Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brązery. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brązery. Pokaż wszystkie posty
Bad Girl czyli theBalm Cindy-Lou Manizer

środa, września 23, 2015

Bad Girl czyli theBalm Cindy-Lou Manizer

Tę dziewczynę i jej złą siostrzyczkę Mary-Lou zna chyba każda kosmetykoholiczka. Słynne rozświetlacze od theBalm podbiły serca kobiet na całym świecie no i podbiły również i moje. 


Rozświetlacz Cindy-Lou Manizer to produkt wielofunkcyjny. Możesz go stosować na policzki, oczy lub na całą twarz i ciało. Kosmetyk odbija światło, dzięki temu Twoja cera będzie wyglądała promiennie i młodo. Efekt możesz stopniować od delikatnego rozświetlenia, do pięknej "tafli".

Skład: Mica, Polymethylsilsesquioxane, Silica, Isoeicosane, Polyethylene, Boron Nitride, Polyisobutene, Ptfe, Synthetic Wax, Dimethicone. May Contain [+/- Titanium Dioxide (Ci 77891), Iron Oxides (Ci 77491), (Ci 77492), (Ci 77499), Tin Oxide, Carmine (Ci 75470)]


Cindy-Lou to rozświetlacz z różowo-brzoskwiniowymi podcieniami - nałożony na policzki idealnie nadaje się jako róż - nadając kolor ale i lekką taflę. Można stopniować jego moc - im więcej tym błyszcząca tafla będzie mocniejsza. Ja, z uwagi na niedoskonałości nie mogę go nakładać zbyt dużo, bowiem lubi je podkreślić. Jest bardzo delikatny i miałki - nie oprósza się podczas aplikacji pędzlem - jego nakładanie to istna bajka a trwałość jest wyjątkowa - cały dzień utrzymuje się na miejscu i nawet bibułka matująca nie jest mu straszna. 


Nie posiada drobinek - twarzy nadaje efekt macicy perłowej mieniącej się w świetle to na różowo, to na brzoskwiniowo. Makijaż uzyskuje dziewczęcy i zdrowy wygląd i każda z nas staje się Cindy-Lou. Do tego przesłodkie i nietuzinkowe opakowanie i możemy ruszać na podbój świata. Ja swoją Cindy-Lou mam ze sklepu Let's Beauty a kosztuje 64,90 zł.

Pokaż nogi czyli rajstopy w sprayu od Lirene

piątek, września 04, 2015

Pokaż nogi czyli rajstopy w sprayu od Lirene

Co prawda lato zaraz się skończy ale mam dla Was produkt, po który warto sięgnąć w przyszłym sezonie wiosenno letnim. Kiedy nasze nóżki są blade po zimie a chcemy założyć spódniczkę czy sukienkę - należy wspomóc się produktem, który nada naszym nogom odcień lekkiej opalenizny ale nie będzie się wycierał w ciągu całego dnia. 


Rajstopy w sprayu Lirene to rewelacyjne rozwiązanie dla każdej kobiety, która marzy o efekcie spektakularnie pięknych nóg przez cały dzień! Natychmiast po aplikacji perfekcyjnie wyrównują koloryt skóry, zakrywając wszelkie widoczne niedoskonałości. Produkt może być stosowany o każdej porze roku, ale jest to idealne rozwiązanie zwłaszcza wiosną, kiedy z chęcią pokazujemy więcej ciała i zależy nam na pięknym kolorycie skóry, a naturalna opalenizna jest jeszcze niemożliwa do osiągnięcia. Formuła rajstop została wzbogacona w emolienty, dzięki czemu kosmetyk pielęgnuje skórę, łatwo się rozprowadza i nie wałkuje na skórze.


Produkt jest bajecznie prosty w użyciu - po prostu na dobrze oczyszczoną i suchą skórę psikamy równomiernie sprayem aby pokryć nóżki kolorem. Taka aplikacja jest ekspresowa i zajmuje nam niewiele czasu. Nie potrzeba do niej też żadnej filozofii - każda z nas sobie z nimi poradzi. Jeśli mamy kłopot z popsikaniem sobie tyłu - wystarczy wypsikać produkt na dłoń i go wmasować. Tylko pamiętajcie aby umyć szybko dłonie bowiem jest dość oporny na zmywanie. Spray psikamy w odległości 15-20 cm od naszego ciała. Jeśli odległość będzie mniejsza - powstaną nieestetyczne smugi, które należy szybko rozetrzeć. 

