra odzyska świeżość, elastyczność i zdrowy wygląd

Opis: 
Hydrożelowa maseczka do twarzy na bazie naturalnego kolagenu morskiego, z dodatkiem czekolady, masła kakaowego i shea o silnym działaniu regenerującym. Opakowanie stanowi gotowy profesjonalny zabieg odżywiający i obudowujący wysuszoną, szarą, suchą i matową skórę. Kuracja szczególnie polecana po opalaniu oraz w niedoborach witamin i mikroelementów.

Dzięki nowoczesnej technologii mikromolekuł, substancje aktywne zawarte w masce są doskonale wchłaniane i wnikają nawet w głębokie warstwy skóry. Opakowanie składa się z hydrożelowego płata, zatopionego w aktywnym serum, zawierającym kolagen najbardziej zbliżony do struktury białka ludzkiej skóry, o cząsteczce 3 tysiące razy mniejszej od zwykłego kolagenu, co sprawia że jest znacznie silniej wchłaniany oraz przyswajany przez komórki skóry. Płat hydrożelowy spełnia rolę filtru, który w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry. 

Maska głęboko nawilża, natłuszcza i regeneruje skórę. Przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia, dzięki czemu staje się ona gładka, miękka i elastyczna. Wzmacnia i chroni warstwę lipidową skóry oraz dotlenia komórki. Dzięki zawartości masła kakaowego i masła shea doskonale wygładza, zmiękcza i napina skórę oraz chroni przed wyparowaniem wilgoci. Czekolada o działaniu relaksującym wycisza skórę i uspakaja. Naturalny kolagen morski wypełnia ubytki białka oraz stymuluje odbudowę kolagenu i elastyny. Zabieg oparty na połączeniu nano cząsteczek kolagenu oraz czekolady doskonale regeneruje oraz przywraca witalność nawet najbardziej wysuszonej i zmęczonej skórze.

Już po pierwszym użyciu widać efekty - skóra staje się optymalnie nawodniona, odżywiona, bardziej miękka i delikatna, nabiera zdrowego kolorytu. W celu osiągnięcia trwałych efektów najlepiej wykonać 5 zabiegów w odstępie 3-5 dni każdy.

Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, ekstrakt z czekolady, masło kakaowe i shea, kwas hialuronowy, ekstrakt z lukrecji, silna dawka witamin i minerałów, olejek różany, alantolina i gliceryna.

Ingredients INCI : Aqua (Water), Glycerin, Collagen, Chocolate , Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter , Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit , Hyaluronic Acid, L- Ascorbic Acid , Panthenol, Tocopheryl acetale, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Allantoin, Rosa Canina Fruit Oil, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Butylene Glycol, PVM/MA Copolymer, Glyceryl Stearate, PEG 100 Stearate, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate.

A teraz wróćmy do czekoladowej maski. Maska jest zapakowana szczelnie w plastikowe opakowanie. Po zanurzeniu go w gorącej, ale nie wrzącej wodzie, wyjmujemy maskę z opakowania i delikatnie wmasowujemy w twarz płyn, w którym delikatnie zanurzony jest płat maski. Płat maseczki nakładamy na naszą twarz - nie ma mowy o pomyłce, bowiem posada wycięte miejsca na oczy, noc oraz usta - i delikatnie dociskamy do skóry. Tak nałożoną maseczkę trzymamy 30 minut, po czym usuwamy płat z twarzy. 


Po 30 minutach trzymania maseczki na twarzy i wyglądaniu jak z Halloweenowej masce Michaela Mayersa z filmu Halloween - usunęłam ją jednym ruchem. W dłoniach trzymałam trzęsący się - galaretowaty kawałek kolagenu - który przed nałożeniem był wilgotny od płynu. Teraz był suchy, co oznacza, że wszystkie aktywne składniki zostały pochłonięte przez moją skórą. Sam proces trzymania maseczki na twarzy był dość przyjemny - maseczka bardzo ładnie przylegała do twarzy i świetnie się na niej trzymała - nie musiałam leżeć nieruchomo, nie utrudniała normalnego poruszania się po domu. No może poza efektem wizualnym, bowiem wyglądałam przekomicznie.

Maska bardzo ładnie pachnie - zapach czekolady jest delikatny i nie drażni. A po jej zdjęciu, pierwsze co poczułam - to że moja skóra rzeczywiście oddychała. Była doskonale nawilżona (po łuszczeniu się i czerwonych plamkach nie było najmniejszego śladu), sprężysta i aksamitna w dotyku - bardzo zdziwił mnie taki natychmiastowy efekt, ale przecież producent obiecał go nam już po pierwszej aplikacji. Ponadto pory zdecydowanie się zmniejszyły i nie był to efekt krótkotrwały - do końca dnia buzia pozostała zregenerowana i wyglądała jak po zabiegu w gabinecie kosmetycznym. Ponadto czekoladowy zapach podczas jej trzymania na twarzy przez 30 minut zapewnił doznanie relaksu i wyciszenia całego ciała. 

