Pokazywanie postów oznaczonych etykietą helfy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą helfy. Pokaż wszystkie posty
Na kłopoty Lass czyli kosmetyki przeciwtrądzikowe od Helfy

środa, lutego 13, 2013

Na kłopoty Lass czyli kosmetyki przeciwtrądzikowe od Helfy

Dzięki współpracy ze sklepem Helfy mam okazję testować przeróżne kosmetyki niedostępne w drogeriach .Ostatnim moim odkryciem są mydełka Lass (o tonizującym z bazylią i neem pisałam już tutaj) - teraz testuję mydełko z vetiverem i czerwonym drzewem sandałowym, które jest pomocne w redukcji niedoskonałości skóry.

Ale to nie o mydełku będzie mowa tylko o dwóch kosmetykach, które idealnie nadają się do pielęgnacji skóry problematycznej i skłonnej do wyprysków. 

Lass Cosmetics to naturalne składniki z ich pełnym dobroczynnym wpływem zarówno na skórę jak i środowisko. Nie zawierają produktów przetworzonych, składników GMO, nie są testowane za zwierzętach. Kosmetyki Lass Cosmetics to kosmetyki ajurwedyjskie.

Główne zalety kosmetyków Lass Cosmetics to:
  • składniki pochodzą z roślin, owoców i ziół,
  • brak w nich produktów pochodzenia zwierzęcego, olejów mineralnych, konserwantów, środków chemicznych,
  • w ich produkcji nie używa się sztucznych barwników lub substancji zapachowych.

Żel przeciwtrądzikowy Lass
ma miejscowe działanie przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, aby zapobiegać wypryskom. Jest specjalnie skomponowany, aby niwelować trądzik. Zawiera olejek z drzewka herbacianego, który jest naturalnym antyseptykiem o działaniu przeciwgrzybicznym i bakteriobójczym, efektywnym w leczeniu trądziku, a także bazylię, która stymuluje krążenie krwi. Naturalny, skuteczny żel przeciwtrądzikowy zawiera wyjątkową kompozycję ziół i olejków, które zwalczają bakterie i grzyby, kontrolują wydzielanie sebum i złuszczają martwy naskórek.

Skład - Rose Water (Rosa Damascena), Propylene Glycol, Laricyl LS 8865, Aristoflex AVC, Holy Basil (Ocimum Basilicum), Jojoba Ext. (Simmondsia Chinensis), Clove (Eugenia Caryophyllata), Tea Tree Oil (Melaleuca Alternifolia), Emulsogen HCO 040, Potassium Sorbate.


Opakowanie - 50 g plastikowy, lekki słoiczek o stylistyce dość specyficznej - wszystkie naklejki są z papieru ekologicznego.

Zapach - lekko mentolowy z dodatkiem olejku z drzewa herbacianego - osobiście uwielbiam zarówno zapach mentolu jak i tea tree oil ale wiem, że niektóre z Was nie lubią takiej wybuchowej mieszanki. Dodam jednak, że zapach ten jest bardzo delikatny i nie drażni noska.

Konsystencja - żelowo - galaterkowa. Nawet na zdjęciu widać, że żel nie ma typowej, gładkiej i jednolitej konsystencji żelu - przypomina bardziej taką zbitą, gęstą galaretkę po wyjęciu z blendera.

Aplikacja - nakładam wieczorem na dobrze oczyszczoną skórę i pozwalam mu wchłonąć się. Wchłania się szybko, dobrze ale niestety lekko ściąga skórę - dlatego też na żel - stosuję ulubiony krem na noc.

Działanie - stosowany regularnie na noc - zapobiega powstawaniu zaskórników oraz tzw. wągrów, pory są idealnie czyste i mam wrażenie, że mniejsze. Skóra jest wyraźnie odświeżona, lekko napięta, wydzielanie sebum jest odrobinę mniejsze niż zazwyczaj. Żel łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia a tworzący się podskórnie pryszcz - przez sen ulega znacznemu zmniejszeniu.

Cena - 18 zł (czyli cena pryszcz)

Moja ocena 4/5 - minus daję za to, że ściąga skórę i muszę dodatkowo aplikować krem.

Żel do mycia twarzy z neem i bazylią
Delikatnie pieniący się żel do mycia twarzy z neem (miodlą indyjską) i bazylią błyskawicznie odświeża twarz usuwając z niej brud i odblokowując pory. Eliminuje bakterie powodujące trądzik, reguluje nadmiar sebum, zmniejsza pory, zapobiega pryszczom, pozostawia skórę ukojoną i oczyszczoną. Wzbogacony w naturalne ekstrakty z neem (miodli indyjskiej), aloesu i bazylii żel jest bardzo delikatny, nawilżający, zapobiega przesuszaniu się skóry, podrażnieniom, swędzeniu. Wyrównuje koloryt i pozostawia skórę odmłodzoną. Dzięki zawartości bazylii i neem zapobiega chorobom skóry i trądzikowi.

Skład - Rose Water, Plantapon SF*, Dehyton KT*, Lamesoft PO 65*, Aloe Vera , Vegetable Glycerin, Neem ext., Basil ext., Chlorophyll, Tea Tree Oil, Genapol LT.
* naturalne składniki certyfikowane przez Ecocert
Zawiera ekstrakty ziołowe, które mogą zmienić kolor lub zapach, co nie wpływa na ich właściwości i działanie produktu.




Opakowanie - tuba 100 g. Po jakiś 2 tygodniach puścił górny zgrzew i teraz żel wyciskam sobie od drugiej strony.

Zapach - wyczuwam wyraźnie zapach bazylii i aloesu - zapach całkiem przyjemny chociaż trochę ziołowy.

Konsystencja - dość gęsty, zielonkawy żel - bardzo bardzo wydajny - już odrobina wystarcza do dokładnego umycia buzi. Pieni się delikatnie - mógłby bardziej.

Aplikacja - myję nim buzię zarówno rano jak i wieczorem.

Działanie -  właściwości myjące i oczyszczające ma raczej słabe - ale za to świetnie tonizuje skórę - szczególnie podrażnioną. Niestety po kontakcie z oczami musimy szybko wypłukać oczy wodą bo piecze jak cholera. Żel nie wysusza skóry a nawet lekko ją nawilża - skóra po umyciu jest gładka i lekko śliska - to miłe uczucie. Lubię ten żel ale przyznam, że moje serce bardziej podbiło mydełko tonizujące z tej samej serii.

Cena - 16 zł

Moja ocena 3/5
Kod zniżkowy na zakupy w sklepie Helfy

czwartek, stycznia 10, 2013

Kod zniżkowy na zakupy w sklepie Helfy


Do 18 stycznia br. mam dla Was zniżkę 10% 
na zakupy w sklepie Helfy. 

Hasło SIOUXIE 
wpisane w koszyku na etapie "Wybór płatności", 
obniży Wasze zamówienie.



Ajurwedyjskie mydełko tonizujące z neem i bazylią od Helfy

czwartek, stycznia 03, 2013

Ajurwedyjskie mydełko tonizujące z neem i bazylią od Helfy

Współpracę ze sklepem Helfy bardzo sobie cenię - tych kosmetyków nie znajdziemy bowiem na drogeryjnych półkach - a dzięki uprzejmości Pani Małgosi otrzymuję do testowania ajurwedyjskie kosmetyki  przeznaczone idealnie do mojej problematycznej skóry, która zbyt często uwielbia płatać mi figle.


Ostatnio dostałam zestaw kosmetyków firmy Lass, wyprodukowanych według receptur opartych na tajemnicach Ajurwedy. Dewizą kosmetyków Lass jest czerpanie w natury tego, co jest najlepsze dla skóry - bo to natura jest właśnie najlepszym lekarstwem na nasze problemy a Ajurweda pomaga ludziom dzięki specjalnie dobranym mieszankom ziół oraz roślin. 

