Wszyscy wiemy, że zielona herbata ma właściwości antyoksydacyjne. Dzięki korzyściom zdrowotnym w postaci detoksykacji, zielona herbata przez ponad 400 lat była wykorzystywana do działań społecznych i kulturowych, w tym do japońskiej ceremonii herbacianej. Lecz czy wiedzieliście o tym, że niektóre japońskie kobiety nakładają ją na skórę i kąpią się w niej? To sekret pielęgnacji skóry, który był stosowany przez wieki, wierzono, że pomaga nawilżać i ściągać pory skóry.
Marka The Body Shop poszła o krok dalej. Stworzyła kolekcję Fuji Green Tea - pierwszą linię wzbogaconą prawdziwymi liśćmi zielonej herbaty i ich zbawiennymi właściwościami. Zielona herbata w kosmetykach The Body Shop pochodzi z serca Japonii, nieskazitelnie czystego regionu góry Fuji. Tutaj eksperci ręcznie zbierali najlepsze listki, bogate w siłę antyoksydantów. To właśnie nimi została wzbogacona linia Fuji Green Tea - aby odżywiać i odświeżać skórę oraz zapewniać jej trwałe nawilżenie i zdrowy wygląd.
Linia składa się z kosmetyków, które za pomocą 3 kroków mają odnowić nasze ciało i duszę. Krok 1 to oczyszczanie i detox - mamy zatem mydełko z prawdziwymi liśćmi herbaty, żel pod prysznic i herbatę kąpielową. Krok 2 to głębokie nawilżenie i odnowa - tutaj z pomocą przychodzi nam masło do ciała, balsam i sorbet do ciała. A krok 3 to odświeżenie zmysłów za pomocą wody kolońskiej.
Po mrocznej i zmysłowej serii The Smoky Poppy przyszedł czas na odrobinę orzeźwienia i delikatności. Seria Fuji Green Tea jest skomponowana dla miłośniczek zapachu zielonej herbaty i zapach ten jest w jej przypadku mocno wyczuwalny - trochę wytrawny, cierpki i niesamowicie energetyzujący. Zapach herbacianego masełka utrzymuje się na ciele przez długi czas nie tylko otulając naszą skórę zapachem ale i niezwykłą nawilżającą pierzynką.
Chociaż ja osobiście jestem zakochana w serii The Smoky Poppy za jej elegancję, zmysłowość i seksapil to Fuji Green Tea nałożone na ciało po porannym prysznicu - doda nam energii na cały dzień. Oczywiście jest to edycja limitowana, więc jeśli jeszcze nie miałyście styczności z tą serią - radzę pospieszyć do salonów The Body Shop, póki seria jest jeszcze dostępna.
A ja tymczasem wypiję sobie za Was kubek gorącej, aromatycznej herbatki. Na zdrowie!
Wow, fantastyczna seria! Chętnie wypróbowałabym z niej dosłownie wszystko, kocham zieloną herbatę :D.
OdpowiedzUsuńja chyba skusiłabym się na to mydełko z liśćmi herbaty mmmm może super peelingowac
UsuńUwielbiam Twoje zdjęcia i opisy!
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak mnie to podbudowuje bo już kombinuję jak robić inne fotki
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOj i znowu kusisz ;-) Cała seria cudna i te piękne opakowania.. Uwielbiam zieloną herbatę!
OdpowiedzUsuńMyślę, że seria przypadłaby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńmuszę nabyć :P i te z wcześniejszej serii, co polecasz też.
OdpowiedzUsuńoj makowa jest obłędna <3 wielkie makowe love
Usuńjak to wszystko wyśmienicie się prezentuje :) mozliwe ,że pod koniec kwietnia na pocztaku maja wybiore się wreszcie do Wawy, muszę wreszcie odwiedzić TBSh :))
OdpowiedzUsuńto daj znaka kiedy będziesz to jaka kawkę uskutecznimy :)
Usuńmiałam kiedyś peeling z zapachem zielonej herbaty i mi zwyczajnie śmierdział...także podaruję sobie wąchanie innych tego typu zapachów ;)
OdpowiedzUsuńI te piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńMam znów chęć na jakieś masełko TBS :)
Tez bym się chętnie napiła dobrej herbaty :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam zieloną herbatę! Kuszą mnie masełka TBS :)
OdpowiedzUsuńOooo muszę wypróbować tą serię, uwielbiam zieloną herbatę i wszystko co z nią związane :)
OdpowiedzUsuńI ta seria i ta poppy mnie bardzo kusi, bo jednak to moje klimaty, a zapach zielonej herbaty wielbie !!
OdpowiedzUsuńta seria mnie urzekła, ale nie wiem czy zapach zielonej herbaty pokocham w tym kosmetyku. Wolę chyba coś bardziej ślodkiego :-P
OdpowiedzUsuńTBS słynie jednak ze słodkich owocowych zapachów
UsuńUwielbiam zieloną herbatę w kosmetykach, ale do tej pory Masła do Ciała z The Body Shop kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Zaś masełko do ust powodowało u mnie wręcz odwrotny efekt, niż zamierzony, usta pękały mi po każdej aplikacji. Być może ta seria okaże się dla mnie idealna i w końcu przekonam się do kosmetyków tej marki :) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńmaseł do ust nie lubię i nie używam ale masła do ciała od TBS akurat lubię bo mam bardzo sucha skórę i wolę masła niz balsamy a jeśli już balsam to od Bath and Body Works
Usuń