Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Schwarzkopf. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Schwarzkopf. Pokaż wszystkie posty
Różana pielęgnacja z BC Miracle Oil od Schwarzkopf Professional

wtorek, sierpnia 11, 2015

Różana pielęgnacja z BC Miracle Oil od Schwarzkopf Professional

Kiedy miałam długie włosy, często sięgałam po olejki do włosów, bowiem były tak zniszczone, że tylko one dawały mi pożądaną dawkę nawilżenia. Od ponad 2 lat mam króciutkie włosy i nie używam tradycyjnych olejków do włosów, bowiem je bardzo obciążają i przetłuszczają. Ale w końcu trafiłam na niezwykle pachnące olejki w spray'u, które są w postaci delikatnej mgiełki. To preparaty od Schwarzkopf Professional z serii BC Miracle Oil


Róża to znany od wieków kwiat, który jest symbolem miłości i piękna sprawdza się nie tylko wtedy, kiedy chcemy wyrazić uczucie drugiej osobie. Z płatków róży, bo o niej mowa, powstaje jeden z najcenniejszych olejków eterycznych na świecie. Teraz został on wykorzystany w BC Miracle Oil od Schwarzkopf Professional.


Olejek różany wytwarzany jest z płatków róży, które żeby nie straciły swojego aromatu, należy zbierać o świcie. Aby móc wyprodukować 1 litr olejku potrzeba, aż 5 ton płatków! Nie dziwi więc fakt, że jest on jednym z najcenniejszych i jednocześnie najdroższych olejków na świecie. Cudowne właściwości olejku zostały teraz wykorzystane w nowej linii kosmetyków Schwarzkopf Professional - BC Miracle Oil.


BC Oil Miracle Oil Mist to suche, nietłuste i niezawierające silikonu mgiełki olejkowe, które powstały z myślą o pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów – w zależności od wariantu - wersja o zapachu róży jest przeznaczona do włosów normalnych i grubych natomiast wersja... waniliowa (och tak co za zapach) jest przeznaczona do włosów cienkich i normalnych.


BC Oil Miracle Oil Mist do włosów cienkich i normalnych z cennym, roślinnym olejkiem z maruli dzięki równomiernemu rozprowadzeniu błyskawicznie odbudowuje płaszcz lipidowy na włosach. Poza tym intensywnie odżywia włosy, wygładza je, nadaje sprężystość oraz wyjątkowy połysk. Substancja ułatwiająca rozprowadzenie kosmetyku na włosach odparowuje zaraz po aplikacji i sprawia, że nanoszenie olejku na włosy jest bardzo proste.


Z kolei BC Oil Miracle Oil Mist do włosów grubych i normalnych opiera się na działaniu formuły z cennym olejkiem arganowym, który intensywnie odżywia włosy, dogłębnie odbudowuje uszkodzone i szorstkie pasma, a także skutecznie je wygładza i nadaje im sprężystość. Substancja ułatwiająca rozprowadzenie kosmetyku na włosach odparowuje zaraz po aplikacji, by włosy nie były przeciążone.


Te magiczne mgiełki - olejki są bardzo lekkie i co najważniejsze - nie obciążają moich krótkich włosów. Spryskuję włosy tuż po umyciu i gładko zaczesuję - nie susze ich suszarką tylko pozostawiam do całkowitego wyschnięcia. Rano delikatnie nadaję kształt fryzurze za pomocą szczotki i lokówko-suszarki. Włosy są bardzo sprężyste, podatne na układanie, błyszczące a co najważniejsze nadal lekkie ale się nie puszą. Przez dwa dni mam idealnie proste i gładkie włosy. Dodatkowym atutem tych olejków jest niebiański zapach - różowy pachnie jak świeżo zerwane płatki róży a żółty pachnie jak lody waniliowe. Dzięki nim moje włosy pachną przez cały dzień. Można się od nich uzależnić.

100 ml olejku, który starcza mi na wiele wiele miesięcy kosztuje ok. 109 zł. Powiecie, że to dość wysoka cena ale przecież czego się nie robi dla doskonałej kondycji naszych włosów, które mają dodawać nam urody i dawać dobre samopoczucie na cały dzień. 
Podsumowanie roku czyli moje hity 2014 roku

niedziela, grudnia 28, 2014

Podsumowanie roku czyli moje hity 2014 roku

Koniec roku to czas podsumowań i rankingów - z wielką uwagą śledziłam je na Waszych blogach. Zatem i ja chciałabym podzielić się z Wami swoimi hitami i odkryciami mijającego roku. Niektóre z pokazanych kosmetyków nie doczekały się jeszcze pełnych recenzji ale już niebawem - pozwólcie, że narobię Wam na nie smaczku.

