La Roche Posay Toleriane Teint - mineralny puder w kompakcie

poniedziałek, grudnia 24, 2012

La Roche Posay Toleriane Teint - mineralny puder w kompakcie

Jestem znaną pudernicą :) Kocham podkłady, pudry i nie mam ich nigdy dość. Moja kolekcja jest bardzo pokaźna - każdy z nich stosuję w zależności od kondycji mojej skóry - czy mnie bardzo wysypało, czy jest lato i bardziej się świecę, czy mam wysuszoną skórę - dlatego też moje puderki i podkładziki są dla mnie bardzo ważne.


Ostatnio od Karoliny, która pracuje w L'Oreal Polska i zajmuje się m.in markami jak Vichy, La Roche Paosay, Sanoflore, SkinCeuticals, dostałam kilka nowości od Vichy i La Roche Posay - znalazłam tam również mineralny puder w kompakcie La Roche Posay z serii Toleriane Teint.

Gama Toleriane Teint przeznaczona jest do korygowania wszystkich rodzajów cery, nawet tej najbardziej wrażliwej, atopowej i trądzikowej (czy dokładnie taka jak moja). Dzięki bardzo dobrym właściwościom kryjącym seria Toleriane Teint ukrywa nawet poważne niedoskonałości skóry dla osiągnięcia cery bez skazy o równomiernym kolorycie. Ich kompozycja sprawia, że łatwo się rozprowadzają i dopasowują do naturalnego wyglądu makijażu, który nie podrażnia skóry wrażliwej, nie zatyka porów i posiada wysoką ochronę przed promieniowaniem UV.


Mineralny puder Toleriane Teint zamknięty jest w bardzo estetycznej puderniczce - charakterystycznej dla tej serii. Do nakładania pudru jest gąbeczka (nie puszek) i znajduje się ona w oddzielnym przedziale, co zapewnia nam higienę jej przechowywania. Posiadam odcień 11 - jest doskonały dla osób z jasną karnacją. Minusem tego pudru jest fakt, iż występuje wyłącznie w 3 odcieniach - 11 - Light Beige, 12 - Sand Beigie oraz 15 - Golden.

Puder nie posiada kompletnie żadnego zapachu, jest bardzo aksamitny w wykończeniu i świetnie kryje wszystkie niedoskonałości, piegi, przebarwienia, czerwone plamki. Niestety minusem podkładu jest to, że nie matuje. Jeśli nie zastosuję pod niego dobrego matującego podkładu to bardzo szybko zaczynam się świecić. Mimo tego, tego własnie to on zastąpił mój ulubiony puder Bikor, który od roku gościł w mojej kosmetyczce, bo w ciągu dnia za jego pomocą mogę szybko i sprawnie poprawić makijaż. Puder nie zapycha, pomaga w leczeniu skóry ze skłonnością do wyprysków, a makijaż zaraz po jego aplikacji wydaje sie być bez skazy.

Cena - ok. 70 zł. 

Moja ocena 4/5

Najpiękniejszy lustrzak świata czyli NYX Moonwalk

sobota, grudnia 22, 2012

Najpiękniejszy lustrzak świata czyli NYX Moonwalk

Kocham srebrzyste lustrzaki ponad wszystko i kiedy podczas wizyty w nowo otwartym sklepie NYX zobaczyłam Moonwalk od razu powędrował do  koszyczka. Wybrałam sobie kolor z lawendowym połyskiem bowiem czyste srebro mam już od Hean. 

Lakier świetnie kryje, nie smuży, długo się trzyma i nawet nie wyciera na końcach. Zdjęcia zrobiłam 3 dnia od pomalowania i same zobaczcie jak dobrze wygląda.  To definitywnie mój ulubieniec i z pewnością wrócę po więcej lustrzaków od NYX a kolor Moonwalk to w chwili obecnej najpiękniejszy lakier w mojej sporej kolekcji.

Lakiery NYX kosztują 19,90 zł.

Długotrwały podkład kryjący Cashmere 12h Make-up

środa, grudnia 19, 2012

Długotrwały podkład kryjący Cashmere 12h Make-up

Ostatnio mam ogromny problem - dostałam do testowania wiele podkładów najróżniejszych firm i jak się okazuje, nasze polskie marki są coraz lepsze w produkcji fluidów doskonałych. Jestem podkłado-maniaczką - od zawsze szukam podkładu, który nie tylko będzie dobrze krył (ale nie robił efektu maski), będzie matował skórę na długi czas (bo z reguły bardzo się świecę), nie będzie przesuszał skóry i nie podkreślał suchych skórek oraz dawał przez cały dzień efekt praktycznie nieskazitelnego makijażu. 