Z pomocą masek kolagenowych BeautyFace możemy urządzić w domu swoje własne SPA. Ja przekonałam się dzisiaj na własnej skórze i już nie mogę się doczekać zastosowania kolejnej maski, o czym oczywiście Was poinformuję. 

Cena pojedynczej maski BeautyFace to 25 zł, a zestaw 5 szt. + 1 szt. gratis - teraz w promocji za 129 zł (regularna cena 150 zł)

Pragnę podziękować portalowi Uroda i Zdrowie  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Pożegnanie lata - czyli nawilżający krem ochronny Pharmaceris SPF 30

sobota, października 29, 2011

Pożegnanie lata - czyli nawilżający krem ochronny Pharmaceris SPF 30

Lato już pozostało tylko wspomnieniem a ja w końcu zdecydowałam się napisać recenzję nawilżającego kremu ochronnego do twarzy zawierającego SPF 30.


Literka S w gamie produktów Pharmaceris to Sun Protect, czyli będzie zawierała kosmetyki, które nie tylko pielęgnują naszą skórę ale też i chronią przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. 

Linia Pharmaceris S to preparaty do ochrony przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB skóry delikatnej, wrażliwej i problemowej – wymagającej szczególnej ochrony oraz pielęgnacji skóry podrażnionej np. opalaniem lub czynnikami atmosferycznymi. Preparaty Pharmaceris S polecane są również przy leczeniu dermatologicznym oraz po zabiegach medycyny estetycznej.

Kremy zawierają fotostabilne filtry UVA/UVB oraz olej z winogron, witaminę E, wosk z mimozy, glicerynę i pearl powder (proszek perłowy). 

Nawilżający krem ochronny do twarzy z SPF 30 posiada właśnie takie filtry o podwójnym mechanizmie zabezpieczenia antyUV, posiada zdolność pochłaniania i odbijania promieni słonecznych, zapewnia intensywną ochronę skóry oraz działanie przeciwstarzeniowe. Delikatne Masło Shea, wspomagając działanie kojące preparatu, długotrwale chroni i głęboko nawilża skórę. Dzięki zawartościalantoiny krem łagodzi podrażnienia i zapobiega powstawaniu mikrouszkodzeń skóry. Stopień ochrony antyUV - ponad 96%.


Składniki:
Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Titanium Dioxide, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cetyl Alcohol, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl / Dimethylcarbonate Copolymer, Paraffinum Liquidum, Triethanolamine, Carbomer, Alumina, Xanthan Gum, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Stearic Acid, Allantoin, Simethicone, BHA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben

RECENZJA

Opakowanie - bardzo mi się podoba design wszystkich produktów Pharmaceris - mówi o tym, ze te produkty nie tylko pielęgnują ale i leczą.Śliczna bardzo poręczna tubka 50ml w pomarańczowo-srebrnej kolorystyce.

Konsystencja - bardzo delikatna i przypomina trochę emulsję. Krem rewelacyjnie się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na twarzy w przeciwieństwie do typowych ciężkich kremów zawierających dość wysokie filtry.

Zapach - nie posiada

Działanie - fotostabilne filtry w tym kremie to nie bajka - bo wszystkie wiemy, że często kremy ochronne nie trzymają obiecywanej wysokości SPF. W przypadku kremu Pharmaceris - przekonałam się na własnej skórze w dość śmieszny sposób. Podczas wakacji na Wyspach Kanaryjskich posmarowałam sobie tym kremem te części twarzy, które z reguły mi się szybko opalają i potem są czerwone - nos i czoło oraz miejsca pod oczami. Krem nakładałam bez lusterka i jakie było moje zdziwienie po powrocie do hotelu - kiedy się okazało że opaliłam sobie tylko pół czoła bowiem źle rozsmarowałam krem - czoło dosłownie wyglądało jak polska flaga - miejsce gdzie krem został nałożony było blade, a pozostała jego cześć czerwona. Na drugi dzień przed wyjściem na słońce dokładnie posmarowałam opaloną cześć aby wyrównać koloryt i całe szczęście nie wyglądałam już idiotycznie. To był własnie znak, że filtry zawarte w tym kremie działają doskonale. Ponadto, kremik bardzo dobrze rozsmarowuje się po skórze, jest wodoodporny i nie świeciłam się po jego aplikacji jak w przypadku innych kremów z SPF. Pokochałam ten kremik bezgranicznie bo w dodatku doskonale nadaje się jako baza pod makijaż ze względu na swoją bardzo delikatną musową konsystencję. Teraz przed wjazdem na urlop zawsze bedę go pakowała do walizki, bo moja buźka uniknie spalenia na skwarkę.

