Marzec miesiącem oszczędzania - tak brzmiało moje motto. Właśnie, dobrze powiedziane - brzmiało do wczoraj. Wpadłam do Złotych Tarasów - po drodze spotkałam się na kawie z Patrycją z bloga www.color-mania.blogspot.com i obiecywałam sobie, że pójdę tylko do Smyka po prezent dla mojego chrześniaka. Do Smyka owszem poszłam, kupiłam Jaśkowi grę planszową Angry Birds (czy dzieciaki w obecnych czasach wiedzą co to są gry planszowe? hmmm jestem ciekawa jak zareaguje), zajrzałam do MAC'a - tutaj miałam chrapkę na kolejną pomadkę od Nicki Minaj ale po pierwsze nigdzie jej nie mogłam znaleźć a po drugie jako klientka - zostałam kompletnie zignorowana przez pana z obsługi i po prostu wyszłam. Z MAC-owych zakupów wyszły nici. I tak sobie spacerowałam nigdzie się nie śpiesząc aż nagle usłyszałam głos wydobywający się z czeluści Douglasa "wejdź Aga, wejdź". Skoro głos mnie wzywa to jak mogę nie wejść - pomyślałam, tak dawno tu nie byłam - zobaczę sobie nowości i wyjdę.
No tak pierwsza alejka - Revlon - ojej przecież miałam obejrzeć nowość - pomadkę w kredce Just Bitten - widziałam ją na kilku blogach i tak ładnie wyglądała. Zaraz przy mnie zjawiła się miła pani, która pokazała mi kolory i doradziła, który będzie dla mnie najlepszy (oczywiście sama wiedziałam, który chcę ale nie chciałam jej robić przykrości, ha ha). Zdecydowałam się na kolor 015 czyli Cherish Devotion - mrrrrau - piękny pink czyli tzw. Siouxie'owy kolor. Zapuściłam się w pozostałe alejki i zjawiła się kolejna miła i pomocna pani - za to właśnie uwielbiam Douglasa - panie są przemiłe i nienachalne, doradzają, pokazują i wcale nie namawiają do zakupów. Ale kiedy mimochodem wspomniałam, że prowadzę bloga kosmetycznego, pani uaktywniła się na 200% i zaczęła mi pokazywać ciekawe produkty i robić odlewki. Tak więc dostałam odlewkę BB kremu Luminous od Giorgio Armani, podkładu Armani, kremu Estee Lauder, kilka kapsułek z serum Estee i perfumetki od Juicy Couture. Jako że chciałam być dobrą klientką, kupiłam sobie tabletkę do kąpieli I Coloniali, dezodorant w chusteczkach (produkt Douglasa) oraz arbuzowy żel pod prysznic nowej marki w Douglas - Grace Cole. Za wszystko zapłaciłam ok.100 zł - czyli zaoszczędziłam bo przecież gdybym kupiła pomadkę MAC za 86 zł - miałabym tylko jedną rzecz a tak to zobaczcie jaka wyszłam obłowiona :)
Niestety po wyjściu z Douglasa zatrzymałam się przy stoisku z produktami Yankee Candle - wąchałam, oglądałam i niestety musiałam coś kupić - należę do tych osób, które jak już coś oglądają to głupio się czują jak odchodzą z pustymi łapkami. I tak za 22 zł nabyłam świeczkę o niesamowitym zapachu Cinnamon Scone. Och jak ładnie wygląda na moim stoliku nocnym i jak mi ładnie w nocy pachniała. Bardzo dobrze, że ją kupiłam - jak ja mogłam się bez niej do tej pory obyć - sama nie wiem...
Ha ha - czy Wy też tak macie? Ja chyba jestem trochę nienormalna...
Ha ha - czy Wy też tak macie? Ja chyba jestem trochę nienormalna...
U mnie marzec raczej oszczędny w zakupy :)
OdpowiedzUsuńPokaż proszę Revlon na ustach.
już zrobiłam fotki - jutro wrzucę posta :)
OdpowiedzUsuńMarzę już o tej kredce z Revlona i nie mogę dojśc do Douglasa:)
OdpowiedzUsuńten pan z MACa doskonale wiedział co robi, że nie zwrócił na Ciebie uwagi :P
OdpowiedzUsuńa na świece z Yankee Candle sama się czaje...gdzieś w gazecie widziałam nawet jakiś kupon rabatowy do nich :D
ha ha to wszystko przez Ciebie, że mnie opuściłaś!!!!!
