Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem matujący. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krem matujący. Pokaż wszystkie posty
Eisenberg Hydra Lifting czyli boskie nawilżenie w mega cenie

piątek, stycznia 24, 2014

Eisenberg Hydra Lifting czyli boskie nawilżenie w mega cenie

Staram się nie stosować byle jakich kremów do twarzy - drogeryjne marki nie do końca się u mnie sprawdzają i trochę się ich boję. Moja skóra jest bardzo wymagająca - po pierwsze nie jest już pierwszej młodości, po drugie jest mega problematyczna z tendencją do wyprysków, po trzecie jest trochę wymęczona i przesuszona zabiegami dermatologicznymi lub medycyny estetycznej, którym co jakiś czas się poddaję.


Selektywnie wybieram kremy do twarzy a dzięki blogowi, mam okazję testować kosmetyki, na które normalnie nie byłoby mnie stać i tak jest w przypadku ekskluzywnej marki Eisenberg, która jest dostępna wyłącznie w drogeriach Sephora.

Krem Hydra Lifting stosowałam codziennie od początku grudnia - na dzień i na noc i muszę przyznać, że przez ten okres nie wiedziałam co to znaczy przesuszona skóra - nawet po zabiegach u dermatologa. 


Krem zamknięty jest w estetycznym słoiczku (z dołączoną szpatułką) i posiada bardzo lekką, puszystą konsystencję z maleńkimi mikrokapsułkami witamin C i E, które podczas smarowania dość szybko i dokładnie rozpuszczają się. Krem pięknie pachnie i wchłania się błyskawicznie zostawiając skórę satynową i aksamitną w dotyku - doskonale nadaje się pod makijaż bowiem nawilża skórę ale też nie nadaje jej tłustego filmu. Na noc stosowałam większą ilość kremu - również pod oczy - wtedy działał jak super nawilżająca maseczka. Rano skóra była wypoczęta, lekko promienna i milutka. Drobne zmarszczki stawały się mniej widoczne, skóra lekko napięta (ale nie ściągnięta) a co najważniejsze krem nie zapychał i nie blokował porów.

Zimową porą nie tylko świetnie nawilżał i utrzymywał ten efekt przez długi czas ale również koił drobne podrażnienia po zabiegach dermatologicznych. Niestety krem właśnie mi się kończy - ale 50 ml słoiczek starczył mi na dwa miesiące stosowania na dzień i na noc.
Bielenda PHARM czyli trio na trądzik

czwartek, grudnia 05, 2013

Bielenda PHARM czyli trio na trądzik

Od czasu do czasu wpadają w moje dłonie kosmetyki dedykowane skórze trądzikowej - z wielką chęcią je testuję chociaż mam już swoich ulubieńców w tej walce. Są to jednak kosmetyki dość drogie jak np. tonik z kwasem salicylowym od Paula's Choice czy maska oczyszczająca od Eisenberg o której wkrótce napiszę. 


Bielenda PHARM to specjalistyczna linia dermokosmetyków wyróżniająca się precyzyjnym, wręcz medycznym podejściem do problemów skóry, mocno skoncentrowanymi składnikami aktywnymi, cenionymi przez lekarzy dermatologów w profilaktyce trądziku oraz innowacyjnymi, specjalnie opracowanymi recepturami, ukierunkowanymi na konkretny problem i skuteczne działanie.

Seria Trądzik przeznaczona jest dla cery mieszanej, tłustej, łojotokowej narażonej na powstawanie widocznych zmian trądzikowych, zaskórniki, błyszczącej i podrażnionej skóry, z zatkanymi i rozszerzonymi porami. 

W jej skład wchodzą 4 kosmetyki - Matujący krem-żel na dzień, Antybakteryjna emulsja oczyszczająca, Tonik normalizujący oraz Antybakteryjny krem na noc. Ja stosowałam równocześnie 3 z tych kosmetyków - za wyjątkiem kremu na noc. 

Co można napisać o tej serii - wszystkie kosmetyki mają zbliżony zapach - nie jest on najpiękniejszy na świecie ale nie jest też nieprzyjemny - kompletnie mi nie przeszkadzał. Zarówno emulsja do mycia jak i krem-żel mają dość rzadką konsystencję - w przypadku emulsji trochę mi to przeszkadzało bowiem dużo się jej wylewa z tubki. Ale teraz, po kolei o każdym z tych produktów.

PHARM TRĄDZIK Matujący krem-żel na dzień - to rzeczywiście niezły, lekki kosmetyk świetnie matujący skórę. Nie bieli jednak twarzy nawet jak nałożymy go zbyt dużo, nie wysusza i nie ściąga skóry - to w nim własnie uwielbiam. Idealnie nadaje się też pod makijaż jako baza. Ja najczęściej używam go w weekendy, kiedy moja skóra odpoczywa od codziennej tapety - skóra jest idealnie matowa przez cały dzień - podobny efekt dawał mi mój dotychczasowy ulubieniec w kwestii matowania skóry czyli Vichy Normaderm Mat. Zauważyłam, że delikatnie rozjaśnia skórę i wyrównuje jej koloryt. Szybko się wchłania i lekko zwęża pory. Przy regularnym stosowaniu wraz z pozostałymi kosmetykami serii ogranicza wydzielanie sebum w strefie T. Jest bardzo wydajny. Cena 50 ml opakowania to 20 zł. To definitywnie najlepszy kosmetyk z całej serii Bielenda Trądzik.


PHARM TRĄDZIK Antybakteryjna emulsja oczyszczająca TWARZ DEKOLT PLECY - tak jak już napisałam jest trochę za rzadka i przez to dość mało wydajna - ubywało mi jej w tempie kosmicznym. Dobrze oczyszcza skórę ale skóra musi być już pozbawiona makijażu bo z nim radzi sobie kiepsko. Odblokowuje pory i nie wysusza skóry. Cena 150 ml tuby to 16 zł.


PHARM TRĄDZIK Antybakteryjny tonik normalizujący TWARZ DEKOLT PLECY - bałam się go, że będzie wysuszał i podrażniał skórę - nic takiego nie miało miejsca (nawet kiedy niechcący przetarłam nim oczy nic nie szczypało). Jest bardzo delikatny, łagodzi podrażnienia, dobrze tonizuje i nawilża (producent pisze, że matuje skórę ale według mnie tego nie robi). Przemywam nim skórę kilka razy w ciągu dnia i bardzo go polubiłam. Buzia nie piecze, zaczerwienienia są wyraźnie uspokojone a skóra ładnie oczyszczona. Cena 200 ml butli to 14 zł.


Jak podsumować działanie całej serii? Powiem tak - cudów nie ma - pryszcze nadal się pojawiały i dopiero punktowe zastosowanie któregoś z moim sprawdzonych specyfików rozprawiało się z nimi porządnie. 

Jednak kosmetyki Bielenda dedykowane skórze ze skłonnością do trądziku z pewnością złagodzą jego objawy ale go nie wyeliminują całkowicie. To seria, która dobrze nawilża skórę z niedoskonałościami a wiemy doskonale, aby takiej skóry nie wysuszać, mamy więc tutaj wielki plus. Chyba najlepiej z całej serii sprawdził mi się krem-żel matujący który chociaż nie eliminuje istniejących już niespodzianek, to z pewnością zapobiega pojawianiu się nowych. Gdybym miała wskazać najsłabszy kosmetyk w serii to wskazałabym emulsję do mycia - bez niej mogłabym się obyć. Toniki lubię w każdej postaci i ten z serii Trądzik również przypadł mi do gustu. Ale może na młodszej skórze od mojej seria sprawdza się lepiej, kto to wie...

