Kiehl's Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate

czwartek, maja 04, 2017

Kiehl's Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate

To nie jest produkt dla tych z Was, które nie tolerują i nie lubią gliceryny zawartej w kosmetykach - nawet tej bezpiecznej gliceryny roslinnej. Moja mieszana (ale miejscami bardzo wysuszona) skóra glicerynę znosi jednak bardzo dobrze a serum Kiehl's Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate jest kosmetykiem, który idealnie sprawdza się właśnie przy niezwykle suchej, odwodnionej i szorstkiej skórze twarzy. Serum zostało mi polecone przez panią konsultantkę w salonie Kiehl's, a że od dawna ufam wiedzy i doświadczeniu konsultantek Kiehl's, to serum okazało się być uszyte na miarę mojej wymagającej skóry. 


Kiehl's Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate z serii Dermatologists Solutions to skoncentrowane serum nawilżające i poprawiające strukturę skóry. W jego formule wykorzystano technologię następnej generacji - płyn zamieniający się w serum, aby intensywnie nawilżać najgłębsze powierzchniowe warstwy skóry. 


Serum ma działanie wypełniające, dzięki czemu nadaje skórze młodzieńczy wygląd. Wygładza drobne linie i szorstką powierzchnię skóry. Jego unikalna formuła zawiera silnie działający kompleks 15% gliceryny na bazie roślin oraz ekstrakt z liści shiso.

Co ciekawe, pani w salonie Kiehl's powiedziała, że ten kosmetyk został też przebadany oftamologicznie, co oznacza, że z powodzeniem może być stosowany również pod oczy. 


Serum Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate ma bardzo lekką i żelową konsystencję, która w zetknięciu się ze skórą staje się wodnista. Po nałożeniu, od razu czujemy na skórze natychmiastowe nawilżenie. Serum, według mnie, należy stosować na noc - solo. Nie nakładam już na nie kremu, bowiem serum nie wchłania się całkowicie. Na skórze wyczuwamy jego śliską ale nie tłustą konsystencję. Ja traktuję je jak azjatycką "sleeeping mask", która przez sen działa jak kompres dla skóry, która po przebudzeniu staje się bardziej wypoczęta, zmarszczki są wypełnione a suchość i szorstkość skóry znika już po kilku aplikacjach. 


Jak już napisałam, serum zawiera 15% glicerynę, ale jest to gliceryna syntetyczna na bazie roślin - a taka gliceryna nie zapycha porów i u mnie nie powoduje wysypu pryszczy, do których moja skóra ma ogromną tendencję, jeśli kosmetyk jest komedogenny. Serum nałożone pod oczy wygładza i nawilża okolice oczu wypełniając zmarszczki od wewnątrz i nie powoduje łzawienia. 


Serum Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate idealnie sprawdza się również jako kompres po nadmiernym opalaniu, bowiem nawilża i łagodzi podrażnienia skóry związane z nadmierną ekspozycją na słońce. Będzie też fantastycznym uzupełnieniem kuracji po zabiegach dermatologicznych - np. po zastosowaniu kwasów czy mikrodermabrazji - ma bowiem właściwości kojące, mocno nawilżające i wygładzające strukturę podrażnionej skóry. 

Jeśli jednak nie jesteście fankami gliceryny zawartej w kosmetykach, to ten produkt nie jest dla Was. Jeśli gliceryna nie jest Wam straszna, to serum Kiehl's Hydro-Plumping Re-Texturizing Serum Concentrate jest rzeczywiście kosmetykiem godnym uwagi. 



