Pokazywanie postów oznaczonych etykietą joko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą joko. Pokaż wszystkie posty
Zima nie musi być nudna czyli nawilżające pomadki od JOKO

czwartek, lutego 04, 2016

Zima nie musi być nudna czyli nawilżające pomadki od JOKO

Współczesne kobiety kochają mocne i intensywne odcienie pomadek. Soczysty kolor na ustach nie tylko dodaje twarzy wyrazistości i charakteru ale i pewności siebie. Dlatego też to właśnie szminka jest kosmetykiem numer jeden w kobiecej torebce.


Seria nawilżających pomadek w sztyfcie, zadba o wyrazistość i ochronę kobiecych ust. Dzięki nim staną się one bohaterem makijażu pasującego do każdej stylizacji. Kremowa konsystencja pomadek zapewnia przyjemną i łatwą aplikację, a po ich użyciu skóra ust pozostaje miękka i wygładzona.


W pomadkach wykorzystana jest najnowsza technologia, Micropigment Technology, co oznacza, że do ich produkcji zostały użyte zmikronizowane barwniki . Mikronizacja pigmentów ma na celu polepszenie wybarwienia, zwiększenie krycia produktu oraz poprawę jednorodności rozłożenia koloru na ustach. Kosmetyk bogaty jest w składniki intensywnie odżywiające i nawilżające usta:masło Shea, dermofeel, olej słonecznikowy, vitamin complex AEF, sepilift DPHP.


Nawilżające pomadki od JOKO to aż 12 cudownych soczystych kolorów. Od typowych nudziaków, poprzez energetyzujące oranże po krwistą czerwień i różne odcienie różu i fuksji. Wśród tej feerii barw każda z nas znajdzie swój kolor - nie ma innej opcji.


Pomadki nawilżające od JOKO mają proste opakowania ale to, co się w nich kryje to istna magia - aksamitna konsystencja, śliczna pigmentacja no i najważniejsze trwałość - za jedyne 20 zł mamy rzeczywiście produkt godny naszej uwagi. JOKO to marka mało lansowana w internecie i sama się temu dziwię bo to nasze polskie kosmetyki, które zasługują na uwagę. 


JOKO MAKE-UP – odzwierciedla światowe trendy, najmodniejsze palety kolorystyczne o oryginalnych teksturach, konsystencjach i masach zamknięte w prostych i jednocześnie wyróżniających się opakowaniach. Marka współpracuje z profesjonalistami z Włoch i Francji, jej wyjątkowe kolekcje powstają przy zastosowaniu najnowszych składników aktywnych i unikalnej, szwajcarskiej technologii mikronizacji.


Czy wiecie, że pierwsze produkty pod marką JOKO pojawiły się na polskim rynku już w 1995 roku? Na początku w ofercie znajdowały się przede wszystkim kosmetyki prasowane – cienie, pudry, róże, z czasem została ona poszerzona o pomadki, błyszczyki i tusze do rzęs. Marka konsekwentnie buduje swoją pozycję, zyskując uznanie i silną pozycję na rynku krajowym, jak też za granicą. W 2012 roku marka JOKO została przejęta przez giełdową spółkę Miraculum.


W aktualnej ofercie JOKO znajduje się ponad 200 wyjątkowych produktów we wszystkich kategoriach makijażowych. W sprzedaży znajdują się kolekcje stałe w klasycznych, ponadczasowych kolorach, a także limitowane linie sezonowe, zgodnie z najnowszymi trendami. Produkty dostępne są w drogeriach i sklepach kosmetycznych na terenie całego kraju oraz za granicą, a także w sprzedaży internetowej.


Jeśli będziecie widziały gdzieś kosmetyki JOKO, to koniecznie przypomnijcie sobie ten wpis i zaopatrzcie się w jeden z tych dwunastu cudownych odcieni. To po prostu dobra polska pomadka. A Wam, który kolor pomadki wpadł w oko? Ja najczęściej sięgam po Ma Cherie, który noszę w podręcznej kosmetyczce.
Wiosenne nowości od JOKO Cosmetics

wtorek, marca 10, 2015

Wiosenne nowości od JOKO Cosmetics

Szalony okres wiosennych nowości w pełni. Tym razem prezentuję, to co wiosną znajdziecie w szafach JOKO Cosmetics. Nawilżające pomadki w 16 kolorach, pędzle z naturalnego włosia i matowe eye-linery - tego się spodziewajcie na wiosnę od JOKO Cosmetics.


