Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naturalne kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naturalne kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Siła prosto z miodu czyli Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream

piątek, marca 24, 2017

Siła prosto z miodu czyli Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream

Po raz pierwszy marka Kiehl's w swojej formule pielęgnacyjnej połączyła dwa silne składniki wykorzystywane do tej pory w tradycyjnej medycynie i stworzyła krem w 99.6% oparty na składnikach pochodzenia naturalnego - nowozelandzkim miodzie manuka oraz koreańskim korzeniu żeńszenia czerwonego. Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream to jednym zdaniem skuteczność bez kompromisów. Krem Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream otula bowiem skórę kojącym, ochronnym kokonem, zapewniając jej uczucie komfortu oraz odpowiednie odżywienie i nawilżenie. 


Żyjemy w czasach, kiedy to co czwarta kobieta chce, aby stosowane przez nią produkty pielęgnacyjne były jak najbardziej naturalne. Szczególnie dużą wagę przywiązują do tego kobiety z pokolenia Y, wśród których aż 63% przyznaje, że naturalne pochodzenie składników zawartych w pielęgnacji jest dla nich kluczowe. Pomimo, że zainteresowanie tego typu produktami systematycznie wzrasta, to wiele konsumentek nadal odnosi wrażenie, że używając naturalnych kremów, muszą godzić się na ustępstwa pod względem ich skuteczności.


Miód Manuka to ciemny miód jednokwiatowy o kremowej konsystencji, wysoko ceniony w medycynie ze względu na działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Przyspiesza gojenie ran, nawet tych pooperacyjnych. Pomaga zapobiegać utlenianiu komórek na skutek promieniowania UV oraz zanieczyszczeń. Przyczynia się do też naprawy uszkodzeń skóry oraz przeciwdziała utracie wody. Jest to możliwe dzięki wysokiej zawartości cukrów i cztery razy większemu stężeniu minerałów niż w jakimkolwiek innym miodzie.


Korzeniowi koreańskiego żeńszenia czerwonego przypisuje się działanie wpływające na znaczącą poprawę wyglądu skóry o widocznych oznakach starzenia, szarym kolorycie i pozbawionej blasku, wzrost zawartości wody w tkankach, poprawę funkcjonowania bariery ochronnej oraz zwiększenie ilości wytwarzanego kolagenu, spowolnienie procesów degradacji macierzy pozakomórkowej, poprawę zdolności do zapobiegania szorstkości skóry wywołanej promieniowaniem UV.

Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream to bardzo ciekawa pozycja wśród kosmetyków do pielęgnacji twarzy - krem, którego nie można porównać do żadnego innego dostępnego na rynku kremu. Posiada bowiem lekko żelową ale gęstą i treściwą (jak miód) konsystencję, którą należy aplikować na skórę twarzy trochę inaczej niż tradycyjne kremy. Mianowicie - nabieram szpatułką niewielką ilość kremu ze słoiczka, rozgrzewam ją dokładnie między palcami i dopiero wsmarowuję w skórę. Inaczej - krem zważy się i zacznie rolkować. Taka aplikacja powoduje jednak, że krem idealnie otula skórę i świetnie się wchłania dlatego też można z powodzeniem stosować go na dzień pod makijaż jak i na noc. 


Pani z salonu Kiehl's - "sprzedała" mi również dość interesujący sposób aplikacji kremu na noc - albowiem - nakładam krem w ww. opisany sposób a po wchłonięciu nakładam na niego koncentrat Kiehl's Midnight Recovery - kultowy już kosmetyk, o którym pisałam całkiem niedawno <KLIK>. Aplikacja tych dwóch kosmetyków potęguje działanie każdego z nich z każdym dniem prowadząc naszą skórę w stronę rozświetlenia i mega nawilżenia. 


Dla miłośniczek marki Kiehl's (bo wśród Was są takie) to idealna propozycja, jeśli Wasza skóra wymaga rozświetlenia, wygładzenia i dawki nawilżenia. Dodatkowo krem przepięknie pachnie propolisem i jest niezwykle wydajny. I chociaż słoik kremu Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream ma standardową wielkośc 50 ml to gwarantuję Wam, że jego wydajność jest taka, jak gdybyście kupiły krem o dwa razy większej pojemności. Cena nie jest niska - krem Kiehl's Pure Vitality Skin Renewing Cream kosztuje 259 zł. Ale jeśli kochacie Kiehl's, to wierzę, że już lada moment staniecie się jego posiadaczkami. 

