Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GlamGlow. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą GlamGlow. Pokaż wszystkie posty
GlamGlow GravityMud Power Rangers Firming Treatment

czwartek, stycznia 04, 2018

GlamGlow GravityMud Power Rangers Firming Treatment

Maseczki są jednymi z tych kosmetyków, bez których nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji. Maseczki nawilżające, maseczki ujędrniające, oczyszczające - mam ich w swojej kolekcji bardzo dużo i stosuję w zależności od kondycji w jakiej znajduje się moja kapryśna skóra. Maseczki peel-off od GlamGlow Power Rangers z pewnością pomogą nam w naszym rytuale piękna - ujędrnią i oczyszczą skórę pozostawiając ją aksamitnie gładka i rozświetloną. 


GlamGlow GravityMud Power Rangers Firming Treatment to maseczki ujędrniające peel-off z limitowanej serii w kolorze zielonym oraz złotym. Teraz ta rewelacyjna, wielokrotnie nagradzana maseczka ujędrniająca peel-off do twarzy GravityMud Firming Treatment zyskała dwa nowe seksowne kolory - Rita Repulsa Green i Goldar Gold. 


Obie maski inspirowane są postaciami czarnych charakterów kinowego hitu - Power Rangers. Największa antagonistka tytułowych bohaterów filmu - Rita Repulsa (w której rolę wcieliła się w 2017 r. Elizabeth Banks) i jej poplecznik Goldar nie cofną się przed niczym, by stać się niekwestionowanymi władcami wszechświata.


GravityMud to obdarzona niemal pozaziemskimi mocami maska, błyskawicznie ujędrniająca skórę twarzy, szyi i dekoltu. Zawarte w niej innowacyjne formuły Limited Edition Power Rangers zyskują z chwilą zaschnięcia na skórze odpowiednio - metalicznie zielony i złoty kolor, a wyspecjalizowane składniki optycznie podnoszą skórę akcentując rysy twarzy. Po zdjęciu maseczki naszym oczom ukazuje się jędrniejsza, bardziej napięta i pełna blasku skóra.


GravityMud zawdzięcza swoją moc: 
  • VIZITIGHT z zawartością ujędrniającej matrycy Firming Matrix, powłoki z morskich alg oraz polimerów BioDefine, które błyskawicznie ujędrniają skórę 
  • zawierającemu liposomy izoflawonów sojowych i wyciąg z krasnorostów LUNARLIFT, który sprawia, że skóra staje się bardziej sprężysta i stonowana 
  • COMPLEXION z zawartością alg islandzkich, kwasu hialuronowego i bogatej w minerały glinki, który odmładza skórę i nadaje jej większą odporność
  • Kompleksowi TEAOXI zawierającemu prawoślaz i liść lukrecji, który ujędrnia skórę optycznie i w dotyku.

Maskę nakładamy na całą powierzchnię twarzy, omijając okolice oczu. Pozostawiamy ją na 20-30 minut do całkowitego zaschnięcia a potem usuwamy jednym ruchem. Maska nie tylko ujędrnia skórę ale również pozbywa się zanieczyszczeń. należy ją stosować dwa-trzy razy w tygodniu, lub jako zabieg bankietowy przed ważnym wyjściem. Limitowana edycja maseczek od GlamGlow Power Rangers jest do nabycia m.in. w drogeriach Sephora i Douglas. 

GlamGlow Flashmud Brightening Treatment czyli kuracja rozświetlająca do twarzy

wtorek, lutego 07, 2017

GlamGlow Flashmud Brightening Treatment czyli kuracja rozświetlająca do twarzy

Letnie słońce daje skórze promienną opaleniznę, ale może też pozostawić karnację z niechcianymi przebarwieniami i niejednolitą tonacją skóry, jeśli produkuje zbyt dużo melaniny. Teraz możemy rozwiązać problemy z pigmentacją dzięki kuracji rozświetlającej GlamGlow Flashmud Brightening Treatment, która pozostawia skórę bardziej promienną, błyskawicznie świetlistą i wyglądającą młodziej.