Nasze nogi w mig stają się gładkie. Rajstopy w sprayu od Lirene kryją nieźle ale nie idealnie - ja na nogach mam niestety widoczne żyły i pajączki i tutaj nie dają sobie rady ale jeśli jesteście młodsze ode mnie i nie macie takich problemów to ten wynalazek jest właśnie dla Was. 


Kosmetyk występuje w dwóch wariantach kolorystycznych - dla jasnej karnacji i dla ciemnej. Na zdjęciu powyżej widzicie różnicę - ja oczywiście używam sprayu przeznaczonego dla jasnej karnacji i jest idealny. Teraz, kiedy jestem dość mocno opalona po wakacjach w Grecji - sięgam po ten do ciemnej karnacji i rzeczywiście fajnie podkreśla opaleniznę. Produkt całkiem szybko się wchłania i jest odporny na wysoką temperaturę ale podczas ostatnich prawie 40-stopniowych upałów wolałam nie ryzykować bowiem bałam się, że jednak nie wytrzyma na spoconym ciele. 

Jak z jego zmywaniem? Najlepiej robić to dobrze namydloną i trochę ostrą gąbką bowiem rzeczywiście trzymają się nieźle. Potem warto też wykonać peeling i nałożyć balsam.


Skóra po aplikacji jest gładka i miła w dotyku ale nie śliska. Spray nadaje naszym nogom nie tylko kolor ale i delikatny glow. Czy fluid do nóg, jakim jest spray od Lirene brudzi ubrania - tak - jeśli są obcisłe i jasne - więc tutaj musimy uważać. Ale jeśli założymy zwiewną sukienkę, nie mamy się czego obawiać. To bardzo dobry produkt na nasze białe po zimie nóżki. A i cena jest atrakcyjna bowiem kosztuje ok. 30 zł a jest wydajny. 

Nie mogę ich porównać do słynnych Sally Hansen Airbrush Legs bowiem ich nie stosowałam ale teraz wcale tego nie potrzebuję bo w razie czego mam już sprawdzone od Lirene. 
Waikiki czyli bronzer od Lily Lolo

środa, listopada 05, 2014

Waikiki czyli bronzer od Lily Lolo

Z bronzerami bywa różnie - mogą podkreślić naszą urodę ale nieumiejętnie nałożone mogą nam zrobić krzywdę w postaci okropnych brązowych placków. Dość rzadko po nie sięgam bowiem należę do tych niewprawionych osób, które często źle je aplikują.  Jednak bronzer Waikiki od Lily Lolo jest dość bezpiecznym produktem, chociaż jego sypka konsystencja może na początku sprawiać nam trochę trudności. Ale wystarczy dobry pędzel i trochę treningu i mamy bronzer doskonały. 


Waikiki to to jasny opalizujący na złoto kosmetyk, który idealnie nadaje się dla osób z jasną karnacją jak moja. Nałożony na kości policzkowe jednak nie jest już tak opalizujący - daje skórze zdrowy kolory a kiedy nasza skóra jest muśnięta słońcem w cudowny sposób może podkreślić opaleniznę. 


Doskonale podsumowuje go producent - przepiękny, jasny bronzer z mieniącymi się na złoto drobinkami. Wprost stworzony dla osób o jasnej i średnio-jasnej karnacji. Daje efekt naturalnej, złotej opalenizny. Dzięki Waikiki nie tylko uzyskasz efekt opalonej cery, ale również wymodelujesz rysy twarzy. Nasz mineralny bronzer sprawi, że będziesz mogła cieszyć się piękną opalenizną przez cały rok. Teraz nawet w środku zimy będziesz w stanie przywołać wspomnienie upalnego lata.
  • nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwników i konserwantów
  • bezzapachowy
  • efekt złocistej opalenizny
  • delikatny dla skóry, może być stosowany na całym ciele
  • jedwabiście gładka konsystencja
  • daje subtelne wykończenie; bardziej intensywny efekt można uzyskać nakładając kilka warstw
  • 100% naturalny
  • może być używany przez wegetarian i wegan
Cena dużego bo 40 ml opakowania to 72,90 zł - z uwagi na to, że jest niesamowicie wydajny polecam zamówić wersję mini 0,75 g za 10,90 zł. 

