Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baza. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baza. Pokaż wszystkie posty
Kolorowe i pachnące nowości od Yves Rocher

niedziela, lipca 05, 2015

Kolorowe i pachnące nowości od Yves Rocher

Do marki Yves Rocher mam ogromy sentyment. Kosmetyki tej firmy kupowałam bowiem jako uczennica liceum (a było to jakieś 18 lat temu) w pierwszym sklepie Yves Rocher na ul. Chmielnej i z wielką chęcią powróciłam do nich po latach. 


Nie byłabym sobą, gdybym jako pierwszej nie użyła fantastycznej pomadki Radiant Lip Crayon w odcieniu Rose Sorbet. Uwielbiam pomadki w kredce a kolor Rose Sorbet jest jak stworzony dla mnie. Soczysty ale nie nachalny - seksowny ale i kobiecy. Pomadka ta idealnie stapia się z ustami, dając im satynowy wygląd ale i delikatny połysk. Nie posiada zapachu, ale za to świetnie się trzyma na ustach a co najważniejsze nie wysusza ich a wręcz nawilża, bowiem zawiera masło karite oraz masło z mango. To przemiły powrót do przeszłości - pierwsze spotkanie po latach okazało się sukcesem. Pomadkę możecie kupić w sklepie internetowym Yves Rocher a kosztuje niedużo, bowiem 24, 90 zł (aktualnie trwa na nią gorąca promocja).


Kolejnymi nowościami marki są letnie odświeżające mgiełki do ciała - Jabłko z anyżem oraz Cytryna z bazylią. Powiem szczerze, że w obydwu przypadkach połączenie owocowego zapachu z przyprawami jest niezwykle energetyzujące i nadaje mgiełkom pazura. Osobiście bardziej podoba mi się wersja Jabłko z anyżem ale Cytryna z bazylią zastosowana po porannym prysznicu doda nam kopa na cały dzień. 


Wśród nowości do manicure są m.in 3 produkty - wygładzająca baza pod lakier, wysuszacz lakieru  w kropelce oraz bardzo letni kolor lakieru czyli Melon. Wszystkie te produkty aktualnie posiadają super ceny obniżone o ok. 30%. 


Lakier do paznokci w przepięknym letnim kolorze melon to definitywnie mój faworyt - świetnie kryje, nie smuży i nie podkreśla nierówności płytki paznokci. A kilka kropel przyśpieszacza do wysychania lakieru sprawiło, że ten piękny manicure był gotowy w jakieś 10 minut. Dawno nie miałam wysuszacza w "kropelce" - do tej pory stosowałam top od Sally Hansen Dries Instantly i to był mój faworyt. Jednak dobre, kropelkowe przyśpieszacze są dużo wygodniejsze i szybsze w działaniu a ten definitywnie sprawdza się w 100%.

No i na koniec Szampon w kremie LowShampoo, który jest odpowiedzią na rosnące zainteresowanie trendem No Poo, polegającym na rezygnacji z szamponów zawierających środki chemiczne. Niektórzy zwolennicy tego trendu całkowicie rezygnują z mycia włosów szamponem na rzecz ciepłej wody, sody oczyszczonej oraz octu jabłkowego. Taka pielęgnacja jest jednak czasochłonna dlatego stworzyliśmy ultra delikatny, niepieniący się szampon, pozbawiony laurylosiarczanu sodu, silikonu, barwników i parabenów. Dodatkowo formułę wzbogacono wyciągiem z głogu z ekologicznych upraw - znanego ze swoich właściwości ochronnych. Szampon w tej chwili kosztuje tylko 12,90 zł i już się nie mogę doczekać, kiedy umyję nim włosy. 