Cena - 35zł - za opakowanie 50ml

Pragnę podziękować firmie PHARMACERIS  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Nie tylko dla nastolatek - Lirene Under 20 Anti Acne kremowy żel do mycia twarzy

piątek, października 28, 2011

Nie tylko dla nastolatek - Lirene Under 20 Anti Acne kremowy żel do mycia twarzy

Jako posiadaczka niedoskonałej cery, na której odkąd pamiętam goszczą pryszcze, zaskórniki i inni nieprzyjaciele, od lat testuję najróżniejsze kosmetyki, które choć trochę poprawią stan mojej cery. Trądzik nie jest jedynie domeną nastolatek - to również okropna przypadłość kobiet takich jak ja - po trzydziestce.

Do testów otrzymałam od firmy Lirene kremowy żel do mycia twarzy z serii Under Twenty Anti Acne (chociaż w moim przypadku powinno być over 30 :). 



UNDER TWENTY, ekspert w pielęgnacji młodej cery, ma w swojej ofercie linię ANTI! ACNE, która przeznaczona jest do codziennej pielęgnacji skóry ze skłonnościami do powstawania niedoskonałości. Dzięki antybakteryjnym formułom, kosmetyki pomagają zapobiegać trądzikowi, regulują wydzielanie sebum, dogłębnie oczyszczają i matują skórę, nadając jej uczucie świeżości. W skład kompleksowej linii ANTI! ACNE wchodzi żel oczyszczająco – matujący, tonik oczyszczająco – matujący, krem nawilżająco – matujący, 3w1 żel myjący + peeling oczyszczający + maska regulująca, a także maseczka „Głębokie oczyszczanie i wygładzanie” oraz 2w1 lekki krem + puder antybakteryjny. Linię uzupełniają nowe kosmetyki – maseczka „5 efektów” oraz 3 fluidy antybakteryjne EffectMAXI.

UNDER TWENTY ANTI! ACNE Cera Wrażliwa Kremowy żel myjący

Kosmetyk idealny do codziennej pielęgnacji skóry z niedoskonałościami dla osób z cerą wrażliwą, alergiczną oraz ze skłonnościami do zmian trądzikowych. Innowacyjna formuła kremowego żelu, zawierająca m.in. aktywny cynk o działaniu antybakteryjnym sprawia, że kosmetyk skutecznie oczyszcza skórę i jednocześnie, dzięki zawartości wyciągu z aloesu i ogórka, delikatnie pielęgnuje i nawilża. W efekcie żel pomaga likwidować zaskórniki i zmatowić skórę. 



RECENZJA

Opakowanie - tuba 150ml, bardzo podobna do wszystkich opakowań preparatów do oczyszczania twarzy, które są na rynku. Młodzieżowa szata graficzna - a szkoda bo ja do młodzieży się nie zaliczam i nie wiem czy skusiłaby mnie do zakupu. 

Zapach - bardzo subtelny, trochę kremowo-kwiatowy. 

Konsystencja - kremowa, nie za rzadka nie za gęsta - w sam raz - dobrze rozprowadza się po twarzy. Krem jest wydajny, do dokładnego umycia buźki wystarczy nam niewielka jego ilość.

Skład - zawiera wyciąg z aloesu i ogórka oraz aktywny cynk

Działanie - używam tego kremu rano i wieczorem już półtora tygodnia i muszę przyznać, że go bardzo polubiłam, chociaż do oczyszczania twarzy wolę żele zawierające mikodrobinki złuszczające - wtedy czuję, że cera jest dokładniej oczyszczona. Krem jednak spełnia obietnice producenta, bo już po tygodniu stosowania zauważyłam następujące zmiany (oczywiście in plus)
- mniej się świecę w ciągu dnia, czyli wydzielanie sebum zostało zahamowane
- wyskakuje mi mniej pryszczy
- cera jest bardzo dobrze oczyszczona
- skóra twarzy nie jest przesuszona po umyciu.

Cena - 13,99 zł

Reasumując to całkiem niezły preparat do mycia skóry z problemami. Najbardziej jestem zadowolona z tego, ze mniej się świecę, a to moje utrapienie. Zużyję go do końca, ale obawiam się że wrócę do moich preparatów z granulkami bo chyba jestem od nich uzależniona. Krem ten jest po prostu ciut za delikatny. Ale jeśli mamy bardzo pryszczatą buźkę to lepiej nie stosowac granulek tylko bardzo delikatne preparaty i ten własnie będzie doskonały. 

