Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ziaja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ziaja. Pokaż wszystkie posty
Zimowe denko czyli bye bye pustaki

wtorek, kwietnia 01, 2014

Zimowe denko czyli bye bye pustaki

Dzisiaj czas pożegnań - przedstawiam Wam zbiór pustych opakowań po kosmetykach do pielęgnacji, które uzbierały mi się przez ostatnie dwa miesiące. Jedne okazały się hitami, drugie wielkimi bublami a jeszcze inne okazały się po prostu sympatyczne chociaż szału nie zrobiły. Oto garstka mini recenzji z mojego zimowego denka.


1. Żel myjący Ziaja med z kuracji antybakteryjnej - wielgachna porażka i to nie tylko żelu ale i toniku z tej serii który dawno już powędrował do kosza. Żel nie pieni się, nie usuwa makijażu nie odnotowałam też żadnego wpływu na kondycję mojej cery - ot jakbym myła buzię samą wodą. Żelu i toniku z tej serii nie polecam. W zestawie miałam również krem - i chociaż stosuję go w weekendy, bowiem trzymam go w łazience mojego bojfrenda - to tutaj jestem pozytywnie zaskoczona. Jeśli przyjdzie Wam ochota na kurację antybakteryjną od Ziaja med - to celujcie wyłącznie w krem! 

2. Lakier Syoss Hold & Flex - super mocny super utrwalający lakier. Lakiery Syoss kupuję od lat i bardzo je lubię. Rzeczywiście do utrwalenia krótkich włosów nadają się idealnie a trafiając na dobrą promocję w Rossmannie zapłacimy za niego ok. 10 zł. 

3. Yoskine Szafirowy Peeling Przeciwzmarszczkowy - to jeden z tych produktów, które kocham odkąd pojawiły się na naszym rynku, regularnie kupuję a jeszcze nie dorobił się własnej recenzji. To mocny bardzo drobnoziarnisty zdzierak - taka domowa mikrodermabrazja. Buzia jest wyraźnie wygładzona, rozjaśniona ale nie podrażniona. To definitywny hit Yoskine i mój :) 

4. AA Beautiful Body balsam do ciała pod prysznic - jako wielka fanka balsamów do ciała od AA (bo sa wydajne i niedrogie) ten kosmetyk potraktowałam jako swojego rodzaju novum, bowiem nie znam bliźniaczych kosmetyków od konkurencji. W wielkie mrozy, kiedy moja skóra potrzebowała czegoś mocnego do nawilżenia - nie sprawdził się kompletnie. Kiedy jednak mrozów nie było a ja - mega leń balsamowy stosowałam go pod prysznicem - rzeczywiście dawał radę - nie używałam już innego balsamu po wyjściu z kąpieli a skóra była gładka i całkiem nieźle nawilżona. Myślę, że wiosną i latem sprawdzi się doskonale - zaczęłam już druga butlę tylko o innym zapachu.

5. Pianka do mycia twarzy od Love Me Green - bardzo dobry produkt, jeśli do mycia buzi lubimy stosować produkty o takiej konsystencji. Pięknie pachnie, łagodzi podrażnienia i nie szczypie w oczy - to oprócz pianek od Pharmaceris moja ulubiona pianka. 

6. Szampon Aussie Miracle Moist - powróciłam do niego i chociaż marka Aussie zbiera baty i cięgi to ja ją lubię a raczej lubią ją moje włosy, które po umyciu Aussie są miziate, miąchate i milutkie - po prostu lubią silikony i już :)

7. Maska od J Beverly Hills hair & scalp intensive treatment - jest to intensywna kuracja do skóry głowy i włosów - po prostu mój hit wszech czasów - zimą na skutek stresu (z powodu braku pracy) oraz noszenia czapki - strasznie mnie swędziała skóra głowy. Swędziała tak strasznie, że nawet przez sen potrafiłam się nerwowo drapać. Nic nie pomagało - dopiero ta maska jak i seria od Organique Bloom Essence spowodowały, że skóra głowy wróciła do równowagi i przestała swędzieć. Maska jest niesamowicie wydajna - stosujemy ją na włosy jak i skórę głowy - daje porządne uczucie "mentolnięcia" - cudownie chłodzi, koi i uspokaja skórę. Włosy natomiast są mocniejsze i chyba zaczęły odrastać (mój fryzjer powiedział w piątek, że mam strasznie dużo tzw. baby hair) - myślę, że to definitywnie zasługa tej maski, bowiem od 3 miesięcy używałam jej regularnie po każdym myciu włosów. Mam jeszcze jedno opakowanie i już je otwieram. 

