Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroda i Zdrowie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Uroda i Zdrowie. Pokaż wszystkie posty
Lifestyle, massage & body care czyli wszystko dla ciała w Salonie Dotyk Orientu

wtorek, stycznia 31, 2012

Lifestyle, massage & body care czyli wszystko dla ciała w Salonie Dotyk Orientu

Kiedy w jednej z przesyłek od serwisu Uroda i Zdrowie otrzymałam dwa bony na skorzystanie z salonu masażu Dotyk Orientu ogromnie się ucieszyłam. Po pierwsze salon mieści się niedaleko mojego domu a po drugie dawno nie miałam okazji być na masażu a moje ciało wręcz wołało aby je rozpieścić - bowiem ostatnio miałam dość stresujący miesiąc. 



Tak więc w ubiegłą niedzielę, razem z moją przyjaciółką wybrałyśmy się własnie do tego salonu aby oddać się w sprawne ręce pań masażystek rodem z wyspy Bali. 

Salon mieści się przy ul. Biały Kamień 1 w Warszawie - tuż przy Polach Mokotowskich, na bardzo eleganckim osiedlu. Dotyk Orientu to ekskluzywny salon orientalnych i egzotycznych masaży oraz zabiegów na ciało wykonywanych przez dyplomowane masażystki z wyspy Bali. To miejsce wyróżnia się wyjątkową i magiczną atmosferą, aromatycznym klimatem Orientu i masażami na najwyższym światowym poziomie.

Już po przekroczeniu progu przywitała nas relaksacyjna muzyka lecąca w tle, szum fontanny w stylu zen oraz niezwykły i egzotyczny wystrój tego miejsca. Zostałyśmy uraczone herbatą i po krótkiej rozmowie wybrałyśmy rodzaj masażu, jaki chciałyśmy mieć. Ja zdecydowałam się na tradycyjny masaż balijski - skuszona rekomendacją pani recepcjonistki i informacją, że to jedyne miejsce w Warszawie, gdzie taki masaż jest wykonywany, natomiast moja przyjaciółka wybrała masaż aromaterapeutyczny. 





Zostałam również oprowadzona po całym salonie, aby móc zrobić zdjęcia do tego reportażu i byłam wręcz zachwycona jego wystrojem - piękne wnętrza nadawały temu miejscu iście egzotyczny nastrój - zupełnie jakbyśmy się przenieśli na jedna z Indonezyjskich wysp. Każde pomieszczenie do masażu miało obok piękną łazienkę wyposażona w kabiny do prysznica abyśmy mogły umyć się po masażu, który jest wykonywany przy pomocy olejków. W każdej łazience były jednorazowe klapki, ręczniki wiec przychodząc nie musimy się o nic martwić. 

W salonie były dwa duże pokoje do masażu - jeden VIP room w wykonywania masażu na podłodze - gdzie były rozłożone specjalne maty, a drugi pokój wyposażony był w dwa specjalne łóżka do masażu. 


Ponieważ ja zdecydowałam się na tradycyjny masaż z Wyspy Bali, pozwólcie, że Wam krótko opiszę na czym taki masaż polega - to najpopularniejszy a zarazem najbardziej kompleksowy masaż w naszej ofercie. Masaż całego ciała, relatywnie intensywny (może być wykonany również w delikatny sposób) z elementami refleksologii stóp i dłoni, technik masażu tajskiego, masażu głowy.Polecany zarówno dla osób szukających relaksu i przyjemności jak i dla osób oczekujących rozpięcia mięśni po ciężkim dniu. Dzięki wykorzystaniu wyjątkowego olejku, masaż nawilża skórę i pozostawia na niej bardzo miły aromat. Wpływa korzystnie na krążenie krwi w organizmie, usprawnia układ odpornościowy i nerwowy. Dotyk masażystek z Bali i unoszący się w czasie zabiegu wspaniały zapach wpływają na psychikę gwarantując jej wyjątkowy relaks, odprężenie i rozluźnienie napięcia. Rzeczywiście muszę przyznać, że zostałam wymasowana praktycznie od najmniejszego paluszka u stopy poprzez palce dłoni do samego czubka głowy - masaż był wykonywany cudownie pachnącym olejkiem sezamowym, był dość mocny ale niesamowicie przyjemny i relaksujący - zresztą pani masażystka, w trakcie masażu pytała czy ucisk nie jest za mocny ale ja własnie tego potrzebowałam. Masaż trwał pełna godzinę i był robiony stopniowo - to znaczy każda z kończyn była masowana przez jakieś 10 minut - najpierw prawa stopa i nóżka, potem lewa, ręce, plecy, nawet brzuch szyja, głowa oraz czoło. Podczas masażu pojawiły się tez elementy akupresury czyli uciskania poszczególnych miejsc na ciele w celu wywołania uczucia odprężenia i relaksu. Jednym słowem, wyszłam stamtąd jak nowo narodzona. Cena godzinnego masażu balijskiego to 190zł - z pewnością wrócę tam ponownie. 

