Rozwiązanie na niedoskonałości czyli Caudalie Vinopure

piątek, listopada 02, 2018

Rozwiązanie na niedoskonałości czyli Caudalie Vinopure

Francuską markę Caudalie odkryłam dopiero w tym roku ale moja skóra już zdążyła ją bardzo polubić. Caudalie oferuje bowiem kompleksowe rozwiązania na wszystkie bolączki naszej skóry. Tym razem postawiłam na program trzech kosmetyków dedykowany do skóry mieszanej, tłustej i z niedoskonałościami. Zestaw składa się z toniku, serum oraz matującego fluidu. 


Oczyszczanie to bardzo ważny etap w pielęgnacji skóry mieszanej. Tonik Vinopure Clear Skin Purifying Toner został wzbogacony o naturalny kwas salicylowy, polifenole z winogron i olejki eteryczne bio, dzięki czemu oczyszcza skórę i przygotowuje ją na kolejne etapy pielęgnacji. Skóra jest natychmiast rozjaśniona, pory zwężone, a niedoskonałości mniej widoczne.  Jego lekka i świeża konsystencja zapewnia uczucie komfortu i matuje skórę, lecz jej nie wysusza i nie ściąga.


Kolejnym krokiem jest nałożenie lekkiego serum Vinopure Blemish Control Anti-Imperfections Serum. Serum również zawiera naturalny kwas salicylowy, polifenole z winogron i olejki eteryczne bio. Ma bardzo lekką konsystencję i rozpuszcza się w kontakcie ze skórą. Serum w sposób widoczny zmniejsza niedoskonałości, zwęża pory i od razu poprawia wygląd skóry. Pozostawia ją oczyszczoną, miękką i dodaje blasku. Delikatna żelowa konsystencja sprawia, że jest niezwykle lekkie i natychmiast wchłaniane przez skórę.

Nałożone na noc, solo lub pod ulubiony krem sprawi, że przez sen nasza skóra będzie odżywiona, wygładzona a nasze pory widocznie zmniejszone. Serum możemy stosować również na dzień, bowiem doskonale się wchłania i nie pozostawia na skórze uczucia lepkości. Uwielbiam takie lekkie kosmetyki, bo dzięki nim czuję, że moja skóra nie jest nadmiernie obciążona i oblepiona. 


Na dzień, pod makijaż warto zastosować fluid matujący Vinopure Skin Perfecting Matifying Fluid. Fluid został wzbogacony o hydrolat różany bio, polifenole z winogron i olejki eteryczne bio. Nawilża skórę, pozostawia ją matową i pochłania nadmiar sebum. Zmniejsza niedoskonałości i poprawia wygląd skóry, rozjaśnia i zapewnia świeżość. Jego lekka i świeża konsystencja zapewnia uczucie komfortu i matuje skórę. A delikatny, w 100% naturalny zapach zapewnia świeżość przy każdym użyciu dzięki koktajlowi olejków eterycznych. 

Fluid można z powodzeniem stosować na dzień, pod makijaż. Dzięki niemu uzyskamy matową, ale nie ściągniętą skórę, a ulubiony podkład będzie się na niej utrzymywać cały dzień.


Ta seria będzie idealnie nadawała się również do pielęgnacji skóry u nastolatków, którzy borykają się z pierwszymi niedoskonałościami skóry. To oczyszczające trio zawierające w pełni naturalną formułę,  w mig oczyści skórę z zanieczyszczeń i doda jej blasku. Caudalie Vinopure to proste, naturalne i skuteczne rozwiązanie uwalniające skórę od niedoskonałości.

Relaksująca jesień z Bath & Body Works

wtorek, października 30, 2018

Relaksująca jesień z Bath & Body Works

Jesień to czas, gdy lubię otulić się zapachami umilającymi mi słotne dni. A nie ma nic bardziej kojarzącego się z jesienią od zapachu słodkiej dyni oraz cafe latte o poranku czy pieczonych w kominku pianek marshmallow. Jesienna kolekcja Bath & Body Works daje nam to, co jest kwintesencją amerykańskiej obsesji na punkcie dyni. Mamy tu zatem zapach Marshmallow Pumpkin Latte oraz Sweet Cinnamon Pumpkin, które doskonale sprawdzą się jako czasoumilacze tuż przed nadchodzącym Halloween. 


