Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szampon do włosów. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szampon do włosów. Pokaż wszystkie posty
Gotowa na lato czyli John Frieda BEACH blonde

środa, lipca 29, 2015

Gotowa na lato czyli John Frieda BEACH blonde

Lato to czas, kiedy wyjątkowo należy dbać o nasze włosy. Palące słońce, morska sól, basenowy chlor - to wszystko sprawia, że nasze włosy latem są bardziej suche i podatne na rozdwajanie. Latem chcemy też aby nasza fryzura była idealna - naturalna i jakby muśnięta wiatrem. 


Stworzona przez ekspertów marki John Frieda seria BEACH blonde umożliwi wykreowanie muśniętych morską bryzą plażowych fal niezależnie od pory roku. Kolejna zaleta? Z kosmetyków mogą śmiało korzystać nie tylko blondynki! Wyposażona w morskie i naturalne ekstrakty oraz filtry UV seria BEACH blonde pozwoli stworzyć odżywione i beztroskie fale, a orzeźwiający zapach przenosi wprost na skąpaną w słońcu, piaszczystą plażę.

Oczyszczający szampon, ułatwiająca rozczesywanie odżywka i maska BEACH blonde przygotują włosy na cały dzień spędzony na słońcu. Nie tylko oczyszczą i odżywią narażone na słoneczne promienia kosmyki, ale dodatkowo dodadzą im miękkości i podkreślą blask. Sól morska BEACH blonde See Waves pomoże stworzyć czesane wiatrem, plażowe fale.


OCZYSZCZAJĄCY SZAMPON BEACH blonde COOL DIP
Orzeźwiający szampon oczyszcza włosy, usuwając z nich zanieczyszczenia i pozostałości po produktach do stylizacji, przygotowując je na stworzenie plażowego looku. Wzmacniająca formuła z wodorostami morskimi detoksykuje włosy zniszczone wpływem wysokich temperatur.
Cena: 35 zł/250 ml


ODŻYWKA UŁATWIAJĄCA ROZCZESYWANIE BEACH blonde SMOOTH SEAS
Odżywka o orzeźwiającym miętowym zapachu pomaga uporać się ze splątanymi włosami. Formuła zawierająca bogaty w kwasy omega olej z nasion kukui nawilża spragnione, zniszczone wysokimi temperaturami włosy. Dodaje im blasku, sprawiając, że są bardziej podatne na rozczesywanie.
Cena: 35 zł/250 ml


MASKA BEACH blonde KELP HELP
Maska jest prawdziwą dawką orzeźwienia dla suchych, zniszczonych włosów. Proteiny z morskich wodorostów i olejek monoi dogłębnie nawilżają i odżywiają zniszczone wysokimi temperaturami włosy. Przywraca właściwy poziom nawilżenia, jedwabistą gładkość i zdrowo wyglądający blask.
Cena: 39 zł/150 ml


SÓL MORSKA W SPRAYU BEACH blonde SEA WAVES
Wakacyjne must have! Sól morska o apetycznym, kokosowym zapachu pomoże stworzyć beztroskie, zmysłowe fale, dodatkowo nabłyszczając kosmyki. Dzięki niej w mig wykreujesz plażowy look, nawet jeśli nie postawiłaś stopy na nadmorskim piasku.
Cena: 39 zł/100 ml


Cała seria pachnie morską bryzą - to rześki, energetyzujący zapach przypominający wakacje nad morzem. Szampon oraz odżywka chłodzą skórę głowy, więc nawet największe upały nam z nimi nie straszne. To uczucie "mentolnięcia" nie utrzymuje się co prawda zbyt długo ale jak przemiło jest wyjść z wanny z taką "lekką głową". Szampon doskonale oczyszcza włosy a odżywka ułatwia rozczesywanie włosów, które sa gładkie i miłe w dotyku. 

Maska dogłębnie nawilża nawet najbardziej suche włosy i nie powoduje ich puszenia. To doskonała regeneracja włosów po wakacjach w upalnym klimacie, które stają się mocniejsze, bardziej błyszczące i zdrowe. 


