Revlonolucja w manicure czyli Revlon ColorStay Gel Envy

czwartek, stycznia 15, 2015

Revlonolucja w manicure czyli Revlon ColorStay Gel Envy

Nadeszła Revlonolucja uuuups rewolucja czyli na rynku właśnie pojawiły się najnowsze dzieci od Revlon a mowa o lakierach ColorStay Gel Envy™ Longwear Nail Enamel. Ta innowacyjna kolekcja lakierów do paznokci pozwoli stworzyć w domu wyjątkowo trwały, błyszczący manicure jak z salonu.


COLOUR + BASE
Revlon ColorStay Gel Envy™ Longwear Nail Enamel to połączenie bazy i lakieru do paznokci w jednej formule, by ułatwić i skrócić czas wykonywania manicure. Dzięki optycznym rozświetlaczom kolor lakieru jest niezwykle żywy i błyszczący. ColorStay Gel Envy są dostępne w 30 żywych kolorach. Twarzą nowej serii jest przepiękna Olivia Wilde. 


COLORSTAY GEL ENVY DIAMOND TOP COAT™
Perfekcyjny manicure uzyskamy tylko wtedy, gdy lakier utrwalimy topem. Dlatego nowa kolekcja zawiera ColorStay Gel Envy Diamond Top Coat™, który przedłuży trwałość lakieru i nada mu wyjątkowy połysk.

Revlon ColorStay Gel Envy™ Longwear Nail Enamel i ColorStay Gel Envy Diamond Top Coat™ to zgrany duet, który gwarantuje efekt profesjonalnego manicure w 2 krokach. Cena lakierów to 28,99 zł. 


Kilka tygodni temu miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu inaugurującym premierę lakierów Revlon ColorStay Gel Envy™ Longwear Nail Enamel. Spotkanie odbyło się w kameralnym gronie w Nail SPA Marzeny Kanclerskiej, które mieści się na Saskiej Kępie. Tam po raz pierwszy mogłyśmy przekonać się o mocy tych lakierów.


Z uwagi na to, że na drugi dzień miałam bal Barbórkowy :) wybrałam mocne metaliczne kolory, Manicure był perfekcyjny przez bity tydzień - zero odprysków, zero ścierania się końcówek a kolor był nasycony jak po świeżo zrobionym manicure.


Do domu przyjechało ze mną 5 kolorów Revlon ColorStay Gel Envy i chociaż są to iście letnie odcienie to od razu zabrałam się za malowanie. Na pierwszy ogień poszło połączenie lawendy z pudrowym różem - uważam, że do ładny i delikatny duet. Jako ciekawostkę powiem, że odcień lawendy to tylko jedna warstwa - różem musiałam pomalować dwa razy - przy ciemniejszych kolorach z tej serii wystarcza właśnie jedna warstwa - bez smug, bez prześwitów. 

Zaintrygowały Was te lakiery? 

Brwi na medal czyli Lily Lolo Eyebrow Duo Dark

środa, stycznia 14, 2015

Brwi na medal czyli Lily Lolo Eyebrow Duo Dark

W październiku pisałam o zestawie cieni do brwi od Lily Lolo w kolorze Light - ten odcień dla mnie okazał się kompletnie nietrafiony chociaż sam produkt bardzo mi pasował zarówno jeśli chodzi o aplikację - cieniutkim pędzelkiem również od Lily Lolo. Ale kolor Light przybierał na mojej skórze dziwny rudawy odcień co kłóciło się z moją cerą. 


W końcu zdecydowałam się postawić na najciemniejszy kolor - Dark i to był strzał w dziesiątkę - do tego stopnia, że produkt umieściłam w ulubieńcach minionego roku

Cienie są bajecznie łatwe w aplikacji, jeśli posiadamy oczywiście odpowiedni pędzelek - ukośny pędzelek od Lily Lolo idealnie sunie po linii brwi nadając im kolor - tym razem doskonale dopasowany do naturalnego koloru moich brwi, które są ciemne, pomimo tego, że mam jasne włosy. Teraz nie uzyskuję rudego odcienia i jestem z tego bardzo zadowolona. 


