Morze Urody NOWOŚCI Pudry mineralne 2 w 1 z pudrem perłowym

wtorek, marca 27, 2012

Morze Urody NOWOŚCI Pudry mineralne 2 w 1 z pudrem perłowym

Pudry mineralne formuła 2w1 z pudrem perłowym

Puder mineralny Lady Mineral to wielozadaniowy produkt, który działa jako podkład i wykończenie w jednym. Może być nawet stosowany samodzielnie jako lekki podkład kiedy nie chcesz mieć na sobie grubej warstwy makijażu a jednocześnie chcesz delikatnie retuszować cerę twarzy. Nie ma znaczenia jaki masz rodzaj cery. Puder Lady Mineral jest skomponowany tak aby równoważyć niedoskonałości, maskować zmarszczki i pory, zmniejszać efekty serum bez nadmiernego wysuszania skóry. Tajemnica tkwi w unikalnym składzie pudrów Lady Mineral.

Skład pudru Lady Mineral:

perła Lady Mineral
Pearl Powder (puder perłowy) - najbardziej ekskluzywna i najdroższa forma pudru perłowego, otrzymywana w wyniku odpowiedniego rozdrobnienia czystych, autentycznych pereł. Poprawia metabolizm skóry, działa przeciwzmarszczkowo, regeneruje, wzmacnia elastyczność i napięcie skóry, działa gojąco i antyseptycznie na drobne uszkodzenia skóry i wypryski, absorbuje nadmiar serum matując skórę, zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek i porów skóry, wygładza, rozjaśnia i ożywia koloryt, nie powoduje zatykania porów.
Zinc Oxide (tlenek cynku)- Podkłady Lady Mineral zawierają wysokie stężenie tlenku cynku, który działa przeciwzapalnie na skórę i pochłania serum.

Silk Powder (naturalny puder jedwabny)- biologicznie czynny składnik kosmetyków do makijażu, pod względem składu bardzo podobna do protein wstępujących w ludzkiej skórze. Doskonale przywiera do skóry, dzięki czemu makijaż staje się trwalszy, pielęgnuje i wygładza naskórek, pochłania serum. Zawiera 18 aminokwasów łatwo przyswajalnych przez skórę, które działają odżywczo i pielęgnacyjnie. Odbija światło dzięki czemu optycznie rozjaśnia cerę i tuszuje defekty skóry. Adsorbuje częściowo promieniowanie UV. Nadaje pudrom wspaniałą kremowość.


jojoba morze urody
Jojoba sid oil (olej z nasion jojoba)- wygładza skórę, nawilża ją, utrzymuje w dobrej kondycji. Pomaga też w walce z trądzikiem, dba o płaszcz lipidowy skóry, który chroni przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Olej jojob składa się głównie z nasyconych i nienasyconych alkoholi i kwasów tłuszczowych. Zawiera też skwalen – składnik naturalnego płaszcza lipidowego skóry. Skwalen ma właściwości bakteriobójcze i grzybobójcze. Olej jojoba zawiera kwasy tłuszczowe i ich estry oraz fitosterole. Posiada spore ilości witaminy A, witaminę E, zawiera też witaminę F. Olej jest odporny na procesy oksydacyjne, zatem nie jełczeje. Olej jojoba jest zbliżony strukturą do sebum wydzielanego przez naszą skórę. Pozostając na powierzchni tworzy warstwę chroniącą przed środowiskiem zewnętrznym, ale  wnika również w głąb, wzmacniając cement międzykomórkowy. Oba te procesy zapobiegają wysuszaniu skóry i przywracają skórze równowagę. W efekcie następuje wzrost sprężystości skóry i spłycenie zmarszczek. Skóra staje się bardziej miękka, gładka, wygląda młodziej. Olej jojoba wspiera też leczenie trądziku regulując wydzielanie sebum, łagodzi stany zapalne, bo działa bakteriostatycznie. Przy łupieżu, łuszczycach i egzemach działa nawilżająco i łagodząco. Olej jojoba jest naturalnym wsparciem dla filtrów słonecznych. Polecany jest także do pielęgnacji cery wrażliwej.


Oryza Sativia Powder (puder ryżowy)- jest niemal całkowicie transparentny i bardzo lekki, sprawia że puder jest jedwabisty a jego aplikacja łatwiejsza. Puder ryżowy cechuje silna adsorpcja sebum i wilgoci. Ma silne działanie matujące.

rumianek morze urody
Boron Nitride (azotek boru)- polepszacze przyczepności podkładu.
Bisabolol - naturalna substancja zawarta w rumianku, ma działanie antyseptyczne, pobudza regenerację komórek, likwiduje podrażnienia skóry. Jest powszechnie stosowana w kosmetyce z uwagi na swoje silne właściwości kojące, łagodzące stany zapalne skóry, zaczerwienienia i uczulenia.

Oraz pigmenty mineralne: Iron Oxide, Titanium Dioxide, Ultramarine Blue.


Więcej o pudrach mineralnych Lady Mineral na stronie Morze Urody

Na ratunek paznokciom, czyli jak to serum Siquens Regenerum uratowało pazurki Siouxie

środa, marca 21, 2012

Na ratunek paznokciom, czyli jak to serum Siquens Regenerum uratowało pazurki Siouxie

Całą zimę męczyłam się ze swoimi paznokciami - ciągle je musiałam obcinać i piłować aby zapobiec rozdwajaniu, łamaniu nie tylko z powodu mrozów, noszeniu rękawiczek ale w szczególności mojej lakieromanii - czyli zbyt częstego malowania paznokci i zmywania ich kiepskimi zmywaczami. Paznokcie były żółte, brzydkie i nie miały kształtu a w dodatku moja płytka, jeśli jej nie spoleruje ma mnóstwo takich podłużnych prążków - koszmar.


Od jakiegoś czasu stosowałam odzywki Hean (o nich będzie odrębny post) ale to było za mało. Paznokcie nadal wyglądały, jakbym grzebała w ziemi lub robiła w polu. Postanowiłam więc na dłuższy czas zastosować odwyk lakierowy - czyli nie kupować i nie malować ale za to zacząć stosować serum regeneracyjne, które otrzymałam dzięki uprzejmości firmy Siquens. 

Znacie tę firmę - ja znam doskonale i oprócz tego, że otrzymałam dzięki współpracy to serum - sama kupiłam na stoisku w Złotych Tarasach druga tubkę kremu przeciw niedoskonałościom skóry (pierwsza dała rewelacyjne rezultaty) a miła pani dorzuciła mi jeszcze krem pod oczy - który okazał się niesamowity -  nareszcie odnalazłam krem pod oczy dla siebie, który spełnił wszystkie moje wymagania. 


Ale wróćmy do Siquens... 

Siquens to dermokosmetyki spośród których, w prosty sposób, każda kobieta wybierze produkt odpowiedni dla siebie.Portfolio marki Siquens zostało przygotowane zgodnie z, wypracowaną przez dermatologów i specjalistów z dziedziny kosmetologii, filozofią „mniej znaczy więcej”, w myśl której nie należy używać zbyt wielu kosmetyków, lecz jedynie takich, które są dobrze dopasowane do rodzaju i potrzeb skóry. Z obserwacji ekspertów wynika, że wiele kobiet ma problem
z oceną stanu swojej skóry oraz doborem odpowiednich kosmetyków, a ilość dostępnych na rynku produktów dodatkowo utrudnia to zadanie.

W odpowiedzi na te spostrzeżenia portfolio marki Siquens zostało podzielone na linie w klarowny sposób, a produkty dopasowane do konkretnych typów lub problemów skóry, jednocześnie kompleksowo dbając o jej potrzeby. Dzięki takiemu podejściu wybór odpowiedniego kosmetyku jest bardzo prosty. Dodatkowo zastosowana po raz pierwszy w kremach Siquens formuła DermoSekwencyjna™ wspomaga ich działanie, zapewniając przedłużone i równomierne uwalnianie składników przez cały dzień lub noc.

Regenerum regeneracyjne serum do paznokci to preparat przeznaczony do kompleksowej pielęgnacji paznokci oraz otaczającego naskórka. Dzięki starannie dobranej kompozycji olejków ( z orzechów makadamia, pestek winogron oraz słodkich migdałów) serum wzmacnia, nawilża i regeneruje płytkę paznokcia. Wysoka zawartość składników odżywczych sprawia, że nawet kruche i łamliwe paznokcie odzyskują naturalną elastyczność, stają się mocne, zdrowe i odporne na uszkodzenia. Zastosowane w preparacie witaminy A i E chronią przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, a olejek cytrynowy wpływa na rozjaśnienie przebarwień. Co więcej praktyczne opakowanie pozwala na precyzyjną aplikację produktu, a masaż delikatnym pędzelkiem przyśpiesza penetrację składników aktywnych, pobudzając macierz paznokcia i wpływając pozytywnie na jego wzrost. 
  • wzmacnia
  • uelastycznia
  • zapobiega rozdwajaniu
  • rozjaśnia przebarwienia
  • zmiękcza skórki
I właśnie to serum - stosowane regularnie - kilka razy dziennie przez ostatni miesiąc uratowało paznokci Siouxie przed osiągnięciem stanu kompletnej masakry. I chociaż jego oleista formuła mi do końca niezbyt odpowiada to działa cuda.

RECENZJA

Opakowanie - tubka 5ml z rewelacyjnym ergonomicznym pędzelkiem przez który wydobywa się serum i można maziać nim po pazurkach.


Konsystencja - oleista, tłustawa - nie wchłania się w paznokcie.

Zapach - leciutko cytrusowy - prawie niewyczuwalny.

Aplikacja - kilka razy dziennie nakładam i wmasowuję w paznokcie i skórki - siedzę tak przez jakis czas aby serum wniknęło w płytkę bowiem się nie wchłania całkowicie - więc daje mu czas na działanie - potem nakładam krem do rąk. Po każdorazowym umyciu rąk nakładam ponownie. Jeśli siedzę przed telewizorem - cały czas miziam sobie pędzelkiem po paznokciach - nie wiem czemu ale mnie to odpręża :) Pędzelek ma takie fajne, sprężyste włosie i to bardzo przyjemne uczucie - uwierzcie mi :)


Efekt/Działanie - po miesiącu regularnego stosowania w sposób jak opisałam to powyżej, paznokcie zrobiły się twarde, przestały się rozdwajać, łamać i odzyskały zdrowy kolor - końcówki są bialutkie a skórki doskonale nawilżone. Teraz mogę ponownie wrócić do malowania lakierami oczywiście w przerwie będę nadal stosować to serum. Tak jak napisałam - serum ma oleistą konsystencję i nie wchłania się - to może byc przeszkoda w jego stosowaniu bowiem uczy nas cierpliwości, ale to mała cena za efekty, które daje. Jeśli Wasze pazurki są w opłakanym stanie - zainwestujcie w ten preparat a gwarantuję, że po miesiącu będą zdrowe i różowiutkie. 

Cena - 13 zł - niewielka więc nie ma co marudzić :)

Pragnę podziękować firmie Siquens za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.
JOKO lakier z winylem Find Your Color Sweet Plum

środa, marca 07, 2012

JOKO lakier z winylem Find Your Color Sweet Plum

No i nici z odwyku lakierowego, ale przecież jedna buteleczka to przecież nie grzech :) Będąc z Drogerii Jaśmin, gdzie jest wspaniały stand z kosmetykami Joko od razu zakochałam się w tym kolorze - Sweet Plum - w butelce wygląda na bardzo ciemny iskrzący fiolet ale w rzeczywistości i na zdjęciach wyszło zupełnie coś innego. Na paznokciach to ciemny granat a drobinki są widoczne wyłącznie w sztucznym świetle i to wieczorową porą - są czerwone - całkiem fajny efekt. 

Seria Find Your Color to nowość od JOKO - to 40 nowych odcieni zamkniętych w dużej butli, która posiada rewolucyjny - bardzo szeroki panoramiczny pędzelek "one move", idealnie pokrywający praktycznie całą płytkę za jednym pociągnięciem - pomalowałam paznokcie w mgnieniu oka ten pędzel rzeczywiście działa cuda. Ale z wysychaniem to już inna historia - miałam na paznokciach bazę Hean + dwie warstwy lakieru = schły około 30 minut - w takiej chwili żałuje zawsze że nie posiadam preparatu przyśpieszającego wysychanie bo byłam wyłączona z użytku domowego przez pół godziny. Ale efekt ostateczny wyszedł zadowalająco - zobaczymy jak lakier będzie się sprawował - po ilu dniach się powyciera i po ilu zacznie odpryskiwać. Na stronie Joko jest napisane, że te lakiery zawierają specjalne polimery winylowe, które maja zapobiegać szybkiemu odpryskiwaniu a więc zobaczymy...

Za lakier zapłaciłam niecałe 11zł - uważam, że warto.








Dziwny jest ten... krem czyli Eris Odmładzający krem jogurtowy SPA Resort Hawaii

czwartek, marca 01, 2012

Dziwny jest ten... krem czyli Eris Odmładzający krem jogurtowy SPA Resort Hawaii

To najdziwniejszy krem z jakim miałam do tej pory do czynienia. Wiele z Was również otrzymało ten krem w ostatniej paczce od Eris i ciekawa jestem, czy również macie podobne spostrzeżenia. 





Seria SPA Resort to ekskluzywna i bardzo droga seria kosmetyków, która do tej pory była wykorzystywana wyłącznie w hotelach SPA. Ostatnio została wprowadzona do sprzedaży detalicznej, ale z uwagi na wysoką cenę tych kosmetyków niewiele z nas będzie mogło sobie normalnie na nią pozwolić. Kosmetyki te są dostępne wyłącznie w drogeriach Douglas, a w skład serii SPA resort wchodzą następujące podserie:
  • SPA Resort Capri
  • SPA Resort Hawaii
  • SPA Resort Marocco
  • SPA Resort Scandinavia
Krem ten nadaje się do codzienne go użytku - na dzień i na noc ale z uwagi na jego dziwny efekt najlepszy będzie jako baza pod makijaż.


Cały czas piszę dziwny... Dlaczego? Otóż krem ten po nałożeniu na skórę nadaje jej wręcz niesamowity efekt - jakby benzynowego kolorytu - mieni się nie drobinkami rozświetlającymi ale odcieniem różowej, zielonej i niebieskiej poświaty - szkoda, że nie mogłam tego uchwycić na zdjęciu ale musicie mi uwierzyć na słowo. Co ciekawe efekt ten jest bardzo ładny i powoduje, że skóra jest wyraźnie wygładzona i znikają drobne niedoskonałości. Krem z uwagi na bardzo lekką i musową konsystencję - nazwa jogurtowy doskonale oddaje jego konsystencję - jest idealny pod makijaż - nie waży się nie rolkuje a skóra po nim nie ma tłustawego filmu no może poza tą niezwykłą poświatą. Do samodzielnego stosowania na dzień - własnie z uwagi na ten dziwny efekt nie będzie dobry - bowiem możemy wzbudzić zainteresowanie na ulicy, ale pod podkład będzie jak znalazł. 

Nie jest to typowa recenzja - wszystkie wiemy, że produkty Eris to piękne, ekskluzywne opakowania i produkty na najwyższym poziomie, więc nie ma co się rozwodzić. Tutaj najważniejszy jest efekt jaki daje ten krem i chociaż stosuję go dopiero od kilku tygodni muszę przyznać, ze jestem pod jego wielkim wrażeniem. I oczywiście miałabym na niego chrapkę ponownie, nie wiem czy byłabym w stanie wydać aż 109 zł za krem do twarzy. Chociaż stosowałam też droższe kremy jak Lancome, Biotherm czy też Estee Lauder i ten krem z powodzeniem dorównuje najlepszym światowym markom, to uważam, że wydawanie na krem do twarzy więcej niż 80 zł o lekka przesada. Na rynku możemy znaleźć spokojnie tańsze i wcale nie gorsze zamienniki. 

Natomiast jeśli będziecie miały okazję otrzymać próbki tego kremu - koniecznie go wypróbujcie, bo to perełka wśród kremów no i istny dziwoląg :)
HIT Lirene Dermoprogram - Wygładzający drobnoziarnisty peeling do twarzy

wtorek, lutego 28, 2012

HIT Lirene Dermoprogram - Wygładzający drobnoziarnisty peeling do twarzy

Kosmetyki Lirene od dawna goszczą w mojej kosmetyczce - nie tylko dostaję je dzięki współpracy ale sama również je kupuję - mam zaufanie do tej firmy i jeszcze nigdy nie sparzyłam się na żadnym kosmetyku Lirene jaki do tej pory stosowałam a ten peeling jest wręcz doskonały. Do tej pory najlepsze wygładzenie uzyskiwałam dzięki mikrodermabrazji Oriflame, ale niestety zestaw ten został wycofany z produkcji i przez bardzo długi czas szukałam czegoś, co mi go zastąpi. Podczas zakupów w drogerii Hebe, już kilka miesięcy temu wpadł w moje ręce drobnoziarnisty wygładzający peeling Lirene z wyciągiem ze świeżej cytryny i lilii wodnej. I to właśnie był strzał w dziesiątkę!!! Okazało się, że z powodzeniem zastąpił moje nieodżałowane Ori i w dodatku jest bardzo tani. 


RECENZJA

Opakowanie - tuba 75ml, powinna mieć otwierany koreczek a nie nakrętkę - to powoduje, że aplikacja nie do końca jest wygodna. 

Zapach - bardzo delikatny, świeży, cytrusowy

Konsystencja - drobinki są bardzo malutkie ale mocne - peeling daje efekt mikrodermabrazji - dość mocnego ścierania, więc jeśli masz delikatną skórę - może być za mocny. Sam peeling jest raczej rzadki  ale nie uważam tego za wadę.




Aplikacja - na lekko zwilżoną twarz nakładamy niewielką ilość peelingu i wykonujemy masaż przez kilka minut. Jeśli chcemy aby efekt był mocniejszy - należy nałożyć większą ilość produktu. 

Efekt/Działanie - bardzo dobrze usuwa martwy naskórek, przy regularnym stosowaniu wyraźnie rozjaśnia skórę, fantastycznie wygładza i ogranicza wydzielanie sebum. Nie podrażnia skóry, jeśli stosujemy go z umiarem, jest bardzo wydajny - moja tubka już się kończy a kupiłam ją gdzieś na jesieni. Doskonale masuje skórę i poprawia krążenie, skóra jest gładka, przyjemna w dotyku no i nie pojawiają się po nim żadne niespodzianki. Uważam, ze to w tej chwili najlepszy peeling z serii mocniejszych ścieraków. Jeśli chcesz uzyskać efekt zbliżony do mikrodermabrazji wykonywanej w gabinecie ten peeling jest kosmetykiem, którego szukasz. 

Cena - 16 zł
Sekret udanego makijażu - DAX Cashmere Secret GLAM

piątek, lutego 24, 2012

Sekret udanego makijażu - DAX Cashmere Secret GLAM

Sekretem udanego makijażu jest nie tylko dobrze dobrany do naszej skóry podkład ale również to, co aplikujemy pod niego. Bardzo długo wahałam się czy stosować bazę pod makijaż, bowiem moja problematyczna skóra nie wyglądała zbyt dobrze, jeśli pod podkład nakładałam krem lub bazę, ale widocznie nie znalazłam czegoś, co spowodowałoby, że makijaż wyglądałby świeżo i atrakcyjnie przez cały dzień. Do tej pory stosowałam dwie bazy - jedna znajdowała się w dwufazowym podkładzie Dermacol i to była rewelacja ale szybko mi się skończyła i baza i podkład a z wiemy, że produktów Dermacol na próżno szukać w sklepach. Druga baza, również Dermacolu - nie do końca współgrała z moją skórą bowiem zbytnio ja matowała i podkład ciut ślizgał się po niej.




Aż ostatnio, dzięki nowej współpracy z Dax Cosmetics,otrzymałam do testów wygładzająco-rozświetlającą bazę pod makijaż - Cashmere Secret GLAM. Początkowo nie spodobał mi się kolejny silikonowy efekt ślizgania podkładu, kiedy go aplikowałam po nałożeniu bazy, ale... ale... makijaż nigdy nie wyglądał tak dobrze a wierzcie mi, na mojej skórze rzadko makijaż wygląda idealnie przez cały dzień.

Kaszmirowa baza rozświetlająca do każdego rodzaju cery, bez ograniczenia wieku. Mikrosiateczka przestrzennych silikonów 3D perfekcyjnie kryje niedoskonałości cery i delikatnie wyrównuje zmarszczki. Dzięki niej skóra staje się kaszmirowo gładka i idealnie miękka w dotyku. Rozświetlające mikropigmenty odbijając światło subtelnie ożywiają zmęczoną i poszarzałą cerę oraz maskując oznaki zmęczenia. Ponadto baza uławtwia równomierne rozprowadzenie makijażu, wiąże jeo cząsteczki oraz przedłuża trwałość. Sposób użycia: Bazę stosować po oczyszczeniu skóry i nałożeniu odpowiedniego kremu pielęgnacyjnego. Można stosować zarówno pod jak i bez makijażu.

RECENZJA

Opakowanie - ekskluzywnie wyglądająca plastikowa buteleczka przez którą widzimy produkt. Jest lekka poręczna i ma bardzo wygody dozownik - za pomocą którego wyciskamy dowolną jej ilość. Opakowanie zawiera 30ml kosmetyku. 

Konsystencja - dość gęsta, lekko żelowa i silikonowa - ma widoczne rozświetlające drobinki i lekko złocisty kolor.

Zapach - słabo wyczuwalny - ciut cytrusowy.

Aplikacja - bazę można stosować pod makijaż lub nawet jeśli makijażu nie wykonujemy bowiem doskonale rozświetla skórę i nadaje jej zdrowy świetlisty koloryt.



Efekt/Działanie - tak jak napisałam powyżej, pierwsza aplikacja bazy nie do końca mi się spodobała, bowiem daje tzw. silikonowy poślizg i nie nawilża skóry, a moja wysuszona właśnie zrobionym peelingiem TCA 15%  nawilżenia szczególnie potrzebuje. Jednak efekt, jaki uzyskałam po nałożeniu bazy pod podkład przeszedł moje oczekiwania:
  1. cudowne ale bardzo naturalne rozświetlenie skóry - mikrodrobinki odbijają światło nadając skórze bardzo ładny ale delikatny blask.
  2. podkład bardzo dobrze się po niej rozprowadzał, nie rolkował się  i nie ważył 
  3. makijaż pozostawał nietknięty przez bite 9 godzin. 
  4. pory były dużo mniej widoczne
  5. dobrze matuje ale nie podkreśla skórek
  6. można ją stosować punktowo aby rozświetlić wyłącznie wybrane partie twarzy.
Dla osób, które nie lubią takiego rozświetlonego efektu nie będzie to dobra baza, ale Dax ma w swojej ofercie bazę klasyczną Cashemere Secret, która nie zawiera drobinek. 

Cena - 33,99 zł, można skorzystać z aktualnej promocji w Rossmannie - baza ta kosztuje w tej chwili dużo mniej - 27,99zł.

Reasumując - to świetna baza dla osób ze zmęczoną lub szarą skórą, latem rewelacyjnie podkreśli opaleniznę naszej twarzy nawet bez makijażu. W dodatku nie jest bardzo droga i spokojnie możemy sobie na nią pozwolić. Jak na razie zostanę przy tej bazie, chyba, że w moje ręce wpadnie coś lepszego. 

Pragnę podziękować firmie DAX Cosmetics za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.