Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maseczka oczyszczająca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maseczka oczyszczająca. Pokaż wszystkie posty
Maska o podwójnym działaniu czyli Filorga Scrub & Mask

sobota, marca 04, 2017

Maska o podwójnym działaniu czyli Filorga Scrub & Mask

Uwielbiam odkrywać nowe i nietuzinkowe kosmetyki - zwłaszcza te do pielęgnacji cery dojrzałej i problematycznej. Laboratoria Filorga od 30 lat dostarczają na rynek innowacyjne rozwiązania dedykowane do walki z procesami starzenia się skóry. Obecnie Filorga to wiodąca na rynku kosmetycznym marka oferująca rozwiązania anti-aging wykorzystywane w gabinetach medycyny estetycznej, gabinetach kosmetologicznych oraz stosowane jako pielęgnacja domowa. Do takich produktów należy własnie Filorga Scrub & Mask - maska o podwójnym działaniu - złuszczającym i odnawiającym skórę, którą możemy stosować w domowym zaciszu. 


Aplikacja maski Filorga Scrub & Mask to dosłownie dwa kroki:

Krok 1: Peeling gruboziarnisty dla efektu „nowej skóry”
Preparat należy delikatnie wmasować w oczyszczoną skórę. Mikrocząsteczki perlitu łagodnie usuną martwe komórki naskórka. Zawarte w peelingu enzymy wzmocnią efekt złuszczenia, dając pełny efekt „nowej skóry”.

Krok 2: Maska przeciwstarzeniowa o działaniu dotleniającym
Po zakończeniu działania peelingu uaktywnia się maska, której tekstura przekształca się w aktywną piankę: kompleks NCTF® wzmacnia regenerację komórkową, a powstałe na powierzchni skóry pęcherzyki tlenu dotlenią skórę. Piankę należy zmyć dopiero po zniknięciu wszystkich pęcherzyków tlenu.


Uzyskany efekt jest natychmiastowy - już po jednej aplikacji - zmniejszone pory, odnowiona i wygładzona skóra, która dzięki dotlenieniu odzyskuje swój naturalny blask. Stosowana regularnie dwa razy w tygodniu pozwala pozbyć się martwego naskórka i odkryć "nową skórę", która z każdym użyciem Filorga Scrub & Mask staje się jaśniejsza, mniej zanieczyszczona i doskonale wygładzona. 


Maska ma konsystencję emulsji, którą wyciskamy ze słoiczka po naciśnięciu opakowania - niewielka doza wydobywa się przez otwór, co daje nam bardzo higieniczne rozwiązanie bowiem nie wkładamy swoich łapek do środka. Skóra przed nałożeniem maski musi być bardzo dokładnie oczyszczona - inaczej na skórze nie pojawią się pęcherzyki powietrza. 


Ale kiedy zaczynają się na niej pojawiać - uczucie jest niewiarygodne - czujemy delikatne łaskotanie. Pierwsza aplikacja była dość osobliwa - nie mogłam się przyzwyczaić do łaskotania i miałam ochotę podrapać się w buzię ale spokojnie można się do tego przyzwyczaić. Bo efekty stosowania maski są rzeczywiście piorunujące. Obok srebrnej maski od StriVectin <KLIK> to kolejny świetny produkt do pielęgnacji skóry dojrzałej z problemami. 

Produkty Filorga już niebawem kupicie w drogerii Sephora i chociaż nie należą do najtańszych, to ich zakup warto potraktować jako inwestycję w lepszą kondycję naszej skóry. 
StriVectin Masque Peel-off argent czyli robimy się na srebrno

wtorek, listopada 29, 2016

StriVectin Masque Peel-off argent czyli robimy się na srebrno

Stosowanie maseczek kilka razy w tygodniu to już mój nałóg. W zależności od tego, w jakiej kondycji jest moja skóra - dobieram sobie tę odpowiednią. Jako, że moja skóra najczęściej sprawia problemy - stawiam na oczyszczanie i redukcję niedoskonałości. StriVectin Masque Peel-off argent to maseczka, która jest chyba jednym z moich najbardziej interesujących kosmetyków - dlaczego? Przeczytajcie. 

StriVectin Masque peel-off argent jest nowatorską maseczką opartą o silnie działające właściwości koloidalnego srebra. Jej złuszczająca formuła usuwa i oczyszcza skórę z zanieczyszczeń i podrażniających składników środowiskowych, które pory absorbują przez cały dzień. Opatentowana technologia NIA-114 wzmacnia barierę hydrolipidową skóry, aby podnieść jej zdolności obronne przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych. Od pierwszej aplikacji maseczki, skóra jest wolna od czynników zanieczyszczających, które przyspieszają starzenie się skóry. Skóra jest gładka i promienna, gotowa do aplikacji serum lub kremu nawilżającego.

StriVectin Masque Peel-off argent to srebrna, gęsta masa wydobywająca się z opakowania po naciśnięciu pompki - jedna doza to tyle, ile trzeba do posmarowania wybranej partii naszej twarzy, dlatego też aby posmarować cała buzię - konieczne jest jakieś 4-5 naciśnięć pompką. Maseczka dość ciężko rozprowadza się na naszej skórze ale przy częstym jej stosowaniu - nabieramy już wprawy. Nałożoną maseczkę pozostawiamy na twarzy na 15-20 minut - jeśli nałożymy jej grubszą warstwę należy poczekać aż idealnie stężeje. 


