Robimy loki kosmetykami z marychy czyli HEMPZ

czwartek, stycznia 12, 2012

Robimy loki kosmetykami z marychy czyli HEMPZ

Kosmetyków z marychy chyba przedstawiać już nie muszę, bowiem wielokrotnie o nich pisałam i to w dodatku same dobre rzeczy. Każdy kosmetyk Hempz jaki wpadnie w moje ręce okazuje się strzałem w dziesiątkę - w dodatku jeśli ktoś pyta mnie (jako ekspertkę od kosmetyków, hi hi) które kosmetyki zrobiły na mnie największe wrażenie - bez wahania odpowiadam, że własnie Hempz.  Dlatego bardzo mi przykro było usłyszeć, że niestety prawdopodobnie Hempz w Polsce zamknie swoje podwoje, bowiem zyski ze sprzedaży tych niezwykłych kosmetyków nie są zadowalające. 


Dzięki współpracy z Hempz, kolejnymi niezwykłymi produktami, jakie otrzymałam do testów była Odżywka energizująca do włosów kręconych Curl Booster oraz Preparat Stylizujący Intense Styling Glue. Obydwa te kosmetyki postanowiłam przetestować w Sylwestrowy wieczór - aby sprawdzić ich  moc w przeciągu tej szalonej nocy.


Curl Booster - Odżywka energizująca do włosów kręconych. Intensywna formuła energizująca i zwiększająca skręt włosów. Zapewnia długotrwały połysk, kontrolę i kształt fryzury. Olejek i ekstrakt z konopi indyjskich zapewniają naturalne nawilżenie podczas, gdy proteiny i aminokwasy zwarte w formule Hempz EFA eliminują niekorzystne puszenie. Specjalne polimery z żywicą z konopi utrwalają skręt włosów.
Cena - 66zł


Intense Styling Glue - Preparat stylizujący pozwalający formować absolutnie dowolne kształty. Filtr UV chroni włosy i przeciwdziała blaknięciu koloru. Preparat zapewnia ochronę przed niszczeniem włosów przez wysoką temperaturę.
Cena - 66zł

RECENZJA Curl Booster

Opakowanie - duża 250ml butla z dozownikiem typu spray - bardzo dobrze rozpyla preparat na włosy. Butla w charakterystycznej szacie graficznej Hempz.

Zapach - bardzo delikatny ale ciężki do określenia - jakby lekko kwiatowo-trawiasty.

Konsystencja - płynna

Aplikacja - po umyciu głowy i rozczesaniu włosów na prosto - psikam preparat na całe włosy, następnie ugniatam je tak aby uzyskać pożądany skręt. Następnie tak uzyskane loki utrwalam bardzo niewielką ilością drugiego specyfiku, czyli Intense Styling Glue. Włosy pozostawiam na jakieś 30 minut do wyschnięcia, po czym suszę je "głową w dół" za pomocą suszarki z dyfuzorem.  Jest to ciut pracochłonne - tak więc fale i loki preferuję na imprezy i większe wyjścia - na co dzień prostuję włosy za pomocą Jedwabiu do prostowania włosów również Hempz.

Efekt/Działanie - moje włosy są raczej mocno falowane niż kręcone a uzyskany za pomocą Curl Booster skręt jest dużo mocniejszy niż uzyskiwałam do tej pory przy pomocy spray'u do loków Joanna. Nie było konieczności wzmacniania efektu przy pomocy drugiego preparatu, bowiem już po opryskaniu włosów Curl Booster'em i ugnieceniu ich, efekt był bardzo zadowalający. Ja jednak chciałam, aby fryzura trzymała się całą noc i tak właśnie było. Curl Booster nie tylko uformował loki ale wyraźnie odżywił moje włosy, które są przesuszone nadmiernym farbowaniem - fryzura nie tylko była perfekcyjna ale i błyszcząca oraz bardzo świeża. 

Czy kupiłabym ten produkt ponownie - po raz pierwszy w 100% jestem zadowolona z uzyskanego efektu, więc z pewnością tak i mam nadzieję, że Hempz nie zamknie swojego sklepu w Polsce bo gdzie potem kupię Curl Booster?

RECENZJA Intense Styling Glue

Opakowanie - 125ml produktu zamkniętego w tubie, gdzie za pomocą tłoka wyciskamy go z opakowania. 

Zapach - lekko woskowy, wyczuwalny jest też specyficzny dla kosmetyków Hempz zapach konopi indyjskich - bardzo lubię ten zapach. 

Konsystencja - bardzo gęsta, kremowo-woskowa, lekko lepiąca. 

Aplikacja - bardzo ale to bardzo niewielką ilość produktu nakładamy by utrwalić naszą fryzurę w dowolny sposób. Dlaczego tak mało - bowiem jest to tak mocny preparat, że możemy po prostu sobie posklejać włosy ale jeśli umiejętnie zrobimy tak jak napisałam i nie przesadzimy z jego ilością - z pewnością uzyskamy pożądany i niesamowity efekt. 