Marka JOKO wprowadza na rynek nową serię nawilżających pomadek w sztyfcie, które zadbają o wyrazistość i ochronę kobiecych ust. Dzięki nim staną się one bohaterem makijażu pasującego do każdej stylizacji. Kremowa konsystencja pomadek zapewnia przyjemną i łatwą aplikację, a po ich użyciu skóra ust pozostaje miękka i wygładzona. Cena pomadki ok.20 zł.

W pomadkach wykorzystana jest najnowsza technologia, Micropigment Technology, co oznacza, że do ich produkcji zostały użyte zmikronizowane barwniki . Mikronizacja pigmentów ma na celu polepszenie wybarwienia, zwiększenie krycia produktu oraz poprawę jednorodności rozłożenia koloruna ustach. Kosmetyk bogaty jest w składniki intensywnie odżywiające i nawilżające usta.

· Masło Shea – regeneruje, chroni przed słońcem, pielęgnuje, natłuszcza 
· Dermofeel – silny antyoksydant, tworzy kolagen 
· Olej słonecznikowy – ma działanie przeciwrodnikowe i przeciwzapalne, doskonale zmiękcza i wygładza skórę 
· Vitamin Complex AEF – witamina A przyspiesza odbudowę naskórka, poprawia koloryt i stymuluje syntezę kolagenu. Witamina E przeciwdziała starzeniu i wygładza skórę. Natomiast witamina F chroni, odżywia i regeneruje. 
· Sepilift DPHP – pobudza mikrokrążenie , zapobiega uszkodzeniom włókien kolagenowych i elastynowych. Chroni przed działaniem wolnych rodników. Długotrwale nawilża, poprawia elastyczność i jędrność ust.


Perfekcyjny makijaż zależy nie tylko od idealnie dobranej szminki czy cienia do powiek, ale i odpowiednich akcesoriów potrzebnych do jego wykonania. Jednymi z ważniejszych są pędzle, które w ręku wizażysty zamieniają się w narzędzie artysty. To niby ostatnie ogniwo make-upu ma więc ogromne znaczenie dla efektu końcowego. Im lepsza jakość, tym większa precyzyjność makijażu. Najlepsze pędzle wykonane są zatem z miękkiego naturalnego włosia, przyjaznego delikatnej skórze twarzy. Ważna jest także wielkość i idealne wyważenie pędzli, tak aby dobrze trzymały się w dłoni, ułatwiając dokładne nałożenie kosmetyku. 

Takie właśnie są pędzle marki Joko , która stworzyła kolekcję trzech niezbędnych akcesoriów do makijażu każdej kobiety.


Pędzel do cieni nr 1 – plaski, zaokrąglony pędzel wykonany z naturalnego włosia. Idealny do nakładania cieni podkładowych oraz modelowania powieki. Cena rekomendowana: 17,50 zł


Pędzel do różu nr 2 – miękki pędzel średniego rozmiaru, wykonany z wysokiej jakości włosia koziego ułożonego owalnie. Przeznaczony do nakładania różu na kości policzkowe i modelowania twarzy bronzerami. Cena rekomendowana: 32,00 zł


Pędzel do pudru nr 3 – duży, miękki pędzel wykonany z naturalnego włosia koziego, przeznaczony do nakładania pudru na duże powierzchnie. Idealnie nadaje się do pudru sypkiego jak i w kamieniu. Perfekcyjnie wyważony, doskonale trzyma się w dłoni a układ włosia sprawia, ze drobinki pudru nie rozsypują się. Cena rekomendowana: 44,50 zł


Tajemnicą perfekcyjnego podkreślenia oka eye linerem jest precyzyjny pędzelek, tak łatwy w użyciu, że malowanie nim stanie się przyjemnością. Powinien byćidealnie wyprofilowany, sprężysty, a jego grubość dostosowana do efektu jaki chcemy uzyskać.

Eye Liner Color Mat z pędzelkiem JOKO – Pozwala na uzyskanie efektu wyraźnej kreski lub nadania spojrzeniu jeszcze większej głębi. Eye Liner, który daje zupełnie matowe wykończenie na oku, a lekko roztarty doskonale pasuje do przydymionego makijażu. Aplikatorem w pędzelku można narysować równą idealnie matową kreskę. Kosmetyk utrzymuje się do 16 godzin, a wydajna konsystencja sprawia, że stosowany nawet codziennie starcza na długo.