Powyżej macie porównanie dwóch kolorów - od lewej dark a od prawej Light, który na dłoni wcale nie wydaje się rudy - wydaje mi się, że ten cień po prostu wchodzi w jakąś dziwną reakcję z moją skórą a może z podkładem (chociaż wypróbowałam go na różnych fluidach) zmieniając się w "rudzika".


Czy nie uważacie, że teraz jest idealnie? Może jeszcze nie mam 100% wprawy w nadawaniu brwiom idealnego kształtu a dodatkowo mam jakieś niesymetryczne brwi - jedna wyżej druga niżej ale póki co jestem niesamowicie zadowolona z efektu. 

Tutaj dla podrównania macie dwa kolory - Dark i Light - definitywnie wygrywa ciemniejszy kolor!!!

Aktualnie trwa promocja na ten produkt i kosztuje 38,61 zł

Rimmel Lasting Finish Colour Rush czyli gorączka koloru

poniedziałek, stycznia 12, 2015

Rimmel Lasting Finish Colour Rush czyli gorączka koloru

Od ubiegłego roku wszystkie marki kosmetyczne jak szalone wprowadzają swoje wersje pomadek w kredce idąc śladami słynnych Clinique Chubby Sticks. Jednym wychodzi to lepiej innym trochę gorzej ale przecież marka Rimmel króluje na rynku pomadek i to ona wypuściła niedawno bardzo udane zresztą pomadki Lasting Finish Colour Rush


Szminki w kredce Lasting Finish Colour Rush kreują nowe trendy w sztuce makijażu, łącząc wyraziste, energetyczne kolory z ogromną dawką nawilżenia. Usta zachwycają pięknym wyglądem i prezentują się niesamowicie seksownie. Efekty są spektakularne i z pewnością zadowolą wszystkie stylowe dziewczyny.


Innowacyjna formuła szminek w kredce Lasting Finish Colour Rush, sprawia, że nie trzeba wybierać pomiędzy intensywnością odcieni a wygodą noszenia pomadki. Różnorodna dawka kolorowych tonacji idzie w parze z dużą dawką nawilżenia, zapewniając olśniewające i co najważniejsze długotrwałe rezultaty. Ponadto, pielęgnacyjne właściwości kosmetyku dbają o doskonałą kondycje usta i pozwalają cieszyć się ich wyglądem, bez nieprzyjemnego uczucia zlepionych warg przez cały dzień.

od lewej 500 The Redder The Better, w środku 100 Give Me A Cuddle, po prawej  130 Want Candy

Wielobarwna paleta szminek Lasting Finish Colour Rush zawiera 8 inspirujących odcieni. Ich różnorodność kolorystyczna zachęca do zabawy oraz eksperymentowania z makijażem. Ułatwieniem jest to, iż pomadki mają formę wygodnej kredki, dzięki którym aplikacja nie sprawia żadnych problemów. Żywe kolory opakowania, nawiązują do poszczególnych tonacji pomadek, a srebrne grafiki wraz z ikonicznym motywem korony, odwołują się do stylowej i modnej duszy marki Rimmel.

Szminki w kredce Lasting Finish Colour Rush są dostępne już od listopada 2014 w 8 odcieniach. Szminka w kredce Lasting Finish Colour Rush cena ok. 23zł/2,5g

od lewej 130 Want Candy, w środku 100 Give Me A Cuddle, po prawej 500 The Redder The Better
Pomadki mają bardzo mocną i nasyconą pigmentację - gładko suną po ustach nadając od razu piękny i wyrazisty kolor. Do tego pachną wanilią mmmm coś cudownego. Jestem również pod wrażeniem ich trwałości - schodzą bardzo równomiernie i nie wżerają się w usta. Dodatkowo właściwości pielęgnacyjne pomadek sprawią, że nawet na suchych ustach nie podkreślą suchych skórek a nawet je nawilżą. Dla mnie to rzeczywiście wielki HIT Rimmel i koniecznie zapolujcie na któryś z tych obłędnych kolorków.

