Metamorfoza z Organics Beauty w Pearl Beauty Clinic & SPA

piątek, października 02, 2015

Metamorfoza z Organics Beauty w Pearl Beauty Clinic & SPA

Dawno nie było postów z cyklu Tour de Organics Beauty czyli relacji z farbowania włosów farbami Natulique. Tuż przed moim wyjazdem do Grecji odwiedziłam salon w warszawskim hotelu Intercontinental - Pearl Beauty Clinic & SPA, gdzie stylistka Sylwia Kliliś pracuje na kosmetykach O'right i farbach Natulique. 


Tym razem chciałam pozbyć się jasnego blondu i zrobić popielaty odcień z drobnym blond refleksem z przodu. Sylwia sprostała moim wymaganiom i z salonu wyszłam zupełnie odmieniona. 


Sylwia nałożyła mi farbę w zbliżonym kolorze do mojego naturalnego a przód rozjaśniła tak, jak sobie tego zażyczyłam. Farby Natulique, dla tych co nie wiedzą, to po prostu naturalna koloryzacja, która działa na zasadzie prostego założenia – do wytworzenia profesjonalnej organicznej koloryzacji używane są tylko najbezpieczniejsze i najczystsze składniki w celu zapewnienia przyjaznych dla zdrowia i życia biozgodnych produktów dla salonów fryzjerskich. 

Oferuje w ten sposób bezpieczną, maksymalnie delikatną, zdrowszą zmianę koloru połączoną z dodatkowym odżywieniem. Farby nadają piękny, długotrwały kolor już po jednym zabiegu. Zapewnia 100% pokrycia siwych włosów, pozwala na tworzenie pięknych refleksów kolorystycznych – od kolorów intensywnych po jasne barwy. Paleta zawiera odcienie od intensywnych po jasne barwy. Specjalny system Complex Color System (CSS) chroni i odbudowuje włosy, jednocześnie nadając piękny, długotrwały kolor po jednym zabiegu.


Naturalna koloryzacja NATULIQUE to nowa profesjonalna koloryzacja, która nie zawiera amoniaku i parabenów. Jest stworzony na bazie naturalnych olejów, które zapewniają zdrowszą koloryzację, bardziej naturalny kolor i dodatkowe odżywienie. Jest szczególnie polecana do włosów delikatnych, wrażliwych, po zabiegach chemicznych. Świetnie sprawdza się u osób z problemami skóry głowy. Produkty są w pełni roślinne, nie testowane na zwierzętach. Nie zawierają siarczanów, DEA, aromatów, parabenów (toksyn/toksycznych pestycydów) – szeroko stosowanych składników, które zwiększają ryzyko uczuleń, powstawania nowotworów i zaburzeń hormonalnych, które mogą prowadzić do niepłodności u mężczyzn i kobiet. Koloryzacja ta również jest wolna od amoniaku. Ma delikatny zapach, jest bardzo przyjemna w stosowaniu zarówno dla Klientów, jak i fryzjerów.


Często poddaję się koloryzacji farbami Natulique - wtedy wiem, że moje włosy po farbowaniu bedą w doskonałej kondycji. Nie są przesuszone, połamane ale miękkie i błyszczące. W dodatku idealny kolor nie wypłukuje się i na długo pozostaje taki jak prosto po wyjściu z salonu. A Wy używacie naturalnych farb do włosów?
Słodycz na ustach czyli CATRICE Shine Appeal

środa, września 30, 2015

Słodycz na ustach czyli CATRICE Shine Appeal

Jesienne nowości od Catrice były najchętniej czytanym postem w ostatnim czasie. Dlatego też postanowiłam, że jako pierwsza ukaże się recenzja cudownych pomadek Shine Appeal, które kuszą nie tylko przepięknymi i soczystymi kolorami ale i cudownie słodkim zapachem karmelu. 


CATRICE Płynna pomadka Shine Appeal to istna wizja Vogue. Płynna pomadka to prawdziwa hybryda łącząca w sobie intensywność koloru pomadki oraz maksymalny połysk błyszczyka. Zawiera witaminę E, która pielęgnuje delikatną okolicę ust i zapewnia gładkie, świetliste wykończenie. Połączenie pomadki i błyszczyka zamienia opakowanie w małe dzieło sztuki. Dostępna w 8 odcieniach, w tym delikatnym nude, kobiecym różu a także klasycznych czerwieniach. Twoje marzenia się spełnią! Cena: 16,99 zł.


Trzy soczyste kolory o karmelowym zapachu - 070 Better Make a Mauve to typowy nudziak. 060 Marry Berry to piękna fuksja a 050 What-A-Melon to arbuzowy koral. Pomadki mają bardzo wygodną w aplikacji pacynkę i świetną pigmentację. Na ustach dają efekt tafli wody - praktycznie jak błyszczyk ale mają trwałość pomadki. Okay - nie są tak trwałe jak tradycyjne pomadki ale też nie są tak ulotne jak błyszczki. CATRICE Shine Appeal to po prostu sex appeal na naszych ustach.

