Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maseczka regenerująca. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą maseczka regenerująca. Pokaż wszystkie posty
1 - 2 - 3 Yonelle czyli ekspresem do piękna

poniedziałek, marca 14, 2016

1 - 2 - 3 Yonelle czyli ekspresem do piękna

Rytuał nakładania maseczek to u mnie chleb powszedni i maseczek mam na swojej toaletce sporo. Jednak to, którą wybiorę uzależnione jest od aktualnej kondycji mojej skóry. Gdy jest odwodniona - nakładam maseczkę nawilżającą, gdy potrzebuje zastrzyku energii nakładam rewitalizującą, gdy skóra jest poszarzała po zimie wybieram maseczkę rozjaśniającą. Jednak najbardziej lubię maseczki, które można nałożyć na całą noc czyli tzw. "sleeping masks" - bowiem wtedy ich efekty są najbardziej zauważalne. 


W ubiegłym roku, tuż przed moim wyjazdem do Stanów Zjednoczonych, dostałam trzy maseczki nanodyskowe od Yonelle. Z uwagi na to, że tubki maseczek są lekkie i niewielkie (35 ml każda) oczywiście poleciały ze mną do Kalifornii. Wiedziałam, że marce Yonelle mogę zaufać i suche kalifornijskie powietrze oraz twarda woda nie będą mi straszne. 


Każda maseczka, jak każdy kosmetyk od Yonelle zapakowana jest dodatkowo w uroczy woreczek, który potem używam do trzymania wosków zapachowych oraz biżuterii. Ale najważniejsze jest przecież to, co kryją woreczki - nanodyskowe maseczki od Yonelle to dosłownie trzy szybkie kroki do piękna naszej skóry. 


Maseczka No 1 "Magiczny kompres" - to maska przeznaczona do każdego typu cery 40+ wymagającej szybkiej poprawy wyglądu. To taka maseczka - wynalazek - jej unikatowa receptura zapewnia doznania widoczne jeszcze 2-3 dni po zastosowaniu. Otula naszą skórę niczym czarodziejska różdżka i zapewnia nam w krótkim czasie wygładzenie, zmniejszenie widoczności porów, drobnych zmarszczek a skóra staje się po niej niezwykle gładka i miła w dotyku. Maseczka lekko matuje ale i nawilża skórę - jest idealna przed tzw. "wielkim wyjściem", jeśli w szybki sposób chcemy uspokoić naszą cerę i przygotować ją do makijażu. Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz i zmywamy po upływie 30 minut samymi dłońmi za pomocą wody tak, aby nie usunąć pudrowej warstwy, którą pozostawia na skórze. Cena maseczki No 1 to 99 zł.


Maseczka No 2 "Zachwycająca gładkość"- to własnie to, co lubię najbardziej, czyli intensywna regeneracja skóry przez sen. To maseczka do stosowania NA NOC czyli tak modna w tej chwili "sleeping mask". Dzięki tej maseczce, skóra zostaje poddana podwójnej stymulacji i nasyceniu substancjami odżywczymi. Po przebudzeniu skóra jest jaśniejsza, bardziej wypoczęta, idealnie nawilżona i elastyczna. Dzięki zawartym w niej peptydom, które dzięki opatentowanym przez Yonelle nanodyskom, dostają się przez sen w najgłębsze warstwy naszej skóry, cera staje się promienna i zdrowsza już po pierwszym jej zastosowaniu. Cena maseczki No 2 to 89 zł. 


Maseczka No 3 "Młodzieńczy blask" - to jedyna żelowa maseczka w kolekcji. Przeznaczona jest do każdego typu skóry - zmęczonej, odwodnionej, wymagającej głębokiego nawilżenia i odświeżenia, To również maska do stosowania NA NOC. Dzięki niej skóra nabiera blasku, staje się bardziej promienna, wygładzona i uspokojona. Maseczka łączy w sobie działanie peelingu enzymatycznego na bazie papainy z nawilżaniem infuzyjnych anti-aging. Błyskawicznie złuszcza stary naskórek i stymuluje powstawanie nowych komórek - dzięki czemu odkrywamy nową, zdrowszą i bardziej promienną skórę. Kompleks nawadniający z trehalozą, mocznikiem i NMF w nanodyskach przytrzymuje wodę w naskórku i głęboko nasyca naszą skórę wilgocią. Dzięki temu, poprawia się metabolizm skóry, która odzyskuje utracony "młodzieńczy blask". Cena maseczki No 3 to 79 zł. 