od lewej 130 Want Candy, w środku 100 Give Me A Cuddle, po prawej 500 The Redder The Better
Tour de Organics Beauty czyli nowa fryzura na zimę

sobota, stycznia 10, 2015

Tour de Organics Beauty czyli nowa fryzura na zimę

W kolejnym odcinku serii Tour de Organics Beauty postanowiłam powrócić do fryzury grzywką i ciut ochłodzić kolor włosów. Latem nosiłam bardzo jasne włosy i czesałam się do góry odsłaniając czoło. Teraz zima za pasem i czapka zrujnowałaby moja dotychczasową fryzurę a z grzywką przynajmniej cieplej w czoło :) Razem z Asią z Organics Beauty udałyśmy się na Warszawskie Włochy do Studia Stylizacji Agartis przy ul Popularnej 8/10 lok. 2, gdzie oddałam się w dłonie przemiłej Pani Małgosi. 


Moje włosy potrzebowały nowego koloru - miałam już nieestetyczny ponad centymetrowy odrost a włosy układały się byle jak - konieczne było też ostre cięcie aby nadać włosom pożądany kształt. 

tak koszmarnie wyglądałam przed
i taki miałam odrost

Razem z Panią Małgosią oglądałyśmy różne fryzury a ja mówiłam co mi się podoba. Tak tak to co widzicie powyżej nie jest oczywiście docelowym kolorem - włosy zostały bowiem najpierw rozjaśnione rozjaśniaczem Natulique - dopiero potem została nałożona dobrana farba Natulique 11/2 oraz 7/43. 

Po farbowaniu na moje włosy została zastosowana maska olejowa z róży purpurowej (chroni kolor, nawilża, odbudowuje, wygładza włosy ). Do stylizacji tej pięknej fryzury zastosowano na całe włosy Golden Rose Oil, oraz aby cudownie ułożyć tył i czubek głowy Volumizing Hair Cream. Do wykończenia fryzury Pani Małgosia użyła Free Mind Mud - pasta do układania włosów, dzięki której można stworzyć nieograniczoną ilość fryzur, bez efektu usztywnienia. Nadaje włosom styl i gwarantuje długotrwały efekt. Zapewnia trwałość fryzury, włosy można ponownie łatwo ułożyć, nawet po ćwiczeniach. Nie obciąża włosów, łatwo się spłukuje.


Powiem tak - do tej pory byłam już w 4 salonach, które pracują na produktach dystrybuowanych przez Organice Beauty i póki co, Studio Stylizacji Agartis wygrywa w rankingu mojego zadowolenia. Pani Małgosia stworzyła na mojej głowie fryzurę, która jest niesamowicie kobieca ale z pazurem i łatwa do ułożenia w domu a zimny kolor jest idealny na mroźne dni. Nie wykluczam, że latem powrócę do cieplejszego koloru ale na razie jestem mega zadowolona. 

A Wam jak się podobam w nowej fryzurze?

Sexy Christmas czyli pomadki Essence Come To Town

czwartek, stycznia 08, 2015

Sexy Christmas czyli pomadki Essence Come To Town

Przepiękna gwiazdkowa limitka od Essence czyli Come To Town była pełna wspaniałych kolorów - mocnej czerwieni jak nos renifera Rudolfa oraz tak ostatnio modnego koloru Marsala. Dwie pomadki Is That You Santa - koralowa czerwień oraz Wrapped In Pink - winna fuksja - skradły moje serduszko. 


Mocne i nasycone kolory otulają usta kremową konsystencją. Oj dawno nie miałam pomadek od Essence ale te mają nie tylko rewelacyjne kolory ale też niesamowitą trwałość. Do tego nie wysuszają ust a wręcz je nawilżają.


I chociaż nie są to do końca "moje" kolory bowiem nie przepadam za takimi mocnymi odcieniami to jednak musicie przyznać, że te są one wręcz obłędne. Wyobrażam sobie w nich panią Mikołajową ubraną w seksowny strój i tańczącą na rurze :) Taka niegrzeczna pani Mikołajowa z klubu ze striptizem... Ale ja mam skojarzenia...


Jeśli jeszcze gdzieś zostały w sprzedaży te gwiazdkowe pomadki a lubicie takie mocne i odważne kolory to koniecznie na nie zapolujcie - cena pomadki 8,99 zł. 