Sól morska - jako kosmetyk stworzony do włosów kręconych lub falowanych - powędrowała do mojej koleżanki z pracy Agaty, która stosuje ją do swoich ślicznych kręconych włosów. Agata ją uwielbia - dzięki niej uzyskuje delikatny i sprężysty skręt i fryzurę jakby muśniętą wiatrem. Sól nie skleja włosów, nie obciąża ich i co najważniejsze nabłyszcza je. Zresztą same zobaczcie, bo zrobiłam Agacie zdjęcie - specjalnie dla Was.

Rzeczywiście ta seria jest idealnym panaceum dla wymęczonych wakacjami włosów - bo chociaż my odpoczywamy, nasze włosy potrzebują swoich własnych wakacji - wakacji z John Frieda BEACH blonde.
Kolorowe i pachnące nowości od Yves Rocher

niedziela, lipca 05, 2015

Kolorowe i pachnące nowości od Yves Rocher

Do marki Yves Rocher mam ogromy sentyment. Kosmetyki tej firmy kupowałam bowiem jako uczennica liceum (a było to jakieś 18 lat temu) w pierwszym sklepie Yves Rocher na ul. Chmielnej i z wielką chęcią powróciłam do nich po latach. 


Nie byłabym sobą, gdybym jako pierwszej nie użyła fantastycznej pomadki Radiant Lip Crayon w odcieniu Rose Sorbet. Uwielbiam pomadki w kredce a kolor Rose Sorbet jest jak stworzony dla mnie. Soczysty ale nie nachalny - seksowny ale i kobiecy. Pomadka ta idealnie stapia się z ustami, dając im satynowy wygląd ale i delikatny połysk. Nie posiada zapachu, ale za to świetnie się trzyma na ustach a co najważniejsze nie wysusza ich a wręcz nawilża, bowiem zawiera masło karite oraz masło z mango. To przemiły powrót do przeszłości - pierwsze spotkanie po latach okazało się sukcesem. Pomadkę możecie kupić w sklepie internetowym Yves Rocher a kosztuje niedużo, bowiem 24, 90 zł (aktualnie trwa na nią gorąca promocja).


Kolejnymi nowościami marki są letnie odświeżające mgiełki do ciała - Jabłko z anyżem oraz Cytryna z bazylią. Powiem szczerze, że w obydwu przypadkach połączenie owocowego zapachu z przyprawami jest niezwykle energetyzujące i nadaje mgiełkom pazura. Osobiście bardziej podoba mi się wersja Jabłko z anyżem ale Cytryna z bazylią zastosowana po porannym prysznicu doda nam kopa na cały dzień. 


Wśród nowości do manicure są m.in 3 produkty - wygładzająca baza pod lakier, wysuszacz lakieru  w kropelce oraz bardzo letni kolor lakieru czyli Melon. Wszystkie te produkty aktualnie posiadają super ceny obniżone o ok. 30%. 


Lakier do paznokci w przepięknym letnim kolorze melon to definitywnie mój faworyt - świetnie kryje, nie smuży i nie podkreśla nierówności płytki paznokci. A kilka kropel przyśpieszacza do wysychania lakieru sprawiło, że ten piękny manicure był gotowy w jakieś 10 minut. Dawno nie miałam wysuszacza w "kropelce" - do tej pory stosowałam top od Sally Hansen Dries Instantly i to był mój faworyt. Jednak dobre, kropelkowe przyśpieszacze są dużo wygodniejsze i szybsze w działaniu a ten definitywnie sprawdza się w 100%.

