Chyba każda miłośniczka makijażu słyszała już o limitowanej kolekcji, która powstała w kolaboracji cudownej i do tego mojej ulubionej artystki Gwen Stefani oraz marki Urban Decay.
Gwen wie jak stworzyć idealny makijaż ust i podzieliła się swoim sekretem. Ta kolekcja szminek zawiera kolory, które są dla gwiazdy absolutnym must-have. Osiem nowych odcieni od jasnej matowej czerwieni przez lśniące cieliste aż po kremową, głęboką fuksję. Po raz pierwszy w historii Urban Decay w kolekcji znajdziemy również super-matową pomadkę - Mega Matte. Każdy odcień zawiera autorski Pigment Infusion System™ - który nadaje kremową, bogatą teksturę i idealny głęboki kolor.
Wszystkie produkty z limitowanej kolekcji zostały opracowane w ścisłej współpracy z Gwen, z którą zespół Urban Decay spędził wiele godzin na rozmowach o wymarzonym makijażu gwiazdy oraz dopracowując produkty w każdym, najdrobniejszym nawet szczególe.
Opakowania produktów nawiązują do uwielbianych przez artystkę czarno-białych, graficznych printów i antycznych złotych akcentów. Kolekcja wypełniona jest odcieniami, które od zawsze stanowiły obiekt pożądania gwiazdy. Teraz i Ty możesz wyglądać perfekcyjnie jak Gwen.
W mojej kolekcji znalazła się własnie ulubiona pomadka Gwen - Mega Matte - to bardzo mocna, krwista i seksowna czerwień, którą Gwen często prezentuje na swoich ustach. Usta są idealnie matowe ale równomiernie pokryte aksamitnym kolorem. Pomadka jest niesamowicie trwała tak, aby Gwen przetrwała z nienaruszonym makijażem cały koncert. To niesamowity kolor - odważny, kobiecy ale i drapieżny.
Druga z pomadek z mojej kolekcji to istny kameleon - Firebird - o kremowej konsystencji. Sunie po ustach jak masełko pokrywając je holograficznym kolorem fuksji z fioletowym glow. To taki "żuczek" wśród pomadek - kolor idealny na wielkie wyjścia aby tym niesamowitym i nieoczywistym odcieniem ust oczarować wszystkich dookoła.
Firebird to kolor wręcz stworzony dla mnie i jestem nim oczarowana. Ten kameleon z pewnością będzie częstym gościem na moich ustach a ja czuję się w nim jak sama Gwen Stefani. Pomadki z kolekcji Gwen Stefani dla Urban Decay możecie kupić w drogerii Sephora oraz w sklepie internetowym Urban Decay <KLIK KLIK>. Każda z nich kosztuje 99 zł.
przepiękne kolory tych pomadek! :)
OdpowiedzUsuńoj tak i jaka jest niesamowita ich trwałość <3
Usuńśliczne odcienie szminek, podoba mi się Mega Matte.
OdpowiedzUsuńto chyba pierwsza czerwień, która mi się w 100% podoba
UsuńPomadki są prześliczne! :)
OdpowiedzUsuńGwen to marka sama w sobie:)
OdpowiedzUsuńbez dwóch zdań
UsuńTa czerwień mocno mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFirebird bardziej mi się podoba, takie odcienie lubię :) Ale dlaczego na zdjęciach nie ma tęczowego naszyjnika? :P
OdpowiedzUsuńoj bo czasami zapominam :)
UsuńPiekny makijaż <3
OdpowiedzUsuńA dzięki - chociaz specjalnie makijażu jakiegos tu nie ma bo nie chciałam odciągac uwagi od tych przeboskich pomadek
UsuńCzerwona super wygląda
OdpowiedzUsuńFuksja jest boska <3
OdpowiedzUsuńto chyba najpiękniejszy odcień w mojej kolekcji
UsuńFirebird jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńjestem w niej zakochana
UsuńPiękne kolory. Dlaczego jestem takim kolorystycznym cykorem?
OdpowiedzUsuńoj ja na co dzień tak samo nie chodze w takich oczojebnych kolorach :) generalnie na ulicach mało się widzi tak zmalowanych babek :)
UsuńPięknie wyglądasz z Firebird :), muszę się przyjrzeć bliżej kolorom pomadek, widziałam swatche i kilka mi wpadło w oko ale na pewno nie będę tak szalała :)
OdpowiedzUsuńja sama chyba bym nie kupiła tego koloru - ale teraz - jestem zakochana
UsuńOesu, cudowne!!
OdpowiedzUsuńniezłe są, co?
UsuńKazdy wpis z tego bloga jest perfekcyjny! To najbardziej fachowy i bezstronny blog kosmetyczny w Polsce. B ladne kolory szminek.