W zestawie znalazłam miedzy innymi naturalne mydełko tonizujące z neem i bazylią. Drzewo Neem jest bardzo cenione w medycynie ajurwedyjskiej dzięki swoim właściwościom leczniczym, antyseptycznym, odkażającym i tonizującym. Często stosowane jest w stanach zapalnych, leczy wypryski i inne problemy skórne. 

Mydełko tonizujące z neem i bazylią to właśnie produkt przeznaczony do idealnego oczyszczania skóry z problemami. Bazylia również leczy wypryski, przebarwienia, plamy oraz swędzenie. Mydełko zawiera także olejek z drzewa herbacianego, który jak wiemy na mocne działanie antybakteryjne.

Stosuję mydełko już od przeszło trzech tygodni - codziennie rano, po południu po przyjściu z pracy oraz wieczorem - przed snem. Myję nim buzię. Mydełko ma specyficzny, ziołowy zapach - mocno wyczuwamy tu bazylię i lekko olejek herbaciany - nie wiem niestety jak pachnie neem. Mydełko dość słabo się pieni - ale przy myciu wyłącznie skóry twarzy - mocne pienienie się nie jest tak bardzo konieczne. Mydełko jest delikatne, nie podrażnia oczu - a skóra umyta nim jest milutka i delikatna w dotyku. Po zaledwie trzech tygodniach stosowania (wraz z pozostałymi kosmetykami firmy Lass) zauważyłam, że skora jest rozjaśniona, pory są czyściutkie i dużo mniej widoczne a wypryski chociaż nadal się pojawiają, to jednak bardzo sporadycznie. Nie wiem czy to zasługa samego mydełka ale z pewnością całej serii, którą dostałam od Helfy. 


Jak powiedziała Pani Małgosia i ja to potwierdzam - kosmetyki Lass nie grzeszą urodą swoich opakowań, ale to, co te opakowania zawierają w środku, jest najlepszym osiągnięciem kosmetyki opartej na filozofii Ajurwedy. Ja jestem na wielkie TAK jeśli chodzi o naturalne kosmetyki - zwłaszcza te, które można kupić w Helfy, bowiem to miejsce, gdzie natura daje na z siebie to, co najlepsze.

Cena kostki 125 g to tylko 9 zł.

Moja ocena 5/5

Skład: Coconut Oil, Castor Oil, Olive Oil, Cotton Seed Oil, Rose Water, Sugar, Aloe Vera , Neem Oil, Basil Oil, Tea Tree Oil, Neem Powder, Basil Powder, 0leje zawarte w mydle są wyłącznie pochodzenia roślinnego.
Bezpieczne opalanie z mleczkiem Organicum od Helfy

piątek, czerwca 29, 2012

Bezpieczne opalanie z mleczkiem Organicum od Helfy

Tuż przed samym wyjazdem do Bułgarii, sklep Helfy, z którym współpracuję już od jakiegoś czasu przesłał mi do testów przeciwzmarszczkowe łagodzące mleczko po opalaniu Organicum z serii Sun - tureckiej firmy, którą poznałam dzięki szamponowi z hydrosolami. Od razu zapakowałam je do walizki no i co? Uratował moją skórę nie tylko po bezpośrednim przedawkowaniu słońca ale uchronił ją również przed łuszczeniem się kiedy już byłam w Polsce. W Bułgarii - mleczko stosowałam z moją przyjaciółką Kasią - i to są również jej spostrzeżenia.


Ale zacznijmy od początku...

Co przeczytamy o tym produkcie na stronie sklepu:
ORGANICUM: Przeciwzmarszczkowe, nawilżająco- łagodzące mleczko po opalaniu
Idealna formuła przeciwzmarszczkowa i nawilżająca.
Mleczko po opalaniu ORGANICUM działa kojąco na skórę, przywraca optymalny poziom wilgoci.
Pogłębia i utrwala opaleniznę, redukuje oparzenia słoneczne i łagodzi podrażnienia.