No i na koniec Szampon w kremie LowShampoo, który jest odpowiedzią na rosnące zainteresowanie trendem No Poo, polegającym na rezygnacji z szamponów zawierających środki chemiczne. Niektórzy zwolennicy tego trendu całkowicie rezygnują z mycia włosów szamponem na rzecz ciepłej wody, sody oczyszczonej oraz octu jabłkowego. Taka pielęgnacja jest jednak czasochłonna dlatego stworzyliśmy ultra delikatny, niepieniący się szampon, pozbawiony laurylosiarczanu sodu, silikonu, barwników i parabenów. Dodatkowo formułę wzbogacono wyciągiem z głogu z ekologicznych upraw - znanego ze swoich właściwości ochronnych. Szampon w tej chwili kosztuje tylko 12,90 zł i już się nie mogę doczekać, kiedy umyję nim włosy. 


A Wy znacie kosmetyki Yves Rocher? Jestem ciekawa - może tak jak i u mnie były to Wasze pierwsze kosmetyki? Jako nastolatka czułam ten powiew luksusu kiedy w drogeriach królowały wyłącznie kosmetyki od Polleny a ja używałam właśnie kosmetyków od Yves Rocher. 
Od stóp do głów czyli czyli seria Organique Bloom Essence

środa, kwietnia 23, 2014

Od stóp do głów czyli czyli seria Organique Bloom Essence

Seria Bloom Essence to pod względem wizualnym najładniejsza seria Organique. Mieni się złotawo-rózową poświatą, połyskuje w słońcu i w naszej łazience. 



Nuta zapachowa całej serii jest identyczna - świeża, rześka, lekko kwiatowa ale ja wyczuwam w niej... coś co przypomina mi zapach suszonych grzybów - lecz mam bardzo dziwny zmysł powonienia i chyba inaczej odczuwam zapachy. Zapach suszonych grzybków lubię bardzo i zapach serii Bloom Essence również polubiłam.

Pierwszymi kosmetykami z tej serii jakie miałam okazję używać to żel pod prysznic, cukrowy peeling oraz masło do ciała. 

Łagodny żel pod prysznic cudownie oczyszcza i nawilża skórę. Na dłoni mieni się na różowo, złoto i aż żal go używać - też tak macie ze ślicznymi wizualnie kosmetykami?


Peeling jest mocnym zdzierakiem, idealnie wygładza ciało pozostawiając je milutkie i świetnie nawilżone. I chociaż nie jestem fanką cukrowych peelingów, bo pozostawiają lekko tłustawą skórę, to dla Organique zrobiłam wyjątek i z wielką przyjemnością miziałam nim swoją skórę.


Po peelingu czas na aksamitne masło do ciała - masła od Organique uwielbiam od dawna - są bardzo delikatne, jedwabiste i świetnie się wchłaniają. A skóra umyta żelem, wygładzona peelingiem cukrowym i następnie posmarowana masełkiem była tak cudowna w dotyku, że czułam się jak po zabiegu w SPA. Seria Bloom Essence to jednym słowem kompleksowy rytuał do ciała. 

W końcu w moje dłonie trafiły kosmetyki do włosów - szampon i odzywka. Niesamowity duet, który nie tylko świetnie oczyszcza skórę głowy i włosów ale zapobiega swędzeniu skóry głowy i lekko ją nawilża. Szampon wraz z odżywką ułatwia rozczesywanie włosów, zapobiega ich puszeniu i elektryzowaniu, wzmacnia je i świetnie wygładza. I chociaż odżywka już mi się skończyła, to szampon jeszcze mam - jest wydajny ale ja mam króciutkie włosy - pamiętajcie o tym. 

Odzywka do włosów co prawda bardziej przypomina mi maskę niż odżywkę - zamknięta jest bowiem w słoiczku, jest niesamowicie gęsta - jak budyń i już niewielka ilość wystarczała aby pokryć nią włosy. Dobrze się spłukuje a po użyciu duetu szampon i odżywka - włosy są pachnące wiosną. 


Reasumując, wiosenna seria Bloom Essence to seria, za pomocą której pielęgnujemy swoje ciało od stóp do głowy. Osobiście uwielbiam serie, które maja jednakową nutę zapachową a gdyby tak Organique wprowadziło jeszcze mgiełki do ciała? Powinni o tym pomyśleć!!!