W kategorii "Pielęgnacja twarzy":

Eisenberg Elixir de Lumiere - niezwykłe serum rozświetlające do twarzy, które stosuję codziennie pod makijaż. Wchłania się błyskawicznie w kilka sekund mocno nawilżając nawet bardzo suchą skórę. Pięknie współgra z każdym podkładem odświeżając i rozjaśniając nawet najbardziej poszarzałą buźkę. 


AA Lumi Prestige Supreme Rozświetlający Korektor Cery - jak widzicie, jestem wielką fanką rozświetlania skóry A ten krem nie tylko nadaje delikatny "glow" naszej skórze ale świetnie ją matuje nie przesuszając skóry. Można go stosować pod makijaż lub solo - na lekko opalonej skórze zaprezentuje się najpiękniej. 


Orange Blossom Water od marsylskie.pl - to woda z pomarańczy gorzkiej - posiada certyfikat Ecocert, niesamowicie pachnie od razu dając nam z rana dawkę energii. Cudownie tonizuje skórę, odświeża ją i nawilża. Wieczorem - zrelaksuje i doda blasku zmęczonej po całym dniu skórze.


Organique Mild Cleaner Gel z serii Basic Cleaner - bardzo delikatny płyn do oczyszczania skóry mieszanej i problematycznej. Doskonale rozprawia się z makijażem, nie wysusza skóry, niweluje produkcję sebum i odświeża skórę skłonną do wyprysków. Do tego ma wygodne w stosowaniu opakowanie i jest bardzo wydajny. 


Bee Pure Bee Venom Eye Cream - ma gęstą i treściwą konsystencję - i pomimo zawartości jadu pszczelego, jest niezwykle delikatny dla oczu. Nawet, gdy krem niechcący dostanie się do naszego oka - nie szczypie i nie wywołuje łzawienia. Mocno nawilża ale i liftinguje skórę pod oczami - wzmacnia delikatne okolice oka i niweluje obrzęki. To krem z mocą lasera - który rzeczywiście działa. Dla skóry dojrzałej będzie panaceum nie tylko na zmarszczki ale i na "worki" pod oczami.


GlamGlow Thirstymud Hydrating Treatment - maska uniwersalna, którą możemy stosować na dzień i na noc jako krem czy maskę. Daje mega nawilżenie i ulgę spieczonej skórze. Do tego pachnie jak świezo upieczone ciasteczka. 


Sensilis Rice Peeling Powder - niezwykły peeling o konsystencji proszku zawierający cząsteczki ryżu - cudownie oczyszcza i dość mocno pilinguje skórę. Osoby z delikatną skórą powinny go unikać, ale te z Was, które lubią mocne złuszczanie skóry za pomocą peelingu mechanicznego będą w siódmym niebie. Peeling rewelacyjnie usuwa martwy naskórek pozostawiając skórę gładką i promienną. Z uwagi na silne działanie - używam go 2-3 razy w tygodniu. 


W kategorii "Pielęgnacja i stylizacja włosów":

Schwarzkopf Oil Miracle - różany szampon i olejek do włosów. Głęboko nawilżają przesuszone od słońca czy też farbowania włosy, mają piękny realistyczny zapach róży i zastosowane w duecie pozostawiają włosy gładkie, mięciutkie i bez sterczących antenek. Nie lubię olejków do włosów - to jest pierwszy produkt, który pokochałam od pierwszego użycia. 


Coslys Gel Coiffant - organiczny, bezalkoholowy żel od matique.pl - pierwszy żel, który nie niszczy, nie wysusza i nie obciąża włosów, a trwała fryzura jest z nim zagwarantowana. Do tego pięknie pachnie i jest niesamowicie wydajny - stosuję go już od pół roku a nadal jeszcze go mam, chociaż już na wykończeniu.


O'right Green Tea Regulate Hair Mist  - nawilżająca mgiełka do włosów o cudownym zapachu zielonej herbaty. Nie wyobrażam sobie bez niej pielęgnacji i stylizacji mojej krótkiej fryzurki. Właśnie zaczynam trzecie jej opakowanie i pewnie nic jej nie zdeklasuje. Jest po prostu najlepsza. 


W kategorii "Pielęgnacja ciała":

Eisenberg Gel Exfoliant Corps - mocny ekskluzywny zdzierak do ciała - ma piękny zapach, mocne i porządnie peelingujące drobinki a przy tym jest niesamowicie wydajny. To powiew luksusu w mojej codziennej pielęgnacji ciała.