Pragnę podziękować firmie LIRENE  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Recenzja gościnna Ziaja kuracja wybielająca

czwartek, października 27, 2011

Recenzja gościnna Ziaja kuracja wybielająca

Moja mama - kobieta 60 letnia, podczas tegorocznych wakacji w Chorwacji nabawiła się okropnych przebarwień na twarzy, dłoniach i szyi. Był to efekt opalania a przebarwienia za nic nie chciały zniknąć. Kupiła więc w aptece, skuszona niską ceną dwa preparaty Ziaja z serii kuracja wybielająca - Reduktor punktowy oraz krem wybielający na noc. I jakież to było jej zdziwienie, kiedy po tygodniu przebarwienia zaczęły stopniową blaknąć a po miesiącu stosowania pozbyła się ich praktycznie w 100%.


Krem wybielający przeciw zmarszczkom na noc 
Aktywna emulsja rozjaśniająca przebarwienia o aktywności przeciwzmarszczkowej, polecana do skóry twarzy i dekoltu, bez kompozycji zapachowej.

PROBLEM
zaburzony mechanizm wytwarzania i równomiernego rozmieszczenia melaniny w naskórku, plamy barwnikowe

WSKAZANIA
skóra z przebarwieniami: posłonecznymi, ciążowymi, związanymi ze starzeniem się skóry

EFEKT MED
Zapobiega powstawaniu plam barwnikowych.
Rozjaśnia przebarwienia skóry.
Wyraźnie ujednolica koloryt naskórka.
Skutecznie wygładza i redukuje zmarszczki.

STOSOWANIE 
Krem nanieść na skórę twarzy i dekoltu, delikatnie wklepać. Stosować codziennie na noc. Na dzień polecamy krem ochronny SPF 20 z kuracji wybielającej.

Substancje aktywne
WITAMINA E, TYROZYNA, PROWITAMINA B5 (D-PANTHENOL), OLEJ Z OLIWEK, HYDROKSYPROLINA



Reduktor przebarwień punktowy
Kremo-żel o skoncentrowanym działaniu rozjaśniającym przebarwienia do stosowania punktowego, bez kompozycji zapachowej.

PROBLEM
zaburzony mechanizm wytwarzania i równomiernego rozmieszczenia melaniny w naskórku, plamy barwnikowe

WSKAZANIA
skóra z przebarwieniami: posłonecznymi, ciążowymi, związanymi ze starzeniem się skóryEFEKT MEDOgranicza wytwarzanie melaniny.Ujednolica jej rozmieszczenie w naskórku.Zapobiega powstawaniu plam barwnikowych.Skutecznie rozjaśnia przebarwienia.

Neutralizuje wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry.

STOSOWANIE
preparat nanieść punktowo na przebarwienia występujące na skórze ciała, szczególnie twarzy, dekoltu i dłoni. Delikatnie wklepać. Stosować codziennie na dzień lub/i na noc.Substancje aktywne

WITAMINA C , TYROZYNA, SUBTYLIZYNA, PROWITAMINA B5 (D-PANTHENOL)

Opakowanie - typowo Ziajkowa tubka - 50ml, reduktor ma opakowanie 30ml

Zapach - w istocie nie posiadają.

Konsystencja - bardzo delikatna emulsja - wydajna. Bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy. Reduktor ma lekką żelową konsystencję i nakładamy go punktowo.

Działanie - jak już pisałam na wstępie, krem w połączeniu z punktowym reduktorem działa i to rewelacyjnie. Przebarwienia już po tygodniu zaczęły się rozjaśniać aby po miesiącu zniknąć praktycznie w całości. Obawiam się, że te na szyi jeszcze są bo mam nie smarowała tych miejsc regularnie ale na buźce po przebarwieniach nie został już ślad.



Cena - krem około 15 zł, reduktor około 11 zł

Jeżeli macie problem z przebarwieniami a może wasze mamy go mają - ze spokojnym sumieniem polećcie im tę niedrogą aczkolwiek skuteczną kurację. Bo to rzeczywiście działa.
Prosta sprawa z maryśką czyli Jedwab do prostowania włosów Hempz

środa, października 26, 2011

Prosta sprawa z maryśką czyli Jedwab do prostowania włosów Hempz

Jakiś miesiąc temu dostałam do testów od firmy Hempz - Jedwab do prostowania włosów - Straightening Silk. Już po pierwszym zastosowaniu w testach wypadł doskonale, ale chciałam sprawdzić nie tylko jego właściwości prostujące włosy ale i pielęgnujące - dlatego dopiero teraz ukazuje się ta recenzja. 