Kiedy czujemy, że maska już idealnie stężała i delikatnie zaczyna nam odchodzić od skóry, ściągamy ją jednym ruchem - zdejmujemy wtedy cały płat, który miałyśmy na naszej buzi. Jeśli na skórze zostały jakieś drobne pozostałości maseczki - możemy je zmyć wodą ale ja po prostu je zeskubuję. 


Po usunięciu maseczki skóra jest niesamowicie gładka, promienna, doskonale oczyszczona i uspokojona. Maseczka, dzięki zawartości srebra koloidalnego, idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry problematycznej i trądzikowej - zwłaszcza tej dojrzałej. Zaognione wypryski szybciej znikają z naszej twarzy a nowe nie pojawiają się tak często. 

Maseczkę możemy stosować również punktowo - wyłącznie na nasze niedoskonałości. Z uwagi na to, że jest to produkt stosunkowo drogi - aplikacja punktowa pozwoli nam na dużo dłuższe stosowanie. Minusem jest opakowanie, które chociaż jest bardzo wygodne i estetyczne to jednak nie widać przez nie ile maseczki już zużyłyśmy. 


Jeśli macie zasobny portfel i skórę problematyczną, to ta maseczka jest strzałem w dziesiątkę a w dodatku wygląda się w niej wręcz zjawiskowo :) Opakowanie 50ml StriVectin Masque Peel-off argent kupicie w Sephora za 299 zł.

Jeśli szukacie ciekawego portalu dotyczącego problemów skórnych - koniecznie zajrzyjcie na stronę www.dermo.expert
Maskujemy się czyli AA MultiMaski oraz wielki konkurs z marką AA

czwartek, listopada 03, 2016

Maskujemy się czyli AA MultiMaski oraz wielki konkurs z marką AA

MultiMasking to precyzyjny, pielęgnacyjny rytuał, który dostarcza skórze dokładnie to, czego potrzebuje. Niebieskie policzki, czarny nos, czoło i broda? Skóra twarzy nie jest jednolita, a każdy jej obszar ma inne potrzeby. Dlatego też w opakowaniach linii AA MultiMaska znajdziemy dwie różne masy dla wybranych obszarów twarzy.


Cztery maseczki na cztery różne bolączki naszej skóry - teraz wybór należy do nas! Za niewielką cenę bo tylko 5 zł za saszetkę otrzymujemy gotowy zestaw do multimaskingu. Maseczki nakładamy dosłownie na 10-15 minut i zmywamy ciepłą wodą. Multimasking to zdecydowanie wspaniała zabawa z maseczkami - możemy je dowolnie łączyć i nakładać na te partie twarzy, które tego potrzebują. Do tego wyglądamy w nich przeuroczo - różne kolory sprawiają, że rozświetla się nie tylko nasza skóra - my odzyskujemy energię bo multimasking to takie nasze domowe SPA.

AA Multimaska Nawilżanie + Odżywianie 

1. Maseczka kojąco-nawilżająca 
Ekstrakt z liści aloesu intensywnie nawilża skórę, przynosi ukojenie i wraz z alantoiną łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Masło shea odżywia skórę oraz wzmacnia naturalny system ochronny skóry. 

2. Maseczka kojąco-odżywcza 
Oleje arganowy, tsubaki oraz ze słodkich migdałów, będące cennym źródłem NNKT, uzupełniają niezbędne składniki odżywcze skóry, poprawiając jej jędrność i elastyczność. D-pantenol łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia oraz doskonale koi wrażliwą skórę. 


AA Multimaska Oczyszczanie + Nawilżanie 

1. Energetyzująca maseczka oczyszczająca 
Glinka biała wraz z tlenkiem cynku doskonale oczyszczają skórę z toksyn i wszelkich zanieczyszczeń, niwelując oznaki zmęczenia. Kompleks nawilżający zwiększa i utrzymuje odpowiedni poziom wody w naskórku oraz poprawia kondycje skóry. 

2. Maseczka intensywnie nawilżająca 
Kwas hialuronowy zapewnia długotrwały efekt nawilżenia, wygładza i uelastycznia skórę. Oleje ze słodkich migdałów i jojoba regenerują i odbudowują skórę, nadając jej miękkość i gładkość. 


AA Multimaska Oczyszczanie porów + Kontrola sebum 

1. Maseczka oczyszczająca pory peeling 2 w 1 
Aktywny węgiel głęboko oczyszcza skórę i odblokowuje pory, a tlenek cynku reguluje wydzielanie sebum. Kwas azelainowy normalizuje proces złuszczania naskórka oraz redukuje ilość zaskórników i wykwitów skórnych. 

2. Nawilżająca maseczka seboregulująca 
Kwas migdałowy reguluje pracę gruczołów łojowych, zapobiegając nadmiernemu błyszczeniu się skóry. Hydromanil™ wraz z kwasem hialuronowym intensywnie nawilżają skórę, chroniąc ją przed nadmiernym przesuszeniem. 

Stosowanie: na oczyszczona skórę twarzy, nałóż maskę nr 1 i 2 zgodnie ze schematem przedstawionym na opakowaniu. Dla uzyskania efektu peelingu, po upływie 5 min. palcami zwilżonymi wodą masuj kolistymi ruchami czarna maskę z aktywnym węglem. Po 10 min. spłucz maseczki z całej twarzy. 