8. Żel pod prysznic Organique z serii Anti-Age - akurat on szału nie zrobił. Ładnie nawilżał ciało, dobrze oczyszczał skórę i na początku miał piękny winogronowy zapach. Piszę na początku, bowiem po kilkunastu sekundach piękny zapach gdzieś uciekał i pojawiał się dziwny, trudny do zdefiniowania i niezbyt przyjemny... smrodek? Jako wielka fanka produktów do kąpieli od Organique - nie będę ściemniać i tego produktu akurat Wam nie polecę. 

Recenzja gościnna Ziaja kuracja wybielająca

czwartek, października 27, 2011

Recenzja gościnna Ziaja kuracja wybielająca

Moja mama - kobieta 60 letnia, podczas tegorocznych wakacji w Chorwacji nabawiła się okropnych przebarwień na twarzy, dłoniach i szyi. Był to efekt opalania a przebarwienia za nic nie chciały zniknąć. Kupiła więc w aptece, skuszona niską ceną dwa preparaty Ziaja z serii kuracja wybielająca - Reduktor punktowy oraz krem wybielający na noc. I jakież to było jej zdziwienie, kiedy po tygodniu przebarwienia zaczęły stopniową blaknąć a po miesiącu stosowania pozbyła się ich praktycznie w 100%.


Krem wybielający przeciw zmarszczkom na noc 
Aktywna emulsja rozjaśniająca przebarwienia o aktywności przeciwzmarszczkowej, polecana do skóry twarzy i dekoltu, bez kompozycji zapachowej.

PROBLEM
zaburzony mechanizm wytwarzania i równomiernego rozmieszczenia melaniny w naskórku, plamy barwnikowe

WSKAZANIA
skóra z przebarwieniami: posłonecznymi, ciążowymi, związanymi ze starzeniem się skóry

EFEKT MED
Zapobiega powstawaniu plam barwnikowych.
Rozjaśnia przebarwienia skóry.
Wyraźnie ujednolica koloryt naskórka.
Skutecznie wygładza i redukuje zmarszczki.

STOSOWANIE 
Krem nanieść na skórę twarzy i dekoltu, delikatnie wklepać. Stosować codziennie na noc. Na dzień polecamy krem ochronny SPF 20 z kuracji wybielającej.

Substancje aktywne
WITAMINA E, TYROZYNA, PROWITAMINA B5 (D-PANTHENOL), OLEJ Z OLIWEK, HYDROKSYPROLINA



Reduktor przebarwień punktowy
Kremo-żel o skoncentrowanym działaniu rozjaśniającym przebarwienia do stosowania punktowego, bez kompozycji zapachowej.

PROBLEM
zaburzony mechanizm wytwarzania i równomiernego rozmieszczenia melaniny w naskórku, plamy barwnikowe

WSKAZANIA
skóra z przebarwieniami: posłonecznymi, ciążowymi, związanymi ze starzeniem się skóryEFEKT MEDOgranicza wytwarzanie melaniny.Ujednolica jej rozmieszczenie w naskórku.Zapobiega powstawaniu plam barwnikowych.Skutecznie rozjaśnia przebarwienia.

Neutralizuje wolne rodniki odpowiedzialne za starzenie się skóry.

STOSOWANIE
preparat nanieść punktowo na przebarwienia występujące na skórze ciała, szczególnie twarzy, dekoltu i dłoni. Delikatnie wklepać. Stosować codziennie na dzień lub/i na noc.Substancje aktywne

WITAMINA C , TYROZYNA, SUBTYLIZYNA, PROWITAMINA B5 (D-PANTHENOL)

Opakowanie - typowo Ziajkowa tubka - 50ml, reduktor ma opakowanie 30ml

Zapach - w istocie nie posiadają.

Konsystencja - bardzo delikatna emulsja - wydajna. Bardzo dobrze rozprowadza się po twarzy. Reduktor ma lekką żelową konsystencję i nakładamy go punktowo.

Działanie - jak już pisałam na wstępie, krem w połączeniu z punktowym reduktorem działa i to rewelacyjnie. Przebarwienia już po tygodniu zaczęły się rozjaśniać aby po miesiącu zniknąć praktycznie w całości. Obawiam się, że te na szyi jeszcze są bo mam nie smarowała tych miejsc regularnie ale na buźce po przebarwieniach nie został już ślad.



Cena - krem około 15 zł, reduktor około 11 zł

Jeżeli macie problem z przebarwieniami a może wasze mamy go mają - ze spokojnym sumieniem polećcie im tę niedrogą aczkolwiek skuteczną kurację. Bo to rzeczywiście działa.