Produkt multifunkcyjny czyli Revlon Highlighting Palette Bronze Glow

czwartek, lipca 03, 2014

Produkt multifunkcyjny czyli Revlon Highlighting Palette Bronze Glow

Revlon Highlighting Palette to nowość z oferty marki Revlon. Mój kolor Bronze Glow już jak sama nazwa mówi - jest bronzerem (brązerem) konturującym - dającym połyskujący glow opalenizny na naszej skórze. Pięć iskrzących paseczków to m.in. odcień białej perły oraz różnych odcieni brązu od delikatnego cappuccino poprzez złoty i beżowy. 


Wygodne opakowanie zawiera 7,5 g produktu - sam bronzer jest dość miękki i lubi się niestety dość mocno osadzać na pędzlu a tutaj jesteśmy już o krok od katastrofy  - możemy bowiem porobić sobie brzydkie plamy. Należy go wyczuć i stosować z umiarem - wtedy uzyskamy doskonały efekt na naszej twarzy - zdrowej rozświetlonej opalenizną skóry lub możemy podkreślić kości policzkowe tak, jak ja to robię. 


To nie tylko bronzer - ja stosuję go również jako cień na powieki - wtedy nasz makijaż jest idealny kolorystycznie - mamy policzki i powieki w tym samym kolorze. Jako cień - nałożony na bazę Cashmere trzyma się idealnie cały dzień. Latem lubię taki ocień na moich policzkach - jako blondynka kochająca róż nie zawsze maluję się bowiem na różowo :)

Kosmetyk kosztuje około 60 zł - do nabycia w drogeriach Hebe lub w internecie. A Wam jak się podoba zastosowanie tego kosmetyku na policzki i oczy?
My Secret Blusher czyli brąz na policzkach

wtorek, kwietnia 29, 2014

My Secret Blusher czyli brąz na policzkach

Już kiedyś pokazywałam Wam tani i bardzo przyjemny róż do policzków od My Secret w kolorze brzoskwini. Dzisiaj czas na odcień "opalony" czyli 103 Tan. Powiem szczerze, że chętnie sięgam po róże z serii My Secret Blusher bowiem świetnie trzymają się na policzkach nie ścierają w ciągu dnia no i ich odcienie doskonale komponują się z moją cerą.


Dodatkowo są niesamowicie tanie - 11,99 zł za jedno opakowanie a dostępne oczywiście w Drogerii Natura. Jeśli szukacie czegoś taniego do podkreślenia swoich kości policzkowych, to te róże rzeczywiście zasługują na wyróżnienie. 

TALC, LANOLIN ALCOHOL, LANOLIN OIL, ISOPROPYL LANOLATE, OLEYL ALCOHOL, ETHYLHEXYL PALMITATE, NYLON-12, METHYLPARABEN, PROPYLPARABEN, BUTYLPARABEN, BHT, PHENOXYETHANOL, SODIUM DEHYDROACETATE, DEHYDROACETIC ACID [MOŻE ZAWIERAĆ (+/-): CI 77891, MICA, CI 77491 – 77492 – 77499, CI 77163, CI 15850 (RED 7 LAKE), CI 19140, CI 15850 (RED 6 LAKE), CI 42090, CI 45380, CI 45410, CI 73360, CI 15850 (RED 6), CI 77007, CI 77510, CI 77288, CI 77289, CI 75470, CI 77742].

Keep on rockin' czyli Benefit Rockateur

środa, kwietnia 02, 2014

Keep on rockin' czyli Benefit Rockateur

Dla miłośniczek nietuzinkowych opakowań, które mogą zdobić nasze toaletki jak i miłośniczek ciekawych produktów do policzków, które jednocześnie lekko je rozświetlają jak i brązują - marka Benefit ma kosmetyk wręcz idealny. 


