Pokazywanie postów oznaczonych etykietą O'right. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą O'right. Pokaż wszystkie posty
ChillBox lipiec 2016 czyli moja paczka pełna relaksu

niedziela, lipca 24, 2016

ChillBox lipiec 2016 czyli moja paczka pełna relaksu

Po rezygnacji z ambasadorowania beGlossy rzuciłam się w wir pozostałych dostępnych na naszym rynku boxów. Moją uwagę przykuł ChillBox - pudełeczko pełne nie tylko kosmetycznych kąsków. ChillBox to bowiem subskrypcyjne pudełko, które po prostu ma nam umilić czas. Jakie jest zatem lipcowe pudełeczko ChillBox?


Przyznam szczerze, że nie śledziłam poprzednich edycji ChillBox i kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać ale to, co znalazłam w środku od razu podbiło moje serce. Lipcowa edycja pozwala nam zadbać o skórę, ciało i włosy po dniu pełnym relaksu. A potem możemy poczytać typowo babską książką idealną na letnie dni. 


Po pierwsze jedna z moich ukochany marek do włosów - O'right - w ChillBox mamy aż trzy produkty - dwie maski do włosów oraz olejek. Maski O'right są wykorzystywane do luksusowych zabiegów SPA. Ich naturalny skład sprawia, że nasze włosy są odbudowane, pełne witalności i blasku. Olejek O'right pomada zintensyfikować regenerację włosów, nawilża je i pozostawia na nich cudownie letni zapach. 


Żel do ciała kompletnie nieznanej mi marki Dr. Konopka's - to uspokajający żel pod prysznic z ekstraktem z rumianku, który delikatnie oczyszcza i odżywia skórę - jest to produkt wegański. Takimi żelami bardzo chętnie myję moją wrażliwą skórę... twarzy i oczywiście już stoi w mojej łazience. 


Śliczna buteleczka w stylu vintage - idealnie nadaje się jako butelka na lemoniadę czy też wakacyjne smoothie. Świetnie sprawdzi się podczas pikników i będzie wspaniale wyglądać na naszych wakacyjnych zdjęciach. Uwielbiam takie gadżety i jestem nią totalnie oczarowana. 


Żel chłodzący do ciała - Kafe Krasoty - bo nie ma nic wspanialszego, niż nałożyć na rozgrzane słońcem ciało nałożyć żel, który doda nam ochłody. Ten żel głęboko nawilża skórę dzięki zawartości oleju sezamowego, ekstraktu z zielonej herbaty - koi i spowalnia tym samym proces starzenia się skóry. Mięta pieprzowa natomiast chłodzi i dodaje nam energii.

Zauważcie też, że w ChillBox mamy same pełnowymiarowe produkty a nie próbki jak w pozostałych boxach, które jak grzyby po deszczu wyrastają na rynku. 


No i na koniec coś dla łakomczuchów i miłośniczek letniej lektury. Baton Warszawski to zdrowa i smaczna przekąska. baton nadaje się dla cukrzyków ze względu na niski indeks glikemiczny, dodatkowo zawiera do 25% zalecanego dziennego spożycia błonnika. Niestety baton kompletnie mi nie smakował :(


Powieść Asy Heliberg "Ostatnia Wola Sonji" to książka typowa dla kobiet - lekka i przyjemna - taka do poczytania na plaży - książka oczywiście pojedzie ze mną na tegoroczne wakacje!

Jak Wam się podoba pomysł na takie urozmaicone pudełka? Ja jestem na wielkie tak i już się nie mogę doczekać czym mnie zaskoczy ChillBox w sierpniu tuż przed moim urlopem!
5 moich najdroższych kosmetyków do włosów i 5 krótkich fryzur na wiosnę

czwartek, kwietnia 28, 2016

5 moich najdroższych kosmetyków do włosów i 5 krótkich fryzur na wiosnę

Mam totalną obsesję na punkcie swoich włosów. W tym roku miną już 3 lata, gdy zdecydowałam się ściąć swoje loki i mieć krótkie włosy. Do ich pielęgnacji i stylizacji stawiam na produkty profesjonalne a tym samym drogie, bowiem na włosach, tak samo jak na skórze twarzy nie lubię oszczędzać. 