Aromatyczny zapach świeżej dyni został wzbogacony o dawkę goździków oraz trzciny cukrowej. To istna rozkosz dla naszych zmysłów. Bo przecież nic tak się nie kojarzy z jesienią jak cudownie dojrzała dynia. Pieniące się mydełka od Bath & Body Works od lat goszczą w mojej łazience. Są niezwykle delikatne dla dłoni a ich zapach utrzymuje się na skórze przez bardzo długi czas. Jako osoba z kompulsywną obsesją na punkcie mycia rąk - uwielbiam tę piankę, która wydobywa się z dozownika. 


Żel pod prysznic Marshmallow Pumpkin Latte został wzbogacony o bardzo delikatną i lekko słodką nutkę porannej kawy z mlekiem oraz zapach pieczonych pianek marshmallow. Do tego aromat dyni i nic już nie jest takie same. Rozkosz dla ciała i dla zmysłów w jesiennym klimacie. Zapach Marshmallow Pumpkin Latte to również delikatna woń drzewa sandałowego oraz pralinowego piżma. Coś fantastycznego!


Jesień to również czas odpoczynku i relaksu, gdy wracamy zziębnięte do domu i potrzebujemy ukojenia zmysłów. Seria Ylan Ylang ma działanie aromaterapeutyczne. Marka Bath & Body Works wykorzystała rzemiosło ekstrakcji olejków eterycznych z roślin i uchwyciła naturalną siłę terapeutyczną czystego Ylang Ylang. 


Balsam do ciała Ylang Ylang to aromaterapia w najczystszej formie. Połączenie czystego olejku Ylang Ylang z odżywiającym skórę masłem shea oraz witaminą E sprawi, że nasze ciało zostanie otulone dawką relaksującej rozkoszy. 


Mgiełka do ciała 5 w 1 Ylang Ylang odpręża i daje nam poczucie ukojenia oraz spokoju. Ta bezalkoholowa mgiełka odświeża na 5 sposobów - można ją stosować bezpośrednio na skórę, na pościel aby przynieść cichy i spokojny sen, można ją dodać do gorącego kompresu, zastosować pod prysznicem lub jeśli uprawiamy jogę - spryskać nią matę do jogi. 


Razem z jesienną serią od Bath & Body Works moje wieczory będą z pewnością bardziej radosne ale i relaksujące. Otulona od stóp do głowy słodkimi zapachami będę siedziała pod ciepłym pledzikiem i rozkoszowała się ulubioną książką.
Złota bogini nadciąga czyli BVLGARI Goldea The Roman Night Absolute

niedziela, października 28, 2018

Złota bogini nadciąga czyli BVLGARI Goldea The Roman Night Absolute

Pomyśl o złocie. Pomyśl o BVLGARI. Włoski Dom Jubilerski i Perfumeryjny BVLGARI przedstawia najpiękniejszy metal szlachetny świata jako nocną boginię, symbolizującą jedyne w swoim rodzaju światło Rzymu i majestat jego dawnych ulic nocą. Nazwana od słowa dea, z łaciny - bogini, Goldea The Roman Night Absolute jest najbardziej luksusową i intensywnie uwodzicielską kreacją w kolekcji, zniewalającą zmysły fascynującą, złotą poświatą.


Czarująca, piżmowo - szyprowa woda perfumowana autorstwa Mistrza Perfumeryjnego Alberto Morillasa, ewokuje piękno i tajemniczość Rzymu, jego niekończących się możliwości nocnych przygód. Z intensywnie zmysłowym czarnym piżmem, ciepłymi owocami, paczuli i jaśminem, zniewala śmiałym połączeniem uzależniających nut i obiecuje noc nieokiełznanej namiętności i euforii.

"Zaprojektowałem absolut nasączony zmysłowością, zapach o bezgranicznych możliwościach, zadziwiający niespodziewanymi zwrotami, błyskawicznie hipnotyzujący, zanim zawładnie wszystkim zmysłami - ekstremalnym, ultra-zmysłowym napięciem, którego braku dłużej już nie będziesz mogła wytrzymać" - mówi Alberto Morillas.

Zainspirowana nowoczesną muzą, BVLGARI Goldea The Roman Night Absolute to zapach dla silnej, niezależnej kobiety, pełnej kobiecego blasku, która podejmuje własne decyzje i kontroluje swój los. Ten nocny klejnot to wolny duch, który udaje się tam gdzie zechce i oczarowuje każdego kogo spotka na swej drodze.