Lirene żele pod prysznic Brzoskwiniowy deser, Różany ogród, Szampańska truskawka - wielkie i wydajne opakowania, niesamowicie realistyczne i słodkie zapachy to właśnie lubię, kiedy robię sobie prysznic. Do tego za niewielką cenę i jak tu nie polubić tych słodyczy od Lirene?


Organique Sugar Whip Peeling - cukrowych pianek peelingujących od Organique nie może zabraknąć w moim zestawieniu hitów mijającego roku bowiem to one obok żelów od Lirene umilały mi kąpiel. Cudowna konsystencja, energetyzujące zapachy i delikatne efekt peelingu skóry to własnie domena tych pianek. Mniaaam. 


Bath and Body Works Pleasures Sweet Cinnamon & pumpkin - balsam made in USA - przyleciał do mnie zza Oceanu i nie wiem czy jego odpowiednik jest (był) dostępny w Polsce. Ale kocham zapach i cynamonu i dyni więc to kombo zapachów okazało się dla mnie bajeczne. Balsam świetnie nawilżał i błyskawicznie się wchłaniał. 


W kategorii "Makijaż":

Dior Star - podkład na medal - kupiłam go w promocji -20% w Sephora i do tej pory jestem zachwycona jego działaniem. Jest lekko rozświetlający, ale nie świecę się po nim przez długi czas. Do tego dobrałam sobie idealny kolor i już niedługo pokażę jak prezentuje się na licu. 


Shiseido Face Color Enhancing Trio - Trójkolorowy puder do modelowania twarzy. Lekko się rozprowadza i doskonale wtapia się w skórę. Nie pozostawia pudrowego wrażenia makijażu. Utrzymuje się na skórze przez cały dzień, nie zmienia koloru, nie płowieje i nie spływa - również niedługo pokażę go Wam na buzi.


Dr Irena Eris Dual Effect Compact - idealnie matujący puder w ślicznej i wygodnej puderniczce. Matuje na wiele godzin, wyrównuje koloryt skóry i ma bardzo delikatną pudrową konsystencję. Dla mnie to produkt porównywalny do tych z najwyższej półki. 


Urban Decay Naked - tej paletki cieni nie trzeba nikomu przedstawiać - od całkiem niedawna jestem jej szczęśliwą posiadaczką i w kąt poszły wszystkie inne moje cienie. 


Lily Lolo Eyebrow Duo Dark - najjaśniejszy odcień okazał się dla mnie niefortunnie dobranym kolorem ale za to Dark robi z moimi brwiami cuda. Już niedługo będzie pełna recenzja. 


Avon Ultra Color Bold - cudowne pomadki o nasyconych kolorach - to lato zamknięte w szmince. Nie wysuszają ust, bardzo długo utrzymują się na ustach i mają niesamowite odcienie. Jak nie kochać tych kolorów?


L'Oreal Volume Million Lashes So Couture - tusz, który wytrzymuje nawet największe upały i do tego pachnie jak czekolada. Jeszcze nie doczekał się pełnej recenzji ale obiecuję, że już wkrótce się ukaże.


Wśród lakierów do paznokci w mijającym roku dominowały lakiery od Joko Find Your Moment - mają świetne krycie, cudowne letnie kolory i porządna trwałość. Do tego niewygórowana cena i mamy lakiery doskonałe.


W kategorii "Zapachy":

Ten rok definitywnie należy do Eisenberg EAU FRAÎCHE i to z nim kojarzy mi się tegoroczny wypad do Grecji. Na początku jest bardzo świeży i lekko cytrusowy po chwili wyczuwam w nim delikatną nutę pieprzu oraz kardamonu i zapach staje się odrobinę cięższy i bardzo zmysłowy. Po kilku godzinach czujemy wyraźnie nutę bazy czyli drzewo szlachetne i ta woń towarzyszy do samego wieczoru. Zapach jest bardzo trwały - wystarczy psiknąć się rano a do końca dnia będziemy się cieszyć tym nieziemskim zapachem.


A swoje ciało i włosy spryskiwałam uroczą Bathiną od Benefit. To mgiełka nawilżająca do ciała i włosów - nie zawiera alkoholu i ma cudownie lekki i letni zapach kwiatów. Jak na mgiełkę bardzo długo utrzymuje się na skórze a dziewczęcy flakonik w stylu pin-up pięknie prezentuje się na toaletce.


No i na koniec moja różowa miłość, czyli Foreo Luna. Dzięki niej nie wiem co to suche skórki na twarzy, pory są dogłębnie oczyszczone a buzia gładsza i bardziej rozświetlona. Pełna recenzja już po Nowym Roku.