A Wy znacie kosmetyki Yves Rocher? Jestem ciekawa - może tak jak i u mnie były to Wasze pierwsze kosmetyki? Jako nastolatka czułam ten powiew luksusu kiedy w drogeriach królowały wyłącznie kosmetyki od Polleny a ja używałam właśnie kosmetyków od Yves Rocher. 
Makijaż bez skazy czyli baza Benefit Stay Flawless

czwartek, stycznia 30, 2014

Makijaż bez skazy czyli baza Benefit Stay Flawless

Rzadko używam bazy pod makijaż - wolę nałożyć krem bowiem wtedy wiem, że dodatkowo pielęgnuję skórę, którą pokrywam makijażem. Jednak dobra baza potrafi sprawić, że nasz makijaż wygląda perfekcyjnie przez wiele godzin na przykład w pracy czy też na imprezie. 


Z pomocą przychodzi nam Benefit i jego innowacyjny produkt - baza pod makijaż Stay Flawless zamknięta w słodkim i poręcznym sztyfcie. Do tej pory nie miałam bazy w takiej formie i przyznam, że jest to bardzo ciekawe rozwiązanie. Nie musimy nakładać jej na całą twarz - możemy musnąć wyłącznie te miejsca, które np. często zaczynają się błyszczeć, bowiem baza ta również świetnie matuje skórę. 


Ma delikatną konsystencję, która otula skórę niewidoczną powłoczką i chociaż ma odcień "nude" to na twarzy jest kompletnie niewidoczna. Nie roluje się po nałożeniu, nie ściera i nie przesusza skóry a co najważniejsze - nie zapycha porów. Twarz uzyskuje aksamitne wykończenie i jest gotowa na przyjecie podkładu. Rzeczywiście przedłuża trwałość makijażu - producent mówi, że nawet do 15 godzin. Ja aż tak długo nie noszę na twarzy tapety, ale 9 godzin w pracy lub podczas imprezy, makijaż rzeczywiście pozostawał nienaruszony a buzia nie świeciła mi się tak mocno jak zazwyczaj. Idealnie współgra z podkładem Benefit Hello Flawless, którego trwałość normalnie pozostawia wiele do życzenia - z tą bazą, podkład zachowuje się kompletnie inaczej i utrzymuje cały dzień. Czyżby duet doskonały?


W składzie bazy znajdziemy niestety silikony - nie jest to składnik pożądany ale dzięki temu buzia uzyskuje jedwabiste wykończenie. Jednak oprócz nieszczęsnych silikonów znajdziemy też w składzie olej jojoba i olej z oliwek, które powodują, że skóra nie ulega przesuszaniu - to duży plus tej bazy.


Nadal z bazami pod makijaż pozostaję na bakier i nie stosuję ich na co dzień (wolę krem) ale Benefitowy gadżecik sprawdza mi się całkiem nieźle i kiedy mam tzw. wielkie wyjście to od razu idzie w ruch. 

Cena opakowania o gramaturze 15,5 g (a jest do sporo bo baza jest niezwykle wydajna) kosztuje 130 zł. Jeśli w Sephorze będzie jakaś fajna promocja to polecam zakupić ją w obniżonej cenie, bowiem nie jest to tani kosmetyk ale nie jest też niezbędny.

Perfekcja i gładkość czyli Atłas do makijażu Synesis

czwartek, stycznia 31, 2013

Perfekcja i gładkość czyli Atłas do makijażu Synesis

Kosmetyki Synesis należą do moich ulubionych. Lubię bowiem, kiedy obietnice producenta rzeczywiście są spełniane a nie rzucane na wiatr. Z Atłasem do makijażu mam okazję lubić się już od dawna i chociaż dostałam wyłącznie odlewkę (całkiem spory słoiczek napełniony po brzegi), to wydajność tego kosmetyku sprawia, że jeszcze przez jakieś 2 miesiące będę się nim cieszyć.


Jestem sceptycznie nastawiona do wszelkich baz po makijaż, bowiem mają tendencję do zapychania porów. Skóra wtedy nie oddycha a na twarzy pojawiają się przykre niespodzianki. Dodatkowo bazy dają silikonowe wykończenie a ja nie przepadam za takim "poślizgiem" na twarzy. 