Nowa, przełomowa kuracja GlamGlow Flashmud Brightening Treatment to multi-sensoryczne doświadczenie rozjaśniające, które zapewnia szybkie rezultaty - rozświetlając, dodając blasku cerze, ujednolicając i korygując koloryt skóry, pozostawia karnację promienną i seksowną. 


Do jakiego typu skóry ? Maska GlamGlow Flashmud Brightening Treatment została stworzona dla błyskawicznych ale i długofalowych rezultatów, zarówno dla mężczyzn i kobiet, dla każdego rodzaju skóry i w każdym wieku. A zapach? Uzależniający i soczysty - niczym świeży sok z młodych malin - ja dosłownie dostaję ślinotoku, gdy ją nakładam. 


Jak używać maski? To proste! Nakładamy równomierną warstwą na osuszoną, czystą skórę, masując ją delikatnie kolistymi ruchami, umożliwiając pre-eksfoliację dla lepszej absorpcji składników aktywnych. Pozostawiamy ją na twarzy na minimum 20 minut aż preparat stanie się transparentny, gdy wniknie w skórę. Zmywamy ciepłą ale nie gorącą wodą. Kurację należy powtarzać przez 3 dni z rzędu. Następnie stosować 2-3 razy w tygodniu. Efekty znikną, jeśli skóra zostanie wystawiona na przedłużone lub bezpośrednie działanie słońca pozbawiona ochrony dlatego też trzeba pamiętać o codziennym zastosowaniu wysokiej ochrony SPF. 


Moc GlamGlow Flashmud Brightening Treatment pochodzi z:

WhiteEnergy to zaawansowane, innowacyjne połączenie silnych, naturalnych składników uważnie dobranych, aby zwalczać niejednolite zabarwienie cery i pozostawiać bardziej promienny, lżejszy i jednolity koloryt.
★Kwiat Dzikiej Róży Białej ★ Bulwa Białej Lilii ★ Kora Białej Brzozy ★ Kwiat Białego Jaśminu ★ Korzeń Białej Piwoni ★ Liść Białej Herbaty ★

Flashlucent to połączenie naturalnych składników optymalizujących transparentność cery, wyselekcjonowanych tak, by pomóc dostarczać składniki, które zapewniają świetlistą, młodziej wyglądającą skórę.
★Mikrosfery Białego Kwarcu ★ Kwas Mlekowy z Trzciny Cukrowej ★ Biały Rafinowany Pumeks Naturalny ★Kwas Salicylowy z Wierzby ★ Suszona w Słońcu Biała Glinka ★


Reflectrum - Albedo to spektrum jasności powierzchni a kompleks GLAMGLOW Reflectrum łączy silne składniki rozświetlające wzmocnione ultra-delikatną, optyczną Fotoluminescencją Diamentową, aby podnieść poziom albedo skóry. Karnacja staje się lżejsza, bardziej świetlista i atrakcyjna.
★ Acetyloglukozamina ★ Niacynamid ★Tetrahexyldecyl Ascorbate ★ Fotoluminescencja Diamentu ★

TEAOXI Liście Białej Brzozy - technologia zgłoszona do patentu, zawiera prawdziwe liście Białej Brzozy, które uwalniają naturalną Betulinę, Kwas Betulinowy i Kwas Elagowy wprost do błota, aby pomóc zapewnić moc formule wyrównującej koloryt karnacji.


Kuracja GlamGlow w wyraźny sposób rozjaśnia skórę już po 3 dniach zastosowania. Stosowana regularnie pozwala pozbyć się również przebarwień, które chociaż nie znikają w 100% to jednak stają się dużo mniej widoczne. Rozjaśnia tez piegi, drobne plamki po trądziku i łagodzi podrażnienia. A jej cudowny zapach pozawala poczuć się jak na rajskiej wyspie. 

