poniedziałek, grudnia 23, 2013

Organique Bloom Essence czyli najładniejsza na świecie emulsja do higieny intymnej

Po raz pierwszy zobaczyłam emulsję do higieny intymnej z  rok temu na półce sklepu Organique - od razu pomyślałam - WTF czy może być coś piękniejszego? Różowy, opalizujący na złoto płyn po prostu wydał mi się niewiarygodnie estetyczny - bo przecież płyny do higieny intymnej nie muszą być nudne i całkiem przezroczyste - stoją w naszej łazience, każda z nas ich używa i to właśnie Organique sprawiło, że kosmetyk tak niezbędny dla każdej kobiety może być po prostu... ładny.


Wyjątkowa emulsja o bardzo łagodnej formule, opartej na roślinnych składnikach myjących. Dzięki zastosowaniu kwasu mlekowego posiada fizjologiczne pH, delikatnie myje, nie naruszając równowagi biologicznej okolic intymnych. Specjalnie skomponowane wyciągi roślinne wzbogacają emulsję o właściwości przeciwzapalne, łagodzące i regenerujące. Zapewnia odświeżenie i długotrwały komfort. 


Rzeczywiście płyn jest bardzo łagodny, ma śliczny kwiatowy zapach (jak cała seria Bloom Essesnce) ale niestety jest straaaaaasznie rzadki i wodnisty - to rzeczywiście mi w nim przeszkadza. Kiedy naciśniemy pompkę, to wypsikuje z niej w kosmicznym tempie i to z  takim impetem, że musimy bardzo uważać aby nie rozchlapał się nam dookoła. To duży minus tego kosmetyku ale przyznam, że jedyny - używam go przeszło od dwóch miesięcy i rzeczywiście - nie tylko bardzo dobrze myje, odświeża, ale też łagodzi wszelkie podrażnienia no i po prostu przepięknie wygląda w naszej łazience.

Cena tego intymnego cuda to ok. 30 zł za butelkę 250 ml. Pomimo faktu iż jest rzadki - ja stosuję ok. 2 do 3 psiknięć na jedno mycie dwa razy dziennie - po ponad 2 miesiącach płyn dopiero mi się kończy. Czyli wydatek rzędu 30 zł raz na dwa-trzy miesiące nie uważam za zbyt wygórowany. Oczywiście są tańsze emulsje/płyny do higieny intymnej w dodatku lepiej dostępne dlatego też to Wam zostawiam wybór.

A może macie jakiś swoich ulubieńców - chętnie się dowiem.

czyż nie jest przepiękna?