Cena szamponu i odzywki - ok. 50 zł
Cena żelu - ok. 33 zł
Cena masła do ciała - ok. 52 zł
Cena emulsji do higieny intymnej - ok. 30 zł
Cena peelingu - ok. 50 zł
Cena nektaru do kąpieli - ok. 36 zł
Love me or hate me czyli szampon organiczny od Love Me Green

czwartek, stycznia 23, 2014

Love me or hate me czyli szampon organiczny od Love Me Green

Moje włosy jednak lubią silikony. Naturalne i organiczne szampony (za wyjątkiem tych od Organics Beauty) nie należą do moich ulubieńców bowiem brak silikonów powoduje, że po umyciu przed nałożeniem odżywki włosy niestety są tępe w dotyku. I tak właśnie jest w przypadku szamponu od Love Me Green.


Szampon ma dość małą bowiem 200 ml pojemność ale muszę przyznać, że jest wyjątkowo wydajny lecz pamiętajcie - chociaż mam bardzo krótkie włosy to jednak głowę myję zawsze dwa razy. Rzeczywiście świetnie oczyszcza skórę głowy i włosy z lakieru i innych środków do stylizacji, nie wysusza skóry i nie powoduje jej swędzenia (miałam z tym problem po stosowaniu szamponu Garnier Fructis Goodbye Damage). Dobrze się pieni (a to lubię w szamponach) i łatwo spłukuje. Jednak tak jak napisałam - po spłukaniu włosy nie są milutkie i miękkie tylko tępe i niezbyt przyjemne w dotyku i dopiero dobra odżywka lub maska przywraca włosy do stanu jaki lubię.


Szampon bardzo ładnie pachnie - słodko i owocowo, producent określa ten zapach jako zapach kwiatów frangipani - jest egzotyczny, kwiatowy. Można się w nim doszukać wielu różnorodnych nut zapachowych: począwszy od owocowej, trochę jakby kremowej brzoskwini, poprzez wiosenny jaśmin, na zmysłowej tuberozie skończywszy.

No i kosztuje 34,90 zł - więc za naturalny szampon to nie jest zbyt wygórowana cena bowiem ceny kosmetyków naturalnych bywają często bardzo wysokie.

Duży plus za skład szamponu, za zapach i za cenę - minus za to, że włosy nie są milutkie po ich umyciu.


Trafione zatopione czyli szampon BingoSpa borowina i 7 ziół

czwartek, listopada 17, 2011

Trafione zatopione czyli szampon BingoSpa borowina i 7 ziół

Jestem ogromną wielbicielką naturalnych kosmetyków i kiedy od serwisu internetowego (nie tylko dla kobiet) Uroda i Zdrowie dostałam do przetestowania szampon firmy BingoSpa, od razu odłożyłam na trzy tygodnie dotychczas używany szampon Organique i myłam głowę tylko tym szamponem.



BingoSpa to międzynarodowa marka oferująca ponad 300 produktów z całego świata. Kosmetyki BingoSpa wyrabiane są ręcznie, łącząc w sobie ducha natury, wiedzę i doświadczenie płynące ze starych receptur oraz współczesne wymagania dotyczące produkcji i bezpieczeństwa. Bardziej niż na papierowych certyfikatach, zależy im, aby każdy zaangażowany w tworzenie i rozwijanie BingoSpa miał poczucie odpowiedzialności i świadomość ważności celu działania. A celem tym jest dać nam niespotykane możliwości pielęgnacji ciała. 

BingoSpa w swojej bardzo szerokiej ofercie posiada kosmetyki przeznaczone do kąpieli, pielęgnacji dłoni i stóp, opalania, pielęgnacji skóry trądzikowej (ooo coś dla mnie i już upatrzyłam sobie maseczkę błotną Redual+ oraz drożdżową i cynkową), opalania w solarium, preparaty borowinowe, kolagenowe, na bazie jedwabiu, profesjonalne kosmetyki dla gabinetów i SPA oraz produkty terapeutyczne (na bóle mięśni i stawów, żylaki i ciężkie nogi, maść końską) a także szeroki wachlarz kosmetyków do pielęgnacji włosów.