Efekt/Działanie - jak już napisałam powyżej - jest to mega mocy preparat do stylizacji włosów i nie na darmo nazywają go "glue" czyli klej. Ma bardzo ciężką, gęstą konsystencję i już rozsmarowany na dłoniach lekko się lepi - ja stosuję go do bardzo mocnego utrwalenia swoich loków - tak aby fryzura była nieskazitelna przez długi czas - bowiem moje liki pod wpływem czasu i nocnych szaleństw maja tendencję do prostowania. Przy pomocy tego kleju - nie ma o tym mowy - a bawiłam się w Sylwestra az do 8.00 rano :) Jest to jednak lekko zdradliwy preparat - jeśli użyjemy go za dużo - tylko popsujemy sobie fryzurę, dlatego należy go stosować bardzo umiejętnie i w małej ilości - wtedy starczy nam na bardzo długi czas. 

Czy kupiłabym ten produkt ponownie - raczej nie, bowiem jak na mój gust to zbyt mocny preparat - chociaż doskonale sprawdza się w ekstremalnych sytuacjach i z pewnością będę go używać przed wyjściem na jakąś długą imprezę. Do tej pory nigdy nie miałam do czynienia z preparatami do stylizacji jak woski, gumy i kleje - a przecież firmy specjalizujące się w produkcji preparatów do włosów mają je w swojej ofercie. Nie mam zatem możliwości porównania - czy to tylko Hempz jest taki mega mocny czy to już specyfika takich środków do stylizacji włosów. 

No a tutaj możecie podziwiać ostateczny efekt jaki uzyskałam przy pomocy tych dwóch preparatów do stylizacji. 



Pragnę podziękować firmie Hempz  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat przetestowanych kosmetyków. 
W magicznym świecie Pixie odsłona trzecia - Immediate Beauty Powder Brightened Beauty

środa, stycznia 11, 2012

W magicznym świecie Pixie odsłona trzecia - Immediate Beauty Powder Brightened Beauty

We wczorajszym poście mogłyście przeczytać o korektorze kamuflującym Pixie - a dzisiaj trzecia odsłona magicznego świata Pixie czyli Immediate Beauty Powder w wersji Brightened Beauty.


Immediate Beauty Powder - to puder wykończeniowy, zawierający unikalne wielowarstwowe składniki mineralne, które nadają wielowymiarowość naszej twarzy i cudownie ją modelują. Zawiera w sobie bardzo unikalne składniki, które pozwalają na znakomite odświeżenie cery i nadanie twarzy wielowymiarowości. Nałożony na twarz, bardzo delikatnie modeluje, podkreśla kontury, a przez to makijaż przestaje wyglądać płasko. Kosmetyk ten znakomicie odświeża cerę, nadając jej zdrowego blasku. Pomaga ukryć zmęczenie i sprawia, że twarz wygląda naprawdę pięknie.

SKŁAD: MICA, SILICA, SODIUM STEARYL FUMARATE, TRIHYDROXYSTEARIN, ISOAMYL LAURATE, ZEA MAYS (CORN) STARCH, HYDROGENATED LECITHIN, HYDROGENATED MEADOWFOAM SEED OIL, SQUALANE, SODIUM HYALURONATE [+/- (MAY CONTAIN): TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499)]

RECENZJA

Opakowanie - przepięknie zaprojektowana puderniczka (7g produktu) z lustrzanym wizerunkiem wróżki Pixie, w środku na posiada specjalną siateczkę do wysypywania odpowiedniej ilości pudru - wersja w pudrze Pixie jest chyba najlepszą z jaką się do tej pory spotkałam - prześwity są tak małe, że puder wysypuje się w bardzo subtelny sposób i nie przesadzimy nawet jeśli zbyt mocna potrząśniemy opakowaniem. 


Zapach - nie posiada

Konsystencja - to najdrobniejszy puder z jakim do tej pory miałam do czynienia. Jest tak delikatny i miałki jak pyłek.

Efekt/Działanie - stosuję go jako pudru rozświetlającego na łuk brwiowy, kości policzkowe, nos i czoło, a na większe wyjścia i imprezy stosuje go na całą twarz. Puder bardzo subtelnie rozświetla ale nie powoduje świecenia skóry - to niesamowity lekko muszelkowy efekt macicy perłowej. Delikatnie kryje ale nie podkreśla ani zmarszczek ani porów - skóra robi się jedwabiście gładka, zdrowsza i bardzo promienna. Nie zapycha i nie powoduje podkreślenia suchych skórek - mogę z pewnością napisać, że nawet lekko matuje. Twarz rozświetlona pudrem Immediate Beauty Powder otrzymuje efekt trójwymiarowości 3D i jest wręcz nieskazitelna. Jest tak lekki, że kompletnie nie czujemy go na twarzy a efekt jest od razu widoczny gołym okiem. Świetnie nada się do wszelkich sesji zdjęciowych np. ślubnych bo z pewnością będzie doskonale odbijał światło dzienne i studyjne. 

Cena - za 7g opakowanie zapłacimy 75zł - to całkiem sporo ale puder jest bardzo wydajny, więc z pewnością będzie nam służył przez długi czas.