Przygotowałam dla Was zestawienie moich 5 najdroższych i do tego ulubionych kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów. 

MATRIX BIOLAGE Cleansing Conditioner do włosów cienkich - ta niezwykła oczyszczająca odżywka nie zawiera parabenów, silikonów, soli ciężkich. Formuła została wzbogacona o wyciągi z owoców, zawierają pielęgnujące formuły , które zarówno oczyszczają jak i odżywiają włosy. Mało pieniąca się formuła Odżywki Oczyszczającej do cienkich włosów dodaje włosom blasku i elastyczności, nie obciążając ich przy tym. Stosując tą odżywkę - nie jest konieczne stosowanie szamponu, więc pomimo wysokiej ceny (ok. 100 zł) otrzymujemy produkt 2 w 1. 


KEMON Actyva Nutrizione Ricca Mask - maska do włosów bardzo suchych. Maska zapewnia właściwe odżywienie włosom mocno przesuszonym u nasady. Ułatwia rozczesywanie i układanie. Nadaje włosom intensywny połysk i miękkość. Po zastosowaniu włosy stają się jedwabiste i miękkie w dotyku. Zawiera tłuszcze zawarte w oliwie z oliwek, proteiny owsa. Cena również ok. 100 zł. 


Recoffee olejek do włosów zniszczonych od O'right. Recoffe jak sama nazwa wskazuje to olejek kawowy – doskonałe źródło antyoksydantów,pozyskiwany w 100% z przetworzonych ziaren kawy. Olejek naprawia uszkodzone końcówki oraz łuski włosów. Warstwa ochronna, jaką tworzy olejek, nadaje włosom wspaniałego połysku. 

Proces ekstrakcji cennego złotego olejku Recoffee jest bardzo skomplikowany. Przetworzone fusy muszą zostać przepalone i wysterylizowane przed dalszym procesem, jakim jest technologia SFE(brak chemicznych pozostałości, ekstrakcja w niskiej temperaturze zachowuje wszystkie skuteczne składniki, niskie zużycie węgla, przyjazny dla środowiska). Z 1 kilograma fusów kawowych jesteśmy w stanie uzyskać zaledwie 15.6 grama cennego olejku. Olejek Recoffee kosztuje 144 zł ale jego właściwości dla naszych włosów są iście bezcenne. 


Po pielęgnacji - czas na stylizację - odkąd jestem posiadaczką krótkich włosów, nie rozstaję się z moim ulubieńcem, dzięki któremu pozbywam się puszących kręconych fal na włosach i uzyskuję idealnie gładką fryzurkę. To Crazy Straight od J Beverly Hills - krem do prostowania włosów zawierający żywokost. Stosowany przy stylizacji termicznej pozostawia włosy idealnie wygładzone i jedwabiste, nadaje naturalny połysk, zapobiega puszeniu się włosów. Cena tego balsamu to 79 zł. 


No i na koniec kolejny produkt organiczny, który odkryłam w ubiegłym roku. Less is More  to pierwsza gama certyfikowanych organicznych produktów do pielęgnacji i stylizacji włosów rodem z Austrii – stworzona przez dr Doris Brandhuber i Hannesa Trummera. Innowacyjne formuły produktów zawierają wyłącznie naturalne składniki, wybrane ze względu na ich skuteczność, czystość i optymalną tolerancję przez zarówno skórę jak i środowisko: otrzymane z odnawialnych źródeł i od certyfikowanych organicznych hodowców.

Spray wykańczający do włosów z kwiatem lipy Less is More. Spray ma mocno ziołowy zapach - rzeczywiście wyczuwam tutaj nie tylko kwiat lipy ale i wyciąg z czystka. który jest rośliną leczniczą o najwyższej zwartości polifenolów w Europie (większej niż zawarta w czerwonym wina czy zielonej herbacie). Działa anty-oksydacyjnie, chroni włosy i wzmacnia skórę głowy.Spray nie tylko nabłyszcza i zapobiega skręcaniu się włosów, ale również doskonale nawilża i wygładza włosy z tendencją do puszenia się czy też skręcania. Nie obciąża przy tym włosów no i jest bardzo wydajny. Jego cena to ok. 126 zł. 