Podsumowanie roku czyli moje hity 2014 roku

niedziela, grudnia 28, 2014

Podsumowanie roku czyli moje hity 2014 roku

Koniec roku to czas podsumowań i rankingów - z wielką uwagą śledziłam je na Waszych blogach. Zatem i ja chciałabym podzielić się z Wami swoimi hitami i odkryciami mijającego roku. Niektóre z pokazanych kosmetyków nie doczekały się jeszcze pełnych recenzji ale już niebawem - pozwólcie, że narobię Wam na nie smaczku.

W kategorii "Pielęgnacja twarzy":

Eisenberg Elixir de Lumiere - niezwykłe serum rozświetlające do twarzy, które stosuję codziennie pod makijaż. Wchłania się błyskawicznie w kilka sekund mocno nawilżając nawet bardzo suchą skórę. Pięknie współgra z każdym podkładem odświeżając i rozjaśniając nawet najbardziej poszarzałą buźkę. 


AA Lumi Prestige Supreme Rozświetlający Korektor Cery - jak widzicie, jestem wielką fanką rozświetlania skóry A ten krem nie tylko nadaje delikatny "glow" naszej skórze ale świetnie ją matuje nie przesuszając skóry. Można go stosować pod makijaż lub solo - na lekko opalonej skórze zaprezentuje się najpiękniej. 


Orange Blossom Water od marsylskie.pl - to woda z pomarańczy gorzkiej - posiada certyfikat Ecocert, niesamowicie pachnie od razu dając nam z rana dawkę energii. Cudownie tonizuje skórę, odświeża ją i nawilża. Wieczorem - zrelaksuje i doda blasku zmęczonej po całym dniu skórze.


Organique Mild Cleaner Gel z serii Basic Cleaner - bardzo delikatny płyn do oczyszczania skóry mieszanej i problematycznej. Doskonale rozprawia się z makijażem, nie wysusza skóry, niweluje produkcję sebum i odświeża skórę skłonną do wyprysków. Do tego ma wygodne w stosowaniu opakowanie i jest bardzo wydajny. 


Bee Pure Bee Venom Eye Cream - ma gęstą i treściwą konsystencję - i pomimo zawartości jadu pszczelego, jest niezwykle delikatny dla oczu. Nawet, gdy krem niechcący dostanie się do naszego oka - nie szczypie i nie wywołuje łzawienia. Mocno nawilża ale i liftinguje skórę pod oczami - wzmacnia delikatne okolice oka i niweluje obrzęki. To krem z mocą lasera - który rzeczywiście działa. Dla skóry dojrzałej będzie panaceum nie tylko na zmarszczki ale i na "worki" pod oczami.


GlamGlow Thirstymud Hydrating Treatment - maska uniwersalna, którą możemy stosować na dzień i na noc jako krem czy maskę. Daje mega nawilżenie i ulgę spieczonej skórze. Do tego pachnie jak świezo upieczone ciasteczka. 


Sensilis Rice Peeling Powder - niezwykły peeling o konsystencji proszku zawierający cząsteczki ryżu - cudownie oczyszcza i dość mocno pilinguje skórę. Osoby z delikatną skórą powinny go unikać, ale te z Was, które lubią mocne złuszczanie skóry za pomocą peelingu mechanicznego będą w siódmym niebie. Peeling rewelacyjnie usuwa martwy naskórek pozostawiając skórę gładką i promienną. Z uwagi na silne działanie - używam go 2-3 razy w tygodniu. 


W kategorii "Pielęgnacja i stylizacja włosów":

Schwarzkopf Oil Miracle - różany szampon i olejek do włosów. Głęboko nawilżają przesuszone od słońca czy też farbowania włosy, mają piękny realistyczny zapach róży i zastosowane w duecie pozostawiają włosy gładkie, mięciutkie i bez sterczących antenek. Nie lubię olejków do włosów - to jest pierwszy produkt, który pokochałam od pierwszego użycia. 


Coslys Gel Coiffant - organiczny, bezalkoholowy żel od matique.pl - pierwszy żel, który nie niszczy, nie wysusza i nie obciąża włosów, a trwała fryzura jest z nim zagwarantowana. Do tego pięknie pachnie i jest niesamowicie wydajny - stosuję go już od pół roku a nadal jeszcze go mam, chociaż już na wykończeniu.


O'right Green Tea Regulate Hair Mist  - nawilżająca mgiełka do włosów o cudownym zapachu zielonej herbaty. Nie wyobrażam sobie bez niej pielęgnacji i stylizacji mojej krótkiej fryzurki. Właśnie zaczynam trzecie jej opakowanie i pewnie nic jej nie zdeklasuje. Jest po prostu najlepsza. 