Gdybym miała polecić Wam tylko jedną z maseczek od Yonelle, to definitywnie postawiłabym na moją ulubioną Maseczkę No 2, która stosuję często - zamiast kremu na noc. Dzięki niej mam gwarancję, że rano moja skóra będzie w dużo lepszej kondycji niż przed położeniem się do snu i nie muszę używać jej regularnie aby wyraźnie zauważyć jej działanie, które jest widoczne już na drugi dzień - po przebudzeniu.

Jeśli Wasza skóra potrzebuje błyskawicznej odnowy, bo brakuje jej blasku - to polecam również Maskę No 3 - dzięki niej skóra rzeczywiście odzyskuje blask, staje się mniej zmęczona a jej delikatne działanie peelingujące pozwala na nowo odkryć naszą skórę. Na samym końcu postawiłabym na Maseczkę No 1, którą akurat stosuję najrzadziej, może dlatego, że mam za mało tych "wielkich wyjść", przed którymi mogłabym ją zrobić. A tak poważnie - po prostu jestem ogromną fanką maseczek do stosowania na całą noc a dwie maseczki od Yonelle do całonocnego stosowania są rzeczywiście na medal. 

Maseczki od Yonelle, jak i inne fantastyczne kosmetyki tej marki możecie kupić w drogerii Douglas lub w sklepie internetowym Yonelle <KLIK KLIK>
Jest hit czyli kolagenowe maseczki w ampułkach od Elogie

sobota, listopada 14, 2015

Jest hit czyli kolagenowe maseczki w ampułkach od Elogie

Maseczki stosuję bardzo regularnie. Najbardziej lubię te, które można pozostawić na twarzy bez zmywania, bowiem wtedy mam gwarancję, że wtedy osiągnę najlepszy rezultat. Czego szukam w maseczkach? Po pierwsze doskonałego nawilżenia skóry,delikatnego rozświetlenia skóry i jej odświeżenia. Niedawno natrafiłam na totalny hit - maseczki kolagenowe w... ampułkach. 


Firma Elogie powstała dla kobiet i z myślą o kobietach. Przez lata działalności marka zbierała doświadczenie, wsłuchiwała się w głosy kobiet, po to aby stworzyć produkty odpowiadające ich potrzebom. Dzięki produktom Elogie, firma chce dać kobietom szansę na pokazanie swojego indywidualnego piękna. Podstawowym produktem stosowanym w produktach jest kolagen, dzięki któremu skóra zachowuje jędrność, sprężystość oraz odpowiednie nawilżenie, a jednocześnie dzięki swojej hipoalergiczności może być stosowany przez osoby o bardzo wrażliwej skórze.


Maseczka kolagenowa z kofeiną i witaminami przeznaczona do wszystkich rodzajów skóry, odświeża i regeneruje. Kofeina poprawia krążenie, tym samym ułatwia detoksykację skóry oraz zwiększa dotlenienie tkanek. Dzięki niej, zmęczona i szara skóra staje się jędrna i nabiera blasku.


Maska kolagenowa z kwasem hialuronowym wygładza zmarszczki, chroni przed działaniem wolnych rodników i przyspiesza regenerację skóry. Dzięki zawartości kwasu hialuronowego, skóra staje się sprężysta, odżywiona oraz dogłębnie nawilżona.


Maska kolagenowa z kawiorem i witaminami odżywia, nawilża i ujędrnia skórę. Zawarty w niej kawior, wzmacnia barierę ochronną skóry i przyspiesza proces regeneracji. Chroniąc przed wolnymi rodnikami, skutecznie zapobiega powstawianiu zmarszczek. Skóra wygląda młodo i zdrowo.