To pachnący różami (tak tak - zapach jest bardzo realistyczny) róż dla ostrych lasek czyli Rockateur. Ale niech Was nie zmyli to śliczne i delikatne opakowanie z lusterkiem, bo w środku - niesamowite tłoczenie na tym lekko rudawo-złoto-brązowym produkcie dodaje mu pazura. 

To kosmetyk z rodzaju multifunkcyjnych - brązuje, rozświetla i nadaje zdrowy koloryt naszej cerze. Nałożony na opaloną skórę twarzy czy dekoltu - podkreśli je w seksowny i drapieżny sposób. Podczas wielu godzin noszenia nie wyciera się, nie spływa i nie traci nic ze swojego uroku. Jest mocno napigmentowany więc musimy ostrożnie go aplikować aby nie porobić sobie placków na twarzy ale lekkie blendowanie pędzlem do różu i momentalnie stapia się z naszą skórą. 


Nie znam jego braci - Hoola i Coralisty ale akurat to jego odcień podoba mi się najbardziej. Jest aksamitny, nie oprósza się podczas nabierania pędzle a ubywa go w ślimaczym tempie. To drogi ale niesamowicie wydajny kosmetyk. U mnie już nie widać rockowego napisu.... ale to własnie po niego sięgałam przez całą jesień i zimę. Teraz stawiam na różowe róże do policzków ale z pewnością latem, kiedy twarz zostanie muśnięta słońcem powrócę do seksownego Rockateur'a.

Cena opakowania to 145 zł ale oczywiście w drogerii Sephora mamy częste promocje i wtedy warto upolować coś od Benefit.

NYX THE ILLUMINATOR czyli nowość na medal

piątek, listopada 08, 2013

NYX THE ILLUMINATOR czyli nowość na medal

Uwielbiam lekko podkreślać swoje kości policzkowe. Często niestety nakładam kosmetyku zbyt duzo i uzyskuję tzw. efekt klauna. Tą nowością od NYX, zwanej THE ILLUMINATOR nie można sobie zrobić krzywdy - to kosmetyk multifunkcyjny - można go stosować jako puder rozświetlający a jeśli nałożymy go ciut więcej (bez robienia sobie mega kolorków) pięknie podkreśla policzki. Dodatkowo można zastosować go do rozświetlenia nie tylko twarzy ale i ciała. Ja zakochałam się w nim od pierwszej aplikacji. Do wykonania bardzo naturalnego i delikatnego makijażu nie ma nic lepszego.


THE ILLUMINATOR
Rozświetl swoją skórę dzięki jednemu z odcieni Illuminating Bronzer. Mikrocząsteczki odbijające światło zapewniają efekt naturalnego, delikatnego blasku, który sprawia, że skóra wygląda młodo i świeżo. Silnie nasycona pigmentami formuła zapewnia piękne podkreślenie twarzy i ciała już po jednym pociągnięciu pędzla. Dostępny w 3 odcieniach od bardzo delikatnej brzoskwini, róż aż po typowy brązer.
Cena 49,90 zł

Mój kolor to ten najbardziej subtelny o nazwie Narcissitic. Puder pięknie aplikuje się na twarz, utrzymuje na miejscu przez cały dzień nie zmieniając koloru i nie wycierając się. Dla mnie to rzeczywiście idealny, delikatny kosmetyk, który tylko podkreśli urodę a jej nie przerysuje.

Mega haul październikowy - Catrice, Essence i Golden Rose

sobota, października 13, 2012

Mega haul październikowy - Catrice, Essence i Golden Rose

No i wpadłam jak śliwka w kompot... Dawno już nie zrobiłam takich zakupów - ostatnio raczej nie chodziłam po sklepach ale kiedy w środę zawędrowałam do centrum handlowego, gdzie była Drogeria Natura oraz stoisko Golden Rose (CH Głębocka w Warszawie) - dałam się ponieść mojemu zakupoholizmowi i zaszalałam. Niby nie tak dużo, ale na całe zakupy wydałam ok. 110 zł - dobrze, że kolejne będą dopiero za jakiś czas bo mój portfel tego nie przeżyje. Dodam, że oczywiście wszystkie te rzeczy były mi niezbędne, ha ha. 