GlamGlow Flashmud Brightening Treatment Kuracja Rozświetlająca do twarzy, szyi i dekoltu kosztuje 229 zł za 50 ml słoiczek. A możecie kupić ją w Sephora i Douglas. 
GlamGlow Supercleanse™ czyli czysta skóra bez niedoskonałości

środa, września 02, 2015

GlamGlow Supercleanse™ czyli czysta skóra bez niedoskonałości

O słynnych maseczkach GlamGlow napisano już wiele. Ale czy wiecie, że marka GlamGlow posiada w sprzedaży również preparat do oczyszczania skóry z niedoskonałościami GlamGlow Supercleanse™ który jest odpowiednikiem białej maseczki?


Supercleanse™ to rewolucyjny preparat do codziennego mycia twarzy typu Mud to Foam™, który łączy siłę błota ze skutecznością piany. Supercleanse™ zmienia kolor i konsystencję z luksusowego błota w delikatną pianę, aby rozpuścić sebum oraz makeup, usunąć pozostałości blokujące pory i wszelkie nieczystości. Stworzona, by zredukować widoczność niedoskonałości, absorbować nadmiar sebum, pozostawić super czystą i zmatowioną cerę. Formuła nie zawiera parabenów, SLS, ftalanów. 


Maski GlamGlow nie należą do najtańszych i niestety mają tez niewielkie opakowania. Tutaj otrzymujemy praktycznie bliźniaczo działający produkt w opakowaniu 150 g, z wygodną pompką i dużo niższą ceną. 


Po wyciśnięciu z dozownika wydobywa się zielonkawo-szare... błotko. Ma identyczny zapach jak biała maseczka GlamGlow - lekko mentolowy (to eukaliptus) i błotnisty. Po zetknięciu się z wilgotnymi dłońmi - błotko zamienia się w delikatną pianę ale ja lubię nałożyć je po prostu jak maseczkę kiedy siedzę w wannie i po jakiś 10 min. zmyć. Wtedy działanie jest mocniejsze a skóra oczyszczona jak nigdy. Rzeczywiście cera jest ślicznie zmatowiona, nadmiar sebum skutecznie usunięty a przy regularnym stosowaniu 3-4 razy w tygodniu niedoskonałości pojawiają się na naszej skórze dużo rzadziej.  Co najważniejsze - nie wysusza skóry, ale po takim zabiegu i tak musimy nałożyć na twarz nasz ulubiony krem na noc. 


GlamGlow Supercleanse™ zapakowana jest bardzo elegancko - w duży kartonik z charakterystyczną gwiazdką i mottem "Hello Sexy". Plastikowa i wielka butla z wygodnym i higienicznym dozownikiem ułatwia stosowanie - wyciskamy niewielką ilość błotka na dłoń i oczyszczamy nim twarz omijając koniecznie okolice oczu i ust. Tak jak już napisałam, ja pozostawiam preparat na buzi na jakieś 10-15 min. (odczuwamy tutaj efekt lekkiego "mentolnięcia" dzięki zawartemu w nim eukaliptusowi), potem wykonuję delikatny masaż i dokładnie zmywam go ciepłą wodą. Dzięki temu nie tylko oczyszczam skórę, ale pozwalam przeniknąć w jej głąb wszystkim drogocennym składnikom:

★ K17 i Śródziemnomorskie Glinki – detoks, wysubtelnienie cery i równowaga
★ Węgiel Bambusowy – zrównoważony detoks i upiększenie
★ Ekstrakt z Korzenia Lukrecji – pomaga poprawić koloryt skóry i ukoić podrażnioną skórę
★ Ekstrakt z Czarnego Kminu – Anty-mikrobowy i Antyoksydacyjny
★ Kwasy: Glikolowy i Mlekowy – usuwają obumarłe komórki i nadmiar zanieczyszczeń
★ TEAOXI® sproszkowane liście Eukaliptusa – dostarczają naturalny eukaliptol, linalol i silne flawonoidy dzięki opatentowanej technologii GlamGlow®.
 