AA Multimaska Wygładzanie zmarszczek + Lifting 

1. Przeciwzmarszczkowa maseczka oczyszczająca 
Glinka biała oczyszcza skórę z toksyn i wszelkich zanieczyszczeń. Witamina C stymuluje syntezę kolagenu, wygładza skórę i wraz z kwasem migdałowym hamuje proces starzenia się skóry, rozjaśniając i poprawiając koloryt cery. 

2. Maseczka intensywnie liftingująca 
Kolagen wzmacnia struktury skóry, wygładza zmarszczki. Ekstrakt z mikroalgi Nannochloropsis oculata oraz ekstrakt z ziarna owsa napinają skórę, zapobiegając utracie jej elastyczności oraz modelują owal twarzy. 


Dla mojej skóry z niedoskonałościami najbardziej odpowiednia jest oczywiście MultiMaska Oczyszczanie porów + kontrola sebum. Maseczka z pierwszej saszetki, która nakładamy na strefę T oraz brodę to maseczka oczyszczająca i peeling 2 w 1. Zawarty w niej aktywny węgiel bardzo głęboko oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń, odblokowuje pory a podczas delikatnego masażu złuszcza naskórek. Maseczka z saszetki nr 2 to nawilżająca maseczka seboregulująca, która reguluje prace naszych gruczołów łojowych i zapobiega błyszczeniu się skóry ale jej nie wysusza. Ta MultiMaska to zdecydowanie doskonały sposób do osiągnięcia dobrze oczyszczonej skóry bez niedoskonałości. 


Kiedy nasza skóra jest szara i ziemista - koniecznie musimy postawić na Multimaskę Oczyszczanie + nawilżanie - dwie saszetki z której jedna zawiera maseczkę z glinki białej oraz tlenkiem cynku - doskonale oczyszcza skórę z toksyn i zanieczyszczeń, które sprawiają, że nasza skóra pozbawiona jest blasku. Druga saszetka na za zadanie intensywnie nawilżyć, wygładzić i uelastycznić skórę, podczas, gdy olej ze słodkich migdałów i jojoba zregenerują ją i odbudują. 

MultiMaska wygładzenie zmarszczek + lifting to wybór dla kobiet dojrzałych - zawarta w niej biała glinka i witamina C oczyszczą i rozjaśnią skórę poprawiając koloryt skóry. Druga saszetka intensywnie liftinguje ale nie ściąga skóry - zawarty w niej kolagen wzmocni skórę i wygładzi delikatnie zmarszczki. 


A teraz zabawcie się z AA MultiMaskami i weźcie udział w konkursie "AA Multimaski - bAAw się z nami kolorami!" Nagrody powalą Was z nóg, więc jest o co walczyć! Nagroda główną jest 2 dniowy pobyt w SPA w Uniejowie wraz z przejazdem dla dwóch osób, a nagrodami dodatkowymi - 5 zestawów po 2 zegarki Swatch Pop a także 10 zestawów kosmetyków. Pełny regulamin konkursu znajdziecie <TUTAJ>. Koniecznie zapoznajcie się z Regulaminem!

Konkurs trwa od 3 do 13 listopada! Do 10 listopada, AA MultiMaski kupicie za jedyne 3,99 zł tylko w drogeriach Rossmann!

Zadanie konkursowe polega na:
wykonaniu fotografii przedstawiającej wyłącznie wizerunek Uczestnika lub wizerunek jego oraz co najmniej jednej osoby towarzyszącej, korzystających w czasie robienia zdjęcia z produktów z serii AA Multimaska zgodnie z ich przeznaczeniem; opublikowaniu zdjęcia na osobistym profilu w serwisie Instagram; odpowiednim oznaczeniu zdjęcia: @Kosmetyki_AA oraz dodaniu dwóch obowiązkowych hashtagów: #aamultimaska i #bAAwsiekolorami.


Link do konkursu na Instagramie Kosmetyki AA 

GlamGlow Supercleanse™ czyli czysta skóra bez niedoskonałości

środa, września 02, 2015

GlamGlow Supercleanse™ czyli czysta skóra bez niedoskonałości

O słynnych maseczkach GlamGlow napisano już wiele. Ale czy wiecie, że marka GlamGlow posiada w sprzedaży również preparat do oczyszczania skóry z niedoskonałościami GlamGlow Supercleanse™ który jest odpowiednikiem białej maseczki?


Supercleanse™ to rewolucyjny preparat do codziennego mycia twarzy typu Mud to Foam™, który łączy siłę błota ze skutecznością piany. Supercleanse™ zmienia kolor i konsystencję z luksusowego błota w delikatną pianę, aby rozpuścić sebum oraz makeup, usunąć pozostałości blokujące pory i wszelkie nieczystości. Stworzona, by zredukować widoczność niedoskonałości, absorbować nadmiar sebum, pozostawić super czystą i zmatowioną cerę. Formuła nie zawiera parabenów, SLS, ftalanów. 


Maski GlamGlow nie należą do najtańszych i niestety mają tez niewielkie opakowania. Tutaj otrzymujemy praktycznie bliźniaczo działający produkt w opakowaniu 150 g, z wygodną pompką i dużo niższą ceną. 


