Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olay. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą olay. Pokaż wszystkie posty
Recenzja Olay Total Effects 7 w 1 Duo krem na dzień + serum

piątek, listopada 15, 2013

Recenzja Olay Total Effects 7 w 1 Duo krem na dzień + serum

Już jakiś czas temu zrobiłam małą zajawkę na temat nowości od Olay, czyli Olay Total Effects 7 w 1 Duo krem na dzień + serum. Dzisiaj, po ponad dwóch miesiącach regularnego stosowania nadszedł czas na pełną recenzję. Bowiem temu kosmetykowi z pewnością warto się przyjrzeć trochę bliżej.


Seria Olay Total Effects została stworzona dla kobiet aktywnych, zabieganych, walczących ze stresem i upływającym czasem. To kompleksowa pielęgnacja mająca za zadanie nadać naszej skórze blasku i zwalczyć 7 oznak starzenia:
  1. Zmarszczki i linie mimiczne;
  2. Utratę jędrności;
  3. Widoczne pory;
  4. Nierówny koloryt;
  5. Nierówną strukturę skóry;
  6. Suchość;
  7. Brak blasku.
Jak już wspominałam, całą sobą mogę podpisać się pod wszystkimi siedmioma (no może sześcioma) oznakami - mam 37 lat i moja cera nie należy do najpiękniejszych. Może nie posiadam jakiś zbyt głębokich zmarszczek i linii mimicznych to jednak wiek robi swoje i skóra nie jest już jędrna i sprężysta jak u nastolatki.

RECENZJA

Opakowanie - bardzo estetyczne, lekkie, z wygodną i higieniczną pompką do dozowania nawet najmniejszej ilości produktu - wyciskamy dokładnie tyle ile chcemy. Jest to opakowanie typu airless - a dodatkowo widzimy ile produktu nam ubywa. No i samo oczywiście wrażenie wizualne produktu jest niesamowite, bowiem serum jest dwukolorowe i warstwowo układa się w półprzezroczystym pojemniczku. 


Zapach - lekko kremowy i przyjemny - dość długo utrzymuje się na skórze.

Konsystencja - bardzo gęsta i zwarta - dzięki temu jest niesamowicie wydajny bowiem niewielka już ilość starcza nam na dokładnie posmarowanie całej buźki. Pomimo tego, że w opakowaniu produkt jest dwukolorowy, to po wyciśnięciu jest idealnie biały a szkoda, może przydałaby się odrobina kolorku.

Aplikacja - stosowałam go zarówno na dzień - pod makijaż i na noc (pod krem) - w obydwu przypadkach sprawdził się bardzo dobrze. Nie klei się, świetnie wchłania, nie pozostawia tłustego filmu.


Efekt/Działanie - idealnie nadaje się do stosowania na dzień jako baza pod makijaż (to jeden z niewielu kremów, które u mnie dobrze sprawdzają się pod podkład bo nie rolkuje się i nie waży) i wtedy, kiedy się nie malujemy - już chwilę po nałożeniu nadaje skórze delikatny satynowy mat (nie ma jednak mowy o przesuszeniu skóry) ale i wyczuwalne nawilżenie. Po wchłonięciu, a wchłania się błyskawicznie, owszem - czuję lekkie napięcie (ale nie ściągnięcie) skóry oraz optyczne wygładzenie niedoskonałości. Po prawie trzech miesiącach stosowania, rzeczywiście kondycja skory uległa zmianie - jest lepiej nawilżona (w tym czasie nie stosowałam maseczek nawilżających tylko te oczyszczające skórę), bardziej napięta co spowodowało również zmniejszenie moich wielkich jak kratery porów. Dodatkowo kilka osób powiedziało mi, że struktura mojej cery stała się bardziej wyrówna a ja rzeczywiście w końcu bez zgrozy na twarzy patrzę na siebie bez makijażu. Co najważniejsze, krem nie zapycha porów i nie powoduje wysypu pryszczy u osób, które mają tendencję do takich niespodzianek. Jeśli chodzi o zmarszczki to tutaj się nie wypowiem, bowiem pomimo swojego wieku jeszcze ich nie posiadam - no może i są ale niezbyt widoczne i nie wymagają póki co jakiś mocnych przeciwzmarszczkowych specyfików. Dodatkowo zawarty w nim filtr przeciwsłoneczny SPF 20 zagwarantuję nam ochronę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych. 