Natomiast masaż aromaterapeutyczny, który wybrała Kasia to relaksacyjny masaż całego ciała z zastosowaniem mieszanin olejków eterycznych rozpuszczonych w witaminowych olejkach do masażu. Kontakt olejków z zakończeniami nerwowymi znajdującymi się w skórze powoduje natychmiastową reakcję systemu nerwowego, powodując efekt relaksu, odprężenia, łagodzenia napięć i bólu oraz objawów stresu.
Dodatkowo w trakcie zabiegu podgrzane olejki eteryczne, o zapachu wybranym przez Klienta, uwalniają swoją moc powodując takie działania jak m.in. oczyszczanie zatok czy redukcję bólu głowy. Cena godzinnego masażu tego rodzaju to 160zł. 

Dotyk Orientu oferuje całą gamę najróżniejszych masaży - tajski klasyczny, ajurwedyjski, masaże klasyczne i terapeutyczne oraz stóp, dłoni połączony z refleksologią, stemplami ziołowymi, kamieniami bazaltowymi, czekoladą, miodem, ciepłymi olejami, shiatsu, hawajski Lomi Lomi Nui oraz bambusem. Oprócz długich godzinnych a nawet dwugodzinnych możemy sobie tu sprawić masaż 15-minutowy tzw. biznes masaż, wykonać manicure, pedicure oraz zabiegi na ciało - peelingi - solny, cukrowy, ryżowy czy tez maskę z awocado na całe ciało. Salon organizuje też wieczory panieńskie - połączone z dopieszczaniem ciała uczestniczek a także warsztaty tantry, jogi i medytacji. Całą ofertę i cennik znajdziecie tutaj


Muszę przyznać, że to niedzielne popołudnie spędzone w salonie Dotyk Orientu na długo pozostanie w mojej pamięci jako niezwykłe przeżycie, które pozwoliło mi oderwać się na trochę od rzeczywistości. Jeśli w Waszych miastach są podobne miejsca - koniecznie wybierzcie się na taki masaż bo to inwestycja nie tylko w nasze ciało ale i dobre samopoczucie. 

Pragnę podziękować serwisowi Uroda i Zdrowie za możliwość skorzystania z oferty salonu Dotyk Orientu, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat zabiegów. 
Acne Camouflage czyli idealny sposób na pryszcza

środa, stycznia 25, 2012

Acne Camouflage czyli idealny sposób na pryszcza

Dzięki długofalowej współpracy z serwisem dla kobiet, który zapewne wszystkie już znacie - Uroda i Zdrowie - zostałam wybrana z grona blogerek to przetestowania kilku interesujących kosmetyków oferowanych przez internetowy sklep Ciao.pl.

Już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem zakupu korektora kamuflującego Acne Camouflage - zachęcona recenzją na jednym z blogów a teraz stałam się jego oficjalną testerką. Ogromnie się ucieszyłam, że otrzymałam do testów właśnie ten kosmetyk, bowiem byłam bardzo ciekawa jego efektów.


Oto, co możemy przeczytać na jego temat na stronie sklepu:

Acne Camouflage to profesjonalny korektor leczniczy do skóry trądzikowej. Wyjątkowo skuteczna mieszanka roślinnych składników antybakteryjnych przyspiesza gojenie niedoskonałości, a dodatkowe właściwości kryjące pozwalają znacznie poprawić wygląd cery. Kosmetyk nie zatyka porów i w żaden sposób nie przyczynia się do zaostrzenia zmian.

Polecany dla: wszystkich, którzy cierpią na trądzik i chcieliby połączyć działanie lecznicze z makijażem kamuflującym.

Sposób użycia: niewielką ilość kosmetyku nanieść na zmiany trądzikowe, delikatnie wklepać i rozetrzeć granicę między zmianami a zdrową skórą.






RECENZJA:

Opakowanie - plastikowy słoiczek o pojemności 8 ml - wydaje się maleńki,ale kosmetyk jest bardzo wydajny.

Konsystencja - raczej gęsta - przypomina trochę maść - wydaje się lekko tłustawa ale to złudzenie.

Zapach - tutaj przychodzi mi na myśl maść Tormentiol lub maść Ichtiolowa- nie jestem fanką tego zapachu ale jeśli dodamy do tego jego magiczne właściwości - zapach uchodzi w niepamięć. 

Aplikacja - nakładam korektor punktowo - po nałożeniu podkładu - korektor bardzo dobrze kamufluje wypryski i drobne przebarwienia. Nakładam go specjalnym pędzelkiem do korektora - bowiem palcem, ze słoiczka dość trudno się go wydobywa. Stosuję go też kiedy nie wychodzę z domu, jeśli jakiś nieprzyjaciel pojawi się na mojej twarzy - teraz zdarza się to dużo rzadziej dzięki regularnemu stosowaniu kuracji OCM, ale niestety są takie dni, gdy niespodziewanie coś mi wyrośnie na buźce. 

Efekt/Działanie - tak jak pisałam, korektor bardzo dobrze kryje i maskuje krostki i przebarwienia. Pomimo lekko tłustej konsystencji, na twarzy utrzymuje się jak tradycyjny korektor - nie spływa z niej i świetnie współgra z makijażem. O dziwo, kiedy otworzyłam słoiczek i zobaczyłam jego kolor - pomyślałam, ze będzie za ciemny, ale moje obawy znikły, gdy go nałożyłam - doskonale stopił się z moją dość bladą skórą i idealnie wtopił się w makijaż. Kolor jest beżowy, zimny bez odcienia różu czy brzoskwini i myślę, że będzie pasował praktycznie każdej z nas. W ciągu jednego dnia rozprawia się z krostkami - nie tylko je zakrywa - ostatnio na moim nosie pojawiły się czerwone krostki - potraktowałam je punktowo korektorem i po przyjściu z pracy nie było po nich ani śladu. To znak - że korektor nie tylko kamufluje ale rzeczywiście leczy. Jego ogromnym plusem jest to, że nie zatyka porów i nie podkreśla suchych skórek - leczy nie wysuszając krostek - one się po prostu rozpływają :) To już od teraz mój KWC - nie straszny mi jego zapach bowiem jego zadaniem ma być - leczenie i doskonały kamuflaż - a w tym jest rzeczywiście idealny. 