Atłas Synesis wyrównuje niedoskonałości skóry, idealnie wygładza twarz i utrzymuje makijaż do 12 godzin w idealnej kondycji bez konieczności poprawek. Wzbogacony aktywnym tri-peptydem, który działa przeciwzmarszczkowo. Efektem działania Atłasu do makijażu jest aksamitnie wygładzona cera oraz optyczne wyrównanie wszystkich niedoskonałości skóry (bruzd, zmarszczek). Atłas do makijażu gwarantuje utrzymanie makijażu aż do 12 godzin, zapewnia również efekt zmatowienia – twarz nie świeci się i nie wymaga poprawiania makijażu. Produkt do wykonania profesjonalnego makijażu – stosowany przez wizażystów.


Moja niedoskonała struktura skóry - pełna rozszerzonych porów oraz blizn po trądziku nie przepada za kilogramowym makijażem, a wiemy że bazy, często zamiast niwelować takie niedoskonałości jeszcze je podkreślają. Dzięki Atłasowi moja skóra nie jest idealnie gładka (bo chyba już nigdy taka nie będzie) ale rozszerzone pory są dużo mniej widoczne a struktura wyraźnie wygładzona. Drobne zmarszczki są idealnie wypełnione, a podkład nałożony na Atłas - jest praktycznie niewidoczny, buzia jest pięknie zmatowiona a makijaż utrzymuje się nietknięty przez wiele wiele godzin - sprawdziłam to na kilku ważnych imprezach i efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Dodatkowo kiedy dotykam twarzy, to czuję jak dzięki nałożonemu Atłasowi jest milutka i rzeczywiście odrobinę atłasowa.

Chociaż kosmetyk daje tak niezbyt lubiane przeze mnie silikonowe wykończenie, podkład idealnie się po nim rozprowadza, nie rolkuje i nie waży. Nie podkreśla też suchych skórek a to dla mnie bardzo ważne. Kiedy chcę mieć efekt perfekcyjnie matowej skóry w dniu, kiedy nie maluję się, to również odrobinę nakładam go na skórę - matuje skórę w mig i pięknie ją do tego wygładza. Wtedy nie wstydzę się wyjść na ulicę nieumalowana. To wielka zaleta tego kosmetyku. 

Kolejna, to jego niesamowita wydajność - fakt jest to bardzo drogi i ekskluzywny kosmetyk - ale przy jego wydajności, możemy kupić go na spółkę z koleżanką i we dwie cieszyć się jego działaniem przez długi czas. Rzeczywiście, dosłownie odrobina wystarcza nam na dokładne rozsmarowanie go po buzi. 

Cena za opakowanie 30 ml, które powinno wystarczyć nam na około 100 aplikacji to niestety aż 180 zł. 


Sekret udanego makijażu - DAX Cashmere Secret GLAM

piątek, lutego 24, 2012

Sekret udanego makijażu - DAX Cashmere Secret GLAM

Sekretem udanego makijażu jest nie tylko dobrze dobrany do naszej skóry podkład ale również to, co aplikujemy pod niego. Bardzo długo wahałam się czy stosować bazę pod makijaż, bowiem moja problematyczna skóra nie wyglądała zbyt dobrze, jeśli pod podkład nakładałam krem lub bazę, ale widocznie nie znalazłam czegoś, co spowodowałoby, że makijaż wyglądałby świeżo i atrakcyjnie przez cały dzień. Do tej pory stosowałam dwie bazy - jedna znajdowała się w dwufazowym podkładzie Dermacol i to była rewelacja ale szybko mi się skończyła i baza i podkład a z wiemy, że produktów Dermacol na próżno szukać w sklepach. Druga baza, również Dermacolu - nie do końca współgrała z moją skórą bowiem zbytnio ja matowała i podkład ciut ślizgał się po niej.




Aż ostatnio, dzięki nowej współpracy z Dax Cosmetics,otrzymałam do testów wygładzająco-rozświetlającą bazę pod makijaż - Cashmere Secret GLAM. Początkowo nie spodobał mi się kolejny silikonowy efekt ślizgania podkładu, kiedy go aplikowałam po nałożeniu bazy, ale... ale... makijaż nigdy nie wyglądał tak dobrze a wierzcie mi, na mojej skórze rzadko makijaż wygląda idealnie przez cały dzień.

