Projekt Przyjaciółki Organique czas start!

wtorek, lipca 16, 2013

Projekt Przyjaciółki Organique czas start!

Okay - nadszedł czas aby ujawnić tajemnicę współpracy z firmą Organique. W raz z 10 blogerkami zostałam zaproszona do udziału w rocznym projekcie, który nosi nazwę Przyjaciółki Organique


Przyjaciółki Organique to właścicielki blogów o tematyce związanej z różnymi aspektami kobiecości – znajdziemy wśród nich dziewczyny piszące o urodzie, modzie i lifestylu. W ramach współpracy będziemy miały okazję lepiej poznać szeroką gamę wybranych przez nas kosmetyków Organique.


Jesienią podczas weekendowej wycieczki do Wrocławia zwiedzimy fabrykę i poznamy Wrocław - osobiście nigdy tam nie byłam i tym bardziej cieszę się z zaplanowanej wycieczki.

W projekcie biorą udział następujące blogerki:



Na tę wyjątkową okazję - zostały stworzone specjalne grafiki z naszych zdjęć no i oczywiście unikatowe blogerskie mydełka :) 


Zapraszam serdecznie do zagłębienia się wraz ze mną i dziewczynami w magiczny i pachnący świat kosmetyków Organique.

Najlepszy z najlepszych czyli BB krem Missha Perfect Cover

wtorek, lipca 09, 2013

Najlepszy z najlepszych czyli BB krem Missha Perfect Cover

Nie wiem czemu dopiero teraz piszę tę recenzję - przecież to jest moja miłość od pierwszego użycia a minęły już prawie dwa lata odkąd Missha Perfect Cover w odcieniu 23 (Natural Beige) zagościła na dobre w moim kuferku z kosmetykami. Pierwszą tubkę zakupiłam jeszcze w 2011 roku po recenzji u Urban State of Mind. Wtedy jeszcze nie myślałam nawet o założeniu własnego bloga ale z wielką chęcią na nie zaglądałam szukając kosmetyku idealnego. Najpierw wpadły w moje ręce miniatury BB kremów od Skin79 oraz Lioele. Skin79 okazały się dla mnie zbyt treściwe i za jasne. Z Lioele było już lepiej (zwłaszcza z Waterdrop) ale  krycie jakie dawały było dla mnie zbyt słabe. Po recenzji Urbanka stwierdziłam, że skuszę się na Missha Perfect Cover - pierwszą tubkę kupiłam w sklepie Asian Store ale kolejne kupowałam już na Allegro.


RECENZJA

Opakowanie - zawsze kupuję opakowanie 20 ml ale kosmetyk występuje również w dużej 50 ml tubce z dozownikiem. Produkt jest niesamowicie wydajny - jedna tubka starcza mi na bardzo długi czas.

Zapach - przyjemny ale ciężki do zdefiniowania - taki lekko kremowy

Konsystencja - dość gęsta i zwarta - nie spływa po wyciśnięciu.


Aplikacja - nakładam palcami dobrze rozsmarowując po całej twarzy - potem stempluję beautyblenderem aby podkład lepiej stopił się ze skórą. Nie pozostawia smug na twarzy, nie waży się i nie załamuje w zmarszczkach.

Efekt/Działanie - daje bardzo dobre krycie ale po nałożeniu nie daje typowego dla podkładów satynowego wykończenia tylko takie... lekko świecące - pudruję wtedy skórę i efekt ten znika momentalnie. Utrzymuje się na mojej twarzy do 10 godzin bez skazy - świecę się dopiero po 6 godzinach a to dla mnie rewelacyjny wynik. Podkład nie wysusza skóry - a nawet lekko ją nawilża - często nie stosuję pod niego żadnego innego kremu. Posiada wysoki filtr SPF42, ale jak możemy przeczytać u Urbanka, jest on podobno niestabilny. Zadaniem tego BB kremu jest rozjaśniać skórę (tego nie zauważyłam), chronić, odmładzać (o cóż), leczyć - tak ten krem jest idealny do problematycznej skóry - łagodzi podrażnienia i nie zapycha, do tego świetnie kryje krostki oraz przebarwienia.

Występuje w 3 kolorach - 13 Milky Beige (bardzo jasny), 21 Light Beige (porcelanowy) oraz 23 Natural Beige (beżowy bez żółtych lub pomarańczowy podcieni).

Wszystkie BB kremy, które obecnie zalewają nasz rynek porównuję właśnie do Missha PC i powiem tak - nie ma mocniejszego, nie ma lepszego który mógłby mu chociaż w części dorównać. Jako ciekawostkę jednak powiem, że niedawno skusiłam się na Missha Wrinkle Filler, który kompletnie się u mnie nie sprawdził, bo chociaż tuż po nałożeniu efekt był doskonały, to już po godzinie świeciłam się no wiecie jak :)

Cena - w zależności od tego gdzie kupujemy - ja na Allegro płacę za 20 ml tubkę ok. 40 zł z przesyłką.