Shiseido Future Solution LX czyli podkład z przyszłości

środa, stycznia 07, 2015

Shiseido Future Solution LX czyli podkład z przyszłości

Uwielbiam pisać o podkładach - zawsze staram się pokazać je na twarzy abyście wiedziały jaki jest poziom ich krycia i jak się prezentują. Na co dzień staram się używać podkładów o dość mocnym kryciu ale dających naturalny i lekko rozświetlający efekt. Nie lubię szpachli na twarzy bowiem moja skóra z ogromnymi porami i bliznami po trądziku ma tę tendencję, że przy odrobinie nieuwagi tapetę mam gwarantowaną. 


Najnowszym dzieckiem Shiseido jest podkład Future Solution LX - nazywam go podkładem z przyszłości bowiem posiada:
  1. Aura Radiance Powder - technologię optyczną na poziomie micro.Unikalna struktura cząsteczki tworzy wrażenie wielowymiarowego światła na powierzchni oraz od wewnątrz. Standardowo wykorzystywane do rozświetlenia pigmenty perłowe mają tendencję do akcentowania zmarszczek oraz porów skóry, Aura Radiance Powder skutecznie zmniejsza widoczność wszystkich widocznych oznak starzenia się skóry i zapewnia wrażenie gładkiej, jednolitej tekstury.
  2. Time Match Powder – cząsteczka pudrowa adaptująca swoje działanie do zmian zachodzących na skórze w ciągu dnia. Ta "inteligentna" cząsteczka pudrowa optymalizuje efekt rozświetlenia skóry w zależności od poziomu sebum na jej powierzchni.
  3. Micro - Fit Technology – gwarantuje komfort i trwałość makijażu niezależnie od kondycji skóry oraz aktywnej mimiki twarzy. Mikro-siateczkowa struktura podkładu sprawia, że przylega on dokładnie i równomiernie do każdej skóry, poprawia wygląd cery nie pozbawiając jej tym samycm naturalnego blasku i koloru. Pomaga jednocześnie utrzymać składniki pielęgnacyjnej formuły na skórze ( efekt maseczki pielęgnacyjnej)
  4. Photochromic Powder - cząsteczka pudrowa, która zmienia natężenie światła w zależności od warunków zewnętrznych przez co gwarantuje zachowanie optymalnego, najbardziej naturalnego efektu wykończenia. Ze względu na rodzaj światła w jakim przebywamy zarówno tekstura jak i kolor skóry mogą wyglądać inaczej. W naturalnym świetle skóra ma zdecydowanie bielszy odcień, w sztucznym, jarzeniowym świetle jest bardziej szara, zielono-żółtawa. Puder zmienia odcień na ciemniejszy w warunkach jasnego, naturalnego światła chroniąc przed efektem ‘pudrowej maski’. W ciemniejszym świetle jest bardziej rozświetlony, a skóra nie sprawia wrażenia szarej i zmęczonej.
  5. Skingencell 1P - unikalny składnik linii pielęgnacyjnej Future Solution LX. Poprzez utrzymanie zdrowego obrotu komórkowego chroni skórę przed pojawieniem się na niej widocznych oznak starzenia się.
  6. MSK – składnik o działaniu rozświetlającym i ujednolicającym tonację skóry. Hamuje aktywność tyrozyny, enzymu inicjującego wytwarzanie melaniny oraz stymuluje proces keratynizacji uwalniając jej nadmiar widoczny na skórze jako miejscowe przebarwienia. Ujednolica tonację skóry, która dzięki lepszemu odbiciu i rozproszeniu światła od wewnątrz odzyskuje zdrowy wygląd i naturalny blask.
  7. Ekstrakt z zielonej herbaty Premium Uji – skuteczny antyoksydant.
Zastosowanie opatentowanych technologii opartych na cząsteczkach pudrowych (Aura Radiance Powder/Time Match Powder ) pozwala na skorygowanie widocznych oznak starzenia się skóry, zmniejsza widoczność zmarszczek, rozszerzonych porów oraz pozwala na utrzymanie efektu nieskazitelnej i pięknie rozświetlonej skóry niezależnie od jej zmieniającej się kondycji w ciągu dnia. 