Moja problematyczna cera doskonale nadaje się do testowania podkładów - jeśli na mojej skórze podkład sprawdza się i przejdzie test na powyższe czynniki, to znaczy, że trafiłam w 10. I tak własnie jest na najnowszym dzieckiem od Cashmere. Niestety nie dane mi było uczestniczyć w warsztatach zorganizowanych przez Cashmere w ubiegłym tygodniu, ale dzięki uprzejmości Pani Marty - najnowsze podkłady Cashmere dotarły i do mnie - za co ogromnie dziękuję bo jestem w nich zakochana. 

Nowy produkt jest efektem wielu miesięcy pracy i poszukiwań podkładu o wyjątkowej trwałości oraz doskonałych właściwościach kryjących. Fluid fenomenalnie maskuje wszelkie niedoskonałości cery, w tym ślady po trądziku, przebarwienia i zmęczenie, kamufluje również cienie pod oczami, a także zmniejsza widoczność zmarszczek. Intensywnie kryjące pigmenty wyrównują i ujednolicają koloryt skóry nie tworząc przy tym efektu maski.


Podkład CASHMERE 12h MAKE-UP gwarantuje matowe wykończenie makijażu i utrzymuje jego nieskazitelny wygląd przez 12 godzin. Fluid ma płynną konsystencję, dzięki czemu łatwo i równomiernie rozprowadza się na skórze. Kosmetyk posiada także właściwości pielęgnacyjne. Do receptury został dodany olejek arganowy, który utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia skóry oraz chroniące przed fotostarzeniem filtry UVA/UVB. Podkład CASHMERE 12h MAKE-UP został stworzony w czterech odcieniach: naturalnym, słonecznym, beżowym i opalonym.

Długotrwałego podkładu kryjącego Cashmere 12h Make-up szukajcie na półkach w Rossmannie, Superpharm i drogeriach prywatnych.

Do testów dostałam dwa najjaśniejsze kolory - 01 naturalny oraz 02 słoneczny. Co ciekawe - kolor słoneczny wcale nie jest taki słoneczny bowiem doskonale nadaje się do mojej bladej buźki nadając jej bardzo zdrowy koloryt - natomiast odcień naturalny daje porcelanowe wykończenie. 


Co tu dużo pisać - podkład w testach przeszedł w 100% test na mojej buzi - to również jeden z ulubionych podkładów mojej przyjaciółki Darii.

> pięknie kryje niedoskonałości i świetnie kamufluje moje rozszerzone pory oraz ślady po trądziku, które są moją odwieczną zmorą - nie robi przy tym tapety (yeah!!!!)
> wygładza i wyraźnie wyrównuje cerę
> nie zapycha
> matuje idealnie na 6-7 godzin - dopiero po tym czasie używam bibułki matującej
> nie wysusza skóry i nie podkreśla suchych skórek
> nie zostawia smug, nie waży się i nie odbija na ubraniu
> ma bardzo ładne opakowanie z higieniczną pompką (co ciekawe moje dwa odcienie mają inną buteleczkę) ale zawartość jest tak samo doskonała.
Reasumując - to taki nasz polski Revlon Color Stay a wiemy, ze to ulubieniec kobiet - mam nadzieję, że się na niego skusicie i przekonacie się na własnych buźkach. Cena - 41 zł

NYX w Warszawie czyli jak puściłam trochę kasy

wtorek, grudnia 18, 2012

NYX w Warszawie czyli jak puściłam trochę kasy

Niestety nie udało mi dotrzeć na sobotnie otwarcie pierwszego sklepu NYX w Warszawskim Blue City. Ale przecież co się odwlecze to nie uciecze i wybrałam się tam solo w poniedziałek - cóż za piękne i kosztowne rozpoczęcie tygodnia. 


Marka NYX Cosmetics powstała w sercu Los Angeles, gdzie obecnie znajduje się również jej główna siedziba. To właśnie w tym słonecznym mieście młoda Toni Ko stworzyła w 1999 roku swoją pierwszą linię kosmetyków do makijażu, o której marzyła już jako nastolatka. Założycielka marki, posiadająca długoletnie doświadczenie w branży kosmetyków kolorowych, po dziś dzień tworzy wysokiej jakości produkty, oferowane w przystępnych cenach. 

NYX Cosmetics zawdzięcza swoją nazwę greckiej bogini, która królowała w nocy podobnie jak wielu wspólczesnych fanów marki, kochających nocne życie i doskonale odnajdujących się w nowoczesnym, dynamicznie zmieniającym się świecie.

