Pod koniec września poddałam się fantastycznemu zabiegowi Mela Peel, dzięki któremu w znacznym stopniu rozjaśniły się moje przebarwienia. Jednak w listopadzie pojechałam na 1,5 miesiąca do słonecznej Kalifornii i przebarwienia niestety powróciły i to w znacznie większym stopniu. Nie do końca stosowałam się do zaleceń lekarza - czyi nie smarowałam regularnie twarzy kremem z wysokim filtrem i wystarczyło dosłownie kilka razy wyjść na słońce a moja twarz ponownie została upstrzona szpecącymi plamami.
Hiperpigmentacja oraz przebarwienia związane z wiekiem nie stanowią problemu dla innowacyjnej linii Repêchage® Biolight™. Udowodniono klinicznie, że najnowsza, przełomowa biotechnologia morska oraz peptydy zawarte w linii Biolight™ szybko usuwają wrażenie nierównego odcienia skóry, pomagając zwalczyć hiperpigmentację wywołaną słońcem, bliznami po trądziku oraz zmianami hormonalnymi jednocześnie poprawiając odnowę komórkową i zmniejszając stan zapalny tak, aby uzyskać bardziej trwały efekt młodej i rozświetlonej cery.
W skład linii Biolight wchodzi w skład aż 6 produktów: Mleczko oczyszczające, Tonik rozjaśniający, Rozjaśniający żel pod oczy, Maska Brightening Miracle Mask, Krem rozjaśniający na noc i Serum rozjaśniające. Ja skusiłam się na dwa z tych produktów - tonik i maskę.
Ten bezalkoholowy tonik wygładza i oczyszcza skórę, pozostawiając ją zauważalnie gładszą i rozświetloną. Nadzwyczajny kompleks Laminaria z ekstraktem z ekologicznych alg pomaga rozświetlić cerę, zmniejszyć zaczerwienienia oraz stany zapalne. Potwierdzone klinicznie działanie wyciągu ze stokrotki wyrównuje koloryt skóry, dodaje jej blasku oraz zmniejsza hiperpigmentację. Ekstrakt z kory wierzby zawiera naturalny beta-hydroksykwas pozbawiony działania toksycznego, który przyspiesza odnowę komórkową i złuszczanie naskórka- odsłaniając zdrową i rozświetloną skórę.
Tonik ma dość osobliwy zapach - nie jest on brzydki ale też wyczuwam w nim silny zapach kory wierzby i trzeba się do niego przyzwyczaić. Stosowałam go regularnie od połowy grudnia rano i wieczorem dokładnie przemywając skórę i nakładając nasączony wacik na miejsca, gdzie przebarwienia były najsilniejsze. Następnie kontynuowałam pielęgnację nakładając na twarz maskę rozjaśniającą dwa lub trzy razy w tygodniu.
Rozświetlająca, potęgująca blask maska rozjaśnia przebarwienia i pomaga uzyskać równomierny koloryt skóry. Kwas Glikolowy i Kojowy przeciwdziałają odbarwieniom, zapobiegają powstawaniu przebarwień oraz pozostawiając cudownie rozświetloną skórę. Ekstrakt z lukrecji zawarty w masce działa rozjaśniająco dzięki pozyskiwanej z niej glabrydynie, która jest pozbawiona efektu toksycznego. Glabrydyna znana jest ze swoich właściwości rozjaśniających poprzez dezaktywację tyrozyny odpowiedzialnej za powstanie barwnika. Dodatkowo posiada ona właściwości przeciwzapalne.
W przeciwieństwie do toniku, maska ma przyjemny zapach. Wygląda jak typowa a maska z glinki - w ciągu 10 minut tężeje ale nie tworzy na buzi skorupki. Maska nie piecze podczas aplikacji - to duży plus. Po 10 minutach zmywałam ją ciepłą wodą, ponownie tonizowałam skórę i nakładałam ulubiony krem. Maska w bardzo delikatny sposób złuszcza skórę ale nie jest to uciążliwe złuszczanie, jak po peelingu, który miałam. Wystarczy dobry nawilżający krem i oczywiście krem z filtrem na dzień a skóra jest ładnie rozświetlona. Dodatkowo, maska ma również świetne zastosowanie przy cerze problematycznej.