Kupiłam 3 niesamowite lakiery Catrice i jeden Essence, rozświetlacz z nowej limitowanej serii Wild Craft Essence, brązer do twarzy i ciała Essence Sun Club oraz paletkę 5 korektorów Catrice.


Na stoisku Golden Rose skusiłam się na dwa eye-linery oraz matowy lakier do paznokci - w moim ulubionym kolorze soczystej fuksji. Jeden eye-liner ma kolor morski metallic, a drugi lawendowy metallic. Chciałam jeszcze złoty i srebrny ale na moje szczęście nie przyjmowali tam płatności kartą a ja nie miałam już więcej gotówki. 


A oto lakier, który dostałam w prezencie od mojej koleżanki z pracy, która kupiła go specjalnie dla mnie podczas wakacji w Czarnogórze - zobaczcie jaki jest piękny. Napisane jest na nim "perfect matt" - ciekawa jestem czy rzeczywiście będzie matowy - jestem go niezmiernie ciekawa. 


Jak Wam się podobają moje zakupy? Już się nie mogę doczekać, kiedy wymaziam się tym wszystkim ale na razie cieknie mi z nosa, strzyka i łamie w kościach, więc wracam do łóżka. Życzcie mi szybkiego powrotu do zdrowia. Brrrrr do diabła z tą jesienią. 
IKOS Ziemia Egipska od Ciao.pl

poniedziałek, stycznia 30, 2012

IKOS Ziemia Egipska od Ciao.pl

Dzięki współpracy ze sklepem Ciao.pl, którą to nawiązałam dzięki uprzejmości serwisu dla kobiet Uroda i Zdrowie, otrzymałam do przetestowania Ziemię Egipską firmy IKOS. Do tej pory nigdy nie używałam żadnej ziemi egipskiej, bo przecież wiemy, iż nie tylko IKOS jest jest producentem ale też słynne Bikor.  Tym bardziej byłam ciekawa, jak będzie się sprawował taki kosmetyk na mojej bladej cerze. No cóż... ja już ze swoją ziemią nie rozstaję się - i chociaż jak to bladolica - stosuję ją jako bronzer na kości policzkowe, to uważam, że efekt jest świetny. 






Oto, co możemy przeczytać na temat tego niezwykłego produkt na stronie Ciao.pl:

Tajemnica Ziemi Egipskiej tkwi w sposobie produkcji kosmetyku, który w rzeczywistości jest paloną glinką. Taka formuła produktu pozwala połączyć doskonałe właściwości pielęgnacyjne z efektem lekkiego, idealnie wtapiającego się w skórę makijażu. Stosowanie Ziemi egipskiej nie zatyka porów i nie przyczynia się do powstawania zaskórników. Skóra nabiera jedwabistego wyglądu, a obecność kwasu hialuronowego i olejku jojoba pozwala dodatkowo nawilżyć i zmiękczyć naskórek. Kosmetyk zawiera aż 68% naturalnych minerałów.

Zalety Ziemi egipskiej:
  • możliwość regulacji intensywności koloru,
  • doskonałe właściwości kryjące – idealne maskowanie niedoskonałości,
  • nie tworzy efektu maski – makijaż jest lekki i nadaje się nawet dla mężczyzn,
  • nie zatyka porów, dlatego może być używana przez osoby z cerą tłustą i trądzikową,
  • wysoka zawartość naturalnych składników,
  • dodatek składników kondycjonujących: nawilżających, odżywczych i przeciwsłonecznych,
  • funkcjonalność – jednym kosmetykiem wykonasz cały makijaż.

Główne składniki:
  • kwas hialuronowy - posiada właściwości nawilżające i ujędrniające; wiąże wodę w skórze, dlatego nadaje się do pielęgnacji nawet najbardziej przesuszonych cer; jest substancją naturalnie występującą w organizmie człowieka,
  • Ci 77891 filtr słoneczny 10 – zapewnia ochronę przed szkodliwym wpływem promieni słonecznych przyczyniających się do powstawania zmarszczek i przebarwień,
  • minerały – koją cery problemowe, pomagają uzyskać równomierny koloryt.