Dzięki wyjątkowym składnikom pielęgnacyjnym do tej pory stosowanym jedynie z linii pielęgnacyjnej Premium Future Solution LX (Skingencell 1P/Super Bio Hyaluronic Acid/Premium Uji Green Tea ) podkład utrzymuje komórki skóry w idealnej kondycji, dzięki czemu skora pięknie odbija światło i skutecznie walczy z pojawieniem się kolejnych oznak starzenia. Technologia 4 MSK ujednolica tonację, redukuje przebarwienia oraz zapobiega ich powstawaniu. Chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni UVA i UVB – SPF 15. Posiada wyjątkową nutę zapachową Linii Shiseido Future Solution LX. Testowany dermatologicznie, nie zatyka porów.

Niewypałem jest opakowanie - co prawda piękne, szklane, ciężkie i ekskluzywne ale jest to... słoiczek czyli po pierwsze jest niepraktyczny - nie mamy do niego bowiem zabezpieczającej nakładki i w podroży rozleje się nam po całej przykrywce a po drugie niezbyt higieniczny bowiem jeśli nie użyjemy szpatułki (całe szczęście mamy ją w zestawie) a użyjemy paluszka to wszelkie zarazki dostaną się do środka.


Jednak to, co mamy w środku rzeczywiście pozytywnie mnie zaskoczyło. Podkład jest gęsty i lekko kremowy, świetnie rozprowadza się po skórze nadając jej na początku lekko mokry i rozświetlający efekt (nie posiada drobinek). Po jego nałożeniu skóra nie jest płaska tylko naturalnie trójwymiarowa - dzięki temu, że podkład odbija w naturalny sposób światło - mniej widoczne stają się wszelkie niedoskonałości skóry - zmarszczki, rozszerzone pory i moje blizny po trądziku.


Aby zmatowić skórę - stosuję na niego puder Shiseido Sheer & Perfect bowiem nie jest to idealnie matujący podkład - po 5-6 godzinach muszę użyć bibułek matujących. Natomiast przez cały dzień skóra jest świetnie nawilżona - podkład nie zapycha jej, nie podkreśla suchych skórek i nie waży się. Po przyłożeniu bibułki matującej nie ściera się tylko zostaje na miejscu ładnie zmatowiony.

Ja nakładam go a raczej stempluję dokładnie beautyblenderem (należy robić to dość szybko, bowiem dość szybko zastyga) po chwili idealnie stapia się i staje naszą drugą skórą - uzyskujemy wtedy ładne rozświetlenie i bardzo porządne krycie. Co najważniejsze - nawet najbardziej pełna mimiki twarz ze skłonnością do zmarszczek i załamywania się podkładu w tych miejscach będzie zadowolona - podkład współgra z naszą mimiką a rozpraszające światło cząsteczki niwelują optycznie te nieładnie wyglądające miejsca pozostawiając skórę naturalnie wygładzoną i zdecydowanie młodziej wyglądającą. Jeśli szukacie podkładu matującego to nie jest to produkt dla Was, natomiast jeśli jesteście posiadaczkami skóry z niedoskonałościami jak moja czy też dojrzałej (również jak moja) to to ten pielęgnujący podkład, który idealnie optycznie wyrównuje wszelkie jej niedoskonałości jest właśnie dla Was.

Niestety jest dostępny jedynie w 2 odcieniach, I 20 oraz O 40 - mój odcień to O 40 - jasny, lekko żółtawy - dla mnie idealny. I 20 to również jaśniutki kolor - więc Shiseido sprostało wymaganiom większości Polek o jasnej karnacji. Cena to 340 zł - tak, muszę przyznać, że to jest najdroższy podkład w mojej ogromnej kolekcji i z pewnością nie jest to produkt na każdą kieszeń.

Z lewej strony buzia "sauté", w środku tylko z podkładem Shiseido Future Solution LX, 
po prawej w pełnym makijażu - przypudrowana Shiseido Sheer & Perfect Powder.

Revlon ColorStay Ultimate Suede Lipstick czyli piękny kolor to nie wszystko

poniedziałek, stycznia 05, 2015

Revlon ColorStay Ultimate Suede Lipstick czyli piękny kolor to nie wszystko

Do tej pory uwielbiałam wszystkie kosmetyki spod znaku Revlon ColorStay. Jednak Revlon ColorStay Ultimate Suede Lipstick totalnie mnie rozczarowała. Owszem - kolory Ready To Wear oraz Stylist są prześliczne ale przecież piękny kolor to nie wszystko.


