Bio Piękno kosmetyki naturalne - nowa współpraca

piątek, sierpnia 16, 2013

Bio Piękno kosmetyki naturalne - nowa współpraca

Moja kapryśna cera co raz bardziej skłania się ku kosmetykom naturalnym, a sklep Bio Piękno to skarbnica mało znanych na naszym rynku marek, które posiadają certyfikaty kosmetyków organicznych (Soil Association, Eco Cert, Cosmeo Bio, BDIH itp.). Znajdziemy tam szeroki wachlarz produktów do twarzy, ciała oraz mineralnych kosmetyków kolorowych. W dodatku piękna szata graficzna sklepu wręcz zachęca nas do zakupów. 



Ja skusiłam się na dwa kosmetyki stworzone to pielęgnacji skóry skłonnej do wyprysków, a są to Spray regenerujący RHASSOUL Alva oraz Naturalny żel przeciwtrądzikowy Cosmetix Organix

Jesteście ciekawe ich działania? 

Jak obłoczek czyli pianka Pharmaceris A

środa, sierpnia 14, 2013

Jak obłoczek czyli pianka Pharmaceris A

Po klapie pianki od Flos-Lek, o której niedawno pisałam i którą porównywałam z doskonałością od Pharmaceris, nadszedł czas na recenzję mojego hitu Łagodzącej Pianki Myjącej do twarzy i oczu PURI-SENSILIUM.

Pianka od Pharmaceris z serii A (jak alerigia) przeznaczona jest do pielęgnacji skóry wrażliwej i podatnej na podrażnienia. Ma za zadanie zastąpić nam tradycyjne mydło, ale mydła w swoim składzie nie zawiera. To już moja druga butla bo pianka jest doskonała i z wielką chęcią do niej wracam i z pewnością będę wracać przez długi długi czas. Już samo mycie twarzy tą pianką to ogromna przyjemność - pianka mizia nam skórę w sposób dostarczający wrażeń rodem ze SPA - oj musicie tego spróbować. 

Po pierwsze - uwielbiam opakowania Pharmaceris - proste, nieprzesadzone, bardzo estetyczne a pompka, która wypsikuje nam idealną ilość białego obłoczka jest doskonała - nie zacina się (w przeciwieństwie do Flos'lekowego opakowania). Butelka zawierająca płyn, który pod wpływem ciśnienia zamienia się w piankę ma pojemność 150 ml - mogłaby być większa - nie obraziłabym się :)


Sama pianka po wyciśnięciu jest jak chmurka - fakt, że po jakimś czasie zaczyna zmieniać konsystencję na bardziej płynną, ale ja się tego nie czepiam. To równiez produkt doskonały dla osób wrażliwych na zapachy - nie posiada bowiem zapachu - no może taki lekko kremowy ale słabo wyczuwalny. 

Dobrze radzi sobie z makijażem - nawet grubą tapetą oraz tuszami a co najważniejsze nawet jak nam wleci do oczu to i tak nic a nic nie czujemy. Idealnie pozbywamy się nie tylko makijażu ale i nadmiaru sebum, pianka delikatnie myje nawet najbardziej wrażliwą i podrażnioną skórę - nie powoduje efektu ściągnięcia skóry (czego nie cierpię) a nawet ją lekko nawilża. Skóra jest milutka, gładziutka, doskonale oczyszczona i przygotowana do dalszej pielęgnacji. 

BEZ/ PARABENÓW, MYDŁA, ALERGENÓW, SLS, SLES, KOMPOZYCJI ZAPACHOWEJ.
Skład: Aqua, Glycerin, Betaine,Cocamidopropyl Betaine, Methyl Gluceth-20, Disodium Ricinoleamido MEA-Sulfosuccinate, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Panthenol, Hydroxyethylcellulose, Disodium EDTA, Lonicera Caprifolium (Honeysuckle) Flower Extract, Inulin, Lonicera Japonica (Honeysuckle) Flower Extract, Ethylhexylglycerin, Citric Acid, Alpha-Glucan Oligosaccharide, Phenoxyethanol

Niestety - każda doskonałość ma i wadę - pianka jest mało wydajna - jedno opakowanie starcza mi zaledwie na jakieś 3 do 4 tygodni. Do połowy butelki dochodzimy w zastraszającym tempie - potem pianki ubywa w wolniejszym tempie - nie wiem na czym polega ten sekret.

Cena - ok. 25 zł w aptekach 

Moja ocena 4/5 - minus za wydajność.

Pomadka Rimmel by Kate Moss No 16

poniedziałek, sierpnia 12, 2013

Pomadka Rimmel by Kate Moss No 16

I kolejna zdobycz podczas Rossmannowego szaleństwa - moja czwarta matowa pomadka sygnowana nazwiskiem Kate Moss - tym razem padło na kolor No 16 czyli piękny koral wpadający w róż.


O tych pomadkach napisałam już kilka postów i sama nie wiem, który z kolorów jest najładniejszy - chyba właśnie "szesnastka". 


Ten odcień również jest lekko matowy, świetnie się utrzymuje na ustach przez wiele wiele godzin no i jest cudownie letni :) Co tu więcej pisać - kocham pomadki od Kate Moss i już :)

To jest dopiero elektryczna pomarańcza czyli Maybelline Colorama No 182

piątek, sierpnia 09, 2013

To jest dopiero elektryczna pomarańcza czyli Maybelline Colorama No 182

Co tam Siouxie'owa Electric Orange, kiedy Maybelline zafundowało nam iście ognisty pomarańcz w swojej serii Colorama. Lakier kupiłam w Rossmannie podczas ostatniej mega obniżki i kosztował chyba niecałe 12 zł. Chyba nie było na moim blogu nic od Maybelline - nie jestem wielką fanką tej marki ale nie mogłam przejść obojętnie obok tego płomiennego koloru.