Efekty? Same zobaczcie - widać je gołym okiem. Owszem, nie pozbyłam się przebarwień w 100% ale te kosmetyki rzeczywiście działają, bo cera jest wyraźnie jaśniejsza, bardziej promienna a przebarwienia dużo mniej widoczne.
Z uwagi na to, że niedawno stałam się posiadaczką najnowszej pomarańczowej maski GlamGlow dedykowanej co cery z przebarwieniami - spróbuje resztę przebarwień wywabić za jej pomocą. A jeśli to się nie uda - bankowo powrócę do maski Repachage Biolight.
Jeśli i Waszą zmorą są przebarwienia, to polecam tę serię bo działa - można zapomnieć nie tylko o przebarwieniach ale i o ewentualnych zabiegach medycyny estetycznej. Tonik Repechage Biolight kosztuje 119 zł a maska 139 zł. Dla porównania zabieg na przebarwienia Mela Peel to koszt ok. 600 zł a Cosmelan ok. 1800 zł więc chyba warto zainwestować w Repechage Biolight.
Również mam problem z przebarwieniami na twarzy i ciągle szukam produktów, które by sobie z nimi poradziły. Repechage Biolight dopisuję do swojej wishlisty :)
OdpowiedzUsuńpolecam bo one rzeczywiście jak widać działają
UsuńWalka z przebarwieniami to jak walka z wiatrakami. Sama staram się działać, aby rozjaśnić honorowe odznaki mojej dawnej głupoty.
OdpowiedzUsuńwitaj w klubiku
UsuńTeż mam problem z przebarwieniami potrądzikowymi, niestety to walka dosyć długa i uporczywa, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńProdukty bardzo ciekawe, jednak cena mnie trochę odstrasza :)
zauważ, że tańsze produkty nie mają szans zadziałać - a zabiegi kosztują o wiele wiele więcej - to nie sa wcale drogie produkty - taka jest moja opinia
UsuńOoooooooo wow! Efekt jest wspaniały - bardzo ale to bardzo widać przywrócenie prawidłowego kolorytu - pięknie rzeska, zdrowsza i rozświetlona skóra. Chcę chcę chcę!!!
OdpowiedzUsuńno jest duża różnica - nie pozbyłam się ich w 100% ale jestem na dobrej drodze
UsuńTez walczę z przebarwieniami posłonecznymi i te kosmetyki to moje zbawienie. Już zanotowałam :)
OdpowiedzUsuńwedług mnie te kosmetyki sa warte wydanej kasy ale to też zawsze wszystko zalezy od ich oporności i naszej skóry
UsuńFaktycznie się opłaca, tymardziej że jest taki efekt. Również mam problem z przebarwieniami ;)
OdpowiedzUsuńps. Mogę prosić o kliknięcie chociaż jeden link, bardzo mi to pomoże ;)
http://zlota-orchidea.blogspot.com/2016/02/zamowienie-z-dresslink.html
z góry dziękuję i pozdrawiam ;*
Plissssss nie linkuj do bloga - w przyszłości będe usuwała komentarze z linkami
UsuńPamiętam jak pisałaś o swoich przebarwieniach na twarzy.
OdpowiedzUsuńto niestety od 4 lat walka z wiatrakami - przyjdą słoneczne dni i pewnie znowu będzie gorzej
UsuńFaktycznie efekty są widoczne ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne efekty :)
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie mam problemu z przebarwieniami, ale widać, że podziałało :)
OdpowiedzUsuńŚwietne efekty! Jestem ciekawa czy z przebarwieniami po trądziku też by coś pomogły ;)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że powinny bo moje były wyjątkowo oporne i miałam je od 4 lat - przebarwienia po trądziku nie są z reguły tak mocne
UsuńKurcze, super efekt. Szkoda że dopiero teraz trafiłam na Twojego bloga. Cena trochę odstrasza, jednak jeśli rzeczywiście można osiągnąć tak świetny efekt z pewnością zainwestuję w ten produkt jak tylko skończę swój obecny Iwostin ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń