Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makijaż mineralny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą makijaż mineralny. Pokaż wszystkie posty
Focus na brwi czyli mineralny zestaw Eyebrow Duo od Lily Lolo

poniedziałek, października 06, 2014

Focus na brwi czyli mineralny zestaw Eyebrow Duo od Lily Lolo

Odkąd pamiętam moim problemem były brwi - niesforne i żyjące własnym życiem. Te dziwne brwi powodują że moja niesymetryczna twarz wydaje się jeszcze bardziej niesymetryczna - co zresztą widać na zdjęciach a czego ja na co dzień nie widzę w lustrze :)

Do tej pory brwi poskreślałam za pomocą kredki do brwi od Benefit Instant Brow, bowiem ten produkt jest idealnie dopasowany do koloru moich brwi, które są lekko grafitowe. 


To jest właśnie problem dziewczyn, które są farbowanymi blondynkami jak ja - jasne włosy i cera oraz ciemne brwi. Większość produktów do makijażu brwi występuje bowiem w odcieniach brązu, który po nałożeniu na brwi wygląda dość osobliwie. Tak też jest w przypadku zestawu do brwi od Lily Lolo. Posiadam najjaśniejszy czyli Light i pomimo tego, że wydawał mi się nawet za jasny, to jednak po zetknięciu się ze skórą lekko ciemnieje i przybiera rudawy odcień, który dość dziwnie współgra z moją twarzą i mam wrażenie, że wyglądam nienaturalnie. Przynajmniej ja tak sądzę i chociaż odkąd go mam, często maluję nim brwi to jednak jakoś nie mogę się przyzwyczaić do takiego koloru - czy jestem przewrażliwiona czy jednak powinnam go unikać? Mówcie szczerze!!!


Tyle o moich przemyśleniach zatem wróćmy do produktu, który gdyby nie kolor byłby produktem idealnym - delikatna konsystencja cienia pozwala na idealną aplikację za pomocą ukośnego pędzla od Lily Lolo - bez niego nie dałabym rady. Do tego wosk, który po nałożeniu utrzymuje brwi na swoim miejscu - uwielbiam go, bo w końcu moje nieujarzmione brwi są na swoim miejscu. Cień nałożony rano utrzymuje się na swoim miejscu cały dzień - nie spływa, nie rozmazuje i wieczorem nie mamy na twarzy katastrofy. Gdyby Lily Lolo wprowadziło cień w kolorze grafitu - z pewnością od razu bym go kupiła, bowiem kosztuje niedużo jak na produkty mineralne - 42,90 zł.

Jesienny look z JOKO Cosmetics

poniedziałek, września 22, 2014

Jesienny look z JOKO Cosmetics

Dzisiaj przychodzę do Was z trzema produktami od Joko Cosmetics - podkładem mineralnym Supernatural Mineral Foundation, pudrem mineralnym oraz pomadką w kredce z serii Color & Shine

Podkład Supernatural to podkład w 100% mineralny, oparty na formule z proszkowanego szafiru zapewnia perfekcyjny makijaż, a dzięki zawartości naturalnych minerałów:

< Nie podrażnia skóry,
< Nie zatyka porów,
< Nie wysusza,
< Jest dobrze tolerowany przez alergików


Lekki, delikatnie kryjący podkład zawiera kompleks 5 alg, nie zawiera talku. Bogaty w witaminy A, E i F, odżywia skórę i wyrównuje jej koloryt. Posiada właściwości łagodzące oraz chroniące skórę przed niekorzystnymi zjawiskami atmosferycznymi.

Butelka przypomina do złudzenia słynne Estee Lauder Double Wear ale góruje nad nim tym, że posiada wygodną do dozowania pompkę. Mój odcień to kolor J120 - drugi po najjaśniejszym. Jest również bardzo jasny bez żółtych czy tez różowych podcieni. Ma średnio gęstą konsystencję i podczas aplikacji idealnie się rozsmarowuje po twarzy - nie zastyga za szybko, co sobie bardzo chwalę. Jedna warstwa podkładu daje średnie krycie ale już kolejna - ładnie kryje niedoskonałości. Ja jednak pozostaję przy jednej aby nie przesadzać z ilością, bo na mojej niedoskonałej cerze widać tapetę, gdy nałożę grubą warstwę. Puder utrzymuje się na mojej mieszanej cerze przez cały dzień, kiedy jestem w pracy, nie ściera się i nie waży a buzia przypudrowana pudrem mineralnym nie świeci się przez spokojnie 9 godzin. Obietnice producenta są spełnione - nie zapycha, nie wysusza skóry i nie podrażnia. Za cenę 35 zł mamy tutaj rzeczywiście świetny produkt. 


Całość wykańczam pudrem mineralnym Mineral Powder w kolorze J02, który ma dość zimny i beżowy kolor i ślicznie wyrównuje koloryt cery. Puder mineralny daje bardzo delikatny glow na skórze i chociaż matuje skórę na długi czas, to skóra nim muśnięta jest delikatnie rozświetlona. Co ciekawe, na stronie Joko nie ma już pudrów mineralnych - nie wiem, czy marka postanowiła je wycofać z produkcji - jeśli tak to wielka szkoda bo to bardzo dobre produkty. 