Oczywiście ten sposób wykorzystania pianki jest moim pomysłem i chociaż ma bardzo dobry wpływ na moją cerę to radzę Wam jednak uważać i zrobić wcześniej test aby nic Was nie uczuliło. To jednak preparat myjący a nie typowa maseczka.

Jeśli zastanawiacie się nad którymś z produktów od GlamGlow, to według mnie wersja do oczyszczania twarzy jest najlepsza, najbardziej wydajna i najtańsza (149 zł), Nie wysycha po jakimś czasie jak maseczki (bowiem czarna i biała mają tę tendencję), jest super wydajna i do skóry z niedoskonałościami jest jak znalazł. Zamiast na maseczkę, postawcie na błotnistą piankę bo to produkt 2 w 1 z wielką mocą. Produkty GlamGlow są dostępne w drogeriach Sephora i Douglas. 
Na kłopoty czyli GLAMGLOW Supermud Clearing Treatment

poniedziałek, maja 11, 2015

Na kłopoty czyli GLAMGLOW Supermud Clearing Treatment

Wiele z nas boryka się z problemami cery - zanieczyszczone pory, wągry, zaskórniki czy tez ropne wypryski mogą skutecznie zniechęcić nas do wychodzenia z domu. W zanadrzu zawsze mam kilka sprawdzonych kosmetyków, które dają radę niechcianym pryszczom. 


GLAMGLOW Supermud Clearing Treatment to zaawansowany system oczyszczania skóry, który sprawia że cera nabiera świeżego blasku. Opracowany w laboratoriach GLAMGLOW skutecznie walczy z najczęściej rozpowszechnionymi problemami skóry twarzy: z rozszerzonymi porami, przebarwieniami, wypryskami, zaskórnikami, podrażnieniami. Innowacyjna formuła idealnie oczyszcza skórę z nadmiaru tłuszczu, talku i zamieszczeń, a zawarte substancje czynne idealnie ją pielęgnują. Kosmetyk działa złuszczająco, antybakteryjnie, matująco, nie wysuszając przy tym skóry. Dodatkowo stymuluje regeneracje komórek.

Najbardziej zaawansowana naukowo formuła oczyszczająca na świecie. Opracowana klinicznie przez lekarzy dermatologów, aby pomagać zwalczać wszystkie ogólnie znane problemy skóry. Nowy ACNECIDIC-6TM 4,4%, pierwsze połączenie 6 kwasów AHA&BH: przyspieszenie efektów. Nowy PORE-MATRIX z aktywowanym X-węglem i Nową glinką K17: głębokie oczyszczenie i opróżnienie porów oraz efekt zmniejszenia ich widoczności. BIO-LIFE-CELL-SCIENCE wykorzystuje naturalne, kompleksowe właściwości roślin do zaawansowanej pielęgnacji skóry. Nowa technologia uwalniania składników, zgłoszona do patentu TEAOXI z prawdziwymi liśćmi eukaliptusa daje efekt promiennej skóry. 


Supermud to moja trzecia po czarnej i błękitnej maska od GLAMGLOW. Od słynnej czarnej różni się tym, że ma mocno złuszczające i antybakteryjne właściwości. Idealnie nadaje się dla skóry mocno problematycznej jako miejscowe antidotum na istniejące wypryski lub do skóry mieszanej, zanieczyszczonej z rozszerzonymi porami i zaskórnikami. Stosowana na całą twarz - raz w tygodniu nie tylko usunie martwy naskórek dzięki zawartym w niej 6 kwasom AHA, BHA, kwasem glikolowym, salicylowym, mlekowym, migdałowym, pirogronowym, azelainowym. Aktywowany X-Węgiel oczyszcza z sebum, bakterii i toksyn. Korzeń Lukrecji pomaga redukować problemy skórne, mięta pozwala kontrolować bakterie i zmniejszać podrażnienia a aloes, rumianek, nagietek, ogórek i bluszcz pomagają koić, łagodzić i goić. 