CATRICE Shine Appeal MERRY BERRY


CATRICE Shine Appeal  WHAT-A-MELON


CATRICE Shine Appeal  BETTER MAKE A MAUVE

Feeria barw czyli pomadki KOBO Professional Fashion Color Shine & Care

poniedziałek, września 28, 2015

Feeria barw czyli pomadki KOBO Professional Fashion Color Shine & Care

Pomadki w kredce należą do moich ulubionych. I nie muszą być bardzo drogie aby były dobre jakościowo. Właśnie takie są najnowsze pomadki od Kobo Professional Fashion Color Shine & Care. Mają świetnie napigmentowane kolory, cudowne odcienie i bardzo przystępne ceny. 


Marka KOBO PROFESSIONAL prezentuje wyjątkową pomadkę łącząca zalety błyszczyka i pomadki FASHION COLOR SHINE&CARE LIPSTICK. Wygodna w aplikacji pomadka dostępna jest w pięciu pięknych letnich kolorach. Nadaje ustom subtelny połysk, pielęgnuje je i chroni przed gorącymi promieniami słońca dzięki zawartości masła Shea i witaminy E. Waga 3 g / Cena 12,99 zł


Pięć pięknych kolorów - od mocnej fuksji i czerwieni po typowe nudziaki to właśnie KOBO Professional Fashion Color Shine & Care. Pomadki świetnie się aplikują i mają rewelacyjną trwałość - dużo lepszą niż tradycyjne pomadki. A jeśli musimy już poprawić makijaż - to pomadki w kredce są dużo fajniejsze w użyciu niż tradycyjne szminki. 

KOBO Professional Fashion Color Shine & Care WATERMELON


KOBO Professional Fashion Color Shine & Care TWIST


KOBO Professional Fashion Color Shine & Care SENSUAL RED


KOBO Professional Fashion Color Shine & Care NATURAL


KOBO Professional Fashion Color Shine & Care FRESH PINK

Mineralne cienie Annabelle Minerals

niedziela, września 27, 2015

Mineralne cienie Annabelle Minerals

Paleta barw cieni od Annabelle Minerals to istna feeria kolorów od tych bardzo naturalnych poprzez pastelowe aż do ciemnego grafitu. Ja, w swojej kolekcji posiadam ich pięć - Ice Cream, Candy, Cardamon, Lollipop oraz Lavender. 



Cienie mineralne a zwłaszcza te sypkie są na początku czasem trudne do okiełznania. Jednak gdy już to zrobimy- malowanie nimi to czysta przyjemność. Cienie od Annabelle są mocno napigemntowane i trwałe - ale aby lepiej przylegały do powieki - stosuję je na bazę. Tak nałożone - trzymają się na oczach cały dzień.


Do ich nakładania posiadam pędzelek od Annabelle Minerals ale Wy możecie je nakładać dowolnym pędzelkiem. Po prostu wysypujemy odrobinę cienia na wieczko , zanurzamy pędzelek i następnie lekko go otrzepujemy z nadmiaru cienia. W ten sposób, nie będzie nam się oprószał. 

Moim ulubionym kolorem jest Cardamon - to bardzo letni, soczysty i dość odważny odcień - coś pomiędzy limonką a musztardą. Buzia uzyskuje blasku i latem pięknie współgra z opalenizną, 


Lubie też łączyć dwa odcienie delikatny pastelowy Lollipop oraz ciemniejszy wrzosowy Lavender. te dwa odcienie idealnie się ze sobą łączą i współgrają kolorystycznie. 


Kiedy potrzebuję bardzo delikatnego i naturalnego makijażu, sięgam po dwa stonowane kolory - Candy oraz Cream. Powodują, że makijaż jest lekki, praktycznie niewidoczny a jednak nasza uroda jest delikatnie podkreślona. Poniżej widzicie na powiekach kolor Candy. 


Cream to chłodniejsza wersja Candy - lubię kiedy oczy są tylko delikatnie zaznaczone - usta maluję wtedy mocno aby buzia była bardziej wyrazista. To bardzo kobiecy kolor w połączeniu z seksowną pomadką. Nadaje buzi świeżości i z pewnością odejmuje lat.  


Mineralne cienie od Annabelle Minerals to aż 17 odcieni w 3g słoiczkach. Mogą byś stosowane na sucho lub na mokro - aby podbić ich kolor. 

Naturalne składniki takie jak mika oraz jedwab, nie podrażniają delikatnej skóry wokół oczu. Nasze cienie, tak jak wszystkie kosmetyki Annabelle Minerals, to produkty naturalne, pozbawione konserwantów, odpowiednie dla każdego typu cery. Dodatkowo dwutlenek tytanu (tzw. biel tytanowa), który jest naturalnym filtrem przeciwsłonecznym zapewnia ochronę UVA/UVB na poziomie 15 SPF. 

