Blogerski organizer na kosmetyki czyli Siouxie Box

sobota, sierpnia 16, 2014

Blogerski organizer na kosmetyki czyli Siouxie Box

Od dawna marzyłam o organizerze na kosmetyki - do tej pory te ulubione stały wyłożone jak na wystawie na mojej komodzie - potrzebowałam czegoś co nie tylko pomieści wszystkie ulubione skarby ale też czegoś spersonalizowanego - jednym słowem czegoś dla blogerki. 

jestem pusty=jestem smutny

Z pomysłem wyszedł mój chłopak, który jest autorem projektu pod nazwą Dyktatura. I tak narodził się Siouxie Box - spersonalizowane pudełko/organizer na kosmetyki z logo mojego bloga, którego autorem jest również Bojfrend. 


Jak sama nazwa wskazuje - Dyktatura to projekty z dykty i sklejki - ich cechą charakterystyczną jest łączenie wszystkich elementów "na zakładkę" bez użycia kleju oraz gwoździ i własnie taki jest mój Siouxie Box. Ma 6 przegródek, które okazały się na tyle pojemne, że pomieściły wszystkie moje podręczne skarby - buteleczki podkładów, pomadki, pędzle, tusze do rzęs i inne niezbędne dla blogerki (ale nie tylko) "rupiecie".

Możliwe, że taki "custom made" organizer będzie dostępny w sprzedaży - czy znalazłyby się Wśród Was jakieś chętne? 

Miłość, szmaragd i... Joko Find Your Moment

czwartek, sierpnia 14, 2014

Miłość, szmaragd i... Joko Find Your Moment

Dawno nie miałam styczności z marką Joko. Na samym początku bloga przeżyłam małą przygodę z tą firmą ale podkład lekko mnie rozczarował. Długo nie mogłam sięgnąć po Joko - również z uwagi na słabą dostępność tych kosmetyków w sieciowych drogeriach. Jednak najnowsze lakiery z serii Find Your Moment nie rozczarowały mnie ani o jotę - doskonale skomponowane kolory, idealna konsystencja, niewysoka cena (13 zł) i lato stało się piękniejsze.

W poprzednim poście pokazałam Wam dwa kolory - 210 Forget Me Not oraz 219 Orchid - teraz czas na kolejne dwa czyli 211 Emerald leaf (Szmaragdowy Liść) z małym akcentem Orchidei. Emerald Leaf to mój ulubiony kolor na paznokcie u stóp - I całe lato mam na stopach właśnie jego. Nie mogę się przemóc aby pomalować je innym kolorem niż ten obłędny szmaragd.

Jak Wam się podoba taki odcień na paznokciach?

Czas na relaks czyli Relaxing Creamy Mask od Eisenberg

środa, sierpnia 13, 2014

Czas na relaks czyli Relaxing Creamy Mask od Eisenberg

Eisenberg to marka kosmetyków ekskluzywnych dostępnych w Drogerii Sephora - kosmetyki te nie są na każdą kieszeń i tym bardziej cenię sobie to, że mam okazję ich używać. Musze też przyznać, że co raz częściej w tzw. "słowach kluczowych" pojawiają się zapytania o kosmetyki Eisenberg, więc wiem, że jednak warto o nich pisać. 


MASQUE CRÈME RELAXANT EISENBERG - Intensywnie nawilżająca kremowa maseczka, już od pierwszego zastosowania przywraca nadzwyczajnie rozświetlenie cery! Bisabolol oraz Olej z Dzikiej Róży niwelują napięcia twarzy, Witamina E zapewnia działanie przeciwstarzeniowe, podczas gdy wyciąg z kwiatów Stokrotki Pospolitej i Witamina C widocznie zmniejszają przebarwienia i ujednolicają koloryt. Nie zawiera ani perfum ani barwników. Przywraca rozświetlenie cery i przeciwdziała powstawaniu brązowych plam. Szara cera wyraża zmęczenie i nie prezentuje się dobrze. Ten niezwykły kosmetyk pomaga przywrócić rozświetlenie cery i przeciwdziałać powstawaniu brązowych plam. Skutecznie współdziałające składniki aktywne razem z formułą Trio-Moléculaire® ujednolicają koloryt cery i walczą ze wszystkimi przebarwieniami. Wszystkie produkty PURE WHITE są testowane dermatologicznie, także na cerze azjatyckiej. Tubka 75 ml – 359 zł


  • Bisabolol - łagodzi podrażnienia skóry, chroni przed powstawaniem zaczerwienień i uczuleń, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych
  • Olej z Dzikiej Róży - działanie nawilżające, zmiękczające i wygładzające skórę jest efektem głównie organicznych kwasów owocowych. Przyczyniają się one do rozluźnienia komórek naskórka, głównie w niższych rzędach warstwy rogowej, połączonych z warstwą ziarnistą, nie wywołują zaś wpływu na komórki leżące zewnętrznie. Powstająca z karotenu witamina A wspólnie z kwasem askorbinowym stanowią czynniki przeciwpiegowe – rozjaśniają skórę i zapobiegają powstawaniu plam pigmentacyjnych. 