UsuńArbuzowy zel mhmm :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten miesiąc bardzo oszczędny, ale może pod koniec szarpnę się na coś :D Taki żel muszę mieć, bo mam świra na punkcie żeli pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńja mam na półce ze 4 jeszcze nowe ale musiałam go miec
UsuńGra planszowa świetny pomysł! mój czterolatek uwielbia planszówki, świetny pomysł na zabawę i spędzenie miło wspólnie czasu:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
trochę mnie uspokoiłaś, że jednak to dobry prezent
UsuńMam tak samo - idę po jedną rzecz, a wychodzę obłowiona jak głupek ;) Revlonik wygląda uroczo, ale ja czaję się na chubby sticka w korze fuksji ;)
OdpowiedzUsuńniestety ja nie mam porównania do Chubby ale powiem tak po jednym dniu na ustach mam ochotę na wszystkie Just Bitten
UsuńOch mam dokładnie taak samo! Jestem ciekawa tego żelu, niestety u mnie nie ma ani MACa ani Douglasa :(
OdpowiedzUsuńPamietaj jak grałam w gry planszowe z koleżankami:) to było coś.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie ide i slysze ze mam wejsc by cos kupic hihihi
pozdrawiam
http://zwariowana25.blogspot.com
Niestety dzieciaki teraz grają w gry planszowe coraz rzadziej... Oby chrześniak był zadowolony! :))
OdpowiedzUsuńmam nadzieję :) bo do tej pory grał tylko na tablecie
Usuńhah ;)
OdpowiedzUsuńu mnie nie ma nigdzie stoisk z tymi świeczkami, a nie chce zamawiać przez intrenet...
ja ostatnio zamówiłam ale mieli darmową wysyłkę
Usuńale zakupy cudowne i różowe :)
OdpowiedzUsuńRevlonowa kredkę do ust też musze kupić i to koniecznie :)
OdpowiedzUsuńja juz odpuściłam druga pomadkę MACa - obraziłam się ale Revlon 010 kupię przy najbliższej okazji
UsuńJa naprawdę zaciskam pasa... Dostaję sporo kosmetyków i jeszcze wydaję kaskę...Obraziłam się na siebie i już nie daję sobie kasy na zakupy ;-) A poważnie- ostatnio wpadłam w taką zakupomanię, że naprawdę musiałam odpuścić. Zazdroszczę Tobie, że się złamałaś haha :)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na fotki Revlona =)
OdpowiedzUsuńA zakupy niczego sobie, żel wygląda bardzo zachęcająco.
Świetne zakupy - jestem bardzo ciekawa zapachu tego żelu pod prysznic,ale jak pachnie tak dobrze,jak wygląda,to już go lubię :)
OdpowiedzUsuńNo zakupy niezłe :) też jestem ciekawa zapachu tego żelu :) no i tej cudnej kredki-szminki ;) A co do świeczek, to mam baardzo podobnie.. Dobrze, że w Płocki nie ma YC, bo pewnie wszystkie pieniadze bym tam wydała...
OdpowiedzUsuńja do tej pory kupowałam tylko woski - ale świece są mocniejsze
UsuńU mnie wygląda to tak, że cały miesiąc wytrzymuję bez zakupów, a pod koniec wpadam "wygłodzona" do drogerii i całe oszczędzone pieniądze wydaje:) Ciekawa jestem tej pomadki w kredce:)
OdpowiedzUsuńArbuzowy żel musi cudnie pachnieć,uwielbiam taki zapach,a kredka z Revlonu ma świetny kolor:)
OdpowiedzUsuńpachnie obłędnie a do tego taka wielka butla - na długo starczy
Usuńrozumiem Cie z tą świeczką hihi ja skrapiam ulubionymi perfumami poduszkę przed snem, stało się to moim nałogiem
OdpowiedzUsuńświetne te zakupy !
OdpowiedzUsuńto-co-daje-szczescie.blogspot.com
+ dodaję do obserwowanych
A jak cenowo stoi ten żel pod prysznic, który kupiłaś w Douglasie?