Kaszmirowa baza rozświetlająca do każdego rodzaju cery, bez ograniczenia wieku. Mikrosiateczka przestrzennych silikonów 3D perfekcyjnie kryje niedoskonałości cery i delikatnie wyrównuje zmarszczki. Dzięki niej skóra staje się kaszmirowo gładka i idealnie miękka w dotyku. Rozświetlające mikropigmenty odbijając światło subtelnie ożywiają zmęczoną i poszarzałą cerę oraz maskując oznaki zmęczenia. Ponadto baza uławtwia równomierne rozprowadzenie makijażu, wiąże jeo cząsteczki oraz przedłuża trwałość. Sposób użycia: Bazę stosować po oczyszczeniu skóry i nałożeniu odpowiedniego kremu pielęgnacyjnego. Można stosować zarówno pod jak i bez makijażu.

RECENZJA

Opakowanie - ekskluzywnie wyglądająca plastikowa buteleczka przez którą widzimy produkt. Jest lekka poręczna i ma bardzo wygody dozownik - za pomocą którego wyciskamy dowolną jej ilość. Opakowanie zawiera 30ml kosmetyku. 

Konsystencja - dość gęsta, lekko żelowa i silikonowa - ma widoczne rozświetlające drobinki i lekko złocisty kolor.

Zapach - słabo wyczuwalny - ciut cytrusowy.

Aplikacja - bazę można stosować pod makijaż lub nawet jeśli makijażu nie wykonujemy bowiem doskonale rozświetla skórę i nadaje jej zdrowy świetlisty koloryt.



Efekt/Działanie - tak jak napisałam powyżej, pierwsza aplikacja bazy nie do końca mi się spodobała, bowiem daje tzw. silikonowy poślizg i nie nawilża skóry, a moja wysuszona właśnie zrobionym peelingiem TCA 15%  nawilżenia szczególnie potrzebuje. Jednak efekt, jaki uzyskałam po nałożeniu bazy pod podkład przeszedł moje oczekiwania:
  1. cudowne ale bardzo naturalne rozświetlenie skóry - mikrodrobinki odbijają światło nadając skórze bardzo ładny ale delikatny blask.
  2. podkład bardzo dobrze się po niej rozprowadzał, nie rolkował się  i nie ważył 
  3. makijaż pozostawał nietknięty przez bite 9 godzin. 
  4. pory były dużo mniej widoczne
  5. dobrze matuje ale nie podkreśla skórek
  6. można ją stosować punktowo aby rozświetlić wyłącznie wybrane partie twarzy.
Dla osób, które nie lubią takiego rozświetlonego efektu nie będzie to dobra baza, ale Dax ma w swojej ofercie bazę klasyczną Cashemere Secret, która nie zawiera drobinek. 

Cena - 33,99 zł, można skorzystać z aktualnej promocji w Rossmannie - baza ta kosztuje w tej chwili dużo mniej - 27,99zł.

Reasumując - to świetna baza dla osób ze zmęczoną lub szarą skórą, latem rewelacyjnie podkreśli opaleniznę naszej twarzy nawet bez makijażu. W dodatku nie jest bardzo droga i spokojnie możemy sobie na nią pozwolić. Jak na razie zostanę przy tej bazie, chyba, że w moje ręce wpadnie coś lepszego. 

Pragnę podziękować firmie DAX Cosmetics za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.
Satynowa baza pod makijaż Dermacol Satin Base

poniedziałek, listopada 07, 2011

Satynowa baza pod makijaż Dermacol Satin Base

Byłam wręcz zachwycona bazą pod makijaż znajdującą się w dwufazowym podkładzie Dermacol Double Effect, dlatego też kiedy Pan Pavel z firmy Elpol powiedział abym ponownie wybrała sobie kosmetyki do testowania - od razu poprosiłam o Satynową Bazę pod makijaż Satin Base. Jest to kosmetyk kompletnie inny od bazy w Double Effect i ma trochę inne działanie, więc pozwólcie, że Wam ją przybliżę.


