Satynowa baza pod makijaż Dermacol Satin Base

poniedziałek, listopada 07, 2011

Satynowa baza pod makijaż Dermacol Satin Base

Byłam wręcz zachwycona bazą pod makijaż znajdującą się w dwufazowym podkładzie Dermacol Double Effect, dlatego też kiedy Pan Pavel z firmy Elpol powiedział abym ponownie wybrała sobie kosmetyki do testowania - od razu poprosiłam o Satynową Bazę pod makijaż Satin Base. Jest to kosmetyk kompletnie inny od bazy w Double Effect i ma trochę inne działanie, więc pozwólcie, że Wam ją przybliżę.


Obietnica producenta: Matująca baza pod make-up Satin Make-Up Base wygładzi skórę, wypełni zmarszczki i pory. Twarz jest doskonale przygotowana do nałożenia podkładu. Rezultat: Skóra jest matowa. Make-up w ciągu dnia nie zagłębia się w porach i zmarszczkach. Sposób użycia: delikatną przezroczystą bazę nanieś na skórę poprzednio nawilżoną kremem do twarzy. Równomiernie nałóż na całą twarz przed nałożeniem make-up. 

Producent - Dermacol

Nazwa - Satin Base - Satynowa baza

Opakowanie - 15ml - śliczna buteleczka z różowym dozownikiem, który pozawala nam na wyciśnięcie idealnej ilości kosmetyku.


Konsystencja - żelowa, przeźroczysta, lekko silikonowa i bardzo aksamitna. Nie klei się, doskonale rozprowadza po skórze. Produkt bardzo wydajny, bowiem niewielka kropelka bazy wystarczy nam praktycznie na całą twarz.

Zapach - bardzo delikatny, kwiatowy - praktycznie niewyczuwalny.

Działanie - dzięki swojej bardzo lekkiej, żelowej konsystencji bazę idealnie możemy rozprowadzić po naszej twarzy, a silikonowy efekt daje buzi lekki poślizg :) nadaje jej perfekcyjną gładkość oraz doskonale matuje. Po jej nałożeniu czujemy niewidzialny ale lekko wyczuwalny (śliski) film, który jednak nie przeszkadza w aplikacji podkładu czy to palcami czy też gąbeczką, beauty blenderem lub specjalnym pędzlem. Twarz po jej nałożeniu jest nie tylko zmatowiona ale i delikatnie rozświetlona. Baza nie nawilża skóry tak jak to robiła baza z Double Effect ale też nie powoduje ściągnięcia skóry czy tez jej łuszczenia. Nie podkreśla suchych skórek i nie zapycha porów a to dla mnie bardzo ważne. Podkład nałożony na bazę nie waży się, nie rolkuje i trzyma się idealnie przez cały dzień a skóra jest aksamitna i matowa. Co prawda oczekiwałam po tej bazie, że jednak będzie lekko nawilżała skórę, bowiem moja skóra jest przesuszona jak pergamin - działaniem peelingów i kwasów, ale muszę przyznać, że baza ta spełnia wszystkie obietnice złożone przez producenta i nie mam się do czego przyczepić. Stosując tę bazę mam bowiem gwarancję na idealny i nietknięty makijaż przez cały 8 godzinny dzień w pracy.

Cena - dość wysoka jak na produkty Dermacol, bowiem opakowanie 15ml kosztuje ok. 40 zł.

Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Phenoxyethanol, (Mthyl-, Ethyl-, Buthyl-, Propyl-, Isobutyl) paraben, Parfum

Ocena: 9/10 - jeden minusik daję za to, ze jednak nie nawilża mojej skóry. 

Dermacol powinien poważnie zastanowić się nad wypuszczeniem bazy, która znajduje się w podkładzie Double Effect bo to jest perfekcja w każdym calu.

Kosmetyki Dermacol możemy kupić tutaj:
www.e-stylist.pl (42-140 Panki)
www.esentia.pl (02-106 Warszawa)
www.kosmetykionline.pl (25-110 Kielce)
www.bellissima.net.pl/sklep (25-355 Kielce)
www.kosmix.pl (00-810 Warszawa)
www.kosmetyczka.istore.pl (81-155 Gdynia)
www.uholki.pl (55-114 Ligota Piękna)

Pragnę podziękować firmie ELPOL  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
The Secret Soap Store peeling borowinowy ale ścierak :)

czwartek, listopada 03, 2011

The Secret Soap Store peeling borowinowy ale ścierak :)

Oczyszczający peeling cukrowy do ciała Borowina otrzymałam do testów dzięki uprzejmości firmy PR reprezentującej The Secret Soap Store. Nigdy nie miałam styczności z tymi kosmetykami ale jestem zachwycona nie tylko ekologicznym przesłaniem firmy, jej opakowaniami ale i cudownymi właściwościami kosmetyków The Secret Soap Store. 



Co można przeczytać o kosmetyku na stronie sklepu SPA kosmetyki, gdzie  możemy kupić produkty The Secret Soap Store:

Nawilżający peeling do ciała (borowina) = oczyszczanie+nawilżanie+ wygładzanie

Gruboziarnisty peeling do ciała na bazie cukru brązowego i melasy.

Melasa – źródło witamin z grupy B i składników mineralnych: magnez, żelazo, wapń, odżywczych dla skóry.
Borowina - torf leczniczy obfitujący w składniki mineralne i roślinne, działa rozgrzewająco i rozluźniająco na skórę, poprawiając ukrwienie i wygląd 
Mieszanina łatwo przyswajalnych olejów roślinnych: avocado (eco-cert), macadamia, jojoba, ze słodkich migdałów i masło Shea (Ecocert Greenlife)–
to optymalne odżywienie i nawilżenie skóry

PRODUKT PRZEBADANY DERMATOLOGICZNIE

Składniki (INCI):
Sucrose, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Avocado Oil, Macadamia Oil, Jojoba Oil, Glycerin, Parfum, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Caprylic/Capric Triglyceride-Fucus Vesiculosus Extract,
Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Phenoxyetanol, Polyaminopropyl Biguanide, Ethylhexylglycerin, Cinnamal, Limonene, Hexyl Cinnamal, Geraniol, Benzyl Salicylate, Linalool.

MOJA RECENZJA

Opakowanie - 200ml słoik, przez który widać drobiny peelingu, w środku opakowanie zabezpieczone jest srebrną naklejką z logo The Secret Soap Store.




Zapach - bardzo intensywny, borowinowo-leśny ale pomimo tego podoba mi się i kojarzy se specyfikami stosowanymi w prawdziwym SPA. Niektórym wrażliwym na zapach osobom może wydać się ciut za mocny i lekko drażniący.

Konsystencja - gruboziarnista, cukrowa, nasączona olejem - peeling jest bardzo mocny - chyba najmocniejszy z dotychczas przeze mnie stosowanych. Peeling ma ciemny borowinowy kolor i ślicznie wygląda zarówno w opakowaniu jak i naszej dłoni.

Aplikacja - peeling kolistymi ruchami wmasowujemy w  wilgotną skórę, szczególnie miejsca zmienione przez cellulit. Masaż usprawnia przepływ krwi i limfy, pomaga pozbyć się toksyn z organizmu. Zabieg powtarzamy 2-3 razy w tygodniu. 

Działanie - nie miałam okazji przekonać się jeszcze o jego zastosowaniu przy zwalczaniu cellulitu, bo pomimo mojego wieku nie jest u mnie widoczny, ale rzeczywiście przekonałam się o jego właściwościach ścierających  i złuszczających. Jak już pisałam wcześniej - peeling ma bardzo mocno ścierające ziarenka - osobiście lubię takie ścieraki - bowiem dopiero po tak mocnym peelingu czuję, ze moja skóra oddycha a krew lepiej krąży. Olejki zawarte w tym peelingu avocado, macadamia, jojoba, ze słodkich migdałów i masło Shea - bardzo mocno ją nawilżają i uelastyczniają. Taki mocny peeling radzę stosować 2-3 razy w tygodniu, pomiędzy możemy używać lżejszego, aby nie podrażnić skóry. Chociaż zapach może dla niektórych być za intensywny - mnie osobiście bardzo odpręża i działa relaksująco. Uważam, że przy regularnym stosowaniu na miejsca dotknięte cellulitem - przy tak mocnej cyrkulacji krwi która się pojawia przy masażu - mamy dużą szansę poprawić kondycję swojego ciała.

Cena - 28,99 zł za opakowanie 200ml.

Pragnę podziękować firmie SCANDIA COSMETICS - The Secret Soap Store oraz Harmonique PR za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Muśnięta słońcem czyli Dermacol Duo Blusher

środa, listopada 02, 2011

Muśnięta słońcem czyli Dermacol Duo Blusher

Od firmy Elpol Polska, czyli producenta kosmetyków Dermacol otrzymałam do testów dwukolorowy róż do policzków - Duo Blusher, a ponieważ wybrałam sobie kolor 4 - używam go jako brązera - bo to śliczne słoneczne kolory - jeden błyszczący, drugi półmatowy.


Duo Blusher to mineralny róż zawierający witaminę E, który może mieć wiele zastosowań - możemy używać go jako tradycyjnego różu na kości policzkowe, możemy używać go również jako pudru rozświetlającego do ciała i twarzy lub jako brązera. I muszę przyznać, że odkąd go dostałam, wszystkie moje dotychczasowe kosmetyki tego typu poszły do kosmetyczki mojej mamy. Nie rozstaję się ze swoim wspaniałym Dermacolem :) 

Opakowanie - bardzo proste - plastikowe - chociaż taki wspaniały kosmetyk chętnie widziałabym w jakiejś ładnej puderniczce. Wieczko odkręca się i zdejmuje - troszkę to mało poręczne, ale daruję Dermacolowi ten minusik. Plusem jest śliczny kwiatowy wzór wytłoczony na pudrze. 


Zapach - wyczuwam tu lekko karmelowy zapach - to przedziwne - ale jest śliczny.

Konsystencja - bardzo delikatny puder może nawet ciut kremowy - nie obsypuje się i przez to aplikacja jest bardzo precyzyjna.

Działanie - nadaje skórze wygląd, jakby została muśnięta słońcem - delikatne drobinki cudownie rozświetlają twarz ale są bardzo subtelne. Ciemniejszym odcieniem możemy ładnie wyprofilować owal twarzy. Nałożony jak róż na kości policzkowe - uwydatni je w bardzo naturalny sposób. Nie ściera się w ciągu dnia - mamy gwarancje bardzo długotrwałego makijażu. Puder nie zatyka porów - to ogromny plus - Dermacolowe kosmetyki kolorowe nie tylko upiększają ale też pielęgnują naszą twarz.  Pomimo tego, że ślicznie rozświetla, puder dodatkowo matuje więc to dodatkowy walor tego kosmetyku.

Cena - około 25 zł, w zależności gdzie kupujemy.

Kosmetyki Dermacol możemy kupić tutaj:

www.e-stylist.pl (42-140 Panki)
www.esentia.pl (02-106 Warszawa) 
www.kosmetykionline.pl (25-110 Kielce)
www.bellissima.net.pl/sklep (25-355 Kielce)
www.kosmix.pl (00-810 Warszawa)
www.kosmetyczka.istore.pl (81-155 Gdynia)
www.uholki.pl (55-114 Ligota Piękna)
Pragnę podziękować firmie ELPOL  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Old Gold lakier Golden Rose Classic Metallic 03

wtorek, listopada 01, 2011

Old Gold lakier Golden Rose Classic Metallic 03

Nie miałam okazji stosować lakierów do paznokci Golden Rose chociaż wiem, ze są bardzo popularne na różnych bazarkach i w małych drogeriach. I to był mój błąd. Bo właśnie się w nich zakochałam i od teraz będę kupować wszystkie odcienie - jakie tylko wpadną w moje łapki.


Pierwszy lakier Golden Rose to odcień starego złota (03) z serii Classic Metallic -czyli  trójwymiarowe kolory, które delikatnie zmieniają swój odcień w zależności od tego jak pada światło.

Lakier ten bardzo dobrze kryje, pomimo tego, że jest metaliczny - nie podkreśla nierówności płytki paznokcia, nie smuży i bardzo szybko schnie. Do uzyskania idealnego krycia wystarczają zaledwie dwie warstwy. Lakier nie ściera się i nie odpryskuje - to ogromny plus. A kolor, który mam - bardzo ale to bardzo mi się podoba - jest taki jesienny, trochę melancholijny i kojarzy mi się ze starą biżuterią. Same zresztą oceńcie.


Kolagenowa maseczka BeautyFace czyli SPA w naszym domu

poniedziałek, października 31, 2011

Kolagenowa maseczka BeautyFace czyli SPA w naszym domu

Od portalu Uroda i Zdrowie, z którym współpracuję, otrzymałam do testów m.in maseczki kolagenowe firmy BeautyFace. I gdy tylko przyszła sobota, od razu wzięłam się za ich testowanie. Moja skóra od kliku dni jest bardzo sucha i lekko się łuszczy, bowiem na noc stosuję złuszczanie 10% kwasem migdałowym. Dlatego też na pierwszy ogień poszła maska - Silnie odżywiająca i regenerująca z czekoladą.




Ale pozwólcie, że najpierw przybliżę Wam markę BeautyFace. BeautyFace to, jak piszę firma na swojej stronie, naturalna moc kolagenu stworzona, aby zawsze móc cieszyć się piękną i młodą skórą. Produkty Beauty Face zostały stworzone z myślą o potrzebach naszej skóry - firma brała pod uwagę nie tylko wiek, czy typ skóry, ale również jej potrzeby wywołane takimi czynnikami jak środowisko w jakim żyjemy, wpływ klimatyzacji oraz stres. Aby szybko i skutecznie przywrócić skórze zdrowy i piękny wygląd, wybieramy odpowiedni  produkt BeautyFace i a działanie kolagenu jest widoczne już po jednym zabiegu.


Maski BeautyFace to gotowe profesjonalne zabiegi stworzone na bazie naturalnego kolagenu morskiego, stosowane w najlepszych salonach kosmetycznych. Zabiegi, zostały przygotowane tak, abyś także samodzielnie mogła dokonać dokładnie takiej samej kuracji jak w profesjonalnym salonie kosmetycznym. Każde opakowanie składa się z gotowego hydrożelowego płata kolagenowego zatopionego w aktywujących serum. BeautyFace to przełom w kosmetologii - naturalny kolagen morski zawarty w profesjonalnych zabiegach BeautyFace jest najbardziej zbliżony do kolagenu z komórek skóry człowieka, ma cząsteczki 3 000 razy mniejsze od zwykłego kolagenu, dzięki czemu jest dużo efektywniej wchłaniany przez skórę, niż inne preparaty oraz i skuteczniej regeneruje komórki skóry i stymulując je do odbudowy.

Efekt działania płatów kolagenowych BeautyFace widać już po pierwszym zabiegu a ich pełen cykl 5 zabiegów sprawia, że skóra staje się widocznie odmłodzona i zregenerowana.

Firma w swojej ofercie posiada bardzo szeroki wachlarz masek kolagenowych nie tylko do twarzy, ale też do ciała, płatki kolagenowe pod oczy oraz expresowe maseczki Beautiful Story oraz Pure Source. 

Przeznaczenie: 
skóra w każdym wieku, przesuszona, matowa, szorstka, odwodniona, zmęczona, pozbawiona blasku i kolorytu, z brakami witamin i minerałów, wymagająca szybkiego i silnego odżywienia, regeneracji oraz poprawy wyglądu.

Działanie:
- błyskawicznie regeneruje i odżywia skórę
- uzupełnia niedobory witamin, minerałów i substancji odżywczych
- silne nawilża głębokie warstwy skóry i pomaga utrzymać nawodnienie
- wygładza, ujędrnia i uelastycznia
- poprawia koloryt i wyrównuje przebarwienia
- koi podrażnienia, odpręża i relaksuje
- nawet bardzo zaniedbana i zniszczona skóra odzyska świeżość, elastyczność i zdrowy wygląd

Opis: 
Hydrożelowa maseczka do twarzy na bazie naturalnego kolagenu morskiego, z dodatkiem czekolady, masła kakaowego i shea o silnym działaniu regenerującym. Opakowanie stanowi gotowy profesjonalny zabieg odżywiający i obudowujący wysuszoną, szarą, suchą i matową skórę. Kuracja szczególnie polecana po opalaniu oraz w niedoborach witamin i mikroelementów.

Dzięki nowoczesnej technologii mikromolekuł, substancje aktywne zawarte w masce są doskonale wchłaniane i wnikają nawet w głębokie warstwy skóry. Opakowanie składa się z hydrożelowego płata, zatopionego w aktywnym serum, zawierającym kolagen najbardziej zbliżony do struktury białka ludzkiej skóry, o cząsteczce 3 tysiące razy mniejszej od zwykłego kolagenu, co sprawia że jest znacznie silniej wchłaniany oraz przyswajany przez komórki skóry. Płat hydrożelowy spełnia rolę filtru, który w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry. 

Maska głęboko nawilża, natłuszcza i regeneruje skórę. Przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia, dzięki czemu staje się ona gładka, miękka i elastyczna. Wzmacnia i chroni warstwę lipidową skóry oraz dotlenia komórki. Dzięki zawartości masła kakaowego i masła shea doskonale wygładza, zmiękcza i napina skórę oraz chroni przed wyparowaniem wilgoci. Czekolada o działaniu relaksującym wycisza skórę i uspakaja. Naturalny kolagen morski wypełnia ubytki białka oraz stymuluje odbudowę kolagenu i elastyny. Zabieg oparty na połączeniu nano cząsteczek kolagenu oraz czekolady doskonale regeneruje oraz przywraca witalność nawet najbardziej wysuszonej i zmęczonej skórze.

Już po pierwszym użyciu widać efekty - skóra staje się optymalnie nawodniona, odżywiona, bardziej miękka i delikatna, nabiera zdrowego kolorytu. W celu osiągnięcia trwałych efektów najlepiej wykonać 5 zabiegów w odstępie 3-5 dni każdy.

Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, ekstrakt z czekolady, masło kakaowe i shea, kwas hialuronowy, ekstrakt z lukrecji, silna dawka witamin i minerałów, olejek różany, alantolina i gliceryna.

Ingredients INCI : Aqua (Water), Glycerin, Collagen, Chocolate , Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter , Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit , Hyaluronic Acid, L- Ascorbic Acid , Panthenol, Tocopheryl acetale, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Allantoin, Rosa Canina Fruit Oil, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Butylene Glycol, PVM/MA Copolymer, Glyceryl Stearate, PEG 100 Stearate, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate.

A teraz wróćmy do czekoladowej maski. Maska jest zapakowana szczelnie w plastikowe opakowanie. Po zanurzeniu go w gorącej, ale nie wrzącej wodzie, wyjmujemy maskę z opakowania i delikatnie wmasowujemy w twarz płyn, w którym delikatnie zanurzony jest płat maski. Płat maseczki nakładamy na naszą twarz - nie ma mowy o pomyłce, bowiem posada wycięte miejsca na oczy, noc oraz usta - i delikatnie dociskamy do skóry. Tak nałożoną maseczkę trzymamy 30 minut, po czym usuwamy płat z twarzy. 


Po 30 minutach trzymania maseczki na twarzy i wyglądaniu jak z Halloweenowej masce Michaela Mayersa z filmu Halloween - usunęłam ją jednym ruchem. W dłoniach trzymałam trzęsący się - galaretowaty kawałek kolagenu - który przed nałożeniem był wilgotny od płynu. Teraz był suchy, co oznacza, że wszystkie aktywne składniki zostały pochłonięte przez moją skórą. Sam proces trzymania maseczki na twarzy był dość przyjemny - maseczka bardzo ładnie przylegała do twarzy i świetnie się na niej trzymała - nie musiałam leżeć nieruchomo, nie utrudniała normalnego poruszania się po domu. No może poza efektem wizualnym, bowiem wyglądałam przekomicznie.

Maska bardzo ładnie pachnie - zapach czekolady jest delikatny i nie drażni. A po jej zdjęciu, pierwsze co poczułam - to że moja skóra rzeczywiście oddychała. Była doskonale nawilżona (po łuszczeniu się i czerwonych plamkach nie było najmniejszego śladu), sprężysta i aksamitna w dotyku - bardzo zdziwił mnie taki natychmiastowy efekt, ale przecież producent obiecał go nam już po pierwszej aplikacji. Ponadto pory zdecydowanie się zmniejszyły i nie był to efekt krótkotrwały - do końca dnia buzia pozostała zregenerowana i wyglądała jak po zabiegu w gabinecie kosmetycznym. Ponadto czekoladowy zapach podczas jej trzymania na twarzy przez 30 minut zapewnił doznanie relaksu i wyciszenia całego ciała. 

Z pomocą masek kolagenowych BeautyFace możemy urządzić w domu swoje własne SPA. Ja przekonałam się dzisiaj na własnej skórze i już nie mogę się doczekać zastosowania kolejnej maski, o czym oczywiście Was poinformuję. 

Cena pojedynczej maski BeautyFace to 25 zł, a zestaw 5 szt. + 1 szt. gratis - teraz w promocji za 129 zł (regularna cena 150 zł)

Pragnę podziękować portalowi Uroda i Zdrowie  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Pożegnanie lata - czyli nawilżający krem ochronny Pharmaceris SPF 30

sobota, października 29, 2011

Pożegnanie lata - czyli nawilżający krem ochronny Pharmaceris SPF 30

Lato już pozostało tylko wspomnieniem a ja w końcu zdecydowałam się napisać recenzję nawilżającego kremu ochronnego do twarzy zawierającego SPF 30.