Polecana dla: Pań i Panów w każdym wieku i o każdym rodzaju cery, Ziemia egipska nadaje skórze efekt lekkiej opalenizny, a oprócz tego ma działanie odżywcze, pielęgnujące i ochronne,

Idealna dla:
  • kobiet, które cenią sobie komfort i wygodę – kosmetyk może zastąpić wszystkie używane wcześniej produkty: podkład, puder, bronzer i róż,
  • mężczyzn, którzy mają problemy skórne i potrzebują niewidocznego makijażu ukrywającego rozmaite niedoskonałości,
  • wszystkich, którzy poszukują sprawdzonego kosmetyku brązującego – Ziemia Słoneczna zmienia odcień w zależności od ilości nałożonych warstw.
Sposób użycia: kosmetyk nakładać pędzelkiem ściętym lekko na półokrągło (dostępny w naszej ofercie). Niewielką ilość rozprowadzić kolistymi ruchami pędzla wcierając w skórę twarzy, szyi i dekoltu. Nakładając drugą warstwę można wymodelować rysy twarzy.

Pojemność: 13 g

Dodatkowe uwagi:
  • produkt testowany dermatologicznie i mikrobiologicznie,
  • niezwykle wydajny - wystarcza na około 300 zastosowań!

RECENZJA

Opakowanie - otrzymałam do testów tester o gramaturze 12g - to tylko o 1g mniej niż produkt pełnowymiarowy. Produkt zamknięty jest w piękne, ekskluzywnej kosmetyczce, mi kompletnie nie przeszkadza fakt, że mam tester, bowiem i tak liczą się efekty jakie daje a nie jak wygląda.

Zapach - czuje glinkę, trochę ziemisty, bardzo naturalny zapach. 

Konsystencja - zwarta, półperłowa i doskonale się aplikuje pędzlem do różu, który jest ścięty. 

Aplikacja - jako, że jestem osobą bladą, na razie nie mogę sobie nałożyć Ziemi Egipskiej na całą twarz - inaczej będzie latem, kiedy wrócę opalona z wakacji - wtedy będzie jak znalazł. Teraz jednak nakładam ją na kości policzkowe aby wymodelować twarz i ją trochę rozświetlić. 



Efekt/Działanie - już niewielka ilość produktu powoduje, że skóra nabiera zdrowego kolorytu, a im więcej jej aplikujemy - kolor zmienia się na bardziej opalony i trochę brzoskwiniowy. Dzięki zawartym w Ziemi Egipskiej drobinkom rozświetlającym, twarz nabiera trójwymiarowego efektu ale się nie błyszczy. Co ciekawe, Ziemia bardzo ładnie matuje skórę i w miejscach, gdzie jest nałożona - skóra wcale się nie świeci. To pierwszy produkt, który tak dobrze trzyma się na mojej twarzy - nie spływa przez 8 godzin, nie rozmazuje się (do tej pory po zwykłych brązerach lub różach po jakiś 6 godzinach już prawie nie było śladu a w miejscu, gdzie były nałożona pozostawała jakaś taka dziwna plama). Puder bardzo dobrze kryje  przebarwienia, nie wysusza skóry i nie podkreśla suchych skórek, jeśli takie mamy. Po prostu trzyma się na buzi jak druga skóra - a co najważniejsze nie czujemy jej kompletnie - to kosmetyk niewyczuwalny i niewidoczny - a dający po prostu niesamowity efekt naturalnej opalenizny. Mam cerę problematyczną - Ziemia nie zapycha porów, pięknie kryje niedoskonałości a cera wygląda zdrowo i promiennie. Zresztą to widać na zdjęciach. 

Cena regularna - 130zł - teraz promocja w Ciao.pl - 110zł. Jeśli kiedykolwiek nosiłyście się z zamiarem zakupu takiego produktu, to spokojnie mogę polecić Ziemię IKOS. 


Pragnę podziękować sklepowi Ciao.pl oraz serwisowi Uroda i Zdrowie za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat przetestowanych kosmetyków.