Po środku zdjęcie tylko w podkładzie Supernatural, po prawej buzia przypudrowana pudrem mineralnym.


Odkryj pomadkę Color & Shine – szminkę i kredkę w jednym. Pomadka uwodzi słodyczą cukierkowych barw, zapewniając efekt delikatnie zwilżonych ust. Zawiera regenerującą mieszankę naturalnych wosków: pszczelego i z liści palmowych, zmiękcza, wygładza i koi. Pozostawia delikatną skórę ust odpowiednio nawilżoną i odżywioną.


Kredka od Joko przypomina nam słynne Chubby Stics i Revlon Just Bitten - ten trend mają już praktycznie wszystkie firmy, bowiem pomadka w tej formie jest teraz bardzo na topie. Osobiście lubię takie rozwiązania i pomadek w kredce mam bardzo dużo. Niestety kolor, jaki wybrałam - jasny zimny róż powoduje, że wyglądam ciut niezdrowo - tzw. "look na topielicę" ale muszę przyznać, że kolor utrzymuje się na ustach całkiem długo (do Revlon Just Bitten trochę jej jednak brakuje) i świetnie nawilża usta. Za cenę 13 zł uważam, że to bardzo przyzwoity produkt i warto po niego sięgnąć. 

Wieża z kości słoniowej czyli mineralny cień Lily Lolo Ivory Tower

poniedziałek, sierpnia 18, 2014

Wieża z kości słoniowej czyli mineralny cień Lily Lolo Ivory Tower

Nie lubię pisać o cieniach do oczu bo akurat zaprezentowanie ich na oczach (a nie na dłoni) w jakimś ładnym makijażu nie wychodzi mi zbyt dobrze. Mam więc nadzieję, że sprostałam wyzwaniu i mineralny cień Ivory Tower od Lily Lolo udało mi się uchwycić w całej jego doskonałości. 


Nie do końca byłam przekonana do tego koloru, bowiem byłam na etapie fioletowego koloru na oczach - teraz się pozbyłam - prawie całkowicie fioletowych brzydali, które tylko mnie oszpecały. O dziwo teraz Ivory Tower jest moim ulubieńcem i to właśnie w nim czuję się najlepiej. W makijażu głownie stawiam na usta - wiecie to doskonale, bowiem to pomadkowe posty są moją domeną i to własnie nim maluje oczy aby wyglądać delikatnie - natomiast usta są zawsze bardziej wyraziste. 


Tym razem chciałam odwrócić Waszą uwagę od pomadek i pokazuję cię Ivory Tower w dwóch odsłonach - w połączeniu z drugim cieniem (z paletki Makeup Revolution) oraz samodzielnie - tak maluję się codziennie do pracy bowiem zajmuje mi to dosłownie chwilę. 

Półmatowy, prasowany cień do powiek w odcieniu kości słoniowej.
  • łagodna, naturalna formuła
  • lekka, jedwabista konsystencja
  • nie zawierają substancji zapachowych ani talku
  • łatwe do blendowania
  • wyjątkowo trwałe
  • zawierają ekstrakt z mikołajka nadmorskiego, olejek z granatu, olejek jojoba oraz olejek manuka, które mają właściwości odżywcze i nawilżające
  • 2 g
  • odpowiednie dla wegan



Cień Ivory Tower to lekko opalizująca kość słoniowa, która idealnie sprawdza się w rozświetlaniu kącików oczu - uzyskuję wtedy świeże, młodsze spojrzenie i robię to codziennie. Jest lekko kremowy, nie obsypuje się przy aplikacji i podczas dnia a nałożony na moją ulubioną bazę od Cashemere utrzymuje się nawet 12 godzin. To kolor wielofunkcyjny i powiem szczerze, że chociaż byłam mu tak niechętna, to teraz nie wyobrażam sobie bez niego codziennego makijażu.

Cena pojedynczego cienia to 42,90 zł

Pełna pasji czyli pomadka Lily Lolo Passion Pink

wtorek, lipca 01, 2014

Pełna pasji czyli pomadka Lily Lolo Passion Pink

Mineralne kosmetyki od Lily Lolo zdominowały mój kuferek. Cenię je za śliczne odcienie, za świetne składy i to, że nie tylko dodają urody ale i pielęgnują skórę. Od jakiegoś czasu Lily Lolo występuje w nowej szacie opakowań - teraz są czarno białe, bardzo eleganckie i rzeczywiście robią wrażenie. 


Kiedy wybierałam sobie nowe kolory kosmetyków - postawiłam na te bardzo oczywiste i z pomadek wybrałam odcień Passion Pink - to mocno nasycona fuksja wpadająca w malinę - kolor odważny i seksowny. I chyba w takich odcieniach jest mi najlepiej.

