Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Body Shop. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Body Shop. Pokaż wszystkie posty
Mmmmmm miodzio czyli kremowy peeling do ciała od The Body Shop

poniedziałek, lutego 10, 2014

Mmmmmm miodzio czyli kremowy peeling do ciała od The Body Shop

Długo zwlekałam z recenzją tego produktu, chociaż znalazł się on w ulubieńcach kosmetycznych roku w kategorii pielęgnacja ciała. Mowa o kremowym peelingu do ciała the Body Shop z serii Honeymania. 


Do tej pory jestem pod dużym wrażeniem miodkowego peelingu chociaż nie jest on typowym mocnym ścierakiem (a w takich raczej gustuję) jednak efekt jaki pozostawiał na mojej skórze i cudowny lekko słodki miodowy zapach rekompensowały mi fakt iż nie zdziera skóry, a bardziej ją delikatnie masuje i kremuje. 

Miodowy peeling zamknięty jest w tradycyjnym dla Body Shop słoiczku i trochę miałam trudności z wygrzebywaniem go palcami (wchodził pod paznokcie) ale kiedy już miziałam nim po całym ciele masując i wcierając delikatne drobinki od razu czułam jak nawilża skórę. Bo kwintesencją tego kosmetyku jest niewątpliwie fakt, iż mocno nawilża naszą skórę nie pozostawiając tłustego filmu jak w przypadku peelingów cukrowych, których osobiście nie cierpię. Do tego realistyczny ale nie mdlący zapach miodu i już byłam Królową Pszczół. 


Drobinki nie są nawet zbyt widoczne w tej kremowej bardzo gęstej konsystencji, która podczas smarowania lekko rozpuszcza się pod wpływem ciepła pozostawiając skórę gładką i odżywioną. Co ciekawe, stosowałam go również jako peeling do twarzy - według mnie nadaje się do tego idealnie bo delikatnie peelinguje buźkę no i dodatkowo ją nawilża.

Tak, opcja kremowego peelingu definitywnie do mnie przemówiła - dodatkowo lubię zapach miodu i ten produkt zasłużył na to, aby znaleźć się w ulubieńcach Siouxie za rok 2013. Mam ochotę na pozostałe miodowe kosmetyki Honeymania, zwłaszcza na mgiełkę do ciała.

Cena peelingu to 65 zł - jak zwykle można szukać okazji, a w TBS mamy je dość często.


Spotkanie blogerek w The Body Shop i limitka Leona Lewis

wtorek, maja 14, 2013

Spotkanie blogerek w The Body Shop i limitka Leona Lewis

W ubiegły piątek, razem z 4 blogerkami z Warszawy (Saurią, Krzyklą, Pięknością Dnia oraz Agatą, która ma nosa) byłyśmy gośćmi honorowymi w sklepie The Body Shop w Złotych Tarasach. Powodem była inauguracja najnowszej limitowanej kolekcji - sygnowanej przez piosenkarkę - zwyciężczynię X Factor - Leonę Lewis. 


Limitka w Polsce jest bardzo skromna bowiem w jej skład wchodzi rozświetlacz w dwóch odcieniach, woda toaletowa (niedostępna u nas... niestety ) błyszczyk (w Polsce tylko w jednym odcieniu) i cienie - ale pomimo tego, kolekcja ta jest niezwykle piękna i warta uwagi.

Ja zakupiłam sobie właśnie "rogaty" rozświetlacz i niesamowity błyszczyk, który nadaje efekt mokrych ust. Cień w cudownym amarantowym kolorze dostałyśmy, oprócz tego trochę kosmetyków do pielęgnacji, w tym BB krem.


Malowała nas Ania Orłowska, z którą miałyśmy okazję poznać się już przy okazji sesji dla Under Twenty i muszę przyznać, że to ona jest główną sprawczynią zakupienia przeze mnie rozświetlacza oraz błyszczyka. Jak tylko mnie nimi pomalowała - od razu musiałam je mieć. 


Bardzo lubię nasze spotkania z dziewczynami - mamy okazję nie tylko poznać nowości marek ale po prostu spotkać się, pogadać i powymieniać doświadczeniami z blogowania, bowiem po całej Body Shopowej "imprezie" skoczyłyśmy na obiadek i piwko do Planet Sushi.