To najlepszy rozświetlający puder jakiego do tej pory używałam - żaden bowiem rozświetlacz nie dawał takiego naturalnego efektu i nie był wyczuwalny na skórze. 

Ja już jestem ogromną fanką Pixie, czego życzę i Wam. 

Pragnę podziękować Pani Sylwii Jakubek i PIXIE  za wspaniałą nagrodę i zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
W magicznym świecie Pixie odsłona druga - korektor kamuflujący

wtorek, stycznia 10, 2012

W magicznym świecie Pixie odsłona druga - korektor kamuflujący

Już jakiś czas temu pisałam o niezwykłych kosmetykach mineralnych Pixie stworzonych przez Panią Sylwię Jakubek w oparciu o własne formuły pozbawione szkodliwych i uczulających nasza skórę składników. Wpadłam po uszy w puder Immediate Beauty Powder i nie ma dnia abym go nie stosowała jako brązera do uwydatnienia kości policzkowych. 

Moja recenzja tegoż właśnie pudru została doceniona przez samą Panią Sylwię i jako nagrodę - otrzymałam pozostałe produkty z oferty Pixie - puder Immediate Beauty Powder w wersji rozświetlającej, puder Complexion Perfector w kolorze Ailive 2, korektor kamuflujący w odcieniu beżu oraz pędzel do aplikacji tych wspaniałości. 





A zacznę od kamuflującego korektora, który zastąpił do tej pory moje ukochane korektory Shiseido. 

korektor kamuflujący (2,4 ml), oparty tylko i wyłącznie na naturalnych składnikach, bez udziału parabenów i innych konwencjonalnych konserwantów, sztucznych substancji zapachowych, sztucznych barwników, parafiny i innych produktów destylacji ropy naftowej, olejów silikonowych, glikoli polietylenowych (PEG) i glikoli polipropylenowych (PPG) oraz wszelkich innych substancji, które mogą negatywny wpływ na naszą cerę i zdrowie zdrowie.

Bogata formuła korektorów zawiera wysokiej jakości naturalne oleje roślinne. 

Korektor ma dość "zwartą" i twardą konsystencję (dzięki czemu jest bardzo wydajny i kryjący), ale po zetknięciu się z pędzelkiem czy palcem staje się niezwykle miękki i kremowy. Jest to konsystencja podobna do niektórych błyszczyków w słoiczkach. 

Kosmetyk, nawet przy codziennej aplikacji, starczy na wiele miesięcy.

Korektory kremowe są lepsze od korektorów proszkowych dla osób ze zmarszczkami i/lub suchą skórą, gdyż oprócz kryjących pigmentów zawierają w sobie składniki pielęgnujące, nawilżające. Korektor jest całkowicie wodoodporny, dzięki formule opartej na dwutlenku tytanu i tlenku żelaza. Stanowi więc też doskonałą ochronę przed promieniami słonecznymi. Jako że nie zawiera w sobie silikonów i olejów mineralnych, a tylko oleje roślinne,pozwala skórze oddychać. Dzięki gęstej konsystencji jest bardzo wydajny.

Kosmetyk dostępny jest w czterech kolorach:
01 - żółty 
02 - zielony 
03 - różowy
04 - beżowy
05 - jasnobeżowy

RECENZJA

Opakowanie - malutki plastikowy słoiczek zawierający 2,4 g produktu - wydaje się to bardzo mało, ale nic mylnego - produkt jest niesamowicie wydajny i chociaż stosuję go codziennie, nie zauważyłam jeszcze widocznego ubytku. 

Konsystencja - bardzo delikatna, kremowo-musowa po zetknięciu z palcem lub pędzlem.

Zapach - lekko pudrowy ale spokojnie można napisać, że nie posiada - jest praktycznie niewyczuwalny. 

Aplikacja - korektor możemy nanosić palcem, chociaż ja akurat nakładam go malutkim pędzelkiem do korektorów z mojej paletki Shiseido. Nakładam go pod oczy - świetnie kamufluje cienie oraz na lekkie przebarwienia i pryszcze - tutaj też doskonale się sprawdza. 

Efekt/Działanie - korektor jest mocno kryjący, ale co ciekawe praktycznie nie widać go na skórze - doskonale stapia się z nią niwelując wszelkie zaczerwienienia, sińce oraz wypryski. Nie załamuje się w zmarszczkach i delikatnie rozświetla skórę w miejscu aplikacji powodując, że zmiany są jeszcze mniej widoczne. Korektor rzeczywiście musi być wodoodporny, bowiem jeśli wydzielanie sebum przez naszą skórę jest dość mocne - jak u mnie - korektor pozostaje na swoim  miejscu - nie spływa i nie waży się na skórze. Pozwala skórze oddychać a wszelkie zmiany skórne nie ulegają spotęgowaniu. 

Czy kupiłabym ten produkt ponownie - z pewnością tak - bo to nie tylko bardzo wydajny korektor ale i kosmetyk, który w istocie poprawia wygląd naszej twarzy. 