Obietnica producenta: Matująca baza pod make-up Satin Make-Up Base wygładzi skórę, wypełni zmarszczki i pory. Twarz jest doskonale przygotowana do nałożenia podkładu. Rezultat: Skóra jest matowa. Make-up w ciągu dnia nie zagłębia się w porach i zmarszczkach. Sposób użycia: delikatną przezroczystą bazę nanieś na skórę poprzednio nawilżoną kremem do twarzy. Równomiernie nałóż na całą twarz przed nałożeniem make-up. 

Producent - Dermacol

Nazwa - Satin Base - Satynowa baza

Opakowanie - 15ml - śliczna buteleczka z różowym dozownikiem, który pozawala nam na wyciśnięcie idealnej ilości kosmetyku.


Konsystencja - żelowa, przeźroczysta, lekko silikonowa i bardzo aksamitna. Nie klei się, doskonale rozprowadza po skórze. Produkt bardzo wydajny, bowiem niewielka kropelka bazy wystarczy nam praktycznie na całą twarz.

Zapach - bardzo delikatny, kwiatowy - praktycznie niewyczuwalny.

Działanie - dzięki swojej bardzo lekkiej, żelowej konsystencji bazę idealnie możemy rozprowadzić po naszej twarzy, a silikonowy efekt daje buzi lekki poślizg :) nadaje jej perfekcyjną gładkość oraz doskonale matuje. Po jej nałożeniu czujemy niewidzialny ale lekko wyczuwalny (śliski) film, który jednak nie przeszkadza w aplikacji podkładu czy to palcami czy też gąbeczką, beauty blenderem lub specjalnym pędzlem. Twarz po jej nałożeniu jest nie tylko zmatowiona ale i delikatnie rozświetlona. Baza nie nawilża skóry tak jak to robiła baza z Double Effect ale też nie powoduje ściągnięcia skóry czy tez jej łuszczenia. Nie podkreśla suchych skórek i nie zapycha porów a to dla mnie bardzo ważne. Podkład nałożony na bazę nie waży się, nie rolkuje i trzyma się idealnie przez cały dzień a skóra jest aksamitna i matowa. Co prawda oczekiwałam po tej bazie, że jednak będzie lekko nawilżała skórę, bowiem moja skóra jest przesuszona jak pergamin - działaniem peelingów i kwasów, ale muszę przyznać, że baza ta spełnia wszystkie obietnice złożone przez producenta i nie mam się do czego przyczepić. Stosując tę bazę mam bowiem gwarancję na idealny i nietknięty makijaż przez cały 8 godzinny dzień w pracy.

Cena - dość wysoka jak na produkty Dermacol, bowiem opakowanie 15ml kosztuje ok. 40 zł.

Skład: Cyclopentasiloxane, Dimethicone Crosspolymer, Phenoxyethanol, (Mthyl-, Ethyl-, Buthyl-, Propyl-, Isobutyl) paraben, Parfum

Ocena: 9/10 - jeden minusik daję za to, ze jednak nie nawilża mojej skóry. 

Dermacol powinien poważnie zastanowić się nad wypuszczeniem bazy, która znajduje się w podkładzie Double Effect bo to jest perfekcja w każdym calu.

Kosmetyki Dermacol możemy kupić tutaj:
www.e-stylist.pl (42-140 Panki)
www.esentia.pl (02-106 Warszawa)
www.kosmetykionline.pl (25-110 Kielce)
www.bellissima.net.pl/sklep (25-355 Kielce)
www.kosmix.pl (00-810 Warszawa)
www.kosmetyczka.istore.pl (81-155 Gdynia)
www.uholki.pl (55-114 Ligota Piękna)

Pragnę podziękować firmie ELPOL  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.