Maska zamknięta jest w dużej 75 ml tubie charakterystycznej dla estetyki całej linii Pure White. Ma gęstą i treściwą konsystencję i bardzo subtelny kwiatowy zapach. Stosuję ją dwa - trzy razy w tygodniu po powrocie z pracy, gdy moja skóra po całym dniu w makijażu jest zmęczona, lekko zaczerwieniona i wymaga szczególnej troski. Nakładam ją na całą twarz - jest bardzo wydajna i nie musimy paćkać jej na gęsto - wystarczy niewielka ilość aby pokryć buzię.

Maska wchłania się praktycznie całkowicie nie pozostawiając tłustej i lepkiej warstwy. Raz na dwa tygodnie nakładam ją na całą noc zamiast kremu - rano budzę się z promienną, rozświetloną skórą - jakbym wróciła z tygodniowych wakacji. Maseczka nie zapycha porów, nie powoduje podrażnień ani na skórze twarzy ani pod oczami. Odkąd stosuję kosmetyki z linii Pure White nie pogłębiają się moje przebarwienia, chociaż te istniejące nie znikają, chociaż mam wrażenie, że są jaśniejsze. Przy regularnym stosowaniu skóra odzyskuje zdrowy koloryt i nie wygląda już na zmęczoną. Stosowanie tej maseczki daje nie tylko ukojenie skórze ale dzięki jej zapachowi możemy się zrelaksować - dla mnie to takie moje domowe luksusowe SPA.


Jeśli macie zasobny portfel, lubicie kosmetyki ekskluzywne i chcecie wyglądać promiennie oraz na wypoczęte to ta maska jest z pewnością dla Was. Eisenberg to rzeczywiście firma, które może nam podarować dotyk luksusu. 
I'm sexy and I know it czyli pomadka Estée Lauder Pure Color Envy Sculpting Lipstick

poniedziałek, sierpnia 11, 2014

I'm sexy and I know it czyli pomadka Estée Lauder Pure Color Envy Sculpting Lipstick

Czas na najdroższą pomadkę w mojej ogromnej kolekcji pomadek - wiecie, że często je pokazuję i jestem od nich uzależniona. Estée Lauder pozwala nam bowiem spełnić marzenia o idealnej szmince do ust. Najnowsza pomadka Pure Color Envy Sculpting Lipstick od Estée Lauder podkreśla usta intensywnym, nasyconym kolorem i modeluje je wielowymiarowym pigmentem - przy czym niesamowicie nawilża usta. Pure Color Envy Sculpting Lipstick to kwintesencja luksusu w nowym, niezwykle eleganckim opakowaniu. Aż 18 niepowtarzalnych, wyrazistych odcieni podkreśli i uwydatni krągłość ust. Ja posiadam kolor 430 Dominant. 

wygląda jak odlana z plastiku - coś niesamowietgo

Jedno pociągnięcie pomadki wystarcza, by usta pokryły się intensywnym kolorem, utrzymującym się do 6 godzin. Zawarty w szmince wielowymiarowy pigment nadaje wargom kształt, objętość i kontur. Niesamowita gęstość i głębia koloru sprawia, że usta stają się pełne, krągłe i kuszą zmysłowością. 


Konsystencja pomadki jest kremowa, zmysłowo gładka, luksusowa i łatwa w aplikacji. Nowoczesna formuła zapewnia wargom natychmiastowe i długotrwałe nawilżanie. Nowy kompleks nawilżający Time Release Encapsulated Moisture Complex zawierający kwas hialuronowy wspomaga naturalną zdolność ust do utrzymywania stałego poziomu nawilżenia. 


Zainspirowana nowoczesną architekturą sylwetka nowej pomadki jest imponująca i delikatna zarazem. Zachwyca nowoczesny design i mocna, smukła i elegancka linia. Opakowanie utrzymane jest w charakterystycznej dla Estée Lauder granatowo-złotej kolorystyce, a złote zdobienia umieszczone w górnej i dolnej części opakowania oraz wewnętrzne złocenia symbolizują nowoczesny glamour i niepowtarzalny styl marki. Innowacyjne, magnetyczne wspomaganie zamykania sprawia, że opakowanie jest zawsze dokładnie zamknięte, a smukły kształt sztyftu przekształca tę niezwykle elegancką pomadkę w manifest czystego luksusu

Pure Color Envy Sculpting Lipstick to starannie dobrana kolekcja śmiałych, prowokujących odcieni ucieleśniających dynamizm kobiety i otaczającą ją mistyczną aurę. Nowa szminka do ust Pure Color Envy Sculpting Lipstick jest do nabycia w punktach sprzedaży Estée Lauder na terenie całego kraju już od początku marca 2014 r. Cena 135 zł.

Rozważna i romantyczna czyli sesja zdjęciowa dla Mokobelle

piątek, sierpnia 08, 2014

Rozważna i romantyczna czyli sesja zdjęciowa dla Mokobelle

Jak każda kobieta kocham świecidełka a biżuteria od Mokobelle towarzyszy mi na co dzień - wyraża mój humor, podkreśla codzienny ubiór i dzięki niej czuję się kobieco lub drapieżnie w zależności od tego, który zestaw bransoletek wybiorę danego dnia. 