Serię kosmetyków Bielenda PHARM Trądzik otrzymałam od portalu Uroda i Zdrowie.
Tydzień z Organique czyli normalizujący krem dla skóry tłustej i trądzikowej

wtorek, października 15, 2013

Tydzień z Organique czyli normalizujący krem dla skóry tłustej i trądzikowej

Już od dawna zastanawiałam się nad kupnem tego kremu. Dostałam kiedyś sporo próbek, kiedy zrobiłam swoje pierwsze zakupy w sklepie Organique na Warszawskim Ursynowie i bardzo mi się podpasował. Kiedy więc przyszedł czas na wybór kosmetyków do akcji Przyjaciółki Organique, od razu wiedziałam że chcę mieć jego pełnowymiarowe opakowanie aby porządnie poddać go testom.


Specjalistyczny dermokosmetyk o lekkiej, kremowo-żelowej konsystencji, przeznaczony do pielęgnacji skóry z trądzikiem pospolitym, łojotokiem, a także z przebarwieniami pozapalnymi. Zamknięty w liposomowych otoczkach i stopniowo uwalniany kwas azelainowy charakteryzuje się skutecznym działaniem antybakteryjnym, nawet przy długim okresie stosowania nie powoduje oporności bakterii. Wpływa również korzystnie na proces keratynizacji, regulując procesy złuszczania naskórka i pracę gruczołów łojowych. Oczyszcza, rozjaśnia cerę i przebarwienia oraz niweluje rumień. Trikenol™ – roślinny kompleks o właściwościach prebiotycznych, hamuje rozwój bakterii zaburzających naturalną równowagę skóry i stymuluje jej system obronny. Nisko- i wysokocząsteczkowy kwas hialuronowy zapewnia optymalne nawilżenie i regenerację zewnętrznych i głębokich warstw naskórka. Rona Care®Tiliroside, flawonid pozyskiwany z pędów młodych roślin, zapewnia specjalną ochronę wrażliwej skóry i wzmacnia jej barierę ochronną. Kompleksowe działanie kremu uzupełnia Ricesilk ze zmielonych otoczek ziarenek ryżu, o doskonałych właściwościach absorpcyjnych i matujących.


Kremy przeciwtrądzikowe często wysuszają skórę - dlatego wolę stosować miejscowe preparaty. Tutaj jednak spotkała mnie miła niespodzianka. Krem lekko matuje skórę ale i ją dodatkowo nawilża - nawet przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem - nie ma mowy o przesuszonej skórze. Spróbowałam stosować go również pod makijaż - no i też dawał radę - kolejny plus dla Organique. 

Kilka słów o samym kremie - zamknięty jest w szklanej (dość ciężkiej) butelce z wygodnym dozownikiem (na wyjazdy weekendowe odpsikałam sobie miniaturkę) - to daje nam gwarancję higienicznego użytkowania. Dozownik pozwala nam wyciskać większe lub mniejsze jego ilości bo krem jest dość gęsty ale dzięki temu wydajny - nie musimy dużo ciapać go na buźkę bo już niewielka jego ilość wystarczy nam na posmarowanie całej twarzy. Pozostawia buzię lekko satynową, zmatowioną ale nie czujemy żadnego nieprzyjemnego filmu. Wchłania się całkowicie po kilku minutkach, nie waży i nie rolkuje nawet przez wiele godzin w wysokiej temperaturze. Zapach nie jest jego atutem (dla mnie pachnie trochę jak cytrusowy CIF) ale kosmetyk do walki z pryszczami nie musi mieć pięknego zapachu - ma działać a ten gagatek jest definitywnie moim ulubieńcem bowiem do tej pory nie spotkałam (oprócz miejscowych preparatów) czegoś, co rzeczywiście niweluje powstające wykwity, doskonale radzi sobie z zaczerwienieniami po syfkach i zmniejsza widoczność porów. Można też stosować go punktowo wyłącznie na powstające lub istniejące zmiany.

Niedawno pisałam Wam o bardzo dobrym kremie Normaderm Total Mat od Vichy i kremie Cosmetics Organix, które wykazują bardzo podobne działanie jak krem od Organique. Jednak musimy wiedzieć czego oczekujemy od kremu, który ma leczyć i matować skórę. 

Vichy to Vichy - trochę chemii mamy w tym kremie, wiele z Was Vichy uczula i ogólnie za tą firmą nie przepada. Cosmetics Organix niestety matuje za mocno i musimy bardzo uważać z jego dozowaniem. Krem Organique to złoty środek - mat i nawilżenie oraz naturalne składniki to chyba to, czego skóra problematyczna potrzebuje najbardziej. Niestety cenowo krem od Organique wypada najdrożej - za 30 ml Vichy zapłacimy ok. 60 zł, za 50 ml Cosmetics Organix ok. 50 zł a za Organique (50 ml) aż 99 zł. Wybór należy jednak do Was. Ja nadal uwielbiam Total Mat od Vichy ale za całokształt jednak skłaniam się bardziej ku kremowi Organique. 

Koniecznie sięgnijcie po próbki tego kremu - są dostępne w sklepach Organique a przekonacie się, że to co napisałam to szczera prawda. Mnie ten krem złapał już po zużyciu 3 próbeczek a pełnowymiarowe opakowanie, które własnie wykańczam po 3 miesiącach stosowania tylko mnie utwierdziło w przekonaniu, że ten krem jest rzeczywiście bardzo dobry.

buuuu końcóweczka
Najlepszy krem (żel) matujący na świecie i do tego skutecznie walczy z pryszczami

czwartek, sierpnia 22, 2013

Najlepszy krem (żel) matujący na świecie i do tego skutecznie walczy z pryszczami

Z kosmetykami od Vichy jest u mnie różnie - jedne się kompletnie nie sprawdzają, inne są po prostu średnie ale są też takie, które mnie uzależniły i to mocno. Takim właśnie doskonałym, według mnie, kosmetykiem jest Vichy Normaderm Total Mat. Już teraz wiem, że przez wiele lat zostanie moim najlepszym przyjacielem. 


Różni się od PRO Mat zastosowaniem, Pro Mat absorbował tylko sebum, Total Mat absorbuje także POT - to pierwszy taki produkt na rynku dermokosmetycznym!

Pierwszy preparat Vichy zwalczający wszystkie objawy błyszczenia się skóry, nawet pot. Innowacyjne składniki aktywne dla zapewnienia długotrwale matującego efektu: 
- ultrachłonny perlit, składnik naturalnego pochodzenia absorbujący wilgoć 5 razy bardziej niż talk 
- silnie absorbujące mikropudry o działaniu matującym 
- kwas salicylowy o działaniu antybakteryjnym 

Formuła jest odpowiednia dla wszystkich typów skóry, również dla skóry wrażliwej. Preparat testowany pod kontrolą dermatologiczną. Nie powoduje powstawania zaskórników, zawiera Wodę Termalną z Vichy o działaniu kojącym i regenerującym. Bez parabenów. Świeży, nawilżający żel o długotrwałym działaniu matującym - utrzymuje skórę czystą i matową przez 12h.


Co tu mówić - producent w 100% spełnił wszystkie swoje obietnice - ten krem-żel - ma idealną konsystencję, nawet jego niewielka ilość wystarcza nam na idealne pokrycie sporych części twarzy, wchłania się błyskawicznie pozostawiając skórę buzi gładką, matową (ale nie pobieloną) i suchą na cały dzień - to nie ściema!!!!. To jedyny krem, po aplikacji którego nie nakładam makijażu, wychodzę z domu i wracam do niego nadal idealnie matowa. Nie wysusza jednak skóry a mocne matujące kremy czasem to robią.

Dodatkowo krem nie tylko zapobiega wyskakiwaniu pryszczy ale w jakiś magiczny sposób pozbywa się w iście kosmicznym tempie. Co ciekawe - stosuję go też na noc (kiedy nocuję u swojego chłopaka) - wtedy mam pewność, że obudzę się bez żadnych niespodzianek na twarzy, a przecież o to nam chodzi, kiedy obok śpi ukochany.


Jedynym minusem jest zbyt małe opakowanie 30 ml - mogłoby być 50 ml ale do niczego innego nie mogę się przyczepić - nawet cena ok. 60 zł uważam że nie jest wygórowana bo to produkt tak doskonały, ze byłabym na niego wydać wszystkie swoje pieniądze. W tym przypadku Vichy mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło.