W kategorii "Pielęgnacja ciała":

Eisenberg Gel Exfoliant Corps - mocny ekskluzywny zdzierak do ciała - ma piękny zapach, mocne i porządnie peelingujące drobinki a przy tym jest niesamowicie wydajny. To powiew luksusu w mojej codziennej pielęgnacji ciała.


Lirene żele pod prysznic Brzoskwiniowy deser, Różany ogród, Szampańska truskawka - wielkie i wydajne opakowania, niesamowicie realistyczne i słodkie zapachy to właśnie lubię, kiedy robię sobie prysznic. Do tego za niewielką cenę i jak tu nie polubić tych słodyczy od Lirene?


Organique Sugar Whip Peeling - cukrowych pianek peelingujących od Organique nie może zabraknąć w moim zestawieniu hitów mijającego roku bowiem to one obok żelów od Lirene umilały mi kąpiel. Cudowna konsystencja, energetyzujące zapachy i delikatne efekt peelingu skóry to własnie domena tych pianek. Mniaaam. 


Bath and Body Works Pleasures Sweet Cinnamon & pumpkin - balsam made in USA - przyleciał do mnie zza Oceanu i nie wiem czy jego odpowiednik jest (był) dostępny w Polsce. Ale kocham zapach i cynamonu i dyni więc to kombo zapachów okazało się dla mnie bajeczne. Balsam świetnie nawilżał i błyskawicznie się wchłaniał. 


W kategorii "Makijaż":

Dior Star - podkład na medal - kupiłam go w promocji -20% w Sephora i do tej pory jestem zachwycona jego działaniem. Jest lekko rozświetlający, ale nie świecę się po nim przez długi czas. Do tego dobrałam sobie idealny kolor i już niedługo pokażę jak prezentuje się na licu. 


Shiseido Face Color Enhancing Trio - Trójkolorowy puder do modelowania twarzy. Lekko się rozprowadza i doskonale wtapia się w skórę. Nie pozostawia pudrowego wrażenia makijażu. Utrzymuje się na skórze przez cały dzień, nie zmienia koloru, nie płowieje i nie spływa - również niedługo pokażę go Wam na buzi.


Dr Irena Eris Dual Effect Compact - idealnie matujący puder w ślicznej i wygodnej puderniczce. Matuje na wiele godzin, wyrównuje koloryt skóry i ma bardzo delikatną pudrową konsystencję. Dla mnie to produkt porównywalny do tych z najwyższej półki. 


Urban Decay Naked - tej paletki cieni nie trzeba nikomu przedstawiać - od całkiem niedawna jestem jej szczęśliwą posiadaczką i w kąt poszły wszystkie inne moje cienie. 


Lily Lolo Eyebrow Duo Dark - najjaśniejszy odcień okazał się dla mnie niefortunnie dobranym kolorem ale za to Dark robi z moimi brwiami cuda. Już niedługo będzie pełna recenzja. 


Avon Ultra Color Bold - cudowne pomadki o nasyconych kolorach - to lato zamknięte w szmince. Nie wysuszają ust, bardzo długo utrzymują się na ustach i mają niesamowite odcienie. Jak nie kochać tych kolorów?


L'Oreal Volume Million Lashes So Couture - tusz, który wytrzymuje nawet największe upały i do tego pachnie jak czekolada. Jeszcze nie doczekał się pełnej recenzji ale obiecuję, że już wkrótce się ukaże.


Wśród lakierów do paznokci w mijającym roku dominowały lakiery od Joko Find Your Moment - mają świetne krycie, cudowne letnie kolory i porządna trwałość. Do tego niewygórowana cena i mamy lakiery doskonałe.


W kategorii "Zapachy":

Ten rok definitywnie należy do Eisenberg EAU FRAÎCHE i to z nim kojarzy mi się tegoroczny wypad do Grecji. Na początku jest bardzo świeży i lekko cytrusowy po chwili wyczuwam w nim delikatną nutę pieprzu oraz kardamonu i zapach staje się odrobinę cięższy i bardzo zmysłowy. Po kilku godzinach czujemy wyraźnie nutę bazy czyli drzewo szlachetne i ta woń towarzyszy do samego wieczoru. Zapach jest bardzo trwały - wystarczy psiknąć się rano a do końca dnia będziemy się cieszyć tym nieziemskim zapachem.


