Golden Rose Box testerki

wtorek, kwietnia 24, 2012

Golden Rose Box testerki

Dzisiaj, chyba jako jedna z pierwszych otrzymałam przesyłkę od firmy Golden Rose - wszystko było zapakowane w ładne pudełeczko - zupełnie jak nasze boxy :) - uważam, że to świetny pomysł bowiem takie przesyłki powodują, że tym bardziej jesteśmy ciekawe, co znajdziemy w środku.


Po otrzymaniu informacji, że zostałam wybrana z grona bloggerek do testowania kosmetyków Golden Rose musiałam wypełnić bardzo szczegółową ankietę, zgodnie z którą zostały dobrane kosmetyki i ich kolorystyka - muszę przyznać, że GR trafiło w 10 :)

W pudełeczku znalazły się bowiem:
  1. pełnowymiarowy podkład mineralny Liquid Powder Mineral Foundation (jestem bardzo ciekawa tego kosmetyku, bowiem został przeze mnie wybrany - zgodnie z pytaniem w ankiecie - który z kosmetyków Golden Rose zainteresował mnie najbardziej i dlaczego)
  2. Miętowy lakier do paznokci z serii Paris
  3. Tusz do rzęs 3D Lash Defined Mascara
  4. Tester pomadek w cudownych odcieniach - doskonale dopasowanych do mojej karnacji - tester posiada też specjalny pędzelek aby ułatwić ich aplikację
  5. Satynowy cień do oczu w kolorze 208
  6. Pomadkę z witaminą E i woskiem pszczelim
  7. Próbkę perfum Roxanne
  8. Lusterko.

A jak wam się podoba zawartość boxa od Golden Rose - jesteście szczególnie ciekawe któregoś z kosmetyków?

Testerką Golden Rose zostałam dzięki akcji zorganizowanej przez portal Uroda Zdrowie

W stylu Pin-Up czyli matowa pomadka Manhattan

środa, kwietnia 18, 2012

W stylu Pin-Up czyli matowa pomadka Manhattan

Matowe pomadki Manhattan uwielbiam ponad wszystko - są bardzo trwałe, cudownie pachną białą czekoladą i maja śliczne soczyste kolory począwszy od cukierkowego różu po mocną czerwień. Kosztują niewiele - na Allegro za swoje zapłaciłam ok. 7 zł, natomiast w Rossmannie zapłacimy za nie dwa razy więcej. 

Dzisiaj pokażę Wam pomadkę krwisto-czerwoną, czyli nr 45H to idealny kolor do stylizacji Pin-Up, którą może chociaż w malutkiej części udało mi się oddać na zdjęciach. 


Gąbka do miziania czyli KONJAC

wtorek, kwietnia 10, 2012

Gąbka do miziania czyli KONJAC

Chyba na blogu Iwetto wyczytałam o magicznej gąbce do demakijażu, czyli Gąbce Konjac, która dostępna jest w Rossmannie. Nie było jednak tak łatwo - gąbki nie znalazłam za pierwszym razem - okazało się, że wcale jej nie wyłożyli na półki i musiałam o nią zapytać przy kasie... W końcu stałam się jej posiadaczką i chyba moge napisać, że nawet szczęśliwą :) Gąbka ta jest rzeczywiście niezwykła i po prostu uzależniłam się od miziania nią swojej buzi podczas mycia - ale nie zmywania makijażu - jakoś nie mogę się do tego przekonać.

Co to jest konjac? To azjatyckie drzewo, a gąbka jest pozyskiwana z jego korzenia i jest w 100% biodegradowlana. Zawiera naturalny środek myjący, który przywraca naturalne ph skóry i nawilża skórę. idealnie nadaje się do oczyszczania każdego typu skóry, zwłaszcza zanieczyszczonej a po jej zastosowaniu skóra jest wyraźnie nawilżona, oczyszczona i promienna. To doskonała alternatywa dla muślinowej szmatki czy tradycyjnych peelingów i chociaż ja nie wykonuję nią demakijażu, to codzienny masaż skóry rano i wieczorem wyraźnie poprawia koloryt skóry i świetnie nawilża. W dodatku pory są rewelacyjnie oczyszczone i mniej widoczne. Krem nałożony na tak oczyszczoną skórę lepiej się wchłania a makijaż lepiej utrzymuje przez cały dzień. 


