Kremy anti-aging powinnyśmy stosować nie tylko, gdy na naszej twarzy już pojawiły się zmarszczki. Kremy przeciwzmarszczkowe należy aplikować na skórę już w młodszym wieku, aby zapobiec w przyszłości zbyt szybkiemu pojawianiu się pierwszych zmarszczek. Po 30 roku życia, oprócz pierwszych zmarszczek często pojawiają się też przebarwienia, owal naszej twarzy staje się mniej symetryczny a skóra zaczyna tracić swoją jędrność. I teraz pomyślmy ileż to kremów musiałyśmy stosować, aby zadziałać na wszystkie powyższe problemy skóry? Dlatego też na rynku pojawiają się tzw. kremy inteligentne - czyli takie, które swoim działaniem mają za zadanie rozpoznać problemy naszej skóry i zadziałać właśnie tam, gdzie skóra tego najbardziej potrzebuje.
Linia Perle Bleue to właśnie takie inteligentne kremy - stworzone dzięki wykorzystaniu metod biotechnologicznych, za pomocą których pozyskano ekstrakt z algi śnieżnej. Ich działanie polega na stymulowaniu ekspresji genu KLOTHO, który koduje proteinę młodości a tym samym utrzymuje ją w stanie żywotności i stałej aktywności. Alga śnieżna znajduje swoje schronienie głęboko pod śniegiem i warstwą lodu i potrafi przetrwać nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach. Wykorzystuje zimno do zatrzymania swojego zegara biologicznego a teraz pomaga zatrzymać i nasz tykający nieubłaganie zegar biologiczny.
Perle Bleue to spersonalizowana linia o potrójnej sile działania, w której skład wchodzi Krem na dzień Perle Bleue Visage Care Moisturise, Krem na noc Perle Bleue Active Retention Age oraz Serum CLOTHO GEN.
Dzięki kremowi na dzień, nasza skóra otrzymuje silną ochronę przed czynnikami, które niszczą włókna kolagenowe a dzięki temu odzyskuje miękkość i utracony blask. Dzięki kremowi na noc - w czasie snu regeneruje nasze komórki szybciej niż tradycyjne kremy a serum CLOTHO GEN to istny eliksir młodości zamknięty w niewielkiej ampułce (5 ml) z pipetką - to maksymalna koncentracja ekstraktu z zatrzymującej czas algi śnieżnej.
Udowodniono, że na skutek obniżonej ekspresji genu KLOTHO, nasza skóra szybciej się starzeje. Natomiast wysoka ekspresja tego genu to właśnie klucz do długowieczności komórek naszej skóry. Alga śnieżna, poprzez zwiększanie aktywności tego genu dodaje energii starzejącym się komórkom i pomaga przywrócić skórze jędrność, młodzieńczy blask, elastyczność no i co najważniejsze w widoczny sposób wypełnia zmarszczki.
Główne składniki aktywne Perle Bleue to:
- Kompleks Dermcom (krokus i akacja senegalska) - regeneruje komórki i pomaga odwrócić proces starzenia się skóry;
- Kolagen - działa odmładzająco oraz sprawia, że skóra staje się gładka i sprężysta;
- Trehaloza 100 - chroni komórki skóry przed skutkami stresu oksydacyjnego;
- Olej makadamia - pomaga ujędrnić skórę i tym samym zredukować zmarszczki i bruzdy;
- Estry jojoby - głęboko odżywiają i nawilżają skórę, zapewniając jej młodszy i promienny wygląd;
- Olej z szałwii hiszpańskiej - zwiększa elastyczność skóry i zmniejsza przebarwienia;
- Robinia akacjowa - stymuluje proces odnowy naskórka i pomaga odzyskać blask i witalność naszej skóry.
Aplikacja kremu Perle Bleue Visage Care Moisturise to dla mnie codzienny poranny rytuał. Stosowałam ten krem podczas wakacji w Bułgarii tuż przed posmarowaniem twarzy kremem BB z filtrem SPF 50 i wyjściem na plażę. Krem ma bardzo delikatną konsystencję - praktycznie jedwabistą, która otula skórę, rewelacyjnie i szybko ją nawilża oraz co najważniejsze doskonale się wchłania nie pozostawiając na twarzy tłustego filmu. Jest po wchłonięciu kompletnie niewyczuwalny na naszej buzi. Krem idealnie nadaje się pod każdy podkład - nie rolkuje się a w dodatku nadaje skórze aksamitną gładkość i przedłuża trwałość podkładu.
Rytuał przed snem za pomocą Perle Bleue Active Retention Age to już wyższa szkoła jazdy - mamy bowiem w zestawie krem, serum CLOTHO GEN w ampułce z pipetką oraz szpatułkę. Za pomocą szpatułki nabieram niewielką ilość kremu, nakładam ją na oczyszczoną dłoń i następnie pipetą nabieram serum, które dodaję do dawki kremu. Szpatułką dokładnie łączę ze sobą te dwa składniki aż uzyskam jednolitą konsystencję i delikatnie opuszkami palców wklepuję. Krem na noc w połączeniu z serum nie wchłania się już tak szybko jak krem na dzień, ale przed snem kompletnie mi to nie przeszkadza. Po jakiś 10 minutach krem+serum są już wchłonięte i mogę iść spać.
Serum CLOTHO GEN w połączeniu z kremem na noc powoduje, że skóra regeneruje się szybciej niż w ciągu dnia. To taki nasz nocny kompres a skóra rano jest doskonale nawilżona, bardziej jedwabista w dotyku i co najważniejsze wyraźnie uspokojona. Moja skóra pełna jest nie tylko przebarwień posłonecznych, ale i tych po krostkach. Taka nocna kuracja sprawia, że skóra z każdym dniem rozjaśnia się a zaczerwienienia znikają.