Seria do włosów Hempz to linia naturalnie zaawansowanych formuł do pielęgnacji włosów, które wykorzystują czysty olej konopny aby poprawić wytrzymałość, połysk, rozczesywanie i ogólną kondycję włosów. Olej z nasion konopi jest bogatym źródłem aminokwasów i niezbędnych substancji odżywczych do tworzenia keratyny, głównego białka odpowiedzialnego za integralność struktury włosów. Rezultatem są mocniejsze, luksusowe, zdrowiej wyglądające włosy.

Hempz Streightening Silk (jedwab do prostowania włosów) - pomaga i ułatwia modelowanie fryzury eliminując naturalne fale i loki. Proteiny jedwabiu i silikonu zapewniają proste, gładkie i odporne na wilgoć włosy. Jednocześnie zawarte w mleczku inhibitory UV zapobiegają utracie koloru oraz chronią włosy przed szkodliwymi skutkami ciepła powodowanymi przez większość narzędzi do stylizacji.

Mam naturalnie kręcone włosy - może skręt nie jest bardzo mocny a raczej taki falisty i przez wiele lat nie zmieniałam fryzury - pakowałam na włosy mnóstwo środków do stylizacji włosów kręconych, używałam suszarki z dyfuzorem, rozjaśniałam je i przez to włosy zrobiły się suche i bez życia. Od kilku miesięcy prostuję włosy i chociaż zaraz powiecie że prostowanie niszczy włosy jeszcze bardziej - to przy stosowaniu odpowiednich kosmetyków wcale tak nie musi być.       

Do tej pory do prostowania włosów stosowałam kosmetyków z linii Joanna - spray oraz krem, aż w końcu w moje ręce wpadł jedwab Hempz. Kosmetyk po prostu doskonały w 100%.


RECENZJA

Opakowanie - wielgaśna tuba 175ml w typowej dla Hempz Hair Care szacie graficznej - zielonej z listkiem marychy :)

Konsystencja - przeźroczysty, średnio-gęsty żel (jak wszystkie jedwabie np. Farouka) - dobrze rozsmarowuje się zarówno po dłoniach jak i po włosach - stosuję niewielką jego kroplę do aplikacji na półdługich włosach.


Zapach - bardzo delikatny, prawie niewyczuwalny - ciut ziołowy.

Działanie - jedwab nakładam na wilgotne włosy - bardzo dokładnie wcieram go aby każde pasmo było pokryte równą ilością preparatu. Rozczesuję włosy na gładko i pozostawiam do wyschnięcia - potem tylko delikatnie suszę i nawet nie muszę używać prostownicy aby włosy były jedwabiście gładkie i aksamitne w dotyku. To niesamowite, że włosy po zastosowaniu jedwabiu Hempz są proste jak drucik, nie elektryzują się a co ciekawe fryzura trzyma się do kolejnego mycia głowy. Jedwab jest niewyczuwalny na włosach, nie obciąża ich i powoduje przetłuszczania włosów oraz skalpu głowy. W dodatku po miesiącu używania zauważyłam, że włosy są bardziej lśniące - milsze w dotyku a także cudownie odżywione. To pierwszy taki preparat, który prostuje włosy bez konieczności użycia prostownicy czy to nie cudowne?

Cena - pomimo tego, że kosmetyki Hempz tanie nie są - tutaj cena miło zaskakuje - za te ogromną tubę zapłacimy bowiem 59 zł a wszystkie wiemy, że dobre produkty do stylizacji włosów tyle mniej więcej kosztują. 

  
Skład - Aqua, Sd Alkohol, Hydroxypropyl Gluar, Dimethicone Copolyol, Polyquaternium-46, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Panthenol, Lactic Acid, Silicone Quaternium-16, Undeceth-5, Silk Amino Acids, Cannabis Sativa Extract, Fragrance, Dmdm Hydantion  

Ja jestem w 100% przekonana do cudownych właściwości pielęgnacyjnych konopi indyjskich a kosmetyki Hempz są tego najlepszym przykładem.

oto ja w moich naturalnie kręconych włosach:




a tu włosy po użyciu jedwabiu Hempz:


Pragnę podziękować firmie Hempz  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat przetestowanych kosmetyków. 
HEAN korektor antybakteryjny Problem Reductor

poniedziałek, października 17, 2011

HEAN korektor antybakteryjny Problem Reductor

Jak już pisałam, ostatnio zrobiłam niewielkie zakupy w sklepiku internetowym Hean. Do koszyczka wrzuciłam również korektor antybakteryjny Problem Reductor bo szukałam czegoś co nie tylko ukryje ale i zaleczy niedoskonałości i pryszcze.