Rajski zapach czyli woda kolońska Korres Coconut Sand

czwartek, grudnia 01, 2016

Rajski zapach czyli woda kolońska Korres Coconut Sand

Grecka marka Korres słynie z niesamowitych zapachów swoich kosmetyków. W Polsce w drogerii Sephora dostępne są wyłącznie kosmetyki do pielęgnacji od Korres ale jest takie miejsce w sieci, gdzie prosto z Grecji przybywają do nas Korres'owe specjały - to sklep Natural-Products.pl


Jako ogromna miłośniczka tzw. zapachów gourmand czyli po prostu tych smakowitych - nie mogłam się nie pokusić na wodę kolońską Korres Coconut Sand. To iście orzeźwiająca świeżość z najnowszej linii wód kolońskich Korres.


Poczuj letnią bryzę z egzotycznymi, kokosowymi nutami. Odświeżająca woda kolońska Coconut Sand z tonizującym ekstraktem z imbiru przyprawi nas o słodko-kokosowy zawrót głowy. Woda kolońska Korres Coconut Sand bogata jest również w wyciąg z aloesu, który zbawiennie wpływa na naszą skórę.


Egzotyczny Kokos w połączeniu z Wanilią z Madagaskaru, Białym Piżmem i Bergamotką to zapach idealny na każda porę roku - latem będzie osnuwał nas słodkim ale i za razem świeżym aromatem a zimą będzie przypominał o egzotycznych plażach i drinkach z palemką. 

Duża, bo aż 100ml butelka tego rajskiego zapachu kosztuje 89 zł a woda kolońska Korres występuje także w innych wariantach zapachowych (Pure Cotton, Apple Blossom, Lily Bouquet, Mango Candy, - w tym również i dla mężczyzn (Mountain Pepper Bergamot, Amber Cardamon).


W sklepie Natural-Products.pl znajdziemy produkty Korres niedostępne w Polsce - zapachy, cudowne kosmetyki do makijażu a wszystko w bardzo trakcyjnych cenach. Dla mnie ten sklep to istna skarbnica w poszukiwaniu naturalnych kosmetyków nie tylko tych od Korres - wszystkie miłośniczki naturalnych produktów, powinny chociaż raz tam zajrzeć. Ale nie miejcie do mnie pretensji, że kompletnie tam przepadniecie. 
Zakochaj się w kremie czyli MIYA myWONDERBALM

piątek, października 07, 2016

Zakochaj się w kremie czyli MIYA myWONDERBALM

Gdy na Instagramie umieszczałam jakiś czas temu fotkę kremu MIYA I'm Coco Nuts napisałam "Gdybym do końca życia miała kupować tylko jeden krem, byłby to I'M Coco Nuts od MIYA". I nadal podpisuję się pod tym stwierdzeniem, bo w kremie MIYA I'm Coco Nuts nie można się nie zakochać już od pierwszego użycia. 


MIYA to młoda, polska marka kosmetyczna, za którą stoją dwie fantastyczne dziewczyny - Założycielki MIYA - Ania Koss i Anna Białas-Bednarczyk. To właśnie one wpadły na doskonały pomysł stworzenia kremów, z którymi zaprzyjaźni się nasza skóra i które nie zrujnują naszego portfela. Dziewczyny powiedziały NIE parabenom, olejom mineralnym, parafinie, silikonom, PEG-om i sztucznym barwnikom. Postawiły w swoich kremach na naturalne składniki i emolienty roślinne, olejki, woski, witaminy i minerały. W rezultacie stworzyły 4 kremy, które po prostu powalają na kolana. 


Cztery kremy, cztery kolory, cztery zapachy, cztery receptury - I'm Coco Nuts - turkusowy gagatek, bez którego nie wyobrażam sobie życia, Hello Yellow - energetyczna żółta bomba, I Love Me - różowy amorek, który idealnie sprawdza się na noc i Call Me Later - niebieski, który otula skórę i przez sen działa jak kompres. 


Jeśli lubicie zapach kokosa - to myWONDERBALM I'm Coco Nuts jest własnie tym, czego szukacie. Cudownie rajski zapach batonika Bounty jest nienachalny i po jakimś czasie utlenia się. Jest gęsty w swojej konsystencji ale po nałożeniu staje się lekki jak mus - idealnie rozprowadza się po skórze. Wchłania się całkowicie i kompletnie nie wyczuwamy go na skórze, która staje się matowa ale i doskonale nawilżona. To ideał pod makijaż (zawiera specjalną formułę QuickAbsorb) - współgra z każdym podkładem a dzięki niemu skóra staje się gładsza, pory mniej widoczne a syfki (jeśli takowe macie) mniej zaognione. 