Gąbeczka kosztuje zaledwie 15 złotych więc jeśli się zastanawiacie nad jej kupnem, to nie ma nad czym - jest boska i już!!! Marsz do Rossmanna!!!
TURN UP THE HEAT czyli jak rozpalić faceta świecami do masażu Orli

poniedziałek, kwietnia 09, 2012

TURN UP THE HEAT czyli jak rozpalić faceta świecami do masażu Orli

We wrześniu zeszłego roku wygrałam na blogu Agata Ma Nosa 4 świece do masażu firmy Orli. I stałyby sobie dalej na toaletce, aż znalazłam dla nich idealne zastosowanie. 


Świece do masażu Orli są ręcznie wyrabiane i rozlewane w Szkocji. Zawierają wyłącznie naturalne składniki odżywiające skórę takie jak masło kakaowe i masło shea, olejek z jojoby i słodkich migdałów a perfumowane są olejkami eterycznymi.

Wszystkie składniki doskonale odżywiają i nawilżają skórę, mają także niską temperaturę topnienia, więc nie ma ryzyka poparzenia.

Sposób użycia:
Zapal świecę i poczekaj aż cała jej powierzchnia się rozpuści. Zgaś płomień - teraz możesz zanurzyć palce w rozpuszczonych olejkach, lub wylać niewielką ich ilość w zagłębienie dłoni.

Taki ciepły balsam jest idealny do pielęgnacji skórek, paznokci, łokci, pięt i innych przesuszonych partii ciała. Można go także używać jako luksusowego olejku do masażu całego ciała.

I chociaż mogłam przeznaczyć świece do pielęgnacji własnego ciała, ja jednak zdecydowałam się zrobić dobrze swojemu bojfrendowi i to głównie on ma i będzie miał FUN z tych świeczek. Pierwsza na tapetę poszła świeca o zapachu Relax - to zapach geranium i lawendy - trochę egzotyczny i całkiem męski - koledze się podobał :) Oczywiście najpierw wypróbowałam czy olejek nie będzie parzył - temperatura była idealna - ciepły ale nie gorący... Aby świeca uzyskała całkiem płynną konsystencję trzeba ją palić przez około 10 minut - potem zmienia się w cieplutką ciecz, którą możemy dowolnie używać. Ja po prostu wylałam ją na dłonie, roztarłam a potem wsmarowałam w ciało Mr. Boyfrienda i wykonałam masaż. 

Nie będę pisała co było dalej, bo taki masaż to z reguły wstęp do czegoś więcej ale powiem tylko, że zarówno ja jak i Mr. Boyfriend mieliśmy z tego masażu mnóstwo przyjemności. W sobotę wypróbujemy kolejną świecę i mam nadzieję, że Orli to przeczyta i przyśle nam cały zapas świec, bowiem to dość droga impreza - a taka zabawa bardzo nam się spodobała. 

Jednym słowem - polecam :) nie tylko jako gadżet erotyczny ale i doskonały sposób pielęgnacji skóry, która potem nie tylko pięknie pachnie ale jest świetnie nawilżona i delikatnie natłuszczona. 

Świeca 226 gram kosztuje 89zł, a mała 108 gram - 49zł.

Strona producenta tutaj.


Wiosenny hit - Essence Marble Mania lustrzany srebrny lakier

poniedziałek, kwietnia 02, 2012

Wiosenny hit - Essence Marble Mania lustrzany srebrny lakier

Koniec z odwykiem lakierowym - w moje łapki wpadł lakier Essence z najnowszej limitowanej serii Marble Mania. Jest nieco podobny do mojego ukochanego srebrnego lakieru Hean - ale w przeciwieństwie do niego - wystarczy już jedna warstwa do uzyskania idealnego pokrycia paznokci i dzięki temu lakier schnie w tempie błyskawicznym - chwali się oj chwali. To mój nowy Number 1 wśród lakierów - bowiem kolor srebrny szczególnie sobie upodobałam - jest taki trochę gotycki i nie ma osoby, która nie przyglądałaby się moim pazurkom z zaciekawieniem. Szkoda, że to nie jest taki lustrzany efekt którego szukam od tak dawna... Jak na Essence daję mu zasłużone 10 punktów. Niestety jeśli nie wypoleruję paznokci - to mam taką dziwną pasiastą płytkę, więc efekt ostateczny jest nieco zaburzony, ale uważam że wygląda super :)


A tutaj dwie warstwy na przyciętych pazurkach :) - schnie błyskawicznie i trzyma się około 4 dni bez odpryskiwania - to niesamowite, bo jak na lakier Essence to całkiem niezły rekord.