Podsumowanie - to jeden z ciekawszych drogeryjnych kosmetyków (a sięgam po nie bardzo rzadko), które ostatnio miałam okazję stosować - delikatny mat i jednoczesne nawilżenie to jest to, czego moja skóra potrzebuje praktycznie przez cały rok i tutaj Olay pozytywnie mnie zaskoczył. Dodatkowo mniejsze pory i lepsze napięcie mojej 37-letniej lekko zwiotczałej już skóry to duże i miłe zaskoczenie. 

Cena - kosmetyk w regularnej cenie kosztuje 49,99 zł ale w tej chwili trwa na niego specjalna promocja i możecie go kupić za 39,99 zł. 

Przedstawiam nowość czyli Olay Total Effects 7 w 1 Duo krem na dzień +  serum

poniedziałek, listopada 04, 2013

Przedstawiam nowość czyli Olay Total Effects 7 w 1 Duo krem na dzień + serum

Po kremy drogeryjne sięgam bardzo rzadko - nie do końca mam do nich przekonanie ale marka Olay gości w mojej kosmetyczce odkąd byłam nastolatką i mam do niej wielki sentyment. Moim hitem jest oczywiście Hydrożel (Olay Active Hydrating) i chyba dołączy do niego kolejny kosmetyk - tym razem przeznaczony do pielęgnacji skóry bardziej wymagającej i dojrzałej jak moja. Mowa tutaj o Kremie na dzień + serum z serii Olay Total Effects 7 in 1, który używam od września i póki co bardzo sobie chwalę.


Olay Total Effects krem + serum DUO powstał z myślą o nowoczesnych kobietach, które poszukują skutecznych i prostych sposobów walki z oznakami starzenia się skóry, umożliwiając im nieskomplikowaną, codzienną pielęgnację. Idealnie łączy w sobie działanie sprawdzonego kremu odmładzającego 7 w 1 - zapewniającego odpowiednie nawilżenie i ochronę wierzchnich warstw skóry PLUS intensywnego serum - usprawniającego proces dostarczania składników odmładzających. To najbardziej skoncentrowany produkt na dzień z linii Total Effects, który w efektywny sposób zwalcza kompleksowo aż 7 oznak starzenia skóry. Zapewnia także ochronę UV na poziomie SPF 20.

Seria Olay Total Effects została stworzona dla kobiet aktywnych, zabieganych, walczących ze stresem i upływającym czasem. To kompleksowa pielęgnacja mająca za zadanie nadać naszej skórze blasku i zwalczyć 7 oznak starzenia:
  1. Zmarszczki i linie mimiczne;
  2. Utratę jędrności;
  3. Widoczne pory;
  4. Nierówny koloryt;
  5. Nierówną strukturę skóry;
  6. Suchość;
  7. Brak blasku.
Te z Was, które mnie znają osobiście dobrze wiedzą, że spokojnie mogę się podpisać pod wszystkimi tymi punktami, bowiem dokładnie tak określiłabym swoją skórę, której daleko do doskonałości. Niektóre kosmetyki sprawdzają się lepiej, inne wypadają trochę gorzej ale nie poddaję się i ciągle szukam czegoś, co chociaż w niewielkim stopniu poprawiłoby jej stan. Najbardziej cierpię z powodu rozszerzonych porów, nierównej struktury oraz nierównego kolorytu - dodatkowo praktycznie po nałożeniu każdego kremu, który nie jest kremem matującym świecę się już po godzinie. 


Jak ostatecznie sprawdził się Olay Total Effects 7 w 1 ? Już niedługo uchylę rąbka tajemnicy i opowiem Wam czy faktycznie rozprawił się z moimi 7 oznakami starzenia. 