Olejek kokosowy zawarty w tym kremie nawilża, regeneruje i koi skórę, odbudowując jej płaszcz hydrolipidowy. Olejek sezamowy, witamina E i prowitamina B5 odżywiają skórę, nadając jej elastyczność i miękkość oraz regulują jej nawilżenie. 

Ingredients: Aqua (Water), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Glyceryl Stearate SE, Cetearyl Alcohol, Phenoxyethanol, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Sodium Polyacrylate, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Alkohol, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Benzyl Benzoate, Coumarin, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamalaldehyde.


Chcecie poczuć się jak na egzotycznych wakacjach? Sięgnijcie po żółty myWONDERBALM Hello Yellow! Nie sposób się oprzeć zapachowi owocu mango, który sprawia, że życie staje się bardziej kolorowe. 

Masło mango zawarte w tym kremie nawilża i odżywia skórę, poprawiając jej elastyczność. Olejek z pestek winogron, witamina E i prowitamina B5 łagodzą i koją podrażnienia, pozostawiając skórę gładką i odżywioną. Dzięki lekkiej, kremowej formule QuickAbsorb również szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. To najlżejszy ze wszystkich kremów myWONDERBALM, jeśli zatem nie lubicie treściwej konsystencji w swoich kremach to żółty jest własnie dla Was. 

Ingredients: Aqua (Water), Propylheptyl Caprylate, Decyl Oleate, Glycerin, Potassium Cetyl Phosphate, Cetearyl Alcohol, Stearic Acid, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Hydrolyzed Caesalpinia Spinosa Gum, Caesalpinia Spinosa Gum, Panthenol, Phenoxyethanol, Sodium Polyacrylate, Tocopheryl Acetate, Triethanolamine, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Alkohol, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.


Różowe ukojenie to właśnie myWONDERBALM I Love Me. Posiada delikatny różany zapach, który nasza skóra kocha już od pierwszego muśnięcia. I Love Me - to doskonały sposób na dobry sen. Różany zapach skutecznie ukoi zszargane po całym dniu nerwy a my poczujemy się jak w orientalnym SPA. 

Olejek z róży tonizuje i rozświetla skórę, zmniejsza zaczerwienienia, poprawia kondycję skóry, wyrównując jej koloryt. Olejki makadamia, sezamowy i słonecznikowy odżywiają i wygładzają skórę, odbudowując jej warstwę ochronną. Ekstrakt z alg i witamina E nadają jej elastyczność i miękkość. Pomimo tego, że również posiada formułę QuickAbsorb i nadaje się na dzień pod makijaż - ja stosuje go na noc bowiem sprawia, że skóra staje się bardziej wypoczęta, doskonale nawilżona i odżywiona. 

Ingredients: Aqua (Water), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Decyl Oleate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Stearic Acid, Glycine Soja (Soybean) Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil Unsaponifiables, Rosa Canina (Rosehip) Fruit Oil, Sodium Polyacrylate, Phenoxyethanol, Helianthus Annuus Seed Oil, Algae Extract, Plankton Extract, Ascophyllum Nodosum Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Crithmum Maritimum Extract, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Triethanolamine, Sodium Phytate, Alkohol, Parfum (Fragrance), Citronellol, Geraniol.


myWONDERBALM Call Me Later działa jak kompres. Ukoi nawet najbardziej przesuszoną skórę a nałożony na noc pozwoli się jej zregenerować. Ma delikatny ciut kwiatowy zapach i jeśli nie lubicie zapachu różanego, mango czy też kokosowego to postawcie na ten wariant myWONDERBALM. 

Masło shea o właściwościach regenerujących wpływa na zwiększenie nawilżenia, jędrności i sprężystości skóry. Olejek jojoba, witamina E i prowitamina B5 wygładzają i odżywiają skórę, chroniąc ją przed wysuszeniem. Dzięki lekkiej, kremowej formule QuickAbsorb szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż.

To według mnie, najbardziej treściwy z cudownej czwórki - jeśli chodzi i zastosowanie na dzień - należy go nakładać odrobinę mniej niż poprzedników. Natomiast nałożony na noc, podziała na skórę jak azjatycka sleeping mask. Rano skóra jest wypoczęta, gotowa do dziennej pielęgnacji i do wykonania makijażu. 

Aqua (Water), Propylheptyl Caprylate, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetyl Alcohol, Glycerin, Decyl Oleate, Panthenol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Phenoxyethanol, Glycine Soja (Soybean) Oil, Glycine Soja (Soybean) Oil Unsaponifiables, Ceteareth-20, Tocopheryl Acetate, Sodium Polyacrylate, Xanthan Gum, Ethylhexylglycerin, Sodium Phytate, Alkohol, Parfum (Fragrance).