Moja ocena 5/5 ale dałabym nawet więcej.

Chłodzący Krem-Żel 3w1 Efekt matujący od Eveline Cosmetics

niedziela, sierpnia 26, 2012

Chłodzący Krem-Żel 3w1 Efekt matujący od Eveline Cosmetics

Eveline znamy doskonale i albo lubimy ich produkty albo nie do końca nam one odpowiadają. U mnie jest tak pół na pół - kosmetyki są zawsze w ładnych, estetycznych opakowaniach, które "łypią" na nas ze sklepowych pólek ale niestety obietnice producenta nie zawsze są spełniane.Nie twierdzę jednak, że produkty Eveline są złe bowiem często potrafię w nich znaleźć pozytywy i co ciekawe chociaż obietnice producenta to jedynie obietnice - kosmetyki fajnie wpływają na moją skórę i chętnie do nich wracam.


Takim dziwnym kosmetykiem, który kompletnie nie spełnił tego, co nam obiecało Eveline ale ma o dziwo zbawienny wpływ na moją skórę jest właśnie Chłodzący Krem-Żel 3w1 Efekt matujący. 

Zacznijmy więc od tego, co Eveline pisze o nim na swojej stronie:

bioHyaluron 4D PRO-YOUNG
Chłodzący krem-żel 3w1 EFEKT MATUJĄCY
Chłodzący krem-żel przeznaczony jest dla młodej skóry, do specjalnej pielęgnacji cery wrażliwej, tłustej i mieszanej ze skłonnością do nadmiernego błyszczenia się.
1. MATUJE 
Innowacyjna formuła chłodzącego kremu-żelu została oparta na unikalnym kompleksie MATT ACTIVETM, zapewniającym długotrwały efekt matujący w partiach skóry narażonych na nadmierne błyszczenie (czoło, nos, broda).
2. NAWILŻA 
Dzięki zawartości bioKWASU HIALURONOWEGO intensywnie nawilża, przywraca naturalny poziom wilgoci w naskórku, zapewnia aksamitną gładkość i jędrność.
3. OCZYSZCZA 
bioWYCIĄG Z ALOESU I ŁOPIANU działa normalizująco, dokładnie oczyszcza pory i minimalizuje ich widoczność. Pozostawia skórę głęboko oczyszczoną.


RECENZJA

Opakowanie - jak zwykle duża klasa dla Eveline za opakowanie - krem jest w 50ml słoiczku, który jest lekki, poręczny i bardzo estetyczny - do tego dochodzi kartonikowe pudełeczko z perfekcyjną instrukcja obsługi kremu. Eveline bardzo przykłada się do swoich opakowań, bo to własnie sprawia, że przyciągają nas do siebie na półkach drogerii. 


Zapach - delikatny, świeży, lekko cierpki ale nienachalny.

Konsystencja - lekka prawie jak emulsja - odrobinę żelowa ale nie jest przezroczysty jak typowe żele.

Aplikacja - ja stosuję go wyłącznie na noc a dlaczego? Napiszę poniżej.

Efekt/Działanie - tutaj zacznę od tego jakie obietnice producenta nie zostały spełnione:
  • nie czuję kompletnie efektu chłodzenia
  • krem nie matuje, no może jedynie odrobinkę bo nie świecimy się po nim jak po tradycyjnym kremie ale długotrwały efekt matujący w partiach skóry narażonych na nadmierne błyszczenie (czoło, nos, broda) to jedynie mrzonka. 
  • trochę się rolkuje na skórze jeśli nałożymy go ciut za dużo - dlatego stosuję wyłącznie na noc.
A teraz co ja zaobserwowałam po kilkutygodniowym stosowaniu tego kremu na noc:
  • odświeża i dobrze nawilża przesuszoną skórę
  • dobrze i szybko się wchłania chociaż lekko rolkuje na twarzy
  • ładnie łagodzi podrażnienia i czerwone plamki
  • normalizuje skórę - zauważyłam poprawę stanu cery a jak mnie wysypało i nałożyłam jego grubą warstwę, to rano po pryszczach nie było praktycznie śladu
  • nie zatyka moich wielgaśnych porów i nie przyczynia się do powstawania pryszczy
  • nie podrażnia oczu - nie powoduje ich łzawienia a dla mnie to bardzo ważne.
Jak widzicie, ten krem ma więcej plusów niż minusów ale to wyłącznie moja opinia. Nie wiem jak będzie w Waszym przypadku, bo każda skóra jest inna. 