Warszawski sklep jest całkiem przestronny, wszystkie kosmetyki są fantastycznie wyeksponowane a do każdego jest tester czyli wszystko możemy pomacać, pomiziać i dotknąć. Ja czułam się tam jak w raju - tyle soczystych kolorów w jednym miejscu do nie lada gratka dla miłośniczek kolorówki i wszystkiego do makijażu. 

Przemiły pan udzielił mi kliku wskazówek jak stosować poszczególne kosmetyki a także pozwoliłam mu zaprezentować kilka z nich na sobie. Dzięki temu wpadłam jak śliwka w kompot, bowiem nie mogłam się oprzeć i kupiłam sobie kilka fantastycznych malowidełek.

Jako blogerka, od Pani Zuzanny, która zaprosiła mnie do sklepu, otrzymałam też prezent w postaci - przepięknej paletki z błyszczykami, kredki do oczu, lakieru w soczystym odcieniu fuksji i balsamu do ust nadającego ustom śliczny miodowy kolor i iskrzącego się drobinkami. Sama natomiast kupiłam brązer Dayream of Maui, różowy opalizujący błyszczyk pachnący amaretto, jumbo pencil w kolorze starego złota oraz lakier lustrzany w fioletowym połyskiem. Jestem zakochana w kosmetykach NYX i już!!! Całe (nie)szczęście mieszkam i pracuję obok Blue City, więc z pewnością będę częstym gościem w ich progach.


Matowy Rimmel Kate Moss No 102

poniedziałek, grudnia 17, 2012

Matowy Rimmel Kate Moss No 102

Tak tak, o 101-ce pisałam całkiem niedawno a teraz moja Kate ma już siostrzyczkę w postaci koloru 102. Drugą pomadkę znalazłam w kosmetyczce od Rimmel podczas spotkania blogerek w Warszawie i od razu niesamowicie się ucieszyłam bowiem zastanawiałam się czy to właśnie jej nie dokupić do mojej matowej kolekcji.


Jestem ogromną miłośniczką matowych pomadek - są według mnie dużo bardziej trwałe od zwykłych a poza tym lubię siebie właśnie w macie.

Pomadki Rimmel zaprojektowane przez Kate Moss bardzo ładnie pachną, mają przyjemną kremową lekko pudrową konsystencję i są dobrze napigmentowane. Ich największym minusem jest jednak to, że podkreślają suche skórki i nie nawilżają mocno ust ale generalnie nie tego oczekuję od matowych pomadek. 

102 jest o jakieś dwa tony ciemniejsza do 101 - ale są bardzo podobne do siebie i z całej gamy Rimmel od Kate Moss te dwa kolory podobają mi się najbardziej. Ale nadal nie wykluczam rodzeństwa dla nich :)
W Rossmannie kosztują niecałe 20 zł.

It's gonna be Lovely Day czyli pomadki błyszczykowe od Lovely

piątek, grudnia 14, 2012

It's gonna be Lovely Day czyli pomadki błyszczykowe od Lovely

Czy wiecie, że producentem kosmetyków marki Lovely jest Wibo? Niestety w moim Rossmannie jest wyłącznie szafa z kosmetykami Wibo i nigedy wcześniej nie miałam okazji stosować mazidełek od Lovely. Jako Ambasadorka Wibo dostaję je jednak w Wibo Boxie a własnie w ostatni znalazłam trzy błyszczykowe pomadki od Lovely.


Lovely to niedroga linia kosmetyków - stać na nią nawet te z nas, które nie mają pokaźnego portfela. Kolory  błyszczykowych pomadek są bardzo soczyste a jest ich 8. Ja otrzymałam kolor 02, 03, 07.

Kolor 02 to ceglasta czerwień, kolor 03 to taki lekki brąz - bardzo jesienny i trochę smutny kolor, natomiast 07 to bardzo perłowy przybrudzony róż - i chyba właśnie ta podoba mi się najbardziej.

Pomadki mają śliczny zapach - lekko owocowy coś pomiędzy bananem i mango - bardzo mi się to podoba, a jak pisze producent:

Nowość Lovely! Nawilżająca pomadka błyszczykowa o 8 odcieniach dla każdej z nas. Klasyczne kolory dla dziewczyn lubiących stonowany makijaż a także krzykliwe odcienie dla imprezowiczek. Lekka i przyjemna konsystencja delikatnie nawilża usta, pozostawiając na nich delikatne refleksy mieniące się w blasku słońca. Utrzymuje się na ustach dłużej niż błyszczyk. Lekka i delikatna formuła nawilży Twoje usta gwarantując przyjemny zapach podczas aplikacji.

