Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ARTDECO. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ARTDECO. Pokaż wszystkie posty
Beauty Meets Fashion czyli wiosenna kolekcja Talbot Runhof dla ARTDECO

niedziela, kwietnia 03, 2016

Beauty Meets Fashion czyli wiosenna kolekcja Talbot Runhof dla ARTDECO

Wiosenna linia kosmetyków do makijażu marki ARTDECO została zainspirowana najnowszą kolekcją duetu projektantów Johnny'ego Talbota oraz Adriana Runhofa zaprezentowaną podczas Paris Fashion Week.


Inspiracją do stworzenia kolekcji była włoska ikona stylu - Marella Agnelli. Jej dostojna elegancja i umiłowanie do kwiatowych kompozycji oraz form architektonicznych jest odzwierciedlona w kolekcji dla ARTDECO. Dlatego też duet projektantów postawił w kolekcji dla ARTDECO na kolorowe wzory oraz połączenia pasków i kwiatów. 


Cudowne kwiatowe tłoczenia znajdujące się na różu do policzków to kwintesencja włoskiego szyku. Brzoskwinia, róż i mauve to kolory tej wiosny - doskonale napigmentowany róż może być używany również jako cień do oczu i ja własnie też tak go stosuję. Cena różu to 89 zł. 


Pogrubiający tusz do rzęs również posiada piękne opakowanie odpowiadające całej stylistyce kolekcji. Duża i wygodna silikonowa szczoteczka dobrze rozczesuje rzęsy, pogrubia je i podkręca nie sklejając rzęs. Cena tuszu to 63 zł. 


Adrian RUNHOF - urodził się w 1963 roku w Mainz, studiował zarządzanie i dorastał w rodzinie związanej z branżą modową. Bardzo szybko stworzył własną markę i pracował jako konsultant dla krajowych i zagranicznych firm odzieżowych. To on stworzył styl marki i zajmuje się jej zarządzaniem.

Johnny TALBOT - urodzony w 1964 roku w Stanach Zjednoczonych w Nashville, studiował elektrotechnikę. Początkowo pracował jako programista dla amerykańskiego rządu, a następnie dla Radia Wolna Europa w Monachium. Po spotkaniu z Adrianem Runhofem postanowił zacząć od zera i poświęcić się pasji projektowania. Johnny z matematyczną precyzją konstruuje sukienki Talbot Runhof.


Kolekcja Talbot Runhof dla ARTDECO to jednak nie tylko cudowna paletka różu czy tusz. To również mineralna kredka do oczu, mineralna konturówka do ust, magnetyczne cienie w soczystych kolorach i błyszczyki powiększające usta. 


Ja jednak postawiłam na róż i tusz do rzęs. Róż urzeka nas nie tylko swoim pięknym metalicznym opakowaniem ale przede wszystkim niezwykłymi tłoczeniami, które każdą z nas przyprawiają o szybsze bicie serca. Róż jest bardzo mocno napigemntowany i musimy uważać, aby nie nałożyć go zbyt dużo bo wtedy mamy katastrofę. jeśli tak się stanie - wystarczy dobrze go rozetrzeć. Tych samych odcieni możemy również użyć na powiekach uzyskując tym samym bardzo spójny makijaż.


Tusz do rzęs rzeczywiście świetnie sobie poradził z moimi krótkimi i prostymi jak drut rzęsami - pogrubił je, wydłużył i lekko podkręcił. A wygodna w stosowaniu silikonowa szczoteczka idealnie chwyta rzęsy już u samej nasady. Kosmetyczna kolekcja Talbot Runhof dla ARTDECO dostępna jest już od lutego w drogeriach Douglas. Gwarantuję, że z nią od razu poczujemy wiosnę. 

Limitowana kolekcja Mariusz Przybylski dla ARTDECO

piątek, września 25, 2015

Limitowana kolekcja Mariusz Przybylski dla ARTDECO

Po raz pierwszy w historii marki Artdeco jeden z czołowych, polskich projektantów mody brał udział w tworzeniu kolekcji kosmetyków do makijażu. Z tej okazji zaprojektował limitowaną kasetkę magnetyczną, która została ozdobiona motywem piór. Kasetki magnetyczne Ouattro Box od Artdeco i ich piękne weszły już na stałe do kanonu limitowanych kolekcji a ta od Mariusza Przybylskiego jest elegancka i klasyczna jak cała najnowsza kolekcja marki. 


I taka też jest kolorystyka kosmetyków w kolekcji Mariusza Przybylskiego dla Artdeco - bardzo stonowana i klasyczna. Opiera się głównie na matowych odcieniach, które pozwolą stworzyć zarówno delikatny, dzienny makijaż jak i wieczorowy z efektem "smoky eyes”.