Co pisze firma Hean na swojej stronie o tym produkcie:

Korektor antybakteryjny tuszuje wypryski i niedoskonałości skóry, działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo, wygładza i regeneruje naskórek. 
Lekka płynno-kremowa formuła szybko wysycha i dostosowuje się do koloru skóry. 
Składniki aktywne:
alantoina - regeneruje i przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka, wykazuje silne właściwości łagodzące i kojące, redukuje zaczerwienienie skóry 
D-panthenol - łagodzi, wygładza i wzmacnia naskórek
wyciąg z łopianu - regeneruje i tonizuje skórę, działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo na wypryski i zaczerwienienia.
kwas salicylowy - działa bakteriobójczo i dezynfekująco, przyspiesza odnowę komórek, stymulując do wzrostu zdrowe komórki.

Co o nim sądzę ja:

Opakowanie - fiolka 9ml z pacynką do nakładania produktu znajduje się w kartonikowym opakowaniu, gdzie przeczytamy dokładnie jego skład oraz opis produktu.


Zapach - pudrowy, lekko ziemisty - przypomina mi standardowy zapach podkładu w płynie, myślałam, że będzie pachniał ciut mentolowo - bo kocham ten zapach :)

Aplikacja - aplikator pozwala nam na wygodne nałożenie kropki z korektora na zmienione miejsce - lekko wklepujemy. Korektor bardzo dobrze się wchłania i idealnie tuszuje niedoskonałość. Dość szybko zasycha po aplikacji i nie ściera się.

Działanie - tuszuję nim nie tylko przebarwienia ale i drobne krostki i rzeczywiście bardzo dobrze kryje. Poza tym jest wygodny w aplikacji - stawiam kropkę, wklepuję i już! Zauważyłam, że pryszcze są podsuszone po jego nałożeniu i szybciej się leczą - czyli rzeczywiście działa :) Jeśli dobrze dobierzemy kolor - ja trafiłam w 10 z odcieniem naturalnym - nie odznacza się nam od skóry. Świetnie współgra z moim podkładem i pudrem. Po jego nałożeniu - miejsce matuję mineralnym korektorem na wypryski E.l.f aby wzmocnić jego działanie - wtedy pryszcz jest już kompletnie niewidoczny. Bardzo dobrze stapia się z cerą, nie odstaje i nie rolkuje się - początkowo wydawał mi się ciężki ale tak nie jest - po wklepaniu praktycznie go nie widać. Nie podkreśla suchych skórek - to kolejny plus. Jednym słowem to jeden z lepszych korektorów jakich używałam a w dodatku nie tylko kryje ale i leczy zmiany na skórze.

Cena - 8,99 zł 

Występuję w gamie 3 odcieni - naturalny, beż, słoneczny beż. 
Clarins 3D Radiance Face Powder

czwartek, października 06, 2011

Clarins 3D Radiance Face Powder

Paletka Clarins 3D Radiance Face Powder to produkt z limitowanej kolekcji Clarinsa. Składa się z maleńkich kwadracików w kolorach beżu, fioletu i różu - jeśli przyjrzymy się dokładniej - zobaczymy mikroskopijne drobinki, które mają nadać naszej skórze świetlistego blasku.






Opakowanie - przepiękna, ekskluzywna złota puderniczka w aksamitnym woreczku. 

Aplikacja - w zestawie nie mamy ani pędzelka ani pacynki do nakładania i to jest minus, bowiem musimy nosić je ze sobą aby móc poprawić makijaż w ciągu dnia.

Działanie - puder jest praktycznie niewidoczny - drobinki rozświetlające na twarzy widzę jedynie w mocnym słonecznym świetle. Moja koleżanka, która również kupiła paletkę jest tym zawiedziona - myślała, że będzie dawała pół perłowe wykończenie. A efekt jest rzeczywiście bardzo subtelny. Jako że moja cera ma mnóstwo rozszerzonych porów - lubię takie delikatne rozświetlenie, bo przy perłowym pory wydają się jeszcze większe. Nie jestem zawiedziona, a jako miłośniczka takich fantastycznych gadżetów - uwielbiam na nią po prostu popatrzeć. 

Cena - ja zapłaciłam za nią 25 Euro, nie wiem ile kosztuje u nas, ale widziałam ją na Allegro za około 200 zł. 