Olśniewający początek
Zniewalająca, ekscytująca, piżmowo - szyprowa sygnatura
Obietnica intensywnych i niezapomnianych wrażeń
Kwiatowe serce

Pysznie uwodzicielskie nuty czarnej śliwki i płatków kwiatu
pomarańczy błyskawicznie zawładną zmysłami
Zniewalająca głębia
Czarne piżmo, najgłębsze i najciemniejsze, najbardziej zmysłowe
z piżm, otula zmysły wraz z aksamitnym paczuli i akordem krystalicznego mchu


BVLGARI Goldea The Roman Night Absolute umieszczono we flakonie, równie uwodzicielskim, jak sam zapach. Ubrany w czerń od stop do głów, w świetle i cieniu, jego ciemne, zmysłowe, połyskujące kształty kontrastują ze złotymi akcentami, z których BVLGARI słynie jako Jubiler. Urzekający, wężowy motyw - ikoniczne Serpenti Bvlgari dodaje elegancji szyi flakonu. Od najwcześniejszych lat ludzkości, w starożytnej Grecji i Rzymie, wąż był symbolem mądrości, witalności i uwodzenia. Podobnie jak Bogini Rzymskich Nocy, dla której powstał ten zapach.


Jeśli szukacie zapachu, który jest niezwykle luksusowy, elegancki i nietuzinkowy, to BVLGARI Goldea The Roman Night Absolute z pewnością musi zagościć na Waszej jesiennej wish liście. A szyprowo-piżmowe nuty otulą nasze zmysły i przeniosą nas w zupełnie inny wymiar. BVLGARI Goldea The Roman Night Absolute to tajemnica zaklęta w niezwykłym flakonie, który z pewnością będzie się cudownie prezentował na naszej toaletce. Pomyśl o złocie. Pomyśl o BVLGARI.

One brand make-up by Fenty Beauty

czwartek, października 25, 2018

One brand make-up by Fenty Beauty

Kosmetyki Fenty Beauty by Rihanna szturmem wdarły się na półki sklepowe Sephora i również szturmem opanowały serca wszystkich miłośniczek makijażu. Podkład Pro Filt'r Soft Matte Longwear Foundation, o którym niedawno pisałam, stał się moim ulubieńcem a pomadka Stunna Lip Paint Longwear Fluid Lip Color, pomimo tego, że nie przepadam za czerwonym odcieniem na ustach - bardzo często mi towarzyszy. Ten kolor sprawia, że nie pozostaję niezauważona, a do tego czuję się seksownie i kobieco


Kolejnymi kosmetykami, które mnie zachwyciły, to złoty rozświetlacz Killawatt Freestyle Highlighter w odcieniu Trophy Wife oraz podwójne duo rozświetlające Killawatt Foil Freestyle Highlighter w odcieniu Mimosa Sunrise/Sangria Sunset.

Rozświetlacz Killawatt Freestyle Highlighter został stworzony, aby odzwierciedlić każdy Twój nastrój: solo lub w duecie. Inaczej niż Twój codzienny rozświetlacz, Killawatt ma długotrwałą formułę, która przetrwa cały dzień - ta kremowo-pudrowa formuła natychmiastowo wtapia się w skórę praktycznie bez wysiłku. Dla zabójczego rozświetlania użyj Killawatt na twarzy, oczach, ustach, obojczykach... w zasadzie wszędzie, gdzie skupia się światło. Ja stosuję go w kącikach oczu, aby dodać spojrzeniu świetlistego blasku a także na powieki - jako cień do oczu.

Kiedy już myślano, że formuła Killawatt nie może być lepsza... Narodził się Killawatt Foil Freestyle Highlighter. Ten boski duet dosłownie wtargnął do rodziny Killawatt wraz ze swoim nowym, mega odbijającym światło wykończeniem. Ze swoim metalicznym pazurem oraz zdolnością do budowania swojej intensywności, każdy z odcieni będzie wyglądał dobrze na każdym odcieniu skóry. Ten soczysty duet idealnie nadaje się jako cień na powieki. Soczysta metalizująca fuksja sprawi, że nasz makijaż stanie się niczym z lat 80-tych. 

Fenty Beauty Match Stix Shimmer Skinstick to magnetyczny produkt w sztyfcie, który jest lekki jak piórko! Dzięki dwóm wykończeniom odpowie na każdą Twoją potrzebę: MATOWY sztyft zakrywa, konturuje i jest korektorem. ŚWIETLISTY sztyft rozświetla, podkreśla oraz może być różem do policzków - możesz miksować je dowolnie dla uzyskania najlepszych efektów. ROZŚWIETLAJĄCY Match Stix pozwala Ci na dodanie skórze blasku oraz różu dzięki uniwersalnym 10 kolorom, które pozwolą Ci łapać światło jak nigdy wcześniej.