NIE ZAWIERA SZTUCZNYCH BARWNIKÓW, Parafiny, LANOLINY, TŁUSZCZU ZWIERZĘCEGO

INCI: 
Aqua, Vitis Vinifera Leaf Extract, Olea Europea Leaf Extract, Sesamum Indicum Seed Extract, Rosmarinus Officinalis extract, Salvia Officinalis extract, Caprylic Capric Triglicerid, Glyceril Stearate&Ceteareth-20&Ceteareth-12&Cetearyl Alcohol&Cetyl Palmitate, Vegetable Glycerine, Stearic acid, Cetyl Cetearyl Alcohol, Tocopheriyl Acetate, Methylisothiazolinone&Phenoxyethanol, d-panthenol, Essential Oils.

Na kartonikowym opakowaniu, które nie jest niestety w języku polskim mamy całe szczęście naklejkę:


RECENZJA

Opakowanie - duża lekka 100ml tuba zapakowana w kartonik - całość jest w języku tureckim, ale dystrybutor zadbał o polskie oznaczenia produktu.


Zapach - mmmmm cudowny - zarówno mnie i Kasi przypomina zapach mango i ciut papai - bardzo egzotyczny i lekko słodki - skóra potem pachnie nim przed bardzo długi czas.

Konsystencja - no właśnie - wyłącznie z tym miałyśmy problem, bowiem jest to jednak mleczko o dość rzadkiej konsystencji - po przy wyciskaniu go z tuby wylewa się i musiałyśmy uważać, aby nie upaćkać wszystkiego dookoła, również podczas jego nakładania na ciało. Czasem się to nie udawało i krople mleczka spadały nam na dywan. Jednak po nabraniu wprawy oraz po przyzwyczajeniu się do jego rzadkiej konsystencji nie sprawiało nam to już potem kłopotu. Przez tę konsystencję jest również mało wydajny - przez dwa tygodnie codziennego stosowania - moja tuba jest już praktycznie pusta.


Aplikacja - mleczko stosowałyśmy po kąpieli tuz po zejściu z plaży po wielu godzinach leżenia na słońcu. W chwili obecnej jestem już w Polsce ale nadal go używam po wieczornym prysznicu aby po pierwsze utrwalić opaleniznę oraz aby ustrzec ją przed "schodzeniem".


Efekt/Działanie - tu jestem niesamowicie zaskoczona - po spieczeniu się na tzw. raczka - po raz pierwszy po zastosowaniu tego właśnie produktu mogłam w nocy spać bez bólu przy przekręcaniu się na drugi bok oraz wkładając ubranie :) Po przedawkowaniu słońca nie da się tego uniknąć a tutaj skóra po prostu była lekko czerwona a na drugi dzień ładnie brązowiała i przy dotyku nic nie bolała. W dodatku już mija tydzień - opalenizna jest śliczna, brązowa a skóra nie łuszczy się i nie schodzi. Jestem w 100% przekonana, że to własnie zasługa mleczka Organicum oraz kremów Lirene z filtrem, które stosowałam do opalania. Jednak aby w pełni przetestować działanie łagodzące mleczka - przez dwa dni zrobiłam mega głupotę i opalałam się na tzw. żywca - bez kremów ochronnych no i efekt był taki, że mleczko przydało się  idealnie. Jedynym jego minusem jest jego konsystencja ale działanie w pełni rekompensuje tę niedogodność. Nie zauważyłam specjalnych właściwości przeciwzmarszczkowych bowiem zmarszczek jeszcze nie posiadam ale właściwości łagodzące są wręcz niesamowite.


Cena - 42,00zł - nie jest zbyt niska ale po pierwsze mamy tutaj w pełni organiczny kosmetyk a po drugie działanie nie jest wyłącznie obietnicą producenta. 

Czy kupiłabym go ponownie - z pewnością - jeśli tylko będę wybierała się na wakacje w ciepłe rejony - mleczko Organicum na 100% pojedzie ze mną - teraz tylko jemu powierzę swoją skórę po opalaniu.