Cena - ok. 30 zł

Pragnę podziękować Pani Sylwii Jakubek i PIXIE  za wspaniałą nagrodę i zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Peeling pomarańczowy Fridge by yDe seria profesjonalna

poniedziałek, stycznia 09, 2012

Peeling pomarańczowy Fridge by yDe seria profesjonalna

Kiedy otrzymałam do testów od portalu Uroda i Zdrowie, z którym współpracuję już od dłuższego czasu - profesjonalny peeling do twarzy ekskluzywnej polskiej marki Fridge by yDe - byłam w niebo wzięta. Do tej pory wyłącznie czytałam o tej firmie i nie ukrywam, ze bardzo mnie zaciekawiły kosmetyki, które są produkowane wyłącznie ze świeżych składników i które należy trzymać w lodówce przez okres 2,5 miesiąca.


Powody, dla których pokochamy Fridge:
  • produkty Fridge nie zawierają ani jednej substancji syntetycznej oraz alkoholu a okres ich przydatności to 2,5 miesiąca;
  • produkty Fridge zawierają niespotykaną ilość aktywnych substancji o potężnej wartości biologicznej - pełnych cząsteczek budulcowych - łatwo przyswajalnych przez skórę;
  • składniki produktów Fridge wnikają głęboko przez warstwę rogową naskórka do skóry właściwej i docierają do krwiobiegu - co zapewnia wydalanie toksyn, prawidłowe odżywienie tkanek, stymuluje naturalny proces odnowy komórkowej;
  • dzięki Fridge - nasza skóra oddycha;
  • wszystkie składniki roślinne pochodzą z ekologicznych upraw;
  • ceny olejków eterycznych stosowane w produktach Fridge - dorównują wartości złota;
  • Fridge nie stosuje konserwantów, alkoholi i tym samym wyznacza najostrzejsze kryteria swoim produktom;
  • każde pojedyncze opakowanie jest napełniane ręcznie a krem jest sygnowany datą i podpisem osoby odpowiedzialnej;
  • ekologiczne uprawy Fridge prowadzą program wymiany opakowań, nie stosują nawozów;
Produkty Fridge by yDe to m.in kremy dla kobiet, mężczyzn, dzieci oraz produkty do pielęgnacji ciała - krem do stóp, balsamy a także do demakijażu twarzy - toniki oraz mleczka. Ciekawostką są też perfumy - min. wyprodukowane pod flagą projektantów Paprocki&Brzozowski. To także seria profesjonalna, gdzie znajdziemy serum do twarzy, peelingi oraz maskę i masło do pielęgnacji skóry twarzy. 

Peeling do twarzy pomarańcze to profesjonalne oczyszczanie twarzy własnie w 2.5 miesiąca - bo tyle jest ważny nasz peeling. 

KORZYŚCI: Delikatne złuszczenie naskórka i efektywne oszczyszczenie skóry
DOKŁADNY OPIS DZIAŁANIA: Preparat o nowoczesnej formule zapewniającej delikatne złuszczanie naskórka i efektywne oczyszczanie skóry. Zawarta w nim bardzo drobna krzemionka dokładnie usuwa martwe komórki naskórka dotleniając i rewitalizując skórę twarzy. Ekstrakt z zielonej herbaty poprawia mikrokrążnie skóry i działa antyoksydacyjnie. Wzbogacony w pomarańczowy olejek eteryczny działa aromaterapeutycznie: uspokaja i pobudza do życia

SPOSÓB STOSOWANIA:
Cera tłusta i mieszana: stosuj jako kurację codziennie przez 2 tygodnie. 
Cera sucha i wrażliwa: stosuj 2 razy w tygodniu. 

  • Zwilż twarz, szyję i dekolt wodą. 
  • Na tak przygotowaną skórę nanieś “peeling do twarzy - pomarańcze” ( wielkość 1- 2 orzechów laskowych ). 
  • Następnie okrężnymi, masującymi ruchami rozprowadź produkt na skórze przez 5 – 8 min. 
  • Peeling zmyj bardzo dokładnie letnią, przegotowaną wodą - dobra będzie mała bawełniana myjka. 
  • Zastosuj krem do twarzy, maskę lub serum.
INGREDIENTS: Water (Aqua), Disodium Lauryl Sulfosuccinat and Sodium Cocoyl Isothionate and Zea Mays (corn) starch and Cetearyl alcohol and Hydrogenated Castor Oil and Cocoamidopropyl Betaine, Camelia Sinensis ( Green Tea) Leaf Extract, Glycerin, Silicas, Panthenol, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Citrus aurantium L. (Orange Bitter) Oil, Citrus sinensis L. (Orange Sweet) Oil, Xsantan gum, Hippophae Rhamnoides, Limonen.

RECENZJA 

Opakowanie - plastikowy słoiczek 50g - napełniony ręcznie i przewiązany czarną wstążką - rzeczywiście - na opakowaniu widnieje data jego napełnienia oraz podpis osoby za to odpowiedzialnej. 



Konsystencja - peeling jest bardzo delikatny, kremowy, w pierwszej chwili praktycznie nie wyczuwamy drobinek.

Zapach - przepiękny - realistycznie pomarańczowy i bardzo soczysty. Posiada tez lekko pomarańczowy kolor. 


