Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hean. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą hean. Pokaż wszystkie posty
Lakiery Hean City Fashion czyli lato w kolorze fuksji

wtorek, czerwca 11, 2013

Lakiery Hean City Fashion czyli lato w kolorze fuksji

Seria lakierów City Fashion od Hean to feeria soczystych i nasyconych oraz pastelowych kolorów - w sam raz na nadchodzące lato. 



long wear & smooth colour

Kryjący lakier do paznokci z połyskiem zapewnia:
- gładki kolor bez smug,
- intensywny połysk,
- łatwą równomierną aplikację.

Formuła wzbogacona specjalnym polimerem Tefpoly®
- odporna na uderzenia i pękanie,
- wzmacnia płytkę paznokcia,
- uelastycznia i przedłuża trwałość lakieru,

Nie zawiera szkodliwych dla paznokci: toluenu, formaldehydu i kamfory. Nowa, większa pojemność 12 ml.

Od firmy Hean otrzymałam odcienie 40, 160 i 170 - to pomarańcz, malinowa czerwień i lekko opalizująca fuksja. 


Na pierwszy ogień poszła oczywiście 170, czyli fuksja - a jakże :) rzeczywiście lakier pięknie rozprowadza się po płytce, nie smuży i całkiem szybko wysycha. Dobrze kryje już przy dwóch warstwach ale ja na drugi dzień maznęłam sobie raz jeszcze aby uzyskać jeszcze bardziej intensywny kolor. To jest definitywnie "mój" kolor i z pewnością tego lata stanie się moim ulubionym. A i w pracy wśród koleżanek zrobił niezłą furorę. Utrzymał mi się idealnie 5 dni i wytrzymałby jeszcze dłużej ale odrastające pazurki spowodowały, że nie wyglądał już tak ładnie.

HEAN korektor antybakteryjny Problem Reductor

poniedziałek, października 17, 2011

HEAN korektor antybakteryjny Problem Reductor

Jak już pisałam, ostatnio zrobiłam niewielkie zakupy w sklepiku internetowym Hean. Do koszyczka wrzuciłam również korektor antybakteryjny Problem Reductor bo szukałam czegoś co nie tylko ukryje ale i zaleczy niedoskonałości i pryszcze.




Co pisze firma Hean na swojej stronie o tym produkcie:

Korektor antybakteryjny tuszuje wypryski i niedoskonałości skóry, działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo, wygładza i regeneruje naskórek. 
Lekka płynno-kremowa formuła szybko wysycha i dostosowuje się do koloru skóry. 
Składniki aktywne:
alantoina - regeneruje i przyspiesza odnowę uszkodzonego naskórka, wykazuje silne właściwości łagodzące i kojące, redukuje zaczerwienienie skóry 
D-panthenol - łagodzi, wygładza i wzmacnia naskórek
wyciąg z łopianu - regeneruje i tonizuje skórę, działa przeciwzapalnie i bakteriobójczo na wypryski i zaczerwienienia.
kwas salicylowy - działa bakteriobójczo i dezynfekująco, przyspiesza odnowę komórek, stymulując do wzrostu zdrowe komórki.

Co o nim sądzę ja:

Opakowanie - fiolka 9ml z pacynką do nakładania produktu znajduje się w kartonikowym opakowaniu, gdzie przeczytamy dokładnie jego skład oraz opis produktu.


Zapach - pudrowy, lekko ziemisty - przypomina mi standardowy zapach podkładu w płynie, myślałam, że będzie pachniał ciut mentolowo - bo kocham ten zapach :)

Aplikacja - aplikator pozwala nam na wygodne nałożenie kropki z korektora na zmienione miejsce - lekko wklepujemy. Korektor bardzo dobrze się wchłania i idealnie tuszuje niedoskonałość. Dość szybko zasycha po aplikacji i nie ściera się.

Działanie - tuszuję nim nie tylko przebarwienia ale i drobne krostki i rzeczywiście bardzo dobrze kryje. Poza tym jest wygodny w aplikacji - stawiam kropkę, wklepuję i już! Zauważyłam, że pryszcze są podsuszone po jego nałożeniu i szybciej się leczą - czyli rzeczywiście działa :) Jeśli dobrze dobierzemy kolor - ja trafiłam w 10 z odcieniem naturalnym - nie odznacza się nam od skóry. Świetnie współgra z moim podkładem i pudrem. Po jego nałożeniu - miejsce matuję mineralnym korektorem na wypryski E.l.f aby wzmocnić jego działanie - wtedy pryszcz jest już kompletnie niewidoczny. Bardzo dobrze stapia się z cerą, nie odstaje i nie rolkuje się - początkowo wydawał mi się ciężki ale tak nie jest - po wklepaniu praktycznie go nie widać. Nie podkreśla suchych skórek - to kolejny plus. Jednym słowem to jeden z lepszych korektorów jakich używałam a w dodatku nie tylko kryje ale i leczy zmiany na skórze.