Po wyciśnięciu z dozownika wydobywa się zielonkawo-szare... błotko. Ma identyczny zapach jak biała maseczka GlamGlow - lekko mentolowy (to eukaliptus) i błotnisty. Po zetknięciu się z wilgotnymi dłońmi - błotko zamienia się w delikatną pianę ale ja lubię nałożyć je po prostu jak maseczkę kiedy siedzę w wannie i po jakiś 10 min. zmyć. Wtedy działanie jest mocniejsze a skóra oczyszczona jak nigdy. Rzeczywiście cera jest ślicznie zmatowiona, nadmiar sebum skutecznie usunięty a przy regularnym stosowaniu 3-4 razy w tygodniu niedoskonałości pojawiają się na naszej skórze dużo rzadziej.  Co najważniejsze - nie wysusza skóry, ale po takim zabiegu i tak musimy nałożyć na twarz nasz ulubiony krem na noc. 


GlamGlow Supercleanse™ zapakowana jest bardzo elegancko - w duży kartonik z charakterystyczną gwiazdką i mottem "Hello Sexy". Plastikowa i wielka butla z wygodnym i higienicznym dozownikiem ułatwia stosowanie - wyciskamy niewielką ilość błotka na dłoń i oczyszczamy nim twarz omijając koniecznie okolice oczu i ust. Tak jak już napisałam, ja pozostawiam preparat na buzi na jakieś 10-15 min. (odczuwamy tutaj efekt lekkiego "mentolnięcia" dzięki zawartemu w nim eukaliptusowi), potem wykonuję delikatny masaż i dokładnie zmywam go ciepłą wodą. Dzięki temu nie tylko oczyszczam skórę, ale pozwalam przeniknąć w jej głąb wszystkim drogocennym składnikom:

★ K17 i Śródziemnomorskie Glinki – detoks, wysubtelnienie cery i równowaga
★ Węgiel Bambusowy – zrównoważony detoks i upiększenie
★ Ekstrakt z Korzenia Lukrecji – pomaga poprawić koloryt skóry i ukoić podrażnioną skórę
★ Ekstrakt z Czarnego Kminu – Anty-mikrobowy i Antyoksydacyjny
★ Kwasy: Glikolowy i Mlekowy – usuwają obumarłe komórki i nadmiar zanieczyszczeń
★ TEAOXI® sproszkowane liście Eukaliptusa – dostarczają naturalny eukaliptol, linalol i silne flawonoidy dzięki opatentowanej technologii GlamGlow®.
 

Oczywiście ten sposób wykorzystania pianki jest moim pomysłem i chociaż ma bardzo dobry wpływ na moją cerę to radzę Wam jednak uważać i zrobić wcześniej test aby nic Was nie uczuliło. To jednak preparat myjący a nie typowa maseczka.

Jeśli zastanawiacie się nad którymś z produktów od GlamGlow, to według mnie wersja do oczyszczania twarzy jest najlepsza, najbardziej wydajna i najtańsza (149 zł), Nie wysycha po jakimś czasie jak maseczki (bowiem czarna i biała mają tę tendencję), jest super wydajna i do skóry z niedoskonałościami jest jak znalazł. Zamiast na maseczkę, postawcie na błotnistą piankę bo to produkt 2 w 1 z wielką mocą. Produkty GlamGlow są dostępne w drogeriach Sephora i Douglas. 
Na kłopoty czyli GLAMGLOW Supermud Clearing Treatment

poniedziałek, maja 11, 2015

Na kłopoty czyli GLAMGLOW Supermud Clearing Treatment

Wiele z nas boryka się z problemami cery - zanieczyszczone pory, wągry, zaskórniki czy tez ropne wypryski mogą skutecznie zniechęcić nas do wychodzenia z domu. W zanadrzu zawsze mam kilka sprawdzonych kosmetyków, które dają radę niechcianym pryszczom. 


GLAMGLOW Supermud Clearing Treatment to zaawansowany system oczyszczania skóry, który sprawia że cera nabiera świeżego blasku. Opracowany w laboratoriach GLAMGLOW skutecznie walczy z najczęściej rozpowszechnionymi problemami skóry twarzy: z rozszerzonymi porami, przebarwieniami, wypryskami, zaskórnikami, podrażnieniami. Innowacyjna formuła idealnie oczyszcza skórę z nadmiaru tłuszczu, talku i zamieszczeń, a zawarte substancje czynne idealnie ją pielęgnują. Kosmetyk działa złuszczająco, antybakteryjnie, matująco, nie wysuszając przy tym skóry. Dodatkowo stymuluje regeneracje komórek.

Najbardziej zaawansowana naukowo formuła oczyszczająca na świecie. Opracowana klinicznie przez lekarzy dermatologów, aby pomagać zwalczać wszystkie ogólnie znane problemy skóry. Nowy ACNECIDIC-6TM 4,4%, pierwsze połączenie 6 kwasów AHA&BH: przyspieszenie efektów. Nowy PORE-MATRIX z aktywowanym X-węglem i Nową glinką K17: głębokie oczyszczenie i opróżnienie porów oraz efekt zmniejszenia ich widoczności. BIO-LIFE-CELL-SCIENCE wykorzystuje naturalne, kompleksowe właściwości roślin do zaawansowanej pielęgnacji skóry. Nowa technologia uwalniania składników, zgłoszona do patentu TEAOXI z prawdziwymi liśćmi eukaliptusa daje efekt promiennej skóry. 