Co ciekawe - niby to maseczki a jednak bardzo rzadka konsystencja przypomina mi jednak serum do twarzy. Jedna ampułka to 18 ml - niby niedużo, ale ampułka starcza mi na dwa zastosowania. Czyli mając w opakowaniu 3 ampułki - maseczkę/serum możemy nałożyć na twarz aż 6 razy. 

Maseczki mają niesamowicie przyjemny zapach, wchłaniają się w mig nie pozostawiając tłustego filmu na twarzy. ja nakładam je na całą noc, aby rano buzia doskonale nawilżona, odświeżona, rozświetlona i bez czerwonych plamek. Maseczka kawiorowa idealnie regeneruje skórę podrażnioną np. po zabiegach dermatologicznych, maseczka z kofeiną i witaminami rozświetla poszarzałą skórę, a maseczka z kwasem hialuronowym odżywia i nawilża skórę. 

Maseczki możemy stosować na przemian - w zależności od kondycji naszej skóry i jej potrzeb. Nie jestem w stanie wskazać swojej ulubionej - uwielbiam każdą z osobna. Maseczki w lekkich ampułkach to doskonałe rozwiązanie na wyjazd - nie zajmują dużo miejsca a zastępują nam zarówno krem jak i serum do twarzy. To kosmetyk multifunkcyjny - jakiego brakowało mi na rynku. Według mnie to po prostu totalny hit. Cena 3 ampułek to 39,90 zł a możecie je kupić w Drogerii Douglas. 
Ekstremalne nawilżenie czyli KLAPP X-TREME Skin Renovator Mask

czwartek, kwietnia 16, 2015

Ekstremalne nawilżenie czyli KLAPP X-TREME Skin Renovator Mask

Często sięgam po kosmetyki profesjonalne. Ich działanie jest często dużo mocniejsze niż kosmetyków, które są dostępne na naszych półkach sklepowych. Także efekty, jakie uzyskujemy za ich pomocą są zbliżone do uzyskiwanych w gabinetach kosmetycznych - dodatkowo efekty te uzyskujemy szybciej i na dłużej.  Takie są właśnie profesjonalne kosmetyki niemieckiej marki z tradycjami KLAPP Cosmetics


KLAPP Cosmetics to producent bardzo wysokiej jakości produktów dla gabinetów, salonów i instytutów kosmetycznych oraz SPA. Na terenie Niemiec KLAPP Cosmetics posiada ok. 3500 zadowolonych klientów, a na całym świecie z firmą współpracuje ok. 12.000 profesjonalnych salonów oraz instytutów kosmetycznych z 64 krajów. Na dzień dzisiejszy, firma posiada ugruntowaną pozycję na większości lokalnych rynków europejskich. Udział w innych rejonach, w tym Azji, Ameryce, Afryce i Australii systematycznie rośnie. 


Kosmetyki KLAPP poznałam ponad rok temu podczas prezentacji. Już wtedy byłam zachwycona natychmiastowymi efektami jakie dały podczas zabiegów "na modelce" a od jakiegoś czasu mam okazję sama ich używać. Pierwszym kosmetykiem, który zrobił na mojej skórze ekstremalne wrażenie jest maska z serii X-TREME. 

X-TREME to ekstremalna ochrona dla każdego typu skóry. W stworzeniu serii X-TREME firma KLAPP wykorzystała najważniejsze wnioski odnośnie mechanizmów prowadzących do starzenia się skóry.


Skin Renovator Mask to delikatna kremowa maska, która odżywia, uelastycznia i nadaje niezwykłą gładkość skórze zestresowanej, wymagającej regeneracji oraz słabo nawilżonej. Powstrzymuje oznaki starzenia, wygładzając rysy twarzy poprzez obecność substancji aktywnych. Skóra w wyczuwalny sposób staje się bardziej napięta, delikatniejsza. Przywrócona zostaje naturalna równowaga pH skóry (posiada pH 6,0 - 7,0). Maska może być używana jako preparat do wykonania masażu twarzy, szyi i dekoltu.

