Boski Denim Shine czyli lakier od FM Group

środa, kwietnia 09, 2014

Boski Denim Shine czyli lakier od FM Group

Od dwóch tygodni testuję kosmetyki do makijażu od FM Group ale na pierwszy ogień poszedł oczywiście lakier do paznokci w cudownym metalicznym kolorze Denim Shine


Po pierwsze to jeden z szybciej schnących lakierów jakie ostatnio miałam okazję używać. Idealnie kryje już po nałożeniu pierwszej warstwy, nie zostawia smug ale piękną, błyszcząca taflę. Nie wyciera się na końcach przez dobre kilka dni, chociaż u mnie lakiery zazwyczaj nie odpryskują i tak też jest w jego przypadku więc nie będę się rozpisywać o jego trwałości. Mam jakieś dziwne paznokcie i lakiery zmywam po tygodniu, kiedy po prostu pojawia się "odrost".

Maluszka pomalowałam holosiowym topem od Colour Alike :)


Jestem oczarowana tym kolorem i wiem, że kiedy będę potrzebować szybkiego i bezproblemowego manicure to sięgnę własnie po niego.

Obok tego koloru nie można przejść obojętnie a FM Group ma w swojej ofercie aż 24 odcienie w metalicznym jak i zwykłym wykończeniu. Lakier kosztuje 17,90 zł. 

Minerały na twarz czyli puder w kamieniu od SO'BiO étic

wtorek, kwietnia 08, 2014

Minerały na twarz czyli puder w kamieniu od SO'BiO étic

Po ogromnej fascynacji pudrami mineralnymi od Lily Lolo, które nie do końca są wygodne w codziennym stosowaniu, bowiem aplikacja sypkiej konsystencji zajmuje mi rano zbyt wiele czasu, trafiłam na puder mineralny w kamieniu od SO'BiO étic


SO BIO etic wykorzystuje bioróżnorodność w służbie najpiękniejszej wśród wszystkich kreacji – kobiecie. W przeciwieństwie do środków chemicznych, natura szanuje i służy integralności ludzkiego ciała. SO BIO étic projektuje i produkuje swoje certyfikowane organiczne kosmetyki i produkty do higieny czyniąc dary natury dostępnymi dla wszystkich, w etyczny sposób. Wszystkie te produkty posiadają delikatny, naturalny zapach. Mają miękką i delikatną strukturę odpowiednią do wszystkich typów skóry i łatwe w użyciu opakowania oraz składy przyjazne środowisku. Produkty SO’BiO étic® są ceryfikowane przez ECOCERT, spełniają również wymogi karty Cosmebio.


Puder zamknięty jest w estetycznej puderniczce, co prawda bez gąbeczki i lusterka - ale nabieram go pędzlem kabuki, więc nie są one dla mnie niezbędne. Oko przyciąga również sympatyczne tłoczenie na jego powierzchni.


Ma bardzo twardą i zwartą konsystencję i nie oprósza się podczas nabierania pędzlem - bardzo lubię takie twarde pudry w kamieniu bowiem nie brudzimy nic dookoła. Puder nie posiada kompletnie żadnego zapachu. Pozostawia skórę na długi czas matową, świetnie kryje i ślicznie wyrównuje koloryt skóry - zresztą widać to świetnie na zdjęciach. Nie widać go na twarzy po przypudrowaniu buzi - to dla mnie ogromny plus bowiem mam z tym spory problem. Podczas 9 godzin w pracy nie waży się, nie spływa z buzi no i najważniejsze- nie zapycha. Może spokojnie być stosowany przez osoby z problematyczną cerą. 

Mój kolor to odcień 02 Beige Dore - mam wrażenie, że jest ciut za ciemny ale kiedy moja skóra nabierze w końcu lekkiej opalenizny - będzie idealny. Gdybym miała wybierać pomiędzy sypkimi Lily Lolo a tym od SO'BiO étic, to definitywnie postawiłabym na ten puder bowiem jest bardziej wygodny w aplikacji i możemy go schować do naszej kosmetyczki. 

Cena pudru to 62,90 zł - m.in do kupienia w sklepie Matique

Jak zwalczyć przebarwienia?

niedziela, kwietnia 06, 2014

Jak zwalczyć przebarwienia?