Cena - 17 zł 

Czy kupiłabym ponownie ten krem - sama nie wiem... chyba są lepsze na rynku ale to opakowanie z pewnością zużyje do samego końca. 

Dziękuję Eveline oraz serwisowi Uroda i Zdrowie za udostępnienie kosmetyku - fakt ten nie miał wpływu na moją opinię. 
Gorączka... Siarkowej Mocy czyli Krem Matujący Siarkowa Moc BARWA

poniedziałek, listopada 14, 2011

Gorączka... Siarkowej Mocy czyli Krem Matujący Siarkowa Moc BARWA

W ubiegłym tygodniu pisałam na blogu, że podjęłam współpracę z producentem kosmetyków - firmą BARWA. To przetestowania dostałam mnóstwo bardzo ciekawych produktów, a że jak wiecie jestem niezbyt dumną posiadaczką bardzo problematycznej cery - od razu wzięłam się za testowanie kremu matującego z serii przeznaczonej dla pryszczatych - Siarkowa Moc.


Siarkowa Moc to kompletna linia kosmetyków przeznaczona dla trudnej i wymagającej skóry trądzikowej, tłustej i łojotokowej, także tej z okazjonalnymi wypryskami czy problemami.

W skład serii wchodzą zarówno produkty do pielęgnacji twarzy i ciała. Dominującym składnikiem produktów jest siarka, odpowiedzialna za łagodzenie objawów trądziku i likwidująca stany zapalne skóry w zależności od produktu uzupełniona o inne substancje. Wszystkie formuły opracowano przy współpracy z mikrobiologiem, dermatologiem i kosmetologiem, dzięki czemu skutecznie zwalczają podstawowe problemy skóry: błyszczenie, rozszerzone i zablokowane pory, stany zapalne, trądzik, łupież, łojotok, przywracają naturalne pH skóry, nie podrażniają, nie uczulają, nie wysuszają skóry głowy.

W skład linii wchodzą następujące produkty:
Mydło specjalne siarkowe antybakteryjne: 8,20 zł
Mydło siarkowe w płynie: 13 zł
Antybakteryjna maseczka z siarką, kaolinem i glinką wulkaniczną: 13 zł
Antybakteryjne Serum specjalistyczne na plecy, ramiona i dekolt: 17,50 zł
Antybakteryjny Krem Matujący Siarkowa Moc: 17,50 zł
Antybakteryjny Tonik Normalizujący: 14 zł
Antybakteryjny Żel Myjący: 14 zł
Antybakteryjny Specjalistyczny Szampon Przeciwłojotokowy: 17,50 zł

Co pisze na temat tego kremu na swojej stronie internetowej firma Barwa:

SIARKOWA MOC Antybakteryjny Krem Matujący polecany jest do codziennej pielęgnacji cery z problemami trądzikowymi. Specjalnie dobrana kompozycja składników aktywnych pozwala na skuteczną walkę z objawami trądziku i nadmiernym błyszczeniem się skóry. Krem matuje skórę na wiele godzin nadając jej pudrowy wygląd.

Produkt przebadany dermatologicznie.

Aktywne składniki:
Siarka – działa przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczo, reguluje pracę gruczołów łojowych zmniejszając wydzielanie sebum.
Krzemian glinowo–magnezowy – nadaje skórze matowy, pudrowy wygląd utrzymujący się przez wiele godzin.
Tlenek cynku – jest filtrem promieniochronnym UVA i UVB, działa ściągająco i antyseptycznie.
Multifruit Extract – działa antybakteryjnie i keratolitycznie, oczyszcza i zwęża rozszerzone pory, a także przyspiesza złuszczanie obumarłych komórek naskórka oraz redukuje blizny potrądzikowe.
Naturalne pochodne oliwy z oliwek – delikatnie nawilżają i natłuszczają skórę nadając jej gładkość i elastyczność.
Alantoina – regeneruje i przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka, łagodzi i koi podrażnienia, a także nawilża, wygładza i zmiękcza skórę.
Masło Shea – chroni przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, wygładza skórę czyniąc ją miekką i aksamitnie gładką.