Je t'aime J'aime My... czyli najciekawsze kosmetyki od Franck Provost

sobota, kwietnia 29, 2017

Je t'aime J'aime My... czyli najciekawsze kosmetyki od Franck Provost

Sześć miesięcy bycia Ambasadorką profesjonalnej marki kosmetyków do włosów Franck Provost minęło zdecydowanie za szybko. To już szósty i ostatni wpis dla Monsieur Francka - a dedykowany jest on najciekawszym kosmetykom z serii J'aime My..., o których jeszcze Wam nie pisałam. Jak pewnie pamiętacie, gama produktów J’aime My... od Franck Provost to kompozycja aktywnych składników starannie dobranych do określonego rodzaju włosów inspirowanych specjalistyczną wiedzą fryzjerską, zdobywaną w salonach Franck Provost we Francji. Poznajcie zatem najciekawsze, według mnie, produkty z oferty Mistrza Francka.


Franck Provost J'aime My... REVELATEUR DE COULEUR Maska do włosów farbowanych to prawdziwy koncentrat wzmacniający, który intensywnie nawilża włosy. Wzbogacony o ekstrakty z owoców goi - naturalny anty-oxydant, pomaga chronić włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi i utratą koloru. Zawarta w niej zielona herbata tworzy naturalną barierę chroniącą włókna włosa przed wolnymi rodnikami (utlenianie, zanieczyszczenia…) a bogaty w nawilżające i wzmacniające składniki kolagen morski, wytwarza powłokę, która wiąże keratynę we włóknach włosa, dłużej utrzymując kolor. Sproszkowane perły nadają blask i połysk włosom.


Franck Provost J'aime My... OLEO SUPREME Intensywny fluid odżywczy - bez spłukiwania! Dzięki zawartości olejku makadamia i z pestek winogron, odżywia, rewitalizuje, odnawia i głęboko regeneruje bardzo suche i wrażliwe włosy, wygładzając rozdwojone końcówki. Chroni włosy przed szkodliwym działaniem ciepła suszarki oraz promieni słonecznych, ułatwia rozczesywanie. A olejek awokado, bogaty w kwasy Omega 3, zapewnia włosom lekkość i przywraca blask oraz miękkość.


Franck Provost J'aime My... CREATEUR DE VOLUME Szampon dodających objętości dedykowany jest do włosów cienkich ale również przeciwdziała wypadaniu włosów. Jest to fantastyczny szampon nadający naszym cienkim włosom więcej objętości. Zawiera szałwię, która poprawiając krążenie skóry głowy, dostarcza więcej składników odżywczych, tym samym rewitalizując włókna włosa. Dzięki zawartości rozmarynu naturalnie przeciwdziała wypadaniu włosów, stymulując ich wzrost i dodając im więcej blasku. 


Franck Provost J'aime My... Szampon Blond Sublime RADIANT BLONDE. Formuła Blond Sublime Shampoo przeciwdziała czynnikom zewnętrznym, które powodują żółknięcie włosów w kolorze blond - zarówno tych naturalnych, jak i farbowanych (rozjaśnianych). Szampon odżywia, neutralizuje i chroni aktywne pigmenty włosów blond. Zawarte w nim pigmenty neutralizują pojawiające się żółte pasma i dodają włosom połysku. Naturalny ekstrakt z zielonej herbaty chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi (oksydacja, zanieczyszczenie atmosferyczne, promieniowanie słoneczne) A naturalny ekstrakt z grejpfruta skutecznie przeciwdziała procesowi starzenia się włosów.


Mam nadzieję, że przez te ostatnie sześć miesięcy, podczas których pojawiały się regularnie wpisy na temat kosmetyków Franck Provost J'aime My... zajrzałyście już do drogerii Rossmann i zakupiłyście chociaż jeden z proponowanych przeze mnie produktów. Jeśli tak, to dajcie mi o tym znać! A póki co, chociaż mówię au revoir Franck, to w mojej łazience i w moim sercu nadal pozostają Twoje kosmetyki. 