Kremy MIYA to nie tylko cudowna zawartość, to również niesamowicie estetyczne, duże (75 ml) i kolorowe opakowania, które przypominają nam o tym, że pielęgnacja twarzy powinna być przyjemna również i dla naszych oczu. Tubki są lekkie, poręczne i rzeczywiście cieszą oko, chociaż są bardzo proste. Kremy MIYA to również niska cena - 29,99 za taką dużą tubkę, to rzeczywiście niewiele. 


Anie, czyli Założycielki MIYA, stworzyły kremy uszyte na miarę kobiet naszych czasów - zabieganych, zaganianych, aktywnych i nie mających zbyt dużo czasu na codzienne pielęgnacyjne rytuały. Dlatego też kremy MIYA są tak wyjątkowe - jeden krem posiada wiele zastosowań. Wszystkie te kremy świetnie nadają się do smarowania dłoni czy innych suchych partii naszego ciała. Idealnie sprawdzą się i w podróży - jedna tubka wystarczy aby nasza skóra otrzymała to, czego tak bardzo pragnie. To po prostu kremy z efektem WOW!


PS I chociaż jest to post sponsorowany - nie będę Wam ściemniać, że nie jest - to mam nadzieję, że zaufacie mi w kwestii tych kremów, bo są one wyjątkowe. Sama jestem zaskoczona, że tani krem nie musi okazać się bublem a jego stosowanie może dosłownie uzależnić. Jestem wdzięczna Aniom, że dzięki tej kampanii miałam okazję poznać myWONDERBALM bo chyba w tym ogromie kosmetycznych nowości mogłabym przegapić obecność takiego kosmetycznego rarytasu. 

Dziewczyny z MIYA są dumne ze swoich produktów a ja jestem przekonana, że niedługo posypią się za nie kosmetyczne laury i usłyszy o nich świat. Koniec ochów i achów - teraz marsz na stronę MIYA www.miyacosmetics.com i zamawiać kolorowe kremiki! Przekonajcie się na własnej skórze, że to, co napisałam to prawda. 
Cztery Szpaki czyli mydlarnia z duszą i z sercem

poniedziałek, sierpnia 22, 2016

Cztery Szpaki czyli mydlarnia z duszą i z sercem

Po kosmetyki naturalne sięgam dość rzadko. Jestem snobką i lubię kosmetyki znanych marek ale są takie firmy, które od razu chwytają za serce i taka też jest rodzinna mydlarnia Cztery Szpaki. cztery Szpaki to młoda, rodzinna firma prowadzona przez Tomka i jego żonę - pomagają im oczywiście synowie - Józio i Jurek. I chociaż chłopaki mają 2 i 3,5 roku, to jak mówi Tomek "wprowadzają do firmy twórczy chaos".


Tomek z żoną założyli własną mydlarnię, bowiem od zawsze robili coś z niczego -  zajmowali się szeroko pojętym rękodziełem: warzyli piwo, robili sery i ubrania. O tradycyjnie wytwarzanych kosmetykach przeczytali kilka lat temu na przypadkowo znalezionym amerykańskim blogu i totalnie przepadli. Piwo i sery poszły w odstawkę, Tomek i jego żona skupili się na mydle. Na początku nie myśleli o robieniu na tym pieniędzy, jednak ich kosmetyki znikały wśród rodziny, bliższych i dalszych znajomych, tak szybko, że… nie mieli wyjścia i postanowili skierować przedsięwzięcie na profesjonalne tory.


Od początku radość "szpaków" wzbudzał fakt, że można robić kosmetyki bez dodawania do nich niepotrzebnej chemii, utrwalaczy, parabenów, dziwnych barwników. Szpaki hołdują zasadzie: "nie używamy w naszych produktach żadnej chemii. Robimy dobre zdrowe rzeczy i cieszymy się, że możemy się nimi z Wami podzielić". Czyż ich filozofia nie jest piękna?


Cztery Szpaki to oczywiście w głównej mierze naturalne, ręcznie wykonywane mydełka ale nie tylko. W ofercie Szpaków mamy bowiem musy do ciała, peelingi, herbaty do kąpieli oraz hydrolaty. Wszystko mega naturalne i delikatne dla naszej skóry. 

Mydła są tworzone ręcznie metodą na zimno. szpaki nie używają maszyn i skomplikowanych algorytmów – cały proces to czyste rzemiosło. Każda kostka mydła jest dzięki temu inna i nie zawsze wygląda tak, jak ta na zdjęciu w internecie. Wszystkie produkty są tworzone bez użycia surowców pochodzenia zwierzęcego.