Składniki: Mica, Titanium Dioxide, Silk, Kaolin, CI 77499, CI 77491, CI 77266


Minerały od Annabelle są cenowo bardzo przystępne, bowiem duży słoiczek kosztuje 29,90 zł a całkiem niedawno, marka otworzyła stacjonarny sklep (ul. Mokotowska 51/53 Warszawa), gdzie na miejscu możecie poprosić o dobór idealnych dla Was odcieni. 

A jeśli nie jest Wam po drodze do warszawy, kosmetyki możecie kupić w sklepie internetowym Annabelle Minerals. 
Limitowana kolekcja Mariusz Przybylski dla ARTDECO

piątek, września 25, 2015

Limitowana kolekcja Mariusz Przybylski dla ARTDECO

Po raz pierwszy w historii marki Artdeco jeden z czołowych, polskich projektantów mody brał udział w tworzeniu kolekcji kosmetyków do makijażu. Z tej okazji zaprojektował limitowaną kasetkę magnetyczną, która została ozdobiona motywem piór. Kasetki magnetyczne Ouattro Box od Artdeco i ich piękne weszły już na stałe do kanonu limitowanych kolekcji a ta od Mariusza Przybylskiego jest elegancka i klasyczna jak cała najnowsza kolekcja marki. 


I taka też jest kolorystyka kosmetyków w kolekcji Mariusza Przybylskiego dla Artdeco - bardzo stonowana i klasyczna. Opiera się głównie na matowych odcieniach, które pozwolą stworzyć zarówno delikatny, dzienny makijaż jak i wieczorowy z efektem "smoky eyes”.


Do kasetki Quattro Box możemy włożyć 4 cienie, które znajdują się w kolekcji lub róż i jeden cień. Ponieważ z całej kolekcji moje serce podbił właśnie róż i jeden z cieni (odcień 205) to w mojej kasetce są właśnie te dwa kosmetyki. Cena samej kasetki to 39,90 zł, a każdy pojedynczy cień kosztuje 25,50 zł.

Cienie są mocno napigmentowane i bardzo trwałe - nie potrzebujemy już bazy (nawet tej słynnej od Artdeco) aby utrzymywały się na naszych powiekach przez cały dzień. Mamy tutaj dwa opalizujące i kontrastowe kolory - metaliczny beż (wpadający w szarość) oraz metaliczny granat oraz dwa matowe cienie w dwóch kolorach szarości. To idealne połączenie kolorów nada naszym oczom jesienny "look". 


Moje serce podbiła też niesamowicie satynowa pomadka Lip Passion w odcieniu 39 - to piękny przydymiony róż, którego kolor dosłownie stapia się z ustami (jest lekki i niewyczuwalny na ustach) i niesamowicie je nawilża. Myślę, że ja prezentuję się w niej niesamowicie interesująco i bardzo kobieco. Cena pomadki to 49,50 zł.


Róż, to typowy mat - dość chłodny ale bardzo dziewczęcy. Podkreśli delikatną urodę blondynek i da pazura brunetkom. Magnetyczny róż do kasetki kosztuje 39,90 zł.


W kolekcji Mistrza Przybylskiego mamy również konturówkę i kredkę do oczu. Jako, że nie używam kredek do oczu to postanowiłam, że będę nią malować... brwi, bowiem jest w idealnym dla mnie odcieniu grafitowej szarości, który współgra z moimi naturalnymi brwiami. Dodatkowo kredka jest niesamowicie trwała i tak pomalowane brwi czy zrobiona nią kreska na oku, będą trzymały się aż zmyjemy makijaż płynem do demakijażu.

Konturówka natomiast to dość mocny i odważny odcień - ja nakładam ją na całe usta jak pomadkę. Tak nałożona jest nie do zdarcia- można jeść, pić i nawet całować się a kolor pozostanie na ustach dając piękny i trwały mat. Cena wodoodpornej konturówki to 35,50 zł a wodoodpornej kredki do oczu 32,50 zł. 


Limitowana kolekcja,która powstała ze współpracy Artdeco z Mariuszem Przybylskim to definitywnie "must have" tej jesieni. To również piękna i kobieca kampania ze zjawiskową Olą Kowal. Za zdjęcia do kampanii odpowiedzialni są fotografowie Daniel Duniak i Grzegorz Korzeniowski, za fryzurę Oli - Piotrek Rawicz-Mikułowski natomiast o makijaż zadbał mistrz i makijażysta Artdeco Tomek Kozak.


Według mnie to bardzo kobieca ale i za razem seksowna kolekcja - opalizujące cienie idealnie będą nadawały się na wieczorowe wyjścia a maty na co dzień. Aksamitna pomadka idealnie nawilży nasze usta w pierwsze jesienne chłody i nada im piękny kolor a konturówkę i kredkę do oczu możemy stosować wedle naszego uznania - np. tak jak ja to zrobiłam i kredki do oczu używam do podkreślania brwi. Zresztą same zobaczcie jak się prezentuje róż, konturówka i kredka na mojej twarzy.

Czy jest coś z kolekcji Mariusza Przybylskiego dla Artdeco co Was szczególnie urzekło? Macie już swoich faworytów?