Cena - regularna 29,90zł, teraz w promocji - 19,90zł (kupujcie dziewczyny bo rzeczywiście warto)

Pragnę podziękować sklepowi Ciao.pl oraz serwisowi Uroda i Zdrowie za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat przetestowanych kosmetyków. 
Peeling pomarańczowy Fridge by yDe seria profesjonalna

poniedziałek, stycznia 09, 2012

Peeling pomarańczowy Fridge by yDe seria profesjonalna

Kiedy otrzymałam do testów od portalu Uroda i Zdrowie, z którym współpracuję już od dłuższego czasu - profesjonalny peeling do twarzy ekskluzywnej polskiej marki Fridge by yDe - byłam w niebo wzięta. Do tej pory wyłącznie czytałam o tej firmie i nie ukrywam, ze bardzo mnie zaciekawiły kosmetyki, które są produkowane wyłącznie ze świeżych składników i które należy trzymać w lodówce przez okres 2,5 miesiąca.


Powody, dla których pokochamy Fridge:
  • produkty Fridge nie zawierają ani jednej substancji syntetycznej oraz alkoholu a okres ich przydatności to 2,5 miesiąca;
  • produkty Fridge zawierają niespotykaną ilość aktywnych substancji o potężnej wartości biologicznej - pełnych cząsteczek budulcowych - łatwo przyswajalnych przez skórę;
  • składniki produktów Fridge wnikają głęboko przez warstwę rogową naskórka do skóry właściwej i docierają do krwiobiegu - co zapewnia wydalanie toksyn, prawidłowe odżywienie tkanek, stymuluje naturalny proces odnowy komórkowej;
  • dzięki Fridge - nasza skóra oddycha;
  • wszystkie składniki roślinne pochodzą z ekologicznych upraw;
  • ceny olejków eterycznych stosowane w produktach Fridge - dorównują wartości złota;
  • Fridge nie stosuje konserwantów, alkoholi i tym samym wyznacza najostrzejsze kryteria swoim produktom;
  • każde pojedyncze opakowanie jest napełniane ręcznie a krem jest sygnowany datą i podpisem osoby odpowiedzialnej;
  • ekologiczne uprawy Fridge prowadzą program wymiany opakowań, nie stosują nawozów;
Produkty Fridge by yDe to m.in kremy dla kobiet, mężczyzn, dzieci oraz produkty do pielęgnacji ciała - krem do stóp, balsamy a także do demakijażu twarzy - toniki oraz mleczka. Ciekawostką są też perfumy - min. wyprodukowane pod flagą projektantów Paprocki&Brzozowski. To także seria profesjonalna, gdzie znajdziemy serum do twarzy, peelingi oraz maskę i masło do pielęgnacji skóry twarzy. 

Peeling do twarzy pomarańcze to profesjonalne oczyszczanie twarzy własnie w 2.5 miesiąca - bo tyle jest ważny nasz peeling. 

KORZYŚCI: Delikatne złuszczenie naskórka i efektywne oszczyszczenie skóry
DOKŁADNY OPIS DZIAŁANIA: Preparat o nowoczesnej formule zapewniającej delikatne złuszczanie naskórka i efektywne oczyszczanie skóry. Zawarta w nim bardzo drobna krzemionka dokładnie usuwa martwe komórki naskórka dotleniając i rewitalizując skórę twarzy. Ekstrakt z zielonej herbaty poprawia mikrokrążnie skóry i działa antyoksydacyjnie. Wzbogacony w pomarańczowy olejek eteryczny działa aromaterapeutycznie: uspokaja i pobudza do życia

SPOSÓB STOSOWANIA:
Cera tłusta i mieszana: stosuj jako kurację codziennie przez 2 tygodnie. 
Cera sucha i wrażliwa: stosuj 2 razy w tygodniu. 

  • Zwilż twarz, szyję i dekolt wodą. 
  • Na tak przygotowaną skórę nanieś “peeling do twarzy - pomarańcze” ( wielkość 1- 2 orzechów laskowych ). 
  • Następnie okrężnymi, masującymi ruchami rozprowadź produkt na skórze przez 5 – 8 min. 
  • Peeling zmyj bardzo dokładnie letnią, przegotowaną wodą - dobra będzie mała bawełniana myjka. 
  • Zastosuj krem do twarzy, maskę lub serum.
INGREDIENTS: Water (Aqua), Disodium Lauryl Sulfosuccinat and Sodium Cocoyl Isothionate and Zea Mays (corn) starch and Cetearyl alcohol and Hydrogenated Castor Oil and Cocoamidopropyl Betaine, Camelia Sinensis ( Green Tea) Leaf Extract, Glycerin, Silicas, Panthenol, Citrus Grandis (Grapefruit) Seed Extract, Citrus aurantium L. (Orange Bitter) Oil, Citrus sinensis L. (Orange Sweet) Oil, Xsantan gum, Hippophae Rhamnoides, Limonen.