OdpowiedzUsuńAgata - musisz kupić sobie tę czerwoną szminkę
UsuńWyraziste usta od razu kojarzą mi się z wiosną :) Czuję, że nadchodzi :)
OdpowiedzUsuńojej masz rację - precz z ponura zimą :)
UsuńNiestety obie nie z mojej bajki :(
OdpowiedzUsuńJaj Mega Matte wygląda obłędnie. Idealny kolor i wykończenie i naprawdę dobrze Ci w nim. Druga, mimo że niby w moim kolorze to jakoś mi nie gra. Zawsze zazdrościłam Gwen tego, że tak świetnie wygląda w czerwieni. Ja na wszystkie sposoby próbowałam i nadal nie czuję się dobrze. Już wolę wszelkie fiolety. Nie jestem prawdziwą kobietą chyba :(
OdpowiedzUsuńczerwona pomadka to już znak rozpoznawczy Gwen - ona wygląda idealnie w każdym jej odcieniu i również jej tego zazdroszczę.
UsuńCzerwień wygląda obłędnie! <3
OdpowiedzUsuńAleż cudne kolory! :)
OdpowiedzUsuńFirebird bardzo mi spasowała :) mam słabość do fuksji...
OdpowiedzUsuńja tak samo - chociaż na ulicę chyba bym w niej nie wyszła :) to jednak jest piękna
UsuńKolorki boskie <3
OdpowiedzUsuńjak Gwen coś wymyśli to nie ma ...
UsuńPiękne kolory! Czerwień szczególnie mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory jednak formuła to już nie jest to czego szukam w szminkach.
OdpowiedzUsuńnie rozumiem? Nie lubisz matów? matowy jest tylko jeden z kolorów - reszta jest tradycyjna. Tak samo kameleon jest również jeden.
UsuńW obu kolorach Ci bardzo do twarzy. Piękny blog, zostanę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję za komplement :)
UsuńTa czerwień bardzo do Ciebie pasuje :)
OdpowiedzUsuńa gdzie ja w takim kolorze pójdę? Na ulicę się wstydzę :)
UsuńAga w tej czerwonej wyglądasz mega! Mam ten sam problem ze ciagle używam róży lekkich żeby nie było za bardzo widać a takie czerwienie podziwiam u innych. Sama sie nie odważyłam chociaż juz jedna mocna nabyłam... I maskuje ja różem wychodzi niezłe ale jednak nie czerwono. Nie wiem dlaczego nie mam odwagi....może na imprezkę jakaś pomaluje :)
OdpowiedzUsuńno ja mam też ten problem- jak tylko na blogu pokaże czerwień to sa ochy i achy ale na ulicę raczej tak nie wyjdę :) na imprezy chodze rzadko buuuuu - wszystkie czerwone pomadki ida w dobre ręce :)
UsuńObie pomadki mają cudowne kolory, bardzo mi przypadły do gustu;)
OdpowiedzUsuńto odcienie takie niesamowicie kobiece
UsuńOba kolory bardzo mi się podobają. Z czerwonym mam ten sam problem co Ty. Nie bardzo mam odwagę gdzieś w nim wyjść no chyba że na wesele itp. To tym bardziej ciekawe że taka mocna fuksje matowa (np REV ole flamingo) jestem w stanie nosić na co dzień. Chyba czuję się w niej bardziej komfortowo.
OdpowiedzUsuńodnoszę wrażenie, że kobiety boja się czerwieni na co dzień bo myślą, że wygladają po prostu wyzywająco - ja nie wyobrażam sobie siebie w takiej pomadce jadącej np. komunikacja miejską :) chyba wszyscy by się gapili a tego nie lubię :)
Usuńmam wrazenie ze nasze mamy i babcie tak własnie malowały usta...a my jakies takie skromne... to jest bardzo kobiece... szkoda ze nas krępuje
OdpowiedzUsuńteż tak uważam Aga - na ulicy nie widać pań z mocnymi ustami a teraz oglądam serial o końcu lat 50-tych i każda laska ma krwiste usteczka
UsuńMega Matte jest przeboska :) Lubię mocne usta w połączeniu z minimalistycznym makijażem oka, nawet na co dzień :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem estetyki bloga, ogląda się i czyta z przyjemnością. Obserwuję :)
to jest własnie to :) delikatne oczko i mega mocne usta <3
UsuńCzy mogę wiedzieć, jakie podtony ma ta czerwień na żywo? Na zdjęciu wygląda nieco malinowo, przez co choć kusi, boję się wydać w ciemno stówę :< Chłodne czerwienie gryzą się z moją karnacją.
OdpowiedzUsuńOdcienie są identyczne jak na zdjęciu - nie podkręcałam kolorów :)
OdpowiedzUsuńCudne pomadki:)
OdpowiedzUsuńO mamo, ta fuksja jest przepiękna!
OdpowiedzUsuń