Cena - 8,99 zł 

Występuję w gamie 3 odcieni - naturalny, beż, słoneczny beż. 
HEAN tusz do rzęs Absolute Express Volume

piątek, września 30, 2011

HEAN tusz do rzęs Absolute Express Volume

Dzięki uprzejmości firmy Hean, otrzymałam do testowania przepiękne lakiery do paznokci, odzywki oraz nową maskarę Absolute Express Volume. O lakierach będzie odrębny post - wieczorem malowanie :) a dzisiaj zapoznam Was z tuszem Hean.


Jak wiecie, Hean to polska firma produkująca kosmetyki do makijażu oraz pielęgnacji twarzy, ciała oraz paznokci Dzięki wysokiej jakości oferowanych produktów oraz bardzo przystępnych cenach - kosmetyki Hean mogą znaleźć się w kosmetyczce każdej z nas. 

Zacznijmy od tego, co pisze firma Hean o swoim nowym tuszu:

"Tusz intensywnie pogrubiający rzęsy od nasady aż po same końce. Równomiernie pokrywa rzęsy kolorem tworząc spektakularny efekt zagęszczonych rzęs. 
Dzięki zawartości witamin E, C i F, maskara wzmacnia i odżywia rzęsy oraz chroni je przed wypadaniem. Woski naturalne: pszczeli i Carnauba - odżywiają i odbudowują strukturę rzęs.
Wygodna w użyciu szczoteczka doskonale rozprowadza tusz na rzęsach, precyzyjnie je rozdziela i dokładnie kryje intensywnie czarnym kolorem.
Tusz wzbogacony jest elastycznym polimerem - nie kruszy się i nie rozmazuje."

A teraz co ja o nim sądzę:

Opakowanie - lekkie, poręczne, plastikowe - bez zbędnych bajerów :) szata graficzna przypomina mi chyba trochę Maybelline.




Szczoteczka - klasyczna - bardzo wygodna, nie jest ani za cienka ani za gruba - dla mnie wręcz idealna. Również jej gęstość odpowiada mi w 100% - bowiem nie lubię dużych i gęstych szczoteczek ponieważ mam krótkie rzęsy i takie szczoteczki ich nie obejmują :(

Konsystencja - z obserwacji wynika, że tusz się nie grudkuje ani u wlotu opakowania (tak ostatnio miałam z tuszem Gosh) ani na szczoteczce. Nie zostawia również grudek na rzęsach - to bardzo duży plus.

Działanie - moje rzęsy są takie jak każdy widzi - rzadkie, krótkie a na dole to już kompletna lipa (to czerwone znamię na dolnej powiece to pozostałość z jęczmienia w dzieciństwie - w tym miejscu rzęsy nie rosną wcale). Z uwagi na tak marne rzęsy, zawsze szukam dobrego tuszu który:
  • nie będzie sklejał rzęs tylko je ładnie rozdzieli i pokryje kolorem
  • pogrubi oraz chociaż trochę je przedłuży
  • nie będzie powodował "efektu łapek" czyli odbijania się na górnej powiece
  • nie będzie się rozmazywał - ponieważ noszę soczewki kontaktowe.
  • nie będzie zostawiał grudek na szczoteczce, rzęsach i opakowaniu.
  • nie będzie się kruszył podczas noszenia i nie obsypywał
  • będzie dobrze się zmywał bez konieczności stosowania płynu do demakijażu oczu (bo ich nie cierpię).
  • będzie stosunkowo niedrogi

Jak wypada Hean - w stosunku do stawianych przeze mnie wymagań? 7/8 trafień - to wręcz idealnie. Jesteście ciekawe, który punkt tusz Hean oblał? A więc jedynym minusem jest to, że raczej ciężko zmywa się z rzęs - konieczne jest zastosowanie płynu micelarnego lub płynu do demakijażu - bo po zmyciu buzi jedynie wodą wyglądamy jak miś panda. 

Uważam jednak, że to tylko jeden maleńki minusik, bo tusz jak dla mnie jest rewelacyjny - właśnie wygonił z kosmetyczki mój ulubiony Max Faxctor Masterpiece Max i myślę, ze zagości tam na dłużej. 

W dodatku ma mikroskopijną cenę - kosztuje jedynie 10,99 zł.

Czy macie już na niego ochotę?


Pragnę podziękować firmie Hean  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat przetestowanych kosmetyków.