Metamorfoza z Organics Beauty

wtorek, maja 28, 2013

Metamorfoza z Organics Beauty

Jak już pewnie wiecie, ostatnio przeszłam drastyczną metamorfozę - teraz zamiast klasycznego boba z popalonymi i aż białymi końcówkami mam śliczną króciutką fryzurkę z tzw. pazurem. Moja koleżanka Asia, o której pisałam w szczegółowym poście dotyczącym firmy Organics Beauty postanowiła, że podda mnie farbowaniu profesjonalnymi farbami marki NATULIQUE, która znajduje się w wachlarzu produktów jej firmy. 


Naturalna koloryzacja NATULIQUE to nowa profesjonalna koloryzacja, która nie zawiera amoniaku i parabenów, szczególnie polecana do włosów delikatnych, wrażliwych, po zabiegach chemicznych. Produkty są w pełni roślinne, nie testowane na zwierzętach, bez DEA, bez dodatku siarczanów, aromatów, parabenów (toksyn/toksycznych pestycydów); szeroko stosowanych składników, które zwiększają ryzyko uczuleń, powstawania nowotworów i zaburzeń hormonalnych, które mogą prowadzić co niepłodności u mężczyzn i kobiet. Zapewnia 100% pokrycia siwych włosów, pozwala na tworzenie pięknych, subtelnych refleksów kolorystycznych – od kolorów intensywnych po jasne barwy. Koloryzacja jest wolna od amoniaku, ma delikatny zapach, jest bardzo przyjemna w stosowaniu zarówno dla Klientów jak i fryzjerów. NATULIQUE działa na zasadzie prostego założenia – do wytworzenia profesjonalnej organicznej koloryzacji używane są tylko najbezpieczniejsze i najczystsze składniki w celu zapewnienia przyjaznych dla zdrowia i życia biozgodnych produktów dla profesjonalnych salonów fryzjerskich.


Wszystkie składniki organiczne używane do produkcji farb zostały poddane ścisłemu procesowi certyfikacji nadzorowanemu przez ECOCERT w celu zapewnienia jak najwyższych standardów.

NATULIQUE naturalna koloryzacja oferuje bezpieczną, maksymalnie delikatną, zdrowszą zmianę koloru:
  • w gamie znajduje się aż 68 kolorów
  • 1,5%, 3%, 6%, 9% i 12% Aktywator
  • Bez Amoniaku
  • Bez Parabenów
  • Brak sztucznych zapachów
  • Bez sztucznych barwników
  • 100% pokrycia siwych włosów
  • 11 kolorów bez PPD i Rezorcyny
  • Brak PTD
  • Rozjaśnienie naturalnych włosów do czterech tonów


Specjalna formuła trwałej koloryzacji zawierająca łagodne organiczne ekstrakty i naturalne olejki takie, jak: olej z jojoba, olej z pestek winogron, brzoskwini, moreli, ekstrakt z nasion słonecznika, olejki z mandarynki, grapefruita i cytryny.

Nawilża * Odżywia * Chroni * Nadaje połysk

NATULIQUE stosuje Międzynarodowy Kodeks Koloryzacji z numeracją kolorów umożliwiającą fryzjerowi – styliście łatwą identyfikację każdego koloru, głębię i odcień.

Kiedy usiadłam na fotel w salonie FreeLance Studio, zajął się mną stylista - Jacek Szawioła. Obejrzał mnie dokładnie i stwierdził "no fajna ta krótka fryzura ale wyglądasz jeszcze trochę pańciowato. Zrobimy ciebie na rasowo". Poddałam się jego sugestii całkowicie i chociaż mocno podciął moje i tak krótkie już włosy, to z efektu końcowego jestem niesamowicie zadowolona.


Jacek zaproponował więc lekkie odświeżenie fryzury, nadanie ładnej linii, farbowanie odrostu i podkreślenie blondu delikatnymi refleksami. Do koloryzacji użył farby Natulique 11.2 (Extreme Ash Blonde) na odrosty oraz 8.17(Ice Light Blonde) i 10.17 (Ice Platinum Blonde) na końce. Na grzywce mam refleksy wykonane łagodnym rozjaśniaczem Natulique. Do zabiegu Jacek użył szamponu i odżywki z róży purpurowej marki O'right - Purple Rose. Produkty te zawierają olejek z róży, wyciąg z aloesu, prowitaminę B5, mają silne działanie nawilżające i łagodzące, polecane do włosów rozjaśnianych, przesuszonych, działają też regenerująco po zabiegach dekoloryzacji.