Te właśnie produkty pomagają utrzymać moją zawsze nienaganną krótką fryzurę. Przy wyborze swojej krótkiej fryzury od zawsze inspirowałam się zdjęciami z internetu i chciałam Wam pokazać, na których fryzurach bazuję - czesząc się i stylizując. 


Dlaczego piszę o swoich najdroższych kosmetykach, skoro nie wszystkie kobiety stać na tak kosztowną inwestycję? Chciałam nawiązać do tego, że po pierwsze na naszej urodzie i dobremu samopoczuciu nie należy oszczędzać - to trochę górnolotne, wiem bo przecież nie każdy z nas ma worek pieniędzy. 

Ale chyba nie ma świecie osoby, która nie chciałaby być bogata, chociaż mawiają, że pieniądze szczęścia nie dają. Może i nie, ale z pewnością ułatwiają nam życie. Dzięki pieniądzom nie tylko mamy okazję wieść spokojniejsze życie ale i możemy spełniać swoje marzenia. Ja swoje spełniłam w ubiegłym roku jadąc do Kalifornii i mogąc mieszkać w Los Angeles przez 1,5 miesiąca. A wierzcie mi, gdyby nie zaoszczędzone pieniądze - nie mogłabym sobie pozwolić na tak kosztowną podróż. 


Nadal mam wiele marzeń - nie tylko tych związanych z dalszym podróżowaniem ale i tych bardziej błahych - związanych z kosmetykami (jak na blogerkę urodową i prawdziwą kobietę przystało).  Co robię w tym kierunku? Oszczędzam, nie jestem rozrzutna, ograniczam swoje wydatki do najpotrzebniejszych rzeczy i wyznaczam swoje cele, które z czasem realizuję. Jeśli jesteście ciekawe jak dokładniej realizować swoje marzenia i dążyć do sukcesu - zajrzyjcie do TEGO ARTYKUŁU
Wiosenna metamorfoza z Organics Beauty

niedziela, marca 27, 2016

Wiosenna metamorfoza z Organics Beauty

Nie ma to jak zrobić sobie krzywdę i zafarbować włosy najtańszą farbą drogeryjną - w moim przypadku była to farba Joanna Gołębi Popiel, która wcale nie dała efektu, jaki chciałam uzyskać. W rezultacie moje włosy uzyskały lekko zielonkawy odcień, który powodował, że skóra wydawała się poszarzała a ja wyglądałam po prostu smutno. 


Na domiar złego miałam mieć sesję zdjęciową dla niezwykłej marki kosmetyków, której efekty niedługo zobaczycie - więc moje włosy musiały przejść totalną metamorfozę. Oczywiście oddałam się w ręce Izy Jankowskiej - szkoleniowca i kolorystki w Akademii Organics Beauty, która w swoim wieloletnim dorobku ma wiele osiągnięć - jest. m.in współautorką książek do nauki fryzjerstwa oraz stylizacji w albumach i programach telewizyjnych. 


Iza najpierw musiała mocno wyczyścić mój kolor aby pozbyć się bardzo opornej farby od Joanny, która zawiera metale ciężkie i po niej koloryzacja naturalnymi farbami Natulique, na których pracuje Iza jest bardzo utrudniona. A ja znowu chciałam zostać słoneczną blondynką. 


Następnie Iza pofarbowała mój widoczny już odrost a na reszcie włosów zrobiła delikatne refleksy. Końcowym etapem po praktycznie 2 godzinach męczenia się z moimi włosami - Iza w końcu położyła farbę Natulique 11.2 - super blond. 


Na koniec zostało tylko już strzyżenie i ułożenie włosów - jako, że od dłuższego czasu nie zmieniam drastycznie swojej fryzury - cięcie było bardzo klasyczne i nadal mam swoją ulubioną fryzurę z pazurkiem. Uzyskany kolor jest ciepłym kalifornijskim blondem, który chociaż dość mocno podkreśla moje "nowe" mocno zarysowane brwi, to czuję się w im dużo lepiej niż w zielonkawych smutasach po fiasku z Joanną. 