Skład: Aqua, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Hydrogenated Olive Oil, Olea Europaea, Olive Oil Unsaponifiables, Magnesium Aluminum Silicate, Dicaprylyl Carbonate, Butyrospermum Parkii, Zinc Oxide, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Allantoin, Sulfur, PEG-30 Castor Oil Vaccinium Myrtillus, Saccharum Officinarum, Citrus Aurantium Dulcis, Citrus Medica Limonum, Acer Saccharinum, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Imidazolidinyl Urea, Parfum, Citral, d-Limonene, Linalool

MOJA RECENZJA

Opakowanie - słoiczek 50 ml zapakowany w kartonowe pudełeczko - mamy tu "instrukcję obsługi" zarówno w języku polskim jak i angielskim. Sam słoiczek jest w przezroczysty w pomarańczowym kolorze - takim siarkowym :)

Zapach - lekko cytrusowy i ciut pudrowy - muszę przyznać, że bardzo przyjemny.

Konsystencja - gęsta, zwarta - ciut ciężko nabiera się go ze słoiczka. Lekko pudrowa, nietłusta. 


Aplikacja - z uwagi na gęstą konsystencję kremu, trochę ciężko się rozsmarowuje po twarzy, ale możemy do tego przywyknąć - nie jest to uciążliwe jak już się przyzwyczaimy i nabierzemy trochę wprawy. Z uwagi na to, ze powinnyśmy stosować do matowania buzi niewielką jego ilość - będzie służył nam przez długi czas.

Działanie - krem rewelacyjnie matuje - muszę przyznać, że nigdy nie stosowałam tak mocno matującego kremu - nadaje twarzy aksamitne, pudrowe wykończenie i daje gwarancję, że nie będziemy świeciły się przez wiele godzin. Musimy jednak uważać, bowiem zbyt mocne pudrowe wykończenie może być zdradliwe - jeśli nałożymy zbyt dużą ilość kremu - możemy przesuszyć skórę poprzez aktywne działanie siarki, która ma właściwości wysuszające. Zbyt duża ilość kremu ściągnie nam skórę i spowoduje efekt maski - jeśli jednak zaaplikujemy krem w odpowiedniej ilości - przez długi czas będziemy cieszyły się matowym, aksamitnym wykończeniem naszej skóry. Dzięki temu krem nadaje się jako baza matująca pod makijaż bowiem nie waży się i nie rolkuje na skórze oraz co najważniejsze nie zapycha porów. Wypryski po jego regularnej aplikacji bardzo ładnie się zmniejszają a skóra uspokaja - znikają zaczerwienienia i podrażnienia. Szkoda że nie ma filtra SPF, bo wtedy byłby idealnym kremem na lato a nawet na plażę - tak tak na plaży używam kremów matujących z SPF, bowiem bez tego świeciłabym już z daleka :)

Krem idealnie nadaje się też do stosowania punktowego bezpośrednio na pryszcze, bowiem nałożony w dużej ilości nie spłynie nam z buzi a działanie jego aktywnych składników będzie wzmożone - ja stosuję go w ten sposób na noc a rano mogę śmiało powiedzieć pryszczom bye bye.



Cena - około 13 zł

Krem na Wizażu ma bardzo mieszane opinie - jedne dziewczyny są zachwycone jego działaniem, inne narzekają że wysusza skórę - ale ja osobiście uważam, że przy odpowiedniej aplikacji tego kremu i jego rewelacyjnym właściwościom matującym, może stać się Waszym ulubieńcem. Moim już jest.

Pragnę podziękować firmie BARWA  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.