OdpowiedzUsuńBo u mnie jeszcze tej marki Grace Cole nie widziałam, a zapach wydaje mi się być całkiem ciekawy :)
żel 35 zł za 500 ml
UsuńCzyli nie najgorzej jak za taką pojemność :) Myślałam, że tak coś koło 50 zł będzie kosztował.
UsuńOj to ja co miesiąc sobie mówię, ze w tym miesiącu, to już na pewno bedę kupować tylko najpotrzebniejsze rzeczy, które mam na wyczerpaniu. A potem wchodzę do Rossmanna i okazuje się, że tyle rzeczy okazuje się potrzebnych i niezbędnych ;)
OdpowiedzUsuńJestę blogerę +100 do uprzejmości obsługi :D:D
OdpowiedzUsuńCzekam na prezentację Revlonu :)
ten pan z MACa ma u mnie dożywotniego bana
Usuńmam tą kredkę w tym samym kolorze :) jest cudowna, jak będzie na nią promocja to kupię pewnie jeszcze kilka kolorów :)
OdpowiedzUsuńzaoszczędziłaś, nie gadaj ;)
dzięki :0 Ty to rozumiesz
Usuńa ja jak zwykle zacofana - pierwsze słyszę o tej cudownej kredce, pokaż ją czym prędzej ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że trafiłaś na równie kompetentną obsługę w MACu, jak ja.
OdpowiedzUsuńKredkę Revlon kupiłam w piątek w Hebe i jestem na etapie pierwszych testów :D
byłam w lekkim szoku - stałam stałam rozgladałam się, szukałam a on nic - jakbym była niewidzialna
UsuńJestem ciekawa tej pomadki w kredce:)
OdpowiedzUsuńmoim dzisiejszym łupem jest matowy błyszczyk z Manhattan, jestem go bardzo ciekawa :).
OdpowiedzUsuńzakochasz się w nich tak jak ja - mam juz wszystkie kolorki :)
UsuńNo ale jak, będąc w galerii, nie skusić się na choć małe zakupy?:) Chyba się nie da:)
OdpowiedzUsuńzawsze jest tak że nie idziemy po nic konkretnego a wracamy z pełnymi torbami zakupów taki nasz damski urok :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak kredka Revlon prezentuje się na ustach :) Arbuzowy żel pod prysznic musi super pachnieć :)
OdpowiedzUsuńoj pachnie obłędnie - był jeszcze gruszkowy i kokosowy ojej te zapachy uzależniają
UsuńMam podobnie jak Ty - głupio mi odejść bez zakupów, gdy spędziłam trochę czasu na oglądaniu produktów ;) I tak, jesteśmy trochę nienormalne! :)
OdpowiedzUsuńi ja się pytam - dlaczego tak jest - przecież ludzie ciagle ogladają i wychodzą a ja nawet najtańszą rzecz ale muszę kupic.
Usuńja jeszcze nie pokusiłam się o YC :D
OdpowiedzUsuńNoo skoro Douglas Cię wołał, to głupio byłoby nie wejść :D
OdpowiedzUsuńno nie? wołał i to głośno - z drugiego pietra już słyszałam :)
UsuńZakupy cudne i żałuję, że nie mogę wszystkiego wirtualnie "wąchnąć" :P a co do YC ... na szczęście się powstrzymuję i nie kupiłam jeszcze NIC. Prawdopodobnie do czasu, aż ich stacjonarnie nie zauważę i nie powącham... wtedy pewnie wpadnę po uszy :D
OdpowiedzUsuńCoś ty - jesteś całkowicie normalna - to tak jak ja :D Ale do końca Wielkiego Postu mam mocne postanowienie, że nie wydam więcej niż uwaga... 75 zł :D Po prostu dla mnie to teraz masakra, bo zostało jakieś 20 zł, ale wytrwam :D
OdpowiedzUsuńGdzie w Złotych dają Yankee? :D
OdpowiedzUsuńoddawaj mi ten żel :D
OdpowiedzUsuńNiech zgadnę, pan z MACa ten z lokami? -.-
OdpowiedzUsuńDo mnie tak woła Inglot...
OdpowiedzUsuń