Jak wiecie, wszystkie produkty Olay są dostępne m.in w Drogerii Rossmann, a ten kosmetyk kosztuje 49,99 zł za opakowanie 40 ml. Ale UWAGA już teraz kosmetyk jest w promocji cenowej za 39,99 zł.


Olay Total Effects odmładzający tonik do twarzy 7x

poniedziałek, lipca 09, 2012

Olay Total Effects odmładzający tonik do twarzy 7x

Dzięki współpracy z marką Olay, już od około dwóch miesięcy stosuję Tonik Odmładzający do twarzy z serii Total Effects. Został mi on również zarekomendowany podczas spotkania blogerek z Ambasadorką Olay - Julią Pietruchą.


Ponieważ jestem wielką miłośniczką tonizowania skóry przed nałożeniem kremu do pielęgnacji przed snem czy też rano przed nałożeniem makijażu - tonik ten od razu przypadł mi do gustu.

Informacje o produkcie
Tonik Przeciwzmarszczkowy Total Effects został stworzony specjalnie aby delikatnie myć Twoją skórę, a jednocześnie zapewnić Twojej skórze 7 stopniowe działanie składników przeciwzmarszczkowych. 

1. Pomaga zredukować występowanie zmarszczek. 
2. Odżywia koloryt skóry
3. Wygładza skórę
4. Pomaga utrzymać elastyczność
5. Wspomaga procesy odnowy skóry aby skóra wyglądała młodziej 
6.Delikatnie usuwa makijaż i codzienne zanieczyszczenia 
7. Nawilża i zmiękcza skórę

RECENZJA

Opakowanie - bardzo ładna i lekka oraz poręczna w użytkowaniu butelka o pojemności 200ml.


Konsystencja - płynna

Aplikacja - tonik stosuje co drugi dzień - rano i wieczorem na umytą i oczyszczoną z makijażu skórę. Chociaż lubię przelewać toniki do buteleczek z pompką, ten tonik z uwagi na jego skład oraz właściwości stosuję w sposób tradycyjny - czyli wylewam go na wacik i przecieram skórę.

Efekt/Działanie - chociaż nie zauważyłam specjalnie właściwości odmładzających, bowiem moja skóra jeszcze nie posiada oznak starzenia to jednak pozostałe obietnice dawane przez Producenta oraz Panią Kosmetolog podczas spotkania blogerek zostały spełnione.
Po pierwsze tonik doskonale oczyszcza skórę z zanieczyszczeń, wygładza ją i lekko napina. Po drugie dzięki bardzo delikatnym właściwościom złuszczającym (to poprzez zawartość kwasu salicylowego) wyrównuje koloryt i strukturę skóry a także zapobiega wyskakiwaniu niespodzianek na skórze. Po trzecie nawilża i utrzymuje bardzo dobre nawilżenie skóry przez długi czas. A po trzecie jest bardzo wydajny, kiedy stosujemy   go co drugi dzień. 

Cena - 18 zł


Czy kupiłabym ten produkt ponownie - z wielką chęcią bowiem nie jest drogi a stanowi doskonałą alternatywę dla tradycyjnych toników do cery problematycznej, które często podrażniają i wysuszają skórę.

Dziękuję Agencji Partner of  Promotion oraz Olay za przekazane produkty, fakt ten nie miał wpływu na moją ocenę.
Relacja ze spotkania bloggerek z Ambasadorkami marek Pantene i Olay

piątek, czerwca 01, 2012

Relacja ze spotkania bloggerek z Ambasadorkami marek Pantene i Olay

Równo tydzień temu, ja i 9 pozostałych bloggerek kosmetycznych, wzięłyśmy udział w spotkaniu z Ambasadorkami marek Pantene i Olay - Martą Żmudą-Trzebiatowską (Pantene) oraz Julią Pietruchą (Olay). Impreza została zorganizowana specjalnie dla nas przez Agencję Partner of Promotion a opiekowała się nami przemiła Ola. 