Moja ocena 5/5


po środku tylko sam BB krem, po prawej przypudrowana buźka
Lakiery Hean City Fashion czyli lato w kolorze fuksji

wtorek, czerwca 11, 2013

Lakiery Hean City Fashion czyli lato w kolorze fuksji

Seria lakierów City Fashion od Hean to feeria soczystych i nasyconych oraz pastelowych kolorów - w sam raz na nadchodzące lato. 



long wear & smooth colour

Kryjący lakier do paznokci z połyskiem zapewnia:
- gładki kolor bez smug,
- intensywny połysk,
- łatwą równomierną aplikację.

Formuła wzbogacona specjalnym polimerem Tefpoly®
- odporna na uderzenia i pękanie,
- wzmacnia płytkę paznokcia,
- uelastycznia i przedłuża trwałość lakieru,

Nie zawiera szkodliwych dla paznokci: toluenu, formaldehydu i kamfory. Nowa, większa pojemność 12 ml.

Od firmy Hean otrzymałam odcienie 40, 160 i 170 - to pomarańcz, malinowa czerwień i lekko opalizująca fuksja. 


Na pierwszy ogień poszła oczywiście 170, czyli fuksja - a jakże :) rzeczywiście lakier pięknie rozprowadza się po płytce, nie smuży i całkiem szybko wysycha. Dobrze kryje już przy dwóch warstwach ale ja na drugi dzień maznęłam sobie raz jeszcze aby uzyskać jeszcze bardziej intensywny kolor. To jest definitywnie "mój" kolor i z pewnością tego lata stanie się moim ulubionym. A i w pracy wśród koleżanek zrobił niezłą furorę. Utrzymał mi się idealnie 5 dni i wytrzymałby jeszcze dłużej ale odrastające pazurki spowodowały, że nie wyglądał już tak ładnie.

Błyszczyk z Lidla? Czemu nie...

czwartek, czerwca 06, 2013

Błyszczyk z Lidla? Czemu nie...

Kolorówki z Lidla to ja jeszcze nie miałam ale muszę przyznać, że za niewielką cenę (5,99 zł) mamy całkiem sympatyczny produkt. 


Mój kolor to delikatny pomarańcz - Nr 9 Glossy Grapefruit - co prawda pigmentacja i trwałość błyszczyka nie jest obłędna ale nadaje on lekko słoneczny, lustrzany połysk naszym ustom i co najważniejsze ich nie skleja. Ma przyjemny owocowy zapach, w smaku (jak obliżemy usta) też nie jest najgorszy no i powiem szczerze, że kolorystyka dostępnych błyszczyków jest rzeczywiście śliczna - fuksje, róże i czerwienie - każda z fanek Lidla i kosmetyków Cien znajdzie coś dla siebie. 

To by było na tyle - popaczajcie na fotki - prawda, że ładny chociaż bardzo subtelny?


A Wy znacie kolorówkę Cien?
Niedługo pokażę Wam pozostałe kosmetyki z Lidla, jesteście ich ciekawe?
Robicie tam kosmetyczne zakupy?
Błyszczyk Benefit Ultra Plush Lip Gloss w kolorze Kiss You

wtorek, czerwca 04, 2013

Błyszczyk Benefit Ultra Plush Lip Gloss w kolorze Kiss You

Błyszczyk Ultra Plush Lip Gloss jest częścią Benefitowej kolekcji Core Color zainspirowanej stylistyką mostu Golden Gate Bridge w San Francisco (pewnie czytacie to po raz setny he he).


Mój błyszczyk to odcień Kiss You - coś pomiędzy brudną fuksją a na ustach bardziej lawendą. Błyszczyk ma jak zwykle bene-słodkie opakowanie, które dodatkowo zamknięte jest w słitasnym kartoniku - aż żal wyrzucać - nie wyrzucam więc :)

Ten gładki i aksamitny błyszczyk nadaje ustom lustrzany, seksowny połysk w delikatnym kolorze i nigdy nie skleja ust.

Występuje w gamie 6 kolorów - od bezbarwnego (Icebreaker) poprzez koralowe odcienie (Poutrageous) aż do soczystego neonowego różu (Lollibop). Zawiera kwas hialuronowy, który dodatkowo pielęgnuje nasze usta i cudownie je odżywia.


Na lato ten delikatny fuksjowo-lawendowy odcień Kiss You jest idealny i pięknie komponuje się z cieniami z serii Color Core, które są pastelowe i delikatne - przynajmniej te moje. Co prawda błyszczyk nie trzyma się zbyt długo ale co tam, mogę się nim mazać godzinami - ma piękny słodki zapach i przyjemny smak jak się obliże usta, mmmmmm benelicious!!!!!

Cena to 85 zł - wysoka, ale która z nas nie chciałaby takiego pięknego Benefitowego prezentu?
Metamorfoza z Organics Beauty

wtorek, maja 28, 2013

Metamorfoza z Organics Beauty

Jak już pewnie wiecie, ostatnio przeszłam drastyczną metamorfozę - teraz zamiast klasycznego boba z popalonymi i aż białymi końcówkami mam śliczną króciutką fryzurkę z tzw. pazurem. Moja koleżanka Asia, o której pisałam w szczegółowym poście dotyczącym firmy Organics Beauty postanowiła, że podda mnie farbowaniu profesjonalnymi farbami marki NATULIQUE, która znajduje się w wachlarzu produktów jej firmy. 