Skóra kobiety po 30 roku życia jest podatna na przebarwienia związane z hiperpigmentacją na tle hormonalnym, czyli trudnym do wyleczenia (tzw. melasma). Dodatkowo częsta ekspozycja na słońce, z której kobietom tak ciężko zrezygnować powoduje, że ciemne plamki na ciele (zwłaszcza na twarzy) pogłębiają się i utrwalają. 


Zabieg ten jest całkowicie bezbolesny ale wymaga od kobiet cierpliwości, regularności w stosowaniu otrzymanych preparatów a także rygoru w pielęgnacji w domu. Jest to najbardziej popularny na świecie peeling dający sobie doskonale radę nawet z najcięższymi przypadkami przebarwień. Dodatkowo zabieg ten przywraca równowagę skórze tłustej, zmniejsza wydzielanie łoju i w dużym stopniu zwęża pory. Jest to najskuteczniejszy zabieg w terapii przebarwień ale rewelacyjnie sprawdza się też przy skórze tłustej, łojotokowej, z rozszerzonymi porami oraz przy zmianach potrądzikowych. Jest to również bardzo skuteczna terapia antyageing. Przebarwienia niestety mają tendencję do nawracania. Nie mamy gwarancji, że pozbędziemy się ich raz na zawsze. Dlatego też zalecane jest wykonywanie zabiegu w zależności od kondycji naszej skóry. 


Takiemu zabiegowi poddała się w styczniu tego roku moja przyjaciółka Daria, która od kilku lat zmaga się z dużymi przebarwieniami na czole i policzkach. Wybrałyśmy się razem do Gabinetu Dermea na wizytę do Pani dr Stanković, która już podczas konsultacji stwierdziła, że Daria jest pacjentką doskonałą do wykonania peelingu Cosmelan - przebarwienia na czole i policzkach były bardzo widoczne, a do tej pory Daria ukrywała je pod grubą warstwa makijażu. Pani doktor opowiedziała nam na czym polega zabieg i jaka jest konieczna pielęgnacja twarzy po jego wykonaniu. Dodatkowo podkreśliła, że z uwagi na specyfikę zabiegu oraz możliwość wystąpienia ostrej reakcji bezpośredniej, zabieg musi być wykonywany w gabinecie lekarskim pod nadzorem lekarza dermatologa. Pod żadnym pozorem pacjenci nie powinni sami wykonywać zabiegu preparatami zakupionymi przez internet, które nie pochodzą ze sprawdzonego źródła.

Jak wygląda zabieg? Otóż zabieg składa się z 2 etapów:

Etap 1 - wywiad lekarski

W wywiadzie należy poinformować osobę prowadzącą o poddawaniu się wcześniejszym zabiegom estetycznym - w szczególności głębokim peelingom, oraz kuracjom retinoidowym (zewnętrznym, doustnym). Zebranie informacji np. dotyczących historii choroby, zażywanych leków czy przebytych zabiegów estetycznych pozwala przeprowadzić kurację w sposób bezpieczny i efektywny. Lekarz prowadzący wykonuje zabieg oczyszczający i odtłuszczający skórę płynem, a następnie nakłada maskę, która przypomina w kolorze ciemny fluid. Pacjent z nałożoną maską udaje się do domu, po czym usuwa ją zgodnie ze wskazówkami podanymi w gabinecie.

w takiej masce Daria udała się do domu

Etap 2 - kontynuacja kuracji przez pacjenta w domu:

W tej części kuracji pacjent stosuje specjalny preparat przez kolejne 2-3 miesiące od zabiegu, według schematu dobranego przez osobę prowadzącą. W trakcie trwania kuracji pacjent wciąż znajduje się pod nadzorem lekarza dermatologa - na zasadzie regularnych wizyt kontrolnych. W trakcie trwania kuracji nie można jednocześnie stosować, żadnych innych środków wybielających i złuszczających. W przeciwnym razie planowane efekty terapeutyczne mogą zostać nieosiągnięte. Terapia nie może zostać przerwana bez wiedzy osoby prowadzącej w założonym czasie jej trwania.