Moje serce podbił peeling Róża i Baobab - cukrowo-różany o zapachu drzewka różanego i grejpfruta. Peeling, dzięki cząstkom pestek dzikiej róży i kryształkom cukru trzcinowego, idealnie złuszczy martwy naskórek i pobudzi krążenie. Oleje w nim zawarte pozostawią skórę gładką, nawilżoną i odżywioną.Zawarty w nim Olej z baobabu wspomaga regenerację skóry, nawilża i odżywia, zawiera witaminy: A, E, D i F. Masło shea to bomba witaminowa – dzięki niemu skóra wygląda młodziej, jest odżywiona, nawilżona i sprężysta. Olej jojoba działa antyoksydacyjnie, nawilża i zmiękcza, a olej lniany pomaga utrzymać gospodarkę wodno-tłuszczową skóry w zdrowej równowadze i wspomaga usuwanie wolnych rodników. Wszystkie oleje użyte w peelingu są nierafinowane i tłoczone na zimno. Naturalne olejki eteryczne – z drzewka różanego i grejpfruta – oprócz wspaniałego aromatu, zapewnią Ci odprężenie i poprawę nastroju. Peeling kosztuje 32 zł i ma 6 miesięcy ważności. 


Drugim ulubionym produktem od Szpaków jest puszysty Mus do ciała Konopie i Pomarańcza. Jego energetyzujący zapach pobudza o poranku a skóra po jego zastosowaniu jest doskonale nawilżona i jedwabiście gładka. Mus po zetknięciu ze skórą zamienia się w aromatyczny olejek, ale nie tłuści on skóry - bowiem tego nie lubię. Okrywa skórę delikatnym woalem a ta w mig odzyskuje spręzystość i gładkość. 

Mus do ciała skomponowany został z masła shea i tłoczonych metodą na zimno olejów: kokosowego, konopnego, lnianego i oleju arganowego. Produkt ma konsystencję gęstej bitej śmietany, która rozpuszcza się po zaaplikowaniu na skórę i momentalnie się wchłania. Olejki eteryczne: mandarynkowy, pomarańczowy i imbirowy przywołują skojarzenie z ciepłem, słońcem i radością życia. I taki właśnie jest ten mus. Kiedy po raz pierwszy go użyłam, powiedział "ojej, magia" nabieramy go bowiem a on pod wpływem ciepła naszego ciała całkowicie zmienia swoją puszystą konsystencję i zamienia się w olejek. Data przydatności to rok. Mus kosztuje 29 zł.


Mydło do włosów na konopnym sznurku? Tego jeszcze nigdy nie miałam. Mydło, dzięki wysokiej zawartości oleju rycynowego, sprawi, że włosy staj się silniejsze, gęstsze, dobrze się rozczesują a po jego zastosowaniu nie jest konieczna nawet odżywka. Mycie włosów tym mydłem to ogromna przyjemność – piana jest gęsta, obfita, kremowa - to co uwielbiam! A fajny sznurek z pętelką pozwala powiesić mydło pod prysznicem oraz pomoże dobrze chwycić kostkę. Szampon rekomenduje też mężczyznom, którzy nie lubią stosować tradycyjnych "kobiecych" szamponów. 


Do cery problematycznej z niedoskonałościami polecam szczególnie naturalne mydełko Różowy Grejpfrut z glinką francuską. Mydło z gęstą, stabilną i kremową pianą – doskonałe nadaje się do mycia całego ciała, twarzy a nawet włosów (dzięki dodatkowi oleju rycynowego). Przyjemny grejpfrutowy aromat pobudza i wprowadza w dobry nastrój. Różowa glinka francuska dodana do mydła zawiera mikroelementy, które tonizują, oczyszczają, wyrównują koloryt skóry, a nawet minimalizują widoczność blizn. Ja tym mydłem myłam ciało oraz twarz. Skóra jest doskonale oczyszczona, pory odblokowane a wypryski na buzi pojawiają się dużo rzadziej. Cena tego mydełka to 16 zł a data ważności to rok.


Na uwagę zasługuje również czarne jak sadza mydło węglowe. co prawda jeszcze się za nie nie zabrałam, ale to mydło to również panaceum dla cery problematycznej. Dodany do mydła węgiel aktywowany absorbuje zanieczyszczenia, otwiera i oczyszcza pory, rozjaśnia i wyrównuje koloryt skóry. Pomimo czarnego koloru kostki – piana jest śnieżnobiała, bąbelkowa. Mydło polecane dla cery zaskórnikowej, trądzikowej, łojotokowej, z przebarwieniami. Jego cena to 16 zł.