Rozświetlenie i ochrona czyli NARS Radiance Primer Broad Spectrum SPF 35 Sunscreen

czwartek, kwietnia 27, 2017

Rozświetlenie i ochrona czyli NARS Radiance Primer Broad Spectrum SPF 35 Sunscreen

Marka NARS na wiosnę 2017 roku pragnie przygotować naszą skórę do idealnego i delikatnie rozświetlonego makijażu. Baza pod podkład NARS Radiance Primer SPF 35 to idealne preludium do przygotowania naszego wiosennego i świeżo wyglądającego makijażu. Bowiem baza ta jest kosmetykiem iście multifunkcyjnym.


NARS Radiance Primer SPF 35 zawiera Radiance Boosting Complex, który pomaga błyskawicznie i trwale rozświetlić szarą i zmęczoną cerę. Natomiast mikrokapsuły z filtrem słonecznym uwalniane są w bezpośrednim kontakcie ze skórą, zapewniając jej perfekcyjną i szeroko zakrojoną ochronę przeciwsłoneczną.


Dzięki swojemu bardzo delikatnemu brzoskwiniowemu odcieniowi ociepla zmęczoną cerę nadając jej subtelnego blasku bez drobinek. Dodaje także skórze energii i lekko opalizujący glow. Baza doskonale nawilża skórę, wygładza ją optycznie i świetnie się wchłania powodując, że każdy nałożony na nią podkład będzie wyglądał perfekcyjnie. A kiedy naszą skórę musną pierwsze promienie słońca możemy nałożyć ją solo i dodać naszej skórze naturalnego blasku z jednoczesną ochroną przeciwsłoneczną. 


W ofercie NARS na wiosnę znajdziecie też jeszcze dwie inne bazy pod makijaż - Bazę zwężającą pory i regulującą wydzielanie sebum (Pore & Shine Control Primer), która będzie idealna do skóry mieszanej oraz Bazę wygładzającą i chroniącą skórę wysokim filtrem SPF 50 (Smooth & Protect Primer SPF 50). Wszystkie trzy bazy od NARS znajdziecie oczywiście w drogerii Sephora a każda z nich kosztuje 175 zł. 
Nawilżenie i regeneracja ze SkinChemists Advanced Hyaluronic Acid Formula Serum

wtorek, kwietnia 25, 2017

Nawilżenie i regeneracja ze SkinChemists Advanced Hyaluronic Acid Formula Serum

Skóra dojrzała potrzebuje nie tylko kuracji przeciwzmarszczkowej ale również i doskonałego nawilżenia. A co najlepiej nawilża naszą skórę jak nie kwas hialuronowy? Marka SkinChemists (trochę niedoceniana w Polsce), która z powodzeniem zastępuje nam często kosztowne i czasem bolesne zabiegi medycyny estetycznej ma w swojej  ofercie serum, które zawiera właśnie kwas hialuronowy - idealny do stosowania nie tylko przy skórze dojrzałej ale i mocno odwodnionej oraz podrażnionej. 


SkinChemists Advanced Hyaluronic Acid Formula Serum wykazuje silne właściwości regenerujące i nawilżające poprzez wykorzystanie kwasu hialuronowego. Zapobiega on utracie wody z przestrzeni międzykomórkowych,co powoduje pęcznienie tkanek i ich napięcie, prowadzące do „wypchnięcia” zmarszczek od wewnątrz. 


Glycofilm chroni skórę przed niekorzystnym działaniem czynników zewnętrznych, tworząc na jej powierzchni ochronny film, tzw. „drugą skórę”. Alantoina łagodzi,nawilża oraz regeneruje naskórek, przez co staje się on miękki i wygładzony. Aloe Vera natomiast wzmacnia działanie pozostałych składników i doskonale opóźnia wszelkie procesy związane ze starzeniem się skóry.