Maskę nakładam zazwyczaj miejscowo - stawiam kropki tam, gdzie wyskoczyły mi pryszcze. Zmywam po 15-20 minutach a skóra w tych miejscach jest wyraźniej mniej czerwona. Na drugi dzień po zastosowaniu maski pryszcz jest już maleńki- praktycznie niewyczuwalny, jednak skóra jest lekko wysuszona i musi się delikatnie złuszczyć - nie jest to jednak uciążliwe złuszczanie, a którym nie można sobie poradzić dobrym nawilżeniem skóry. Na początku bałam się, że maska będzie wysychała - jednak cały czas mam zabezpieczające sreberko, które dobrze dociśnięte zapobiega wysychaniu maski - radzę go nie wyrzucać. 

Nałożona na całą twarz daje mentolowo-chłodzący efekt lekkiego mrowienia - w miejscach zanieczyszczań pojawiają się białe pęcherzyki - to znak, że maska oczyszcza skórę metodą ekstrakcji, absorpcji i kapsulacji. GLAMGLOW Supermud matuje skórę przetłuszczająca się i skłonną do łojotoku, łagodzi czerwone plamki i unicestwia ropne wypryski.


Jej cena jest wysoka zapłacimy bowiem 229 zł - za słoiczek 30 ml, który starczy nam na 17 aplikacji na całą twarz. Jednak przy stosowaniu punktowym, miejscowym na niewielkie partie - swój słoiczek mam już dobre pół roku i nadal nie widać denka. Wtedy śmiało można powiedzieć, że to dobra inwestycja w lepszą kondycję naszej skóry. 
Podsumowanie roku czyli moje hity 2014 roku

niedziela, grudnia 28, 2014

Podsumowanie roku czyli moje hity 2014 roku

Koniec roku to czas podsumowań i rankingów - z wielką uwagą śledziłam je na Waszych blogach. Zatem i ja chciałabym podzielić się z Wami swoimi hitami i odkryciami mijającego roku. Niektóre z pokazanych kosmetyków nie doczekały się jeszcze pełnych recenzji ale już niebawem - pozwólcie, że narobię Wam na nie smaczku.

W kategorii "Pielęgnacja twarzy":

Eisenberg Elixir de Lumiere - niezwykłe serum rozświetlające do twarzy, które stosuję codziennie pod makijaż. Wchłania się błyskawicznie w kilka sekund mocno nawilżając nawet bardzo suchą skórę. Pięknie współgra z każdym podkładem odświeżając i rozjaśniając nawet najbardziej poszarzałą buźkę. 


AA Lumi Prestige Supreme Rozświetlający Korektor Cery - jak widzicie, jestem wielką fanką rozświetlania skóry A ten krem nie tylko nadaje delikatny "glow" naszej skórze ale świetnie ją matuje nie przesuszając skóry. Można go stosować pod makijaż lub solo - na lekko opalonej skórze zaprezentuje się najpiękniej. 


Orange Blossom Water od marsylskie.pl - to woda z pomarańczy gorzkiej - posiada certyfikat Ecocert, niesamowicie pachnie od razu dając nam z rana dawkę energii. Cudownie tonizuje skórę, odświeża ją i nawilża. Wieczorem - zrelaksuje i doda blasku zmęczonej po całym dniu skórze.


Organique Mild Cleaner Gel z serii Basic Cleaner - bardzo delikatny płyn do oczyszczania skóry mieszanej i problematycznej. Doskonale rozprawia się z makijażem, nie wysusza skóry, niweluje produkcję sebum i odświeża skórę skłonną do wyprysków. Do tego ma wygodne w stosowaniu opakowanie i jest bardzo wydajny. 