W magicznym świecie Pixie czyli upiększający puder Immediate Beauty Powder

poniedziałek, listopada 21, 2011

W magicznym świecie Pixie czyli upiększający puder Immediate Beauty Powder

Firma Pixie to nowość na polskim rynku, bo dopiero od niedawna szturmuje nasze kosmetyczki. Pani Sylwia Jakubek postanowiła bowiem stworzyć coś unikalnego - kosmetyki kolorowe oparte na własnych formułach pozbawionych szkodliwych i uczulających składników a dające przy tym gwarancję najwyższej jakości oraz bezpieczeństwo naszej skórze. 


Kosmetyki Pixie to produkty oparte na prostych i naturalnych składach, bez parabenów oraz innych konserwantów, sztucznych zapachów, barwników, parafiny oraz innych produktów destylacji ropy naftowej, olejów silnikowych, glikoli polietylenowych (PEG). W dodatku cechuje je piękno opakowań - które sprawia, że bardzo chcemy aby zagościły na naszej toaletce. 

W ofercie Pixie znajdziemy wiele kosmetyków, które w takiej formule pojawiają się na polskim rynku po raz pierwszy. Znajdziemy tu Cover De Luxe Foundation - podkład mineralny bardzo mocno kryjący, Natural Finish Foundation - podkład mineralny z nieco satynowym wykończeniem, Complexion Perfector - podkład mineralny, jak pisze producent - coś pomiędzy dwoma ww. podkładami, Matt & Smooth Powder - bardzo drobny puder mineralny maskujący zmarszczki i rozszerzone pory oraz sztandarowy według mnie Immediate Beauty Powder - czyli puder wykończeniowy, zawierający unikalne wielowarstwowe składniki mineralne, które nadają  wielowymiarowość naszej twarzy i cudownie ją modelują. 





Immediate Beauty Powder otrzymałam do testów od serwisu Uroda i Zdrowie za co pięknie dziękuję, bowiem od pierwszego użycia wręcz zakochałam się w tym kosmetyku. Jestem zachwycona jego działaniem oraz ostatecznym efektem, ale zacznę od początku. 

Immediate Beauty Powder występuje w gamie dwóch odcieni kolorystycznych - Brightened Beauty - jasny beż o chłodnej świetlistej poświacie oraz Natural Beauty - średni lekko opalony beż również nadający skórze poświatę, która odbijając światło rewelacyjnie modeluje naszą twarz. Jest stworzony na bazie opatentowanych pereł, które nadają naszej skórze naturalny blask. 

Puder możemy nakładać miejscowo na wybrane partie twarzy np. kości policzkowe aby pięknie je podkreślić lub na całą twarz np. na wielkie wyjścia aby rozświetlić ją, odświeżyć, ukryć zmęczenie i po prostu nas upiększyć. Ja nakładam go pędzlem do różu a efekt możecie podziwiać na zdjęciach. 

Opakowanie - śliczna, dziewczęca puderniczka z lustrzanym wieczkiem, na którym umieszczone jest logo firmy - księżycowa wróżka (przynajmniej ja je tak interpretuję). W środku mamy puszek do nakładania pudru, ale ja traktuję go jako zabezpieczenie, aby puder nie wysypywał się przez małe otwory. 

Zapach - nie posiada

Konsystencja - bardzo miałki, delikatny puder z maleńkimi perlistymi drobinkami które są widoczne dopiero po aplikacji produktu. Idealnie rozprowadza się po twarzy a nawet jak nałożymy go ciut za dużo, to i tak wyglądamy dobrze - tym kosmetykiem nie możemy popsuć naszego makijażu, oj nie :)

Działanie - puder Immediate Beauty Powder daje nam gwarancję, że nasza twarz będzie wyglądała świeżo, promiennie, zdrowo w ekspresowym tempie - wystarczy niewielka jego ilość naniesiona na kości policzkowe oraz czoło, nos i brodę aby nadać skórze wymiar jak w 3D a w dodatku subtelnie poprawi jej koloryt. Puder utrzymuje się cały dzień, nie spływa na naszej twarzy nawet jeśli skóra produkuje nadmiar sebum - daje jej świetliste ale matujące wykończenie. Pudu możemy używać jako brązera, rozświetlacza oraz różu do policzków - czyli to bardzo uniwersalny kosmetyk.