Produkty użyte do zabiegu, czyli Purple Rose pachną niesamowicie i odprężająco ale co najważniejsze - farba Natulique jest wyjątkowa - podczas farbowania włosów - nie czułam kompletnie żadnego zapachu - te farby po prostu nie pachną a raczej nie śmierdzą tak jak farby drogeryjne (nawet te bez amoniaku) czy też inne fryzjerskie z którymi miałam do tej pory styczność. Po farbowaniu włosy odzyskały blask, elastyczność, są miękkie i fantastycznie się układają. 

Przeszła mi już ochota na domowe eksperymenty z farbowaniem - od teraz będę stosować wyłącznie produkty Natulique i będę stałą i wierną klientką Jacka.


Jeśli chcecie zrezygnować ze szkodliwego działania farb fryzjerskich i drogeryjnych na Wasze włosy, to szukajcie salonów, gdzie są stosowane produkty Natulique oraz O'right. Bowiem jest ich już co raz więcej na terenie Polski.

ekoAmpułka 5 pod oczy czyli pierwszy niewypał od Pat & Rub

poniedziałek, maja 27, 2013

ekoAmpułka 5 pod oczy czyli pierwszy niewypał od Pat & Rub

Po peanach na cześć kosmetyków Pat & Rub, które uwielbiam nadszedł czas na bubel. A myślałam, że firmie takiej jak P&R to się nie przydarzy Cóż - każda marka musi mieć chociaż jeden kiepski kosmetyk wśród tak wielu perełek. 


Zmniejsza Worki, Redukuje Cienie, Wzmacnia, Mikrokrążenie, Wygładza Zmarszczki, Ujędrnia 

Nowoczesne, aktywne, naturalne SERUM (ekoAmpułka) POD OCZY do stosowania samodzielnie lub pod krem. Można stosować rano i wieczorem. Serum działa odmładzająco i łagodząco na skórę okolic oczu. Redukuje cienie i opuchliznę. Wzmacnia ścianki naczyń i mikrokrążenie. Nawilża, ujędrnia i redukuje widoczność zmarszczek. Hipoalergiczne.

Kompozycja:
  • Ekstrakt z białej lilii, marapuamy i pfafii - 5% - redukuje ciemne cienie, opuchliznę, wzmacnia skórę pod oczami
  • Olej wiesiołkowy - 3% - zapobiega wysychaniu, łagodzi podrażnienia i stany zapalne skóry, wygładza drobne zmarszczki
  • Wyciąg z algi Laminaria ochroleuca - 2% - nawilża, wspomaga gojenie, chroni przed poparzeniem słonecznym
  • Nisko i wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy-1% - wygładza, zapobiega utracie wody, ujędrnia, naturalnie żeluje
  • Naturalna kofeina - 0,5% - poprawia mikrokrążenie, ujędrnia
  • Naturalna witamina E - 0,2% - wymiatacz wolnych rodników, działa przeciwzapalnie
  • Woda z bławatka - 10% - działa antyoksydacyjnie, antyseptycznie, łagodząco, zmiękczająco i lekko ściągająco
Wszystkie surowce, z których skomponowany jest serum mają certyfikat naturalności.

RECENZJA

Opakowanie - estetyczna 15 ml buteleczka z pompką, z której dosłownie tryska serum - oj za dużo!!!!

Zapach - najpierw czuję lekki anyż potem zapach zmienia się na dość nieprzyjemny.

Konsystencja - żel o dziwnym i bardzo brzydkim kolorze - dość niezidentyfikowanym - zresztą same wiecie co przypomina ;)


Aplikacja - do stosowania na dzień i na noc w okolice oczu

Efekt/Działanie - nie zauważyłam praktycznie żadnego działania - no może poza minimalnym nawilżeniem skóry ale w wieku lat (prawie) 37 oczekuję czegoś mocniejszego. ekoAmpułkę stosuje od kilku miesięcy również moja szefowa i to jest jedyny kosmetyk od Pat & Rub, którego działaniem jest zawiedziona a zrobiła w internetowym sklepie pokaźne zakupy. Może dla 20 latek ten kosmetyk będzie w sam raz bo nie mają cienkiej i zwiotczałej skóry pod oczami - dla trzydziestek ekoAmpułka5 ma definitywnie za słabe działanie. 

Cena - 185 zł - do nabycia na stronie Pat & Rub oraz sklepie merlin.pl

Moja ocena 1/5
Firmoo po raz drugi czyli przezroczysty lansik

niedziela, maja 26, 2013

Firmoo po raz drugi czyli przezroczysty lansik

Odkąd stałam się posiadaczką moich pierwszych okularów korekcyjnych od Firmoo, odetchnęłam z ulgą bo w końcu miałam zapasowe okulary w razie gdyby moje leciwe patrzałki uległy destrukcji. Jeśli mnie znacie, to wiecie, że na co dzień chodzę w szkłach kontaktowych bowiem tak jest mi po prostu wygodniej - zimą okulary parują a latem nie mogłabym założyć okularów przeciwsłonecznych. Jednak kiedy wracam do domu od razu ściągam szkła i zakładam okulary bo długie noszenie szkieł kontaktowych nie jest zbyt korzystne dla naszych oczu. 