A swoje ciało i włosy spryskiwałam uroczą Bathiną od Benefit. To mgiełka nawilżająca do ciała i włosów - nie zawiera alkoholu i ma cudownie lekki i letni zapach kwiatów. Jak na mgiełkę bardzo długo utrzymuje się na skórze a dziewczęcy flakonik w stylu pin-up pięknie prezentuje się na toaletce.


No i na koniec moja różowa miłość, czyli Foreo Luna. Dzięki niej nie wiem co to suche skórki na twarzy, pory są dogłębnie oczyszczone a buzia gładsza i bardziej rozświetlona. Pełna recenzja już po Nowym Roku. 

Jesienny look z JOKO Cosmetics

poniedziałek, września 22, 2014

Jesienny look z JOKO Cosmetics

Dzisiaj przychodzę do Was z trzema produktami od Joko Cosmetics - podkładem mineralnym Supernatural Mineral Foundation, pudrem mineralnym oraz pomadką w kredce z serii Color & Shine

Podkład Supernatural to podkład w 100% mineralny, oparty na formule z proszkowanego szafiru zapewnia perfekcyjny makijaż, a dzięki zawartości naturalnych minerałów:

< Nie podrażnia skóry,
< Nie zatyka porów,
< Nie wysusza,
< Jest dobrze tolerowany przez alergików


Lekki, delikatnie kryjący podkład zawiera kompleks 5 alg, nie zawiera talku. Bogaty w witaminy A, E i F, odżywia skórę i wyrównuje jej koloryt. Posiada właściwości łagodzące oraz chroniące skórę przed niekorzystnymi zjawiskami atmosferycznymi.

Butelka przypomina do złudzenia słynne Estee Lauder Double Wear ale góruje nad nim tym, że posiada wygodną do dozowania pompkę. Mój odcień to kolor J120 - drugi po najjaśniejszym. Jest również bardzo jasny bez żółtych czy tez różowych podcieni. Ma średnio gęstą konsystencję i podczas aplikacji idealnie się rozsmarowuje po twarzy - nie zastyga za szybko, co sobie bardzo chwalę. Jedna warstwa podkładu daje średnie krycie ale już kolejna - ładnie kryje niedoskonałości. Ja jednak pozostaję przy jednej aby nie przesadzać z ilością, bo na mojej niedoskonałej cerze widać tapetę, gdy nałożę grubą warstwę. Puder utrzymuje się na mojej mieszanej cerze przez cały dzień, kiedy jestem w pracy, nie ściera się i nie waży a buzia przypudrowana pudrem mineralnym nie świeci się przez spokojnie 9 godzin. Obietnice producenta są spełnione - nie zapycha, nie wysusza skóry i nie podrażnia. Za cenę 35 zł mamy tutaj rzeczywiście świetny produkt. 


Całość wykańczam pudrem mineralnym Mineral Powder w kolorze J02, który ma dość zimny i beżowy kolor i ślicznie wyrównuje koloryt cery. Puder mineralny daje bardzo delikatny glow na skórze i chociaż matuje skórę na długi czas, to skóra nim muśnięta jest delikatnie rozświetlona. Co ciekawe, na stronie Joko nie ma już pudrów mineralnych - nie wiem, czy marka postanowiła je wycofać z produkcji - jeśli tak to wielka szkoda bo to bardzo dobre produkty. 

Po środku zdjęcie tylko w podkładzie Supernatural, po prawej buzia przypudrowana pudrem mineralnym.


Odkryj pomadkę Color & Shine – szminkę i kredkę w jednym. Pomadka uwodzi słodyczą cukierkowych barw, zapewniając efekt delikatnie zwilżonych ust. Zawiera regenerującą mieszankę naturalnych wosków: pszczelego i z liści palmowych, zmiękcza, wygładza i koi. Pozostawia delikatną skórę ust odpowiednio nawilżoną i odżywioną.


Kredka od Joko przypomina nam słynne Chubby Stics i Revlon Just Bitten - ten trend mają już praktycznie wszystkie firmy, bowiem pomadka w tej formie jest teraz bardzo na topie. Osobiście lubię takie rozwiązania i pomadek w kredce mam bardzo dużo. Niestety kolor, jaki wybrałam - jasny zimny róż powoduje, że wyglądam ciut niezdrowo - tzw. "look na topielicę" ale muszę przyznać, że kolor utrzymuje się na ustach całkiem długo (do Revlon Just Bitten trochę jej jednak brakuje) i świetnie nawilża usta. Za cenę 13 zł uważam, że to bardzo przyzwoity produkt i warto po niego sięgnąć.