Jako wielka fanka tonizowania skóry oraz hydrolatów - postawiłam na hydrolat lawendowy zamknięty w szklanej buteleczce z atomizerem. Hydrolat ma delikatny zapach lawendy i po prostu psikam sobie nim na buzię nadmiar zmywając delikatnie wacikiem. 

Hydrolat (woda kwiatowa) powstaje podczas destylacji kwiatów, po oddzieleniu olejku eterycznego. W jego skład wchodzą rozpuszczalne w wodzie cząstki roślinne oraz niewielka ilośc olejku eterycznego. Hydrolat lawendowy polecany jest do każdego rodzaju cery. Działa kojąco, łagodząco, gojąco, antyoksydacyjnie i regenerująco. Zastępuje tonik i mgiełkę do twarzy i ciała. Doskonale działa na włosy farbowane, sprawia że kolor nie płowieje, a włosy dłużej wyglądają świeżo - o tej opcji jeszcze nie próbowałam :) Ale fakt, iż skóra twarzy tonizowana tym hydrolatem odzyskuje wewnętrzny blask, jest dobrze nawilżona i uspokojona. Hydrolaty u szpaków kosztują 26 zł a oprócz lawendowego w ofercie znajdziecie też hydrolat jaśminowy oraz z róży damasceńskiej.


Jeśli jesteście fankami natury, szukacie nietuzinkowych kosmetyków z duszą i sercem, to koniecznie zajrzycie do mydlarni Cztery Szpaki, a gwarantuję Wam, że się nie zawiedziecie. Tomkowi i jego żonie życzę dalszych sukcesów i tego aby Cztery Szpaki rozwijały się dalej i produkowały coraz więcej tak wspaniałych i pachnących kosmetycznych smakołyków. 
InspiredBy Naturalnie Piękna czyli moja nowa przygoda z boxami

środa, lipca 13, 2016

InspiredBy Naturalnie Piękna czyli moja nowa przygoda z boxami

Pożegnałam się właśnie z byciem Ambasadorką beGlossy. Teraz czas na pudełka InspiredBy i moje pierwsze pudełeczko Naturalnie Piękna. Box Naturalnie Piękna to elektryzująca moc ekologicznych produktów zamkniętych w ekologicznym pudełeczku. Byłam bardzo podekscytowana tym, co znajdę w środku, bowiem bardzo lubię ekologiczne produkty, chociaż nie jestem jakąś ich fanatyczką. Po prostu fajnie jest wiedzieć, że to co nakładam na swoją twarz i ciało jest "eko friendly".


Co zatem znalazłam w swoim pierwszym boxie InspiredBy? Moc eko aż kapie z niego:

Korektor mineralny pod oczy od Pixie Cosmetics - to całkowicie naturalny korektor pod oczy, który doskonale koryguje niedoskonałości, neutralizuje i rozjaśnia przebarwienia skóry, dzięki zawartej w nim witaminie C i retinolowi. Znakomicie kryje cienie pod oczami, utrwala makijaż oczu na cały dzień. Zawiera witaminę A (retinol) przyspieszającą odnowę tkanek oraz witaminę E, która działa przeciwrodnikowo.


Ministerstwo Dobrego Mydła - Musująca półkula do kąpieli - nagietkowa - musujący proszek kąpielowy uformowany w kształt połówki kuli wypakowany po brzegi odżywczymi dodatkami: kojącym maceratem z kwiatu Nagietka lekarskiego, nierafinowanym masłem Shea, olejem ze słodkich migdałów, olejkiem z pestek winogron, pełnym mlekiem i olejem ryżowym.

Vita Liberata - balsam brązujący do ciała. Marka ta specjalizuje się w tworzeniu preparatów dla naturalnej opalenizny. Czyste formuły na bazie biologicznych ekstraktów, bez parabenu, alkoholu, toksycznych związków. Naturalny kolor odpowiedni do każdej karnacji wchłania się nie pozostawiając smug. Bezzapachowa technologia „Odour RemoveTM” i technologia „Moisture Lock” dla intensywnego nawilżenia.

Zmiany Zmiany Baton w 100% roślinny - odpowiedni dla osób na diecie wegańskiej i bezglutenowej. Nie zawiera zbędnych dodatków i polepszaczy. Bez cukru, słodzików, syropów, utwardzonego tłuszczu ani środków przedłużających okres przydatności do spożycia. 