Docelowo chcę uzyskać trochę chłodniejszy odcień włosów i powrócić do ciemniejszego odcienia tuż przy skórze, do którego się przyzwyczaiłam i który bardzo polubiłam, ale niestety mocno wżarta w łuskę włosa Joanna Gołębi Popiel na razie na to nie pozwoliła. Jednak włosy maja to do siebie, że odrastają a dobry fryzjer - kolorysta spokojnie sobie poradzi z naprawieniem "domowych eksperymentów", którym zdecydowanie mówię NIE!


Metamorfoza z Organics Beauty w Pearl Beauty Clinic & SPA

piątek, października 02, 2015

Metamorfoza z Organics Beauty w Pearl Beauty Clinic & SPA

Dawno nie było postów z cyklu Tour de Organics Beauty czyli relacji z farbowania włosów farbami Natulique. Tuż przed moim wyjazdem do Grecji odwiedziłam salon w warszawskim hotelu Intercontinental - Pearl Beauty Clinic & SPA, gdzie stylistka Sylwia Kliliś pracuje na kosmetykach O'right i farbach Natulique. 


Tym razem chciałam pozbyć się jasnego blondu i zrobić popielaty odcień z drobnym blond refleksem z przodu. Sylwia sprostała moim wymaganiom i z salonu wyszłam zupełnie odmieniona. 


Sylwia nałożyła mi farbę w zbliżonym kolorze do mojego naturalnego a przód rozjaśniła tak, jak sobie tego zażyczyłam. Farby Natulique, dla tych co nie wiedzą, to po prostu naturalna koloryzacja, która działa na zasadzie prostego założenia – do wytworzenia profesjonalnej organicznej koloryzacji używane są tylko najbezpieczniejsze i najczystsze składniki w celu zapewnienia przyjaznych dla zdrowia i życia biozgodnych produktów dla salonów fryzjerskich. 

Oferuje w ten sposób bezpieczną, maksymalnie delikatną, zdrowszą zmianę koloru połączoną z dodatkowym odżywieniem. Farby nadają piękny, długotrwały kolor już po jednym zabiegu. Zapewnia 100% pokrycia siwych włosów, pozwala na tworzenie pięknych refleksów kolorystycznych – od kolorów intensywnych po jasne barwy. Paleta zawiera odcienie od intensywnych po jasne barwy. Specjalny system Complex Color System (CSS) chroni i odbudowuje włosy, jednocześnie nadając piękny, długotrwały kolor po jednym zabiegu.


Naturalna koloryzacja NATULIQUE to nowa profesjonalna koloryzacja, która nie zawiera amoniaku i parabenów. Jest stworzony na bazie naturalnych olejów, które zapewniają zdrowszą koloryzację, bardziej naturalny kolor i dodatkowe odżywienie. Jest szczególnie polecana do włosów delikatnych, wrażliwych, po zabiegach chemicznych. Świetnie sprawdza się u osób z problemami skóry głowy. Produkty są w pełni roślinne, nie testowane na zwierzętach. Nie zawierają siarczanów, DEA, aromatów, parabenów (toksyn/toksycznych pestycydów) – szeroko stosowanych składników, które zwiększają ryzyko uczuleń, powstawania nowotworów i zaburzeń hormonalnych, które mogą prowadzić do niepłodności u mężczyzn i kobiet. Koloryzacja ta również jest wolna od amoniaku. Ma delikatny zapach, jest bardzo przyjemna w stosowaniu zarówno dla Klientów, jak i fryzjerów.


Często poddaję się koloryzacji farbami Natulique - wtedy wiem, że moje włosy po farbowaniu bedą w doskonałej kondycji. Nie są przesuszone, połamane ale miękkie i błyszczące. W dodatku idealny kolor nie wypłukuje się i na długo pozostaje taki jak prosto po wyjściu z salonu. A Wy używacie naturalnych farb do włosów?
Poranna kawa czyli Recoffee Facial Cleansing Gel

poniedziałek, lipca 27, 2015

Poranna kawa czyli Recoffee Facial Cleansing Gel

Lubicie zapach kawy? Jeśli tak, to ten kosmetyk z pewnością wprawi Was w doskonały nastrój już od samego rana. Kawowy żel do mycia twarzy z najnowszej serii O'right Recoffee - kosmetyków tak bliskich naturze - stał się bliski również mojemu sercu już od pierwszego użycia. 