Wraz z Moniką z bloga Blackdresses wpadłyśmy na pomysł abym chociaż na jeden dzień przeobraziła się w "szafiarkę" i pokazała swoją biżuterię od Mokobelle w sesji zdjęciowej. Tego dnia pozowałam w dwóch stylizacjach - romantycznej - której efekty możecie podziwiać już teraz oraz eleganckiej, którą pokażę Wam już w kolejnym poście. 




Z kolei na tych zdjęciach mam bransoletki z cytrynowego gładkiego jadeitu z rozetą oraz gładkich mlecznych jadeitów również z rozetą. Wszystkie pozłacane i srebrne zawieszki są zaprojektowane specjalnie dla Mokobelle przez polskich projektantów.

Tour de Organics Beauty czyli eko farbowanie w Instytucie Kitako

środa, sierpnia 06, 2014

Tour de Organics Beauty czyli eko farbowanie w Instytucie Kitako

Razem z Joasią, która prowadzi firmę Organics Beauty - zajmującą się dystrybucją ekologicznych kosmetyków do włosów głównie dla salonów fryzjerskich, wpadłyśmy na ostatnio na pewien pomysł. Mianowicie, chcemy przybliżyć Wam nie tylko same kosmetyki z oferty Organics Beauty ale też i zabiegi oraz koloryzację włosów w salonach fryzjerskich, gdzie fryzjerzy pracują właśnie na kosmetykach Organics Beauty. Ten wpis jest pierwszym z cyklu postów Tour de Organics Beauty, gdzie razem z Joasią będę odwiedzała salony fryzjerskie w Warszawie i jej okolicach i poddawała się koloryzacji oraz zabiegom przy użyciu kosmetyków Organics Beauty.


Nasze pierwsze kroki skierowałyśmy do Instytutu Kitako, który mieści się w samym Centrum Warszawy przy ul. Pięknej 24/26A. Tam oddałam się w fachowe dłonie przemiłej fryzjerki Ani Szpineckiej. 


Dodam, że poprzednim razem farbowałam włosy sama w domu - farbą kupioną w Rossmannie (tzw. chałupnictwo) - po farbowaniu włosy wyszły praktycznie białe a po 2 tygodniach strasznie zżółkły. Po 4 tygodniach miałam już dodatkowo ciemny i bardzo nieestetyczny odrost i koniecznie musiałam coś z tym zrobić. 


Ania zmieszała dwie ekologiczne farby Natulique - zastosowała kolory 11.2 i 10.17 i nałożyła je wyłącznie na sam odrost (żeby uzyskać efekt chłodnego blondu i zniwelować żółty odcień użyto popieli) - tak siedziałam aż 40 minut. Potem była najprzyjemniejsza cześć - "trójwymiarowy masaż głowy" - dlaczego trójwymiarowy? Bo Ania jednocześnie uciskała i masowała kilka miejsc na głowie i to osobliwe uczucie było niesamowite i strasznie przyjemne.


Przy myjce, Ania zmalaksowała farbę i na krótko przeciągnęła ją na całą długość. Koloryzacja dała efekt oczyszczenia a uzyskany kolor wyszedł wręcz idealnie. Włosy miałam myte szamponem Purple Rose, który przeznaczony jest do pielęgnacji włosów farbowanych i zniszczonych. Specjalna formuła roślinna zawierająca naturalny, wyselekcjonowany olejek eteryczny z róży purpurowej, w połączeniu z organicznymi środkami myjącymi, łagodzi i przywraca równowagę przesuszonych włosów i skóry głowy, maksymalnie nawilża oraz przedłuża trwałość koloru. Natomiast odżywka Purple Rose przeznaczona jest do pielęgnacji włosów farbowanych i zniszczonych. Opracowana na bazie naturalnego olejku z róży purpurowej i roślinnej formuły chroniącej kolor, uzupełnia niedobory protein i wilgoci, przedłuża trwałość koloru. Tworzy na włosach warstwę ochronną, która chroni je przed uszkodzeniami zewnętrznymi. Dzięki zastosowaniu odzywki włosy są nawilżone, jedwabiście gładkie, lśniące i aksamitne.

Potem Ania odświeżyła moją krótką fryzurę i drapieżnie ją wystylizowała. Gdyby nie fakt, że tego wieczoru strasznie lało - z pewnością poszłabym na jakąś imprezę.


Instytut Kitako to niezwykłe miejsce, skąd możemy rzeczywiście wyjść odmienione a sam fakt, że salon pracuje na ekologicznych kosmetykach Organics Beauty czyni go podwójnie wyjątkowym. Ja z pewnością wyszłam z niego odmieniona - zarówno kolor jak i fryzura spowodowały, że poczułam się o niebo lepiej niż gdy przekraczałam drzwi Kitako ze straszliwymi żółtkami na głowie i okropnym odrostem.