Po zimie moja skóra jest sucha jak wiór - mróz, ogrzewanie, wiatr zrobiły swoje - skóra błaga o mocną dawkę nawilżenia. I taka jest właśnie maska Skin Renovator Mask - w 15 minut daje skórze ekstremalne nawilżenie na bardzo długi czas a pozostawiona na dłużej (ja zostawiam ją nawet na godzinę) powoduje, że skóra jest mięciutka i delikatna w dotyku, wygładzona i zrelaksowana. Nałożona pod oczy działa jak kompres - delikatna skóra w tym miejscu uwielbia mocne nawilżenie a właśnie tego jej dostarcza ta maska. Jeśli mamy drobne zmarszczki wokół ust, to stosowanie tej maski również je zniweluje.  


Maska ma praktycznie niewyczuwalny zapach - taki lekko kremowy i bardzo neutralny. Nawet najbardziej wrażliwe na zapachy nosy powinny być zadowolone - zapach nie drażni naszego nosa. Ma delikatną kremowa konsystencję - trochę jak mus - świetnie się rozprowadza po twarzy, szyi i dekolcie ale nie wchłania całkowicie. Nadmiar można usunąć chusteczka i nałożyć ulubiony krem na noc. Wtedy uzyskamy najlepszy efekt. Przy regularnym stosowaniu 2-3 razy w tygodniu mamy gwarancję, że nasza skóra już nigdy nie będzie przesuszona. Podobny efekt uzyskiwałam za pomocą słynnej błękitnej maski GlamGlow, ale maska od KLAPP Cosmetics jest tańsza, bowiem za 50 ml słoiczek zapłacimy 197 zł. Kosmetyki KLAPP są dostepne w salonach, gabinetach i SPA ale również i w sklepie internetowym <KLIK>

Maska Skin Renovator Mask to bez wątpienia jedna z najlepiej nawilżających maseczek jakich do tej pory używałam, a fakt, iż jest ona przeznaczona do użytku profesjonalnego dodatkowo sprawia, że pożądany efekt uzyskujemy w krótkim czasie. To maska z gwarantowanym efektem "tu i teraz" a nie "po trzech miesiącach stosowania". 

Jesteście ciekawe pozostałych kosmetyków od KLAPP Cosmetics? To zaglądajcie na bloga. Już niedługo podam się zabiegowi złuszczania ASA Peel w jednym z warszawskich salonów urody. Niektóre kosmetyki KLAPP, jak zabieg za pomocą ASA Peel, powinny być jednak wykonywane wyłącznie w gabinetach kosmetycznych. 
Hello Sexy czyli Thirstymud Hydrating Treatment GlamGlow

poniedziałek, grudnia 22, 2014

Hello Sexy czyli Thirstymud Hydrating Treatment GlamGlow

Odkąd stosuję słynne maseczki GlamGlow czuję się jak gwiazda Hollywood. Po masce Tingling & Exfoliating Mud Mask przyszedł czas na turkusową wersję nawilżającą, czyli Thirstymud Hydrating Treatment GlamGlow


GlamGlow Thirstymud™ korzysta z 4 najnowszych, najbardziej zaawansowanych i ekstremalnie nawilżających technologii dostarczających błyskawiczne i głębokie ekstremalne nawilżenie dla natychmiastowych, trwałych i długotrwałych rezultatów. Nowe Super Technologie: Dewdration™, HydraPack™, GreenEnergy™ & TEAOXI® pozostawią Twoją skórę tak nawilżoną i promienną, że na Twój własny widok serce zabije Ci mocniej!

Wysokie stężenie kwasu hialuronowego i kwas cytrynowy i dbają o głębokie i trwałe nawilżenie oraz blask cery. Sacharydy z jabłek trwale nawilżają skórę, działając w połączeniu z betaglukanami z owsa i specjalną glinką HydraClay™, pomagają skórze zatrzymać na dłużej zapasy nawilżenia. Olej kokosowy wraz z naturalnym, nieprzetworzonym miodem z kwiatów pomarańczy działa jak błyskawiczna odżywka kondycjonująca. Imbir uwalnia skórę od toksyn, dodaje energii cerze. 


