czwartek, sierpnia 21, 2014

Tour de Organics Beauty czyli z wizytą u trychologa

Drugi post z serii Tour de Organics Beauty to post ważny dla osób, które borykają się z rożnego rodzaju schorzeniami skóry głowy oraz wypadaniu i złej kondycji włosów. Podczas wizyty u trychologa, podstawą do badania jest szczegółowy wywiad mający na celu wstępne ustalenia dotyczące obszaru problemu, następnie dokonywana jest dokładna analiza stanu skóry głowy, mieszków włosowych i samych włosów. Badanie mikrokamerą pozwala na szersze rozpoznanie problemu i ustaleniu przyczyn np. wypadania włosów oraz na zobrazowanie schorzenia skóry głowy.


Po zdiagnozowaniu przyczyny wypadania włosów/schorzenia skóry głowy dobierana jest odpowiednia kuracja mająca na celu zatrzymanie problemu wypadania włosów, pobudzenie cebulek, porost nowych włosów i zwiększenie ich gęstości, zniwelowanie ew. schorzenia skóry głowy np. łuszczycy, łojotokowego zapalenia skóry, uporczywego łupieżu itp.

Chociaż osobiście nie borykam się z żadnym z powyższych problemów, byłam ciekawa jak wygląda wizyta u trychologa i czym tak dokładnie się zajmuje. Pani trycholog Elwira Maj najpierw przeprowadziła ze mną szczegółowy wywiad a potem przystąpiła do badania mojej skóry głowy mikrokamerą. Co zatem zobaczyła? Skóra była w porządku ale ujścia mieszków były zanieczyszczone przez wydzieliny skóry (łój), widoczne były preparaty do włosów osiadające na skórze (lakiery, pianki, odżywki itp.), ale w kamerce pojawiły się też młode, odrastające włosy oraz stary naskórek (bleh). 


Doskonałym zabiegiem w celu dokładnego oczyszczenia skóry głowy jest zabieg dermabrazji organicznym peelingiem z drzewa gruszy O’right w celu oczyszczenia skóry głowy z zanieczyszczeń oraz do przygotowania skóry do wchłonięcia preparatów. Dermabrazja była połączona z delikatnym masażem w celu dokładnego oczyszczenia ale również dla lepszego ukrwienia skóry głowy. Preparat do dermabrazji był wcierany w skórę głowy do momentu aż nie zaczął się obsypywać na pelerynę - z uwagi na zawartość mentolu, podczas zabiegu wyraźnie wyczuwalny jest efekt tzw. mentolnięcia i uczucie "lekkiej głowy". 


Następnie Pani Elwira zmyła głowę delikatnym organicznym szamponem bambusowym do przesuszonych włosów (po rozjaśnianiu włosów na blond oraz od lakierów, pianek itp.) i nałożyła dwufazową organiczną maskę z białej herbaty w celu odżywienia skóry głowy i włosów. Maska polecana jest w szczególności blondynkom bowiem bardzo ładnie likwiduje żółty odcień włosów, głęboko nawilża i odżywia włosy. Maska w pierwszej części była nałożona na skórę głowy i masażem wcierana aż do „wypicia” jej przez skórę. W drugiej części, również poprzez masaż, maska była wmasowywana we włosy. Maska wraz z masażem głęboko odżywiła włosy i skórę. Substancja penetrująca w masce dociera do rdzenia włosa, odżywia i zabezpiecza włosy na miesiąc, natomiast skóra głowy staje się miękka, odżywiona, znikają wszelkie napięcia skóry, skóra jest ukrwiona i natleniona przez co transport substancji aktywnych jest zdecydowanie lepszy. 


Co ciekawe, resztę maski nałożono mi na dłonie i założono rękawiczki - aby nawilżyć i odżywić dłonie :) Po kilkudziesięciu minutach masażu głowy i znacznym wchłonięciu przez skórę maski, jej resztka została zmyta a włosy dodatkowo spryskane organiczną mgiełką z zielonej herbaty. 


Na sam koniec zabiegu skóra głowy została spryskana organicznym sprayem z goji, który odżywia cebulki i poprawia krążenie, zastosowano również leczniczą darsonwalizację (wysokiej częstotliwości mikroprądy) które działają na naczynia krwionośne skóry oraz zakończenia nerwowe (co ciekawe takie same mikroprądy miałam robione u kosmetyczki jako nastolatka w celu wyleczenia trądziku). Działanie ładunków elektrycznych, które wytwarza urządzenie, powoduje rozszerzenie naczyń krwionośnych skóry, lepsze odżywianie i przemianę materii w tkance skórnej. Dodatkowo działają one „uspokajająco na skórę” np. po intensywnym masażu, nakłuciach itp. a poprzez wydzielanie ozonu natleniają i dezynfekują skórę (już teraz wiem dlaczego te mikroprądy miały takie zbawienne działanie przy leczeniu trądziku). Zabieg trwa ok. 1,5 h jest bardzo przyjemny, wyciszający i dający uczucie lekkiej głowy. Cena wizyty u trychologa wraz z zabiegiem kosztuje 180 zł.


Czego się dowiedziałam podczas wizyty u trychologa? M.in. tego, że głowę należy spłukiwać letnią wodą, że powinnyśmy dbać o skórę głowy nawet bardziej niż o włosy (które są przecież martwe). Nie należy wcierać produktów do mycia włosów w skórę głowy - do oczyszczania skóry głowy są specjalne peelingi, które oczyszczają ujścia mieszków włosowych. A jeśli mamy kłopoty ze skóra głowy to należy udać się od razu do trychologa a nie dermatologa bowiem dermatolodzy nie zawsze są w stanie pomóc farmakologicznie na nasze schorzenia. Co ciekawe, Pani Elwira jako trycholog, zajmuje się też retuszem ubytków włosów spowodowanych chorobami skóry głowy. 

Ja od trychologa wyszłam też bardziej świadoma tego jak należy pielęgnować nie tylko włosy ale i skórę głowy. A czy Wy byłyście kiedyś u trychologa?