Supermud to moja trzecia po czarnej i błękitnej maska od GLAMGLOW. Od słynnej czarnej różni się tym, że ma mocno złuszczające i antybakteryjne właściwości. Idealnie nadaje się dla skóry mocno problematycznej jako miejscowe antidotum na istniejące wypryski lub do skóry mieszanej, zanieczyszczonej z rozszerzonymi porami i zaskórnikami. Stosowana na całą twarz - raz w tygodniu nie tylko usunie martwy naskórek dzięki zawartym w niej 6 kwasom AHA, BHA, kwasem glikolowym, salicylowym, mlekowym, migdałowym, pirogronowym, azelainowym. Aktywowany X-Węgiel oczyszcza z sebum, bakterii i toksyn. Korzeń Lukrecji pomaga redukować problemy skórne, mięta pozwala kontrolować bakterie i zmniejszać podrażnienia a aloes, rumianek, nagietek, ogórek i bluszcz pomagają koić, łagodzić i goić. 


Maskę nakładam zazwyczaj miejscowo - stawiam kropki tam, gdzie wyskoczyły mi pryszcze. Zmywam po 15-20 minutach a skóra w tych miejscach jest wyraźniej mniej czerwona. Na drugi dzień po zastosowaniu maski pryszcz jest już maleńki- praktycznie niewyczuwalny, jednak skóra jest lekko wysuszona i musi się delikatnie złuszczyć - nie jest to jednak uciążliwe złuszczanie, a którym nie można sobie poradzić dobrym nawilżeniem skóry. Na początku bałam się, że maska będzie wysychała - jednak cały czas mam zabezpieczające sreberko, które dobrze dociśnięte zapobiega wysychaniu maski - radzę go nie wyrzucać. 

Nałożona na całą twarz daje mentolowo-chłodzący efekt lekkiego mrowienia - w miejscach zanieczyszczań pojawiają się białe pęcherzyki - to znak, że maska oczyszcza skórę metodą ekstrakcji, absorpcji i kapsulacji. GLAMGLOW Supermud matuje skórę przetłuszczająca się i skłonną do łojotoku, łagodzi czerwone plamki i unicestwia ropne wypryski.


Jej cena jest wysoka zapłacimy bowiem 229 zł - za słoiczek 30 ml, który starczy nam na 17 aplikacji na całą twarz. Jednak przy stosowaniu punktowym, miejscowym na niewielkie partie - swój słoiczek mam już dobre pół roku i nadal nie widać denka. Wtedy śmiało można powiedzieć, że to dobra inwestycja w lepszą kondycję naszej skóry. 
Maska rodem z Hollywood czyli GlamGlow Tingling & Exfoliating Mud Mask

wtorek, października 28, 2014

Maska rodem z Hollywood czyli GlamGlow Tingling & Exfoliating Mud Mask

Pewnie już słyszałyście o fenomenie maski gwiazd Hollywood czyli słynnej GlamGlow Tingling & Exfoliating Mud Mask. Od ponad miesiąca stosuję ją regularnie co drugi-trzeci dzień i muszę przyznać, że i ja uległam jej czarowi.


Hollywoodzki sekret piękna i młodości GlamGlow Tingling & Exfoliating Mud Mask  - marka uznana w świecie wielkich produkcji filmowych, pokazów mody, sesji fotograficznych największych gwiazd. W mgnieniu oka gładka cera o młodzieńczym balsku - a to wszystko za sprawą 3 ekskluzywnych składników: 
  • Teaoxi - innowacyjna formuła o działaniu przeciwstarzeniowym i przeciwzmarszczkowym, pobudzająca syntezę kolagenu,
  • francuska glinka o działaniu minimalizującym pory i chroniącym przed zanieczyszczeniami,
  • skałą wulkaniczna delikatnie złuszcza naskórek, usuwając obumarłe komórki, wygładza i zmiękcza drobne linie, sprawiając że cera w mgnieniu oka wygląda młodziej. 
Upiększająca maska nadaje się dla wszystkich typów skóry, dla kobiet i dla mężczyzn, niezależnie od wieku. 


Opinie o tej masce są skrajnie różne - od ochów i achów poprzez wielkie rozczarowanie. Moja skóra rewelacyjnie zareagowała na jej działanie i powiem szczerze, że już wiem o co poproszę Świętego Mikołaja - o kolejne opakowanie. 

Po pierwsze miałam już okazję stosować różne maski z błotka, jednak żadna z nich nie dawała mojej skórze takiego "kopa" jak GlamGlow. Maska nie tylko rewelacyjnie rozprawia się z zanieczyszczoną i skłonną do wyprysków skórą, niweluje drobne zmarszczki, rozświetla i rozjaśnia skórę w widoczny sposób. 

Maska zamknięta jest niestety w bardzo małym bo tylko 50 ml słoiczku i ma konsystencję błotka w którym zanurzone są "fusy" czyli liście zielonej herbaty. Maska ma dość przyjemny ziołowo-herbaciany zapach. Nakładam ją szpatułką i rozsmarowuję dokładnie po całej twarzy. Po kilku minutach odczuwam lekkie mrowienie czyli tzw. "tingling effect". Przyznam szczerze, że zdziwiły mnie komentarze na Wizażu że maska pali i piecze niemiłosiernie, bowiem ja nie odczuwam nic nieprzyjemnego - po prostu delikatne mrowienie czy też łaskotanie. A stosowałam ją nawet w dwa dni po zabiegu mezoterapii (mikronakłuwania skóry) kiedy była dość podrażniona. Maska zastyga na twarzy zmieniając swój kolor. Po 20-30 minutach zmywam ją letnią wodą dokładnie masując twarz - w ten sposób pilinguję skórę. Już podczas zmywania wyczuwam, że skóra staje się milutka w dotyku. Po jej zmyciu moja skóra nie jest ani czerwona ani podrażniona czy też przesuszona ale jaśniejsza i definitywnie bardziej promienna. Dzięki niej nie wstydzę się wychodzić z domu bez makijażu. 