Aplikacja - całkiem sporą ilość peelingu nadkładam na lekko zwilżona twarz i bardzo długo masuję - w pierwszej chwili odnosimy wrażenie, że produkt lekko pieni się ale im dłużej wykonujemy masaż twarzy, to uczucie zanika, drobinki są bardziej wyczuwalne a skóra robi się lekko zaróżowiona - ale nie jest czerwona jak przy stosowaniu innych peelingów. Niestety nie mam cierpliwości aby masaż wykonywać aż 5-8 minut jak to jest zalecane, ale pomimo tego uważam, że pożądany efekt i tak zostaje osiągnięty jeśli stosujemy ten peeling regularnie czyli - codziennie. 

Efekt/Działanie - przy regularnym stosowaniu peelingu - czyli codziennie przez dłuży okres czasu np. 2 tygodnie efekty są widoczne gołym okiem - tekstura skóry jest porządnie wygładzona i wyrównana, pory wyraźnie zmniejszone, a niewielkie zmarszczki wygładzone praktycznie do zera.  Jako posiadaczka cery mieszanej - zauważyłam dużo mniejsze wydzielanie sebum, a krem nałożony na twarz po tak dokładnym peelingu idealnie wnika w skórę - w tempie ekspresowym. Ponadto zawarte w nim olejki pomarańczowe uspokajają nas już podczas wykonywania peelingu a skóra jest nie tylko gładsza, ale i jędrniejsza. Peeling ten należy raczej do słabszych ścieraków - dlatego spokojnie możemy go wykonywać codziennie - nie podrażnia skóry i nie powoduje jej nadmiernego łuszczenia i wysuszenia czy tez ściągnięcia. 
Metoda OCM przy pomocy olejów od Helfy

piątek, stycznia 06, 2012

Metoda OCM przy pomocy olejów od Helfy

Już jakiś czas temu wspominałam Wam, że dzięki przemiłej Pani Małgosi ze sklepu Helfy - rozpoczęłam swoją przygodę ze słynnym OCM, na którego temat naczytałam się mnóstwo artykułów, notek na Waszych blogach oraz obejrzałam tutoriale na You Tube. Przyznam, że dotąd nie miałam zielonego pojęcia o tej metodzie i z początku wydała mi się okropna, no bo jak tu myc twarz za pomocą olejów.  Pani Małgosia była jednak przekonująca i stwierdziłam, że raz kozie śmierć - przecież OCM mi nie zaszkodzi a w najlepszym wypadku tylko pomoże. 

Zacznijmy więc od początku - dla tych, które albo nie wiedzą jeszcze co to jest OCM lub jeszcze tego nie spróbowały. 

OCM to nic innego jak skrót od Oil Cleansing Method czyli zmywanie twarzy za pomocą olejów. Ale jak wykonać prawidłową mieszankę, aby była odpowiednia dla naszego rodzaju cery? Do tego dojdziemy za chwilę. Już w starożytnym Egipcie, Egipcjanki używały do pielęgnacji swojej skóry własnie oleju rycynowego - dlaczego - bowiem to własnie olej rycynowy ma skład najbardziej zbliżony do ludzkiego sebum i nadaje się do tego najlepiej - idealnie wychwytuje wszelkie zanieczyszczenia i bakterie. Dlatego też bazą każdej mieszanki OCM jest własnie olej rycynowy, który możemy kupić w każdej aptece lub sklepie zielarskim - oczywiście w odpowiedniej proporcji dla każdego rodzaju skóry.

Głównym założeniem metody OCM jest fakt, iż "olej zmywa olej" a wszystkie wiemy, że sebum (łój skórny), który produkuje nasza skóra jest właśnie taką mieszaniną olejów - a dokładnie - lipidów nabłonkowych w których skład wchodzą wolne kwasy tłuszczowe, glicerydy, woski, skwalen, węglowodory, estry cholesterolu, cholesterol i inne substancje. Tak więc zmywając olejem - olej naszej skóry uzyskamy optymalne efekty oczyszczenia, bowiem oleje łączą się ze sobą wręcz doskonale. 

Prawidłowa mieszanka OCM składa się z:
- oleju rycynowego (w odpowiedniej proporcji - im skóra bardziej tłusta - tym więcej oleju rycynowego stosujemy w naszej mieszance np. 40% a przy cerze łojotokowej nawet 70%. Jeśli mamy skórę suchą - możemy dodać 10%-30% oleju rycynowego). Olej rycynowy, ze względu na swoje niesamowite właściwości wychwytywania bakterii z naszej skóry - idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry łojotokowej i trądzikowej - pozostawiając ją idealnie oczyszczoną i zmiękczoną. Już ja coś o tym wiem....
- olejów bazowych - zimnotłoczonych, nierafinowanych - ale tutaj mamy wolną rękę - możemy użyć np. oliwy z oliwek, oleju lnianego, oleju ze słodkich migdałów, arganowego czy tez oliwek dla dzieci dostępnych w każdej drogerii. 
- szmatki (ja używam muślinowej Liz Earle) ale może to być też szmatka z mikrofibry czy też ręczniczek do twarzy jakiego używają kosmetyczki. 
- gorącej wody z kranu. 