Literka S w gamie produktów Pharmaceris to Sun Protect, czyli będzie zawierała kosmetyki, które nie tylko pielęgnują naszą skórę ale też i chronią przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. 

Linia Pharmaceris S to preparaty do ochrony przed szkodliwym działaniem promieniowania UVA i UVB skóry delikatnej, wrażliwej i problemowej – wymagającej szczególnej ochrony oraz pielęgnacji skóry podrażnionej np. opalaniem lub czynnikami atmosferycznymi. Preparaty Pharmaceris S polecane są również przy leczeniu dermatologicznym oraz po zabiegach medycyny estetycznej.

Kremy zawierają fotostabilne filtry UVA/UVB oraz olej z winogron, witaminę E, wosk z mimozy, glicerynę i pearl powder (proszek perłowy). 

Nawilżający krem ochronny do twarzy z SPF 30 posiada właśnie takie filtry o podwójnym mechanizmie zabezpieczenia antyUV, posiada zdolność pochłaniania i odbijania promieni słonecznych, zapewnia intensywną ochronę skóry oraz działanie przeciwstarzeniowe. Delikatne Masło Shea, wspomagając działanie kojące preparatu, długotrwale chroni i głęboko nawilża skórę. Dzięki zawartościalantoiny krem łagodzi podrażnienia i zapobiega powstawaniu mikrouszkodzeń skóry. Stopień ochrony antyUV - ponad 96%.


Składniki:
Aqua, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Propylene Glycol, Octocrylene, C12-15 Alkyl Benzoate, Titanium Dioxide, Butyl Methoxydibenzoylmethane, Caprylic/Capric Triglyceride, Dimethicone, Potassium Cetyl Phosphate, Cetyl Alcohol, Hydrogenated Dimer Dilinoleyl / Dimethylcarbonate Copolymer, Paraffinum Liquidum, Triethanolamine, Carbomer, Alumina, Xanthan Gum, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Stearic Acid, Allantoin, Simethicone, BHA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Diazolidinyl Urea, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben

RECENZJA

Opakowanie - bardzo mi się podoba design wszystkich produktów Pharmaceris - mówi o tym, ze te produkty nie tylko pielęgnują ale i leczą.Śliczna bardzo poręczna tubka 50ml w pomarańczowo-srebrnej kolorystyce.

Konsystencja - bardzo delikatna i przypomina trochę emulsję. Krem rewelacyjnie się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na twarzy w przeciwieństwie do typowych ciężkich kremów zawierających dość wysokie filtry.

Zapach - nie posiada

Działanie - fotostabilne filtry w tym kremie to nie bajka - bo wszystkie wiemy, że często kremy ochronne nie trzymają obiecywanej wysokości SPF. W przypadku kremu Pharmaceris - przekonałam się na własnej skórze w dość śmieszny sposób. Podczas wakacji na Wyspach Kanaryjskich posmarowałam sobie tym kremem te części twarzy, które z reguły mi się szybko opalają i potem są czerwone - nos i czoło oraz miejsca pod oczami. Krem nakładałam bez lusterka i jakie było moje zdziwienie po powrocie do hotelu - kiedy się okazało że opaliłam sobie tylko pół czoła bowiem źle rozsmarowałam krem - czoło dosłownie wyglądało jak polska flaga - miejsce gdzie krem został nałożony było blade, a pozostała jego cześć czerwona. Na drugi dzień przed wyjściem na słońce dokładnie posmarowałam opaloną cześć aby wyrównać koloryt i całe szczęście nie wyglądałam już idiotycznie. To był własnie znak, że filtry zawarte w tym kremie działają doskonale. Ponadto, kremik bardzo dobrze rozsmarowuje się po skórze, jest wodoodporny i nie świeciłam się po jego aplikacji jak w przypadku innych kremów z SPF. Pokochałam ten kremik bezgranicznie bo w dodatku doskonale nadaje się jako baza pod makijaż ze względu na swoją bardzo delikatną musową konsystencję. Teraz przed wjazdem na urlop zawsze bedę go pakowała do walizki, bo moja buźka uniknie spalenia na skwarkę.

Cena - 35zł - za opakowanie 50ml

Pragnę podziękować firmie PHARMACERIS  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.