Zawiera aż 96,4% naturalnych składników oraz drogocenny olejek Recoffee, który sprawia, że skóra w mig staje się doskonale oczyszczona i gładka jak aksamit. Jak pachnie? Może nie tak intensywnie jak świeżo zaparzona kawka - bardziej jak cappuccino ale to nie umniejsza fajktu, iż pachnie genialnie i ten zapach z rana z pewnością doda nam energii na cały dzień. 


Żel jest dość rzadki i nie pieni się tak bardzo - to zasługa naturalnych składników - za to doskonale oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń - w tym z makijażu - a fakt, iż jest przyjazny nie tylko skórze ale i naszemu środowisku sprawia, że nie mam go dość. Śliczna buteleczka w pełni z biodegradowalnego tworzywa nie zanieczyści naszego środowiska. To własnie dewiza O'right - robić "dobrze" włosom, skórze oraz środowisku. To najbardziej "zielona" marka na świecie a ja w pełni popieram jej filozofię. 

Cena tego niezwykłego kosmetyku to 70 zł - możecie go kupić w internetowym sklepie O'rght oraz w wybranych salonach fryzjerskich. 

Tour de Organics Beauty i truskawkowy blond

niedziela, lutego 08, 2015

Tour de Organics Beauty i truskawkowy blond

W kolejnym poście z cyklu Tour de Organics Beauty odwiedziłam "Napiórkowski Studio" w Piasecznie. Tam oddałam się w fachowe dłonie Mariusza i zaufałam mu w 100%. Wiedziałam tylko, że będzie inaczej niż zwykle bowiem za kilka dni czekała mnie tajemnicza sesja dla Lirene.


Co prawda mój odrost nie był wcale tak duży jak zazwyczaj, ale sesja zdjęciowa zobowiązywała mnie do nienagannego koloru. Tym razem chciałam aby było trochę inaczej niż zwykle ale nie miałam zielonego pojęcia co zgotuje mi Mariusz. Wiedziałam tylko, że muszę zaufać jego fachowym dłoniom.

tak wyglądałam przed
Mariusz nałożył na odrosty puder rozjaśniający z 6% aktywatorem. Normalny czas aplikacji to 40 minut - ale w tym przypadku został on wydłużony. Proporcje aktywatora zostały natomiast zmniejszone ponieważ zbyt duże stężenie mogłoby sprawić gwałtowne rozjaśnienie i wybicie żółtego odcienia (stąd ten "kurczakowy" kolor powyżej). Przy niższym stężeniu aktywatora rozjaśnianie się trochę wydłuża czasowo ale za to nie wybija nam na włosach żółty odcień. 


Rozjaśnienie Mariusz umył szamponem z róży purpurowej - bez odżywki ponieważ po umyciu głowy i lekkim przesuszeniu nałożył na moje włosy farbę NATULIQUE 10/7,34 w proporcji 1/1 z 1,5 % aktywatorem tylko na 20 min., ponieważ miał uzyskać kolor semi-permanentny (czyli taki, gdzie różowy odcień wypłucze się po kilku myciach, gdybym nie mogła się do niego przyzwyczaić). Po 20 minutach farba została spłukana a na włosy nałożono odżywkę z róży purpurowej. 


Efekt? Truskawkowy blond!!!! Powiem Wam, że podczas farbowania byłam lekko przerażona - mokre włosy miały bowiem przedziwny odcień rudo-różowy ale finalny efekt przerósł moje oczekiwania i byłam zachwycona tym odważnym kolorem. Odcień różu wypłukał mi się co prawda po 3 myciach ale muszę przyznać, że chętnie powrócę do niego na dłużej. 