Dziękuję sklepowi Helfy za przekazanie kosmetyku, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę.
Metoda OCM przy pomocy olejów od Helfy

piątek, stycznia 06, 2012

Metoda OCM przy pomocy olejów od Helfy

Już jakiś czas temu wspominałam Wam, że dzięki przemiłej Pani Małgosi ze sklepu Helfy - rozpoczęłam swoją przygodę ze słynnym OCM, na którego temat naczytałam się mnóstwo artykułów, notek na Waszych blogach oraz obejrzałam tutoriale na You Tube. Przyznam, że dotąd nie miałam zielonego pojęcia o tej metodzie i z początku wydała mi się okropna, no bo jak tu myc twarz za pomocą olejów.  Pani Małgosia była jednak przekonująca i stwierdziłam, że raz kozie śmierć - przecież OCM mi nie zaszkodzi a w najlepszym wypadku tylko pomoże. 

Zacznijmy więc od początku - dla tych, które albo nie wiedzą jeszcze co to jest OCM lub jeszcze tego nie spróbowały. 

OCM to nic innego jak skrót od Oil Cleansing Method czyli zmywanie twarzy za pomocą olejów. Ale jak wykonać prawidłową mieszankę, aby była odpowiednia dla naszego rodzaju cery? Do tego dojdziemy za chwilę. Już w starożytnym Egipcie, Egipcjanki używały do pielęgnacji swojej skóry własnie oleju rycynowego - dlaczego - bowiem to własnie olej rycynowy ma skład najbardziej zbliżony do ludzkiego sebum i nadaje się do tego najlepiej - idealnie wychwytuje wszelkie zanieczyszczenia i bakterie. Dlatego też bazą każdej mieszanki OCM jest własnie olej rycynowy, który możemy kupić w każdej aptece lub sklepie zielarskim - oczywiście w odpowiedniej proporcji dla każdego rodzaju skóry.

Głównym założeniem metody OCM jest fakt, iż "olej zmywa olej" a wszystkie wiemy, że sebum (łój skórny), który produkuje nasza skóra jest właśnie taką mieszaniną olejów - a dokładnie - lipidów nabłonkowych w których skład wchodzą wolne kwasy tłuszczowe, glicerydy, woski, skwalen, węglowodory, estry cholesterolu, cholesterol i inne substancje. Tak więc zmywając olejem - olej naszej skóry uzyskamy optymalne efekty oczyszczenia, bowiem oleje łączą się ze sobą wręcz doskonale. 

Prawidłowa mieszanka OCM składa się z:
- oleju rycynowego (w odpowiedniej proporcji - im skóra bardziej tłusta - tym więcej oleju rycynowego stosujemy w naszej mieszance np. 40% a przy cerze łojotokowej nawet 70%. Jeśli mamy skórę suchą - możemy dodać 10%-30% oleju rycynowego). Olej rycynowy, ze względu na swoje niesamowite właściwości wychwytywania bakterii z naszej skóry - idealnie nadaje się do pielęgnacji skóry łojotokowej i trądzikowej - pozostawiając ją idealnie oczyszczoną i zmiękczoną. Już ja coś o tym wiem....
- olejów bazowych - zimnotłoczonych, nierafinowanych - ale tutaj mamy wolną rękę - możemy użyć np. oliwy z oliwek, oleju lnianego, oleju ze słodkich migdałów, arganowego czy tez oliwek dla dzieci dostępnych w każdej drogerii. 
- szmatki (ja używam muślinowej Liz Earle) ale może to być też szmatka z mikrofibry czy też ręczniczek do twarzy jakiego używają kosmetyczki. 
- gorącej wody z kranu. 

Propozycja składu mieszkanki OCM dla różnych rodzajów skóry:

Skóra sucha: 10% oleju rycynowego, 90% oleju bazowego
Skóra normalna: 20% oleju rycynowego, 80% oleju bazowego
Skóra tłusta: 30% oleju rycynowego, 70% oleju bazowego

Oczywiście olejem bazowym również może być dowolna mieszanka - nie musimy stosować tylko jednego rodzaju oleju. Ja zastosowałam w swojej dwa oleje bazowe od Helfy - Alepp oraz khadi, o których zaraz napiszę.