Pionierską technologię dostarczania składników TEAOXI®, zamknięto w zmikronizowanych liściach oliwnych, uwalniających do skóry antyoksydanty i cenne kwasy tłuszczowe. Skóra po takiej kuracji jest intensywnie nawilżona, gładka i pełna blasku, jedwabista i miękka w dotyku, wygląda wspaniale i świeżo. Piękny, kokosowy zapach i przyjemna, kremowo-żelowa konsystencja maseczki pomagają na chwilę oderwać się od codzienności.

Powiecie - maska, jak maska ale dużo droższa o niektórych nawilżających maseczek. Jednak to również maseczka, którą można stosować jako krem na dzień oraz na noc - tzw. "sleeping mask". Zamknięta jest w typowym dla stylistyki GlamGlow szklanym słoiczku i zawiera 50 ml produktu. Po otwarciu od razu uderza nas jej niesamowity zapach - słodki, waniliowo-kokosowy - zupełnie jak świeżo upieczone ciasteczka - ach! Obok tego zapachu nie można przejść obojętnie - każdy kto zna tę maseczkę - zachwyca się nim tak jak ja. 


Tak jak napisałam powyżej, maseczkę możemy stosować wedle uznania - cienką warstwę na dzień, grubszą wieczorem możemy pozostawić nawet na kilka godzin lub tak jak ja - na całą noc. Z uwagi na lekki efekt mrowienia i chłodzenia, niektóre z Was mogą nie chcieć nakładać jej na całą noc, mi jednak to uczucie chłodzenia kompletnie nie przeszkadza. Rano skóra jest dogłębnie nawilżona, promienna i sprężysta. Tak ta maska nawilża jak nic co stosowałam dotąd - chociaż moja skóra jest mieszana, to z uwagi na częsty wysyp krostek nie mogę jej przesuszać i tutaj GlamGlow przychodzi z pomocą. Kiedy tylko zauważę, że skóra robi się niebezpiecznie sucha od razu ja nakładam. Ciekawostką jest to, że na stronie producenta wyczytałam, iż maskę można stosować podczas długiego lotu samolotem - w samolocie panuje bowiem bardzo suche i niekorzystne dla skóry powietrze. Wystarczy nałożyć niewielką ilość maseczki na twarz a tuż przed lądowaniem usunąć ją wacikiem lub chusteczką. Nawilżenie gwarantowane!!!


Z uwagi na długotrwałe działanie maski, stosuję ją dwa trzy razy w tygodniu na noc, a kiedy moja skóra potrzebuje specjalnej dawki nawilżenia z uwagi na mróz i suche powietrze z kaloryferów - stosuję ja też po przyjściu z pracy i zmyciu makijażu. Maseczka nie zapycha porów i nie powoduje wysypu krostek a jej stosowanie ze względu na cudowny zapach i efekty jest wręcz jak wizyta w SPA. GlamGlow Thirstymud Hydrating Treatment nie wchłania się idealnie kiedy jest nałożona grubszą warstwą np. na noc, kiedy jednak stosujemy jej niewielką ilość zamiast kremu - po wklepaniu - możemy spokojnie nałożyć podkład. To maska wszechstronna i bardzo uniwersalna. 

Cena maski w sieci Douglas to 199 zł, ale jeśli chodzi i maski GlamGlow to właśnie ta turkusowa jej wersja jest najbardziej wydajna. To turkusowe, ciasteczkowe mega nawilżenie, które można stosować jako krem na noc czy też maseczkę. 