RECENZJA 

Opakowanie - plastikowy słoiczek 50g - napełniony ręcznie i przewiązany czarną wstążką - rzeczywiście - na opakowaniu widnieje data jego napełnienia oraz podpis osoby za to odpowiedzialnej. 



Konsystencja - peeling jest bardzo delikatny, kremowy, w pierwszej chwili praktycznie nie wyczuwamy drobinek.

Zapach - przepiękny - realistycznie pomarańczowy i bardzo soczysty. Posiada tez lekko pomarańczowy kolor. 


Aplikacja - całkiem sporą ilość peelingu nadkładam na lekko zwilżona twarz i bardzo długo masuję - w pierwszej chwili odnosimy wrażenie, że produkt lekko pieni się ale im dłużej wykonujemy masaż twarzy, to uczucie zanika, drobinki są bardziej wyczuwalne a skóra robi się lekko zaróżowiona - ale nie jest czerwona jak przy stosowaniu innych peelingów. Niestety nie mam cierpliwości aby masaż wykonywać aż 5-8 minut jak to jest zalecane, ale pomimo tego uważam, że pożądany efekt i tak zostaje osiągnięty jeśli stosujemy ten peeling regularnie czyli - codziennie. 

Efekt/Działanie - przy regularnym stosowaniu peelingu - czyli codziennie przez dłuży okres czasu np. 2 tygodnie efekty są widoczne gołym okiem - tekstura skóry jest porządnie wygładzona i wyrównana, pory wyraźnie zmniejszone, a niewielkie zmarszczki wygładzone praktycznie do zera.  Jako posiadaczka cery mieszanej - zauważyłam dużo mniejsze wydzielanie sebum, a krem nałożony na twarz po tak dokładnym peelingu idealnie wnika w skórę - w tempie ekspresowym. Ponadto zawarte w nim olejki pomarańczowe uspokajają nas już podczas wykonywania peelingu a skóra jest nie tylko gładsza, ale i jędrniejsza. Peeling ten należy raczej do słabszych ścieraków - dlatego spokojnie możemy go wykonywać codziennie - nie podrażnia skóry i nie powoduje jej nadmiernego łuszczenia i wysuszenia czy tez ściągnięcia. 
Citro Grep - czyli coś dziwnego dosłownie na wszystko

czwartek, grudnia 29, 2011

Citro Grep - czyli coś dziwnego dosłownie na wszystko

Od serwisu Uroda i Zdrowie otrzymuję do testowania nie tylko kosmetyki ale i jedzenie, książki oraz inne specyfiki o których nie miałam do tej pory zielonego pojęcia. I tak w moje ręce wpadł preparat Citro Grep, czyli suplement diety - wyciąg z pestek grejpfruta zawierający naturalne flawonoidy oraz witaminę C. 


Z uwagi na to, że dostałam go już na jesieni, po przeczytaniu ulotki informacyjnej rozpoczęłam jego testowanie w dwojaki sposób - doustnie i na skórę twarzy, bowiem preparat ten ma wiele zastosowań. 

Ale co to jest ten Citro Grep? 

Citro Grep krople to wyciąg z grejpfruta zawierający kompleks flawonoidów*, które skutecznie zapobiegają rozwojowi bakterii, wirusów i pleśni. Pomagają w utrzymaniu sprawności i dobrego zdrowia, ale także odgrywają ważną rolę w profilaktyce i leczeniu wielu chorób. Wzmacniają również zdolności obronne organizmu przed przeziębieniem i infekcjami oraz posiadają właściwości przeciwutleniające (opóźniają procesy starzenia się skóry, wykazują działanie przeciwzapalne, przeciwalergiczne oraz zdolność pochłaniania promieniowania UVA i UVB). 


Citro Grep:
- zapobiega rozwojowi bakterii, wirusów i pleśni
- działa przeciwzapalnie 
- zmniejsza ryzyko przeziębień i infekcji 
- ułatwia trawienie
- wychwytuje wolne rodniki z organizmu
- wzmacnia zdolności obronne organizmu 

Citro grep krople dostępne są w aptekach na terenie całego kraju.

Cena 25ml: ok.18 zł

*Flawonoidy to naturalnie występujące substancje fitochemiczne (od greckiego słowa phyto - roślina), które znajdują się w roślinach. Chronią komórki roślinne przed chorobami oraz szkodliwym działaniem słońca, grzybów i insektów. Przeniesione do organizmu człowieka mogą pełnić podobną rolę jak witaminy.