Po kliku miesiącach Antonio (którego część z Was pewnie kojarzy) napisał do mnie ponownie proponując kolejną parę okularów. Nie wahałam się - z otrzymanej pierwszej pary byłam bardzo zadowolona - tym razem postawiłam na dość ekstrawagancki i nietypowy model. Wybrałam sobie całkiem przezroczyste oprawki i czekałam zaledwie kilka dni na ich dostarczenie.


Okulary przyszły w porządnym etui, szmatką do przecierania oraz specjalnym śrubokrętem i zapasowymi śrubeczkami, dodatkowo dostałam również miękkie etui. Wszystko z logo Firmoo. Kiedy po raz pierwszy założyłam okulary - kompletnie się sobie nie podobałam - do tej pory nosiłam bardzo duże oprawki a te w porównaniu do nich wydawały mi się zbyt małe do mojej twarzy. Jak wiecie ostatnio diametralnie zmieniłam fryzurę - teraz mam krótkie włosy i noszę grzywkę - przymierzyłam ponownie okulary, spojrzałam w lusterko i przeżyłam szok - teraz pasowały idealnie. Zresztą same zobaczcie i oceńcie. 


Okulary od Frmoo, pomimo tego, że wybierałam je w ciemno po raz kolejny spełniły moje oczekiwania - są lekkie, wygodne i bardzo twarzowe. Szkła zostały pocienione aby nie wyglądały jak denka od butelek - mam bowiem dużą wadę wzroku (-4,00), jest też na nich filtr antyrefleksowy abym mogła korzystać z komputera. 

Jak pewnie wiecie, u Firmoo pierwsza zamówiona para jest "for free" - płacimy wyłącznie za przesyłkę, która kosztuje ok. 19$. Jeśli macie wątpliwości, to nie ma czego się bać - firma Firmoo jest bardzo solidna - informuje na bieżąco o postępie prac nad okularami, przesyła informacje o wysyłce, która od momentu zamówienia trwa dosłownie kilka dni. Fajne modne oprawki u tradycyjnego optyka wraz ze szkłami to koszt nawet ponad 1000 zł (pocieniane szkła są bardzo drogie) a tutaj rzeczywiście mamy świetny produkt niewielkim kosztem. Ja po raz kolejny jestem bardzo zadowolona. 

Thanks Firmoo :) 


Bene nowości czyli Color Core Collection od Benefit - swatche

poniedziałek, maja 20, 2013

Bene nowości czyli Color Core Collection od Benefit - swatche

Po raz kolejny marka Benefit kusi nas przepięknymi opakowaniami swojej najnowszej kolekcji Core Color. Kolekcja inspirowana jest design'em mostu Golden Gate Bridge znajdującego się w San Francisco (CA) czyli w mieście, gdzie narodziła się marka Benefit. Pastelowe kartonikowe opakowania kryją istne bene cuda - cienie w kamieniu - Longwear Powder Shadow, kremie - Creaseless Cream Shadow oraz błyszczyki - Ultra Plush Lip Gloss.


W moim posiadaniu znalazły się następujące kolorki cieni:
  • Pause For Applause
  • Call My Buff
  • Pinky Swear
  • Always A Bridesmaid


Błyszczyk w kolorze Kiss You czyli piękna lawenda:


A teraz czas na swatche:


IsaDora Multi Vitamin Gloss upiększa i pięlęgnuje

piątek, maja 17, 2013

IsaDora Multi Vitamin Gloss upiększa i pięlęgnuje

Z firmą IsaDora mam styczność po raz pierwszy. I od razu polubiłam się z tym produktem, chociaż efekt, jaki daje jest niezwykle subtelny. Mowa o nowości - Multi Vitamin Gloss


Seria Multi Vitamin Gloss to 4 odcienie zawierające aż 90% witamin - A, C, E i koenzym Q10 oraz  antyoksydanty - te wszystkie składniki maja za zadanie poprawić kondycję naszych ust - nawilżyć je i wygładzić. Dodatkowo dają bardzo lekki kolorek na ustach i piękny lustrzany połysk. 


Mój odcień, to kolor 05 Mandarine - to raczej taki delikatny koral z maleńkimi praktycznie niewidocznymi drobinkami. Błyszczyk ślicznie pachnie owocami, ma bardzo wygodny - lekko spłaszczony i niesamowicie elastyczny pędzelek (pacynka) - dzięki temu świetnie dopasowuje się do ust i jest wygodny w aplikacji. Po raz pierwszy spotkałam się z taką pacynką i uważam, że jest rewelacyjna. 