Już w poście o odcieniu Romantic Rose pisałam, że brakuje mi w niej jakiegoś fajnego zapachu - pomadki od Lily Lolo nie pachną bowiem kompletnie - za to suną po ustach jak masełko od razu dając mocny, nasycony kolor. Świetnie nawilżają usta, bardzo długo się na nich trzymają  a jeśli już w końcu schodzą to równomiernie. To są rzeczywiście bardzo dobre jakościowo pomadki.


Zarówno Romantic Rose jak i Passion Pink często goszczą na moich ustach bo wiem, że nie ma na nich chemii a sama natura. Pomadki od Lily Lolo występują w 10 cudownych odcieniach i kosztują 48,90 zł - oczywiście są do nabycia w internetowym sklepie Costasy lub autoryzowanym stoisku w warszawskim CH Reduta.

Ta piękna biżuteria pochodzi ze sklepu Mokobelle.
Cherry Blossom czyli jak tu nie kochać Lily Lolo

czwartek, czerwca 05, 2014

Cherry Blossom czyli jak tu nie kochać Lily Lolo

O kosmetykach od Lily Lolo pisałam już wiele razy - z początku podchodziłam do nich jak do jeża - zawsze uważałam bowiem, że aplikacja sypkich kosmetyków zajmuje mi zbyt dużo czasu. Nic mylnego. Wystarczy nabrać wprawy i malujemy się dosłownie w kilka minut. 


Kosmetykiem, który ostatnio dosłownie powalił mnie na kolana jest róż do policzków w kolorze Cherry Blossom. Rzadko stosuję na policzki kolory brzoskwini - częściej stawiam na "różowy róż" ale tym razem mój wybór okazał się istnym strzałem w 10 i jestem już uzależniona od tego koloru. 

Dystrybutor Lily Lolo, czyli firma Costasy tak opisuje ten odcień - jasny, brzoskwiniowo-różowy róż z bardzo delikatnie mieniącymi się drobinkami, wprost stworzony dla osób o jasnej karnacji - czyli właśnie dla mnie. 


Ten miałki drobny pyłek idealnie osiada na pędzlu, musimy strzepać jego nadmiar i delikatnymi ruchami aplikujemy na skórę - tym kolorem nie można sobie wyrządzić krzywdy - jest delikatny, lekko opalizuje podkreślając kości policzkowe ale nie uwydatnia niedoskonałości mojej skóry. Utrzymuje się na policzkach cały dzień - nie ściera się i nie ciemnieje. Będąc u swojego fryzjera Jacka, który jest również mistrzem makijażu usłyszałam pytanie "co takiego mam na policzkach?" - to był właśnie Cherry Blossom. 


Jeśli chodzi o przygodę z kosmetykami mineralnymi, to polecam zacząć ją właśnie od dobrania sobie różu, zwłaszcza, że kosmetyki te są niesamowicie wydajne a i niewiele kosztują - 42,90 zł za słoiczek 20 ml.
  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków, syntetycznych substancji zapachowych i konserwantów
  • naturalny i delikatny
  • lekka i jedwabiście gładka konsystencja
  • daje subtelne wykończenie; bardziej intensywny efekt można uzyskać nakładając kilka warstw
  • 100% naturalny
  • odpowiedni dla wegetarian i wegan

Koralowo czyli róż mineralny od FM Group

czwartek, kwietnia 24, 2014

Koralowo czyli róż mineralny od FM Group

A oto kolejny z mojej kolekcji róż do policzków od FM Group. Tym razem jest to róż mineralny w pięknym odcieniu Coral. Odkąd testuję kosmetyki od FM Group, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona - zarówno jakością ich opakowań jak i pigmentacją oraz trwałością samych kosmetyków. 


Róż jest bardzo łatwy w aplikacji, nie prószy się podczas nabierania pędzlem i delikatnie osiada na naszych policzkach. Można spokojnie stopniować intensywność koloru aby nie zrobić sobie krzywdy. Za pierwszym razem oczywiście przesadziłam z ilością i wyszłam jak "babuszka" ale z czasem nabrałam wprawy i jest idealnie. 


  • eleganckie odcienie subtelnie podkreślają kości policzkowe i modelują owal twarzy
  • zawiera zmikronizowany szafir, który pielęgnuje i nawilża skórę
  • turmalin poprawia koloryt cery, a kaolin dodatkowo pochłania nadmiar sebum
  • olej z oliwek (bogaty w witaminy, fosfor, potas i żelazo) działa odmładzająco, nawilżająco i ochronnie
  • kompleks witamin A, E i F przyspiesza odnowę komórek skóry, dodatkowo ją wygładza i uelastycznia
  • dzięki nowej formule róż gładko i równomiernie się rozprowadza
  • prasowany
  • przeznaczony do każdego rodzaju skóry.


Róż jest matowy, nie posiada błyszczących drobinek i takie róże lubię najbardziej bowiem nie podkreślają niedoskonałości mojej cery. A odcień Coral jest dla mnie wręcz stworzony. Minusem jest mały wachlarz odcieni - róż występuje wyłącznie w dwóch kolorach - Coral i Sun Touch. Za to cena jak zwykle jest bardzo przystępna, bowiem kosztuje 25,90 zł.