Podoba mi się idea dwuskładnikowej kuracji na noc. Wieczorem mamy bowiem trochę więcej czasu aby poświęcić go na taki rytuał łączenia składników. Oczywiście w ramach tzw. kuracji szokowej możemy aplikować serum wyłącznie punktowo uwzględniając tylko te miejsca, które sprawiają nam największe kłopoty (kurze łapki, zmarszczki palacza, przebarwienia).
Ampułka jest niestety niewielka i z pewnością nie starczy nam do cowieczornej aplikacji do każdej dozy naszego kremu. Dlatego też z największym pietyzmem aplikuję serum na moje przebarwienia, które wyraźnie się rozjaśniły, a co najważniejsze, nawet podczas opalania w Bułgarii nie pogłębiły się.
Linia kosmetyków Perle Bleue to pielęgnacja luksusowa a tym samym niezbyt tania (zestaw kremu na noc wraz z serum kosztuje bowiem 237 zł). Jako posiadaczka cery bardzo wymagającej stawiam na kremy i sera z wysokiej półki a linia Perle Bleue z pewnością do niej należy. Abstrahując od przepięknych opakowań - kremy są w bliźniaczych podobnych do kostki lodu opakowaniach - za ceną idzie rzeczywiście ich działanie. Jedyny minus tych cudownych opakowań to fakt, iż nie są oznaczone. Dlatego też wzięłam marker i na spodzie każdego z nich narysowałam sobie słoneczko i księżyc - w ten sposób rozpoznaję swoje kremy :)
Wyjątkowo zachwycił mnie krem na dzień Perle Bleue i jego aksamitna konsystencja, która sprawia, że mój makijaż osiąga nowy wymiar. Dodatkowo, odkąd stosuję linię Perle Bleue, moja dotąd usiana pryszczami skóra w obecnej chwili jest praktycznie nieskazitelna. Punktowe preparaty na pryszcze poszły aktualnie w odstawkę i chociaż producent nie wspomina nic o działaniu przeciwtrądzikowym, to jestem przekonana, że to właśnie dzięki tym kremom mogę pokazać się na ulicy bez makijażu.
Oczywiście każda skóra jest inna i same doskonale wiecie, że w rożny sposób reagujemy na kremy i zawarte w nich składniki. Nie obiecuję Wam po użyciu produktów Perle Bleue cudownego odmłodzenia w 30 dni czy też magicznej transformacji z 50-latki w 30-latkę. Ja po prostu widzę na swojej buzi dużą poprawę i może to siła sugestii a może to jednak Perle Bleue.
Opakowania robią wrażenie !
OdpowiedzUsuńrzeczywiście są ślicznie zaprojektowane
Usuńco jak co ale opakowanie wymiata :)
OdpowiedzUsuńMnie też wpadły w oko opakowania. :-)
OdpowiedzUsuńsą rzeczywiście wyróżniające się z tłumu i nietuzinkowe
UsuńTo zdecydowanie coś dla mojej skóry +35 :)
OdpowiedzUsuńMożna je sobie obejrzeć gdzieś stacjonarnie?
niestety nie :( ale może niedługo
UsuńOesu, jak pieknie podane! ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie dla mnie, ale przez te opakowania to bym brała :D
OdpowiedzUsuńChyba mam idealny swiąteczny prezent dla teściowej :-) chociaż mnie tez kusi, tak ładnie wyglada :D
OdpowiedzUsuńno jak inteligentna to coś dla mnie! Preferencje skóry 40 letniej są wygórowane i jeśli chodzi o pielęgnację sięgam już po wyszukane i profesjonalne produkty.
OdpowiedzUsuńFaktycznie opakowanie cudowne, ale jakość Twoich zdjęć robi tutaj zdecydowaną robotę! Przepiękne foty!
OdpowiedzUsuń<3 dziękuję bardzo - to dla mnie bardzo ważne
UsuńWpisując w wyszukiwarkę znalazłam coś takiego : http://www.e-odchudzanie.com.pl/perle-bleue-opinie.html
OdpowiedzUsuńSzczerze przypomina to strony sprzedające cudowne tabletki na odchudzanie. Nie ufam takim produktom.
tez o tym niestety pomyślałam :)
Usuńbardzo eleganckie i ozdobne opakowanie - idealne na prezent. Nie miałam styczności z tą marką.
OdpowiedzUsuńŚliczne opakowanie. Poważnie zastanawiam się nad tym kremem na noc. Rano używam serum LIQ CC rich. Przyda mi się "coś" nowego do dopieszczenia cery wieczorem. Może uda mi się wymusić taki prezent na bliskich :)
OdpowiedzUsuńOpakowania są cudowne. A cena luksusowa :)
OdpowiedzUsuńUżywam kremu przeciwzmarszczkowego Dr Eris z linii Algorithm i jestem bardzo zadowolona. Te inteligentne kremy są kuszące, ale cena trochę odstraszająca. Kto wie może kiedyś będę mogła sobie na nie pozwolić :)
OdpowiedzUsuńKrem dzienny, od nocnego, odróżnia kolor logo na górze opakowania. W kremie dziennym gdzie alga śnieżna jest zawarta w śród składników, logo jest w kolorze złotym, natomiast w kremie nocnym z oddzielnym serum algi śnieżnej logo jest srebrne
OdpowiedzUsuńale numer - rzeczywiście teraz się przyjrzałam pod światło i masz rację :) Nie zauważyłam tego wcześniej - nie mniej jednak różnica jest bardzo subtelna. Wieczorem na nocnej szafce - ledwo widać odcienie srebra i złota
UsuńOpakowania genialne! :)
OdpowiedzUsuńAj zrobiło się luksusowo :) Ale chociaż miło popatrzeć :D
OdpowiedzUsuń