Pielęgnacja skóry w czasie trwania kuracji:

Nalezy nawilżać skórę preparatem HydraVital Factor K około 15 min. po zmyciu maski i po każdym nałożeniu kremu raz kilkakrotnie w ciągu doby w czasie między aplikacjami.
  • nie stosować mydła, kosmetyków z zawartością alkoholu.
  • nie wykonywać pilingów,
  • 10 dni po zabiegu nie wykonywać makijażu lub do wykonywania makijażu używać kosmetyków uzgodnionych z lekarzem,
  • chronić się przed słońcem przez co najmniej 4 tygodnie,
  • nie uczęszczać na solarium,
  • stosować kremy z wysokim filtrem słonecznym (bardzo ważne).

Oto zdjęcia, które podczas kuracji robiła sobie w domu Daria. Wybaczcie jakość ale Daria nie jest blogerką i nie za bardzo radzi sobie z tzw. "selfie". 

Przez kilka dni po zabiegu, skóra twarzy jest mocno zaróżowiona. To znak, że zaraz nastąpi jej złuszczanie. W tym czasie Daria nie chodziła do pracy - pani doktor wypisała jej zwolnienie lekarskie aby spokojnie mogła przejść kurację. 


Skóra w końcu zaczęła się łuszczyc i Daria wyglądała niezbyt ciekawo. Ale dla końcowego efektu warto się trochę pomęczyć. 


Przez całą kurację, Daria rygorystycznie trzymała się zaleceń lekarza. W końcu, po dwóch miesiącach od zabiegu nadszedł dzień, kiedy Daria przyjechała do mnie aby pokazać efekty, jakie dał zabieg. I wierzcie mi, byłam pod ogromnym wrażeniem różnicy, jaka nastąpiła w kolorycie jej skóry. Skóra twarzy nadal była lekko zaróżowiona ale w bardzo zdrowy sposób, dodatkowo była rozjaśniona, wygładzona a pory spłycone. Daria nie miała już praktycznie żadnych przebarwień a w dodatku buzia jakby odmłodniała. Daria powiedziała mi, że niektórzy znajomi pytali ją czy robiła sobie lifting. Zabieg Cosmelan nie tylko pozbył się przebarwień, w widoczny sposób po prostu odjął Darii 5 lat. Zobaczcie na zdjęcia "przed i po", które doskonale pokazują jaką dużą metamorfozę przeszła moja przyjaciółka. Do tego kilka kilogramów mniej, co widać po owalu twarzy i Daria jest gotowa powitać wiosnę. Oczywiście nici z opalania - teraz jej najlepszym przyjacielem są wysokie filtry. 


Zabieg ten jest bezpieczny, teoretycznie może być wykonywany o każdej porze roku, lecz nie poleca się wykonywania zabiegu w miesiącach letnich, gdy jest zwiększona ekspozycja na promieniowanie słoneczne. Odpowiedni dla każdego fototypu skóry. 

Istnieją przeciwwskazania do wykonywania tego zabiegu i są to:
  • Ciąża
  • Depilacja (przeciwwskazanie względne)
  • Epilacja laserowa (ok. 2 tygodni przerwy)
  • Trądzik w fazie aktywnej (przeciwwskazanie względne)
  • Słońce/Ekspozycja na promieniowanie UV (przeciwwskazanie względne)
  • Opryszczka w fazie aktywnej
  • Aktywne stany zapalne
  • Peelingi chemiczny (ok. tygodnia przerwy)
  • Retinoidy ogólnie (ok. 6 miesięcy przerwy)
  • Pochodne witaminy A stosowane zewnętrznie (ok. 2 tygodni przerwy).

Teraz Daria nie musi już mocno tapetować twarzy - wystarcza jej lekki krem tonujący z wysokim filtrem - zobaczcie, jaka z niej piękna dziewczyna. I to w dodatku bez grama makijażu. A wszystko dzięki temu zabiegowi. Daria dziękuję Ci za to, że zgodziłaś się wziąć udział w reportażu - myślę, że uzyskane przez Ciebie efekty pozwolą innym kobietom zdecydować się na taki zabieg. Pani dr Stanković dziękuję za opiekę nad moją przyjaciółką i za to, że dzięki Gabinetowi Dermea w końcu pozbyła się tych koszmarnych przebarwień. 