Naturalna koloryzacja NATULIQUE to nowa profesjonalna koloryzacja, która nie zawiera amoniaku i parabenów, szczególnie polecana do włosów delikatnych, wrażliwych, po zabiegach chemicznych. Produkty są w pełni roślinne, nie testowane na zwierzętach, bez DEA, bez dodatku siarczanów, aromatów, parabenów (toksyn/toksycznych pestycydów); szeroko stosowanych składników, które zwiększają ryzyko uczuleń, powstawania nowotworów i zaburzeń hormonalnych, które mogą prowadzić co niepłodności u mężczyzn i kobiet. Zapewnia 100% pokrycia siwych włosów, pozwala na tworzenie pięknych, subtelnych refleksów kolorystycznych – od kolorów intensywnych po jasne barwy. Koloryzacja jest wolna od amoniaku, ma delikatny zapach, jest bardzo przyjemna w stosowaniu zarówno dla Klientów jak i fryzjerów. NATULIQUE działa na zasadzie prostego założenia – do wytworzenia profesjonalnej organicznej koloryzacji używane są tylko najbezpieczniejsze i najczystsze składniki w celu zapewnienia przyjaznych dla zdrowia i życia biozgodnych produktów dla profesjonalnych salonów fryzjerskich.


Wszystkie składniki organiczne używane do produkcji farb zostały poddane ścisłemu procesowi certyfikacji nadzorowanemu przez ECOCERT w celu zapewnienia jak najwyższych standardów.

NATULIQUE naturalna koloryzacja oferuje bezpieczną, maksymalnie delikatną, zdrowszą zmianę koloru:
  • w gamie znajduje się aż 68 kolorów
  • 1,5%, 3%, 6%, 9% i 12% Aktywator
  • Bez Amoniaku
  • Bez Parabenów
  • Brak sztucznych zapachów
  • Bez sztucznych barwników
  • 100% pokrycia siwych włosów
  • 11 kolorów bez PPD i Rezorcyny
  • Brak PTD
  • Rozjaśnienie naturalnych włosów do czterech tonów


Specjalna formuła trwałej koloryzacji zawierająca łagodne organiczne ekstrakty i naturalne olejki takie, jak: olej z jojoba, olej z pestek winogron, brzoskwini, moreli, ekstrakt z nasion słonecznika, olejki z mandarynki, grapefruita i cytryny.

Nawilża * Odżywia * Chroni * Nadaje połysk

NATULIQUE stosuje Międzynarodowy Kodeks Koloryzacji z numeracją kolorów umożliwiającą fryzjerowi – styliście łatwą identyfikację każdego koloru, głębię i odcień.

Kiedy usiadłam na fotel w salonie FreeLance Studio, zajął się mną stylista - Jacek Szawioła. Obejrzał mnie dokładnie i stwierdził "no fajna ta krótka fryzura ale wyglądasz jeszcze trochę pańciowato. Zrobimy ciebie na rasowo". Poddałam się jego sugestii całkowicie i chociaż mocno podciął moje i tak krótkie już włosy, to z efektu końcowego jestem niesamowicie zadowolona.


Jacek zaproponował więc lekkie odświeżenie fryzury, nadanie ładnej linii, farbowanie odrostu i podkreślenie blondu delikatnymi refleksami. Do koloryzacji użył farby Natulique 11.2 (Extreme Ash Blonde) na odrosty oraz 8.17(Ice Light Blonde) i 10.17 (Ice Platinum Blonde) na końce. Na grzywce mam refleksy wykonane łagodnym rozjaśniaczem Natulique. Do zabiegu Jacek użył szamponu i odżywki z róży purpurowej marki O'right - Purple Rose. Produkty te zawierają olejek z róży, wyciąg z aloesu, prowitaminę B5, mają silne działanie nawilżające i łagodzące, polecane do włosów rozjaśnianych, przesuszonych, działają też regenerująco po zabiegach dekoloryzacji.


Produkty użyte do zabiegu, czyli Purple Rose pachną niesamowicie i odprężająco ale co najważniejsze - farba Natulique jest wyjątkowa - podczas farbowania włosów - nie czułam kompletnie żadnego zapachu - te farby po prostu nie pachną a raczej nie śmierdzą tak jak farby drogeryjne (nawet te bez amoniaku) czy też inne fryzjerskie z którymi miałam do tej pory styczność. Po farbowaniu włosy odzyskały blask, elastyczność, są miękkie i fantastycznie się układają. 

Przeszła mi już ochota na domowe eksperymenty z farbowaniem - od teraz będę stosować wyłącznie produkty Natulique i będę stałą i wierną klientką Jacka.


Jeśli chcecie zrezygnować ze szkodliwego działania farb fryzjerskich i drogeryjnych na Wasze włosy, to szukajcie salonów, gdzie są stosowane produkty Natulique oraz O'right. Bowiem jest ich już co raz więcej na terenie Polski.