BABARIA, czyli w zgodzie z naturą - ekstrakt ze ślimaka Snail's Extract

czwartek, października 06, 2011

BABARIA, czyli w zgodzie z naturą - ekstrakt ze ślimaka Snail's Extract

Kosmetyki Babaria powstają w Hiszpanii od 1968 r., według najwyższych standardów i tradycji, jaka towarzyszy naszej firmie już od dwóch pokoleń. Wiedza i doświadczenie nowoczesnych laboratoriów to gwarancja jakości i bezpieczeństwa wszystkich produktów.
Przy tworzeniu każdego kosmetyku firma dba o najdrobniejsze szczegóły. Wykorzystuje tylko najlepsze i wyselekcjonowane składniki pochodzenia naturalnego, które od wieków znane i cenione są w różnych zakątkach świata. Laboratoria Babaria należą do czołówki najnowocześniejszych w Europie i spełniają najwyższe standardy opracowywania i produkcji kosmetyków.
Z tymi kosmetykami spotkałam się w ubiegłym roku podczas pierwszej podróży na Wyspy Kanaryjskie - zakupiłam wtedy produkty z serii aloesowej - Aloe Vera, czyli sztandarowego produktu Wysp, ponieważ na Fuertaventura aloes rośnie dosłownie na każdym kroku. W tym roku, będąc na Lanzarote poleciłam te kosmetyki moim przyjaciółkom a sama zaopatrzyłam się w Snail's Extract czyli krem ze śluzu ślimaka, ponieważ używałam do tej pory podobnego produktu ale firmy Leim (recenzja tutaj). Nie miałam zielonego pojęcia, że produkty te są dostępne w Polsce i stosowane przez wiele specjalistycznych gabinetów kosmetycznych oraz SPA.



W ofercie firmy Babaria znajdziemy wiele interesujących produktów. Oprócz kremu ze śluzu ślimaka, jest też linia różana, aloesowa, żeńszeniowa, herbaty lecznicze, kremy z perłą, kawiorem oraz chyba najciekawszy z... jadem węża.

Ale wróćmy do Snail's Extract.
Ten regenerujący, nawilżający żel z ekstraktem ze śluzu ślimaka posiada zdumiewające właściwości i cechy lecznicze. To połączenie naturalnych składników, które udowodniły swoje korzystne właściwości pozwalające na odbudowę i gojenie się ludzkiej skóry. Fizyczne oraz chemiczne analizy przeprowadzone na ekstrakcie ze ślimaka dowiodły, iż jego zawartość pojawia się w naturalnej postaci. Regeneruje, nawilża i doskonale odżywia skórę twarzy. Zawiera naturalną Alantoinę - która w odróżnieniu od uzyskiwanej syntetycznie sprawia, że regeneracja skóry staje się możliwa, blizny i rozstępy znikają błyskawicznie, a rany goją się znacznie szybciej, proteiny i witaminy (A, C i E), naturalny Kolagen i Elastynę oraz naturalny Kwas Glikolowy, który usuwa martwe komórki naskórka oraz napina skórę zmniejszając efekt zmarszczek. Pomaga zredukować występowanie trądziku , śladów po trądziku, plamek wieku starszego, przebarwień oraz blizn, bez znaczenia w jakim wieku jesteś. Napina skórę, redukując zmarszczki oraz zmarszczki mimiczne, włącznie z kurzymi łapkami wokół oczu. Poprawia wygląd i koloryt szarej skóry dzięki naturalnemu złuszczaniu naskórka. Odpowiedni do wszystkich typów skóry również bardzo wrażliwej i problematycznej.

Opakowanie - bardzo ładny, przeźroczysty słoiczek 50ml



Zapach - to dziwne, ale dla mnie kwaśny zapach, o ile zapach może być kwaśny :)

Konsystencja - żelowa, przeźroczysta, dość zbita i trochę trudno się go nabiera ze słoiczka - przydałaby się szpatułka.





Działanie - znałam już działanie podobnych produktów (na przykładzie Leim'a) i tutaj tez się nie zawiodłam. Żele ze śluzu ślimaka mają zbawienny wpływ na skórę trądzikową, z widocznymi bliznami i rozszerzonymi porami. Żel doskonale nawilża i ujędrnia skórę dzięki zawartości naturalnej Alantoiny i Kolagenu, spłyca zmarszczki, pomaga leczyć poparzenia, drobne ranki oraz redukuje przebarwienia. Doskonale się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustego filmu jak niektóre kremy. Skóra dosłownie go pije :) - uwielbiam ten efekt.

Cena - zapłaciłam za niego około 9 Euro ale nie mam zielonego pojęcia ile kosztuje w Polsce, nie jest bowiem dostępny w sprzedaży sklepowej. Na stronie www.babaria.pl widnienie informacja, że można go kupić u dystrybutorów regionalnych.