Summer Affair czyli najnowszy lakier Douglas Nails

czwartek, kwietnia 03, 2014

Summer Affair czyli najnowszy lakier Douglas Nails

Ten lakier niedawno zapowiadałam w poście o nowościach. Marka Douglas uraczyła nas serią lakierów Summer Affair - w kolorach kojarzących się z latem:
  • opalizującym błękicie Malediwów 
  • delikatnym, słodkim koralu
  • iskrzącym się, piaskowym beżu
  • chłodnym, cukierkowym różu


Dzisiaj prezentuję Wam kolor o numerku 38 to mocny neonowy koral, który w sztucznym świetle staje się fuksją. Muszę powiedzieć, że Douglas chyba zmienił formułę lakierów, bowiem poprzednie serie były ciut za gęste, lekko maziste i długo wysychały. Tutaj zauważyłam, ze lakier jest rzadszy, lepiej kryje i nie smuży, nie podkreśla nierówności płytki dając lekko żelowe wykończenie no i w końcu wysycha w przyzwoitym tempie. 

Cena lakierów Douglas Nails to 25 zł.

Jak Wam się podoba Summer Affair, czyli letni romansik? Dla mnie jest odjechany!


A tutaj fotka w sztucznym świetle dla pokazania jaki z niego kameleon.

Keep on rockin' czyli Benefit Rockateur

środa, kwietnia 02, 2014

Keep on rockin' czyli Benefit Rockateur

Dla miłośniczek nietuzinkowych opakowań, które mogą zdobić nasze toaletki jak i miłośniczek ciekawych produktów do policzków, które jednocześnie lekko je rozświetlają jak i brązują - marka Benefit ma kosmetyk wręcz idealny. 


To pachnący różami (tak tak - zapach jest bardzo realistyczny) róż dla ostrych lasek czyli Rockateur. Ale niech Was nie zmyli to śliczne i delikatne opakowanie z lusterkiem, bo w środku - niesamowite tłoczenie na tym lekko rudawo-złoto-brązowym produkcie dodaje mu pazura. 

To kosmetyk z rodzaju multifunkcyjnych - brązuje, rozświetla i nadaje zdrowy koloryt naszej cerze. Nałożony na opaloną skórę twarzy czy dekoltu - podkreśli je w seksowny i drapieżny sposób. Podczas wielu godzin noszenia nie wyciera się, nie spływa i nie traci nic ze swojego uroku. Jest mocno napigmentowany więc musimy ostrożnie go aplikować aby nie porobić sobie placków na twarzy ale lekkie blendowanie pędzlem do różu i momentalnie stapia się z naszą skórą. 


Nie znam jego braci - Hoola i Coralisty ale akurat to jego odcień podoba mi się najbardziej. Jest aksamitny, nie oprósza się podczas nabierania pędzle a ubywa go w ślimaczym tempie. To drogi ale niesamowicie wydajny kosmetyk. U mnie już nie widać rockowego napisu.... ale to własnie po niego sięgałam przez całą jesień i zimę. Teraz stawiam na różowe róże do policzków ale z pewnością latem, kiedy twarz zostanie muśnięta słońcem powrócę do seksownego Rockateur'a.

Cena opakowania to 145 zł ale oczywiście w drogerii Sephora mamy częste promocje i wtedy warto upolować coś od Benefit.

Zimowe denko czyli bye bye pustaki

wtorek, kwietnia 01, 2014

Zimowe denko czyli bye bye pustaki

Dzisiaj czas pożegnań - przedstawiam Wam zbiór pustych opakowań po kosmetykach do pielęgnacji, które uzbierały mi się przez ostatnie dwa miesiące. Jedne okazały się hitami, drugie wielkimi bublami a jeszcze inne okazały się po prostu sympatyczne chociaż szału nie zrobiły. Oto garstka mini recenzji z mojego zimowego denka.