Jak ratować skórę po zabiegach dermatologicznych - czyli nowość CICAPLAST BAUME B5

środa, marca 28, 2012

Jak ratować skórę po zabiegach dermatologicznych - czyli nowość CICAPLAST BAUME B5

Od jakiegoś miesiąca jestem w trakcie kuracji - chemicznego peelingu kwasami TCA 15% - został mi jeszcze jeden zabieg, który wykonuję pod okiem lekarza dermatologa w gabinecie Dermea w Warszawie. Jako kurację tuż po wykonaniu zabiegu - lekarz dermatolog zaleciła mi stosowanie - oprócz mycia twarzy Cetaphilem oraz smarowania balsamem Cetaphil - najnowszego kremu Cicaplast Baume B5 firmy La Roche Posey. I rzeczywiście - krem ten działa cuda na bardzo suchą i łuszczącą się skórę. 



CICAPLAST BAUME B5 - Kojący balsam regenerujący

Wskazania
Podrażnienia naskórka: wynikające z suchej skóry, spękania, otarcia, szorstkie plamy. 
Dla niemowląt, dzieci i dorosłych.

Właściwości
Formuła zawiera: 
- Miedź / cynk / manganowy kompleks mineralny do stymulowania produkcji nowych komórek i zapewnienia ochrony przeciwbakteryjnej 
- Madekasozyd (wyciąg z wąkrotki azjatyckiej) wspomaga właściwą organizację komórek i szybko pomaga wytworzyć wysokiej jakości zregenerowany naskórek, 
- Pantenol – koi i łagodzi uczucie pieczenia 
- Masło Karite / Gliceryna – odżywia i nawilża

Ultrakojaca konsystencja: 
- Silnie odżywcza konsystencja, nietłusty efekt końcowy, bez białych smug 
- Zwalcza pieczenie oraz wzbogacona jest w czynniki antybakteryjne 
- Można ją nakładać jak okład, by uzyskać efekt otulający 
- Natychmiastowy efekt opatrunku 

Formuła bez parabenów, lanoliny, dostosowana do skóry niemowląt. 

Rezultaty
Naskórek jest ukojony, zabezpieczony i stymulowany, regeneruje się szybciej (ze względu na składnik aktywny).

Opakowanie i zawartość
Tubka 40 ml i 100 ml

RECENZJA

Opakowanie - tuba 100ml - to miłe zaskoczenie, bowiem z reguły dermokosmetyki La Roche Posey są w bardzo malutkich tubeczkach i chociaż są bardzo wydajne to tutaj mamy gwarancję, że krem starczy nam na bardzo długo. 


Konsystencja - średnio gęsta - bardzo dobrze się rozsmarowuje po buzi ale nie wchłania i jest baaaardzo tłusty. Mi akurat to nie przeszkadza, bowiem zabieg robię w czwartek - w piątek idę normalnie do pracy - chociaż nie wyglądam wtedy najlepiej bo skóra przygotowuje się już do złuszczania - w sobotę i niedzielę nie wychodzę z domu na maxa umazana tym preparatem. Trochę "spływa" jeśli nałożymy go za dużo.

Zapach - zwykły - coś w stylu Penatenu dla dzieci - ładny i przyjemny.

Aplikacja - jako kuracja po zabiegach dermatologicznych - paćkać na gęsto - jedną warstwę na drugą - jeśli chcemy uratować skórę po poparzeniach słonecznych - również. Można stosować go wyłącznie miejscowo - tylko na te partie ciała i twarzy, które tego potrzebują. 

Efekt/Działanie - podczas kuracji TCA 15% - balsam przyśpiesza regenerację naskórka po zrzuceniu całkiem grubej warstwy skóry - zapobiega zaczerwienieniom oraz powoduje iż "nowa" skóra jest mięciutka i zdrowa. Nie powoduje podrażnień, zwalcza pieczenie i swędzenie a także maksymalnie koi. To chyba po Cetaphilu najlepiej regenerujący krem na bardzo uszkodzoną skórę. Z pewnością zabiorę go ze sobą na wakacje gdybym ja lub ktoś ze znajomych przedawkował słońce. Chociaż moja buźka w tym roku będzie musiała unikać słońca to z tym kremem będę czuła się mega bezpiecznie. Doskonały będzie również po mikrodermabrazji, peelingu mechanicznym czy tez poparzeniach. Nie zapycha!!!!

Cena - około 45 zł - w zależności od tego w której aptece go kupimy - to niewielka cena dla dermokosmetyku La Roche.