Mieszankę najłatwiej sporządzić w 100ml buteleczce aby odmierzanie odpowiedniej ilości naszych olejów nie sprawiło nam trudności. Ja do tego celu, w Rossmannie zakupiłam 100ml plastikową buteleczkę (tzw. travel bottle do samolotu) z wygodnym dozownikiem. Jest ona idealnie przezroczysta, tak więc nie będziemy miały kłopotów z nalewaniem naszych olejów. 


Moja magiczna mieszanka składa się z następujących olejów:
30% oleju rycynowego 
35% oleju ajurwedyjskiego
35% oleju Alepp

Teraz kilka słów o olejach od Helfy:

Olej Laurowy 100%  (cena 26 zł)
Olejek laurowy jest znany ze swoich właściwości antyseptycznych. Pobudza porost włosów, skutecznie likwiduje łupież i inne dolegliwości skóry głowy. Zastosowany na skórę twarzy i ciała działa oczyszczająco i ściągająco. Polecany także dla cery trądzikowej. Pomocny w dolegliwościach reumatycznych. Posiada ciemnozieloną barwę oraz intensywny zapach.
Działanie: Skutecznie likwiduje łupież, działa antygrzybicznie, zawarty w oleju chlorofil wspomaga gojenie ran i łagodzi objawy łuszczycy, działa oczyszczająco, ściągająco i bakteriobójczo.
Olej można stosować punktowo na pryszcze.
Do masażu- łagodzi bóle reumatyczne reumatycznych, opuchliznę
Bezpośrednio na skórę lub jako składnik kosmetyków.
Skład: Lauris Nobilis Oil


Ajurwedyjski olejek do twarzy i ciała z różą (cena 59 zł)
Ajurwedyjski olejek do masażu ciała i twarzy z różą zalecany jest do pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry. Regularnie stosowany działa delikatnie złuszczająco, pobudza regeneracje komórek. Zawiera naturalne oleje roślinne i zioła, które rozjaśniają miejscowe przebarwienia skóry i redukują piegi.
  • Brezylka sappan (Sappan wood) poprawia cerę, wykazuje właściwości złuszczające.
  • Manjistha poprawia krążenie, oczyszcza skórę, wykazuje właściwości tonizujące, antybakteryjne, ściągające.
  • Czerwone drzewo sandałowe polecane na jasne blizny i przebarwienia.
  • Kurkuma i Kasturi Manjal wpływają korzystnie na cerę.
  • Płatki róży uwadniają i zmiękczają skórę.
  • Szafran rozjaśnia cerę.
  • Migdały, kiełki pszenicy i witamina E odżywiają skórę.
  • Olej z nasion lnu czyni skórę miękką i zapobiega zmarszczkom.
  • Geranium uwadnia suchą i dojrzałą skórę.
  • Palmarosa spłyca zmarszczki, wydziela przyjemny różany aromat.
Zapach: Aromat róży ze słodka ziołową nutą.


Olej do twarzy i ciała z różą wykazuje czynne działanie aromaterapeutyczne. Palmarosa łagodzi stany wyczerpania nerwowego, daje równowagę emocjonalną. Geranium uspokaja, działa antydepresyjnie.

Składniki : Oryza sativa oil (olej ryżowy),Sesamum indicum oil (olej z sezamu indyjskiego)**,Helianthus annuus oil (olej słonecznikowyl)**,Rosa damascena (Róża),Rubia cordifolia (Manjistha; marzanna indyjska),Curcuma longa (ostryz długi),Curcuma aromatica Caesalpinia sappan,Tocopheryl acetate (vitamin E),Cymbopogon martinii (palczatka), Pelargonium graveolens (pelargonia pachnąca), Pterocarpus santalinus (drzewo sandałowe) Linum usitatissimum (Len zwyczajny), Prunus dulcis (Migdałowiec zwyczajny), Triticum vulgare (Pszenica), Daucus carota sativa (Marchew zwyczajna), Crocus sativus (krokus) Citral* ,Citronellol*, Geraniol*, Farnesol*, Linalool*, Limonene*.
* część składowa naturalnego eterycznego olejku
** pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych

Dzięki tym olejkom, moja mieszanka nabrała więc cudownych właściwości i ma niesamowity, dość intensywny zapach.