Musimy uważać i bardzo dokładnie ją zamykać, bowiem ma tendencję do lekkiego wysychania ale kropla wody przywraca ją do pożądanego stanu.

Po miesiącu stosowania nie tylko zmniejszyły mi się pory ale i rzadziej pojawiają się na niej niespodzianki, maska wyregulowała też wydzielanie sebum i spłyciła drobne zmarszczki (których na szczęście tak wiele nie posiadam). Najważniejsze jednak, że dzięki niej pozbyłam się na twarzy grudek i nierówności nimi spowodowanych - nadal mam ślady po trądziku, z którymi ciągle walczę ale tekstura mojej skóry nie jest już "jak kalafior". 


Minusem jest mała pojemność w stosunku do ceny - 50 ml słoiczek kosztuje bowiem 199 zł ale wiem, że dalej będę po nią sięgać bowiem chyba nic do tej pory nie doprowadziło mojej skóry do takiej równowagi w jakiej jest teraz. 

Skład: Aqua (Water), Montmorillonite (Volcanic Minerals), Kaolin (French Sea Clay), Magnesium Aluminum Silicate (Purified Clay), Polyethylene, Pumice (Micro Volcanic Rock), Camellia Sinensis Leaf (Green Tea Leaf), Camellia Oleifera Leaf Extract (Green Tea), Chamomilla Recutita Flower Extract (Chamomile), Calendula Officinalis Flower Extract (Marigold), Cucumis Sativus Fruit Extract (Cucumber), Hedara Helix Extract (Ivy), Symphytum Officinale Leaf Extract (Comfrey Herb), Lavandula Hybrida Oil (Lavender), Glycerin (Vegetable), Parfum, [Benzyl Benzoate, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool], Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Diazolidinyl Urea
Na niedoskonałości skóry kosmetyki od André Zagozda Laboratory

poniedziałek, marca 24, 2014

Na niedoskonałości skóry kosmetyki od André Zagozda Laboratory

Minęły już dwa miesiące odkąd stosuję trzy kosmetyki od André Zagozda Laboratory - Alg Peeling Mask, emulsję matującą Sebum Equilibrating Emulsion oraz aktywną witaminę C 25% w pudrze. Dzisiaj napiszę o dwóch z tych kosmetyków, bowiem z witaminą C nadal się oswajam i póki co nie widzę jeszcze specjalnie efektów jej działania. 


Przy wyborze kosmetyków do testów poprosiłam o produkty przeznaczone do pielęgnacji skóry tłustej, mieszanej i problematycznej. Tak dokładnie widzę swoją skórę. Te z Was, które mnie znają osobiście dobrze wiedzą o czym mówię. Nierówna struktura, rozszerzone pory, ciągle wyskakujące pryszcze to mój odwieczny problem, na który generalnie nic nie pomaga w 100%. Są jednak kosmetyki, które skutecznie łagodzą te objawy i delikatnie je niwelują. 

Wiem, że oprócz mnie, w akcji testowania kosmetyków od André Zagozda Laboratory wzięło udział jeszcze kilka innych lubianych przeze mnie blogerek - czytałam ich opinie, które szczerze mówiąc nie były peanami pochwalnymi. Jedynie witamina C otrzymała od nich pozytywny feedback (a tutaj akurat ja, póki co, jestem lekko rozczarowana) natomiast pozostałe dwa kosmetyki - na mojej skórze  sprawdziły się doskonale. Nie jestem ekspertem w dziedzinie kosmetologii, nie mam kierunkowego wykształcenia i jestem laikiem, jeśli chodzi o składy kosmetyków i trochę jest mi wstyd to przyznać, ale nie zwracam na nie zbyt dużej uwagi. Testuję dany kosmetyk i albo ma on pozytywny wpływ na moją skórę albo po prostu nie działa. 

Marka André Zagozda Laboratory jest firmą francuską od kilku lat wprowadzaną z dużym powodzeniem na rynki wielu państw. Obecność marki na polskim rynku zaowocowała współpracą z ponad 80 gabinetami dermatologicznymi, gabinetami medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej, kilkunastoma wybranym ośrodkami SPA oraz instytutami specjalizującymi się w terapii ciała. Unikatowe produkty, o wysokich stężeniach aktywnych czynników, powstające pod marką André Zagozda Laboratory są logicznym następstwem i ukoronowaniem wykreowanych wcześniej linii. Są to najskuteczniejsze kosmetyki z alg morskich dostępne obecnie na rynku. Badania prowadzone przez Laboratorium doprowadziły w 1989 r. do uzyskania w skali przemysłowej, unikatowego w skali światowej, wyjątkowo wysoko skoncentrowanego, wodnego ekstraktu z alg Laminaria Digitata (ponad 50% suchej masy) – SEA PLASMA® a następnie do opracowania technologii pozwalającej włączyć ten niezwykle aktywny czynnik do większości swoich formuł. SEA PLASMA® to symbol wyróżniający dermo-kosmetyki Laboratorium André Zagozda i gwarantujący ich wyjątkową efektywność.