I kolejna matowa lecz niezwykle komfortowa pomadka, która jest moim hitem. Fenty Beauty Mattemoiselle Plush Matte Lipstick w odcieniu Spanked. Rihanna chciała przenieść matową pomadkę ze świata snów na jawę. Pomyśl zatem o bogatym kolorze, ale w super lekkiej formule. Ta uniwersalna oraz lekka tekstura sunie po ustach i tam zostaje. Kolor Spanked jest niezwykły - lekko zgaszony róż, który sprawia, że usta stają się optycznie większe i bardziej namiętne. Poza komfortem noszenia, pomadka Mattemoiselle Plush Matte Lipstick jest też niezwykle trwała. Od teraz nawet jedzenie, picie czy nawet pocałunki - nie będą nam psuć idealnego makijażu.

JOICO Blond Life czyli jak ochronić włosy blond przed żółknięciem?

wtorek, października 23, 2018

JOICO Blond Life czyli jak ochronić włosy blond przed żółknięciem?

Włosy blond od zawsze były jednym z najmodniejszych trendów koloryzacyjnych. Ostatnimi czasy prym wiodą chłodne odcienie blondu - zbliżone do siwego, ale jak pielęgnować włosy blond, gdy już po dwóch tygodniach zamiast cudownej platyny mamy na głowie żółtego kurczaka? Z pomocą przychodzi nam profesjonalna marka fryzjerska JOICO i linia dedykowana do włosów blond i rozjaśnianych - Blond Life. 


W skład linii Blond Life do tej pory wchodziły cztery kosmetyki - szampon Brightening Shampoo, odżywka Brightening Conditioner, maska Brightening Masque oraz mgiełka Brightening Veil. Od niedawna gama powiększyła się o dwa fantastyczne produkty - olejek do włosów blond Brilliant Glow Brightening Oil instant shine & softness oraz piankę tonującą Brilliant Tone Violet Smoothing Foam. Ciekawe jest to, że wyłącznie pianka tonująca posiada lekko lawendowy odcień - pozostałe produkty nie mają w sobie pigmentów koloryzujących lecz rozjaśniające. 


JOICO Blonde Life Brightening Shampoo – to szampon do dokładnego oczyszczenia włosów i nadania im połysku. Szampon ten jest dedykowany szczególnie do rozjaśnianych włosów, które przeszły już zabiegi chemiczne. Delikatna formuła bez sulfatów skutecznie oczyszcza włosy, usuwając z nich zanieczyszczenia, a wraz z nimi niepożądane żółte odcienie. W zamian gwarantuje piękny, czysty kolor oraz miękkie włosy i uczucie czystości.

Moje włosy rozjaśniam co dwa miesiące - dzięki marce JOICO i linii Blond Life częstsze rozjaśnianie nie jest konieczne.  Dzięki rozjaśniającemu szamponowi włosy z każdym myciem stają się piękniejsze, a po żółtych tonach nie ma już śladu.  Szampon dogłębnie oczyszcza włosy ze wszelkich środków do stylizacji, które stosuję - zwłaszcza nadmiaru lakieru do włosów, który używam w dość dużej (może nawet zbyt dużej) ilości. Po umyciu, włosy w dotyku stają się aż "skrzypiące" - to znak, że zostały idealnie umyte z kosmetyków do stylizacji.


JOICO Brightening Conditioner to uzupełnienie pielęgnacji szamponem oczyszczającym. Odżywka, nawet zastosowana w niewielkiej ilości niewiarygodnie zmiękcza włosy, dzięki czemu stają się bardzo podatne na układanie. Nie obciąża włosów ale powoduje, że przestają się one puszyć i świetnie się rozczesują. 


Olejek oraz pianka tonująca zostały mi polecone przez mojego fryzjera Kaspra Muth podczas ostatniej wizyty. Dzięki niemu, na własnych włosach mogłam przetestować tą totalną nowość od JOICO, której jeszcze nie ma w sprzedaży. Kasper pokazał mi jak stosować olejek, aby nie przetłuszczał moich krótkich włosów u nasady - wyciskam zatem na dłoń jedną kroplę olejku a następnie dodaję jedną niedużą dozę pianki tonującej. Rozsmarowuję wszystko na dłoni i wcieram we włosy omijając miejsca u nasady. Ten duet zapewnia włosom piękny połysk bez obciążania i tłustego efektu a najważniejsze - eliminuje ciepłe tony.