Courtesy of Agata Ma Nosa
Event rozpoczął się o godzinie 13.00 - w salonie Wella na ulicy Smoczej w Warszawie. Zostałyśmy przedstawione Ambasadorkom i rozpoczęła się prezentacja obu marek - dzięki której dowiedziałyśmy się mnóstwo interesujących rzeczy na temat nowych linii Pantene oraz Olay a także mogłyśmy swobodnie rozmawiać z zaproszonymi specjalnie na tę okazję Ambasadorkami. Po prezentacjach był czas na zjedzenie wspaniałych dań, które zostały dla nas przygotowane - ja jako ogromy łasuch - spróbowałam dosłownie wszystkiego - krewetek w cieście, sałatki z krewetek, kurczaka w curry oraz deserów - crème brûlée i pysznych tart z owocami.

Courtesy of Agata ma Nosa
Po przekąsce był czas na zdjęcia z Martą i Julią, a potem kilka godzin w trakcie których miałyśmy do dyspozycji kosmetolog, która doradzała nam jak pielęgnować skórę oraz stylistkę włosów Agnieszkę, pod której okiem dziewczyny miały "robione włosy". Ja w międzyczasie oddałam się w ręce pani kosmetolog, która zrobiła mi cudowny i relaksujący masaż a także miałam badaną skórę - za pomocą dziwnej maszyny.


Pomimo tego, że cała impreza kręciła się wokół Pantene i Olay, to jednak czas spędzony w gronie koleżanek, które do tej pory znałam wyłącznie z ich blogów był bezcenny. Poznałam "naszą" Obsession czyli Kaśkę, Agatę (Agata Ma Nosa), Ewaluację, Krzyklę, Saurię (akurat z Martą znamy się już od dawna), Dezemkę oraz Anię. Jeśli o kimś zapomniałam to krzyczcie - dopiszę :)

A już dzisiaj, tj. 1 czerwca spotkanie bloggerek kosmetycznych w Warszawie w restauracji Five - do zobaczenia wieczorem... no i oczywiście spodziewajcie się obszernej relacji również i z tego spotkania.

Courtesy of Obsession
Oczywiście żeby szczęścia było mało - każda z nas otrzymała mnóstwo kosmetyków Pantene i Olay, które zostały dobrane specjalnie do naszej skóry oraz włosów.


Chciałam w imieniu swoim oraz koleżanek bloggerek serdecznie podziękować za czas, który został nam poświęcony podczas wspaniale zorganizowanej imprezy. Mam nadzieję, że to dopiero pierwsze takie spotkanie i będzie ich co raz więcej. 

A oto co, napisały do nas Ambasadorki:

Drogie Dziewczęta!
Chciałam jeszcze raz serdecznie Wam podziękować za mile spędzone piątkowe popołudnie. Cieszę się, że mogłam Was wszystkie poznać i wymienić się z Wami poglądami na temat pielęgnacji włosów i nie tylko. Dla mnie, jako ambasadorki marki Pantene, było to o tyle ważne spotkanie, że wiem już  co myślicie o reklamowanych przeze mnie produktach  i cieszę się, że służą Wam w równym stopniu jak i mnie! Życzę Wam dalszych sukcesów w urodowej edukacji Polek. Sama z chęcią zajrzę na Wasze blogi, aby dowiedzieć się "co w trawie piszczy"!
Pozdrawiam i mam nadzieję do zobaczenia na kolejnym takim spotkaniu,
 Marta Żmuda Trzebiatowska

Serdecznie dziękuje wszystkim Blogerkom, które miałam możliwość poznać na spotkaniu organizowanym przez Olay.
Mam nadzieję, że będziecie wspominać ten dzień równie miło jak ja, nie tylko ze względu na rozmowy z ekspertkami, ale też ciepłą, niewymuszoną atmosferę. Życzę wam samych sukcesów i jeszcze lepszych blogów.
Uściski,
Julia Pietrucha

Obsession, Siouxie, Sauria