Co więcej - lakier nie zostawia smug, pięknie kryje przy dwóch warstwach, a na moich paznokciach utrzymał się bity tydzień bez najmniejszego odprysku oraz wytartych końcówek - może to zasługa Dries Instantly od Sally Hansen (nadał lakierowi taki szklisty efekt i pomógł wyschnąć w 5 minutek).

Mam chrapkę na pozostałe lakiery z tej serii - też ją lubicie?

Lumene Triple Stay Matt Makeup czyli mój podkład wszechczasów

czwartek, sierpnia 08, 2013

Lumene Triple Stay Matt Makeup czyli mój podkład wszechczasów

O podkładach piszę często - od lat szukam czegoś idealnego. Wśród BB kremów takim strzałem w 10 okazała się Missha Perfect Cover a wśród podkładów tradycyjnych - takich na każdą kieszeń (bo kocham niezmiennie drogi Estee Lauder Double Wear) - od dłuższego czasu najwyżej plasuje się jednak Lumene Triple Stay. Przebił mój ulubiony Max Factor 3 in 1, przebił też Pharmaceris z Laktoflawiną oraz Lirene City Mat. I chociaż kolor, który mam (Nr 3 - Perfect Beige) pasuje dopiero teraz, kiedy już nie jestem blada jak ściana, to na zimę z pewnością zaopatrzę się w jaśniejszy bo nie ma mocniejszego krycia, bo nie ma dłuższego matu niż za jego pomocą.


Triple Stay Matt Makeup to długotrwały podkład matujący. Przeznaczony dla cery mieszanej i tłustej. Beztłuszczowy podkład skutecznie wyrównuje niedoskonałości cery i matuje. Długotrwała, kryjąca formuła zapewnia skórze idealny wygląd przez cały dzień. Wyciąg z maliny moroszki dodatkowo chroni przed czynnikami zewnętrznymi i przedwczesnym starzeniem się naskórka. Pigmenty zawarte w podkładzie minimalizują widoczność otwartych porów. Produkt nie zawiera parabenów i olejków.

Co tu pisać, może najpierw plusy:
  • jest dość gęsty ale bardzo dobrze się rozsmarowuje,
  • mocno kryje - na wzór Revlon Color Stay ale nie robi szpachli - stapia się ze skórą w niewidoczny sposób,
  • pomimo mocnego krycia nie zapycha :)
  • w ciągu dnia nie spływa z twarzy, nie waży się nawet w największy upał,
  • matuje na jakieś 7-8 godzin a jak po tym czasie używam bibułki to ilość sebum jest tak mała, że żaden podkład nie dawał takiego mega długiego wyniku w matowaniu (nawet Estee Lauder).
Minusy:
  • mała gama kolorów,
  • dostępność w sklepach stacjonarnych Lumene jest bardzo słaba.
Cena tego cuda - ok. 40 zł - ale za taki efekt warto wydać te 4 dychy :)

Moja ocena 5/5 bez dwóch zdań
po środku buzia tylko z podkładem, po prawej już przypudrowana
Siouxie urlopuje się na wyspie Kefalonia

poniedziałek, sierpnia 05, 2013

Siouxie urlopuje się na wyspie Kefalonia

Kiedy to czytacie, ja już jestem w przepięknym luksusowym hotelu Utopia Resort & SPA na Greckiej wyspie Kefalonia. Kefalonia to największa z Wysp Jońskich. Zachwyca nie tylko majestatem swoich gór, bujną przyrodą, rozległymi bezludnymi terenami, fantastycznymi wysokimi klifami, malowniczymi zatokami i miasteczkami ale również błogim spokojem, którego można tu zaznać, ponieważ w odróżnieniu od innych Wysp Greckich jest tu słabo rozwinięta baza turystyczna. Podobno dzieje się tak dlatego, że Grecy chcą ją uchronić przed zmasowanym napływem turystów. Na wyspie znaleźć można małe jeziora, plantacje porzeczek i winorośli, gaje oliwne i cyprysowe oraz dzikie kwiaty, z których wytwarza się perfumy. Temperatury powietrza w sezonie letnim sięgają 30°C - nierzadko ją przekraczając a wody 21-23°C. Otaczające wyspę morze sprawia, że upały nie są tu dotkliwe dla turystów. 


Do atrakcji wyspy należy również zaliczyć:
  • Ruiny antycznej willi z pięknymi mozaikami z ok. III w p.n.e. czy szczątki świątyni Apollina.
  • Mały Ogród Botaniczny nieopodal Lassi.
  • Latarnię morską Agii Theodori - na cyplu na północ od miasteczka.
  • Muzeum Archeologiczne w Argostoli z kolekcją monet, uzbrojenia, rzeźb etc.
  • Muzeum Historyczne i Etnograficzne w Argostoli.
  • Zamek Agios Georges - XIV wieczna forteca wykorzystywana przez Bizantyjczyków a później wenecjan ( ok. 8km na południe od Argostoli w pobliżu miejscowości Peratata).
  • XVI wieczny monastyr Agios Gerassimos - lokalne miejsce pielgrzymek ze zmumifikowanymi szczątkami Świętego Gerassimosa.
Recenzje będą ukazywały się automatycznie, w miarę możliwości będę odpowiadała na Wasze komentarze, ale najważniejsze jest to, że osiągam fazę ZEN i przez 8 dni zamierzam po prostu leniuchować i rozkoszować się urokami wyspy i hotelowych atrakcji.

Do zobaczenia po powrocie - obiecuję fotorelację z wyjazdu :)