Delikatna i żelowa formuła serum pięknie się wchłania i serum doskonale nadaje się na dzień - pod makijaż jak i na noc - pod ulubiony krem lub solo. Jest to kosmetyk multifunkcyjny - nie tylko nawilża skórę ale i łagodzi wszelkie podrażnienia - dzięki zawartości Aloe Vera. Jeśli jesteśmy po zabiegach kosmetycznych, które podrażniły czy też wysuszyły naszą skórę (np. peelingi chemiczne) to serum SkinChemists Advanced Hyaluronic Acid Formula Serum z pewnością przyjdzie nam na ratunek. 


Kosmetyki SkinChemists nie należą do najtańszych - serum kosztuje 219 zł, ale jeśli stać nas na kosztowne zabiegi to również powinnyśmy pomyśleć o odpowiedniej pielęgnacji skóry po takich zabiegach. A to jest przecież bezcenne. Kosmetyki SkinChemists możecie kupić w SKLEPIE ONLINE a znajdziecie tam nie tylko kosmetyki ale również i przecudowną Hiszpańską biżuterię LineArgent, której jestem wielką i wierną fanką. 
Poczuj szał na mat czyli Lancôme Matte Shaker

niedziela, kwietnia 23, 2017

Poczuj szał na mat czyli Lancôme Matte Shaker

Czy jesteś gotowa na rewolucję w makijażu? Poznaj efekt matowych ust, jakiego jeszcze nie znałaś! Innowacyjna formuła najnowszej płynnej pomadki Lancôme Matte Shaker to odważny, intensywny kolor i niezwykle cienka warstwa produktu. Usta jeszcze nigdy nie były tak wyraziste i nasycone głębokim ale i matowym kolorem. 


Pomadka Lancôme Matte Shaker jest rzeczywiście niespotykanie komfortowa w noszeniu i nie wysusza ust – ledwie czujesz, że masz ją na sobie - jest niczym tatuaż lub druga skóra. Jest też niesamowicie długotrwała i odporna na pocałunki. Teraz możemy całować się bez obawy - nasze usta nadal będą umalowane a partner nie zostanie wymalowany naszą pomadką po takim soczystym pocałunku. 


Wstrząśnij mocno (ja bym powiedziała nawet bardzo mocno) opakowaniem, aby nasączyć płynną formułą pomadki super miękki i ale dość dziwny w użyciu aplikator w poduszeczce. Jego wyjątkowy kształt ma sprawić, że precyzyjny makijaż ust staje się niezwykle prosty – ale czy tak rzeczywiście jest?


Lancôme Matte Shaker to rzeczywiście pomadka, która pokrywa nasze usta mocnym i soczystym lecz matowym kolorem. Efekt, jaki uzyskujemy jest taki, jak gdybyśmy pomalowały nasze usta permanentnym markerem, bowiem fakt - pomadkę nie jest łatwo zmyć z naszych ust - jest niewiarygodnie trwała. Nie podkreśla suchych skórek, nie wysusza ust - faktycznie staje się tatuażem na naszych ustach. 


Jednak mam lekkie obiekcje co to samego aplikatora - według mnie nie jest on za bardzo poręczny - musimy mocno wstrząsnąć opakowaniem aż usłyszymy kilka razy "klik klik" i dopiero wtedy kolor pojawia się na poduszeczce. Musimy tez nią precyzyjnie nim manewrować, aby dokładnie pomalować usta. Myślę, że taki aplikator to trochę zbędny bajer - wolałabym aby pomadka miała tradycyjną pacynkę - wtedy byłaby w 100% doskonała. 


Te dwa piękne i soczyste kolory to fuksja - Pink Power oraz odcień oranżu - Magic Orange. Na zdjęciach widać jak pięknie kryją i nadają wyrazistości naszej twarzy. Lancôme Matte Shaker to totalna nowość dostępna w 7 kolorach w drogeriach Sephora - możecie ją już kupić przed oficjalną premierą a kosztuje 109 zł. 

