Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sklep Mint. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sklep Mint. Pokaż wszystkie posty
Jestem lekiem na całe zło czyli Eostra Organiczny tonik łagodzący

czwartek, listopada 07, 2013

Jestem lekiem na całe zło czyli Eostra Organiczny tonik łagodzący

Kiedy po ostatnim zabiegu eMatrix, który robiłam u kosmetyczki moja skóra była wyjątkowo podrażniona i zaczerwieniona, skusiłam się na tonik łagodzący ze sklepu Mint, gdzie znajdziemy mnóstwo organicznych i naturalnych kosmetyków zarówno do makijażu jak i pielęgnacji. Nie wiedziałam czego się spodziewać, ale piękna szklana, granatowa buteleczka tak mnie zauroczyła, że nie mogłam się oprzeć.


Tonik ten ma niesamowity i mocny zapach... mięty pieprzowej, który (oprócz zapaszku tea tree) uwielbiam, a dodatkowo zawiera olejek eteryczny z palisandru oraz wyciąg z organicznego Aloe Vera - czyli składniki, które mają za zadanie nie tylko działać antyseptycznie ale i łagodząco.

I rzeczywiście tak jest - już praktycznie od pierwszego zastosowania - tonik nie tylko niesamowicie łagodzi wszelkie zaczerwienienia powstałe od mechanicznych uszkodzeń skóry jak peelingi czy tez bardziej inwazyjne zabiegi kosmetyczne ale też wspaniale reguluje wydzielanie sebum i zapobiega stanom zapalnym w postaci krostek, które ostatnio wyskakują mi w okolicy nosa i na samym nosie. Cudownie odświeża skórę, a dzięki pięknemu zapachowi mięty pieprzowej jakoś mnie... uspokaja. Przemywam mi buzię codziennie wieczorem - pomimo niedużej pojemności jest wydajny bowiem nie wylewam jakiejś niesamowitej ilości na wacik. Czasem łączę go z płynem micelarnym lub innym tonikiem, bowiem ani nie nawilża ani nie wysusza skóry - ma takie neutralne działanie ale za to w 100% łagodzi wszelkie zaczerwienienia na mojej skórze i to jest najważniejsze.


Co jest ciekawe w tym preparacie - jest bliźniaczo podobny do Esencji Francuskiej od Synesis, o której kiedyś pisałam - ale jest nieporównywalnie tańszy - 50 ml flakonik Esencji kosztuje bowiem aż 91 zł a tutaj za 100 ml buteleczkę zapłacimy 40 zł. Rachunek jest prosty - to doskonała alternatywa dla drogiego produktu od Synesis. 

Składniki: Aqua (woda), Mentha piperita (liść mięty pieprzowej) water*, Aniba rosaeodora (palisander) oil*, caprylyl/capryl glucoside, Cymbopogon martini (palmarosa) oil*, Lavandula angustifolia (lawenda) oil*, Aloe barbadensis (liść) extract*(i) maltodextrin*, benzyl benzoate, farnesol, geraniol, limonene & linalol ( w olejkach eterycznych).
*) składniki pochodzące z upraw ekologicznych.

100% składników jest pochodzenia naturalnego.
100% składników pochodzi z roślin uprawianych ekologicznie.
40% wszystkich składników pochodzi z upraw ekologicznych.
Mat i rozświetlenie czyli puder wypiekany od Alva

poniedziałek, października 21, 2013

Mat i rozświetlenie czyli puder wypiekany od Alva

Pudry praktycznie kolekcjonuję. Mam ich bardzo dużo - niektórych kompletnie już nie używam (wędrują wtedy do Darii) ale mam również i swoje ulubione. Ostatnio mam lekką zajawkę na kosmetyki naturalne i po raz pierwszy zdecydowałam się na naturalny kosmetyk do makijażu. Swój nabyłam w Sklepie Mint i nie żałuję.


Wypiekany puder gwarantuje jedwabistą, rozświetlającą teksturę, dającą jednocześnie matujące wykończenie i subtelną koloryzację. Wypiekane pudry Alva COLEUR mają odżywcze właściwości dzięki zawartym w nich takich składnikach, jak: opatentowany polisacharyd, olej z orzechów makadamia, olej z wiesiołka oraz wyciąg z czerwonych winogron. Kosmetyki do makijażu Alva COLEUR zawierają tylko naturalne barwniki, to pierwsze kosmetyki kolorowe zawierające polisacharyd – opatentowany aktywny składnik o działaniu przeciwzmarszczkowym, nie zawierają talku, pudry, róże i cienie są wypiekane a nie prasowane, co sprawia, że są spójne, mają jedwabistą, nie zawierając jednocześnie żadnych środków wiążących. Są  to naturalne i organiczne kosmetyki posiadające certyfikat Ecocert.

Puder zamknięty jest w bardzo eleganckim, czarnym puzderku i posiada niestety mało praktyczną gąbeczkę, ale ja puder nakładam pędzlem Kabuki, więc gąbeczkę wyrzuciłam. Dzięki temu, że jest wypiekany - nie oprósza się i ma jedwabistą konsystencję - doskonale nabiera się go sporym, gęstym pędzlem. Zapachu kompletnie nie posiada. 


To jest ciekawy i nietypowy puder, bowiem oprócz dobrych właściwości matujących (4-5 godzin) - bardzo delikatnie rozświetla naszą skórę ale nie tak jak tradycyjne rozświetlacze - nadaje skórze bardzo subtelny "glow", który wygładza optycznie skórę i maskuje niedoskonałości jak np. zmarszczki i pory. Dodatkowo jego atutem jest mocne krycie ale nie robi przy tym szpachli czy tzw. tapety i za to go uwielbiam. No i oczywiście nie zapycha problematycznej skóry jak moja.

Mój kolor to odcień "01 light" śliczny jaśniutki kolorek bez pomarańczowych czy też różowych podcieni. Dla jasnej karnacji jak moja jest idealny. 

Mica, Zea Mays*, Decyl Olive Esters, Zinc Stearate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Magnesium Aluminum Silicate, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil*, Zinc Oxide, Parfüm, Chamomilla Recutita Extract, Vitis Vinifera, Yeast Polysaccharide, Squalene, Potassium Sorbate, Linalool.
Może zawierać (+/-): CI 77891, CI 77491, CI 77492, CI 77499
*) składniki pochodzące z certyfikowanych ekologicznych upraw – 12% na 99,5% składników naturalnych

Przyznam szczerze, że to nie tylko mój pierwszy naturalny puder ale i pierwszy wypiekany - w czym jest lepszy od zwykłych pudrów - głównie w tym, że podczas nabierania go pędzlem - nie oprósza się nam dookoła a zostaje wyłącznie na pędzlu. Pudry wypiekane są podobno również bardzo wydajne - zobaczymy jak będzie w jego przypadku. Póki co, jestem zachwycona efektem jaki daje, a daje nam pięknie rozświetloną i zdrowo wyglądającą skórę.

Cena to 82 zł.