Makijaż o aksamitnym wykończeniu. Pomadka Revlon ColorStay Ultimate Suede™ zawiera kompleks składników aktywnych: masło Shea, witaminę E oraz aloes, które natychmiast nawilżają skórę. Dzięki temu usta nie wyglądają na przesuszone, spierzchnięte i matowe.

Wykorzystanie technologii ColorStay™ sprawia, że pomadka nie ściera się podczas jedzenia i picia oraz zapewnia pełne krycie. 12 odcieni zgodnych z najnowszymi trendami to idealne połączenie mody z funkcjonalnością. A więc teraz z nową pomadką Revlon ColorStay Ultimate SuedeTM możesz wyglądać wspaniale, bez rezygnacji z uczucia komfortu.

Bardzo przyjemna formuła zapewnia makijaż przez cały dzień. Dzięki połączeniu masła Shea, witaminy E i aloesu natychmiast nawilża usta. Równomiernie pokrywa usta kremowym kolorem jednoczenie ich nie obciążając. Usta stają się gładkie i odżywione - nie waży się i nie rozmazuje. 92% kobiet czuło, że ich usta są lekkie, 95% kobiet stwierdziło, że ich usta są gładkie, 95% kobiet stwierdziło, że czują się komfortowo, 95% kobiet zauważyło, że pomadka się nie waży i nie rozmazuje.

Cena 49,40 zł - aktualnie w drogerii Douglas jest 29% przeceny na te pomadki i kosztują 34,70 zł ale ja ich nie polecam.

Pomadka jest łatwa w aplikacji - już jedna warstwa daje ładny mocny kolor, po jej nałożeniu usta rzeczywiście są niezwykle gładkie a kolor jakby stapiał się z nimi (czytaj: wżera się w nie i to dosłownie). I tu po chwili mamy problem. Nie wiem o co chodzi ale po jakiś 15 minutach od wewnętrznej strony ust nagle pomadka zaczyna się dziwnie ważyć i ścierać prawdopodobnie od wilgoci naszych ust.

Po tej nieudanej próbie postanowiłam ją zetrzeć chusteczką bowiem śpieszyłam się do pracy a nie mogłam wyjść na ulicę z tak zważoną pomadką. Chusteczka kompletnie nie dała rady jej zetrzeć - dopiero nasączony wacik woda micelarną i mocne tarcie przez kilka minut usunęły ją bezpowrotnie - ale trwało to dość długo. 


W dodatku przez kolejne kilka dni miałam strasznie spieczone usta - nie wiem czy to od samej pomadki czy też od usilnej próby zmycia a raczej zeskrobania jej z moich ust ale fakt faktem - ta pomadka to niestety Revlonowy bubel. Kolor Stylist dodatkowo posiada brokatowe drobinki a ja, co jak co, brokatu w pomadkach nie znoszę. Ready To Wear to przepiękny delikatny róż (takie kolory lubię najbardziej) i wielka szkoda, że pomadka tak nieładnie zachowuje się na ustach bo w kolorze totalnie się zakochałam.

Klejnot w koronie czyli Crown Jewel IsaDora Wonder Nail

piątek, stycznia 02, 2015

Klejnot w koronie czyli Crown Jewel IsaDora Wonder Nail

Mam to szczęście, że kiedy na chybił trafił wybieram lakiery od IsaDora - ich kolory okazują się być idealnym strzałem w dziesiątkę. Po przepięknym Purple Reign na moje paznokcie trafił jeszcze piękniejszy Crown Jewel czyli klejnot koronny. To niesamowite połączenie fioletu wpadającego czasem w granat. Soczysty głęboki kolor - iście królewski. 


Uwielbiam lakiery od Isadora za gruby pędzel, którym idealnie maluję paznokcie, za to, że szybko wysychają i mają bardzo mocno napigmentowane odcienie oraz szeroką gamę kolorystyczną. No może cena mogłaby być niższa, bowiem kosztują 36 zł.


 A w zimnym sztucznym świetle lakier robi się granatowy