Energy Peach (272) - brzoskwiniowa skórka + zdecydowany blady róż = niezawodna recepta na dynamiczną stylizację;
Beige Vintage (270) - intensywny i mocno nasycony pigmentami beż – nie ma mowy o nudzie;
Yummy Pink (379) - kocha, lubi, szanuje ... Dziewczęcy styl Yummy Pink!
Kiss Me Cherie (374) - intensywna i uwodzicielska czerwień zaprasza do namiętnego pocałunku;
Red’y in 5 (189) - czerwone usta, mała czarna, szpilki... Gotowa do wyjścia?
Pink Power (378) - elektryzujący, świetlisty róż, w sam raz dla królowej!
Magic Orange (186) - cytrusowy przebłysk, domieszka szalonej wyobraźni, szczypta magii... Z Magic Orange wszystko jest dozwolone!


Czy warto postawić na Lancôme Matte Shaker? Tak, jeśli lubicie wszelkie nowinki kosmetyczne i cudownie soczysty kolor na ustach. Nie, jeśli nie lubicie takich wymyślnych gadżetów w postaci dziwnego aplikatora, który może sprawiać nam trudność podczas malowania ust. Ale wybór oczywiście należy do Was.


Kosmiczny błysk czyli paleta Urban Decay Moondust

czwartek, kwietnia 20, 2017

Kosmiczny błysk czyli paleta Urban Decay Moondust

Nie wszystkie z nas lubią mocne i metaliczne wykończenie na powiekach - takie makijaże idealnie sprawdzają się bowiem na tzw. "wielkich wyjściach" ale nie do końca na co dzień. Jednak paleta Urban Decay Moondust zdecydowanie przyprawia o szybsze bicie naszych serc. 8 połyskujących kolorów niczym pyłek wróżki dodadzą naszemu makijażowi niezwykłego uroku i sprawią, że będziemy lśnić niczym gwiazdy na niebie. 


Niespotykana wcześniej innowacyjna formuła cieni Moondust zawiera bowiem bardzo małe, połyskujące cząsteczki brokatu, które zapewniają (DOSŁOWNIE!) olśniewający efekt. Konsystencje cieni są zmysłowe i delikatne. Spojrzenie dzięki nim jest seksowne, powieki mienią się drobnymi iskierkami, a kolory nabierają nowego znaczenia i głębi.


Kiedy tylko otwieramy to śliczne i pełne księżycowego blasku opakowanie - naszym oczom ukazuje się migotliwa, księżycowa tęcza! Opakowanie fascynuje w równym stopniu jak jego zawartość. Na wierzchu logo „Moondust”, a wewnątrz pełnowymiarowe lusterko, pozwalające każdej maniaczce iskierek zawsze i wszędzie zaspokoić swój głód połysku. 


Co zatem znajdziemy w środku:
SPECTER (łagodny róż z błyszczącą poświatą), GRANITE (spiżowy z wielokolorowym brokatem), LITHIUM (brązowy z połyskującym efektem 3-D), VEGA (jasny niebieski z błyszczącą poświatą), GALAXY (przydymiony niebieskoszary z połyskującym efektem 3-D), ELEMENT (brzoskwiniowy z różową poświatą i błyszczącymi drobinkami), MAGNETIC (fioletowy z niebieskimi mikrodrobinkami), LIGHTYEAR (wibrująca zieleń z błyszczącą poświatą).


Moim ulubionym odcieniem z tej palety jest oczywiście GRANITE, który z powodzeniem można stosować na co dzień. Dodaje naszym oczom niespotykanego blasku z delikatnym efektem smoky eye. Pozostałych odcieni używam wyłącznie, gdy wybieram się na imprezę, bo jednak efekt, jaki dają jest dość mocno "kosmiczny". Jednak jak tu się w nich nie zakochać?

Paleta Urban Decay Moondust kosztuje 269 zł i kupicie ją w drogerii Sephora w lub w sklepie online Urban Decay. A czy Wy lubicie takie księżycowy efekt, czy wolicie matowe kolory na powiekach?