Kosmetyki typowo przeciwstarzeniowe zaczęłam stosować w sumie rok temu. Wcześniej czułam, że moja skóra nie potrzebuje takich specyfików. Jednak fakt, iż w tym roku skończę 40 lat spowodował, że co raz częściej sięgam po kosmetyki anti-aging dedykowane do dojrzalszej cery.
Specjalistą w kosmetyce przeciwstarzeniowej jest definitywnie marka SkinChemists. W swoich produktach stosuje stosunkowo mało spotykane jeszcze w kosmetyce rozwiązania, które rzeczywiście mają bardzo dobry wpływ, gdy nasza cera staje się mniej jędrna i bardziej podatna na zmarszczki.
Jednym z takich nietypowych produktów jest Coldtox® Facial Serum - serum zamknięte w niewielkim słoiczku zawiera bowiem m.in. śnieżne algi i wodę z lodowca, które chronią, oczyszczają i odmładzają skórę dając jej niespotykaną dawkę nawilżenia. Algi śnieżne potrafią rozwijać się w warunkach absolutnie ekstremalnych – na lodowcach i w klimatach, w których temperatura nie wzrasta powyżej 0°C - ot taka ciekawostka.
Serum jest przeznaczone dla kobiet, które zauważyły objawy starzenia się skóry i pragną przywrócić jej zdrowy wygląd i młodzieńczy blask. Serum stosuję wieczorem, po dokładnym wykonaniu peelingu - wtedy moja skóra jest idealnie przygotowana na przyjęcie składników zamkniętych w słoiczku.
Pomimo niewielkiej pojemności (25 ml) serum jest wydajne - nie musimy go paćkać nie wiadomo ile, bowiem już niewielka jego ilość daje rezultaty. Po pierwsze chłodzące ukojenie po wykonaniu peelingu - znikają wszelkie podrażnienia wykonane mechanicznym peelingiem, skóra uspokaja się i nabiera blasku. Po drugie z uwagi na to, że serum bardzo dobrze się wchłania, daje nam uczucie delikatnego liftingu ale nie ściągnięcia skóry. Przy regularnym stosowaniu - dwa - trzy razy w tygodniu, skóra odzyskuje dawną sprężystość, pory staja się mniej widoczne a wraz nimi zmarszczki - zwłaszcza te w okolicy ust.
Serum idealnie nadaje się do mieszanej skóry, bowiem pomaga też w redukcji sebum - skóra dzięki niemu staje się mniej podatna na świecenie i lekko zmatowiona - lecz nie wysusza jej jak tradycyjne matujące formuły.
Serum zawiera
- Śnieżne algi – chronią, oczyszczają i odmładzają skórę, przedłużając życie jej komórek.
- Woda z lodowca – krystalicznie czysta, doskonale nawilża i odżywia.
- Morski kolagen – ujędrnia skórę i uelastycznia ją, wygładzając zmarszczki i zmniejszając ich widoczność.
- Corum 9230 – daje natychmiastowy efekt chłodzenia, który koi zmęczoną i podrażnioną skórę.
- TegoCosmo C100 – to naturalna pochodna aminokwasu o działaniu rewitalizującym komórkową przemianę materii i wspierającym ochronę skóry.
- Gransil EP-9 – zmiękcza skórę, pozostawiając ją matową i wygładzoną – bez śladu drobnych linii i zmarszczek.
Nie jest to najtańszy produkt, ale uważam, że już w okolicy 40-ki powinnyśmy inwestować w nasza skórę - jeśli nie decydujemy się na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, to kosmetyki SkinChemist są w stanie je zastąpić. One faktycznie mają moc zatrzymywania czasu. Na jak długo? Sama nie wiem, póki co kompletnie nie czuję, że w tym roku stuknie mi czterdziestka :)
Póki co taki arsenał jest mi zbędny, niemniej jednak bardzo się cieszę, że się u Ciebie spisał ;-)
OdpowiedzUsuńw moim wieku już trzeba myśleć o kosmetykach dedykowanych do dojrzałej skóry
UsuńBędę o nim w przyszłości pamiętać ;-) Na razie jest mi zbędny ;-)
OdpowiedzUsuńto polecam na przyszłość :)
UsuńAle ma fajne opakowanie ;D
OdpowiedzUsuńSkin Chemists ma fajne opakowania a ostatnie nowości, które aktualnie testuję są po prostu booooskie
UsuńMuszę przyznać, że to serum ma ciekawą formę podania - bo wygląda jak krem, jeszcze takiego serum nie spotkałam:) Na pewno będę o nim pamiętać i w sumie to już mogłabym pomału po nie sięgnąć....;)
OdpowiedzUsuńja osobiście uwielbiam Skin Chemists - te kosmetyki mają moc
Usuńmam i jest fajne :)
OdpowiedzUsuńa nie mówiłam :)
Usuńbo nawet nie wyglądasz na 40-stkę! serum ma śliczne opakowanie i na pewno wart jest każdej ceny :)
OdpowiedzUsuńbo używam dobrych kosmetyków :)
UsuńPodoba mi się jego opakowanie. Ogólnie produkt bardzo ciekawy i wart uwagi. Zapraszam na nowy post olejek do ust Clarins oraz zachęcam do obserwacji.
OdpowiedzUsuńznam doskonale ten olejek i bardzo go lubie
UsuńCieszę się że jesteś tak samo zadowolona jak ja. Pozdrawiam :)
UsuńI ja już powoli myślę nad tego typu kosmetykami... Czas goni do przodu a skóra wiotczeje... Ajajaj.... :-(((
OdpowiedzUsuńoj nie ma nic gorszego niż wiotczejąca skóra brrrrr
UsuńNo niestety czas leci. Ale sera to nasza tajna broń. To jest bardzo interesujące :)
OdpowiedzUsuńTo jeszcze nie jest produkt dla mnie, ale może za kilka lat jeszcze będą go robić ;)
OdpowiedzUsuńMusze siostrze podpowiedziec. A sana zapamiętać, by za kilka lat sięgnąć po to serum.
OdpowiedzUsuń