Jeżeli będziecie miały okazję kupić gdzieś kosmetyki Babaria - koniecznie to zróbcie, bo to rzeczywiście perełka wśród kosmetyków. A żel ze śluzu ślimaka polecam nie tylko osobom o problematycznej skórze, ale wszystkim kobietom po 30-ce - to idealny sposób na odmłodzenie naszych buziek :) 
BIKOR puder wet & dry

wtorek, października 04, 2011

BIKOR puder wet & dry

Ostatnio w rozdaniu u mojej ulubionej Smieti wygrałam wspaniałą nagrodę - puder wet & dry polskiej firmy BIKOR znanej z produkcji kultowej Ziemi Egipskiej czyli Egyptische Erde. Otrzymałam kolor najciemniejszy 3 - ale wcale nie jest taki ciemny jak myślałam - jest doskonały dla mojej karnacji.







Puder wet & dry, jak pisze producent:

to delikatny, transparentny puder, który idealnie dopasowuje się do każdego koloru skóry. Dostępny jest w 3 odcieniach w wersji detalicznej, doskonale współgrających z danym rodzajem cery. Kosmetyk identyfikuje się ze skórą dzięki zawartości tzw. pudru diamentowego, który otrzymywany jest z diamentów. Poddawane są one procesowi mikronizacji, po czym zawieszane w specjalnie dobranym, jedwabistym proszku silikonowym. Puder zawiera filtr fizyczny, działający ekranizująco (UVA, UVB). Ze względu na wysoki poziom rozdrobnienia nie pozostawia białego nalotu, który nieestetycznie osadza się na powierzchni skóry. Zawiera ditlenek tytanu, dzięki czemu doskonale rozprowadza się po skórze, tworząc delikatną, niewidzialną powłokę. Puder Wet & Dry charakteryzuje się bardzo wysokim stopniem, przylegania do warstwy rogowej naskórka. Tworzy delikatny film na powierzchni skóry, który jest z nią całkowicie kompatybilny.
Możemy go stosować na sucho i mokro.
Pudru Wet & Dry używamy jako korektora - na sucho, aplikując go na wybrane partie twarzy (okolice pod oczami, skrzydełka nosa, drobne wypryski). Stosujemy wtedy gąbeczkę dołączoną do opakowania. W celu uzyskania intensywniejszego efektu kamuflującego, nakładamy puder na mokro. Część gąbeczki moczymy w małej ilości wody, a następnie ruchem dociskającym nabieramy W&D. Puder W&D może również zastąpić fluid. Nałożony na mokro, na całą twarz daje efekt kamuflujący i wyrównujący koloryt, zbliżony do działania płynnego podkładu. W&D używamy także aby „zagruntować” płynny fluid. Zabieg ten spowoduje, że podkład będzie się utrzymywał przez cały dzień, bez rozmazywania i rozwarstwiania. Puder W&D jest doskonały do matowienia tzw. strefy T (czoło, nos, broda). Szczególnie dobrze sprawdza się w szybkich poprawkach makijażu w ciągu dnia, gdy chcemy zniwelować nieestetyczne świecenie się skóry. W&D jest także idealną bazą pod makijaż oczu. Nałożony na całą górną powiekę od linii brwi do linii rzęs, sprawi, że cienie będą utrzymywały się przez cały dzień. Nie będą się rozmazywały oraz rolowały w zagłębieniach powieki.

Opakowanie - piękna, ekskluzywna puderniczka z lusterkiem oraz wygodnym aplikatorem - gąbeczką znajdującym się w odrębnym schowku.


Zapach - pudrowy, lekko ziemisty.


Konsystencja - bardzo delikatna, jedwabista, puder doskonale nabiera się na pędzel.


Aplikacja - puder nakładam bardzo dużym pędzlem lub mniejszym kabuki - bardzo dobrze się rozprowadza po twarzy, nie ma mowy o zbyt obfitym jego nałożeniu.


Działanie - rzeczywiście, muszę przyznać że to produkt doskonały. Po jego aplikacji moja skóra wygląda prawie idealnie (pisze prawie bo nigdy taka nie będzie), ale ten puder sprawia, że pory są mniej widoczne, doskonale matuje - na około 7 godzin i nie ściera się. Puder wspaniale przylega do twarzy, nie odstaje i nie powoduje efektu maski, ponadto ma śliczne, bardzo estetyczne opakowanie i bardzo wygodny aplikator - gąbeczkę. Doskonale kryje ale nie podkreśla porów, nie załamuje się w zmarszczkach mimicznych czy bruzdach - skóra po nim jest jedwabiście gładka i doskonale zmatowiona. Nie używałam go na mokro - nie jestem zwolenniczką takiego sposobu nakładania bowiem podkreśla mi wtedy pory, ale stosowany na sucho otrzymuje dla mnie 10 punktów. 

Cena - 85 zł, może rzeczywiście ciut wysoka, ale za ta wysoką jakość warto zapłacić.


Ogólna ocena 10/10 :)

Smieti, zrobiłaś mi wielką frajdę tym pudrem bo to teraz mój Nr 1 i bardzo Ci dziękuję