Sylveco - kojący balsam do ciała. Balsam do ciała z ekstraktami z brzozy białej oraz krwawnika pospolitego przeznaczony do codziennej pielęgnacji skóry podrażnionej, wymagającej regeneracji i ukojenia. Regularne stosowanie sprawia, że odzyskuje ona właściwe, długotrwałe nawilżenie, miękkość i elastyczność oraz staje się bardziej odporna na działanie szkodliwych czynników. Dzięki lekkiej, chłodzącej formule balsam doskonale się rozprowadza i wchłania, pozostawiając skórę gładką, nawilżoną i zrelaksowaną.


PILOMAX - szampon i maska do włosów ciemnych. Szampon dokładnie oczyszcza włosy i skórę głowy z nierozpuszczalnych w wodzie substancji: pozostałości produktów do stylizacji i odżywek. Nawilża i przygotowuje włosy na działanie regenerujących składników maski. Maska z kolei odbudowuje uszkodzone włosy, silnie je nawilża, pogrubia i wygładza, zapobiega łamliwości i rozdwajaniu włosów. Wzmacnia blask koloru. Preparaty nie zawierają parabenów, silikonów i SLS.


LABRAYON Szampon z zielonej glinki. Delikatny szampon do codziennego zastosowania. Łagodnie myjąc włosy - pielęgnuje je. Zawarta w nim zielona glinka nadaje włosom naturalnie jedwabisty połysk i miękkość. Wpływa kojąco na skórę głowy, przywraca równowagę jej funkcjonowania. Pomaga zachować odpowiedni stopień nawilżenia łodygi. Włosy odzyskują blask i sprężystość. Łatwiej się rozczesują i układają.


OILAN ACTIVE Bioaktywna emulsja do mycia i kąpieli. Bioaktywna emulsja do mycia i kąpieli to doskonały sposób na utrzymanie higieny całego ciała. Produkt nadaje się do każdego typu skóry, a szczególnie do skóry przesuszonej i podrażnionej. Unikalna formuła łagodzi uczucie ściągnięcia, swędzenia i szorstkości. Dzięki olejom i lipidom myje i wzmacnia naturalną warstwę ochronną skóry i wykazuje działanie przeciwzapalne.


O'right Hair SPA dwuskładnikowa maska do włosów. Naturalna maska przeznaczona do pielęgnacji włosów zniszczonych zabiegami chemicznymi, wykorzystywana do luksusowych zabiegów SPA. Opracowana na bazie wyciągu z białej herbaty, mającej wspaniałe właściwości naprawcze i anty-oksydacyjnych, opóźnia efekty starzenia się poprzez usuwanie wolnych rodników.


Miniatury KLORANE Odżywka rozjaśniająca oraz BeeYes Bee Pure Krem pod oczy. Odżywka od KLORANE to łagodna i bezpieczna odżywka rozjaśniająca, bez dodatku środków utleniających - ozświetla włosy od odcieni blond po jasnobrązowe słonecznymi, miodowymi refleksami. Rozjaśnienie jest całkowicie naturalne i stopniowe wraz z kolejnymi aplikacjami. Formuła z wysoką zawartością wyciągu z rumianku powoduje, że refleksy są podkreślone i bardziej intensywne. Produkt biodegradowalny - bez parabenów, silikonu, fenoksyetanolu.

Sekret naturalnych kosmetyków Bee Pure tkwi w zastosowaniu kombinacji nowozelandzkiego miodu Manuka UMF 20+ i jadu pszczelego. Jad pszczeli, w maksymalnej dopuszczalnej dawce, powoduje mikroobrzęki, które silnie wygładzają skórę oraz stymulują produkcję kolagenu i elastyny dla zachowania trwałego efektu odmłodzenia i odbudowy. Miód Manuka o najwyższym faktorze UMF 20+ łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.


Reasumując, InspiredBy Naturalnie Piękna to świetne pudełeczko pełne rewelacyjnych i drogich kosmetyków. Jego koszt zwraca nam się i to od razu. Jedynie produkty od PILOMAX przeznaczone do włosów ciemnych a nie blond nie zostały ze mną na dłużej. Najbardziej podoba mi się to, że w pudełeczku znalazły się kosmetyki Vita Liberata oraz O'right. 

Maskę O'right miałam bowiem nakładaną na włosy bardzo często przez fryzjerów pracujących na tych cudownych i naturalnych kosmetykach. Co ciekawe - resztę maski można nałożyć na dłonie i założyć rękawiczki. Taka kuracja idealnie sprawdza się przy spieczonych i popękanych dłoniach jak moje. 

Jak Wam się podoba box Naturalnie Piękna? Czuję, że z InspiredBy zostanę na dłużej i już się nie mogę doczekać kolejnej jego edycji. 