A jeśli jesteście ciekawe poprzednich postów z serii Tour de Organics Beauty 
to zajrzyjcie koniecznie do poniższych linków:


Tour de Organics Beauty czyli nowa fryzura na zimę

sobota, stycznia 10, 2015

Tour de Organics Beauty czyli nowa fryzura na zimę

W kolejnym odcinku serii Tour de Organics Beauty postanowiłam powrócić do fryzury grzywką i ciut ochłodzić kolor włosów. Latem nosiłam bardzo jasne włosy i czesałam się do góry odsłaniając czoło. Teraz zima za pasem i czapka zrujnowałaby moja dotychczasową fryzurę a z grzywką przynajmniej cieplej w czoło :) Razem z Asią z Organics Beauty udałyśmy się na Warszawskie Włochy do Studia Stylizacji Agartis przy ul Popularnej 8/10 lok. 2, gdzie oddałam się w dłonie przemiłej Pani Małgosi. 


Moje włosy potrzebowały nowego koloru - miałam już nieestetyczny ponad centymetrowy odrost a włosy układały się byle jak - konieczne było też ostre cięcie aby nadać włosom pożądany kształt. 

tak koszmarnie wyglądałam przed
i taki miałam odrost

Razem z Panią Małgosią oglądałyśmy różne fryzury a ja mówiłam co mi się podoba. Tak tak to co widzicie powyżej nie jest oczywiście docelowym kolorem - włosy zostały bowiem najpierw rozjaśnione rozjaśniaczem Natulique - dopiero potem została nałożona dobrana farba Natulique 11/2 oraz 7/43. 

Po farbowaniu na moje włosy została zastosowana maska olejowa z róży purpurowej (chroni kolor, nawilża, odbudowuje, wygładza włosy ). Do stylizacji tej pięknej fryzury zastosowano na całe włosy Golden Rose Oil, oraz aby cudownie ułożyć tył i czubek głowy Volumizing Hair Cream. Do wykończenia fryzury Pani Małgosia użyła Free Mind Mud - pasta do układania włosów, dzięki której można stworzyć nieograniczoną ilość fryzur, bez efektu usztywnienia. Nadaje włosom styl i gwarantuje długotrwały efekt. Zapewnia trwałość fryzury, włosy można ponownie łatwo ułożyć, nawet po ćwiczeniach. Nie obciąża włosów, łatwo się spłukuje.


Powiem tak - do tej pory byłam już w 4 salonach, które pracują na produktach dystrybuowanych przez Organice Beauty i póki co, Studio Stylizacji Agartis wygrywa w rankingu mojego zadowolenia. Pani Małgosia stworzyła na mojej głowie fryzurę, która jest niesamowicie kobieca ale z pazurem i łatwa do ułożenia w domu a zimny kolor jest idealny na mroźne dni. Nie wykluczam, że latem powrócę do cieplejszego koloru ale na razie jestem mega zadowolona. 

A Wam jak się podobam w nowej fryzurze?

Gigantyczne jesienne denko czyli bye bye pustaki

środa, grudnia 17, 2014

Gigantyczne jesienne denko czyli bye bye pustaki

W tym roku po raz pierwszy zaczęłam kolekcjonować puste opakowania po kosmetykach, które zużyłam do cna i postanowiłam pokazywać je zgodnie z upływającymi porami roku. I tak oto nadszedł czas na denko jesienne, które jak widzicie zdominowały moje ukochane kosmetyki Organique - w końcu jestem Przyjaciółką Organique. W garści mini recenzji przedstawiam Wam zatem, to co powędrowało właśnie do kosza. 