Dzięki piance tonującej, która ma lekko lawendowy odcień, włosy zyskują piękny i chłodny odcień. Piankę stosuję po każdym umyciu włosów linią Blond Life. Pianka nie obciąża włosów, które po jej zastosowaniu lepiej się układają, mniej się elektryzują i są idealnie wygładzone. Jest niewyczuwalna na włosach i nie skleja ich jak tradycyjne pianki, które do tej pory stosowałam. Dzięki Kasprowi i jego wiedzy oraz doświadczeniu, a także marce JOICO - moje włosy i ich kolor z każdym myciem nabierają zupełnie nowego wymiaru. A już niedługo pokażę Wam efekty koloryzacji JOICO i kunszt Kaspra. Jeśli chciałybyście skorzystać z usług Kaspra Muth, to zapoznajcie się z jego fan page na FB <KLIK>.
Jak pielegnować skórę trądzikową i nie wydać przy tym majątku?

niedziela, października 21, 2018

Jak pielegnować skórę trądzikową i nie wydać przy tym majątku?

Odkąd tylko sięgam pamięcią, moja skóra zawsze była problematyczna. Trądzik towarzyszy mi praktycznie przez całe życie. I chociaż od lat stosuję dobre i wyselekcjonowane kosmetyki i jestem pod opieką dermatologa, to nadal na mojej skórze pojawiają się krostki a po trądziku młodzieńczym pozostały mi nieestetyczne blizny, z którymi również walczę. 


Jakiś czas temu, postanowiłam spróbować naszej rodzimej marki kosmetycznej - znanej pewnie niektórym z Was m.in. z drogerii Hebe. Na mojej toaletce zagościły zatem ziołowe Kosmetyki DLA - które od niedawna mają odświeżoną szatę graficzną opakowań. Pamiętam jeszcze czas, gdy Kosmetyki DLA miały proste i eklektyczne tubki. Teraz, wszystkie opakowania Kosmetyki DLA są w bardzo czytelnej, dwujęzycznej wersji językowej - po polsku i po angielsku. 


A teraz trochę historii... Kosmetyki DLA zostały stworzone przez dwie fantastyczne dziewczyny - Martę i Zosię, które jako chemiczki, chciały dać kobietom (ale nie tylko) przyjazne skórze kosmetyki na bazie ziół i tym sposobem pomagać osobom, które tak jak ja borykają się z niedoskonałościami skóry. Ich autorskie produkty, jako jedyne oparte na świeżych naparach ziołowych, są nie tylko naturalne ale i skuteczne - przekonałam się na własnej skórze. Podstawą Kosmetyków DLA są oczywiście świeżo przygotowywane napary ziołowe. Marta i Zosia używają ziół, które znają najlepiej i takich, które rosną w stanie naturalnym. Napary ziołowe przygotowują tradycyjną, sprawdzoną metodą i stanowią one nawet 80% składu kosmetyków.


Jako posiadaczka skóry łojotokowej i trądzikowej, nie mogłam się oprzeć słynnej serii Niszcz pryszcz. Stosuję zatem krem na noc, krem na dzień z filtrami przeciwsłonecznymi, a rano i wieczorem przemywam skórę ziołowym płynem do mycia twarzy. 


Niszcz pryszcz krem na dzień posiada świeży napar z wierzby (naturalne źródło salicylanów, które regulują proces złuszczania naskórka i ułatwiają wnikanie substancji aktywnych, odpowiedzialnych za utrzymanie odpowiedniego stopnia nawilżenia) i krwawnika (naturalne źródło azulenu, choliny,  cynku - ma zatem działanie przeciwzapalne, gojące oraz wybielające), a także  glinkę kaolinową (która wyciąga sebum i zanieczyszczenia ze skóry), olej jojoba, olej z ogórecznika, D-pantenol, alantoinę o właściwościach łagodzących a także filtry UVA i UVB.


Krem ma gęstą, ale nie mazistą konsystencję i ziołowy zapach. Nałożony na skórę staje się lekki jak chmurka i otula ją swoją ziołową magią. Za co go uwielbiam? Wchłania się idealnie lekko matując skórę, zatem idealnie nadaje się pod makijaż. Jego lekko dziwaczny kolor jest wyłącznie wynikiem zawartych w nich naturalnych, ziołowych naparów. Dzięki temu lekko matującemu kremowi - makijaż utrzymuje się przez wiele godzin a zaognione stany zapalne na skórze są łagodzone.