Ceny kosmetyków BingoSpa sa bardzo przystępne i gwarantuję, że każda z nas znalazłaby tam coś dla siebie. 

Szampon borowinowy i 7 ziół to, jak pisze producent 
wzbogacony specjalnie dobraną kompozycją siedmiu naturalnych ekstraktów ziołowych:
  • z rozmarynu,
  • szałwii,
  • nasturcji,
  • łopianu,
  • cytryny,
  • sosen,
  • rukwii, 
które wzmacniają cebulki włosowe, działają tonizująco. Szampon powoduje, że włosy odzyskują sprężystość, elastyczność i puszystość oraz mniej się przetłuszczają.


MOJA RECENZJA

Opakowanie - plastikowa, przezroczysta butelka 300ml z metalową nakrętką (osobiście wolałabym aby butelka miała zamykany/otwierany koreczek z dzióbkiem bowiem nakrętka może wyślizgnąć nam się z dłoni no i gdzieś musimy ją odłożyć a tak byłoby pstryk pstryk i po robocie).

Zapach - szampon ma bardzo delikatny i subtelny zapach - ziołowy z wyczuwalną nutką borowiny. Przypominają mi się takie ziołowe szampony w szklanych butelkach jakie były dostępne na rynku kiedy półki świeciły raczej wyłącznie pustkami - taki delikatny ziołowy zapach kojarzy mi się z dzieciństwem.

Konsystencja - średnio gęsta - wręcz idealna - bowiem szampon bardzo dobrze wylewa się z butelki i nie spływa nam z głowy tuż po nałożeniu. Ma śliczny czerwony kolor (ale to własnie zasługa borowiny) i bardzo dobrze się pieni. 



Efekt/Działanie - muszę się Wam do czegoś przyznać - ostatnio przesadziłam z farbowaniem włosów w ciągu trzech tygodni zmieniałam kolor dwa razy i chociaż wiedziałam, że robię źle a moje włosy i skóra głowy będą w dramatycznej kondycji to stwierdziłam, że dobry szampon pomoże mi przywrócić je do równowagi. I nie zawiodłam się. Po drugim farbowaniu czułam, że skóra głowy mocno swędzi i piecze a włosy zrobiły się suche i sianowate i tu z pomocą wkroczył szampon BingoSpa. Już po drugim myciu i pozostawieniu szamponu z pianą na kilka chwil  - skóra głowy przestała mnie swędzieć (nie było to zbyt miłe uczucie). A po regularnym stosowaniu szamponu - co drugi dzień - moje włosy powróciły do swojego dawnego stanu - odzyskały sprężystość, blask i  mniej wypadały. Dobroczynne składniki zawarte w szamponie spowodowały też, że włosy stały się bardziej wygładzone, przestały być sianowate i przestały się puszyć choć były puszyste. Jestem przekonana, że to zasługa tego szamponu, bowiem natura w nim zawarta aż kipi z czerwonej buteleczki.

Cena - za opakowanie 300ml szamponu zapłacimy tylko 10 zł, więc to dodatkowa zaleta tego produktu. jak widzicie, kosmetyki naturalne nie muszą być drogie!!!

Jeśli cenicie sobie naturalność i ekologię w kosmetyce, to sięgnijcie nie tylko po ten szampon ale i pozostałe produkty BingoSpa. Będziecie miały gwarancję tego, że dajecie swojej skórze to, co najlepsze i w dodatku ręcznej produkcji.

Kosmetyki BingoSpa możecie kupić w sklepie internetowym http://www.bingo.net.pl/sklep/ oraz u tzw. Kreatorek marki. W Warszawie znajduje się też patronacki sklep BingoSpa - przy ul. Targowej 66 pawilon 25.

Pragnę podziękować serwisowi Uroda i Zdrowie oraz BingoSpa  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.