Propozycja składu mieszkanki OCM dla różnych rodzajów skóry:

Skóra sucha: 10% oleju rycynowego, 90% oleju bazowego
Skóra normalna: 20% oleju rycynowego, 80% oleju bazowego
Skóra tłusta: 30% oleju rycynowego, 70% oleju bazowego

Oczywiście olejem bazowym również może być dowolna mieszanka - nie musimy stosować tylko jednego rodzaju oleju. Ja zastosowałam w swojej dwa oleje bazowe od Helfy - Alepp oraz khadi, o których zaraz napiszę.

Mieszankę najłatwiej sporządzić w 100ml buteleczce aby odmierzanie odpowiedniej ilości naszych olejów nie sprawiło nam trudności. Ja do tego celu, w Rossmannie zakupiłam 100ml plastikową buteleczkę (tzw. travel bottle do samolotu) z wygodnym dozownikiem. Jest ona idealnie przezroczysta, tak więc nie będziemy miały kłopotów z nalewaniem naszych olejów. 


Moja magiczna mieszanka składa się z następujących olejów:
30% oleju rycynowego 
35% oleju ajurwedyjskiego
35% oleju Alepp

Teraz kilka słów o olejach od Helfy:

Olej Laurowy 100%  (cena 26 zł)
Olejek laurowy jest znany ze swoich właściwości antyseptycznych. Pobudza porost włosów, skutecznie likwiduje łupież i inne dolegliwości skóry głowy. Zastosowany na skórę twarzy i ciała działa oczyszczająco i ściągająco. Polecany także dla cery trądzikowej. Pomocny w dolegliwościach reumatycznych. Posiada ciemnozieloną barwę oraz intensywny zapach.
Działanie: Skutecznie likwiduje łupież, działa antygrzybicznie, zawarty w oleju chlorofil wspomaga gojenie ran i łagodzi objawy łuszczycy, działa oczyszczająco, ściągająco i bakteriobójczo.
Olej można stosować punktowo na pryszcze.
Do masażu- łagodzi bóle reumatyczne reumatycznych, opuchliznę
Bezpośrednio na skórę lub jako składnik kosmetyków.
Skład: Lauris Nobilis Oil


Ajurwedyjski olejek do twarzy i ciała z różą (cena 59 zł)
Ajurwedyjski olejek do masażu ciała i twarzy z różą zalecany jest do pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry. Regularnie stosowany działa delikatnie złuszczająco, pobudza regeneracje komórek. Zawiera naturalne oleje roślinne i zioła, które rozjaśniają miejscowe przebarwienia skóry i redukują piegi.
  • Brezylka sappan (Sappan wood) poprawia cerę, wykazuje właściwości złuszczające.
  • Manjistha poprawia krążenie, oczyszcza skórę, wykazuje właściwości tonizujące, antybakteryjne, ściągające.
  • Czerwone drzewo sandałowe polecane na jasne blizny i przebarwienia.
  • Kurkuma i Kasturi Manjal wpływają korzystnie na cerę.
  • Płatki róży uwadniają i zmiękczają skórę.
  • Szafran rozjaśnia cerę.
  • Migdały, kiełki pszenicy i witamina E odżywiają skórę.
  • Olej z nasion lnu czyni skórę miękką i zapobiega zmarszczkom.
  • Geranium uwadnia suchą i dojrzałą skórę.
  • Palmarosa spłyca zmarszczki, wydziela przyjemny różany aromat.
Zapach: Aromat róży ze słodka ziołową nutą.


Olej do twarzy i ciała z różą wykazuje czynne działanie aromaterapeutyczne. Palmarosa łagodzi stany wyczerpania nerwowego, daje równowagę emocjonalną. Geranium uspokaja, działa antydepresyjnie.

Składniki : Oryza sativa oil (olej ryżowy),Sesamum indicum oil (olej z sezamu indyjskiego)**,Helianthus annuus oil (olej słonecznikowyl)**,Rosa damascena (Róża),Rubia cordifolia (Manjistha; marzanna indyjska),Curcuma longa (ostryz długi),Curcuma aromatica Caesalpinia sappan,Tocopheryl acetate (vitamin E),Cymbopogon martinii (palczatka), Pelargonium graveolens (pelargonia pachnąca), Pterocarpus santalinus (drzewo sandałowe) Linum usitatissimum (Len zwyczajny), Prunus dulcis (Migdałowiec zwyczajny), Triticum vulgare (Pszenica), Daucus carota sativa (Marchew zwyczajna), Crocus sativus (krokus) Citral* ,Citronellol*, Geraniol*, Farnesol*, Linalool*, Limonene*.
* część składowa naturalnego eterycznego olejku
** pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych

Dzięki tym olejkom, moja mieszanka nabrała więc cudownych właściwości i ma niesamowity, dość intensywny zapach.

Ale jak stosować gotową już mieszankę OCM? 

Przyznam się bez bicia, że jeszcze nie odważyłam się na demakijaż olejami, dlatego też powiem Wam jak stosować tę metodę po uprzednim zmyciu makijażu - w moim przypadku preparatami Tołpa.