Co ja sądzę o pomadkach błyszczykowych Lovely? Tak - mają ładny zapach, tak świetnie się prezentują po wysunięciu - kolory są soczyste i przyciągają oko. Makijaż ust jest jednak subtelny - nie są bardzo mocno napigmentowane i aby pokazać Wam np. kolor czerwony musiałam nieźle nią pomazać po ustach aby coś było widać. Dobrze nawilżają usta, ale słabo się na nich utrzymują. Po odciśnięciu chusteczki aby zebrać nadmiar pomadki - kolor na ustach nie jest już widoczny. To raczej pomadka dla młodych dziewczyn, które nie lubią być za bardzo wymalowane - dla osób bardziej wymagających - nie sprawdzą się jako produkt do perfekcyjnego makijażu ust.



Matowy Rimmel Kate Moss No 101

środa, grudnia 12, 2012

Matowy Rimmel Kate Moss No 101

Nie powinnam czytać tych Waszych fan page'ów na facebooku i blogów - bo zawsze coś wypatrzę i muszę to mieć. Tak było ostatnio, kiedy wyczytałam o matowych pomadkach Rimmel od Kate Moss. Jeszcze tego samego dnia poleciałam jak głupia do najbliższego Rossmanna i stanęlam jak wryta przed szafą Rimmel - nooooo bo miałam niezły problem - którą tu wybrać - wybór był ciężki. Pomadki matowe występują w 5 odcieniach - ja skusiłam się jednak na 101 - to lekko pudrowy - przybrudzony róż - bardzo w moim guście, bo wiecie, że Siouxie lubi różowy kolor i to czasem chyba nawet za bardzo :) Kiedyś pokaże Wam mój różowy pokoik ... a może lepiej nie...


Wracając do matowej pomadki - kosztowała mnie całe 18,99 zł (nie była to jakaś zawrotna cena) a jakość tej pomadki i efekt na ustach są bezcenne. Po pierwsze pomadka fajnie pachnie - jest to ciężki do zdefiniowania zapach ale przyjemny i ładny. Po drugie pomadka dobrze kryje usta, ładnie i lekko rozprowadza się po nich i długo utrzymuje  To właśnie lubię w matowych pomadkach (Revlon, Manhattan, NYX) - trzymają się na ustach o wiele lepiej niż tradycyjne szminki.

Lubię moją Kate Moss i chyba sprawię jej braciszka lub siostrzyczkę, bo coś jej już smutnawo w mojej kosmetyczce... Dopisuję to po naszym blogerskim spotkaniu - Rimmel sprawił mojej pomadce śliczną siostrzyczkę w kolorze 102 i mam dwa najpiękniejsze kolory z matowej serii.

Wibo cień Clubbing Sunrise oraz podsumowanie kolekcji Wibo Glamour Nails

piątek, listopada 30, 2012

Wibo cień Clubbing Sunrise oraz podsumowanie kolekcji Wibo Glamour Nails


Cienie Fashion Colors 2, zgodnie z tym co pisze o nich Wibo - doskonale nadają się do idealnego smokey eye. 

Ja swoją przygodę z tymi cieniami rozpoczęłam od koloru Clubbing Sunrise. Niestety nie wyszedł mi idealny makijaż smokey eye bowiem jak na mój gust cienie są za słabo napigmentowane. Kolor tego cienia jest dość ciekawy - jasny to bardzo bladziutki brudny róż lekko wpadający w lawendę, a ciemniejszy to taki brudny fiolet - bardzo dobry dla każdej karnacji. Cienie są matowe, chociaż seria Fashion Colors zawiera też odcienie metaliczne. Jednak w porównaniu do paletki Glamour Diva, ta seria wypada dość słabo. 

Oczywiście wypróbuję dla Was kolejne cienie Fashion Colors 2 ale od razu mówię - nie jestem ich fanką.



Od kiedy Wibo wypuściło na rynek kolekcję lakierów Glamour Nails - zrobiło się o niej bardzo głośno - Ambasadorki chętnie prezentowały mieniące się lakiery - a muszę przyznać, że ta kolekcja, chociaż bardzo błyszcząca (a wiem, że nie wszystkie z Was lubią brokat i drobinki) wyjątkowo przypadła mi do gustu - ale ja sroka jestem i lubię wszystko co się świeci. 


Zobaczcie zatem wszystkie lakiery z tej kolekcji. Wiem, że część z Was pokusiła się na nie podczas ostatnich wizyt w Rossmannie - czasem lecąc do sklepu tuz po przeczytaniu mojej notki - to największe wyróżnienie. Mam nadzieję inspirować Was dalej i kusić kosmetykami od Wibo przez kolejne miesiące.

MIKOŁAJEK
BŁOTNIACZEK
CHLOROFILEK
LUSTRZAK
RUDZIK

Podsumowanie Wibo Glamour Nails za nami a teraz zobaczcie, co Wibo zgotowało nam na karnawał :)