#wPieknejSprawie z Yves Rocher czyli pomaluj się i posadź ze mną drzewko

piątek, czerwca 03, 2016

#wPieknejSprawie z Yves Rocher czyli pomaluj się i posadź ze mną drzewko

Czy lubicie przyrodę? A może lubicie jedną z najbardziej "zielonych" marek na rynku czyli Yves Rocher? Jeśli tak, to dołączcie do mnie - Ambasadorki #wPieknejSprawie i posadźcie ze mną drzewko. Co musicie zrobić? To bajecznie proste - wystarczy kupić pomadkę lub błyszczyk od Yves Rocher. Zakup produktu wspiera Akcję #wPieknejSprawie, która została zapoczątkowana własnie przez Fundację Yves Rocher.


Fundacja Yves Rocher powstała w 1991r. z inicjatywy syna Yves’a Rocher, Jacques’a Rocher. Głównym celem Fundacji jest ochrona bioróżnorodności poprzez wspieranie edukacji ekologicznej i projektów mających na celu dbanie o piękno naszej planety, by cieszyć mogły się nim również kolejne pokolenia.


Dlaczego akurat drzewa? Lasy odgrywają niezwykle istotną funkcję dla równowagi ekologicznej naszej planety. To właśnie one regulują klimat, wpływają na obieg wody w przyrodzie, chronią i utrzymują dobrą jakość gleby, są środowiskiem życia licznych gatunków roślin oraz zwierząt. Lasy są również bogatym i cennym zbiorem bioróżnorodności. Sadzenie drzew przyczynia się do poprawy stanu naszej planety i jest najskuteczniejszym sposobem, by przyszłe pokolenia również mogły cieszyć się jej pięknem. Taki właśnie jest cel Fundacji Yves Rocher! Dlatego też dołączcie do nas!!!!


Już w W 2007 r. Jaques Rocher rozpoczął globalny projekt sadzenia drzew. Początkowym celem był milion, ale akcja szybko nabrała rozpędu i do końca 2015 r. To niewiarygodne, ale Fundacja Yves Rocher zasadziła już 66 milionów drzew, a jej nowym celem jest 100 milionów! To wszystko dzięki wieloletniej, owocnej współpracy Fundacji z lokalnymi instytucjami na całym świecie, które podobnie jak Fundacja Yves Rocher walczą o bioróżnorodność ekologiczną naszej planety.


W Polsce Fundacja Yves Rocher od 2010 r. współpracuje z fundacją Aeris Futuro. Wspólnie zasadzono już 350 tys. drzew. Wybór lokalizacji był bardzo przemyślany, bo marka skupiła się na terenach przemysłowych takich jak Śląsk, czy okolice Częstochowy, gdzie równowaga ekologiczna jest szczególnie zagrożona.

Tegoroczną akcję wspólnie z Yves Rocher i pozostałymi Ambasadorkami prowadzimy pod hasłem #wPięknejSprawie, ponieważ chcemy szczególnie podkreślić, że naszym celem jest obrona piękna naszej planety. W ramach polskiej odsłony akcji przygotowaliśmy różnorodne sposoby wzięcia udziału w akcji, by umożliwić jak największej ilości osób przyczynienie się do zwiększenia ilości posadzonych drzew.


Sercem akcji jest strona www.wPieknejSprawie.pl, na której przygotowano specjalny kreator avatarów. Każdy opublikowany avatar przyczyni się do posadzenia kolejnego drzewa, więc nawet nie musisz robić zakupów! Ponadto na stronie znajdziecie wiele interesujących materiałów na temat akcji oraz galerię zdjęć osób, które wsparły Fundację. Dzięki licznikowi drzew macie również okazję sprawdzić ile kolejnych sadzonek posadzimy w tym roku, a jeśli już zmieniłyście swój avatar możecie również w łatwy sposób przejść do sklepu i dowiedzieć się za zakup jakich produktów, Fundacja posadzi kolejne drzewo! Razem chcemy zachęcić jak największą ilość osób do wsparcia naszej akcji i posadzenie jak największej ilości drzew. Jako Ambasadorki #wPieknejSprawie wierzymy, że i Twój udział pomoże nam zrealizować ten szczytny cel.

Te dwa paseczki na mojej twarzy symbolizują właśnie drzewka, które razem możemy posadzić dzięki tej szczytnej i zielonej akcji. Pokażmy, że razem możemy więcej i ubierzmy nasze twarze w kolory dzięki kreatorowi avatarów. Gwarantuję, że to nie tylko dobra zabawa - to również działanie ku dobru naszej planety. Bo przecież piękno i natura powinny być bliskie każdej kobiecie. Dołącz zatem do Amabasadorek i posadź z nami drzewo! Czy może już posadziłaś?