1. Wyciskam z buteleczki - za pomocą dołączonego dozownika dwie-trzy porcje mieszanki (dwa-trzy psiknięcia) - rozmasowuję na dłoniach, po czym wykonuję bardzo dokładny - kilkuminutowy masaż całej twarzy - nie omijając oczu - mieszanka nie drażni oczu i nie powoduje ich łzawienia, tak więc nie mamy czego się obawiać. 


2. Gorącą szmatkę nakładam na twarz na kilkanaście sekund aby pory się pootwierały i magiczne oleje mogły wniknąć w ich głąb.

3. Ponownie wypsikuję mieszankę - tym razem już jedna porcję i znowu wykonuję masaż twarzy. Po tej czynności za pomocą szmatki wykonuję delikatny peeling - a szmatka muślinowa od Liz Earle nadaje się do tego rewelacyjnie. Po peelingu, szmatkę moczę w zimnej wodzie i przykładam na chwilę do twarzy aby pory mogły się pozamykać - możemy też ochlapać twarz zimną wodą - efekt będzie bardzo podobny. 


4. Dokładnie myję szmatkę mydełkiem dla dzieci lub mydłem Alep. 

Efekty stosowania OCM przez miesiąc:

1. Cera jest rozjaśniona - ma piękny koloryt, przebarwienia w 100% poznikały a pryszcze wyskakują sporadycznie
2. Skóra jest rewelacyjnie nawilżona i nawodniona, odżywiona, gładka i sprężysta w dotyku
3. Drobne zmarszczki, które zaczęły się pojawiać na mojej 35 letniej skórze wyraźnie się spłyciły
4. Pory są tak oczyszczone, że w życiu nie miałam takich czyściutkich poza tym wyraźnie się zmniejszyły (a były kraterowate i okropne)
5. Skóra nie świeci mi się w strefie T jak to było do tej pory
6. Podkład lepiej przylega do twarzy i utrzymuje się cały dzień, puder nie podkreśla suchych skórek bo ich po prostu nie ma.
7. Rzęsy i brwi są błyszczące, zdrowe i szybciej rosną. 

Minusem OCM jest jej czasochłonność - rano staram się również wykonywać punkt po punkcie wszystkie czynności ale czasem masaż robię tylko jeden raz, poza tym o poranku peeling jest całkowicie zbędny. Pochlapanie zimną wodą o poranku - z pewnością nas pobudzi - to gwarantuję. 

Podsumowując - OCM to jest to, czego moja skóra szukała przez wiele lat - gdybym wcześniej zdecydowała się na tę metodę - z pewnością moja skóra już od dawna byłaby w tak dobrej kondycji jak teraz. Do mojej kolejnej mieszanki dodam teraz również olejku arganowego, który znany jest ze swoich niesamowitych właściwości i bardzo jestem ciekawa jakie będą tego efekty. 

A tymczasem - nie bójcie się OCM - to nie jest takie strasznie jak Wam się wydaje - a efekty warte są każdych wydanych na olejki pieniędzy. 

Wszystkie oleje możecie kupić w sklepie internetowym Helfy - www.helfy.pl


Pragnę podziękować sklepowi Helfy oraz pani Małgosi Tymczyszyn za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Magia Morza Urody czyli Mydło Alep w walce z nieprzyjacielem

czwartek, stycznia 05, 2012

Magia Morza Urody czyli Mydło Alep w walce z nieprzyjacielem

Prezentację firmy Morze Urody, która podjęła ze mną współpracę przedstawiłam już jakiś czas temu. Do testów otrzymałam niesamowite produkty - tak niesamowite, że dzisiaj moja koleżanka po mojej rekomendacji zrobiła u nich zakupy za ponad 200 zł - uzyskując 10% zniżkę - jeśli i Wy powołacie się przy zamówieniu kosmetyków na Siouxie and the City, również otrzymacie rabat.


Tak więc dzisiaj na pierwszy ogień pójdzie mydło Alep Lady Mineral w płynie, które już zdobyło moje serce do tego stopnia, że będę go używać przez długi, długi czas.

Ale zacznijmy od początku. 

Mydło Alep jest całkowicie oparte na surowcach naturalnych: wodzie, oliwie z oliwek, oleju laurowym tłoczonym z jagód wawrzynu oraz zasadzie sodowej. Proces wytwarzania tego mydła nie zmienił się do wielu wieków i nadal produkowane jest ono tradycyjnymi metodami a następnie suszone na słońcu przez ok. 9 miesięcy. Podczas procesu suszenia kolor mydła zmienia się z ciemnej zieleni na orchę do jasno piaskowego. W środku Alep pozostaje ciemnooliwkowe. Mydła Alep nie zawierają żadnych barwników ani środków utwardzających.

Mydło Alep jest zalecane dla osób z tłustą lub mieszaną skórą skłonną do zanieczyszczeń, dla osób z problemami skórnymi takimi jak łuszczyca, trądzik, egzemy oraz alergie. Mydło ma silne działanie antyseptyczne. Świetnie oczyszcza skórę, działa łagodząco, przyspiesza zanik powstałych zmian skórnych. Z powodzeniem można je stosować do zwalczania łupieżu, trądziku, swędzenia i podrażnienia skóry. Dzięki zawartości oliwy z oliwek świetnie nawilża skórę, przez co nawet osoby z suchą skórą znajdą w nim ciekawy produkt do pielęgnacji ciała i twarzy.