Definitywnie moim ulubieńcem w walce z niedoskonałościami skóry stała się maska Alg Peeling Mask. Zamknięta w estetycznym, chociaż niewielkim, bo 50 ml słoiczku rzeczywiście już po kilku pierwszych zastosowaniach podbiła moje serce. A po dwóch miesiącach regularnego stosowania oczyściła moją skórę ze wszystkich zanieczyszczeń i zaskórników, spłyciła pory, które są teraz czyściutkie jak nigdy oraz wyrównała jej strukturę. Owszem, nadal od czasu do czasu coś się pojawia na mojej skórze, ale są to sporadyczne przypadki, które zrzucam na karb nieodpowiedniej diety, stresu i małej ilości snu. 


Maska ma mocny zapach, który przypomina mi drożdże (zawsze lubiłam ten specyficzny zapach), gęstą żelową konsystencję, która jednak dobrze się rozprowadza po skórze. Nakładam ją na całą twarz czystymi palcami a nałożona warstwa wcale nie musi być bardzo gruba. Pomimo niewielkiej pojemności, jest bardzo wydajna (słoiczek starczy spokojnie na trzy miesiące stosowania dwa-trzy razy w tygodniu). W pierwszym tygodniu nałożyłam ją raz na około 5 minut. W kolejnych tygodniach stosowałam ją dwa-trzy razy w tygodniu trzymając już 15-20 minut. Nie dłużej, bowiem aktywne składniki zawarte w masce powodują, że po zmyciu, skóra jest lekko zaczerwieniona. Zaraz po nałożeniu maski czujemy lekkie pieczenie, które po chwili ustępuje. Maska nie powoduje złuszczania się skóry, nie ściąga jej a wręcz nawilża. Mam wrażenie, że jej działanie zbliżone jest trochę do bardzo mocnego peelingu enzymatycznego (lub lekkiego chemicznego) bowiem stymuluje odnowę naszej skóry od wewnątrz i rewelacyjnie pozbywa się zanieczyszczeń oraz zaskórników - zawarte w niej kwasy azelainowy i glikolowy działają przeciwłojotokowo i przeciwbakteryjnie. Dodatkowo reguluje wydzielanie sebum - od odkąd ją stosuję, praktycznie przestałam się świecić na twarzy a makijaż utrzymuje się i do 10 godzin - co wcześniej było niemożliwe. Teraz, chodząc do nowej pracy wyraźnie widzę tę różnicę (wcześniej musiałam po 3 godzinach poprawiać makijaż a teraz mam spokój na cały dzień). 

Cena 50 ml słoiczka to 299 zł, nie będę polemizowała na temat wysokiej ceny - kosmetyki Andre Zagozda rzeczywiście są bardzo drogie i nie wszystkie z nas na nie stać. Ale jeśli trafi tutaj kobieta, która boryka się z takimi problemami jak ja i ma do wydania kilkaset złotych na kosmetyk, to pewnie ta recenzja pomoże jej w pojęciu decyzji. 


Drugim kosmetykiem od André Zagozda, który sprawdził się na mojej cerze jest emulsja równoważąca wydzielanie sebum Sebum Equilibrating Emulsion. Podobnie jak maska, zamknięta jest w bliźniaczym słoiczku. Ma lekką kremowo-żelową konsystencję i przyjemny kwiatowy zapach. Doskonale nadaje się pod makijaż i do codziennego stosowania, kiedy nie musimy się malować a chcemy uzyskać aksamitny mat skóry na wiele godzin. Emulsja rzeczywiście bardzo dobrze matuje skórę i w moim przypadku nie spowodowała nadmiernego jej przesuszenia. Szybko się wchłania i pozostawia skórę gładszą i bardziej sprężystą. Stosowałam wiele matujących specyfików - wiele z nich"bieliło" moją twarz od nadmiaru matujących składników oraz wysuszało skórę przy dłuższym stosowaniu. Podczas stosowania tej emulsji nie ma tego efektu "białej buźki" a skóra jest matowa przez wiele godzin. Emulsja zawiera również filtry chroniące przed promieniowaniem UVA i UVB i jeśli nasz podkład ich nie posiada, to wiemy, że chociaż ona ochroni naszą skórę przed ich szkodliwym wpływem. 

Skład: Aqua (Water) – Propylene Glycol – Silica – Isocetyl Stearate - Iris Florentina (Orris Root Extract) (and) Zinc PCA (and) Retinyl Palmitate – Acetylmethionylmethylsilanol Elastinate (and) Glycyrrhiza Glabra (Liquorice Root Extract) (and) Salvia Officinalis (Sage Leaf Extract) (and) Saponaria Officinalis (Soap Wort Extract) – Thenoyl Methionate (and) Aloe Barbadensis (Aloe Leaf Extract) – Oleth-20 – Sorbitan Stearate – Glyceryl Stearate – Dimethicone – Zea Mays (Corn Germ Extract) – Cetyl Alcohol - Ethylhexyl Ethylhexanoate – Triethanolamine – Polysorbate 60 - Phenoxyethanol (and) Methylparaben (and) Butylparaben (and) Ethylparaben (and) Propylparaben – Arachidyl Propionate – Carbomer – Parfum (Fragrance) – Glycerin – Ethylhexyl Methoxycinnamate – Laminaria Saccharina (Algae Extract) -  Stearic Acid – Laminaria Digitata (Algae Extract) – Allantoin – Benzophenone-3 – Tetrasodium EDTA – Xanthan Gum – Urea – Hydrolized Collagen – Hydrolyzed Elastin - Linolenic Acid (and) Oleic Acid (and) Linoleic Acid (and) Palmitic Acid – Zinc DNA - Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone – Butylhydroxyanisol (and) Butylhydroxytoluen (and)  – Propoyl Gallate (and) Citric Acid (and) Arachis Hypogaea (Arachid Oil) –  Linalool – Hexyl Cinnamal – Benzyl Salicylate – Benzyl Benzoate –Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde - Citronellol -Butylphenyl Methylpropional – Eugenol – Citral – Limonene – Farnesol – Isoeugenol