Cena - za opakowanie 7g netto zapłacimy 75 zł - nie jest to mało, ale za taki cudowny kosmetyk warto jest zapłacić każdą cenę. 

INCI: MICA, SILICA, SODIUM STEARYL FUMARATE, TRIHYDROXYSTEARIN, ISOAMYL LAURATE, ZEA MAYS (CORN) STARCH, HYDROGENATED LECITHIN, HYDROGENATED MEADOWFOAM SEED OIL, SQUALANE, SODIUM HYALURONATE [+/- (MAY CONTAIN): TITANIUM DIOXIDE (CI 77891), IRON OXIDES (CI 77491, CI 77492, CI 77499)]

Jako ciekawostkę podam, że w Pixie możemy potem dokupić w saszetkach sam puder, którym uzupełnimy opakowanie, kiedy już skończymy nasz produkt - uważam, ze to rewelacyjny pomysł, bowiem nie będziemy musiały płacić dodatkowo za opakowanie. 

Czy już macie ochotę na Pixie? 

Pragnę podziękować portalowi Uroda i Zdrowie  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków. 
Muśnięta słońcem czyli Dermacol Duo Blusher

środa, listopada 02, 2011

Muśnięta słońcem czyli Dermacol Duo Blusher

Od firmy Elpol Polska, czyli producenta kosmetyków Dermacol otrzymałam do testów dwukolorowy róż do policzków - Duo Blusher, a ponieważ wybrałam sobie kolor 4 - używam go jako brązera - bo to śliczne słoneczne kolory - jeden błyszczący, drugi półmatowy.


Duo Blusher to mineralny róż zawierający witaminę E, który może mieć wiele zastosowań - możemy używać go jako tradycyjnego różu na kości policzkowe, możemy używać go również jako pudru rozświetlającego do ciała i twarzy lub jako brązera. I muszę przyznać, że odkąd go dostałam, wszystkie moje dotychczasowe kosmetyki tego typu poszły do kosmetyczki mojej mamy. Nie rozstaję się ze swoim wspaniałym Dermacolem :) 

Opakowanie - bardzo proste - plastikowe - chociaż taki wspaniały kosmetyk chętnie widziałabym w jakiejś ładnej puderniczce. Wieczko odkręca się i zdejmuje - troszkę to mało poręczne, ale daruję Dermacolowi ten minusik. Plusem jest śliczny kwiatowy wzór wytłoczony na pudrze. 


Zapach - wyczuwam tu lekko karmelowy zapach - to przedziwne - ale jest śliczny.

Konsystencja - bardzo delikatny puder może nawet ciut kremowy - nie obsypuje się i przez to aplikacja jest bardzo precyzyjna.

Działanie - nadaje skórze wygląd, jakby została muśnięta słońcem - delikatne drobinki cudownie rozświetlają twarz ale są bardzo subtelne. Ciemniejszym odcieniem możemy ładnie wyprofilować owal twarzy. Nałożony jak róż na kości policzkowe - uwydatni je w bardzo naturalny sposób. Nie ściera się w ciągu dnia - mamy gwarancje bardzo długotrwałego makijażu. Puder nie zatyka porów - to ogromny plus - Dermacolowe kosmetyki kolorowe nie tylko upiększają ale też pielęgnują naszą twarz.  Pomimo tego, że ślicznie rozświetla, puder dodatkowo matuje więc to dodatkowy walor tego kosmetyku.

Cena - około 25 zł, w zależności gdzie kupujemy.

Kosmetyki Dermacol możemy kupić tutaj:

www.e-stylist.pl (42-140 Panki)
www.esentia.pl (02-106 Warszawa) 
www.kosmetykionline.pl (25-110 Kielce)
www.bellissima.net.pl/sklep (25-355 Kielce)
www.kosmix.pl (00-810 Warszawa)
www.kosmetyczka.istore.pl (81-155 Gdynia)
www.uholki.pl (55-114 Ligota Piękna)
Pragnę podziękować firmie ELPOL  za przekazane do testowania produkty, zapewniam Was, że ten fakt nie miał wpływu na moją ocenę, która jest w 100% obiektywna i wyraża moją własną opinię na temat kosmetyków.