Pierwsze zastosowanie - doustnie - dodaję kilka kropel do soku i wypijam dwa razy dziennie - krople nie zmieniają smaku soku, więc kompletnie ich nie czujemy. Nie wiem czy to zasługa tych kropel, bowiem nie stosuję innych preparatów czy też suplementów wzmacniających odporność, ale tej jesieni i zimy - a mamy już koniec grudnia) nie miałam nawet lekkiego kataru. Dla porównania - w roku ubiegłym byłam chora już od października i stan ten utrzymywał się aż do końca listopada - nie pomagały antybiotyki, leżenie w łóżku czy nawet listopadowe wakacje w ciepłych krajach - byłam przeziębiona non stop przez dwa miesiące. Teraz zbliża się koniec roku i muszę przyznać, że nigdy nie czułam się tak dobrze - wszyscy dookoła są chorzy a ja  jestem zdrowa jak ryba :) Może to jednak działanie Citro Grep? Nie wiem - nie przerywam kuracji bowiem jeśli to rzeczywiście działa - wolę nie zapeszać :)

Drugie zastosowanie - wcieranie w skórę twarzy. Ja już napisałam powyżej, preparat ten na właściwości antybakteryjne - kilka kropel wtarte w buzię powoduje, że jeśli mamy jakieś podrażnienia, wypryski zaskórniki - możemy w ten sposób przyspieszyć ich gojenie i skutecznie się ich pozbyć. Krople nie pozostawiają tłustego filmu na skórze i bardzo dobrze się wchłaniają, więc spokojnie możemy nałożyć na skórę ulubiony krem czy podkład. Krople nie zmieniają konsystencji nałożonego na twarz kosmetyku, nie powodują uczucia pieczenia czy zaczerwienia skóry, więc są całkiem bezpieczne. W dodatku jeśli nasz ulubiony krem na dzień czy podkład nie zawiera filtrów - krople te pochłoną niebezpieczne promieniowanie więc to dodatkowa zaleta tego suplementu.

Nie wiem czy stosujecie podobne suplementy, czy macie do nich zaufanie. Ja do tej pory bardzo sceptycznie podchodziłam to tego rodzaju specyfików, ale rachunek jest prosty - tej zimy nie choruję a to jest dla mnie najważniejsze -  z pewnością Citro Grep mi nie zaszkodził ale czy pomaga - chyba jednak coś w tym jest :)

Pragnę podziękować serwisowi Uroda i Zdrowie za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
W magicznym świecie Pixie czyli upiększający puder Immediate Beauty Powder

poniedziałek, listopada 21, 2011

W magicznym świecie Pixie czyli upiększający puder Immediate Beauty Powder

Firma Pixie to nowość na polskim rynku, bo dopiero od niedawna szturmuje nasze kosmetyczki. Pani Sylwia Jakubek postanowiła bowiem stworzyć coś unikalnego - kosmetyki kolorowe oparte na własnych formułach pozbawionych szkodliwych i uczulających składników a dające przy tym gwarancję najwyższej jakości oraz bezpieczeństwo naszej skórze. 


Kosmetyki Pixie to produkty oparte na prostych i naturalnych składach, bez parabenów oraz innych konserwantów, sztucznych zapachów, barwników, parafiny oraz innych produktów destylacji ropy naftowej, olejów silnikowych, glikoli polietylenowych (PEG). W dodatku cechuje je piękno opakowań - które sprawia, że bardzo chcemy aby zagościły na naszej toaletce. 

W ofercie Pixie znajdziemy wiele kosmetyków, które w takiej formule pojawiają się na polskim rynku po raz pierwszy. Znajdziemy tu Cover De Luxe Foundation - podkład mineralny bardzo mocno kryjący, Natural Finish Foundation - podkład mineralny z nieco satynowym wykończeniem, Complexion Perfector - podkład mineralny, jak pisze producent - coś pomiędzy dwoma ww. podkładami, Matt & Smooth Powder - bardzo drobny puder mineralny maskujący zmarszczki i rozszerzone pory oraz sztandarowy według mnie Immediate Beauty Powder - czyli puder wykończeniowy, zawierający unikalne wielowarstwowe składniki mineralne, które nadają  wielowymiarowość naszej twarzy i cudownie ją modelują. 





Immediate Beauty Powder otrzymałam do testów od serwisu Uroda i Zdrowie za co pięknie dziękuję, bowiem od pierwszego użycia wręcz zakochałam się w tym kosmetyku. Jestem zachwycona jego działaniem oraz ostatecznym efektem, ale zacznę od początku. 

Immediate Beauty Powder występuje w gamie dwóch odcieni kolorystycznych - Brightened Beauty - jasny beż o chłodnej świetlistej poświacie oraz Natural Beauty - średni lekko opalony beż również nadający skórze poświatę, która odbijając światło rewelacyjnie modeluje naszą twarz. Jest stworzony na bazie opatentowanych pereł, które nadają naszej skórze naturalny blask. 

Puder możemy nakładać miejscowo na wybrane partie twarzy np. kości policzkowe aby pięknie je podkreślić lub na całą twarz np. na wielkie wyjścia aby rozświetlić ją, odświeżyć, ukryć zmęczenie i po prostu nas upiększyć. Ja nakładam go pędzlem do różu a efekt możecie podziwiać na zdjęciach. 

Opakowanie - śliczna, dziewczęca puderniczka z lustrzanym wieczkiem, na którym umieszczone jest logo firmy - księżycowa wróżka (przynajmniej ja je tak interpretuję). W środku mamy puszek do nakładania pudru, ale ja traktuję go jako zabezpieczenie, aby puder nie wysypywał się przez małe otwory. 