Cena 50 ml słoiczka to 185 zł. 

Wszystkie otrzymane przeze mnie produkty miały dołączone ulotki w języku polskim ze sposobem ich stosowania, składem i właściwościami. Pisze o tym, bowiem pamiętam, ze dziewczyny w swoich recenzjach pisały, że opakowania kosmetyków nie zawierały tych informacji. Jeśli chodzi o ocenę składu kosmetyków - pozostawiam ją tym z Was, które się na tym znają. 


Wracając do witaminy C, nadal ją stosuję i mam nadzieję, że niedługo napiszę Wam, czy w końcu się sprawdziła czy też nie. Sama jestem ciekawa, bo póki co sypię ją codziennie do kremu na noc i nic...

Niszcz pryszcz na bogato czyli Eisenberg Masque Purifiant

czwartek, stycznia 09, 2014

Niszcz pryszcz na bogato czyli Eisenberg Masque Purifiant

Do tej pory o kosmetykach od Eisenberg czytałam na blogach Agata Ma Nosa i Piękność Dnia - w końcu i ja otrzymałam do przetestowania kosmetyki idealnie dopasowane to mojego typu cery. Jednym z nich była maska oczyszczająca przeznaczona do cery problematycznej - Masque Purifiant. Wiedziałam, że kosmetyki od Eisenberg są produktami z wysokiej półki ale przyznam szczerze, że na początku kompletnie nie znałam jej ceny, póki nie zapytałam o nią tuż przed publikacją recenzji. Ale o cenie będzie później.


Kremowa maseczka wzbogacona Glinką Zieloną i Kaolinem, które wchłaniają nadmiar sebum oraz Rozmarynem, który reguluje i oczyszcza. jej działanie przywracające równowagę wzmacniają wyciągi z Wierzbownicy i  Pniarka. Już po pierwszej aplikacji pory są zwężone, a skóra stonizowana i gładka.
  • Regeneruje, stymuluje, dotlenia: Formuła Trio-­‐Moléculaire® (Enzymy -­ Cytokiny, Biostymuliny)
  • Wchłania sebum, oczyszcza i remineralizuje: Zielona Glinka i Kaolin
  • Reguluje wydzielanie sebum, łagodzi i ściąga: Wyciąg z Wierzbownicy
  • Reguluje wydzielanie sebum, zwęża pory: Wyciąg z Pniarka
  • Działa przeciwutleniająco, sprzyja syntezie kolagenu, rozświetla: Witamina C
  • Oczyszcza skórę, reguluje wydzielanie sebum: Wyciąg z Rozmarynu
  • Neutralizuje wolne rodniki, łagodzi: Witamina E



Najpierw stosowałam maskę jak... tradycyjną maskę - dwa-trzy razy w tygodniu nakładałam ją na całą twarz  i po 20 minutach zmywałam ciepłą wodą - rzeczywiście nie tylko zmniejszała pory, regulowała wydzielanie sebum, uspokajała skórę i rewelacyjne ją oczyszczała z zaskórników. Potem doczytałam na opakowaniu, że można ją stosować punktowo, jako tzw. SOS na pojawiające się wypryski i to był strzał w dziesiątkę. Zastosowana na noc na krostki  - unicestwiała je w tempie piorunującym (tym sposobem maska stała się niesamowicie wydajna) chociaż wyglądałam śmiesznie wykropkowana na zielono. Do tej pory, oprócz pasty cynkowej Lassari (zrobię o niej oddzielny post) to najlepszy kosmetyk niwelujący powstające wypryski i zapobiegający powstawaniu nowych. Niestety, w przyszłości raczej nie będzie mnie na nią prędko stać.


Maska lekko zastyga na skórze ale nie tworzy skorupy jak tradycyjne glinki, ale zapach ma właśnie przypominający glinkę. Dobrze rozprowadza się po skórze i całkiem niezłe spłukuje. 

Niestety nie jest to produkt na każda kieszeń - maska jest bardzo droga, jak zresztą wszystkie ekskluzywne produkty od Eisenberg - 75 ml opakowanie kosztuje bowiem 245 zł.

Przed wczoraj byłam u koleżanki, która kiedy zapytałam jakich kosmetyków ostatnio używa, to odpowiedziała, że właśnie wydała ponad 1000 zł w Sephorze na Eisenberga oraz Rexaline. Czyli są kobiety, które stać na takie produkty, więc mam nadzieję, że ta recenzja pomoże im w podjęciu decyzji. Jeśli macie zasobny portfel oraz bardzo problematyczną cerę jak moja, to maska ta może stać się Waszym wybawieniem.