Niszcz pryszcz krem na noc, podobnie jak jego koleżka na dzień, zawiera wyciąg z naparu wierzby i krwawnika. Natomiast w miejsce glinki kaolinowej posiada w swoim składzie kwasy AHA, które udrażniają ujścia mieszków włosowych, przez co zmniejsza się ryzyko powstawania zaskórników. Kwasy AHA wspomagają też wybielanie śladów potrądzikowych. Krem jest ideałem do stosowania na noc. Wchłania się w 100% nie pozostawiając tłustego i lepkiego filmu na skórze - dzięki czemu nie przyklejamy się w nocy do poduszki. Smaruję nim całą twarz a miejsca, w których pojawiają się krostki - smaruję grubszą warstwą - punktowo. Nie powiem, że rano po pryszczu nie ma śladu ale po dwóch takich punktowych aplikacjach, rodzący się pryszcz nie ma już szans. Faktycznie znika bez śladu po dwóch nockach z tym ziołowym gagatkiem. 


Niszcz pryszcz ziołowy płyn do mycia twarzy to również kosmetyk godny polecenia, gdy mamy skórę trądzikową. I chociaż nie zmywam nim makijażu, bo do tego używam ręcznie robionych, naturalnych i wegańskich mydełek - lipowego i nagietkowego, to za pomocą wacika nasączonego tym ziołowym ekstraktem przemywam buzię rano i wieczorem. Płyn, dzięki zawartości m.in mydlnicy lekarskiej idealnie tonizuje skórę, odświeża ją i zwęża pory. Skóra po jego zastosowaniu nie jest lepka, jak po użyciu tradycyjnego toniku i idealnie nadaje się do dalszej pielęgnacji. Płyn posiada miły, kojący i ziołowy zapach i ciemny kolor od naparu z ziół. Dla mnie - to super odkrycie, które z pewnością na dłużej zagości wśród kosmetyków do mojej codziennej pielęgnacji przeciwtrądzikowej.


Te fantastyczne, delikatne i ziołowe mydełka idealnie nadają się do pielęgnacji skóry wrażliwej, trądzikowej oraz dla dzieci. W dodatku śliczne opakowania sprawiają, że po prostu musimy je mieć w swojej łazience lub kupić komuś bliskiemu na prezent. Skóra po umyciu mydełkami DLA dosłownie "piszczy", myślę, że doskonale wiecie, o co mi chodzi i to wcale nie w przenośni. Ostatnio taki efekt uzyskiwałam podczas mycia skóry czarnym mydłem.


Godna uwagi wśród gamy Kosmetyków DLA jest również Kuracja Łagodząca. To gesty krem, który działa jak opatrunek na skórę podrażniona, wysuszoną i delikatną. Zawiera w sobie m.in świeży napar z pięciornika gęsiego, świeży odwar z korzenia żywokostu lekarskiego, świeży napar z liści orzecha włoskiego i kozieradki, a także olej z rokitnika, lnianki i D-pantenol. Nałożony na noc, w szybki sposób koi skórę jak plasterek opatrunkowy - znikają z niej wszelkie zaczerwienienia, suche skórki i stany zapalne. To doskonałe uzupełnienie kuracji skóry trądzikowej serią Niszcz pryszcz. Ten krem warto stosować, tak jak ja - zamiennie z kremem Niszcz pryszcz na noc.


Kosmetyki DLA możecie kupić m.in. w drogeriach Hebe (wyłącznie tam jest dostępna seria Niszcz pryszcz) oraz w sklepie internetowym www.kosmetykidla.pl. W dodatku nie wydacie na nie majątku, bowiem nie są drogie. Każdy kosmetyk z serii Niszcz pryszcz kosztuje bowiem niecałe 30 zł. Trochę droższa jest już Kuracja Łagodząca - 40 zł oraz wegańskie mydełka - ok. 25 zł.


Piękna świeca, którą widzicie na wszystkich zdjęciach, jest również spod znaku Kosmetyki DLA. Ta świeca z naturalnego wosku sojowego i naturalnego olejku świerkowego, delikatnie pachnie i umila mi czas w jesienne wieczory, gdy moja skóra otulona ziołowymi kosmetykami DLA pięknieje z każdym dniem.