Do kasetki Quattro Box możemy włożyć 4 cienie, które znajdują się w kolekcji lub róż i jeden cień. Ponieważ z całej kolekcji moje serce podbił właśnie róż i jeden z cieni (odcień 205) to w mojej kasetce są właśnie te dwa kosmetyki. Cena samej kasetki to 39,90 zł, a każdy pojedynczy cień kosztuje 25,50 zł.

Cienie są mocno napigmentowane i bardzo trwałe - nie potrzebujemy już bazy (nawet tej słynnej od Artdeco) aby utrzymywały się na naszych powiekach przez cały dzień. Mamy tutaj dwa opalizujące i kontrastowe kolory - metaliczny beż (wpadający w szarość) oraz metaliczny granat oraz dwa matowe cienie w dwóch kolorach szarości. To idealne połączenie kolorów nada naszym oczom jesienny "look". 


Moje serce podbiła też niesamowicie satynowa pomadka Lip Passion w odcieniu 39 - to piękny przydymiony róż, którego kolor dosłownie stapia się z ustami (jest lekki i niewyczuwalny na ustach) i niesamowicie je nawilża. Myślę, że ja prezentuję się w niej niesamowicie interesująco i bardzo kobieco. Cena pomadki to 49,50 zł.


Róż, to typowy mat - dość chłodny ale bardzo dziewczęcy. Podkreśli delikatną urodę blondynek i da pazura brunetkom. Magnetyczny róż do kasetki kosztuje 39,90 zł.


W kolekcji Mistrza Przybylskiego mamy również konturówkę i kredkę do oczu. Jako, że nie używam kredek do oczu to postanowiłam, że będę nią malować... brwi, bowiem jest w idealnym dla mnie odcieniu grafitowej szarości, który współgra z moimi naturalnymi brwiami. Dodatkowo kredka jest niesamowicie trwała i tak pomalowane brwi czy zrobiona nią kreska na oku, będą trzymały się aż zmyjemy makijaż płynem do demakijażu.

Konturówka natomiast to dość mocny i odważny odcień - ja nakładam ją na całe usta jak pomadkę. Tak nałożona jest nie do zdarcia- można jeść, pić i nawet całować się a kolor pozostanie na ustach dając piękny i trwały mat. Cena wodoodpornej konturówki to 35,50 zł a wodoodpornej kredki do oczu 32,50 zł. 


Limitowana kolekcja,która powstała ze współpracy Artdeco z Mariuszem Przybylskim to definitywnie "must have" tej jesieni. To również piękna i kobieca kampania ze zjawiskową Olą Kowal. Za zdjęcia do kampanii odpowiedzialni są fotografowie Daniel Duniak i Grzegorz Korzeniowski, za fryzurę Oli - Piotrek Rawicz-Mikułowski natomiast o makijaż zadbał mistrz i makijażysta Artdeco Tomek Kozak.


Według mnie to bardzo kobieca ale i za razem seksowna kolekcja - opalizujące cienie idealnie będą nadawały się na wieczorowe wyjścia a maty na co dzień. Aksamitna pomadka idealnie nawilży nasze usta w pierwsze jesienne chłody i nada im piękny kolor a konturówkę i kredkę do oczu możemy stosować wedle naszego uznania - np. tak jak ja to zrobiłam i kredki do oczu używam do podkreślania brwi. Zresztą same zobaczcie jak się prezentuje róż, konturówka i kredka na mojej twarzy.

Czy jest coś z kolekcji Mariusza Przybylskiego dla Artdeco co Was szczególnie urzekło? Macie już swoich faworytów?

ARTDECO High Definition Foundation czyli photoshop w podkładzie

niedziela, września 13, 2015

ARTDECO High Definition Foundation czyli photoshop w podkładzie

Dobry podkład to podstawa udanego makijażu. A dobry podkład to taki, który trzyma się na naszej twarzy przez wiele godzin nie ważąc się, nie ścierając i dając naturalny wygląd naszej skórze. Dla mnie, dobry podkład to również taki, który matuje ale i nie wysusza skóry podkreślając suche skórki. 


Rok temu odkryłam podkład ARTDECO High Definition Foundation - podkład z mocą photoshopa, który dobrze kryje, delikatnie rozświetla skórę ale i matuje na wiele godzin. 

HIGH DEFINITION FOUNDATION to ultralekki podkład, który łączy idealne pokrycie z naturalnie transparentnym wykończeniem i doskonale dostosowuje się do skóry. Kryje wszystkie niedoskonałości i przebarwienia. Cera staje się perfekcyjna, lśniąca naturalnym i zdrowym blaskiem. Specjalna mikroskopijna otoczka silikonowa pigmenty sprawiaj, że podkład doskonale rozprowadza się na twarzy uczucie jednolitej i jedwabistej gładkości, bez osadzania się w zmarszczkach.


