Są
takie kosmetyki bez których po jakimś czasie stosowania nie wyobrażamy
sobie naszej codziennej pielęgnacji. U mnie do takich kosmetyków należy
bez dwóch zdań Elixir de Lumière EISENBERG i to on towarzyszy mi najczęściej w codziennej pielęgnacji.
ELIXIR DE LUMIÈRE EISENBERG -
nadzwyczajna formuła, która rozświetli, poprawi wygląd skóry i idealnie
przygotuje ją do makijażu. Usuwa wszelkie ślady zmęczenia dzięki
innowacyjnym cząsteczkom odbijającym światło, wyciągom z Miłorzębu i
Zielonej Herbaty oraz Bisabololowi. Wyciąg z kwiatów Stokrotki
Pospolitej i Witamina C zapewniają doskonałą ochronę przeciwstarzeniową i
nadzwyczajne rozświetlenie. Nie zawiera barwników.
ZAWIERA:
· Bisabolol - łagodzi podrażnienia skóry, chroni przed powstawaniem zaczerwienień i uczuleń, zapobiega powstawaniu stanów zapalnych
· Wyciąg z Miłorzębu
– ujędrnia i uelastycznia skórę, łagodzi cienie i „worki” pod oczami,
zapobiega pękaniu naczynek krwionośnych, neutralizuje wolne rodniki,
hamuje procesy starzenia się skóry.
· Wyciąg z Zielonej Herbaty
- sprawdza się w pielęgnacji delikatnej i podrażnionej skóry, na którą
działa kojąco, nadając jej równocześnie jedwabistą gładkość. Zapobiega
także uszkodzeniom skóry.
Eliksir
stosuję codziennie rano tuż przed nałożeniem podkładu. Serum wręcz
magicznie rozświetla nawet najbardziej zmęczoną skórę - nie zawiera
drobinek lecz cząsteczki odbijające światło. Bardzo mocno nawilża i
ujędrnia skórę, a każdy podkład nałożony na niego idealnie się
rozprowadza i utrzymuje przez wiele godzin. Nakładany regularnie na moją
problematyczną skórę łagodzi wszelkie czerwone plamki po krostkach czy
też uspokaja worki pod oczami po nieprzespanej nocy. A kiedy dodam jego
malutką kroplę do podkładu, uzyskuję podkład rozświetlający.
Opakowanie z pompką typu airless to dodatkowy jego atut. Z uwagi na to, że na posmarowanie całej buzi stosuję jakieś 3 dozy eliksiru to pomimo wysokiej ceny jest niesamowicie wydajny. Powiem Wam, że od dłuższego czasu szukam jego godnego zamiennika ale niestety moje poszukiwania póki co spełzły na niczym bowiem elksir od Eisenberg jest jedyny w swoim rodzaju.
Dawno nie mialam Eisenberga, a ten eliksir wyglada bardzo zachecajaco. W dodatku bardzo lubie ich pielegnacje i pompki airless :D
OdpowiedzUsuńTo obok Kiehl's moja ulubiona pielęgnacja
UsuńIm więcej rozświetlenia tym lepiej!
OdpowiedzUsuńoj my kochamy rozświetlenie
UsuńMało kiedy miałam okazję testować, ale tak jak Łukasz napisał - im więcej rozświetlenia tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tym całą sobą :) a ta żelowa konsystencja odbijająca światło jest genialna
UsuńMa drobinki i rozświetla! w takim razie zapisuję na chciejlistę *.*
OdpowiedzUsuńojej to jeszcze go nie miałaś? Aż niemożliwe!!!!
UsuńJuż na ręce wygląda super! Ja ostatnio pod podkład nakładam odrobinę płynnego rozświetlacza i też uzyskuję ładny efekt ;)
OdpowiedzUsuńna buzi tak bardzo się nie świeci ale ślicznie rozświetla skórę
UsuńPlanuję wkrótce na blogu napisać o maseczce tej marki. Przyznam, że eliksir również zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOj maseczki od EISENBERG są genialne
Usuń