Bee Pure Bee Venom Eye Cream - ma gęstą i treściwą konsystencję - i pomimo zawartości jadu pszczelego, jest niezwykle delikatny dla oczu. Nawet, gdy krem niechcący dostanie się do naszego oka - nie szczypie i nie wywołuje łzawienia. Mocno nawilża ale i liftinguje skórę pod oczami - wzmacnia delikatne okolice oka i niweluje obrzęki. To krem z mocą lasera - który rzeczywiście działa. Dla skóry dojrzałej będzie panaceum nie tylko na zmarszczki ale i na "worki" pod oczami.


GlamGlow Thirstymud Hydrating Treatment - maska uniwersalna, którą możemy stosować na dzień i na noc jako krem czy maskę. Daje mega nawilżenie i ulgę spieczonej skórze. Do tego pachnie jak świezo upieczone ciasteczka. 


Sensilis Rice Peeling Powder - niezwykły peeling o konsystencji proszku zawierający cząsteczki ryżu - cudownie oczyszcza i dość mocno pilinguje skórę. Osoby z delikatną skórą powinny go unikać, ale te z Was, które lubią mocne złuszczanie skóry za pomocą peelingu mechanicznego będą w siódmym niebie. Peeling rewelacyjnie usuwa martwy naskórek pozostawiając skórę gładką i promienną. Z uwagi na silne działanie - używam go 2-3 razy w tygodniu. 


W kategorii "Pielęgnacja i stylizacja włosów":

Schwarzkopf Oil Miracle - różany szampon i olejek do włosów. Głęboko nawilżają przesuszone od słońca czy też farbowania włosy, mają piękny realistyczny zapach róży i zastosowane w duecie pozostawiają włosy gładkie, mięciutkie i bez sterczących antenek. Nie lubię olejków do włosów - to jest pierwszy produkt, który pokochałam od pierwszego użycia. 


Coslys Gel Coiffant - organiczny, bezalkoholowy żel od matique.pl - pierwszy żel, który nie niszczy, nie wysusza i nie obciąża włosów, a trwała fryzura jest z nim zagwarantowana. Do tego pięknie pachnie i jest niesamowicie wydajny - stosuję go już od pół roku a nadal jeszcze go mam, chociaż już na wykończeniu.


O'right Green Tea Regulate Hair Mist  - nawilżająca mgiełka do włosów o cudownym zapachu zielonej herbaty. Nie wyobrażam sobie bez niej pielęgnacji i stylizacji mojej krótkiej fryzurki. Właśnie zaczynam trzecie jej opakowanie i pewnie nic jej nie zdeklasuje. Jest po prostu najlepsza. 


W kategorii "Pielęgnacja ciała":

Eisenberg Gel Exfoliant Corps - mocny ekskluzywny zdzierak do ciała - ma piękny zapach, mocne i porządnie peelingujące drobinki a przy tym jest niesamowicie wydajny. To powiew luksusu w mojej codziennej pielęgnacji ciała.


Lirene żele pod prysznic Brzoskwiniowy deser, Różany ogród, Szampańska truskawka - wielkie i wydajne opakowania, niesamowicie realistyczne i słodkie zapachy to właśnie lubię, kiedy robię sobie prysznic. Do tego za niewielką cenę i jak tu nie polubić tych słodyczy od Lirene?


Organique Sugar Whip Peeling - cukrowych pianek peelingujących od Organique nie może zabraknąć w moim zestawieniu hitów mijającego roku bowiem to one obok żelów od Lirene umilały mi kąpiel. Cudowna konsystencja, energetyzujące zapachy i delikatne efekt peelingu skóry to własnie domena tych pianek. Mniaaam. 