Podkład zamknięty jest w szklanej buteleczce i ma zakręcaną pompkę. Nie posiada nakrętki - po prostu przekręcamy pompkę i bo odblokowaniu wyciskamy podkład. Podkład High Definition ma płynną konsystencję ale po wyciśnięciu nie rozlewa się, więc od razu możemy przystąpić do jego aplikacji. Ja nakładam go a raczej stempluję beautyblenderem.W ten sposób podkład idealnie stapia się ze skórą dając bardzo naturalny wygląd. Ma bardzo przyjemny, kremowy zapach - coś w stylu kremu dla dzieci lub kremu Nivea :) więc wrażliwe na zapachy nosy powinny być tutaj zadowolone. 


Podkład ma dobre krycie a dodatkowo delikatnie rozświetla ale i matuje skórę. Bibułkę matującą stosuję po jakiś 6 godzinach, więc wynik jest całkiem niezły. Najważniejsze jest to, że podkład nie wysusza skóry, delikatnie ją nawilża i optycznie wygładza niedoskonałości. Mój odcień to 06 - naturalny z delikatnymi beżowo-żółtymi podcieniami. ARTDECO jest dostępne w drogerii Douglas a za podkład ARTDECO High Definition Foundation zapłacicie 109,90 zł.

Here comes the sun czyli letnia kolekcja ARTDECO

piątek, lipca 03, 2015

Here comes the sun czyli letnia kolekcja ARTDECO

Letnia kolekcja ARTDECO Here comes the sun rozpoczyna sezon na słońce, plażę i bikini. Ciepłe, naturalne kolory w odcieniach złota, brązu i koralu pozwolą stworzyć zmysłowy, wakacyjny look. Każda kobieta poczuje na swojej skórze pocałunki słońca niczym podczas wakacji na egzotycznych plażach.


Efekt naturalnej opalenizny z matowym wykończeniem otrzymamy dzięki pudrowi brązującemu Bronzing Powder Compact. Zawarty z nim olejek inca absorbuje nadmiar sebum oraz zapobiega błyszczeniu się skóry, a ekstrakt z groszku regeneruje strukturę kolagenu w skórze. Puder nie zawiera lanoliny oraz olejów mineralnych, zawiera natomiast filtr SPF 15. Dostępny w dwóch odcieniach: No. 02 "beach walk" and No. 04 "beach party“ - to właśnie odcień pokazany na zdjęciach. Cena 76,90 zł.


Róż do policzków Sunshine Blush w kolorze "good morning sunshine" doda skórze blasku jednocześnie ją rozświetlając. Zestawienie trzech odcieni od ciepłego różu po złocisty brąz daje naturalny efekt pięknej skóry. Zawarte w różu witaminy C i E odżywiają skórę a mineralne pudry gwarantują, że wygląda ona świeżo i zdrowo. Cena 84,90 zł.


Kolekcja Here Comes The Sun to również 4 odcienie cieni do powiek w naturalnych odcieniach. Dzięki wysokiej zawartości trwałych pigmentów cienie zachwycają intensywnością i trwałością koloru. Cienie wyróżnia aksamitna formuła i perłowe wykończenie, które doskonale pasuje do wakacyjnej opalenizny. Kolorystyka jest inspirowana barwami natury – piasku i słońca. Dostępne kolory: No. 15 "coconut", No. 21 "sand beach", No. 26 "blazing sun" and No. 31 "sun bath". Cena 39,90 zł.


Latem połyskująca ma być nie tylko skóra, ale też usta. Dlatego ARTDECO na lato proponuje dwa błyszczyki Sunshine Lip Gloss. Niezwykle komfortowa i trwała formuła jest idealna na wakacje. Dzięki zawartości kolagenu i kwasu hialuronowego błyszczyk ujędrnia i wygładza usta, optycznie zwiększając ich objętość. Błyszczyki mają obłędny karmelowy zapach - zupełnie jak nadzienie toffi w czekoladzie aż chce się oblizać usta! Błyszczyk dostępny jest w dwóch opalizujących kolorach No. 3 "glossy sunrise" No. 5 "glossy sunset". Cena 44,90 zł.


To niesamowicie letnia kolekcja i chociaż jeszcze nie stosowałam pudru bronzującego, bowiem czekam aż moja skóra chociaż delikatnie zostanie muśnięta promieniami słońca, to zobaczcie, jaki efekt daje róż oraz błyszczyki. 


Ja już mam ochotę na moje wielkie greckie wakacje,które niestety dopiero w sierpniu ale ta kolekcja z pewnością jest przedsmakiem tego, co mnie czeka - gorącej plaży, zimnych drinków i mnóstwa greckiego słońca. 


Dodatkowo puder i róż zamknięte są w przepięknych metalicznych puzderkach, które lśnią w słońcu i w których lustrzanej tafli można się przejrzeć. I jak tu nie kochać lata, skoro lato jest pod znakiem ARTDECO?

Tymczasem zapraszam Was na konkurs, gdzie do wygrania jest magiczny i niepowtarzalny