Zastosowania:
- terapeutyczne przy problemach skórnych,
- do codziennej higieny,
- do oczyszczania cery,
- jako szampon do włosów,
- do prania delikatnych tkanin.

W sklepie Morze Urody możemy kupić mydło Alep zarówno w wersji tradycyjnej - w kostkach jak i w płynie - własnie to mydło otrzymałam do testów. Ceny tych mydeł to około 30 zł. 

Najpierw informacja na temat tego mydła, którą możemy znaleźć na stronie Morza Urody:

Mydło Alep w płynie jest oparte na surowcach naturalnych: wodzie, oliwie z oliwek, oleju tłoczonym z jagód wawrzynu oraz zasadzie sodowej. Mydło Alep w płynie nie zawiera żadnych barwników ani środków utwardzających i zachowuje wszystkie atrybuty mydła tradycyjnego.

Mydło Alep zalecane jest dla osób z tłustą lub mieszaną skórą skłonną do zanieczyszczeń, dla osób z problemami skórnymi takimi jak łuszczyca, trądzik, egzemy oraz alergie. Świetnie oczyszcza skórę, działa łagodząco, przyspiesza zanikanie zmian skórnych. Z powodzeniem można je stosować do zwalczania łupieżu. Dzięki zawartości oliwy z oliwek świetnie nawilża skórę, przez co jest świetnym produktem do pielęgnacji ciała i twarzy.

Sposób użycia: stosować codziennie do higieny ciała. Do włosów analogicznie jak szampon. Mycie powtórzyć i dokładnie spłukać włosy.

Skład: Aqua, Potassium olivate, Potasium laurate, Glycerin, Hydroxyethyl-cellulose, Olea europaea oli, Potasium benzoate, Potasium sorbate, Laurus nobilis oil, Tocopherol.

Made in France


RECENZJA

Opakowanie - plastikowa butelka zawierająca aż 200ml produktu - ponieważ mydło jest bardzo wydajne - do dokładnego oczyszczenia skóry twarzy wystarczy nam jedno psiknięcie - wystarczy nam na bardzo długi czas.

Zapach - iście przedziwny - Pan Arek z Morza Urody wytłumaczył mi, że to efekt jego składu czyli oliwy z oliwek i wawrzynu - dla mnie pachnie jak wywar zupy warzywnej z dużą dawką liścia laurowego. Nie jest to  najprzyjemniejszy zapach ale co z tego skoro mydło ma niesamowite działanie.

Konsystencja - lekko oliwkowa, mydło - nie pieni się (to taka ciekawostka). ma ciemnozielony kolor. 

Efekt/Działanie - no i tutaj pojawią się istne peany na jego temat. Jak już pewnie wiecie, mam skórę mieszaną - świecę się masakrycznie w strefie T a poza tym odkąd skończyłam 15 lat mam problem z trądzikiem, na który nic kompletnie nie pomaga - na nic się zdały wizyty u dermatologów, kosmetyczek, ogromne pieniądze wydawane na zabiegi (m.in laser frakcyjny) i kosmetyki - po prostu tak już mam i muszę z tym żyć. Mydło Alep stosuje regularnie już od praktycznie dwóch tygodni - kurację wspomagam olejkiem Emu (również od Morza Urody) i odstawiłam całkowicie wszystkie moje dotychczasowe kosmetyki na pryszcze (poza maseczką i olejami do OCM od Helfy). Makijaż zmywam preparatami Tołpa, potem myję buzię mydłem Alep pozostawiając je przez kilka chwil na skórze a potem robię swoje OCM. I co? Od dwóch tygodni nie wyskoczył mi nawet jeden pryszcz, pory są bardzo głęboko oczyszczone i pozbawione w 100% zaskórników, a cera jest doskonale nawilżona i wyjątkowo gładka - pozbyłam się też takich grudek siedzących sobie głęboko pod skórą i które za nic do tej pory nie chciały zniknąć. A koloryt i tekstura skóry jest wyrównana i pozbawiona jakichkolwiek przebarwień czy plamek po starych krostkach. Czy to magia mydła Alep - z pewnością - chyba jeszcze nigdy żadna kuracja nie dała mi takich efektów. Oczywiście uważam, że stosowanie olejku Emu również ma tu swoją zasługę, ale o nim będzie już całkiem odrębny post. 


Reasumując - śmierdziuszek Alep to jeden z najskuteczniejszych kosmetyków na pryszcze jakie do tej pory stosowałam - oczywiście w połączeniu z odpowiednim kremem na noc lub innym specyfikiem - daje piorunujące efekty. Jestem od niego uzależniona i z pewnością na długi czas zagości w mojej łazience. 

Cena - 29,99 zł - to niewiele za tak duże i ekonomiczne opakowanie. 

Pragnę podziękować firmie Morze Urody i Panu Arkowi za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.