Zapach - nie posiada

Konsystencja - bardzo miałki, delikatny puder z maleńkimi perlistymi drobinkami które są widoczne dopiero po aplikacji produktu. Idealnie rozprowadza się po twarzy a nawet jak nałożymy go ciut za dużo, to i tak wyglądamy dobrze - tym kosmetykiem nie możemy popsuć naszego makijażu, oj nie :)

Działanie - puder Immediate Beauty Powder daje nam gwarancję, że nasza twarz będzie wyglądała świeżo, promiennie, zdrowo w ekspresowym tempie - wystarczy niewielka jego ilość naniesiona na kości policzkowe oraz czoło, nos i brodę aby nadać skórze wymiar jak w 3D a w dodatku subtelnie poprawi jej koloryt. Puder utrzymuje się cały dzień, nie spływa na naszej twarzy nawet jeśli skóra produkuje nadmiar sebum - daje jej świetliste ale matujące wykończenie. Pudu możemy używać jako brązera, rozświetlacza oraz różu do policzków - czyli to bardzo uniwersalny kosmetyk.

Cena - za opakowanie 7g netto zapłacimy 75 zł - nie jest to mało, ale za taki cudowny kosmetyk warto jest zapłacić każdą cenę. 

INCI: MICA, SILICA, SODIUM STEARYL FUMARATE, TRIHYDROXYSTEARIN, ISOAMYL LAURATE, ZEA MAYS (CORN) STARCH, HYDROGENATED LECITHIN, HYDROGENATED MEADOWFOAM SEED OIL, SQUALANE, SODIUM HYALURONATE [+/- (MAY CONTAIN): TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499)]

Jako ciekawostkę podam, że w Pixie możemy potem dokupić w saszetkach sam puder, którym uzupełnimy opakowanie, kiedy już skończymy nasz produkt - uważam, ze to rewelacyjny pomysł, bowiem nie będziemy musiały płacić dodatkowo za opakowanie. 

Czy już macie ochotę na Pixie? 

Pragnę podziękować portalowi Uroda i Zdrowie  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Kobieta w żelaznej masce czyli maska kolagenowa BeautyFace ze złotem i kwasem hialuronowym

środa, listopada 09, 2011

Kobieta w żelaznej masce czyli maska kolagenowa BeautyFace ze złotem i kwasem hialuronowym

Dzięki uprzejmości serwisu Uroda i Zdrowie dostałam do przetestowania kolagenowe maski BeautyFace. Maskę czekoladową już przetestowałam i wypadła wręcz idealnie, tak więc z wielkim zaciekawieniem otworzyłam kolejną - tym razem mój wybór padł na przeciwzmarszczkową szokową maskę ze zlotem i kwasem hialuronowym. 


Co możemy przeczytać o tej masce na stronie jej producenta:

Przeznaczenie: skóra w średnim wieku i dojrzała, z widocznymi zmarszczkami, oznakami starzenia i zwiotczenia, przesuszona, szorstka, potrzebująca natychmiastowej odbudowy oraz silnej kuracji odmładzającej, liftingujacej i wypełniającej zmarszczki.

Działanie:
natychmiastowy efekt odmłodzenia i redukcji każdego typu zmarszczek
stymuluje produkcje kolagenu i elastyny
poprawia gęstość i wzmacnia strukturę skóry i opóźnia proces starzenia
wypełnia ubytki białka w skórze spłycając zmarszczki i wypełniając skórę
liftinguje i modeluje owal twarzy
przeciwdziała wiotczeniu, napina i ujędrnia
stymuluje odbudowę komórkową,
głęboko nawilża, odżywia i regeneruje
przywraca witalność, równomierny koloryt a także rozświetla skórę
likwiduje opuchlizny, plamy i przebarwienia

A oto moje spostrzeżenia po jej aplikacji:

Jak każda maska BeautyFace, również i ta zamknięta jest w bardzo szczelnym opakowaniu, które wkładamy na około pół minuty do ciepłej, ale nie wrzącej wody. Potem bardzo ostrożnie otwieramy opakowanie i znajdujący się w nim płyn (aktywne serum) - delikatnie wmasowujemy w skórę, aby maska dobrze przylegała. Płat maski wyciągamy z opakowania i delikatnie nakładamy na twarz tak, aby otwory na oczy, nos i usta były we właściwym miejscu. Maskę wyrównujemy tak, aby jak najlepiej dopasowała się do owalu naszej twarzy. Maseczkę trzymamy około 20-30 minut. 




Maseczka posiada bardzo przyjemny i relaksujący zapach różanego olejku, który jest bardzo uspokajający i działa odprężająco nie tylko na naszą twarz ale i na całe ciało. Maska delikatnie rozgrzewa się podczas jej aplikacji a wszystkie zawarte w niem aktywne składniki są uwalniane wgłąb naszej skóry. Po jej zdjęciu - skóra twarzy była rewelacyjnie nawilżona, rozświetlona a wszystkie zaczerwienienia, które pojawiły się na mojej twarzy w przeciągu kilku ostatnich dni od stosowania kwasu migdałowego - zostały wyrównane do zdrowego kolorytu skóry. Buzia była bardzo wypoczęta, a cienie pod oczami zniknęły w mgnieniu oka. W istocie, tak jak obiecuje producent - skóra na twarzy była jędrniejsza, delikatne linie (pierwsze zmarszczki) pod oczami i na czole spłyciły się a nałożony potem podkład utrzymywał się w nienaruszonym stanie przez wiele wiele godzin i nie załamywał się w miejscach, gdzie do tej pory tak bywało - w bruzdach robiących się przy ustach - podczas uśmiechania się. Co ciekawe, efekt działania maski utrzymywał się przez kilka następnych dni - skóra była w o wiele lepszej kondycji, chociaż działanie 10% kwasu migdałowego bardzo ją naruszyło - tzn. była bardzo sucha i delikatna jak pergamin. Maska zniwelowała działanie kwasów i mogłam spokojnie kontynuować kurację nimi bez obawy że zacznie się łuszczyc i schodzić.