1. Żel myjący Ziaja med z kuracji antybakteryjnej - wielgachna porażka i to nie tylko żelu ale i toniku z tej serii który dawno już powędrował do kosza. Żel nie pieni się, nie usuwa makijażu nie odnotowałam też żadnego wpływu na kondycję mojej cery - ot jakbym myła buzię samą wodą. Żelu i toniku z tej serii nie polecam. W zestawie miałam również krem - i chociaż stosuję go w weekendy, bowiem trzymam go w łazience mojego bojfrenda - to tutaj jestem pozytywnie zaskoczona. Jeśli przyjdzie Wam ochota na kurację antybakteryjną od Ziaja med - to celujcie wyłącznie w krem! 

2. Lakier Syoss Hold & Flex - super mocny super utrwalający lakier. Lakiery Syoss kupuję od lat i bardzo je lubię. Rzeczywiście do utrwalenia krótkich włosów nadają się idealnie a trafiając na dobrą promocję w Rossmannie zapłacimy za niego ok. 10 zł. 

3. Yoskine Szafirowy Peeling Przeciwzmarszczkowy - to jeden z tych produktów, które kocham odkąd pojawiły się na naszym rynku, regularnie kupuję a jeszcze nie dorobił się własnej recenzji. To mocny bardzo drobnoziarnisty zdzierak - taka domowa mikrodermabrazja. Buzia jest wyraźnie wygładzona, rozjaśniona ale nie podrażniona. To definitywny hit Yoskine i mój :) 

4. AA Beautiful Body balsam do ciała pod prysznic - jako wielka fanka balsamów do ciała od AA (bo sa wydajne i niedrogie) ten kosmetyk potraktowałam jako swojego rodzaju novum, bowiem nie znam bliźniaczych kosmetyków od konkurencji. W wielkie mrozy, kiedy moja skóra potrzebowała czegoś mocnego do nawilżenia - nie sprawdził się kompletnie. Kiedy jednak mrozów nie było a ja - mega leń balsamowy stosowałam go pod prysznicem - rzeczywiście dawał radę - nie używałam już innego balsamu po wyjściu z kąpieli a skóra była gładka i całkiem nieźle nawilżona. Myślę, że wiosną i latem sprawdzi się doskonale - zaczęłam już druga butlę tylko o innym zapachu.

5. Pianka do mycia twarzy od Love Me Green - bardzo dobry produkt, jeśli do mycia buzi lubimy stosować produkty o takiej konsystencji. Pięknie pachnie, łagodzi podrażnienia i nie szczypie w oczy - to oprócz pianek od Pharmaceris moja ulubiona pianka. 

6. Szampon Aussie Miracle Moist - powróciłam do niego i chociaż marka Aussie zbiera baty i cięgi to ja ją lubię a raczej lubią ją moje włosy, które po umyciu Aussie są miziate, miąchate i milutkie - po prostu lubią silikony i już :)

7. Maska od J Beverly Hills hair & scalp intensive treatment - jest to intensywna kuracja do skóry głowy i włosów - po prostu mój hit wszech czasów - zimą na skutek stresu (z powodu braku pracy) oraz noszenia czapki - strasznie mnie swędziała skóra głowy. Swędziała tak strasznie, że nawet przez sen potrafiłam się nerwowo drapać. Nic nie pomagało - dopiero ta maska jak i seria od Organique Bloom Essence spowodowały, że skóra głowy wróciła do równowagi i przestała swędzieć. Maska jest niesamowicie wydajna - stosujemy ją na włosy jak i skórę głowy - daje porządne uczucie "mentolnięcia" - cudownie chłodzi, koi i uspokaja skórę. Włosy natomiast są mocniejsze i chyba zaczęły odrastać (mój fryzjer powiedział w piątek, że mam strasznie dużo tzw. baby hair) - myślę, że to definitywnie zasługa tej maski, bowiem od 3 miesięcy używałam jej regularnie po każdym myciu włosów. Mam jeszcze jedno opakowanie i już je otwieram. 

8. Żel pod prysznic Organique z serii Anti-Age - akurat on szału nie zrobił. Ładnie nawilżał ciało, dobrze oczyszczał skórę i na początku miał piękny winogronowy zapach. Piszę na początku, bowiem po kilkunastu sekundach piękny zapach gdzieś uciekał i pojawiał się dziwny, trudny do zdefiniowania i niezbyt przyjemny... smrodek? Jako wielka fanka produktów do kąpieli od Organique - nie będę ściemniać i tego produktu akurat Wam nie polecę.