INCI: Water (Aqua), Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Butylene Glycol, Cyclopentasiloxane, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Peg-8, Peg-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Cocos Nucifera (Coconut) Fruit Extract, Zingiber Officinale (Ginger) Root Extract, Camellia Sinensis Leaf Powder, Olea Europaea (Olive) Leaf Powder, Tetrahexyldecyl Ascorbate, Honey (Mel), Allantoin, Saccharide Isomerate, Sodium Hyaluronate, Tocopheryl Acetate, Hexylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Sodium Polyacryloyldimethyl Taurate, Caprylyl Glycol, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Hydrogenated Polydecene, Polysorbate 60, Menthoxypropanediol, Cetyl Alcohol, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, **Avena Sativa (Oat) Bran Extract, Kaolin, Buteth-3, Trideceth-10, Benzophenone-4, Sodium Benzotriazolyl Butylphenol Sulfonate, Tris (Tetramethylhydroxypiperidinol) Citrate, Tributyl Citrate, Aminomethyl Propanol, Phenoxyethanol, Fragrance (Parfum), Coumarin, Linalool. **Avena Sativa (Oat) Bran Extract – "Oat Beta Glucan" is gluten free.


Czas na relaks czyli Relaxing Creamy Mask od Eisenberg

środa, sierpnia 13, 2014

Czas na relaks czyli Relaxing Creamy Mask od Eisenberg

Eisenberg to marka kosmetyków ekskluzywnych dostępnych w Drogerii Sephora - kosmetyki te nie są na każdą kieszeń i tym bardziej cenię sobie to, że mam okazję ich używać. Musze też przyznać, że co raz częściej w tzw. "słowach kluczowych" pojawiają się zapytania o kosmetyki Eisenberg, więc wiem, że jednak warto o nich pisać. 


MASQUE CRÈME RELAXANT EISENBERG - Intensywnie nawilżająca kremowa maseczka, już od pierwszego zastosowania przywraca nadzwyczajnie rozświetlenie cery! Bisabolol oraz Olej z Dzikiej Róży niwelują napięcia twarzy, Witamina E zapewnia działanie przeciwstarzeniowe, podczas gdy wyciąg z kwiatów Stokrotki Pospolitej i Witamina C widocznie zmniejszają przebarwienia i ujednolicają koloryt. Nie zawiera ani perfum ani barwników. Przywraca rozświetlenie cery i przeciwdziała powstawaniu brązowych plam. Szara cera wyraża zmęczenie i nie prezentuje się dobrze. Ten niezwykły kosmetyk pomaga przywrócić rozświetlenie cery i przeciwdziałać powstawaniu brązowych plam. Skutecznie współdziałające składniki aktywne razem z formułą Trio-Moléculaire® ujednolicają koloryt cery i walczą ze wszystkimi przebarwieniami. Wszystkie produkty PURE WHITE są testowane dermatologicznie, także na cerze azjatyckiej. Tubka 75 ml – 359 zł


  • Bisabolol - łagodzi podrażnienia skóry, chroni przed powstawaniem zaczerwienień i uczuleń, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych
  • Olej z Dzikiej Róży - działanie nawilżające, zmiękczające i wygładzające skórę jest efektem głównie organicznych kwasów owocowych. Przyczyniają się one do rozluźnienia komórek naskórka, głównie w niższych rzędach warstwy rogowej, połączonych z warstwą ziarnistą, nie wywołują zaś wpływu na komórki leżące zewnętrznie. Powstająca z karotenu witamina A wspólnie z kwasem askorbinowym stanowią czynniki przeciwpiegowe – rozjaśniają skórę i zapobiegają powstawaniu plam pigmentacyjnych. 


Maska zamknięta jest w dużej 75 ml tubie charakterystycznej dla estetyki całej linii Pure White. Ma gęstą i treściwą konsystencję i bardzo subtelny kwiatowy zapach. Stosuję ją dwa - trzy razy w tygodniu po powrocie z pracy, gdy moja skóra po całym dniu w makijażu jest zmęczona, lekko zaczerwieniona i wymaga szczególnej troski. Nakładam ją na całą twarz - jest bardzo wydajna i nie musimy paćkać jej na gęsto - wystarczy niewielka ilość aby pokryć buzię.