  1. Organiczne mydło w płynie o zapachu dyni - można je stosować do mycia rąk, ciała a nawet twarzy - jest bardzo delikatne, wydajne i pachnie świeżą dynią. Co ciekawe, na stronie Organique nie są już dostępne - widocznie była to seria limitowana. 
  2. Tonik oczarowy - ogromny plus za atomizer - uwielbiam psikać sobie tonikiem wprost na buzię. Działa przeciwzapalnie, obkurcza naczyńka krwionośne, łagodzi zaczerwienienie twarzy i dobrze nawilża naskórek. Ma właściwości regenerujące, bakteriobójcze, ściągające oraz przeciwzapalne, poprawia ukrwienie skóry. Cechuje ją przyjemny i odświeżający aromat. Zalecana do każdego typu skóry, szczególnie zanieczyszczonej i trądzikowej. Wskazane jest stosowanie jej podczas zabiegów kosmetycznych jako pielęgnacja skóry suchej, ściągniętej i podrażnionej, a także do tonizacji skóry po zmyciu peelingu lub maseczki.
  3. Żel pod prysznic z serii Argan Shine - cudowne, niesamowite nawilżenie - to chyba mój ulubiony żel od Organique. Formuła myjąca oparta została na wyjątkowo łagodnych surowcach pochodzenia roślinnego, w tym regenerującego oleju arganowego (BEAUTYCARE AR). Jest niezwykle delikatna i bogata w składniki odżywcze. Żel wzbogacono ekstraktem z zielonej herbaty, który koi, wzmacnia i chroni skórę. Gliceryna roślinna nawilża i zapobiega odwodnieniu, a betaina cukrowa nadaje skórze odczucie jedwabistej miękkości i gładkości.
  4. Szampon z serii Sensitive - produkty do włosów od Organique lubię ale chyba szampony najmniej bowiem są rzadkie jak woda i przez to strasznie niewydajne. Co prawda moje włosy polubiły serię Sensitive ale konsystencja szamponu jest niestety do bani. Naturalny szampon wzmacniający nowej generacji, przeznaczony do pielęgnacji włosów cienkich, suchych i delikatnych, polecany także dla kobiet w ciąży. Unikalna kompozycja składników aktywnych, takich jak wyciąg z echinacei, kiełków pszenicy i centelli azjatyckiej, zapewnia wzmocnienie i odżywienie cebulek włosowych. Łagodzący IRICALMIN i kwas hialuronowy intensywnie nawilżają, zaś mieszanka ceramidów oraz naturalnego jedwabiu sprzyja odbudowie łodygi włosa, nadając połysk i ułatwiając rozczesywanie.
  5. Maska do włosów z serii Argan Shine - włosy są po niej miękkie jak futerko kotka, pięknie się błyszczą, nie elektryzują i łatwo rozczesują - według mnie ta seria jest hitem Organique. Maska z eco formułą, przeznaczona do pielęgnacji włosów suchych i matowych oraz wrażliwej skóry głowy. Odżywcze oleje: arganowy i bawełniany regenerują i wzmacniają włosy, nadają im blask, objętość i zdrowy wygląd. HAIRSPA™ i inulina niwelują odczucie suchości i swędzenia, regulują proces złuszczania naskórka, utrzymują równowagę mikroflory skóry. Zapewniają natychmiastowe i długotrwałe nawilżenie włosom i skórze, łagodzą podrażnienia. Naturalny kondycjoner otrzymywany z oleju brassica ułatwia rozczesywanie i stylizację włosów. Maska przywraca komfort skórze, nadaje włosom miękkość, połysk i witalność, bez efektu obciążenia.
  6. Cukrowa pianka peelingująca - mój faworyt tego roku - cudownie oczyszcza, peelinguje i ma śmieszną konsystencję. Trzy cudowne zapachy - pinakolada to mój ulubiony. Tych pianek nie sposób nie polubić. 
  7. Maska do włosów z serii Sensitive - podobnie jak maska Argan Shine ta maska również miała korzystny wpływ na moje włosy. Nałozona na kilka minut dawała im połysk, piękny zapach i łatwość rozczesywania. Maski Organique są definitywnie stworzone dla osób o krótkich włosach bowiem małe opakowanie - długowłosym starczy może na jakieś 4-5 razy. 
  1. 3 Minute Miracle od Aussie - wiele osób narzeka na te kosmetyki - ja jednak jestem wierną fanką "trzyminutówki" bo rzeczywiście odżywia i regeneruje moje krótkie włosy. Lubie jej zapach - niektórzy mówią, że jest plastikowy a dla mnie pachnie jak guma balonówa. I jeśli kończy mi się odżywka/maska to właśnie ją kupuję w Rossmanie. 