Bath and Body Works Pleasures Sweet Cinnamon & pumpkin - balsam made in USA - przyleciał do mnie zza Oceanu i nie wiem czy jego odpowiednik jest (był) dostępny w Polsce. Ale kocham zapach i cynamonu i dyni więc to kombo zapachów okazało się dla mnie bajeczne. Balsam świetnie nawilżał i błyskawicznie się wchłaniał. 


W kategorii "Makijaż":

Dior Star - podkład na medal - kupiłam go w promocji -20% w Sephora i do tej pory jestem zachwycona jego działaniem. Jest lekko rozświetlający, ale nie świecę się po nim przez długi czas. Do tego dobrałam sobie idealny kolor i już niedługo pokażę jak prezentuje się na licu. 


Shiseido Face Color Enhancing Trio - Trójkolorowy puder do modelowania twarzy. Lekko się rozprowadza i doskonale wtapia się w skórę. Nie pozostawia pudrowego wrażenia makijażu. Utrzymuje się na skórze przez cały dzień, nie zmienia koloru, nie płowieje i nie spływa - również niedługo pokażę go Wam na buzi.


Dr Irena Eris Dual Effect Compact - idealnie matujący puder w ślicznej i wygodnej puderniczce. Matuje na wiele godzin, wyrównuje koloryt skóry i ma bardzo delikatną pudrową konsystencję. Dla mnie to produkt porównywalny do tych z najwyższej półki. 


Urban Decay Naked - tej paletki cieni nie trzeba nikomu przedstawiać - od całkiem niedawna jestem jej szczęśliwą posiadaczką i w kąt poszły wszystkie inne moje cienie. 


Lily Lolo Eyebrow Duo Dark - najjaśniejszy odcień okazał się dla mnie niefortunnie dobranym kolorem ale za to Dark robi z moimi brwiami cuda. Już niedługo będzie pełna recenzja. 


Avon Ultra Color Bold - cudowne pomadki o nasyconych kolorach - to lato zamknięte w szmince. Nie wysuszają ust, bardzo długo utrzymują się na ustach i mają niesamowite odcienie. Jak nie kochać tych kolorów?


L'Oreal Volume Million Lashes So Couture - tusz, który wytrzymuje nawet największe upały i do tego pachnie jak czekolada. Jeszcze nie doczekał się pełnej recenzji ale obiecuję, że już wkrótce się ukaże.


Wśród lakierów do paznokci w mijającym roku dominowały lakiery od Joko Find Your Moment - mają świetne krycie, cudowne letnie kolory i porządna trwałość. Do tego niewygórowana cena i mamy lakiery doskonałe.


W kategorii "Zapachy":

Ten rok definitywnie należy do Eisenberg EAU FRAÎCHE i to z nim kojarzy mi się tegoroczny wypad do Grecji. Na początku jest bardzo świeży i lekko cytrusowy po chwili wyczuwam w nim delikatną nutę pieprzu oraz kardamonu i zapach staje się odrobinę cięższy i bardzo zmysłowy. Po kilku godzinach czujemy wyraźnie nutę bazy czyli drzewo szlachetne i ta woń towarzyszy do samego wieczoru. Zapach jest bardzo trwały - wystarczy psiknąć się rano a do końca dnia będziemy się cieszyć tym nieziemskim zapachem.


A swoje ciało i włosy spryskiwałam uroczą Bathiną od Benefit. To mgiełka nawilżająca do ciała i włosów - nie zawiera alkoholu i ma cudownie lekki i letni zapach kwiatów. Jak na mgiełkę bardzo długo utrzymuje się na skórze a dziewczęcy flakonik w stylu pin-up pięknie prezentuje się na toaletce.


No i na koniec moja różowa miłość, czyli Foreo Luna. Dzięki niej nie wiem co to suche skórki na twarzy, pory są dogłębnie oczyszczone a buzia gładsza i bardziej rozświetlona. Pełna recenzja już po Nowym Roku.