Maska wchłania się praktycznie całkowicie nie pozostawiając tłustej i lepkiej warstwy. Raz na dwa tygodnie nakładam ją na całą noc zamiast kremu - rano budzę się z promienną, rozświetloną skórą - jakbym wróciła z tygodniowych wakacji. Maseczka nie zapycha porów, nie powoduje podrażnień ani na skórze twarzy ani pod oczami. Odkąd stosuję kosmetyki z linii Pure White nie pogłębiają się moje przebarwienia, chociaż te istniejące nie znikają, chociaż mam wrażenie, że są jaśniejsze. Przy regularnym stosowaniu skóra odzyskuje zdrowy koloryt i nie wygląda już na zmęczoną. Stosowanie tej maseczki daje nie tylko ukojenie skórze ale dzięki jej zapachowi możemy się zrelaksować - dla mnie to takie moje domowe luksusowe SPA.


Jeśli macie zasobny portfel, lubicie kosmetyki ekskluzywne i chcecie wyglądać promiennie oraz na wypoczęte to ta maska jest z pewnością dla Was. Eisenberg to rzeczywiście firma, które może nam podarować dotyk luksusu. 
Nawilżenie i regeneracja czyli maseczki od Love Me Green

piątek, czerwca 20, 2014

Nawilżenie i regeneracja czyli maseczki od Love Me Green

Maseczki do twarzy stosuję bardzo regularnie. Praktycznie codziennie, wieczorową porą na moją buzię idą zamiennie - maska od Bee Pure, która niweluje zmarszczki oraz maseczki od Love Mee Green - nawilżająca i regenerująca. Pielęgnację do twarzy od Love Mee Green bardzo sobie cenię - kremy do twarzy oraz te maseczki są cudownym zastrzykiem energii dla skóry. Jednak pielęgnacja do ciała od LMG jakoś nie do końca mi pasuje. 


Ale wróćmy do maseczek - powiem Wam, że jako pierwsza miałam okazję otrzymać te kosmetyki do testowania - w regularnej sprzedaży są od niedawna - i tym bardziej się cieszę że są one w sprzedaży bo to maseczki idealne do suchej i pozbawionej blasku skóry. 

Maseczki są bardzo do siebie zbliżone - zarówno pod kątem cudownego ożywczego zapachu soczystych owoców (kiedy mam je na twarzy, przez ten czas mam rzeczywiście wzmożony "ślinotok" bowiem dość mocno pachną cytrusami - zwłaszcza maska nawilżająca - czujemy tutaj pomarańcz i grejpfrut a regenerującej dodatkowo miód. 


Maska nawilżająca to silnie nawilżający koktajl z naturalnych olejków makadamia i sezamowego sprawia, że skóra staje się jedwabista w dotyku. Aktywnie nawilżające składniki jak ekstrakty z białego łubinu i czerwonej winorośli przywracają skórze jędrność. Przeznaczona jest dla wszystkich rodzajów skóry.

Maska regenerująca to ujędrniające wyciągi z żyta i liści czerwonej winorośli, minimalizują linie i zmarszczki. Odżywcze ekstrakty z masła shea i organicznego oleju sezamowego przywracają skórze nawilżenie i elastyczność. Przeznaczona jest dla wszystkich rodzajów skóry. 


Obie maseczki nakładam na dużo dłużej niż sugeruje nam producent - chodzę w niej praktycznie cały wieczór i zmywam dopiero podczas wieczornej kąpieli. W ten oto sposób silnie nawilżam i regeneruję moją skórę. Zarówno jedna i druga maseczka rewelacyjnie nawilżają skórę - staje się ona mięciutka i bardziej sprężysta. Dodatkowo maska regenerująca wygładza skórę i łagodzi podrażnienia. Maski mają dość rzadką ale nie spływającą konsystencję (nawilżająca jest odrobinę rzadsza), są białe i nie wchłaniają się ani nie zastygają na twarzy. Bardzo dobrze się rozsmarowują po twarzy i dają niesamowity zastrzyk energii. Chodzę więc sobie z białą buźką co drugi dzień i straszę psa. 


Gdybym miała wybierać - która z maseczek jest lepsza - ciężko byłoby mi wybrać - zarówno jedna jak i druga spełnia obietnice i w sumie ich działanie jest bardzo podobne. Chyba częściej sięgam po wersję nawilżającą bo to jej ubyło mi najwięcej. 

Cena maseczki nawilżającej to 69,90 zł, natomiast regenerująca kosztuje 79,90 zł.