  2. Korres żel pod prysznic - kupiłam dwa opakowania w cenie jednego (5 Euro) podczas tegorocznych wakacji w Grecji. Wybrałam wersję waniliowo-cynamonową - wyobrażacie sobie ten zapach? Do tego mega mocne nawilżenie, gęsta kremowa konsystencja i naturalne składniki. Tak tak pokochałam Korres wielką miłością. 
  3. Sensilis Ritual Care - niezwykle delikatny żel do mycia twarzy - świetnie oczyszcza, nawilża i nie podrażnia nawet najbardziej delikatnych buziek - pełna recenzja tutaj.
  4. Pianka TimeWise Mary Kay - niestety okazała się chemicznym śmierdzielkiem chociaż była bardzo delikatna i dobrze oczyszczała. Jednak ten chemiczny zapach strasznie mnie do niej zniechęcił. Pełna recenzja tutaj
  5. Under Twenty 2 w 1 aktywny żel peeling myjący. Za każdym razem piszę, że te pilingujące żele od Under Twenty to moi ulubieńcy, kiedy chcę oczyścić ale i wykonać peeling skóry twarzy za jednym zamachem. Dodatkowo ich działanie antybakteryjne rewelacyjnie wpływa na moją zanieczyszczoną skórę. Niska cena, dostępność w każdym Rossmanie - za to właśnie lubię Under Twenty.
  6. Krem do rąk I Coloniali - cudowny krem do łapek o różanym zapachu. Ma bardzo gęstą i treściwą konsystencję i daje mega ukojenie i nawilżenie spieczonym dłoniom. I Coloniali to marka dostępna w sieci Douglas - więcej przeczytacie o niej w tym poście
  1. Organique serum odżywczo łagodzące do ciała kozie mleko i liczi - posiada bogatą żelową konsystencję, cudownie pachnie i w mig nawilża i regeneruje wybrane partie ciała. Można je stosować na dłonie, łokcie, piętki które jak za pociągnięciem różdżki wygładzają się i są mięciutkie. Pełna recenzja tutaj
  2. Tonik TimeWise od Mary Kay a raczej płyn nawilżająco-odświeżający - to akurat bardzo dobry tonik ze słynnej serii TimeWise,która przeznaczona jest do pielęgnacji i oczyszczania skóry dojrzałej. Łagodzi podrażnienia,nawilża i odświeża. W przeciwieństwie do śmierdzielkowatej pianki - ten tonik bardzo przypadł mi do gustu. 
  3. Dezodorant Garnier Invisible - kupiłam go ze względu na dużą objętosc ale nie do końca spełnił moje oczekiwania. Miał lekko chemiczny zapach i wcale nie działał tak, jak obiecywał producent. Już nie sięgnę po niego - zostaję przy dezodorantach od Dove oraz ałunie. 
  4. The Body Shop żel o zapachu jagódek - cudowny fioletowy umilacz kąpieli pod prysznicem. Świetnie się pienił, dobrze oczyszczał a co najważniejsze nie wysuszał skóry. Żele od TBS nie tylko cudownie pachną ale i mają dobry wpływ na naszą skórę.
  5. I kolejna pianka cukrowa od Organique - pełna recenzja tutaj
  1. Ultimate Shine Douglas - to szampon wyprodukowany dla sieci drogerii Douglas - powiem szczerze, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona jego działaniem. Ma gęstą treściwą konsystencję i ładnie wygładza włosy. Łatwo się spłukuje i do tego ma bardzo przyjemny zapach. 
  2. Maska J Bevery Hills do skóry głowy oraz włosów - to już moje drugie opakowanie tego kosmetyku i muszę powiedzieć że to najlepsza maska do włosów, jaką w życiu stosowałam. Działa zbawiennie nie tylko na włosy ale co najważniejsze możemy wcierać ją w skórę głowy, kiedy mamy problemy ze swędzącą lub zaczerwienioną skórą. Maska chłodzi mentolem i łagodzi wszelkie podrażnienia. Dla mnie to definitywny hit tego roku.
  3. Jogurtowa maska od O'right - gęsta, treściwa i w 100% naturalna - po masce od J Beverly Hills to moja kolejna ukochana maska do włosów. Ale mam wielką słabośc do kosmetyków O'right bo ich dystrybutorem w Polsce jest moja przyjaciółka. 

I na koniec bubelki od Pantene - seria, która kompletnie nie zrobiła szału. Ot zwykły drogeryjny szampon i odżywka, chociaż 2 minutowa maska nie była wcale taka zła. Jeśli już sięgam po drogeryjne kosmetyki, to definitywnie stawiam na Aussie.