Maski BeautyFace mają bardzo korzystny wpływ na naszą skórę i nie jest to działanie jednorazowe - przy ich systematycznym stosowaniu doprowadzimy skórę do takiego stanu, jakbyśmy chodziły do najlepszej kosmetyczki a wszystko możemy wykonać własnoręcznie w domowym zaciszu. 

Cena pojedynczej maski to 25 zł.


Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, drobinki 24K złota, proteiny, gliceryna, kompleks peptydowy, Witaminy A,C,E, kwas hialuronowy, olejek różany i z pestek winogron, alantolina. 
Ingredients INCI: Aqua (Water), Glycerin, Collagen, 24K Colloidal Gold   Hyaluronic Acid, Peptide Complex, L- Ascorbic Acid , Retinol, Tocopheryl acetate, Calcium, Vitis Vinifera Seed Extract Allantoin, Elastin, Rosa Canina Fruit Oil, Communis (Castor) Seed Oil, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Butylene Glycol, PVM/MA Copolymer, Glyceryl Stearate, PEG 100 Stearate, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate.
Kolagenowa maseczka BeautyFace czyli SPA w naszym domu

poniedziałek, października 31, 2011

Kolagenowa maseczka BeautyFace czyli SPA w naszym domu

Od portalu Uroda i Zdrowie, z którym współpracuję, otrzymałam do testów m.in maseczki kolagenowe firmy BeautyFace. I gdy tylko przyszła sobota, od razu wzięłam się za ich testowanie. Moja skóra od kliku dni jest bardzo sucha i lekko się łuszczy, bowiem na noc stosuję złuszczanie 10% kwasem migdałowym. Dlatego też na pierwszy ogień poszła maska - Silnie odżywiająca i regenerująca z czekoladą.




Ale pozwólcie, że najpierw przybliżę Wam markę BeautyFace. BeautyFace to, jak piszę firma na swojej stronie, naturalna moc kolagenu stworzona, aby zawsze móc cieszyć się piękną i młodą skórą. Produkty Beauty Face zostały stworzone z myślą o potrzebach naszej skóry - firma brała pod uwagę nie tylko wiek, czy typ skóry, ale również jej potrzeby wywołane takimi czynnikami jak środowisko w jakim żyjemy, wpływ klimatyzacji oraz stres. Aby szybko i skutecznie przywrócić skórze zdrowy i piękny wygląd, wybieramy odpowiedni  produkt BeautyFace i a działanie kolagenu jest widoczne już po jednym zabiegu.


Maski BeautyFace to gotowe profesjonalne zabiegi stworzone na bazie naturalnego kolagenu morskiego, stosowane w najlepszych salonach kosmetycznych. Zabiegi, zostały przygotowane tak, abyś także samodzielnie mogła dokonać dokładnie takiej samej kuracji jak w profesjonalnym salonie kosmetycznym. Każde opakowanie składa się z gotowego hydrożelowego płata kolagenowego zatopionego w aktywujących serum. BeautyFace to przełom w kosmetologii - naturalny kolagen morski zawarty w profesjonalnych zabiegach BeautyFace jest najbardziej zbliżony do kolagenu z komórek skóry człowieka, ma cząsteczki 3 000 razy mniejsze od zwykłego kolagenu, dzięki czemu jest dużo efektywniej wchłaniany przez skórę, niż inne preparaty oraz i skuteczniej regeneruje komórki skóry i stymulując je do odbudowy.

Efekt działania płatów kolagenowych BeautyFace widać już po pierwszym zabiegu a ich pełen cykl 5 zabiegów sprawia, że skóra staje się widocznie odmłodzona i zregenerowana.

Firma w swojej ofercie posiada bardzo szeroki wachlarz masek kolagenowych nie tylko do twarzy, ale też do ciała, płatki kolagenowe pod oczy oraz expresowe maseczki Beautiful Story oraz Pure Source. 

Przeznaczenie: 
skóra w każdym wieku, przesuszona, matowa, szorstka, odwodniona, zmęczona, pozbawiona blasku i kolorytu, z brakami witamin i minerałów, wymagająca szybkiego i silnego odżywienia, regeneracji oraz poprawy wyglądu.

Działanie:
- błyskawicznie regeneruje i odżywia skórę
- uzupełnia niedobory witamin, minerałów i substancji odżywczych
- silne nawilża głębokie warstwy skóry i pomaga utrzymać nawodnienie
- wygładza, ujędrnia i uelastycznia
- poprawia koloryt i wyrównuje przebarwienia
- koi podrażnienia, odpręża i relaksuje
- nawet bardzo zaniedbana i zniszczona skóra odzyska świeżość, elastyczność i zdrowy wygląd

Opis: 
Hydrożelowa maseczka do twarzy na bazie naturalnego kolagenu morskiego, z dodatkiem czekolady, masła kakaowego i shea o silnym działaniu regenerującym. Opakowanie stanowi gotowy profesjonalny zabieg odżywiający i obudowujący wysuszoną, szarą, suchą i matową skórę. Kuracja szczególnie polecana po opalaniu oraz w niedoborach witamin i mikroelementów.