Plusy:
  • mocne nawilżenie przez długi czas - ja stosuję go zamiast pomadki ochronnej na spierzchnięte usta bo nie cierpię pomadek ochronnych w ciągu dnia;
  • trzyma się na ustach ok. 3 godzin, nawet jak się wytrze lub "zje" to nawilżenie nadal jest wyczuwalne;
  • śliczny efekt lustrzanych usteczek;
  • świetny aplikator - najlepszy do tej pory;
  • nie skleja ust;
  • słodki zapach i miły smak jak obliżemy usta.
Minusy:
  • za słabo widoczny kolor, pomimo tego, że w opakowaniu i na łapce kolorek jest dość widoczny.
  • dość wysoka cena (55 zł)

Moja ocena 4/5 

Reasumując - bardzo go lubię na co dzień - kiedy zjem już swoją poranną pomadkę to od razu maluję nim usta - w ten sposób mam zadbane i niespierzchnięte usta a z tym ostatnio miałam trochę problem (przeziębienie).
Lioele A.C Control - punktowy żel na trądzik - to działa!!!!!!!!!

czwartek, maja 16, 2013

Lioele A.C Control - punktowy żel na trądzik - to działa!!!!!!!!!

Po ostatnich niewypałach z preparatami na pryszcze - o których już niedługo posty - w końcu znalazłam coś co rzeczywiście działa na moje syfki - uffffff. Poszukiwania zakończone - mam swojego faworyta, a mowa o 
Lioele A.C Control - punktowym żelu na trądzik do kupienia w sklepie My Asia. 


Skoncentrowany żel na trądzik. Działa punktowo na istniejące stany zapalne skóry (potocznie: pryszcze) przyśpieszając ich gojenie się i nie dopuszczając do powstania nowych zmian. Zawartość wielu ekstraktów roślinnych reguluje wydzielanie sebum.
  • Produkt zmniejsza zmiany trądzikowe i stany zapalne, rozjaśniając zaczerwienienia oraz sprawiając, że są one mniej widoczne
  • Drzewo herbaciane działa przeciwzapalnie natomiast kwas hialuronowy głęboko nawilża i koi skórę

Water, Butylene Glycol, Glycerin, Biosaccharide Gum-1, Alcohol, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Polysorbate 80, Carbomer, Triethanolamine, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil, Allantoin, Hydrolyzed Algin, Sodium Hyaluronate, Methylparaben, Ethylparaben, Cellulose Gum, Dipotassium Glycyrrhizate, Disodium EDTA, Zinc Sulfate, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Chlorphenesin, PEG-60 Almond Glycerides, Caprylyl Glycol, Nordihydroguaiaretic Acid, Oleanolic Acid

RECENZJA

Opakowanie - śliczna szklana flaszeczka 90 ml ze szklaną pipetką aby nie miziać paluchami nieprzyjaciela.

Zapach - delikatny - prawie niewyczuwalny

Konsystencja - dość rzadki żel

Aplikacja - punktowo pipetką nakładam na krostkę - pozostawiam do wyschnięcia i aplikuję ulubiony krem. Czasem robię odwrotnie - nakładam kropelkę już po nałożeniu i wchłonięciu kremu - nie widzę różnicy.


Efekt/Działanie - żel ma dość rzadką konsystencję - trochę spływa po nałożeniu na syfka ale mi to nie przeszkadza. Po jakiś 15 minutkach lekko wchłania się tworząc prawie niewidoczny film, który jednak nie rolkuje się i nie ściera - dlatego można aplikować go nawet pod makijaż. Niektóre krostki znikają w przeciągu jednej nocy, inne muszą zostać potraktowane 2 razy ale istotny jest fakt, że znalazłam w końcu coś co je rzeczywiście unicestwia w dość krótkim czasie. Żel po nałożeniu nie piecze i nie szczypie, nie tworzy się w jego miejscu czerwony placek. Co ciekawe - nie wysusza pryszcza ale po prostu go niweluje - syfek zasysa się do środka i pufffff znika. Od dawna szukałam czegoś co rzeczywiście zda egzamin i nie będzie widoczne na twarzy (bo mój ukochany i w 100% skuteczny Acne Camouflage brudzi poduszkę, bo tez stosuję go miejscowo na noc). Serum Lioele jest idealne a do tego bardzo wydajne. Bo na zmianę wystarcza jedna niewielka kropelka a opakowanie ma aż 90 ml żelu. 

Cena w tej chwili promocja - 55,75 zł w sklepie My Asia - to niewiele za skuteczność, wydajność i duże opakowanie.

Moja ocena 5/5 bez dwóch zdań to mój faworyt w walce z pryszczami.