Ale jak stosować gotową już mieszankę OCM? 

Przyznam się bez bicia, że jeszcze nie odważyłam się na demakijaż olejami, dlatego też powiem Wam jak stosować tę metodę po uprzednim zmyciu makijażu - w moim przypadku preparatami Tołpa.

1. Wyciskam z buteleczki - za pomocą dołączonego dozownika dwie-trzy porcje mieszanki (dwa-trzy psiknięcia) - rozmasowuję na dłoniach, po czym wykonuję bardzo dokładny - kilkuminutowy masaż całej twarzy - nie omijając oczu - mieszanka nie drażni oczu i nie powoduje ich łzawienia, tak więc nie mamy czego się obawiać. 


2. Gorącą szmatkę nakładam na twarz na kilkanaście sekund aby pory się pootwierały i magiczne oleje mogły wniknąć w ich głąb.

3. Ponownie wypsikuję mieszankę - tym razem już jedna porcję i znowu wykonuję masaż twarzy. Po tej czynności za pomocą szmatki wykonuję delikatny peeling - a szmatka muślinowa od Liz Earle nadaje się do tego rewelacyjnie. Po peelingu, szmatkę moczę w zimnej wodzie i przykładam na chwilę do twarzy aby pory mogły się pozamykać - możemy też ochlapać twarz zimną wodą - efekt będzie bardzo podobny. 


4. Dokładnie myję szmatkę mydełkiem dla dzieci lub mydłem Alep. 

Efekty stosowania OCM przez miesiąc:

1. Cera jest rozjaśniona - ma piękny koloryt, przebarwienia w 100% poznikały a pryszcze wyskakują sporadycznie
2. Skóra jest rewelacyjnie nawilżona i nawodniona, odżywiona, gładka i sprężysta w dotyku
3. Drobne zmarszczki, które zaczęły się pojawiać na mojej 35 letniej skórze wyraźnie się spłyciły
4. Pory są tak oczyszczone, że w życiu nie miałam takich czyściutkich poza tym wyraźnie się zmniejszyły (a były kraterowate i okropne)
5. Skóra nie świeci mi się w strefie T jak to było do tej pory
6. Podkład lepiej przylega do twarzy i utrzymuje się cały dzień, puder nie podkreśla suchych skórek bo ich po prostu nie ma.
7. Rzęsy i brwi są błyszczące, zdrowe i szybciej rosną. 

Minusem OCM jest jej czasochłonność - rano staram się również wykonywać punkt po punkcie wszystkie czynności ale czasem masaż robię tylko jeden raz, poza tym o poranku peeling jest całkowicie zbędny. Pochlapanie zimną wodą o poranku - z pewnością nas pobudzi - to gwarantuję. 

Podsumowując - OCM to jest to, czego moja skóra szukała przez wiele lat - gdybym wcześniej zdecydowała się na tę metodę - z pewnością moja skóra już od dawna byłaby w tak dobrej kondycji jak teraz. Do mojej kolejnej mieszanki dodam teraz również olejku arganowego, który znany jest ze swoich niesamowitych właściwości i bardzo jestem ciekawa jakie będą tego efekty. 

A tymczasem - nie bójcie się OCM - to nie jest takie strasznie jak Wam się wydaje - a efekty warte są każdych wydanych na olejki pieniędzy. 

Wszystkie oleje możecie kupić w sklepie internetowym Helfy - www.helfy.pl


Pragnę podziękować sklepowi Helfy oraz pani Małgosi Tymczyszyn za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.