Dzięki nowoczesnej technologii mikromolekuł, substancje aktywne zawarte w masce są doskonale wchłaniane i wnikają nawet w głębokie warstwy skóry. Opakowanie składa się z hydrożelowego płata, zatopionego w aktywnym serum, zawierającym kolagen najbardziej zbliżony do struktury białka ludzkiej skóry, o cząsteczce 3 tysiące razy mniejszej od zwykłego kolagenu, co sprawia że jest znacznie silniej wchłaniany oraz przyswajany przez komórki skóry. Płat hydrożelowy spełnia rolę filtru, który w połączeniu z ciepłotą ciała stopniowo uwalnia aktywne składniki i pomaga wnikać im w głębokie warstwy skóry. 

Maska głęboko nawilża, natłuszcza i regeneruje skórę. Przywraca skórze właściwy poziom nawilżenia, dzięki czemu staje się ona gładka, miękka i elastyczna. Wzmacnia i chroni warstwę lipidową skóry oraz dotlenia komórki. Dzięki zawartości masła kakaowego i masła shea doskonale wygładza, zmiękcza i napina skórę oraz chroni przed wyparowaniem wilgoci. Czekolada o działaniu relaksującym wycisza skórę i uspakaja. Naturalny kolagen morski wypełnia ubytki białka oraz stymuluje odbudowę kolagenu i elastyny. Zabieg oparty na połączeniu nano cząsteczek kolagenu oraz czekolady doskonale regeneruje oraz przywraca witalność nawet najbardziej wysuszonej i zmęczonej skórze.

Już po pierwszym użyciu widać efekty - skóra staje się optymalnie nawodniona, odżywiona, bardziej miękka i delikatna, nabiera zdrowego kolorytu. W celu osiągnięcia trwałych efektów najlepiej wykonać 5 zabiegów w odstępie 3-5 dni każdy.

Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, ekstrakt z czekolady, masło kakaowe i shea, kwas hialuronowy, ekstrakt z lukrecji, silna dawka witamin i minerałów, olejek różany, alantolina i gliceryna.

Ingredients INCI : Aqua (Water), Glycerin, Collagen, Chocolate , Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter , Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Fruit , Hyaluronic Acid, L- Ascorbic Acid , Panthenol, Tocopheryl acetale, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) Root Extract, Allantoin, Rosa Canina Fruit Oil, Glyceryl Acrylate/Acrylic Acid Copolymer, Butylene Glycol, PVM/MA Copolymer, Glyceryl Stearate, PEG 100 Stearate, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate.

A teraz wróćmy do czekoladowej maski. Maska jest zapakowana szczelnie w plastikowe opakowanie. Po zanurzeniu go w gorącej, ale nie wrzącej wodzie, wyjmujemy maskę z opakowania i delikatnie wmasowujemy w twarz płyn, w którym delikatnie zanurzony jest płat maski. Płat maseczki nakładamy na naszą twarz - nie ma mowy o pomyłce, bowiem posada wycięte miejsca na oczy, noc oraz usta - i delikatnie dociskamy do skóry. Tak nałożoną maseczkę trzymamy 30 minut, po czym usuwamy płat z twarzy. 


Po 30 minutach trzymania maseczki na twarzy i wyglądaniu jak z Halloweenowej masce Michaela Mayersa z filmu Halloween - usunęłam ją jednym ruchem. W dłoniach trzymałam trzęsący się - galaretowaty kawałek kolagenu - który przed nałożeniem był wilgotny od płynu. Teraz był suchy, co oznacza, że wszystkie aktywne składniki zostały pochłonięte przez moją skórą. Sam proces trzymania maseczki na twarzy był dość przyjemny - maseczka bardzo ładnie przylegała do twarzy i świetnie się na niej trzymała - nie musiałam leżeć nieruchomo, nie utrudniała normalnego poruszania się po domu. No może poza efektem wizualnym, bowiem wyglądałam przekomicznie.

Maska bardzo ładnie pachnie - zapach czekolady jest delikatny i nie drażni. A po jej zdjęciu, pierwsze co poczułam - to że moja skóra rzeczywiście oddychała. Była doskonale nawilżona (po łuszczeniu się i czerwonych plamkach nie było najmniejszego śladu), sprężysta i aksamitna w dotyku - bardzo zdziwił mnie taki natychmiastowy efekt, ale przecież producent obiecał go nam już po pierwszej aplikacji. Ponadto pory zdecydowanie się zmniejszyły i nie był to efekt krótkotrwały - do końca dnia buzia pozostała zregenerowana i wyglądała jak po zabiegu w gabinecie kosmetycznym. Ponadto czekoladowy zapach podczas jej trzymania na twarzy przez 30 minut zapewnił doznanie relaksu i wyciszenia całego ciała. 

Z pomocą masek kolagenowych BeautyFace możemy urządzić w domu swoje własne SPA. Ja przekonałam się dzisiaj na własnej skórze i już nie mogę się doczekać zastosowania kolejnej maski, o czym oczywiście Was poinformuję. 

Cena pojedynczej maski BeautyFace to 25 zł, a zestaw 5 szt. + 1 szt. gratis - teraz w promocji za 129 zł (regularna cena 150 zł)

Pragnę podziękować portalowi Uroda i Zdrowie  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.